x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Eh… No cóż co by tu powiedzieć, jakoś przebrnęłam przez pierwsza serie. Nie miałam wgl w planach jej oglądać ale jestem fanka wszystkiego co z wampirami związane wiec stwierdziłam dlaczego by nie? Jednak mam mieszane odczucia. W tej seri pojawiły sie tak często powtarzane schematy..momentami seria ciekawiła a momentami dosyc mocno nudziła wiec generalnie bez szału. Jednak nie jestem typem człowieka który bierze się za serie i nie dokończy jej w całości wiec nie skreślam jej całkiem dopóki nie obejrzę 2 serii.
A
Gabixx
12.01.2021 14:10 OWARI NO SERAPH
Owari no seraph to zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii, a zarazem jedno z najlepszych anime, które (moim zdaniem) każdy powinien znać!!!! Świetna fabuła, dobrze wykreowane postacie, zarówno ludzi jak i wampirów, i oryginalna muzyka, którą zapamiętasz na zawsze. Jeśli ktoś jest fanem wampirów to polecam!!!!
Nie... Nie każdy
13.01.2021 14:51 Re: OWARI NO SERAPH
Ja porzuciłam to po dwóch odcinkach.
Jakoś motyw masakrowania dzieci przez Dorosłe bestie był średnio sympatyczny. Przynajmniej dla mnie.
A
Woda gazownia
2.06.2020 21:49
Szczerze, jest to jedno z moich ulubionych anime. To jest moja opinia, każdy ma swój gust ale dla mnie Owari no Seraph jest cudowne. Kocham filmy/seriale/anime o tematyce fantastycznej i przygodowej. Od dawna szukałam czegoś takiego. Ogólnie anime oceniam na mocne 9/10. Fabuła jest ciekawa, później nieco przewidywalna ale dalej bardzo interesująca oraz są tam ciekawe zwroty akcji. Pierwszy odc był nieco zabardzo przyśpieszony ale ciekawy, środek był ok a końcówka ratująca całe anime. O wiele bardziej wole 2 sezon niż 1. Co do postaci to powiem, że to jest pierwsze anime w którym polubiłam chyba każdego. Co prawda Shinoa była BARDZO irytyjąca jak dla mnie to i tak nie czuje do niej nienawiści. Kreska jest cudowna. Szczególnie pokochałam Mike. Do Yuu i reszty nic nie mam. Filmy z wampirami nie są proste do stworzenia. Zazwyczaj jest pełno czegoś typu „romans nastolatki z wampirem” (wiecie oco mi chodzi) Tutaj wyszło im świetnie. Opening i ending wprowadzają w klimat. Jedynym minusem są tła. Naprawdę świetnie się na tym bawiłam i czekam na 3 sezon. A co do mangi to ją uwielbiam i jest według mnie chyba lepsza niż anime.Mam nadzieję, że w 3 sezonie dodadzą jakieś scenki z życia różnych bohaterów. <3 <3 <3
Ter_Zet
12.10.2021 20:34 jd
wiadomo kiedy bedzie 3 sezon ? bo juz pare lat mineło
A
Trishia
17.09.2018 18:36
Heh… Bardzo kiepskie recenzje :/ i ja czaje, że nie każdemu wszystko się musi podobać, ale jednak smutno, że tak dużo osób traktuje to anime tak okropnie powierzchownie. W ogóle nie miałam w planach oglądania tej serii. W pewnym momencie zaczęłam się jednak o nią „potykać” w sieci na każdym kroku. Uznałam więc, ze rzucę okiem. I przepadłam. Absolutnie. Uwielbiam shonen‑ai, więc ewidentne baity rzucane przez autora tu i tam są miodem na moje serce, ale nie o to chodzi. Ta, z pozoru, szablonowa, typowa dla gatunku, seria naprawdę ma drugie dno (albo nawet trzecie i czwarte, ale na to jeszcze nie wpadłam) i pewna jestem, że nie raz jeszcze zaskoczy. Tylko trzeba trochę pogrzebać w temacie, a wiadomo, nie każdemu się chce. Już same imiona dwójki głównych bohaterów. Z jednej strony bardzo dużo wyjaśniają, z drugiej stawiają kolejne pytania. Ja się jaram i chcę więcej. Aktualnie z zapartym tchem czytam light novel i mam nadzieję, że uda się wyłowić jakieś wskazówki. Polecam każdemu kto lubi tajemnice i wyszukiwanie ukrytych znaczeń.
Saarverok
17.09.2018 22:08
Odkopałaś trupa, już prawie zapomniałem, że coś takiego było :D
Jak się łączy jedno dno z Evangeliona, drugie dno z Code Geass i trzecie z Guilty Crown (a to jest dno dna) to nic dziwnego, że widzisz tyle den(dnów?) :D
A tak na serio – też się nieźle wkorbiłem na początku, no i nie mówię – tytuł miał spory potencjał. Ale czasami z badziewia wyciśniesz sporo, a z dobrego źródłowego nie ugrasz. To jest właśnie problem, kto zabierze się za realizację. A mi się szczerze nie chce szukać. Przetrzepałem wszystkie ŁanPisy, Naruciaki Blicze i inne cuda i po prostu mi się znudziło. Więc tym bardziej nie będę sięgał po materiał, który dodatkowo nie został poprawnie zrealizowany.
Kamen
17.09.2018 23:45
Ale co jest niepoprawnego w Serafinie? Fabularnie i pod względem akcji całkiem okej, całkiem wciągająco. W sumie chyba jedna z lepszych serii o wampirach.
A
Słonecznik
28.04.2017 22:09 Nie nie nie nie
Spodziewałam się czegoś o niebo lepszego. Walki mnie zawiodły, podobnie jak główny bohater, postać Miki ratowała sytuację jakoś do 10 odcinka, a potem się coś zepsuło, Mice coś odwaliło, nie wiem, ale zawiodłam się srodze. Może gdybym nie spodziewała się czegoś epickiego (a spodziewałam się po motywie naszego blondaska i tylko po tym), nie byłoby tak źle… Nie jestem pewna czy dawać szansę drugiemu sezonowi, moje serduszko może nie znieść więcej takiego zawalania sprawy :/
A
jack
10.03.2016 21:41
to było takie słabe ze nie mam ochoty oglądać 2 sezon
Recenzja.
25.03.2016 15:04 A powinieneś.
To jest kontynuacja ostatniego odcinka pierwszego sezonu. Drugi sezon jest dobry. Skoro skończyłeś pierwszy wypadałoby dokończyć.
em mam pytanie czy twórcy wogóle wiedzą jakie są PRAWDZIWE wampiry?!
Ryuki
28.01.2016 15:02
Sorry, ale prawda jest taka, że wampiry nie istnieją. To co twórcy sobie użyją z mitu jest ich własnym wyborem. Świecące wampiry w słońcu są tak samo prawdziwe jak Drakula( pomijając co myślę o tym). Też dziwi mnie to pytanie bo Owari używa dość standardowych charakterystyk wampirów.
wcale że nie. ale niebędę się kłucić. (otaczają mnie same nooby z dziedziny fantastyki)
Ryuki
28.01.2016 16:37
O widzę, że bierzemy tzw. Higher ground^^ Słodkie. Cóż ja też nie mam ochoty kłócić się z kimś nie rozumiejącym pojęcia fikcja. Tak więc tu się zgadzamy.
Mamy do czynienia ze specjalistą ds. wampirów, więc ostrożnie.
Kłócenie się o jedyny słuszny image wampira to jak kłócenie się o zasadę działania napędu podprzestrzennego. Sorry, ale do czasu jego stworzenia takowa nie istnieje.
Hmm, to ciekawe^^ Czyli prawdziwe wampiry mają sny z mnóstwem abstrakcyjnych obrazów o duszach swoich broniixD Są modyfikowane przez naukowców lub sztucznie stworzone i oczywiście są neonazistami?
Nie bierz tego za czepianie się. Zwyczajnie zdziwiło mnie to, że lubisz Hellsingowe wampiry. Przecież mangaka również ubił niejedną starą charakterystykę czy to by było cool czy by pośmiać się. Nawet cała ta część bycia przerażliwymi potworami nie dokońca pasuje.
Yagami1
28.01.2016 21:27
Co to za koślawy argument? Przeczytaj najpierw wypowiedź, Ryuki, potem odpowiadaj. A wampiry zawsze były pokazywane jako obrzydliwe i mordercze kreatury. W Seraphie po prostu to jest ugrzecznione i dali bishonenów, żeby dzieci nie przestraszyć. Pozdrawiam z podłogi.
Ryuki
28.01.2016 22:05
A wampiry zawsze były pokazywane jako obrzydliwe i mordercze kreatury. W Seraphie po prostu to jest ugrzecznione i dali bishonenów, żeby dzieci nie przestraszyć. Pozdrawiam z podłogi.
Nie zawsze, nawet Drakula nie był pokazany tak nudno xD Ale serio fikcja byłaby niesamowicie nijaka gdyby wszystkie użycia danego mitu były takie same. Wampiry były już pokazywane jako potwory, tragiczne postaci, detektywi, lekarze( jest taki oneshot ), normalna część społeczeństwa czy mój ulubiony wątek zwyczajnie odmienna rasa od ludzi z dobrymi i złymi stronami.
Przeczytaj najpierw wypowiedź, Ryuki, potem odpowiadaj.
Hmmm, to do mnie czy nie do mnie oto jest pytanie xD Heh, sorry ale podtrzymuję swoją wypowiedź^^ nie mam powodu by ją wycofać.
To się znawca wampirów znalazł. Więc jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości, to jedna z najstarszych fikcyjnych wampirzych postaci (starsza od Drakuli) była ładną młodą panienkę imieniem Carmilla. Więc mówienie, że wampiry od zawsze są brzydkie świadczą o tym, że ktoś wyraźnie nie zna nawet wczesnej historii wampirzej fikcji (o obecnych trendach nie wspominając).
A wampiry zawsze były pokazywane jako obrzydliwe i mordercze kreatury
Do u even Drakula?
Recenzja.
25.03.2016 15:05
A jak sobie je wyobrażasz? Coś jak „zmierzch” xd czy raczej „shiki”. ?
A
11xx
14.01.2016 13:47
jak dla mnie największy plus anime to postać wampira Ferida Bathorego. Czarny charakter doskonały: inteligentny,czarujący,niebezpieczny i nikt nie wie w co on gra, do tego super przystojny i stabilny emocjonalnie. Uwielbiam takie postacie.
Średniak z ogromną domieszką pedofilów i gejów. Do tego strasznie zerżnięte z Bleacha i Naruto (im więcej odcinków obejrzycie, tym bardziej zrozumiecie dlaczego).
Obejrzałam całe, mi się podoba. Nie widziałam tam żadnych pedofilów, może trochę gejozy ale to tylko wtedy gdy jesteś przewrażliwiony i wszędzie to widzisz. Co do Bleacha i Naruto się nie wypowiem bo nie oglądałam, jednak jak się orientuję nie jest aż tak podobne. W sumie można powiedzieć że to strasznie oklepana fabuła, ale jak dla mnie fajne.
Yagami1
28.10.2015 09:41 Re: '-.-
Szkoda, że nie oglądałaś, sporo „smaczków” cię ominęło.
Jak się zżyna to od najlepszych :)
Ryuki
28.10.2015 12:54 Re: '-.-
Co ma wspólnego?? Jedynie to, że wszystkie mangi na których podstawie są te ekranizacje należą do demografii shounen i są wydawane przez tego samego wydawce( ale w innych magazynach Naruto i Bleach – Shounen Jump a Owari SQ ). No i mają kilka gatunków wspólnych, biją się i są miecze xD Ciekawe ile serii akcji możemy jeszcze przypisać jako podróbki Naruto i Bleach.
I serio nie można być bardziej oryginalnym( to nie do ciebie )? Na Malu przynajmniej jęczeli, że to zrzynka z Attack on Titans. W takim razie to ja zaświecę wielką błyskotliwością i powiem, że oba te tytuły to całkowita podróba Beet the Vandel Buster. Kto przebije?/oczywiście żartuje.
Natomiast co do „gejozy”( ciekawa nazwa brzmi jak jakiś nowy rodzaj cukru ) to jest to fanserwis z którego słynie autor, anime tylko dużo mocniej go wyeksponowało.
Yagami1
28.10.2015 22:26 Re: '-.-
Kurna, ja nie mówię tu o gatunkach i innych pochodnych. Mówię, że dosłownie wycięli sceny z Poruto i Blicza tylko zmienili scenografię i bohaterów. Scena z 11 odcinka, gdzie Shinoa tuli Yuu, ażeby tamten wyszedł z szału. Dosłownie kropa w kropę z sytuacją z Naruto, gdzie Sakura uspokoiła szalejącego Uchihę. Kolejny plagiat, bronie z demonkami w środku, zanpakutō z Bleacha jak nic. Żeby je okiełznać demon musiał być ichnim partnerem. Wracając do 11 odcinka, Yuu podczas transformacji wszedł do swojego świata, pyta Ashtarte(?) co się dzieje, ta mu odpowiada stojąca na mieczu, tak samo jak Zangetsu, że mu świat się wali, tylko zamiast przemienić się w Hollowa, to zrobił się bezpłciowy glut.
Te skrzydło też gdzieś widziałem w którymś animu.
Pełno tu przykładów plagiatów. W odróżnieniu od Kubo czy Ody, którzy wymyślają oryginalne rzeczy lub inspirują się światem zewnętrznym, autor/ka Owari zrzyna GOTOWE sytuację z innych mang i tylko zmienia czas i miejsce akcji. Gdyby to miało w gatunkach „parodia”, to mógłbym puścić to płazem, a tak zasługuje na hejt pod każdym względem.
Ryuki
29.10.2015 00:49 Re: '-.-
To co mówisz to zwykłe schematy‑_- Kishi nie ma na nie licencji, zwłaszcza na tak stary jakim jest tzw. „cooldown hug”( to z Sakurą ). To samo z mieniem „czegoś nieludzkiego” w sobie czy demonów/innych istot w mieczach. Chociażby Djinny z Magiego czy nawet Inuyasha. Jest to związane z japońskimi( i pewnie z jeszcze kilkoma innymi krajami ) legendami. A to z „własnym światem w duszy” to teraz niby np. autor mangi Yugioh przeniósł się w czasie i zerżnął od Kubo?
Serio wszystko co wymieniłeś nie ma nic wspólnego z plagiatem. To zwykłe korzystanie z schematów, które można znaleźć w wielu mangach itd. Do tego Bleach jako przykład oryginalności? To nigdy nie słyszałeś jak krytykowany jest za „kopie” Yu Yu Hakusho? Albo jak nazywany jest DBZ z mieczami? Albo nigdy nie natknąłeś się na cały wywód o tym jak pierwsza połowa Naruto to HxH dla ubogich?( Sasuke = Kurapica, egzaminy na Chunina = egzaminy na Huntera ) Sama to oczywiście nie biorę na poważnie( piszę to byś nie brał tego co napisałam za moją opinię ) i dla mnie to najwyżej inspiracje. Tylko wiesz kij ma dwa końce, takie zarzuty jakie piszesz można wystawić każdej istniejącej historii. Ja nawet aż tak bardzo nie lubię Owari( jest to fajna manga ale nie w mojej czołówce ) ale takiego gadania o zrzynaniu nie puszczę bez malej obrony. Zwłaszcza jeśli to porównanie do Naruto bo przypomina mi to pewną niemiłą sytuację.
Skąd wiesz że są płci męskiej ? :o Jak dla mnie są bezpłciowe.
Ryuki
30.10.2015 03:45 Re: '-.-
[link] kliknij: ukryte On jest zaginionym bratem Tepes, którego ona szuka. Wiem to ze zwykłego czytania informacji. Prawdopodobnie autor albo to powiedział albo było w noweli. Jednak obecnie to dość znany fakt u fanów xD, którzy wręcz uwielbiają poprawiać ludzi zwłaszcza jak nazywają te demony loli.
Yagami1
30.10.2015 00:22 Re: '-.-
Przecież demon z miecza Yuu był dziewczyną…
Co do tego co napisałaś, widziałem już setki animu i dużo było z tych samych gatunków i jakoś nie miałem wrażenia, że kiedyś to oglądałem. W przypadku Serapha cały czas miałem cholerne deja vu i może gdyby to nie było takie sztuczne i miałkie to podobieństw bym nie zauważył. Ale to szczegół.
Wadą Serapha jest to, że jest pisany na kolanie bez żadnego pomysłu na historię.
Ryuki
30.10.2015 03:40 Re: '-.-
[link] kliknij: ukryte On jest bratem Tepes ^^. Było to chyba wyjaśnione w jednej z noweli lub sam autor to powiedział. Sama się lekko zdziwiłam.
To co myślisz o Owari jest twoją opinią. Jeśli wydaje ci się zbyt wtórne to twoje odczucie. Jednak ja poprostu nie lubię gadania o plagiatach.
Heh, no to nie wiedziałam, raczej nie czytam wiki zagranicznych, ale nawet mi nie przyszło by szukać czegoś w wiki o tym anime bo aż tak mnie nie interesuje. Mam spoiler bo do tego jeszcze nie doszłam xD. Ale mi to najczęściej za bardzo nie przeszkadza :). Muszę się wziąć za ten drugi sezon xD.
Ryuki
30.10.2015 10:19 Re: '-.-
Ale ja też nie czytałam wiki, po prostu to był najszybszy dowód. Na samą informację natknęłam się przy czytaniu postów. Owari też mnie aż tak nie interesuje ani nie ma tak poplątanej fabuły( jak np. .hack ) by coś ciekawego znaleźć na wiki.
Natomiast co do spoilera, tego nawet jeszcze nie było w mandze.
Yagami1
30.10.2015 09:50 Re: '-.-
Ano, tego nie wiedziałem xd
Wiem, że to moja opinia i nie musisz zbywać mnie takimi głupimi tekstami ;) Ostatecznie i tak mnie nie przekonałaś xd
Ryuki
30.10.2015 10:13 Re: '-.-
Ale ja cię nie próbuję przekonać^^ Niby po co? I nie zbywam cię głupimi tekstami, zwyczajnie zaznaczyłam, że nie mam nic przeciwko twojej opinii tylko nazywaniu schematów plagiatami. Zwłaszcza, że takie prawdziwe zrzynki istnieją gdzie nawet kreska jest w 100% identyczna do danej mangi.
Yagami1
30.10.2015 15:45 Re: '-.-
Jedyne co się natknąłem w internetach to rysownik mangi NGNL został oskarżony o plagiat. Reszty nie znam.
Ryuki
30.10.2015 16:23 Re: '-.-
To ja natknęłam się nie tyle co plagiat co dosłowne przeniesienie postaci( Gojo z Saiyuki ) zarówno z charakteru jak i wygladu w pewnej manhwie o dźwięcznej nazwie Aspirin.
No ale chyba najsłynniejszym prawdziwym plagiatem było to: [link] . Nie manga ale i tak autentycznie wydany komiks, którego autor dosłownie przerysował kadry z Bleacha, Deadman Wonderland czy Hellsinga.
