Komentarze
Nagato Yuki-chan no Shoushitsu
- komentarz : Zomomo : 17.04.2020 10:52:57
- komentarz : Zomomo : 16.04.2020 18:10:53
- A idź pan w... : Katien : 15.01.2018 00:00:43
- komentarz : Slova : 19.02.2016 16:23:51
- komentarz : michalski : 19.02.2016 11:15:16
- komentarz : Daerian : 19.02.2016 02:58:45
- komentarz : Slova : 18.02.2016 23:13:31
- komentarz : michalski : 18.02.2016 20:16:47
- Re: Kyon : Bhaal : 22.01.2016 22:31:46
- Kyon : Bhaal : 22.01.2016 22:24:03
A idź pan w...
Nawet nie chce mi się rozpisywać. Naprawdę żałuję, że to obejrzałam – całe moje pozytywne wrażenia odnośnie uniwersum Haruhi zostały zdeptane, pozostał jedynie niesmak.
Serial można podzielić na dwie części: pierwszą czysto humorystyczną i drugą poważniejszą, ale nie pozbawioną humoru. Po przeczytaniu recenzji przygotowałem się, że może być słabo, ale oglądając pierwsze odcinki pomyślałem, że nie jest źle. Humor na plus, oglądało się fajnie. Nagato w oryginale pokazywała bardzo mało emocji, nie wiem czy wewnątrz była sympatyczniejsza, nie mogłem jakoś tego dostrzec. Tutaj aż miło popatrzeć na jej zachowanie po byciu „robotem” w oryginale. Za to druga część sprawiła, że nie byłbym w stanie porzucić już tego tytułu :) Urzekła mnie swoim poważniejszym nastrojem. Co do zakończenia, rzeczywiście mogło być lepiej, ale porównajcie je do zakończenia oryginału (ostatniego odcinka telewizyjnego, bo w chronologicznej kolejności zakończenia po prostu nie ma według mnie). Myślę że nie ma tragedii. Ova też można obejrzeć.
Jeszcze trochę o zakończeniu:
kliknij: ukryte Myślę, że autor dał do zrozumienia, że ci dwaj mają się ku sobie. Wyznanie Kyona dotarło do „drugiej” Nagato, która „uaktywniła się” na chwilę, powodując, że „pierwsza” to pominęła. Na końcu ova według mnie pokazane jest, że ze wszystkich postaci Kyon najbardziej obdarza Nagato zaufaniem i może na niej polegać.
Podsumowując, polecam obejrzeć. Raczej nie pożałujecie, a osoby którym brakowało w serialu/filmie relacji Kyona i Nagato będą zadowoleni. Szkoda mi że już się skończyło, a jak szkoda, to znaczy że złe nie było :)
Kyon
Nieprawda!
Nagato znikna, a na jej miejsce postawiono upoledzonego moebloba :<
Gdyby jeszcze jako odrębna historia było to interesujące… Niestety nic specjalnego się nie działo, za mało konkretów. Pod koniec zamiast akcja przyspieszyć, wpakowała się w typowe dla anime zapychacze typu plaża, festiwal i ogólna sielanka. Po zakończeniu poczułam się jakbym niepotrzebnie i bezpowrotnie straciła trochę czasu. Podsumowując nie podobało mi się. Moja ocena to 4/10, ale tylko dlatego, że może nie najgorzej by się oglądało gdyby zastąpić bohaterów jakimiś innymi, nowymi, a nie tworzyć jakąś kiepską seryjkę bazując na popularności zdobytej przez poprzedniczkę.
A moja ocena nie będzie zbyt wysoka. Tej serii brakuje jakiegoś 'spoiwa', które połączyłoby całą hisotrię. Oglądając to miałem wrażenie, że jest to zlepek całkowicie niepowiązanych scen i wyczekiwałem szczerze momentu, kiedy zadzieje się coś, co nada całości sens. Nie doczekałem się, stąd moje zdziwienie końcem.