A
Igagi
5.09.2015 14:39 Idealne na wspólne oglądanie z koleżanką z Syberii
Ta seria może się naprawdę spodobać, jeśli:
1) Lubimy shounen‑ai i zabawy w wyszukiwanie różnorakich „romansów” między bohaterami anime
2) Potrafimy przestawić mózg na tryb „oglądam niezamierzoną komedię”, który sprawi, że wszelkie walki, problemy i dramaty anim(e)owanych postaci będziemy kwitować jedynie wybuchami śmiechu
3) Bardzo spodoba nam się któraś z postaci/czyjś seiyuu
4) [opcjonalnie] Jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami koleżanki z drugiego końca świata (ale oczywiście może być i bliżej) z którą wspólnie będziemy rysować parodie (tu akurat jest scena „To jeszcze ból czy już orgazm?” z bloga Tanuki: [link] ) wykorzystując do tego swoje OCki [/opcjonalnie]
Po tym przydługi wstępie, krótki spis plusów i minusów:
+ ) radość, zaciesz, banan, etc przy oglądaniu (przy spełnieniu założeń z punktów 1‑4)
+ ) wygląd postaci – mam na myśli i sposób rysowania oczu, fryzury, projekty ubrań – nie było w całej serii postaci która by mi się nie podobała (no chyba tylko 3 prześladowców z pierwszych odcinków, ale oni raczej mieli być brzydcy…)
+) muzyka – poczatkowo myślałam, że opening jest miksem japońskiego i „engrishu” a tu zonk, w całości był spiewany po angielsku (i cały czas słyszę „I'm always ready to bite” zamiast „fight)... Piosenka z endingu też mi się podobała (ale przyznaję się do przewijania sceny skoku z dachu… >_>'), podobnie jak OST, ale w przeciwieństwie do openingu, nie potrafię nic zanucić z pamięci (ale tez nie pamietam, żeby muzyka mnie rozpraszała czy denerwowała, czyli to też na plus)
+ ) miodne odcinki 11‑12 (właściwie to miód zaczyna się juz w końcówce odcinka 10) – panie tego, czego tam nie było – kliknij: ukryte (seksowna) szlachta wampirów! Demony! Anioły(?)! Trąby jerychońskie(?)! Eksperymenty na ludziach/wampirach/demonicznych broniach/tabletkach dopingowych! Skrzydło‑gałąź ze smoły(?) dajaca moc wybuchania budynków i karania „grzeszników”! Wybuchy a'la krzyże z Evangeliona! „Księżniczki” noszone na rękach przez swoich dzielnych „królewiczów”! + ) [opcjonalnie] postać szlachcica wampirów (tego od wgryzania się w dzieci -patrz link do bloga Tanuki… Kij tam, nie pamiętam imienia swojej ulubionej postaci, całą serię nazywałam go po prostu „szlachcicem”) – ten sposób chodzenia z animacji opaniengu, jak model(ka) na wybiegu, to jeszcze nic, musicie zobaczyć i usłyszeć jak on się porusza i mówi w serii! ( ¬‿¬)[/opcjonalnie]
- ) denerwujące postaci:
-główny bohater – irytujący typ Zosi‑Samosi „ja bendem zabijau wąpierze, bo ja jusz tylko zemstę mam i ja nie kcem kolegów, bo moja rodzina umarła i ja w ogóle to najlepsiejszy jestem sam, o!”, otoczony jakąś niewidzialna barierą od której odbijają się sugestie, rozkazy czy logiczne argumenty. Musi być (i zwykle jest) tak jak główny bohater chce, bo on główny jest! A reszta to same głupole som, o! Jedyne, co mnie w nim ciekawi, to jego zdolność „władcy haremu” – lecą na niego niego obie płci, nie wiem, czy to zabieg tylko dla fanów romansów, czy może będzie to miało wytłumaczenie w fabule kliknij: ukryte (coś jak zdolność „Królowej Pszczół” Haru z anime „Akuma Riddle”?) - jego drużyna – dzięwczęcy płaczek‑słabeusz z traumą (lubi przytulać się do GB), wredny rywal który w ciagu jednego odcinka zostaje przyjacielem (haremetką…?), blondynka z traumą która zmienia się na lepsze dzięki przyłączeniu się do haremu GB.
- /+ zblazowany opiekun drużyny Guren jest zblazowany i zachowuje się jak wyrośnięty nastolatek albo jak okrutny dorosły w zależności od sytuacji – czekam na jego dalszy rozwój, ale przynajmniej zapamiętałam jego imię…
-/+ Shinoa, fioletowłosa pannica z kosą, lubiłam jej żarty i dogryzanie innym, jednak niemiłosiernie denerwował mnie jej głos (to głównie przez jej seiyuu porzuciłam oglądanie serii „Akagami no Shirayuki Hime”).
-/+ Mikaela, najlepsiejszy przyjaciel głównego bohatera, tak pięknie wygląda razem ze swoją „księżniczką”... Ale solo jest raczej nudnym i nijakim użalającym się nad sobą (i głównym bohaterem) glusiem.
-) drętwa animacja i deformacje nawet na pierwszym planie, szczytem oszczędności niechaj będzie „wielka i poważna wojna” pomiędzy wampirami a japońska armia, gdzie trzęsiona planszami, zamiast zaanimować ruch żołnierzy. Do tego wszędobylskie CG bardzo brzydko odcinające się na malowanych tłach (i tak z odcinka na odcinek coraz to mniej szczegółowych, a szkoda). Ale starcie komputerowych helikopterów ze strzałami łuczników było… Śmiechogenne w najlepszym razie XD
-) idiotyzmy fabuły japońskich serii animowanych do których był czas przywyknąć – ale skoro jestem w stanie zaakceptować magiczne, demoniczne ostrza, wybuchające kartki z zaklęciami, dymne iluzje z fajki, to co takiego dziwnego w sprincie i walce po przebiciu klatki piersiowej/serca mieczem na wylot?
Ostateczna ocena to 5/10, nie polecam, jeśli nie jest się odpornym to głupotę scenariusza, shounen‑ai i drętwą animację – w odpowiednim „oświetleniu” (tj. towarzystwie i nastawieniu) ocena może wzrosnąć nawet do 7/10 i wyzwolić w widzu chęć zobaczenia drugiej serii (październik 2015! \^o^/), ale i tak to wciąż „obejrzyj, zaśmiej się (ew. popukaj w czoło), zapomnij”.
Ryuki
5.09.2015 15:20 Re: Idealne na wspólne oglądanie z koleżanką z Syberii
idiotyzmy fabuły japońskich serii animowanych do których był czas przywyknąć – ale skoro jestem w stanie zaakceptować magiczne, demoniczne ostrza, wybuchające kartki z zaklęciami, dymne iluzje z fajki, to co takiego dziwnego w sprincie i walce po przebiciu klatki piersiowej/serca mieczem na wylot?
Eee nie rozumiem tych przykładów idiotyzmów. Motywy jakie wymieniłeś to zwykłe motywy fantasy/supernatural. Zresztą nawet nie japońskie, bo podobne rzeczy znajdzie się w zachodniej fikcji.
jeśli nie jest się odpornym to głupotę scenariusza, shounen‑ai i drętwą animację – w odpowiednim „oświetleniu” (tj. towarzystwie i nastawieniu) ocena może wzrosnąć nawet do 7/10 i wyzwolić w widzu chęć zobaczenia drugiej serii (październik 2015! \^o^/), ale i tak to wciąż „obejrzyj, zaśmiej się (ew. popukaj w czoło), zapomnij”.
Yeah, tylko to nie shounen‑ai a shounen mający fanserwis pod tzw. fujoshi a i tak go bardzo niewiele gdy porówna się do innych serii próbujących złapać ten rynek. Dlatego fani tego gatunku mogą poczuć się nie fajnie kiedy kapną się w jakie ramiona autor pcha głównego bohatera xD Tak na marginesie zapomniałeś w swoich wywodach, że zwyczajnie są też osoby znające mangę, które obejrzą drugą serię by zobaczyć ekranizację drugiego arcu. Te również osoby nie miały tyle "?” w czasie finału, bo większość z tego już dawno jest wytłumaczona.
A
Inu
15.07.2015 21:17 Owari no Seraph
to anime podoba mi się i nie mogę doczekać się następnego
Początek fajny ale potem już wszystko przewidywalne, za ostatni epizod 5/10. Szczerze mnie ta seria zirytowała miała potencjał, ale juz po 2 epizodzie widać ze w 13 epkach się nie wyrobią i będzie kontynuacja.
Ładna próba przekręcenia słów bo ktoś ci pokazał brak racji.
To twoja sprawa jak wolisz ignorować prosty research, co nie zmienia faktu, że było wszędzie trąbione, na każdej stronie przy zapowiedzi tego anime, że sezon jest podzielony w połowie. Jeśli tak prosta wiedza jak sprawdzenie ANN to hardcor to nie wiem czym jest chociażby sprawdzenie pierwowzoru, kultem?
A to może cię obchodzić by takich strasznych odpowiedzi nie dostawać? Zresztą jeśli taka bzdura waży na twojej ocenie to nie wiem czy masz w końcu wyrobioną opinię czy nie^^
Tak tylko, ta praktyka jest już dość stara. Sezony są nadawane z przerwą by zrobić sobie więcej czasu na produkcję. Chociażby tak jak pisałam Cowboy Bebop był tak puszczany. Różnicą obecnie jest to, że strony jak MAL upierają się by drugie połowy nazywać następnym sezonem i rozdzielać je na dwie osobne pozycje.
Jak już powiedziałem nie robię żadnego rozpoznania po prostu widzę co zakończone w tym sezonie oglądam .... taka wielka filozofia teraz coś obejrzeć trzeba recenzje sprawdzać, trailery oglądać, po forach buszować?
Nie po prostu widzę ze im zależy to ich irytuje.
Może i jest i co z tego? Czy to musi mi się to podobać i mam to akceptować?;p
Ryuki
6.07.2015 17:03
Zabawne bo ja to wiem a żadnej z tych wymienionych rzeczy nie robię‑_- Zwyczajnie sprawdzam newsy o nowym sezonie i tyle. Ciężko też było przegapić tą informację. Do tego znam mangę więc ciężko mi było nawet pomyśleć, że to koniec>.>
To ja to obrócę. Studia również nie muszą robić tak jak ty chcesz^^ Nie wiem też co w rozdzieleniu sezonu jest problematyczne. To, że trzeba poczekać? Może ale dzięki temu w wielu wypadkach dostaje się lepszą animację bo studio ma więcej czasu i zastrzyk kasy z pierwszych DVD/BR. I znowu ignorowanie niewiedzy nagle nie spowoduje, że ona zniknie. Nie będę nie miła ale twoje zaprzeczenia nie stawiają cię w dobrym świetle. Nie orientowanie się w czymś jest całkowicie normalne ale jak ktoś ci tą wiedzę prezentuje to może zamiast foha lepiej skorzystać z okazji i czegoś nowego się dowiedzieć?
Jak do ściany. Na stronie której sprawdzał było koniec więc… Ach wiem wchodzie na złe strony, te które są dla was passé och przepraszam ze nie używam waszych źródeł ehhh.
A studia będą takie jakie wybierzesz… mogą być pełne imprez,chlania i obijania, ale są też takie gdzie się musisz trochę pogłówkować. Jaką wiedzę?
Ryuki
6.07.2015 18:04
Raczej ja czuję się w ten sposób‑_- Ta strona, którą podałeś to z tego co widziałam streaming? To oczywiste, że informacji o serii tam nie ma. Czekaj wróć, na bocznym pasku jak wół stoi przy pokrewnych anime drugi sezon( wow tam nawet zaznaczają czy to filler… ciekawe ile przy tym kwiatków ). Naprawdę myślisz, że mnie obchodzi na jakie strony wchodzisz czy uważam, że jakieś tam są be. Zwłaszcza, że ja się na polskim necie mało znam. Możesz sobie nie mylić z kim piszesz?
Co do tego mają studia? Zwyczajnie osoby podały ci informację, która w żaden sposób nie jest mało dostępna( założę się, że i na polskim stronach było o tym ). A ty na nich naskoczyłeś. Do tego się przyczepiłam. Nie wiem co też niezrozumiałego w „wiedzy”, te komentarze, które ci tłumaczyły jak działa produkcja to niby co jest? Wiedziałeś o tym? Nie. Jednak mimo to wybrałeś olanie tego i zrobienie foha. Nikt ci nie pisał, że twoja opinia jest be tylko, że to co uważasz za zakończenie nim nie jest. A to akurat fakt.
No to teraz wejdź w zakładkę anime i niedawno zakończone… Tam nic nie ma poza tytułami i 2‑3 linijkami, ja jej tylko używam zęby tytuł skopiować do kiss‑a jak się seria zakończy nic więcej.
No może i na nich naskoczyłem bo mnie Kamiyan irytuje:P I nie, nie wiedziałem przed końcem ze jest drugi sezon dziękuje za info i przepraszam jak kogoś uraziłem moim podłym zachowaniem ;P Ale nie zmienia to mojej oceny xD
Studia to ty tu wmieszałeś. Jak to działa widziałem nieraz nie znaczy ze mi się to podoba…. Tobie może tak twoja sprawa ale chyba mam prawo do swojej oceny?
Ryuki
6.07.2015 19:20
To akurat jest błąd strony, jednak tak jak pisałam popularne stało się wpisywanie drugich części sezonu jako 2 sezon. Nieraz jest dość duża o tym dyskusja na MAL'u głównie z powodu tego, że w ten sposób sztucznie są powiększane listy. Ja też często używam kissa^^ albo ściągam bezpośrednio od fansuberów. Poleciłam bym ci na nowe sezony sprawdzanie sobie livechart. Kwiatków tam też pełno ale sama strona ma dokładnie i przejrzyście pokazane anime z opisami na wiele sezonów( też na poprzednie ) jak i serie, które jeszcze nie mają daty. Masz tam nawet dokładny czas emisji.
Ok, ok^^ Tak jak pisałam twoja ocena. Jedyne co mogę jeszcze ci powiedzieć to to, że teraz będzie ciekawiej. Najbardziej interesujące sprawy zaczynają się od następnego arcu.
A mówiłeś o studiach animacyjnych xD, ok sorry, że nie załapałam. Chodziło mi, że wolę przerwę niż nagły spadek w animacji.
Ciekawa stronka dzięki! Ale Owari no Seraph tam tez zakończony XD.
Mam nadziej ze będzie lepiej bo w sumie na moją ocenę zaważyły ostatnie odcinki i wypłynęła irytacja „zakończonym sezonem” w ten sposób a była ona duża to chyba oznacza ze mi się jednak podobało… trochę xD Ale ciągle nie mogę się zmusić zęby podwyższyć ocenę xD
A w sumie używam tamtej stronki bo niema zbędnego info tylko tytuły które szybko mogę sprawdzić na kissa czy ciekawe:)
A co do studiów to niech zostanie jak teraz bo się chyba oboje nie zrozumieliśmy xD
michasx
6.07.2015 16:31
Ale przeciez anime od zawsze jest nadawane z przerwą w środku. KAŻDY serial odcinkowy jest nadawany z przerwą. Na siłę szukasz dziury w całym żeby potrollować.
To całe anime nie miało na siebie pomysłu. Tła były fatalne i w ogóle nie zgrywały się z postaciami, fabuła sztampowa, postacie nudne, przewidywalne i nawet smugfu nie była w stanie uratować tego anime. Ostatnie dwa odcinki to festiwal powtarzalności, schematów i bezsensownych decyzji bohaterów. Nie widzę zupełnie nic w tym anime i z czystym sumieniem dałem 2/10.
Akurat ma, i to całkiem niezły. Po prostu jesteśmy dopiero w połowie – właśnie od tego momentu manga wzbiła się na wyżyny.
I czy jest tak przewidywalnie to można bardzo polemizować. Jakoś nie przypominam sobie, aby w tego typu animach hejcili „tych dobrych”. Bo w zasadzie ludzie mają dużo więcej na sumieniu niż wampiry.
Tylko jeśli anime stoi na bardzo niskim poziomie to nawet te wyżyny nie wyciągną go wyżej niż na poziom średniaka.
kliknij: ukryte Serio? Anime, w którym masz tylko nadzieje, że wszyscy umrą, a oni i tak przeżywają, pomimo przebitej klatki piersiowej? Scena z Gurenem, który poległ, gdyby została poprowadzona prawidłowo – czyli Guren leży na ziemi, wampir przeorał go mieczem i nasz dzielny bohater ginie – to byłoby świetne. Ale oczywiście on musiał przeżyć, bo jest to tylko sezonowy gniot. Do tego dziwne skrzydło z pleców bohatera i jedyny sposób na jego opanowanie, czyli free hug od smugfu. To było żałosne i przewidywalne do bólu. Wątpię, żebym zawracał sobie głowę drugim sezonem.
Akurat Guren miał prawo przeżyć, twoja wina, że nie oglądasz uważnie. Od początku było mówione, że posiadanie zakontraktowanego demona bardzo zwiększa możliwości regeneracji, co jest zresztą logiczne.
A skoro tak bardzo Gurena nie lubisz, to:
kliknij: ukryte prawdopodobnie zginie już w następnym rozdziale mangi, kilku już autor posłał do grobu.
To jest „sezonowym gniotem” tylko na początku, bo autor wtedy dopiero się zastanawiał, jak poprowadzić akcję w mandze. Kiedy dojdą z ekranizacją do obecnych rozdziałów, to nie będzie o czymś takim mowy.
Przypominam, że regeneracja =/= wytrzymałość czy odporność.
Ryuki
5.07.2015 20:18
Piszesz to tak jakby twoje odczucia były faktami. To trochę wkurzające.
Co do tego skrzydła to akurat masz w samym tytule. To również się nie wzięło znikąd. Demon Yuu zasugerował po kontrakcie, że nie jest do końca człowiek. Reszta jest w dalszej części – w drugim sezonie.
Wiesz opinia opinią ale muszę ci powiedzieć, że bycie schematycznym to dla mnie słaby argument. Wszystko niezależnie od gatunku i „głębokości” jest pełne schematów. Chociażby myślisz, że jakby zginęli nie byłby to jeden z wielu schematów? Też Kamiyan ci wytłumaczył dlaczego przeżyli. Podwyższona regeneracja to jeden z najważniejszych powodów kontraktów, gdyby nie on ludzie mieliby malutkie szanse na wygraną z wampirami.
Sama uważam Serapha za dobrą mangę z kilkoma problemami, jak chociażby zbytnie powtarzanie morałów. Czasem zbytnio to autor magluje. Jednak powiem ci jedno to nie jest „sezonowy” cokolwiek, tytuł ma tu zbyt dużą popularność by był szybko zapomniany. Nie jest w SQ tak wysoko jak Blue Exorcist ale ma swoje miejsce.
PS. Tła w anime akurat mi się bardzo podobają. Dają odczucie książkowych ilustracji i bardzo fajnie wyróżniają serię. Osobiście po prostu lubię takie eksperymenty graficzne.
Odczucia po serii to jest moje własne zdanie i po prostu je wyrażam. Nie boję się napisać co myślę na konkretny temat. Jeśli ktoś ma inne zdanie to chętnie przeczytam co ma do powiedzenia, ale nie koniecznie muszę się z tym zgodzić. Tak działa dyskusja.
Nie. Po prostu autor stwierdził, że wrzuci randomowy moment, który tylko odstrasza. To że to coś jest w tytule nic nie znaczy, zwłaszcza, że jest to nazwa własna.
Tylko jedna produkcja ma więcej, a druga mniej schematów. Do tego jeden schemat pojawia się częściej, może być już oklepany do bólu, a do tego słabo wykonany, a inny może się pojawiać rzadko, może posiadać jakąś nutkę oryginalności, a autorzy mogą go jeszcze dobrze wprowadzić i wtedy schemat schematowi nie równy. Poza tym powtarzam, że regeneracja =/= wytrzymałość czy odporność.
Argumentum ad numerum – to że coś ma sporą rzeszę fanów, nie znaczy, że będzie z automatu dobre. Masy lubią również słuchać disco‑polo czy wałkowanego na jedną nutę popu i to oznacza, że jest dobry? Poza tym Ao no Exorcist też uważam za gniota. Dobry początek i ostatnie cztery odcinki. Środek broni się kilkoma ciekawymi walkami, który miały potencjał, ale żadna z nich nie była rozwinięta i przez to ani trochę nie chciało mi się sięgać po więcej.
Tła rysowane kredkami woskowymi, wyglądające na serię sprzed 10 lat, na których latają postacie w CGI, z paskudną animacją. Świetne.
Ryuki
5.07.2015 22:03
Mówiłam o twoim tonie nie o tym, że masz nie mówić czy coś ci się podoba czy nie albo zgadzać się czy nie.
Tytuł ma wielkie znaczenie i często jest zakorzeniony w fabułę. Jest powód dla, którego autor go wybiera. Na polski w tym wypadku oznacza on Seraph końca i jest odniesieniem do kliknij: ukryte zwiastuna apokalipsy. Dlatego też masz jeźdźców apokalipsy, nie myślałeś chyba, że te potwory to dzieło wampirów? To samo z całą ruiną i wirusem. Powód dlaczego rodzice próbowali zabić Yuu i jego trafienie do sierocińca jest również ciekawy i związany z tym. Krótko miałeś subtelne nawiązania do tego od początku. Mogę ci wszystko zaspoilerować ale akurat ten motyw w mojej opinii to jeden z najlepszych w mandze więc wolę nie psuć zabawy.
Uważam, że nie ma złych schematów są tylko ich wykorzystania jakie mi się nie podobają. Do tego ich ilość i częstość bardziej zależy z twoim zetknięciem się z nimi niż rzeczywistą ilością.
Regeneracja ma wpływ na wytrzymałość. Ciężko jest zabić kogoś jak mu się rany ciągle goją. Jest w tym limit ale ta walka go nie przekroczyła.
Nie zrozumieliśmy się. Nie mówiłam nic o popularność = jakość. Tylko, że nie da się czegoś nazwać sezonowcem kiedy tak szybko nie zniknie.
Anime Blue Exorcist po 15 odcinku to fanfic studia A1 i kiedy uwielbiam je do tego momentu( ta animacja…) nie mam nawet ochoty myśleć o reszcie. Stanęli dokładnie przed najlepszym arciem w mandze Impure king. Nie wspominając o tym co obecnie się w mandze smaruje^^ Anime tutaj powstało zbyt wcześnie, stąd widzów ominęło zwyczajnie najlepsze.
Nie wyglądają. 10 lat temu używano już komputerów do koloryzowanie tak jak obecnie. Nawet już wyszli z etapu kiedy wszystko było takie pastelowe xD Jeśli chodzi ci o lata przed 2000 to również nie. Do tego nie obraziłam bym się za anime zrobione całkowicie ręcznie. Jednak nie przypominam sobie CGI na postaciach. Są one koloryzowane w obecny sposób, przez komputer ale rysunek wciąż jest robiony przez animatorów.
Ryuki
5.07.2015 07:55
Jakie zakończenie? Przecież to tylko jedna połowa, reszta ma być emitowana na jesień. To nawet nie jest drugi sezon a zwyczajnie jeden tylko z przerwą w połowie. Dokładnie tak samo chociażby był emitowany Cowboy Bebop. Ponadto to zwyczajna ekranizacja końcówki arcu z mangi. Mieli niby to zmienić by całkowicie schrzanić spójność całości?
A
kladia
24.06.2015 15:25 !!!!!:)
Lubie ten serial.
Tylko ten początek taki nudny trochę , taki sobie , ale muszę przyznać ciąg dalszy superowy :)
Mogę powiedzieć tylko w trzech słowach : Uwielbiam ten serial :)
A
Uratugo
23.06.2015 19:43 Fajne, choć bez rewelacji
Owari no Seraph to anime, które z pewnością zasługuje na to, żeby je obejrzeć. Raczej nie znajdzie się wśród moich ulubionych czy tych, które na długo będę wspominał, ale też zdecydowanie nie zakwalifikuję tej serii do nieudanych projektów.
Fabuła początkowo była bardzo naciągana. Brutalność i krew były zdecydowanie niewspółmierne do scen, jakie miały miejsce w pierwszych odcinkach, a i zachowanie głównego bohatera było nieszczególnie wiarygodne. Na jego oczach odebrali mu rodzinę, co spowodowało, że poprzysiągł zemstę i wybicie wszystkich wampirów świata. Nie chciał z nikim nawiązywać bliższych relacji, wierzył, że sam zrealizuje swoje cele i pragnienia. Oczywiście- ta decyzja była jak najbardziej logiczna, jednak ich realizacja i konsekwencja- już trochę mniej. Yuu był bardzo niewiarygodny w swym zachowaniu, co nadawało serii pewną płytkość. Na szczęście wraz z rozwojem akcji, główny bohater rozwija się i dojrzewa. Dzięki temu poziom tego anime rósł wraz z kolejnymi odcinkami.
Bohaterowie są dosyć ciekawi. Możemy znaleźć tutaj swoich ulubieńców, co gorsze postacie, ale każda jest „jakaś”. Raczej nie ma się wrażenia „totalnej” płytkości i bezzasadności danych zachowań/postaw. Minusem jest tylko pobieżne wyjaśnianie tych okoliczności, które znów mogą nadawać, co niektórym, mimo wszystko pewnej płytkości- nie poważnej, ale jednak. No i trzeba przyznać, że ta seria również nie uniknęła schematyczności postaci, co jednak nie było jakoś ewidentnie widoczne i puste.
Kreska była bardzo miła i przyjemna. Postaci zostały narysowane ładnie, jednak nie miało się wrażenia, że są przesłodzone czy wyidealizowane. Animacja nie budziła podziwu i momentami była troszeczkę słaba, jednak udało się uniknąć poważniejszych faili.
Soundtrack przyzwoity- w scenach akcji była żywa, w bardziej spokojnych czy smutnych była odpowiednio melancholijna. Niestety, jakoś żaden utwór nie zapadł mi w pamięć, co znaczy, że spektakularna nie była. Najważniejsze jednak, że była odpowiednio dopasowana do konkretnych momentów, nie raziła, nie przeszkadzała, a wzmagała to, co wzmagać miała.
Owari no Seraph oceniam na jakieś 7 punktów, na 10 możliwych. Cóż rzec? Rewelacji tutaj nie było. Myślę jednak, że warto to obejrzeć. Twórcom udało się uniknąć, co poważniejszych potknięć, seria jest miła dla oka, a fabuła nie jest taka pusta i nudna. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, to myślę, że odnajdzie w tym coś dla siebie.
A
Mariusz. M
23.06.2015 18:41 Niezłe- uwaga
Początkowo byłem nastawiony do tej serii dość sceptycznie. W pierwszych dwóch/trzech odcinkach, co brutalniejsze sceny były pokazane bardzo niewinnie, wręcz dziecinnie. Również zachowanie głównego bohatera- Yuuichirou było dla mnie co najmniej niezrozumiałe i bardzo naciągane. Na jego oczach dokonała się tragedia, a ten trochę popłakał i „niby” zamknął się w sobie. To oczywiście pozór, ponieważ dość szybko się otwiera na innych, a jego nienawiść do wampirów i chęć mordu są bardzo płytkie.
Jednak wraz z rozwojem fabuły, ta robi się co raz bardziej interesująca. Postaci okazuję się nie takie jednoznaczne i oczywiste, problematyka świata przedstawionego nie jest taka prosta i jasna, a sam główny bohater również się rozwija i staje się co raz bardziej interesujący.
Sam pomysł na kreację świata jest bardzo ciekawy- niby mało oryginalny, bo wampiry i klimat postapokaliptyczny, który jest dość częstym zjawiskiem w świecie anime/powieści fantasy, ale jednak jest to klimat, który wielu (w tym ja) lubi. Prawdę mówiąc, to właśnie to mnie przyciągnęło do tego anime. Jak wygląda realizacja tego pomysłu? No, mogło pójść lepiej, choć również nie ma tragedii. Z drugiej jednak strony fabuła dopiero się rozkręca i wielu rzeczy jeszcze po prostu nie zostało pokazanych/wyjaśnionych, dlatego warto poczekać z oceną akurat tego punktu.
Kreska bardzo ładna. Postaci się ze sobą nie zlewają, są atrakcyjne, ale nie cukierkowe. Animacja nie jest najwyższych lotów, ale chyba nie znalazłem szczególnie rażących scen.
Seiyuu są dobrze dobrani. Chyba nie ma takiego głosu, który by mnie jakoś raził. Soundtrack bez rewelacji, ale również nie jest najgorszy. Momentami jednak przyciąga uwagę i chyba się nie zdarzyło, żeby mnie specjalnie drażnił, więc to również jest ok.
Generalnie serię oceniam na 7+/10. Raczej nie znajdzie się wśród moich ulubionych, ale z ciekawością będę czekał na drugi sezon. Warte polecenia choćby dlatego, że jest to tylko 12 odcinków, więc warto się przekonać i samemu ocenić.
A
Veanem
22.06.2015 10:23 Świetne!
Świat wampirów, demonów i ludzi przedstawiony w Owari no Seraph zaczęłam poznawać czytając mangę, która bardzo mnie zachwyciła. Uwielbienie do tego tytułu zawdzięczam kresce, fabule i postaciom. Jakże się ucieszyłam, gdy pojawił się news o ekranizacji.
Przed obejrzeniem pierwszego odcinka miałam obawy odnośnie fabuły. Często bywa tak, że twórcy postanowią zmienić różne wydarzenia i tym samym zniszczyć cały urok, który obecny jest w wersji komiksowej. Na szczęście nie wprowadzono żadnych zmian, a ja poczułam wielką ulgę.
Jeśli chodzi o ocenę, to w anime, tak jak i w mandze – podobało mi się niemal wszystko (w obu obecne są tylko nieliczne minusy). Jednak w anime dodatkowym plusem jest epicka muzyka, podkreślająca klimat danej akcji. Miejmy nadzieję, że druga seria będzie równie zadowalająca.
9/10
A
Razjel
20.06.2015 22:26 Po 12 odcinku i 34 czapie
Przy równolegle oglądanym Arslan Senki, OnS wypada lepiej na mój gust.
Przede wszystkim:
+ Przeciwnikami nie są źli fanatycy, którzy są po prostu źli i mamy to przyjąć. A główny bohater nie jest ciotą, która niby ma się nadawać na króla, tylko tego nie widać. W AS w ogóle nie mam jakiejś wielkiej ochoty kibicować głównym bohaterom, bo wcale nie czuję, że to właśnie im należy się zwycięstwo w wojnie. Jest tam jedna dość skomplikowana postać, ale jednoznacznie przedstawia się nam ją jako tego złego, więc szykuje się typowe „źli pobiją się między sobą, dla dobra tych dobrych”. Szkoda, że w OnS nie mamy trochę więcej o takim np. Felidzie, ale wciąż mamy dwie frakcje, z których wydzielają się mniejsze fakcje i tak się to komplikuje, że już nie wiadomo kto co komu po co. I to mi się podoba. Może główni bohaterowie będą walczyć sami przeciw wszystkim, a może generał Hiragi jednak jest dobrym gościem?
+ Loli!
+ Ktoś wytyka postaciom błędy. Idiotyzm jasno nazywany jest idiotyzmem. Więc jednak się da.
+ Loli‑wampiry!
+ Walki mają dość sensowną konstrukcję. Nie czuć w nich zabiegów upodabniających do gry komputerowej w stylu: 1. Drużyna walczy z bossem. 2. Final boss.
Oraz dobrzy i źli nie wymieniają się idiot ball'ami i nie zapominają o walce tylko dlatego, że fabuła wymaga, by akurat przegrywali. A wracając do AS, to tam dobrym idzie po prostu zbyt dobrze.
+ Loli z kosami!
Na minus głównie:
- Chciałbym zobaczyć prawdziwe bitwy. To nie jest utwór tego typu, ale mogliby jednak poważniej podchodzić do bitew.
- Elfo‑Kosmito‑Wampiro‑Uber‑Magowie biegają z mieczami za ludźmi. To się stało aż nazbyt odczuwalne gdy Crowley w mandze krzyknął „nie uciekajcie, nie cierpię biegania!”. To są magowie i arystokraci nie ruszający się z krzeseł. Oni powinni walczyć jakimiś zaklęciami. Albo wysyłać armie ghuli.
- Jak już wspomniałem, chciałbym żeby główni pociągający za sznurki po obu stronach byli bardziej na pierwszym planie, bo na razie niestety wygląda to tak, że nie ważne jaka frakcja wygra, my i tak będziemy się przejmować tylko małym światkiem Yuu i jego przyjaciół, a reszta świata niech ginie. Oby tylko nie wyszło z tego, że Yuu jest wybrańcem, który samodzielnie w walce przeciw wszystkim wampirom i ludziom ocali świat. Gdyby miał przed tym światem uciec, to też niezbyt fajne. Chciałbym zobaczyć jak w jakiś w miarę sensowny sposób naprawiają wszystko.
- Czy ta historia ma jakieś odniesienie do naszego świata? Niby fajna opowieść, ale jest w niej jakaś głębsza myśl? Symbol? Natchnienie? Chyba nie. Chociaż liczę na postaci. Ta seria ma dobre postaci i może skończyć się tak, że wygrają ci z łbem na karku, a to byłoby dobre na odtrutkę po tych utworach, w których wygrywa siła miłości i tym podobne.
- Za mało o królowej wampiloli! I o innych ciekawych postaciach w sumie też.
To tylko takie parę moich wrażeń. Ogólnie: świat przedstawiony trochę słaby, fabuła taka w porządku z obietnicą czegoś lepszego(dużo intryg i tajemnic), postaci potrzebują poświęcenia im więcej uwagi, ale na razie całkiem dobre(choć głównie te wysoko postawione, które ciągle dostają za mało czasu).
Jeszcze odnośnie tajemnic: kliknij: ukryte kto to w końcu wymieniał się informacjami z Felidem tam na dachu? Kogo można podejrzewać? Gurena, ale to wydaje się mało prawdopodobne. Może ktoś z dowództwa?
Kamiyan3991
20.06.2015 22:49 Re: Po 12 odcinku i 34 czapie
Co do tego ostatniego:
kliknij: ukryte Może chodzi o wspomnianą w mangę grupę, która nie sprzyja Krul? Ona się nawet wprost spytała Felida, czy chcę ją zdetronizować.
Kamiyan3991
20.06.2015 22:50 Re: Po 12 odcinku i 34 czapie
I literówki w ukrytym… dajcie w końcu ten zafajdany edit!
Ło, już koniec? Jakoś tak się nie spodziewałem (nie przyjrzałem się numerkowi przy tytule). Ale seria w sumie zacna. Miała trochę wad, ale znacząco więcej plusów. Fajny klimat na końcu, zestawienie tej ścieżki dzwiękowej z melancholią bohaterów. Jeżeli dalsza część faktycznie się rozkręca to może być bardzo dobrze. Na razie mocne 8/10.
PS: Warto to podkreślić: jeden z najlepszych ED jakie słyszałem w ostatnim czasie. Znakomicie pasuje i buduje klimat serii. W mojej opinii robi to lepiej niż OP a to rzadko się zdarza…
zgadzam sie co do endingu, moj chyba ulubiony wsrod ostatnich serii i wyjatkowo klimatyczny i dobrze pasuje, az miewalam ciary czasem jak zaczynal leciec ending ^^
Tak też mnie każdorazowo ciary przechodziły i za każdym razem słuchałm w całości. Zresztą obraz też się fajnie z kawałkiem komponuje.
Jeśli chodzi o OP to nie wiem czemu ale zawsze gdy Tep(sz)owa tanćowała to każdorazowo patrzyłem jak zahipnotyzowany. A później się chopy obściskują to już ble…
Jak Ci nie wytknę brakującego przecinka w cytacie… mój nazistyczny zmysł budzi się do życia. oo
?
Że niby po „come on” przecinek? Gościu śpiewa to jednym tchem więc w tym wypadku przecinek raczej nie pojawia się, przynajmniej wynika tak ze słuchu (musiała by być krótka przerwa po „come on”, bo gramatycznie może być albo tak albo tak). Chyba, że chodzi ci o coś innego co napisałem…
O to, ale teraz już sam nie jestem pewien, czy musi stać, hehe.
Ale co do OP to fakt faktem – gejowskie podteksty mogli sobie darować.
Ryuki
21.06.2015 10:45
Dotknięcie dłońmi twarzy nie nazwałam bym obściskiwaniem xD Zwłaszcza, że cały motyw między nimi skoncentrowany jest na rodzinie jaką stworzyli.
Co do op… ano jakaś tam muzyka leci, nawet fajna ale moja uwaga zbyt skupiona jest na świetnej animacji by się tym zajmować. Do tego kolorystyka i te unikalne tła jakie zastosowali, co by nie gadać Wit ma skilla do openingów. Tylko opening do Kekkai Sensen bardziej mi się podoba^^
Dotknięcie dłońmi twarzy nie nazwałam bym obściskiwaniem xD Zwłaszcza, że cały motyw między nimi skoncentrowany jest na rodzinie jaką stworzyli.
Jest jeszcze coś takiego jak miłość do drugiej osoby, nawet mimo braku więzów krwi i bez podtekstów seksualnych (no bo jak „wiadomo” gejostwo to zaraz z seksem się musi kojarzyć ;D). Taka szczera, rodzinna. Chłopaki może i taką „miłość” prezentują, ale to Japonia więc człowiek nigdy nie wie co im w głowie siedzi. Ja po prostu widząc ich relacje czuje się, hmm jak by to nazwać, „nieswojo”. Powiedzcie szczerze, troche to „boys love” podchodzi, zwłaszcza gdy panowie wykazują pewne kobiece cechy (Yu‑chan! Yu‑chan! i zalewanie się łzami). Niech sie jeden z tą fioletową spiknie, drugi z Tepeszową i będzie git :D Przynajmniej dla mnie…
PS: Oj tak animacja jest przednia, a te wszechobecne ruiny naprawdę budują klimat…
Ryuki
21.06.2015 13:22
Mam cię uspokoić? Bo jeśli chodzi o pary manga skłania się do tego co piszesz( Yuu i Shinoa ). Yuu i Mikę łączą więzy trochę inne, ciężko to opisać po prostu tak jak piszę rodzina. W drugim sezonie nasłuchasz się tego słowa xD To i fakt, że oboje próbują siebie nawzajem uratować( nie zdradzę tu dokładnie o co chodzi bo to najciekawsza część całej mangi ). Co do podtekstów, autor lubi się tym bawić a anime mocniej to uwydatniło. Pocieszę cię też tym, że manga jest z SQ – czyli małe szanse na ten typ związku w typowym magazynie shonenowskim xD Mi tam akurat zwisa kto z kim skończy( pary jakiekolwiek mi nie przeszkadzają i jeśli byłoby to kanoniczne nic by to nie zmieniło, jednak mam inne podejście do spraw niekanonicznych – stary uraz ). Szczerze Owari nawet nie tyka w tych zabawach z podtekstami jednej z moich ulubionych mang Violinist of Hameln – też shounen.( kliknij: ukryte Pierwsze trzy pocałunki Hamelna były z facetami xD. A ostatni z osobą, z którą pewnie fanki bardzo go parowały – autor miał z tym niezłą zabawę. )
Ja osobiście zawsze to najbardziej cenię w openingach. Niesamowicie rzadko lubię je z powodu muzyki. To też jest powodem dlaczego tak rzadko podobają mi się endingi( Owari tu wyjątkiem nie jest ). Są dla mnie zbyt statyczne i wolne, chociaż po tym jak spodobał mi się ostatnio 4 ending Yugioh DM, który jest dokładnie tym o czym piszę( wolny, głównie slajdy ) to czasem jednak są tutaj wyjątki.
No i koniec pierwszego sezonu.
Seria okazała się lepsza niż się spodziewałam. Mamy tu schematy, dość przeciętną oprawę, proste postaci, a jednak bardzo dobrze ogląda się to anime. Ma fajny klimat, wciąga i szybko polubiłam tę serię. Fabularnie, ciąg dalszy zapowiada się ciekawiej, ale pierwsza część potrafiła zainteresować. Bohaterowie nie są specjalnie odkrywczy aczkolwiek ani razu chyba nie zirytował mnie nikt z głównych postaci, a nawet kilkoro zdobyło moją sympatię. Uwielbiana przez widzów Shinoa spodobała się i mnie, polubiłam też głównego bohatera, który mimo prostego charakteru wypada pozytywnie przez swój opór i energiczność. Takich protagonistów lubię o wiele bardziej niż spotykanych w większości przeciętnych serii flaków pozbawionych jakichkolwiek cech charakteru. Ogółem cała ekipa głównych to dość typowy zestaw dla shounenowego animca ale jest w porządku w odbiorze. Pochwalić wypada muzykę, jest naprawdę na plus, zwłaszcza ending bardzo mi się spodobał. Graficznie… Animacja na pierwszym planie jest płynna a postaci ładne, ale dynamika walk pozostawia wiele do życzenia, kiepsko wyglądają niefortunne CGI, tła są statyczne. Niemniej jakoś specjalnie całość nie boli, jest utrzymana charakterystyczna kolorystyka a także sposób rysunku przypadł mi do gustu.
Nie jest to wybitna seria ale na pewno bardzo miła w odbiorze i całkiem w porządku wykonana, jestem stanowczo na tak, czekam niecierpliwie na drugi sezon. Z tego co słyszę na temat ciągu dalszego historii to zapowiada się on jeszcze lepiej.
W skali do dziesięciu, wydaje mi się że seria zasługuje na coś pomiędzy 6 a 7.
W pewnym sensie poczułem ulgę po zakończeniu pierwszego sezonu.
Sama idea jest całkiem niezła – wampiry są zazwyczaj są degradowane do poziomu czegoś trywialnego w japońskiej animacji, natomiast tutaj działają jako potężna, zorganizowana grupa. Sam wampir posiada nadludzką siłę, potrzebuje napić się krwi i dobrze przespać od czasu do czasu(trochę przegięta koncepcja), drewniane kołki, czosnek i prośba o wpuszczenie do domu odchodzą w zapomnienie. Dlaczego to wszystko jest tylko „niezłe” – nie mam pojęcia jak to wygląda w mandze(ponoć jest o niebo lepsza od adaptacji) ale generalnie jest to zlepek pomysłów z różnych innych powieści/filmów i po prostu schematów z anime ogółem.