Nie mam siły rozpisywać się na temat tego anime, bo nie jest ono zwyczajnie tego warte. Dlatego po prostu dam 4/10 i szybko wyrzucę tą 'przygodę' z głowy, robiąc miejsce dla czegoś godnego zapamiętania.
Fajnie było do momentu poznania wszystkich postaci z alternatywnego uniwersum i na tym tak właściwie cała zabawa się skończyła, ponieważ seria nie ma jako takiej fabuły – są tylko ze dwa/trzy motywy główne, plus kilka bardzo mało wyraźnych zaczepień pod romans, reszta to tylko jakieś przypadkowe sceny z życia bohaterów, którzy w takim wydaniu są niestety bardzo mało interesujący. Mniej lub bardziej udane swaty, wzdychania, trochę „szalonych przygód” i brak konkretów. Nie pogardziłbym nawet większą dozą dramy albo chociażby trochę lepszą komedią ale nie dostałem żadnej z tych rzeczy.
Od strony technicznej jest „ok” – największym mankamentem jest tutaj podmiana wizerunku Kyona, charakterystykę miał podobną ale chyba nie do końca taką samą… czegoś tutaj brakowało.
Zakończenie również poniekąd rozczarowujące – po tylu odcinkach mogli faktycznie stworzyć coś bardziej wyraźnego i nie kończyć z lekkim akcentem, który towarzyszył serii od samego początku. Manga nadal wychodzi, więc zapewne to wszystko nie jest ostatnim słowem autora ale wolałbym, żeby już nikt tego się nie tykał.
Jest to poniekąd gratka dla osób, które są zaznajomione z Haruhi i mają ochotę obejrzeć ich w nieco innej odsłonie z tym, że przed rozpoczęciem powinno się znacznie obniżyć wymagania, inaczej wynudzenie gwarantowane już po kilku odcinkach. Osoby nie znające uniwersum raczej nie znajdą tutaj nic dla siebie – oczywiście jak najbardziej można obejrzeć(nie ma żadnych wyraźniejszych nawiązań), natomiast od tej strony jest to naprawdę przeciętna komedia romantyczna, która nie wyróżnia się zupełnie niczym w tłumie.
Ode mnie podciągnięte do 5/10, co i tak jest dość wygórowaną oceną.
Po 11 epku
[link]
I jeszcze te oczy 'nowego' Kyona… Ouhhhhh… Wygląda, jakby był po udarze, miał cukrzycę, czy inny guz mózgu…
melodia
Słyszałem ją też w wersji uplifting‑trance…
:(
Niby to spin-off...
Nagatochan
Ja myślałem że zaczną od normalnej grafiki,a nie uproszczonej. W historii też się nie spisali bo gagi które w mandze potrafiły rozśmieszyć tutaj są drętwe.
Głos tytułowej Nagato też mi nie pasuje, bo ona zawsze mówiła cicho i uroczym tonem – nawet w kinówce – tutaj mówi jak normalna dziewczynka.
Mówię wam seiyuu czują że jest coś nie tak.
To nie przysporzy im wielkiej oglądalności.
Moje słowa potwierdziły się w odcinku drugim bo już startują z kliknij: ukryte Haruhi bo im oglądalność spada na łeb na szyję…
Cóż, nie będę mówił za wczasu – bo jeszcze może wyjść z tego coś konkretniejszego poza wspólnym wyjściem na przypadkową randkę pod koniec serii ale po wstępie nabrałem trochę dystansu; próbują zahaczyć widza o elementy komediowe, fabułę dają na drugi plan i po przebiegu pierwszego odcinka wyraźnie widać, że się z tym nie kryją.
Przez następne 3‑4 odcinki sytuacja powinna się rozjaśnić i powinno być wiadomo, czy z tego spin‑offa ma szansę wyjść coś ponadprzeciętnego.