Lubię wampiry(a w zasadzie najbardziej uniwersum gry „wampir: maskarada”, jako iż jest najbardziej rozbudowane), post‑apo, dobre walki i ciekawy motyw przewodni ale w tym przypadku wypada to co najwyżej średnio; może ewentualnie jestem w stanie dać plus za bardziej „dojrzały” wizerunek wampirów.
Bohaterowie? Yu to postać typowa i oklepana do granic możliwości, zresztą pokusiłbym się o stwierdzenie tego samego w przypadku reszty jego drużyny. Wielu chwaliło Shinoę za jej cynizm i ogólne podejście – na podium może jej bym nie wystawił ale jako jedna z niewielu dostarczała rozrywki.
Fabuła? Zapowiadało się ciekawie. Całość została obniżona do poziomu przeciętnej przygodówki/sensacji.
Pokładałem duże nadzieje względem serii ale bardzo szybko została ona wręcz porwana schematycznością niektórych elementów. kliknij: ukryte Loli‑królowa wampirów była ostatecznym gwoździem do trumny.
Od strony technicznej wypada przeciętnie – mroczny klimat jest całkiem niezły, zwłaszcza w miastach wampirów jednak graficznie nie wyróżnia się na tle innych serii oraz walki(których było dość sporo) nie były na tyle dynamiczne, na ile by się chciało.
Seria miała swoje plusy ale jednocześnie miała bardzo wiele potknięć – dlatego nie jestem w stanie wystawić więcej, niż 5/10. Być może jako całość wypadnie to jakoś sensowniej po drugim sezonie, natomiast na chwilę obecną jest to po prostu następna przygodówka z wampirami jako motywem przewodnim.
alt
28.10.2015 21:24
Wielu chwaliło Shinoę za jej cynizm
A u mnie wręcz przeciwnie, -1 za jej charakter.
Cynizm nie jest zły, ale moim zdaniem za cholerę nie pasuje do anime (wyjątek – Kuroshitsuji), przez to postać wypada sztucznie, szczególnie jeśli mówimy o takiej smarkuli.
Wprost idealne domknięcie pierwszej części sezonu. Nie spodziewałem się, że pokażą tę dwuznaczną scenę z Shinoą jeszcze latem… a tu proszę! No i ogólnie pięknie z mangą poszli w tym ostatnim odcinku. Jak po przerwie to schrzanią, to chyba tam pojadę i ich osobiście zamorduję!
9/10, ale w dużej mierze dlatego, że od niedawna jestem fanem mangi i ona teraz wzbija się na wyżyny. Jeśli nie zdecydują się na filler, to czeka nas kozackie rozwinięcie akcji jesienią.
A
Yagami1
14.06.2015 11:38 Po 11 odcinku...
Byłem skory dać temu czemuś 3/10, ale po 11 odcinku to nawet nie zasługuje na jedynkę. Przy każdej scenie miałem WTF na twarzy. Jak można takie coś wypuścić na światło dzienne?
Już nie mówię o homoseksualnych zapędach Yuu i Miki, albo raczej twórców tego „dzieła”.
Sceny żywcem zerżnięte z innych animu, Bleach Naruto
Legend of the legendary heroes.
Od drugiego odcinka wiedziałem że to będzie szmira, ale nie sądziłem, że można przebić dno.
Dlatego przestrzegam wszystkich, którzy tego jeszcze nie oglądali:omijajcie to szerokim łukiem, a tłumaczom szczerze współczuję. Amen.
Tak
14.06.2015 16:53 Re: Po 11 odcinku...
Czego się spodziewałeś? Schemat goni następny schemat. Anime jest świetną adaptacją mangi, a to co widzisz na ekranie, jest tylko i widocznie odzwierciedleniem tego co zaserwował nam mangaka.
Jedno słowo potrafi wyrazić więcej niż 1000 (czyli przerost formy nad treścią). Adaptacja jest, no cóż… taka se.
Niepotrzebnie przeciągają w wielu miejscach i cała dynamika idzie się… wiadomo, co robić. Poza tym trudno tu o coś fajnego, kiedy seria jest nastawiona na walki, a ma tak mały budżet.
Kamiyan3991
18.06.2015 20:28 Re: Przedostatni odcinek
To w zasadzie nie jest drugi sezon, tylko przerwa w emisji.
Ciekawe tylko, co zamierzają teraz z tym zrobić. Jeśli obecny arc domknie się w 2‑3 kolejnych rozdziałach (ew. zostawi jakiś fajny cliffhanger) to może obejdzie się bez oryginalnego zakończenia i za jakieś 2‑3 lata ujrzymy kontynuację.
Im więcej tym weselej. Irytują mnie urwane zakończenia lub robione na siłę by zmieścić się w czasie antenowym. Oby dobrze to rozplanowali.
Ryuki
18.06.2015 21:03 Re: Przedostatni odcinek
Jeśli mają na tyle skilla mogą zrobić podobnie jak Bones z Noragami. Pierwszy sezon zakończyli na fillerze ale zawarli w nim wszystko co było potrzebne do następnego arcu( to co będzie w drugim na jesień ). Jednak mimo wszystko ostatni odcinek mógł spokojnie zostać ostatnim jeśli anime nie zdobyło by popularności.
PS. Takie małe pytanko, bo tak trochę inna seria mnie zajęła i jestem w lesie co do Owari, możesz napisać co się stało z animacją? Bo czytam, że padła coś koło 10 odcinka. Co mnie dziwi bo na początku z tego sezonu( co oglądałam oczywiście ) pod względem animacji OnS było jedynie za Bonesowskim Kekkai Sensen.
Kamiyan3991
18.06.2015 22:30 Re: Przedostatni odcinek
Animacja ma akurat trochę wpadek na koncie. Np. w 5 odcinku była scena rodem z prezentacji PP (kiedy kłócili się o oceny). Widocznie budżet nie taki jak trzeba. No i ogólnie np. 10 odcinek strasznie mało dynamiczny… za to w 11 już sporo poprawili i było nawet strawnie. Podejrzewam też, że dużo niedoróbek poprawią na BD.
Ale ogólnie manga lepsza.
Ryuki
18.06.2015 22:59 Re: Przedostatni odcinek
Wiem kto robił tą scenę z 5 odcinku, ten animator słynie z dość unikalnego stylu^^ To akurat wpadka nie była.
Raczej studio jeszcze nie potrafi dobrze kasę rozłożyć. To bardzo młode w końcu studio, przy AoT pomagało im I.G więc lepiej im to poszło choć problemy wynikły tam inne.( mieli problem z ilością animatorów ). Mam nadzieję, że łata nierównego studia jak przy A1 im nie przylegnie.
Znam mangę^^ Zaczęłam oglądać anime właśnie z powodu wcześniejszego jej czytania. Całkiem w porządku^^ i robi się ciekawsza po materiale z 1 części anime.
Wit wyłamał się z szóstego studia Production I.G, mającego na koncie m.in Guilty Crown czy Sengoku Basarę, więc tacy młodzi to nie są, zwłaszcza, że na pewno mają pełne wsparcie I.G.
Co do sezonu drugiego, mangi nie czytam, więc nie wiem, ale ci „znawcy” kraczą, że trochę pociągną jeszcze akcji z mangi, a potem zakończenie fillerowe i do widzenia. A co do samego sezonu pierwszego, to pierwsza część trochę przynudnawa była, za to końcówka się już bardziej rozkręciła. Poza tym mają trochę problemów z efektami dźwiękowym, bo przy niektórych momentach niczego nie słychać nawet.
Kamiyan3991
19.06.2015 00:04 Re: Przedostatni odcinek
Manga jest w tej chwili ułożona tak, że jeśli planowo wystartują we wrześniu, to mogą zrobić idealny cliffhanger, zamiast kończyć bajkę fillerem.
Pewnie sporo będzie zależeć od sprzedaży BD… a dźwięk faktycznie czasem zdycha, acz ogólnie oprawa (OP/ED, seiyuu) wyszła po prostu super.
Ale ogólnie przez lekkie dłużyzny i znowuż nie aż tak dobrą animację… no nie czuć takiej dynamiki jak w mandze.
Natomiast co do samej historii to jak już mówiłem – manga potem bardzo się rozkręca i jest ciekawsza, niż mogłaby się na pozór wydawać.
Ryuki
19.06.2015 08:13 Re: Przedostatni odcinek
Wiem o tym ale to nic nie zmienia. Wit jest nowym studiem mimo pochodzenia od I.G tak samo jak Mappa( Madhouse ) i jak dawno temu Bones( Sunrise ). Osoby, które się odłączyły odrazu wszystkiego nie muszą ogarniać i wiedzieć jak zarządzać budżetem mimo swojej wcześniejszej pracy. To jest dla nich nowy grunt i pewnie nowe stanowiska i obowiązki. Oczywiście mają lepszy start niż studio całkowicie nowe ale to wciąż start.
Well, pierwsza część to wprowadzenie do tego autor poskakał sobie po różnych settingach póki nie usadowił się tam gdzie obecnie jest. Natomiast po całym wyjawieniu Serapha i wychodzącej z tego większej niejasności wobec racji obu stron konfliktu fabuła nabrała rumieńców.
A
Komucha
10.06.2015 00:26
Czy ktoś pamięta jeszcze Szadoki i Co Bardziej Rozgarniętego Widza. Jeśli tak, to uprzejmie donoszę – Co Bardziej Rozgarnięty Widzu, to nie jest anime dla Ciebie.Ja już pomijam te walki, które mają rozmach i siłę docinków na przerwie ( ale Guren mu dowalił, łooł) i są tak samo przerażające. Pomijam,że nieśmiertelne, okrutne i inteligentne istoty, jakimi są wampiry, giną niczym otumanione prusakolepem karaluszki, od ciosu (jednego) chłopca (też jednego). Siedzę i gapię się jak głupia, bo liczyłam już tylko i wyłącznie,że ten kretyn Guren zginie (wiem, to niemożliwe). Teraz dla jaj , to już mi tylko paringi zostały. Loli‑Tepes jest niezła i ten bishonowotay wampir, co raz zrobił niezły pokaz i zniknął. Jakby dali tych postaci kapkę więcej, to może by jeszcze fabuła pozipiała. Polecam młodzieży, która chce ratować świat przed nieśmiertelnymi wampirami. Ramen.
W sumie to nie masz racji. Fabuła w mandze potem bardzo się poprawia. Sam czekam na kolejne rozdziały.
I żadnego ratowania świata przed wampirami nie będzie, bo… to już byłby spoiler.
Komucha
10.06.2015 01:14
Zgadzam się,że nie mam racji, tylko chciałabym , jeśli można, doprecyzować w czym – że walki są do kitu,ze główni bohaterowie nieciekawi,że wampiry nie straszne lub może jeszcze inne cuda mi umknęły ? Powoływanie się na mangę nie przekona mnie,że to anime jest dobre (być może manga tak), nie będę jej czytać , bo po co ( jeśli jest dobra, tym bardziej anime wypadnie gorzej).W ogóle ten odwieczny argument typu – ludzie manga jest lepsza, to chyba najgłupszy argument fanów.
Przecież napisałem – potem. Ta seria ma mocną tendencję zwyżkową. Początek jest słaby, potem średnio, ale dalej jest już ciekawie, nawet bardzo. Przede wszystkim seria jednak nie ma prostego podziału na dobrych i złych, walki coraz lepsze i postacie coraz bardziej dopracowane. W zasadzie ta pierwsza część animu jest tylko wstępem do tego, co będzie później (druga część sezonu jesienią).
I fakt, manga jest lepsza, ale to w tym wypadku wina studia. Wciskają spore dłużyzny, byle tylko skończyć cliffhangerem w okolicach 15 rozdziału. I tak np. walka Gurena wypadła na kartach mangi bardzo dynamicznie, a tutaj… co najwyżej średnio. Zresztą ogólnie przydałby im się większy budżet i większa ilość czasu. Wit Studio robi sporo rzeczy naraz, więc podejrzewam, że na płytach BD dostaniemy już produkt znacznie bardziej dopracowany.
A co do tej części animu – z wieloma częściami twojej wypowiedzi i tak się nie zgodzę. Postacie nieciekawe? Sry, ale taka np. Shinoa czy Guren są dla mnie znacznie bardziej wyraziści niż setki postaci z bajek, których imion nawet nie pamiętam. Mają zresztą całkiem ciekawie napisaną przeszłość, więc mam nadzieję zobaczyć to bardziej rozbudowane w drugiej części bajki (jeśli dadzą 13 odcinków, to powinno dać radę dogonić obecne rozdziały mangi i zakończyć to bez fillerów).
Walki nie są aż takie złe. Na pewno sporo nadrabia muzyka, dzięki której czuję się moc. O wiele gorzej jest niestety z animacją, ale sam nie wiem, czy faktycznie mogłaby być sporo lepsza, czy po prostu bardziej dynamiczne sceny z mangi zakrzywiają mi obraz.
Tak czy siak – serii, owszem, sporo można zarzucić, ale nie jest to taki gniot, na jaki go tu malujesz. Kawał dobrego schematu, który potem staje się trochę mniej schematyczny.
Komucha
11.06.2015 23:22
To budujące,że studio Wit wykonało kawał dobrego gniota, który się podoba.Miłego oglądania.
Kamiyan3991 aż śmiem się Ciebie zacytować, gdyż wywarłeś na straaaaaaaassznie bajeczne wrażenie !
Zacznę od tego, że serię wychwalasz jako arcydzieło, OK. Jak najbardziej, Twoje zdanie, Twój gust, aczkolwiek (tadam CYTAT!)
Aha… ta fioletowa laska wygrywa. Bo reszta bajki taki kotlet, ale nawet da się obejrzeć.
z dnia 04/05/2015 godziny 16:56
Przed jakże to wspaniałym wręcz ubóstwieniu tejże produkcji
nazwałeś to ``kotletem``, co mnie rozbawiło. Tak zacząłem się zastanawiać o co tu chodzi… i ! Śmiechłem. Nie jesteś wybitnym krytykiem, lecz nie lubisz się mylić, nie potrzebnie starasz się pokazać dobre światło ``kotleta``, które mimo wszystko jest słabą produkcją, Fakt, Shinoha wywarła na mnie wrażenie, jedyna postać jaką polubiłem w tejże produkcji, jednakże nie na tyle, aby specjalnie czekać na kolejny odcinek, czy też zacząć czytać mangę. Właśnie, mangę – bronisz tylko z tego powodu ten tytuł, bo ma suuuper mangę(łatwo idzie wywnioskować to od Ciebie).
Też widzę, że mangę niedawno musiałeś zacząć czytać, bo we wcześniejszych komentarzach widzę czysty hejt. Wiesz, przyznajesz , że ta produkcja to ``gniot`` czy też ``kotlet``, jednakże bronisz jej i to twardo, jednak słabymi argumentami. Jak to Komucha napisała – młodzieży się spodoba, ale tylko tyle, dojrzalsi widzowie nie zostaną zadowoleni oglądając to. Mnie osobiście została tylko ciekawość, co będzie dalej, chociaż 2 odcinki porzuciłem bez potrzeby ich oglądnięcia, ale myślę, że oglądnę właśnie przez tą ciekawość.
Fabuła w mandze potem bardzo się poprawia.
Słowo klucz – potem. Nim to ``potem`` nadejdzie, seria straci widzów, bo ileż ich można zanudzać. Pamiętaj, że manga to nie anime, po takim słabym początku serii nie liczę na jakąkolwiek poprawę, jedynie na jakąkolwiek efektywną walkę, dla której mógłbym powiedzieć, że warto było czekać, ale to tylko własna pobudka, nadzieja, która może zostać rozwiana.
Do tego schemat, sorry, ale już od paru lat można oglądać takie schematyczne produkcje, które nie spełniają oczekiwań widza, nie wszystko jest doskonałe, nie wszystko musi takie być, ale w tych czasach liczy się oryginalność, a nie sztuczność, czy też powielane schematy, które są oglądane tylko dla zabicia czasu. Seria mimo to ma potencjał, jakiś, o ile ludzie odpowiedzialni za produkcję nie poddadzą się i nie będą na siłę byle czego wypuszczać, jak to do tej pory ma miejsce (o ile się już nie poddali…).
Jak to Komucha napisała – młodzieży się spodoba, ale tylko tyle, dojrzalsi widzowie nie zostaną zadowoleni oglądając to.
Eee… istnieją starsi widzowie, którzy lubią okglądać słabe serie właśnie dlatego, że są słabe i dobrze się bawiąc patrząc, jak bardzo dana produkcja po prostu twórcom nie wyszła @w@
Czemu „nie wyszła”? Taki był zamysł, bo to się sprzedaje… i podoba. Serio, takiego Boruto czy inne Wróżki zdzierżyć nie idzie (za dużo już tego widziałem), ale jednak Seraph to trochę inny typ produkcji. Tam nie ma „nakama power”, a dobrzy często obskakują #$&*@, zresztą na tę chwilę trudno powiedzieć, kto w zasadzie jest tym dobrym czy złym… w zasadzie manga wygląda teraz trochę tak, jakby Daleki Wschód naczytał się Wiedźmina. Chyba tekst o „zuych” ludziach był powiedziany prawie że 1:1.
A „starsi widzowie” jak starsi widzowie… podejrzana sprawa z nimi, bo niby istnieją, a jakoś w filmach czy serialach różnicy nie ma – sprzedają się schematy i proste produkcje nastawione na efekty specjalne czy płytkie romanse.
Ale w sumie co z tego? Skłamałbym, mówiąc, że jakoś ciągnie mnie do „musziszów” czy innych „głębokich” bajek. Miałem problem z przetrawieniem tego ekologicznego bełkotu pod koniec Pasożyta, a w tych „lepszych” produkcjach od groma tego.
Ja akurat nie pisałem o tym przykładzie, bo animca ani mangi nie znam. Wiem tylko tyle, że jest loli wampirzyca :P
Po prostu przedstawiłem jeden ze swoich punktów widzenia na argument „dojrzali widzowie oglądają tylko dojrzałem wietnamskie pornobajeczki”, który od zawsze mnie bawił i zawsze będzie. Zwłaszcza że zalatuje mi to próbą uczynienia z oglądania chińskich kreskówek elitarnego hobby dla prawdziwych koneserów.
Komucha
14.06.2015 01:26
Co Bardziej Rozgarnięty Widz to niekoniecznie wiekowy widz.Jakkolwiek wiek powinien iść w parze z szeroko rozumianą mądrością, nie ma to nic wspólnego z wyrobionym gustem (vide ilość badziewia zwanego rozrywką). To raczej chęć obejrzenia, przeczytania, posłuchania jakiegoś wytworu ludzkiego talentu, który spełnia przyzwoite wymogi logiczno‑estetyczno‑emocjonalne. Czy te aluzje o pornobajkach były do mnie? Czuję dozę złośliwości, więc z góry odpowiadam,że porno‑bajki (np. yaoi) to są świetne pornobajki i tylko tyle, wielkiej sztuki tam nie uświadczysz, i każda fanka/fan o tym wie.Ale to tak na marginesie.
To na co zwróciłaś uwagę, to próba(?) przewartościowania wartości i strącenie mangi/anime z piedestału, na którym umieściły ją poprzednie pokolenia fanów. Jak kiedyś prowadziło się batalie, że to żadne „chińskie (porno)bajki”, tak teraz, w działalności odśrodkowej i może trochę na złość „elicie”, trzeba w każdym zdaniu po trzy razy podkreślać, że to są „bajki”, „animu”, „mango”, a nawet „kolorowanki” (sic!) z Wietnamu, Mongolii czy tam Rosji (chociaż z mieszaniem w to Rosji jeszcze się nie spotkałam. Geograficznie pasuje, ale „mentalnie” chyba jednak zbyt blisko nas.) :D
Podobnie ma się sprawa z mitycznym „dojrzałym widzem” i poszukiwaniem w serialu animowanym czegoś innego niż przaśna rozrywka.
Komucha
14.06.2015 12:28
Ja mam może problem ze zrozumieniem tego całego środowiska „otaku”, fanów czy jak zwał, bo ja uwielbiam anime, ale tak jak każdą inną rozrywkę.Będę tak samo wymagała dobrej jakości od filmu kinowego , sztuki , książki, piosenki.I nie chodzi mi o jakąś „wielką” sztukę, tylko przyzwoity poziom,żeby mózg nie bolał.Zresztą żadnym wybrednym widzem nie jestem, bo dobrą komedią nie pogardzę, nawet ecchi. Zresztą dyskusja zaczęła pogrążać się w bagienku złośliwości ad personam(porno‑bajki i takie tam).Mi to wisi, bo ja już dawno, przestałam przejmować się „co ludzie powiedzą”, tylko taki poziom dyskusji jest żałosny.Na żaden z moich konkretnych zarzutów nie dostałam odpowiedzi.Nie sorry, były : o mandze (mówimy o anime),że „fioletowa‑laska” jest fajna i Guren też, bo pan Kamiyan tak uważa.To już nawet nie jest zabawne, tylko upierdliwe, a ja ostatnio dużo pracuję, i chciałam zaczerpnąć trochę rozrywki, pisząc komentarz.Okazało się,że jak zwykle niepotrzebnie.
Może mam tu jeszcze recenzję Shinoy i Gurena pisać, żeby udowodnić, że taki typ postaci mi się po prostu podoba i może podobać? Spoko.
O, i mój ulubiony tekst – „żałosny poziom dyskusji”. Brakuje tylko jeszcze „piszę poprawnie po polsku”. Polecam forum elektrody, tam to są dyskusje na poziomie.
A z odpowiedzią na pytanie to wciąż nie wiem, o co chodzi. Chyba jasno się wyraziłem/wyraziliśmy? Bajka jak bajka – ta to taka trochę lepsza shounenowa rozrywka dla typowych animowców. Oczekiwanie od tego intryg i rozkmin na poziomie Pieśni lodu i ognia jest co najmniej prześmieszne.
Jak ma być „poważna rozrywka” dla „dojrzałego widza” to niestety, ale zostają tylko produkcje uznane przez „krytyków”, hehe. No i raczej nie wietnamskie bajeczki, peszek.
Wycięto wycieczkę osobistą. Ostrzegam.
Moderacja
Komucha
14.06.2015 17:33
Nie wiem po kiego grzyba ja to ciągnę, ale okej.Myślę,że to będzie już ostateczna odpowiedz w tej bezsensownej dyskusji.Przeczytaj sobie na spokojnie (jeśli potrafisz, bo widzę pewną nadpobudliwość w twoich reakcjach) swoje wypowiedzi do mnie i innych. Oczywiście to ja jestem ta głupia, bez gustu i braku dystansu, bo napisałam JEDEN ironiczny komentarz do tego anime.Za to kretyńskie debaty wszystkich urażonych fanów są zapewne dowodem ich dystansu nie tylko do tej produkcji, ale chyba głównie do siebie.Jak tak ci się podoba, to oglądaj człowieku na zdrowie,a innym nie wpieraj czegoś, czego tam nie widzą. Wszystkie te twoje złośliwostki o „poważnych widzach' i „głębokich produkcjach” dla mnie są nic nie warte, bo ty chyba w ogóle, nie szanujesz gustów innych, tylko musi być „po twojemu”.Jeśli dzięki temu dowartościowałeś się, to okej, widać forum może też spełniać funkcje terapeutyczne. I zgadzam się po stokroć z Yagamim, ze ta dziewoja, która jest chyba uosobieniem twoich fantazji, to mega wydmuch, jakich mało. Nastoletnia gówniara, która w ekstremalnych warunkach,widząc jak giną jej kompani chodzi sobie ze zblazowanym wyrazem na buźce. Cynikiem albo stoikiem to raczej nie w wieku 16 lat.Samo życie.W sumie to chyba drzewo byłoby strawniejsze, bo tak by nie irytowało.Bucowaty Guren, który chyba ma robić za takiego ziomeczka i fąfla, tylko biszonowatego i w szykownym mundurku.Idziemy na dzielnie kopać d…y wampirom, yoł.Nauczyciel i opiekun nastolatków, które maja walczyć na śmierć i życie.Realizm aż trzeszczy.Ale się z tego nie wyśmiewałam, sam mnie sprowokowałeś.Mimo wszystko życzę miłej zabawy przy anime.
Wszystkie te twoje złośliwostki o „poważnych widzach' i „głębokich produkcjach” dla mnie są nic nie warte…
Patrz, to tak jak dla mnie te określenia. Dlatego to wyśmiałem.
A jak na zarzucanie mi nadpobudliwości to całkiem ostro reagujesz. Hipokryzja zawsze spoko.
Komucha
14.06.2015 18:05
Ojej, to było „ostro”?,przecież ja tylko weszłam na twój poziom dyskusji, bo dotąd tylko przynudzałam jako „poważny widz”. Energicznie wyraziłam swoje zdanie, ot co. A swoją drogą jeszcze w międzyczasie hipokrytką zostałam.No popatrz rozszyfrowałeś mnie.Ale podobno swoje przywary najbardziej drażnią u innych.
No i widzisz jak teraz ładnie wychodzi z Ciebie żółć? Ale to oczywiście mój poziom, okej.
A dyskusję faktycznie możemy uznać za zakończoną. Poważny widz, a bajka niepoważna – to nie mogło się udać.
Ale żeby nie było niedomówień – nikt tu jakiegoś „bólu tyłka” nie ma, zwyczajnie rzucać jakimiś utartymi frazesami o „poważnych widzach”, co zakrawa o śmieszność, szczególnie, kiedy odnosisz się do w sumie dość typowego shounena.
To tak jakby narzekać, że w UBW jest za dużo naparzania… oh, wait.
I mnie właśnie takich produkcji brakuje – prostych, acz bez shounenowych głupot – i tu właśnie Seraph całkiem nieźle sobie radzi
Ja tam stanę po stronie Kamiyana, bo go rozumiem. Często mamy inne zdanie na temat poszczególnych serii, ale zasadniczo podejście mamy podobne: trzeba mieć pewien dystans do tego co się ogląda. Zreszta co komu broni zmieniać zdanie w trakcie trwania serii? Przecież to ludzkie. Zresztą, gdybym oczekiwał „pewnego poziomu” od większości anime, czy takiego, które, powiem obrazowo, spełnia moje wszelakie zachcianki to bym się takiego nie doczekał. W życiu widziałem kilka rzeczy które wgniotły mnie w fotel i w ich przypadku nikt negatywnie do nich nastawiony mojego zdania nie zmieni. Resztę tego co oglądam muszę więc przyjmować z pewną nutą tolerancji.
W przypadku Seraph daleki jestem od niskiego oceniania, bo w moim odczuciu seria na to nie zasługuje. Ma fajny klimat, pomysł, warstwę artystyczno‑estetyczną, muzykę! i nawet postaci. Co prawda w ostatnim odcinku walnęli kliszą kliknij: ukryte główny bohater ma ukrytą ogromną moc i stracił nad nią kontrolę ale co tam. Pewnych rzeczy sie nie uniknie. Mnie osobiście wkurzają wątki homoseksualne w czymkolwiek, ale żeby mnie nie ukamienowali (albo w myśl nowoczesnej Europy zesłali do ośrodka „indoktrynacyjnego”) to muszę je jakoś akceptować (takie czasy, mamy w dzisiejszych czasach tendencję, że się takie rzeczy wyolbrzymia, szczegołnie w zachodnich produkcjach, bo Japońce kulturowo zawsze mieli to głębiej zakorzenione, żeby pokazać „patrzcie jacy jesteśmy tolerancyjni!”).
Jeśli chodzi o przedstawienie wampirów w Seraph to ma to swój urok, już wolę takie wampiry jak w serii czyli pięknisiowata arystokracja (ale ta na modłę japońską, bo Zmierzchowi mówię nie) niż te pajace w gumowych maskach skaczące po sufitach rozpropagowane przez „khultowe” Buffy (za co szczerze tej serii nienawidzę). Część z nich ginie jak placki, bo w każdej serii akcji muszą być „statyści”, żeby boahterowie mieli na czym swoje moce wypróbować. Swoją drogą tego, że nie umierają od światła słonecznego chyba jeszcze nikt nie wypunktował :P
Ja raczej bym powiedział, że mamy gust podobny (bo często oglądasz to samo), ale inny odbiór.
Np. dalej nie wiem, co Ci wadzą śmieszne wątki w JoJo… no ale nieważne.
Co do homoseksualności postaci to też nadal mam z tym problem, ale co zrobisz? Ano nic nie zrobisz. To tak jak romanse w hamerykańskich produkcjach – wcisnęli to na chama do Hobbita, byleby tylko było. Bo romans musi być, bo tak, bo się sprzedaje. Szkoda tylko, że pasowało jak pięść do nosa…
I dobrze, że jesteś daleki od niskiego oceniania, bo jak będzie drugi sezon jesienią to dopiero zobaczysz. Mam nadzieję, że pójdą zgodnie z mangą, bo dalsza część historii wypada całkiem fajnie.
Co Bardziej Rozgarnięty Widz to niekoniecznie wiekowy widz.Jakkolwiek wiek powinien iść w parze z szeroko rozumianą mądrością, nie ma to nic wspólnego z wyrobionym gustem (vide ilość badziewia zwanego rozrywką). To raczej chęć obejrzenia, przeczytania, posłuchania jakiegoś wytworu ludzkiego talentu, który spełnia przyzwoite wymogi logiczno‑estetyczno‑emocjonalne.
Nie do końca. Dlas mnie rozgarnięty i doświadczony widz to osoba, która jest w stanie ocenić serię za to, jaka ona miała być w swoich założeniach, a nie za to, jak widz chciałby ją widzieć. Koniec. Tylko tyle. A może aż tyle :P
Ponadto są ludzie, którzy celowo wyszukują sobie serii ewidentnie nie udanych i… je oglądaj, bo bawi ich nieudolność
Czy te aluzje o pornobajkach były do mnie?
Nie, to jedno z wielu określeń, które prześmiewczo i autoironicznie używam w stosunku do japońskich produkcji aninowanych :P I jeszcze nie spotkałem się z tym, żeby ktoś takowe określenie uznał za wycieczkę osobistą, lub inną formę baitu :P
Komucha
14.06.2015 17:41
Logika nakazuje zakładać,ze seria miała być w miarę ciekawa i w miarę logiczna (grafika i muzyka są niezłe). To nie jest „Wojna i pokój” i nikt (chyba) tego nie oczekiwał.Natomiast standardy ile można znieść paździerza podczas oglądania, to już osobista sprawa.Co do wycieczek osobistych, to pewnie znowu mój błąd, ach ta ułomna kobiecość, zawsze pozytywne sygnały nie tak odbiera.Natura zawiniła.
Tylko wiesz, ja już dużo wcześniej zaznaczyłem, że mówię ogólnie, a nie w temacie tej konketnej serii, o której wiel tyle, że ją sprawdzę dla Loli‑Tepes, bo loli vampire = best vampire.
Logika nakazuje zakładać,ze seria miała być w miarę ciekawa i w miarę logiczna
Wiesz… przed rozpoczęciem sezonu „logika” to była ostatnia rzecz, jaka przyszła mi na myśl czytając opis i widząc plakat promocyjny tej serii xD
Co do wycieczek osobistych, to pewnie znowu mój błąd, ach ta ułomna kobiecość, zawsze pozytywne sygnały nie tak odbiera.Natura zawiniła.
No cóż, jak przyjdzie Ci kiedyś poczytać Slovę, to pewnie trafisz na określenia pokroju mongolskie kolorowanki, więc po prostu wychodź z założenie, że część osób po prostu używa najróżniejszych synonimów dla słowa anime :3
Nooo, ja dalej czekam na kolejną recenzję kolorowanki.
Pan redaktor zawsze w formie.
Komucha
14.06.2015 22:38
Logika marketingowa oczywiście, znaczy się,że dobry produkt dobrze się sprzeda.Ale twój ogląd był trafniejszy, takie popłuczyny też dobrze idą.Chyba ja za bardzo się naoglądałam anime, gdzie japońska pracowitość i „ganbare” jest wręcz mityczna.A tu proszę, rzeczywistość skrzeczy.Samej mi szkoda,że to poszło w tak nędznym kierunku, bo jeśli chodzi o „wampirze” serie, to jakoś mam dobre skojarzenia (Hellsing, Shiki,Vassalord i pewnie by sobie jeszcze coś człowiek przypomniał),a tu taka kicha.Cóż, problemy pierwszego świata.
Zacznę od tego, że serię wychwalasz jako arcydzieło, OK
Od kiedy? Nie napisałem, że to arcydzieło, a kawał dobrego schematu, a nawet niekoniecznie takiego typowego schematu. Ogląda się przyjemnie i to jest najważniejsze.
Nie jesteś wybitnym krytykiem
Bardzo cieszę się, że nie jestem żadnym krytykiem, bo jak widzę, jakie produkcje im się podobają, to śmiecham hardo. W zasadzie to dziękuję za komplement.
Shinoha
Shinoa. I ją to ty szanuj. Zresztą Gurena też bardzo lubię.
Też widzę, że mangę niedawno musiałeś zacząć czytać, bo we wcześniejszych komentarzach widzę czysty hejt
Ty chyba czystego hejtu nie widziałeś. I zgadza się – zabrałem się za mangę, kiedy animu zaczęło się powoli rozkręcać i kolejne odcinki były lepsze niż ten syfiasty początek.
Jak to Komucha napisała – młodzieży się spodoba, ale tylko tyle, dojrzalsi widzowie nie zostaną zadowoleni oglądając to
A jak definiujemy „dojrzałych”? Bo znam ludzi po studiach, którzy są fanami mangi i zawsze po nowym odcinku narzekamy trochę na adaptację, hehe. Głównie na przeciąganie i ostatnio na animację… ostatnia walka w ogóle nie dorównuje przedstawieniu jej w mango. Nawet na stronie HorribleSubs ekipa ripująca narzeka i zaleca czytać mango.
Do tego schemat, sorry, ale już od paru lat można oglądać takie schematyczne produkcje, które nie spełniają oczekiwań widza, nie wszystko jest doskonałe, nie wszystko musi takie być, ale w tych czasach liczy się oryginalność, a nie sztuczność, czy też powielane schematy, które są oglądane tylko dla zabicia czasu
Chyba pomyliłeś realia. Żyjemy w czasach, gdzie liczy się tylko marketing i hajsy. Hamburgery potrafiły zeszmacić nawet tak świetną książkę jak Hobbit, byleby tylko dowalić efekty specjalne i tandetny romans, bo to się sprzedaje.
Sęk w tym, że nie wszystkie jest takie złe i nie zgodzę się też, że od lat można sobie te schematy oglądać… można, ale na różnym poziomie, ujęte w różnej koncepcji czy liczbie odcinków. Seraph to w zasadzie takie lepsze Akame ga Kill, które ogląda się zupełnie inaczej niż Boruto. I mnie właśnie takich produkcji brakuje – prostych, acz bez shounenowych głupot – i tu właśnie Seraph całkiem nieźle sobie radzi. Ma zresztą też dość dużą tendencję zwyżkową. Obecne rozdziały czytać się zupełnie inaczej niż początkowe.
Yagami1
14.06.2015 14:39
Shinoha może robić za drzewo, nie robi to żadnej różnicy.
Inaczej mówiąc, bardziej bezpłciowej i nudnej postaci żeńskiej nie można zrobić.
Guren to taki gar bez cohones, w sumie Mikaela mu je zabrało(LOL). Dobry jest w biciu przedszkolaków, żal.pl.
W sumie przekaz tej szmiry to populizacja homo i transów.
Kurna, samych pedałów zatrudnili do tej kreskówki -_-
Bardzo dziękuję za ostrzeżenie :) po 3 odcinkach tak myślałam, że nie warto tracić na to czasu
Komucha
11.06.2015 23:29
Mnie akurat pierwsze 3‑5 odcinków jako‑tako się podobało, potem brnęłam, na zasadzie „może będzie fajne”, ale nie było. Miałam nadzieje na takie klimaty jak w „Tytanach” tylko z udziałem wampirów zamiast gigantów.Tam to naprawdę było czuć i widać ducha walki.Zresztą co ja w ogóle porównuję.Przepraszam wszystkich fanów i producentów „Shingeki no Kyojin”
Dobre pytanie, bo AoT była tak niezbyt wyróżniającą się bajką (nie licząc openingu), że już dobrze nie pamiętam, co tam się działo.
W każdym razie patosu i różnych głupotek było tam najwięcej. Po pewnym czasie zaczynało męczyć. Tytani podobali mi się na początku, ale potem… ech, zmarnowany potencjał.
Nie wiem czemu, ale jakoś co tydzień sięgam po nowy odcinek z zainteresowaniem i póki co serię uważam za całkiem niezłą. Ładna, ciekawa i fajna po prostu. Czy schematyczna? Błagam, jak diabli, ale w tych czasach zaskakuje mnie, że ktoś jeszcze używa takich argumentów, bo niestety co drugą można by tak zaklasyfikować. Dobre schematy nie są złe (co oczywiście zależy od tego, co kto lubi), mnie się podobają. Póki co będę kibicować głównemu bohaterowi, żeby pokonał wszystkie wampiry.
I kolejny odcinek… przewidziałem przebieg akcji prawie w 100%, a i tak mi się spodobało… dziwne.
Czyli dobry schemat nie jest zły. Ale jak ten cały proces przebiega? Przecie taki Strike the Blood był schematyczny do bólu i był słaby, a ta bajka tutaj nawet spoko jest.
Ehh a jednak zapowiada się cliché historia, powoli zaczynają zanikać wszelkie oznaki oryginalności z tej serii i prawdopodobnie zakończy się na tym, jak już ktoś wcześniej wspominał, czyli kliknij: ukryte „walce dwóch przyjaciół z dzieciństwa”. Wszystko pomiędzy to zapewne będzie dojście do „mocy”, kilka poważniejszych walk z mocnymi przeciwnikami, trochę pseudo‑komediowych scen i na koniec wielka bitwa ideałów… cóż, dobrze by było, jakbym się jednak mylił.
Koogie
18.04.2015 20:16 Re: 3 odcinek
Bawienie się w jasnowidza to dosyć ciekawa zabawa jeżeli chodzi o tą serie, ponieważ zawsze idzie ona po najbardziej typowych zagrywkach. Teraz tylko pytanie które typowe zagrywki seria weźmie i spartoli.
Dawno nie widziałem tak bardzo nie efektywnego i głupiego motywu kuszenie przez demona.
Troche szkoda że seria znowu nie zmieniła settingu na co liczyłem. Także troche smutne że postanowili zrobić całe zdobywanie broni w dwa odcinki, sądze że dałoby się to zamknąć w jednym.
Dam jeden plus serii. Ta dziewczyna która robi za nianie głównego bohatera. Jej cynizm i ogólna postawa jest mi bardzo bliska. Ja także jak widze co się dzieje na ekranie, mam ochotę się poddać i przestać wierzyć w ludzki intelekt.
Musisz wziąć pod uwagę fakt, że autorzy tworząc uniwersa w swoich głowach pomijają wiele istotnych kwestii albo świadomie lub nieświadomie opierają się na utartych schematach. Kwestia też tego co miało wyjść z tej serii – autor być może chciał coś „przeciętnego” w rzadziej używanym „settingu”(wampiry „na poważnie”) , a my(lub przynajmniej ja) próbujemy się doszukać czegoś nowatorskiego. O wiele łatwiej jest znając pierwowzór, czytając skrót plota człowiek się podnieca nie wiadomo jak kończąc z rozczarowaniem. Cóż, taki urok anime.
Wracając do tematu, kuszenie demona faktycznie było strasznie słabe i w ten sposób byłby chyba tylko w stanie „przejąć” kogoś w mocnej depresji co najwyżej… Co do bohaterki – archetyp wykorzystywany bardzo często, co prawda o wiele lepiej sprawuje się jako cyniczna panna z niewielką manią wyższości, niż cycata przyjaciółka z piskliwym głosem i majtkami na wierzchu ale ponownie – to nic nowego. No ale może nie o to chodzi :)
Koogie
18.04.2015 21:01 Re: 3 odcinek
Nie wszystko musi byc ambitne i nowatorskie. Czasem dobrze zrobiona sztampa jest o niebo lepsza niż słaba kreatywność. Kwestia jest tego że Seraph wygląda na zwykłą sztampe która jest średnio napisana. Coś co ogólnie sobie pływa w odmetach nijakości. Nikogo nie obrazi, nikogo nie zachwyci, komuś się spodoba bo jakoś mu czas zapełni.
Teraz tylko problem że studia z takiego właśnie materiału tworza anime. Wit coś ostatnio nie ma szczęścia.
Wracając do bohaterki. Może jest typowa ale po prostu jej cynizm się łączy z moim, przez to jest jedyna postać z którą się utożsamiam. Sama w sobie rewelacyjna nie jest, meh. Ale dostarcza mi rozrywki.
Okej, świeżo po drugim odcinku… czy naprawdę, ale to naprawdę konieczne było wciskanie tam jakiś głupot typu „znajdź sobie kolegów”?
Ja wiem, że Accelerator przegrał z Toumą, bo nie miał przyjaciół, ale… no zmieniliby w końcu płytę.
Jedyny serial, który nie męczy, powtarzając kolejne schematy po 923092 razy to Na Wspólnej.
Weźcie się w garść, bajkotwórcy.
Koogie
13.04.2015 21:26
Napisze Ci to samo co Blobowi.
Po pierwszym odcinku powinieneś rozpoznać stęchły zapach zgniłego scenariusza leżącego w rynsztoku, jedzonego przez czerwie. Nie spodziewaj się że zwłoki nagle ożyją.
Jedyne co możesz zrobić to wziąć kijek i szturchać je śmiejąc się jak zmoderowano
moshi‑moshi miała rację, i Enevi takoż, to zdecydowanie jest niezamierzona komedia. a w momentach zamierzonych (?) chybiona. niemniej dawno się tak nie uśmiałam ;] spodobał mi się też Guren czy jak mu tam, najwyraźniej idiota, ale sympatyczny, i już szczerze, opening, znaczy piosenka. tylko czy opening powinien tyle zdradzać na temat fabuły serii już w drugim odcinku? hmmm…
Po scenie „o zapomniałam powiedzieć, nie możesz krzywdzić cywili” myślałem, że z miejsca drop‑nę tą serię, ale postanowiłem dać jej jeszcze jedną szansę. Ale naprawdę nie wiem czy zdzierżę kolejnego bohatera z którego na siłę robi się idiotę…
Grafa, klimat, muzyka, sceny akcji, animcja nie są złe, ale wszystko rujnują mi wątki school life i obyczajowe (plus lekkie zajawki boys love?). Dlaczego do k* nędzy Japończycy 3/4 anime muszą mielić razem ze szkolnymi mundurkami? Czy aby seria do japońskiego widza „trafiła”, żeby stworzyła z nim więź emocjonalną, na serio musi mieć szkolne mundurki? Oni chyba mają tam jakąś ustawę czy zbiór norm, które muszą byc przestrzegane aby opinia społeczna dane anime zaakceptowała (tak wiem, magiczna formuła sprzedaż dvd/blu‑ray).
Ech…
Koogie
13.04.2015 10:33 Re: I znowu to samo...
Po pierwszym odcinku oczekiwałeś czegokolwiek po tym scenariuszu?
Egzekucja jest dobra, ale to co się dzieje na ekranie to komedia. Przestaw się mentalnie na tryb szydercy i będzie przyjemnie.
Wiesz, po lekko gotyckim klimacie (sorry, takie mam skojarzenie) pierwszego odcinka naprawdę myślałem, że będzie to coś więcej. A tu school life'em w pysk!
Koogie
13.04.2015 12:33 Re: I znowu to samo...
Oj wiesz, już szkolny bullshit sie skończył. Teraz będzie co innego. Teraz będą trenować pseudowojskowo, pewnie będzie coś a’la camping, pogadają trochę o przyjaźni, główny bohater będzie się zachowywał jak cham, dziewuszka będzie sobie z niego stroić żarty, tamten słabowity chłopaczek będzie na początku odcinka narzekał i będzie problemem którym główny bohater będzie musiał się zając, będą na jakimś typowym treningu który oczywiście pójdzie nie tak i wymknie się spod kontroli, poradzą sobie razem. Oczywiście dostaną broń w międzyczasie, na końcu odcinka pewnie będzie jakiś reveal sielniejszego przeciwnika. A potem znowu zmienimy setting troszke. Ciekawe czy mam rację. Mam nadzieje zobaczyć tą loli wampirke to na pewno.
Ogólnie radze przestroić się na szyderstwo, wyobraź sobie że to gejowskie Akame ga Kill które jest mniej „Crawling in my skin”. Wampira Maskarady – anime tu nie dostaniesz.
Mniej lub bardziej tak pewnie będzie. Tak czy siak czar prysł… a ja robię się coraz mnej tolerancyjny, bo i czasu na oglądanie coraz mniej…
A
Koogie
7.04.2015 19:18
Czy tylko mnie wyjątkowo ostro kłuło w oczy CGI? Słabe CGI na bardzo wyraźne ręcznie rysowanych statycznych tłach wygląda tragicznie. Ja rozumiem że budżet, ale to mnie po prosty odrzuca od tego animca.
Póki co anime do bólu przewidywalne, ale ma fajny klimat. Szkoda że zapowiedz następnego odcinka troche rzuca ten klimat pod pociąg, ale zobaczymy.
kliknij: ukryte A anime jest tak do bólu przewidywalne że udało mi się zrobić idealne odliczanie tuż przed pojawieniem się wampira przy wyjściu. No i śmierć bachorów może troche bardziej by mnie zaskoczyła gdyby nie to że ich modele 3D były strasznie niskiej jakości. To było jak pojawienie się bardzo starego samochodu w filmie akcji klasy B, już wiesz że będzie eksplozja z samego faktu że jest stary i po prostu był tani. Blondasek przez cały odcinek podnosił flagi, ale miał nawet nawet model, więc tego nie byłęm do końca pewny.
Ale nie powiem uśmiałem się, od gwałtownych śmierci na starcie, poprzez blondaska dającego swój mały shota tyłek fabulous wampirowi, aż do spoilerów.
Koogie
7.04.2015 19:36
kliknij: ukryte W sumie biorać pod uwage znośny model blondaska i ekstensywnie przedstawioną relacje. 100% na ponowne spotkanie, tak mniej więcej na poziomie 6‑7 odcinka. I będzie ten typowy dramat gdzie dwóch przyjaciół z dzieciństwa będzie po przeciwnych stronach, ale obydwoja chca dobrze. Nie moge w pewnym sensie już się tego doczekać.
Wszystko ładnie pięknie, do połowy odcinka, kiedy zaczęłam się zastanawiać kliknij: ukryte skoro wszyscy 14+ wymierają na wirusa, to czy wirus ciągle krąży w powietrzu? Jeśli tak, to wampiry powinny zacząć te dzieci rozmnażać, bo im jedzenia zabraknie.
Boleśnie kulejące zasady świata przedstawionego… Później okazało się, że miałam rację. kliknij: ukryte Kulały tak bardzo, że trzeba było zmienić dekoracje xp Potem zaś było tylko gorzej. Absolutne zero zaskoczenia pod względem przebiegu fabuły. Widziałam już za dużo takich historii. Jednym słowem – nuda.
I litości, zapowiedź kolejnego odcinka wieje straszną porażkę. Wygląda na to, że dostaniemy wielki odgrzewany kotlet, dla niepoznaki w innej panierce. Szkoda, bo trailer był taki fajny i sziperski :|
I znowu kliknij: ukryte Jezeli wirus wybił wszystkich 14+ i wąpierze wyłapały dzieci, to sąd się wzięło to całe fajne wojsko w szpanerskich mundurach? I kto uczy w szkole? Chyba tylko dla poznania odpowiedzi na te pytania przemęczę kolejny odcinek.
1. Prawdopodobnie chodziło o kliknij: ukryte większe miasta i jeśli wirus przenosił się w powietrzu, to była duża szansa, że po kilku latach się „rozproszył”, a niektórzy 14+ mieli na tyle szczęścia, że akurat znajdowali się poza jego zasięgiem. 2. Motyw z kliknij: ukryte farmą ludzi zerżnięty żywcem z Daybrakers(2010), zebrali dzieci w różnym wieku, poza tym znajdowali się w zamknięciu, gdzie wirus nie miał dostępu – plus dawali im jakieś syntetyczne surowice, prawdopodobnie na szybszą regenerację, więc nie musieli się raczej martwić o stan swojej farmy.
Oczywiście historia nadal posiada dziury logiczne ale gdzieś tam mam jakąś nadzieję, że raczą później te kwestie wyjaśnić.
kliknij: ukryte Istnieje też oczywiście możliwość, że wirus zaatakował tylko jeden obszar, a dzieciakom naopowiadano bajek, żeby nie uciekały. Prawda. Jednak wszystko i tak jest dość grubymi nićmi szyte, zwłaszcza z tym rozbitym samolotem w tle. Więcej sensu miałaby jakaś forma promieniowania.
a widzisz, o kliknij: ukryte samolocie kompletnie zapomniałem – w samolocie zachodzi wymiana powietrza(w tym mogłoby być również skażone), tylko znów nikt się nie bawił w takie szczegóły opisując na jakim obszarze i wysokości był wirus – no i słowo „wirus” jest tutaj kluczowe, więc raczej promieniowanie odpada :)
Podejrzewam, że po prostu rozprzestrzenili to drogą powietrzną, a niektórzy mieli tyle szczęścia, że znajdowali się w szczelnych pomieszczeniach lub/i niektórych dzieci nie wyłapali.
Ogółem jest to adaptacja mangi – więc być może gdzieś znajdują się jakieś bardziej szczegółowe informacje ale spodziewam się, że czeka tam tylko rozczarowanie więc cierpliwie poczekam po prostu na dalsze odcinki z nadzieją, że fabuła wyratuje resztę.
Alinn
5.04.2015 22:53 Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Uwaga, spoilery z mangi, czytacie na własną odpowiedzialność!
kliknij: ukryte Motyw z osobami umierającymi powyżej 14 roku życia to kłamstwo, którym wampiry karmiły dzieci, by te nie uciekały na zewnątrz oraz aby wzbudzić w nich strach. Tak naprawdę na świecie nadal jest wielu dorosłych, ponieważ wirus nie zaatakował każdego. Zachęcam do dalszego oglądania, bo wbrew pozorom seria jest całkiem nieźle zaplanowana.
Nikodemsky
5.04.2015 23:05 Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Bardziej dopowiedzenie, niż spoiler ale podziękował. No i trzymam za słowo – mam nadzieję, że faktycznie jest dobrze rozplanowana :)
blob
6.04.2015 13:55 Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Raczej mnie ten spojler nie zaskoczył. Fakt, seria jak to seria akcji, raczej pełna będzie dziur (juz jest w sumie), ale dajmy jej szanse a nie oceniajmy logikę świata przedstawionego po pierwszym odcinku Pani Tamakaro :P
tamakara
7.04.2015 15:18 Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Jaki ładny przytyk do mojej skromnej osoby napisany tak, żebym musiała trafić na niego przypadkiem, Panie Blob :p
Dlaczego mam przymykać oko na coś, co mi przeszkadza i nie zastanawiać się nad zgrzytami? Sam dostrzegasz pełno dziur, ale mi nie wolno?
blob
7.04.2015 15:42 Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Ja tylko uprzejmie sugeruję dać tej serii szansę na „wytłumaczenie” się :P Cóż zgodnie z powszechnym pesymizmem seria faktycznie może okazać się słaba, ale tego przecież jeszcze nie wiemy, tylko zakładamy :D
A i pardon, żadne tam krycie się, tylko kliknąłem osobę „oczko” niżej :P
tamakara
7.04.2015 16:25 Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
;)
Wiem, wiem, ale miałam te swoje nadzieje i oczekiwania, które zostały tak brzydko zaprzepaszczone, że już chyba nie przeboleję xD
Veanem
7.04.2015 14:46 Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Zgadzam się z Tobą, Alinn :). Kto czytał mangę może powiedzieć, że seria jest całkiem nieźle zaplanowana, a w późniejszych rozdziałach potrafi nawet zaskoczyć.
A mi ten pierwszy odcinek za szybki się wydawał, plus miał kłopoty z efektami dźwiękowymi. Historia i klimat budowane są całkiem nieźle, ale fakt, zapowiedź i mundurki rozwiała wszystko. Dam szansę drugiemu odcinkowi.
Fiu fiu. Lepsze to niż myślałem. Fajny klimat (i muzyka), chociaż trochę mnie zmartwiła zapowiedź drugiego odcinka, bo po tym klimatycznym mieście wampirów a'la gotyk dostajemy szkolne mundurki…
Dramat jest, ale w sumie nieźle przedstawiony, a jakoś trzeba było „zmotywować” głównego bohatera przecież…
@Nikodemsky
Ja na razie wstrzymałbym sie z oceną „siły” wampirów. Użyły tego rzekomego wirusa, żeby pozbyć się sporej ilości ludzi więc wychodzi na to, że nie są na tyle silne, by poradzić sobie z całą ludzką populacją… faktycznie skojarzenie z Tokio Ghoul się nasuwa i pewnie tak jak tam poza „szeregowymi” wampirami będziemy mieli też jakiś wymiataczy…
Też się boję trochę tych szkolnych mundurków. Zobaczymy co będzie, po pierwszym odcinku wygląda to dobrze. No i na pewno główny bohater będzie mocno zdeterminowany aby osiągnąć cel. W sumie fajne zagranie, żeby na początku pokazać motywy kierujące bohaterem, a nie wrzucać co odcinek jakiś retrospekcji, tego co się tam kiedyś gdzieś wydarzyło, a co miało wpływ na życie bohatera.
Sam pomysł bardzo mi się podoba – jest to pierwszy raz od dawna, kiedy to wampiry nie są uciskane do jakiegoś przygodowego shounena i nie są to nastolatki, które czerpią same korzyści ze swojego stanu.
Z drugiej strony jednak nie mogę trochę przeboleć tej „historii”, prawdopodobnie dlatego, że jestem przeżarty wizerunkiem wampirów z Wampir:Maskarada(mowa o grze fabularnej) – jako inteligentnych istot kryjących się w cieniu, ewentualnie coś na wzór tych z „wywiadu z wampirem”(powiedzmy, że po części wizerunek by pasował). Tutaj nagle pewnego dnia wampiry wyleciały z śmiercionośnym wirusem dla wszystkich ludzi powyżej 13‑stego roku życia, oczywiście ludzie nie mieli szans i w efekcie są na granicy wyginięcia. Rozumiem, że dla historii był to taki „mało znaczący wstęp” ale spójrzmy na to realnie – to nie miałoby szansy powodzenia, a przynajmniej nie na taką skalę.
Pomijając jednak już tą kwestię w pierwszym odcinku serwuje się widzom niebezpieczną dawkę dramy – taką, którą niektóre serie potrafią rozłożyć na 12 odcinków.
Trzy – kliknij: ukryte to jest na razie hipotetycznie – wampir umierający od strzału w łeb. Tutaj nie mam pewności, bo być może pojawi się po prostu później ale jeśli faktycznie umarł, to te całe wampiry wydawałyby się nad wymiar proste do pokonania niezależnie od swojej siły. No i jaki wampir trzymałby u siebie broń, która może go unicestwić -.-
Styl kreski taki trochę leniwy, klimat mroczny/post‑apo, choć na razie nie było tego zbyt wiele. Bohaterowie – wydają się być typowi, choć ostatnie zdanie pozostawię po obejrzeniu kilku odcinków.
Na razie wydaje się być w miarę ciekawe i jest to na pewno jakieś tam ciekawe odejście od głównej tematyki. No i obejrzałbym coś chętnie, co mnie usatysfakcjonuje po średnio zrealizowanym Tokyo Ghoul.
OWARI NO SERAPH
Re: OWARI NO SERAPH
Jakoś motyw masakrowania dzieci przez Dorosłe bestie był średnio sympatyczny. Przynajmniej dla mnie.
jd
Jak się łączy jedno dno z Evangeliona, drugie dno z Code Geass i trzecie z Guilty Crown (a to jest dno dna) to nic dziwnego, że widzisz tyle den(dnów?) :D
A tak na serio – też się nieźle wkorbiłem na początku, no i nie mówię – tytuł miał spory potencjał. Ale czasami z badziewia wyciśniesz sporo, a z dobrego źródłowego nie ugrasz. To jest właśnie problem, kto zabierze się za realizację. A mi się szczerze nie chce szukać. Przetrzepałem wszystkie ŁanPisy, Naruciaki Blicze i inne cuda i po prostu mi się znudziło. Więc tym bardziej nie będę sięgał po materiał, który dodatkowo nie został poprawnie zrealizowany.
Nie nie nie nie
A powinieneś.
Kłócenie się o jedyny słuszny image wampira to jak kłócenie się o zasadę działania napędu podprzestrzennego. Sorry, ale do czasu jego stworzenia takowa nie istnieje.
Nie bierz tego za czepianie się. Zwyczajnie zdziwiło mnie to, że lubisz Hellsingowe wampiry. Przecież mangaka również ubił niejedną starą charakterystykę czy to by było cool czy by pośmiać się. Nawet cała ta część bycia przerażliwymi potworami nie dokońca pasuje.
Nie zawsze, nawet Drakula nie był pokazany tak nudno xD Ale serio fikcja byłaby niesamowicie nijaka gdyby wszystkie użycia danego mitu były takie same. Wampiry były już pokazywane jako potwory, tragiczne postaci, detektywi, lekarze( jest taki oneshot ), normalna część społeczeństwa czy mój ulubiony wątek zwyczajnie odmienna rasa od ludzi z dobrymi i złymi stronami.
Hmmm, to do mnie czy nie do mnie oto jest pytanie xD Heh, sorry ale podtrzymuję swoją wypowiedź^^ nie mam powodu by ją wycofać.
Do u even Drakula?
'-.-
Re: '-.-
Re: '-.-
Jak się zżyna to od najlepszych :)
Re: '-.-
I serio nie można być bardziej oryginalnym( to nie do ciebie )? Na Malu przynajmniej jęczeli, że to zrzynka z Attack on Titans. W takim razie to ja zaświecę wielką błyskotliwością i powiem, że oba te tytuły to całkowita podróba Beet the Vandel Buster. Kto przebije?/oczywiście żartuje.
Natomiast co do „gejozy”( ciekawa nazwa brzmi jak jakiś nowy rodzaj cukru ) to jest to fanserwis z którego słynie autor, anime tylko dużo mocniej go wyeksponowało.
Re: '-.-
Te skrzydło też gdzieś widziałem w którymś animu.
Pełno tu przykładów plagiatów. W odróżnieniu od Kubo czy Ody, którzy wymyślają oryginalne rzeczy lub inspirują się światem zewnętrznym, autor/ka Owari zrzyna GOTOWE sytuację z innych mang i tylko zmienia czas i miejsce akcji. Gdyby to miało w gatunkach „parodia”, to mógłbym puścić to płazem, a tak zasługuje na hejt pod każdym względem.
Re: '-.-
Serio wszystko co wymieniłeś nie ma nic wspólnego z plagiatem. To zwykłe korzystanie z schematów, które można znaleźć w wielu mangach itd. Do tego Bleach jako przykład oryginalności? To nigdy nie słyszałeś jak krytykowany jest za „kopie” Yu Yu Hakusho? Albo jak nazywany jest DBZ z mieczami? Albo nigdy nie natknąłeś się na cały wywód o tym jak pierwsza połowa Naruto to HxH dla ubogich?( Sasuke = Kurapica, egzaminy na Chunina = egzaminy na Huntera ) Sama to oczywiście nie biorę na poważnie( piszę to byś nie brał tego co napisałam za moją opinię ) i dla mnie to najwyżej inspiracje. Tylko wiesz kij ma dwa końce, takie zarzuty jakie piszesz można wystawić każdej istniejącej historii. Ja nawet aż tak bardzo nie lubię Owari( jest to fajna manga ale nie w mojej czołówce ) ale takiego gadania o zrzynaniu nie puszczę bez malej obrony. Zwłaszcza jeśli to porównanie do Naruto bo przypomina mi to pewną niemiłą sytuację.
PS. Demony w mieczach są płci męskiej^^
Re: '-.-
Re: '-.-
Re: '-.-
Co do tego co napisałaś, widziałem już setki animu i dużo było z tych samych gatunków i jakoś nie miałem wrażenia, że kiedyś to oglądałem. W przypadku Serapha cały czas miałem cholerne deja vu i może gdyby to nie było takie sztuczne i miałkie to podobieństw bym nie zauważył. Ale to szczegół.
Wadą Serapha jest to, że jest pisany na kolanie bez żadnego pomysłu na historię.
Re: '-.-
To co myślisz o Owari jest twoją opinią. Jeśli wydaje ci się zbyt wtórne to twoje odczucie. Jednak ja poprostu nie lubię gadania o plagiatach.
Re: '-.-
Re: '-.-
Natomiast co do spoilera, tego nawet jeszcze nie było w mandze.
Re: '-.-
Wiem, że to moja opinia i nie musisz zbywać mnie takimi głupimi tekstami ;) Ostatecznie i tak mnie nie przekonałaś xd
Re: '-.-
Re: '-.-
Re: '-.-
No ale chyba najsłynniejszym prawdziwym plagiatem było to: [link] . Nie manga ale i tak autentycznie wydany komiks, którego autor dosłownie przerysował kadry z Bleacha, Deadman Wonderland czy Hellsinga.
Idealne na wspólne oglądanie z koleżanką z Syberii
1) Lubimy shounen‑ai i zabawy w wyszukiwanie różnorakich „romansów” między bohaterami anime
2) Potrafimy przestawić mózg na tryb „oglądam niezamierzoną komedię”, który sprawi, że wszelkie walki, problemy i dramaty anim(e)owanych postaci będziemy kwitować jedynie wybuchami śmiechu
3) Bardzo spodoba nam się któraś z postaci/czyjś seiyuu
4) [opcjonalnie] Jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami koleżanki z drugiego końca świata (ale oczywiście może być i bliżej) z którą wspólnie będziemy rysować parodie (tu akurat jest scena „To jeszcze ból czy już orgazm?” z bloga Tanuki: [link] ) wykorzystując do tego swoje OCki [/opcjonalnie]
Po tym przydługi wstępie, krótki spis plusów i minusów:
+ ) radość, zaciesz, banan, etc przy oglądaniu (przy spełnieniu założeń z punktów 1‑4)
+ ) wygląd postaci – mam na myśli i sposób rysowania oczu, fryzury, projekty ubrań – nie było w całej serii postaci która by mi się nie podobała (no chyba tylko 3 prześladowców z pierwszych odcinków, ale oni raczej mieli być brzydcy…)
+) muzyka – poczatkowo myślałam, że opening jest miksem japońskiego i „engrishu” a tu zonk, w całości był spiewany po angielsku (i cały czas słyszę „I'm always ready to bite” zamiast „fight)... Piosenka z endingu też mi się podobała (ale przyznaję się do przewijania sceny skoku z dachu… >_>'), podobnie jak OST, ale w przeciwieństwie do openingu, nie potrafię nic zanucić z pamięci (ale tez nie pamietam, żeby muzyka mnie rozpraszała czy denerwowała, czyli to też na plus)
+ ) miodne odcinki 11‑12 (właściwie to miód zaczyna się juz w końcówce odcinka 10) – panie tego, czego tam nie było – kliknij: ukryte (seksowna) szlachta wampirów! Demony! Anioły(?)! Trąby jerychońskie(?)! Eksperymenty na ludziach/wampirach/demonicznych broniach/tabletkach dopingowych! Skrzydło‑gałąź ze smoły(?) dajaca moc wybuchania budynków i karania „grzeszników”! Wybuchy a'la krzyże z Evangeliona! „Księżniczki” noszone na rękach przez swoich dzielnych „królewiczów”!
+ ) [opcjonalnie] postać szlachcica wampirów (tego od wgryzania się w dzieci -patrz link do bloga Tanuki… Kij tam, nie pamiętam imienia swojej ulubionej postaci, całą serię nazywałam go po prostu „szlachcicem”) – ten sposób chodzenia z animacji opaniengu, jak model(ka) na wybiegu, to jeszcze nic, musicie zobaczyć i usłyszeć jak on się porusza i mówi w serii! ( ¬‿¬)[/opcjonalnie]
- ) denerwujące postaci:
-główny bohater – irytujący typ Zosi‑Samosi „ja bendem zabijau wąpierze, bo ja jusz tylko zemstę mam i ja nie kcem kolegów, bo moja rodzina umarła i ja w ogóle to najlepsiejszy jestem sam, o!”, otoczony jakąś niewidzialna barierą od której odbijają się sugestie, rozkazy czy logiczne argumenty. Musi być (i zwykle jest) tak jak główny bohater chce, bo on główny jest! A reszta to same głupole som, o! Jedyne, co mnie w nim ciekawi, to jego zdolność „władcy haremu” – lecą na niego niego obie płci, nie wiem, czy to zabieg tylko dla fanów romansów, czy może będzie to miało wytłumaczenie w fabule kliknij: ukryte (coś jak zdolność „Królowej Pszczół” Haru z anime „Akuma Riddle”?)
- jego drużyna – dzięwczęcy płaczek‑słabeusz z traumą (lubi przytulać się do GB), wredny rywal który w ciagu jednego odcinka zostaje przyjacielem (haremetką…?), blondynka z traumą która zmienia się na lepsze dzięki przyłączeniu się do haremu GB.
- /+ zblazowany opiekun drużyny Guren jest zblazowany i zachowuje się jak wyrośnięty nastolatek albo jak okrutny dorosły w zależności od sytuacji – czekam na jego dalszy rozwój, ale przynajmniej zapamiętałam jego imię…
-/+ Shinoa, fioletowłosa pannica z kosą, lubiłam jej żarty i dogryzanie innym, jednak niemiłosiernie denerwował mnie jej głos (to głównie przez jej seiyuu porzuciłam oglądanie serii „Akagami no Shirayuki Hime”).
-/+ Mikaela, najlepsiejszy przyjaciel głównego bohatera, tak pięknie wygląda razem ze swoją „księżniczką”... Ale solo jest raczej nudnym i nijakim użalającym się nad sobą (i głównym bohaterem) glusiem.
-) drętwa animacja i deformacje nawet na pierwszym planie, szczytem oszczędności niechaj będzie „wielka i poważna wojna” pomiędzy wampirami a japońska armia, gdzie trzęsiona planszami, zamiast zaanimować ruch żołnierzy. Do tego wszędobylskie CG bardzo brzydko odcinające się na malowanych tłach (i tak z odcinka na odcinek coraz to mniej szczegółowych, a szkoda). Ale starcie komputerowych helikopterów ze strzałami łuczników było… Śmiechogenne w najlepszym razie XD
-) idiotyzmy fabuły japońskich serii animowanych do których był czas przywyknąć – ale skoro jestem w stanie zaakceptować magiczne, demoniczne ostrza, wybuchające kartki z zaklęciami, dymne iluzje z fajki, to co takiego dziwnego w sprincie i walce po przebiciu klatki piersiowej/serca mieczem na wylot?
Ostateczna ocena to 5/10, nie polecam, jeśli nie jest się odpornym to głupotę scenariusza, shounen‑ai i drętwą animację – w odpowiednim „oświetleniu” (tj. towarzystwie i nastawieniu) ocena może wzrosnąć nawet do 7/10 i wyzwolić w widzu chęć zobaczenia drugiej serii (październik 2015! \^o^/), ale i tak to wciąż „obejrzyj, zaśmiej się (ew. popukaj w czoło), zapomnij”.
Re: Idealne na wspólne oglądanie z koleżanką z Syberii
Eee nie rozumiem tych przykładów idiotyzmów. Motywy jakie wymieniłeś to zwykłe motywy fantasy/supernatural. Zresztą nawet nie japońskie, bo podobne rzeczy znajdzie się w zachodniej fikcji.
Yeah, tylko to nie shounen‑ai a shounen mający fanserwis pod tzw. fujoshi a i tak go bardzo niewiele gdy porówna się do innych serii próbujących złapać ten rynek. Dlatego fani tego gatunku mogą poczuć się nie fajnie kiedy kapną się w jakie ramiona autor pcha głównego bohatera xD Tak na marginesie zapomniałeś w swoich wywodach, że zwyczajnie są też osoby znające mangę, które obejrzą drugą serię by zobaczyć ekranizację drugiego arcu. Te również osoby nie miały tyle "?” w czasie finału, bo większość z tego już dawno jest wytłumaczona.
Owari no Seraph
To twoja sprawa jak wolisz ignorować prosty research, co nie zmienia faktu, że było wszędzie trąbione, na każdej stronie przy zapowiedzi tego anime, że sezon jest podzielony w połowie. Jeśli tak prosta wiedza jak sprawdzenie ANN to hardcor to nie wiem czym jest chociażby sprawdzenie pierwowzoru, kultem?
A to może cię obchodzić by takich strasznych odpowiedzi nie dostawać? Zresztą jeśli taka bzdura waży na twojej ocenie to nie wiem czy masz w końcu wyrobioną opinię czy nie^^
Tak tylko, ta praktyka jest już dość stara. Sezony są nadawane z przerwą by zrobić sobie więcej czasu na produkcję. Chociażby tak jak pisałam Cowboy Bebop był tak puszczany. Różnicą obecnie jest to, że strony jak MAL upierają się by drugie połowy nazywać następnym sezonem i rozdzielać je na dwie osobne pozycje.
Nie po prostu widzę ze im zależy to ich irytuje.
Może i jest i co z tego? Czy to musi mi się to podobać i mam to akceptować?;p
To ja to obrócę. Studia również nie muszą robić tak jak ty chcesz^^ Nie wiem też co w rozdzieleniu sezonu jest problematyczne. To, że trzeba poczekać? Może ale dzięki temu w wielu wypadkach dostaje się lepszą animację bo studio ma więcej czasu i zastrzyk kasy z pierwszych DVD/BR. I znowu ignorowanie niewiedzy nagle nie spowoduje, że ona zniknie. Nie będę nie miła ale twoje zaprzeczenia nie stawiają cię w dobrym świetle. Nie orientowanie się w czymś jest całkowicie normalne ale jak ktoś ci tą wiedzę prezentuje to może zamiast foha lepiej skorzystać z okazji i czegoś nowego się dowiedzieć?
A studia będą takie jakie wybierzesz… mogą być pełne imprez,chlania i obijania, ale są też takie gdzie się musisz trochę pogłówkować. Jaką wiedzę?
Co do tego mają studia? Zwyczajnie osoby podały ci informację, która w żaden sposób nie jest mało dostępna( założę się, że i na polskim stronach było o tym ). A ty na nich naskoczyłeś. Do tego się przyczepiłam. Nie wiem co też niezrozumiałego w „wiedzy”, te komentarze, które ci tłumaczyły jak działa produkcja to niby co jest? Wiedziałeś o tym? Nie. Jednak mimo to wybrałeś olanie tego i zrobienie foha. Nikt ci nie pisał, że twoja opinia jest be tylko, że to co uważasz za zakończenie nim nie jest. A to akurat fakt.
No może i na nich naskoczyłem bo mnie Kamiyan irytuje:P I nie, nie wiedziałem przed końcem ze jest drugi sezon dziękuje za info i przepraszam jak kogoś uraziłem moim podłym zachowaniem ;P Ale nie zmienia to mojej oceny xD
Studia to ty tu wmieszałeś. Jak to działa widziałem nieraz nie znaczy ze mi się to podoba…. Tobie może tak twoja sprawa ale chyba mam prawo do swojej oceny?
Ok, ok^^ Tak jak pisałam twoja ocena. Jedyne co mogę jeszcze ci powiedzieć to to, że teraz będzie ciekawiej. Najbardziej interesujące sprawy zaczynają się od następnego arcu.
A mówiłeś o studiach animacyjnych xD, ok sorry, że nie załapałam. Chodziło mi, że wolę przerwę niż nagły spadek w animacji.
Mam nadziej ze będzie lepiej bo w sumie na moją ocenę zaważyły ostatnie odcinki i wypłynęła irytacja „zakończonym sezonem” w ten sposób a była ona duża to chyba oznacza ze mi się jednak podobało… trochę xD Ale ciągle nie mogę się zmusić zęby podwyższyć ocenę xD
A w sumie używam tamtej stronki bo niema zbędnego info tylko tytuły które szybko mogę sprawdzić na kissa czy ciekawe:)
A co do studiów to niech zostanie jak teraz bo się chyba oboje nie zrozumieliśmy xD
I czy jest tak przewidywalnie to można bardzo polemizować. Jakoś nie przypominam sobie, aby w tego typu animach hejcili „tych dobrych”. Bo w zasadzie ludzie mają dużo więcej na sumieniu niż wampiry.
kliknij: ukryte Serio? Anime, w którym masz tylko nadzieje, że wszyscy umrą, a oni i tak przeżywają, pomimo przebitej klatki piersiowej? Scena z Gurenem, który poległ, gdyby została poprowadzona prawidłowo – czyli Guren leży na ziemi, wampir przeorał go mieczem i nasz dzielny bohater ginie – to byłoby świetne. Ale oczywiście on musiał przeżyć, bo jest to tylko sezonowy gniot. Do tego dziwne skrzydło z pleców bohatera i jedyny sposób na jego opanowanie, czyli free hug od smugfu. To było żałosne i przewidywalne do bólu. Wątpię, żebym zawracał sobie głowę drugim sezonem.
A skoro tak bardzo Gurena nie lubisz, to:
kliknij: ukryte prawdopodobnie zginie już w następnym rozdziale mangi, kilku już autor posłał do grobu.
To jest „sezonowym gniotem” tylko na początku, bo autor wtedy dopiero się zastanawiał, jak poprowadzić akcję w mandze. Kiedy dojdą z ekranizacją do obecnych rozdziałów, to nie będzie o czymś takim mowy.
Co do tego skrzydła to akurat masz w samym tytule. To również się nie wzięło znikąd. Demon Yuu zasugerował po kontrakcie, że nie jest do końca człowiek. Reszta jest w dalszej części – w drugim sezonie.
Wiesz opinia opinią ale muszę ci powiedzieć, że bycie schematycznym to dla mnie słaby argument. Wszystko niezależnie od gatunku i „głębokości” jest pełne schematów. Chociażby myślisz, że jakby zginęli nie byłby to jeden z wielu schematów? Też Kamiyan ci wytłumaczył dlaczego przeżyli. Podwyższona regeneracja to jeden z najważniejszych powodów kontraktów, gdyby nie on ludzie mieliby malutkie szanse na wygraną z wampirami.
Sama uważam Serapha za dobrą mangę z kilkoma problemami, jak chociażby zbytnie powtarzanie morałów. Czasem zbytnio to autor magluje. Jednak powiem ci jedno to nie jest „sezonowy” cokolwiek, tytuł ma tu zbyt dużą popularność by był szybko zapomniany. Nie jest w SQ tak wysoko jak Blue Exorcist ale ma swoje miejsce.
PS. Tła w anime akurat mi się bardzo podobają. Dają odczucie książkowych ilustracji i bardzo fajnie wyróżniają serię. Osobiście po prostu lubię takie eksperymenty graficzne.
Nie. Po prostu autor stwierdził, że wrzuci randomowy moment, który tylko odstrasza. To że to coś jest w tytule nic nie znaczy, zwłaszcza, że jest to nazwa własna.
Tylko jedna produkcja ma więcej, a druga mniej schematów. Do tego jeden schemat pojawia się częściej, może być już oklepany do bólu, a do tego słabo wykonany, a inny może się pojawiać rzadko, może posiadać jakąś nutkę oryginalności, a autorzy mogą go jeszcze dobrze wprowadzić i wtedy schemat schematowi nie równy. Poza tym powtarzam, że regeneracja =/= wytrzymałość czy odporność.
Argumentum ad numerum – to że coś ma sporą rzeszę fanów, nie znaczy, że będzie z automatu dobre. Masy lubią również słuchać disco‑polo czy wałkowanego na jedną nutę popu i to oznacza, że jest dobry? Poza tym Ao no Exorcist też uważam za gniota. Dobry początek i ostatnie cztery odcinki. Środek broni się kilkoma ciekawymi walkami, który miały potencjał, ale żadna z nich nie była rozwinięta i przez to ani trochę nie chciało mi się sięgać po więcej.
Tła rysowane kredkami woskowymi, wyglądające na serię sprzed 10 lat, na których latają postacie w CGI, z paskudną animacją. Świetne.
Tytuł ma wielkie znaczenie i często jest zakorzeniony w fabułę. Jest powód dla, którego autor go wybiera. Na polski w tym wypadku oznacza on Seraph końca i jest odniesieniem do kliknij: ukryte zwiastuna apokalipsy. Dlatego też masz jeźdźców apokalipsy, nie myślałeś chyba, że te potwory to dzieło wampirów? To samo z całą ruiną i wirusem. Powód dlaczego rodzice próbowali zabić Yuu i jego trafienie do sierocińca jest również ciekawy i związany z tym. Krótko miałeś subtelne nawiązania do tego od początku. Mogę ci wszystko zaspoilerować ale akurat ten motyw w mojej opinii to jeden z najlepszych w mandze więc wolę nie psuć zabawy.
Uważam, że nie ma złych schematów są tylko ich wykorzystania jakie mi się nie podobają. Do tego ich ilość i częstość bardziej zależy z twoim zetknięciem się z nimi niż rzeczywistą ilością.
Regeneracja ma wpływ na wytrzymałość. Ciężko jest zabić kogoś jak mu się rany ciągle goją. Jest w tym limit ale ta walka go nie przekroczyła.
Nie zrozumieliśmy się. Nie mówiłam nic o popularność = jakość. Tylko, że nie da się czegoś nazwać sezonowcem kiedy tak szybko nie zniknie.
Anime Blue Exorcist po 15 odcinku to fanfic studia A1 i kiedy uwielbiam je do tego momentu( ta animacja…) nie mam nawet ochoty myśleć o reszcie. Stanęli dokładnie przed najlepszym arciem w mandze Impure king. Nie wspominając o tym co obecnie się w mandze smaruje^^ Anime tutaj powstało zbyt wcześnie, stąd widzów ominęło zwyczajnie najlepsze.
Nie wyglądają. 10 lat temu używano już komputerów do koloryzowanie tak jak obecnie. Nawet już wyszli z etapu kiedy wszystko było takie pastelowe xD Jeśli chodzi ci o lata przed 2000 to również nie. Do tego nie obraziłam bym się za anime zrobione całkowicie ręcznie. Jednak nie przypominam sobie CGI na postaciach. Są one koloryzowane w obecny sposób, przez komputer ale rysunek wciąż jest robiony przez animatorów.
!!!!!:)
Tylko ten początek taki nudny trochę , taki sobie , ale muszę przyznać ciąg dalszy superowy :)
Mogę powiedzieć tylko w trzech słowach : Uwielbiam ten serial :)
Fajne, choć bez rewelacji
Fabuła początkowo była bardzo naciągana. Brutalność i krew były zdecydowanie niewspółmierne do scen, jakie miały miejsce w pierwszych odcinkach, a i zachowanie głównego bohatera było nieszczególnie wiarygodne. Na jego oczach odebrali mu rodzinę, co spowodowało, że poprzysiągł zemstę i wybicie wszystkich wampirów świata. Nie chciał z nikim nawiązywać bliższych relacji, wierzył, że sam zrealizuje swoje cele i pragnienia. Oczywiście- ta decyzja była jak najbardziej logiczna, jednak ich realizacja i konsekwencja- już trochę mniej. Yuu był bardzo niewiarygodny w swym zachowaniu, co nadawało serii pewną płytkość. Na szczęście wraz z rozwojem akcji, główny bohater rozwija się i dojrzewa. Dzięki temu poziom tego anime rósł wraz z kolejnymi odcinkami.
Bohaterowie są dosyć ciekawi. Możemy znaleźć tutaj swoich ulubieńców, co gorsze postacie, ale każda jest „jakaś”. Raczej nie ma się wrażenia „totalnej” płytkości i bezzasadności danych zachowań/postaw. Minusem jest tylko pobieżne wyjaśnianie tych okoliczności, które znów mogą nadawać, co niektórym, mimo wszystko pewnej płytkości- nie poważnej, ale jednak. No i trzeba przyznać, że ta seria również nie uniknęła schematyczności postaci, co jednak nie było jakoś ewidentnie widoczne i puste.
Kreska była bardzo miła i przyjemna. Postaci zostały narysowane ładnie, jednak nie miało się wrażenia, że są przesłodzone czy wyidealizowane. Animacja nie budziła podziwu i momentami była troszeczkę słaba, jednak udało się uniknąć poważniejszych faili.
Soundtrack przyzwoity- w scenach akcji była żywa, w bardziej spokojnych czy smutnych była odpowiednio melancholijna. Niestety, jakoś żaden utwór nie zapadł mi w pamięć, co znaczy, że spektakularna nie była. Najważniejsze jednak, że była odpowiednio dopasowana do konkretnych momentów, nie raziła, nie przeszkadzała, a wzmagała to, co wzmagać miała.
Owari no Seraph oceniam na jakieś 7 punktów, na 10 możliwych. Cóż rzec? Rewelacji tutaj nie było. Myślę jednak, że warto to obejrzeć. Twórcom udało się uniknąć, co poważniejszych potknięć, seria jest miła dla oka, a fabuła nie jest taka pusta i nudna. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, to myślę, że odnajdzie w tym coś dla siebie.
Niezłe- uwaga
Jednak wraz z rozwojem fabuły, ta robi się co raz bardziej interesująca. Postaci okazuję się nie takie jednoznaczne i oczywiste, problematyka świata przedstawionego nie jest taka prosta i jasna, a sam główny bohater również się rozwija i staje się co raz bardziej interesujący.
Sam pomysł na kreację świata jest bardzo ciekawy- niby mało oryginalny, bo wampiry i klimat postapokaliptyczny, który jest dość częstym zjawiskiem w świecie anime/powieści fantasy, ale jednak jest to klimat, który wielu (w tym ja) lubi. Prawdę mówiąc, to właśnie to mnie przyciągnęło do tego anime. Jak wygląda realizacja tego pomysłu? No, mogło pójść lepiej, choć również nie ma tragedii. Z drugiej jednak strony fabuła dopiero się rozkręca i wielu rzeczy jeszcze po prostu nie zostało pokazanych/wyjaśnionych, dlatego warto poczekać z oceną akurat tego punktu.
Kreska bardzo ładna. Postaci się ze sobą nie zlewają, są atrakcyjne, ale nie cukierkowe. Animacja nie jest najwyższych lotów, ale chyba nie znalazłem szczególnie rażących scen.
Seiyuu są dobrze dobrani. Chyba nie ma takiego głosu, który by mnie jakoś raził. Soundtrack bez rewelacji, ale również nie jest najgorszy. Momentami jednak przyciąga uwagę i chyba się nie zdarzyło, żeby mnie specjalnie drażnił, więc to również jest ok.
Generalnie serię oceniam na 7+/10. Raczej nie znajdzie się wśród moich ulubionych, ale z ciekawością będę czekał na drugi sezon. Warte polecenia choćby dlatego, że jest to tylko 12 odcinków, więc warto się przekonać i samemu ocenić.
Świetne!
Przed obejrzeniem pierwszego odcinka miałam obawy odnośnie fabuły. Często bywa tak, że twórcy postanowią zmienić różne wydarzenia i tym samym zniszczyć cały urok, który obecny jest w wersji komiksowej. Na szczęście nie wprowadzono żadnych zmian, a ja poczułam wielką ulgę.
Jeśli chodzi o ocenę, to w anime, tak jak i w mandze – podobało mi się niemal wszystko (w obu obecne są tylko nieliczne minusy). Jednak w anime dodatkowym plusem jest epicka muzyka, podkreślająca klimat danej akcji. Miejmy nadzieję, że druga seria będzie równie zadowalająca.
9/10
Po 12 odcinku i 34 czapie
Przede wszystkim:
+ Przeciwnikami nie są źli fanatycy, którzy są po prostu źli i mamy to przyjąć. A główny bohater nie jest ciotą, która niby ma się nadawać na króla, tylko tego nie widać. W AS w ogóle nie mam jakiejś wielkiej ochoty kibicować głównym bohaterom, bo wcale nie czuję, że to właśnie im należy się zwycięstwo w wojnie. Jest tam jedna dość skomplikowana postać, ale jednoznacznie przedstawia się nam ją jako tego złego, więc szykuje się typowe „źli pobiją się między sobą, dla dobra tych dobrych”. Szkoda, że w OnS nie mamy trochę więcej o takim np. Felidzie, ale wciąż mamy dwie frakcje, z których wydzielają się mniejsze fakcje i tak się to komplikuje, że już nie wiadomo kto co komu po co. I to mi się podoba. Może główni bohaterowie będą walczyć sami przeciw wszystkim, a może generał Hiragi jednak jest dobrym gościem?
+ Loli!
+ Ktoś wytyka postaciom błędy. Idiotyzm jasno nazywany jest idiotyzmem. Więc jednak się da.
+ Loli‑wampiry!
+ Walki mają dość sensowną konstrukcję. Nie czuć w nich zabiegów upodabniających do gry komputerowej w stylu: 1. Drużyna walczy z bossem. 2. Final boss.
Oraz dobrzy i źli nie wymieniają się idiot ball'ami i nie zapominają o walce tylko dlatego, że fabuła wymaga, by akurat przegrywali. A wracając do AS, to tam dobrym idzie po prostu zbyt dobrze.
+ Loli z kosami!
Na minus głównie:
- Chciałbym zobaczyć prawdziwe bitwy. To nie jest utwór tego typu, ale mogliby jednak poważniej podchodzić do bitew.
- Elfo‑Kosmito‑Wampiro‑Uber‑Magowie biegają z mieczami za ludźmi. To się stało aż nazbyt odczuwalne gdy Crowley w mandze krzyknął „nie uciekajcie, nie cierpię biegania!”. To są magowie i arystokraci nie ruszający się z krzeseł. Oni powinni walczyć jakimiś zaklęciami. Albo wysyłać armie ghuli.
- Jak już wspomniałem, chciałbym żeby główni pociągający za sznurki po obu stronach byli bardziej na pierwszym planie, bo na razie niestety wygląda to tak, że nie ważne jaka frakcja wygra, my i tak będziemy się przejmować tylko małym światkiem Yuu i jego przyjaciół, a reszta świata niech ginie. Oby tylko nie wyszło z tego, że Yuu jest wybrańcem, który samodzielnie w walce przeciw wszystkim wampirom i ludziom ocali świat. Gdyby miał przed tym światem uciec, to też niezbyt fajne. Chciałbym zobaczyć jak w jakiś w miarę sensowny sposób naprawiają wszystko.
- Czy ta historia ma jakieś odniesienie do naszego świata? Niby fajna opowieść, ale jest w niej jakaś głębsza myśl? Symbol? Natchnienie? Chyba nie. Chociaż liczę na postaci. Ta seria ma dobre postaci i może skończyć się tak, że wygrają ci z łbem na karku, a to byłoby dobre na odtrutkę po tych utworach, w których wygrywa siła miłości i tym podobne.
- Za mało o królowej wampiloli! I o innych ciekawych postaciach w sumie też.
To tylko takie parę moich wrażeń. Ogólnie: świat przedstawiony trochę słaby, fabuła taka w porządku z obietnicą czegoś lepszego(dużo intryg i tajemnic), postaci potrzebują poświęcenia im więcej uwagi, ale na razie całkiem dobre(choć głównie te wysoko postawione, które ciągle dostają za mało czasu).
Jeszcze odnośnie tajemnic: kliknij: ukryte kto to w końcu wymieniał się informacjami z Felidem tam na dachu? Kogo można podejrzewać? Gurena, ale to wydaje się mało prawdopodobne. Może ktoś z dowództwa?
Re: Po 12 odcinku i 34 czapie
kliknij: ukryte Może chodzi o wspomnianą w mangę grupę, która nie sprzyja Krul? Ona się nawet wprost spytała Felida, czy chcę ją zdetronizować.
Re: Po 12 odcinku i 34 czapie
PS: Warto to podkreślić: jeden z najlepszych ED jakie słyszałem w ostatnim czasie. Znakomicie pasuje i buduje klimat serii. W mojej opinii robi to lepiej niż OP a to rzadko się zdarza…
Ogólnie to zalecam zajrzeć do mangi, bo jest lepsza niż adaptacja i w teraz to się w niej dzieje, że hoho.
A ja w sumie robię rewatch na BD. Ciekawe, ile rzeczy poprawi studio.
Tak też mnie każdorazowo ciary przechodziły i za każdym razem słuchałm w całości. Zresztą obraz też się fajnie z kawałkiem komponuje.
Jeśli chodzi o OP to nie wiem czemu ale zawsze gdy Tep(sz)owa tanćowała to każdorazowo patrzyłem jak zahipnotyzowany. A później się chopy obściskują to już ble…
Lel, ale przetłumaczone piosenki w wydaniach FUNi to jednak jest wada… „a river will flow”? Nie żeby nasze miały jakieś ambitne teksty, no ale prośba…
?
Że niby po „come on” przecinek? Gościu śpiewa to jednym tchem więc w tym wypadku przecinek raczej nie pojawia się, przynajmniej wynika tak ze słuchu (musiała by być krótka przerwa po „come on”, bo gramatycznie może być albo tak albo tak). Chyba, że chodzi ci o coś innego co napisałem…
Ale co do OP to fakt faktem – gejowskie podteksty mogli sobie darować.
Co do op… ano jakaś tam muzyka leci, nawet fajna ale moja uwaga zbyt skupiona jest na świetnej animacji by się tym zajmować. Do tego kolorystyka i te unikalne tła jakie zastosowali, co by nie gadać Wit ma skilla do openingów. Tylko opening do Kekkai Sensen bardziej mi się podoba^^
Jest jeszcze coś takiego jak miłość do drugiej osoby, nawet mimo braku więzów krwi i bez podtekstów seksualnych (no bo jak „wiadomo” gejostwo to zaraz z seksem się musi kojarzyć ;D). Taka szczera, rodzinna. Chłopaki może i taką „miłość” prezentują, ale to Japonia więc człowiek nigdy nie wie co im w głowie siedzi. Ja po prostu widząc ich relacje czuje się, hmm jak by to nazwać, „nieswojo”. Powiedzcie szczerze, troche to „boys love” podchodzi, zwłaszcza gdy panowie wykazują pewne kobiece cechy (Yu‑chan! Yu‑chan! i zalewanie się łzami). Niech sie jeden z tą fioletową spiknie, drugi z Tepeszową i będzie git :D Przynajmniej dla mnie…
PS: Oj tak animacja jest przednia, a te wszechobecne ruiny naprawdę budują klimat…
Ja osobiście zawsze to najbardziej cenię w openingach. Niesamowicie rzadko lubię je z powodu muzyki. To też jest powodem dlaczego tak rzadko podobają mi się endingi( Owari tu wyjątkiem nie jest ). Są dla mnie zbyt statyczne i wolne, chociaż po tym jak spodobał mi się ostatnio 4 ending Yugioh DM, który jest dokładnie tym o czym piszę( wolny, głównie slajdy ) to czasem jednak są tutaj wyjątki.
Seria okazała się lepsza niż się spodziewałam. Mamy tu schematy, dość przeciętną oprawę, proste postaci, a jednak bardzo dobrze ogląda się to anime. Ma fajny klimat, wciąga i szybko polubiłam tę serię. Fabularnie, ciąg dalszy zapowiada się ciekawiej, ale pierwsza część potrafiła zainteresować. Bohaterowie nie są specjalnie odkrywczy aczkolwiek ani razu chyba nie zirytował mnie nikt z głównych postaci, a nawet kilkoro zdobyło moją sympatię. Uwielbiana przez widzów Shinoa spodobała się i mnie, polubiłam też głównego bohatera, który mimo prostego charakteru wypada pozytywnie przez swój opór i energiczność. Takich protagonistów lubię o wiele bardziej niż spotykanych w większości przeciętnych serii flaków pozbawionych jakichkolwiek cech charakteru. Ogółem cała ekipa głównych to dość typowy zestaw dla shounenowego animca ale jest w porządku w odbiorze. Pochwalić wypada muzykę, jest naprawdę na plus, zwłaszcza ending bardzo mi się spodobał. Graficznie… Animacja na pierwszym planie jest płynna a postaci ładne, ale dynamika walk pozostawia wiele do życzenia, kiepsko wyglądają niefortunne CGI, tła są statyczne. Niemniej jakoś specjalnie całość nie boli, jest utrzymana charakterystyczna kolorystyka a także sposób rysunku przypadł mi do gustu.
Nie jest to wybitna seria ale na pewno bardzo miła w odbiorze i całkiem w porządku wykonana, jestem stanowczo na tak, czekam niecierpliwie na drugi sezon. Z tego co słyszę na temat ciągu dalszego historii to zapowiada się on jeszcze lepiej.
W skali do dziesięciu, wydaje mi się że seria zasługuje na coś pomiędzy 6 a 7.
Sama idea jest całkiem niezła – wampiry są zazwyczaj są degradowane do poziomu czegoś trywialnego w japońskiej animacji, natomiast tutaj działają jako potężna, zorganizowana grupa. Sam wampir posiada nadludzką siłę, potrzebuje napić się krwi i dobrze przespać od czasu do czasu(trochę przegięta koncepcja), drewniane kołki, czosnek i prośba o wpuszczenie do domu odchodzą w zapomnienie. Dlaczego to wszystko jest tylko „niezłe” – nie mam pojęcia jak to wygląda w mandze(ponoć jest o niebo lepsza od adaptacji) ale generalnie jest to zlepek pomysłów z różnych innych powieści/filmów i po prostu schematów z anime ogółem.
Lubię wampiry(a w zasadzie najbardziej uniwersum gry „wampir: maskarada”, jako iż jest najbardziej rozbudowane), post‑apo, dobre walki i ciekawy motyw przewodni ale w tym przypadku wypada to co najwyżej średnio; może ewentualnie jestem w stanie dać plus za bardziej „dojrzały” wizerunek wampirów.
Bohaterowie? Yu to postać typowa i oklepana do granic możliwości, zresztą pokusiłbym się o stwierdzenie tego samego w przypadku reszty jego drużyny. Wielu chwaliło Shinoę za jej cynizm i ogólne podejście – na podium może jej bym nie wystawił ale jako jedna z niewielu dostarczała rozrywki.
Fabuła? Zapowiadało się ciekawie. Całość została obniżona do poziomu przeciętnej przygodówki/sensacji.
Pokładałem duże nadzieje względem serii ale bardzo szybko została ona wręcz porwana schematycznością niektórych elementów. kliknij: ukryte Loli‑królowa wampirów była ostatecznym gwoździem do trumny.
Od strony technicznej wypada przeciętnie – mroczny klimat jest całkiem niezły, zwłaszcza w miastach wampirów jednak graficznie nie wyróżnia się na tle innych serii oraz walki(których było dość sporo) nie były na tyle dynamiczne, na ile by się chciało.
Seria miała swoje plusy ale jednocześnie miała bardzo wiele potknięć – dlatego nie jestem w stanie wystawić więcej, niż 5/10. Być może jako całość wypadnie to jakoś sensowniej po drugim sezonie, natomiast na chwilę obecną jest to po prostu następna przygodówka z wampirami jako motywem przewodnim.
A u mnie wręcz przeciwnie, -1 za jej charakter.
Cynizm nie jest zły, ale moim zdaniem za cholerę nie pasuje do anime (wyjątek – Kuroshitsuji), przez to postać wypada sztucznie, szczególnie jeśli mówimy o takiej smarkuli.
Jest moc
9/10, ale w dużej mierze dlatego, że od niedawna jestem fanem mangi i ona teraz wzbija się na wyżyny. Jeśli nie zdecydują się na filler, to czeka nas kozackie rozwinięcie akcji jesienią.
Po 11 odcinku...
Już nie mówię o homoseksualnych zapędach Yuu i Miki, albo raczej twórców tego „dzieła”.
Sceny żywcem zerżnięte z innych animu, Bleach Naruto
Legend of the legendary heroes.
Od drugiego odcinka wiedziałem że to będzie szmira, ale nie sądziłem, że można przebić dno.
Dlatego przestrzegam wszystkich, którzy tego jeszcze nie oglądali:omijajcie to szerokim łukiem, a tłumaczom szczerze współczuję. Amen.
Re: Po 11 odcinku...
Re: Po 11 odcinku...
LOLno
Re: Po 11 odcinku...
Żałosne.
Re: Po 11 odcinku...
Niepotrzebnie przeciągają w wielu miejscach i cała dynamika idzie się… wiadomo, co robić. Poza tym trudno tu o coś fajnego, kiedy seria jest nastawiona na walki, a ma tak mały budżet.
Przedostatni odcinek
Re: Przedostatni odcinek
Re: Przedostatni odcinek
Ciekawe tylko, co zamierzają teraz z tym zrobić. Jeśli obecny arc domknie się w 2‑3 kolejnych rozdziałach (ew. zostawi jakiś fajny cliffhanger) to może obejdzie się bez oryginalnego zakończenia i za jakieś 2‑3 lata ujrzymy kontynuację.
Re: Przedostatni odcinek
Re: Przedostatni odcinek
PS. Takie małe pytanko, bo tak trochę inna seria mnie zajęła i jestem w lesie co do Owari, możesz napisać co się stało z animacją? Bo czytam, że padła coś koło 10 odcinka. Co mnie dziwi bo na początku z tego sezonu( co oglądałam oczywiście ) pod względem animacji OnS było jedynie za Bonesowskim Kekkai Sensen.
Re: Przedostatni odcinek
Ale ogólnie manga lepsza.
Re: Przedostatni odcinek
Raczej studio jeszcze nie potrafi dobrze kasę rozłożyć. To bardzo młode w końcu studio, przy AoT pomagało im I.G więc lepiej im to poszło choć problemy wynikły tam inne.( mieli problem z ilością animatorów ). Mam nadzieję, że łata nierównego studia jak przy A1 im nie przylegnie.
Znam mangę^^ Zaczęłam oglądać anime właśnie z powodu wcześniejszego jej czytania. Całkiem w porządku^^ i robi się ciekawsza po materiale z 1 części anime.
Re: Przedostatni odcinek
Co do sezonu drugiego, mangi nie czytam, więc nie wiem, ale ci „znawcy” kraczą, że trochę pociągną jeszcze akcji z mangi, a potem zakończenie fillerowe i do widzenia. A co do samego sezonu pierwszego, to pierwsza część trochę przynudnawa była, za to końcówka się już bardziej rozkręciła. Poza tym mają trochę problemów z efektami dźwiękowym, bo przy niektórych momentach niczego nie słychać nawet.
Re: Przedostatni odcinek
Pewnie sporo będzie zależeć od sprzedaży BD… a dźwięk faktycznie czasem zdycha, acz ogólnie oprawa (OP/ED, seiyuu) wyszła po prostu super.
Ale ogólnie przez lekkie dłużyzny i znowuż nie aż tak dobrą animację… no nie czuć takiej dynamiki jak w mandze.
Natomiast co do samej historii to jak już mówiłem – manga potem bardzo się rozkręca i jest ciekawsza, niż mogłaby się na pozór wydawać.
Re: Przedostatni odcinek
Well, pierwsza część to wprowadzenie do tego autor poskakał sobie po różnych settingach póki nie usadowił się tam gdzie obecnie jest. Natomiast po całym wyjawieniu Serapha i wychodzącej z tego większej niejasności wobec racji obu stron konfliktu fabuła nabrała rumieńców.
I żadnego ratowania świata przed wampirami nie będzie, bo… to już byłby spoiler.
I fakt, manga jest lepsza, ale to w tym wypadku wina studia. Wciskają spore dłużyzny, byle tylko skończyć cliffhangerem w okolicach 15 rozdziału. I tak np. walka Gurena wypadła na kartach mangi bardzo dynamicznie, a tutaj… co najwyżej średnio. Zresztą ogólnie przydałby im się większy budżet i większa ilość czasu. Wit Studio robi sporo rzeczy naraz, więc podejrzewam, że na płytach BD dostaniemy już produkt znacznie bardziej dopracowany.
A co do tej części animu – z wieloma częściami twojej wypowiedzi i tak się nie zgodzę. Postacie nieciekawe? Sry, ale taka np. Shinoa czy Guren są dla mnie znacznie bardziej wyraziści niż setki postaci z bajek, których imion nawet nie pamiętam. Mają zresztą całkiem ciekawie napisaną przeszłość, więc mam nadzieję zobaczyć to bardziej rozbudowane w drugiej części bajki (jeśli dadzą 13 odcinków, to powinno dać radę dogonić obecne rozdziały mangi i zakończyć to bez fillerów).
Walki nie są aż takie złe. Na pewno sporo nadrabia muzyka, dzięki której czuję się moc. O wiele gorzej jest niestety z animacją, ale sam nie wiem, czy faktycznie mogłaby być sporo lepsza, czy po prostu bardziej dynamiczne sceny z mangi zakrzywiają mi obraz.
Tak czy siak – serii, owszem, sporo można zarzucić, ale nie jest to taki gniot, na jaki go tu malujesz. Kawał dobrego schematu, który potem staje się trochę mniej schematyczny.
Z tego sezonu np. jeszcze Danmachi.
Zacznę od tego, że serię wychwalasz jako arcydzieło, OK. Jak najbardziej, Twoje zdanie, Twój gust, aczkolwiek (tadam CYTAT!)
z dnia 04/05/2015 godziny 16:56
Przed jakże to wspaniałym wręcz ubóstwieniu tejże produkcji
nazwałeś to ``kotletem``, co mnie rozbawiło. Tak zacząłem się zastanawiać o co tu chodzi… i ! Śmiechłem. Nie jesteś wybitnym krytykiem, lecz nie lubisz się mylić, nie potrzebnie starasz się pokazać dobre światło ``kotleta``, które mimo wszystko jest słabą produkcją, Fakt, Shinoha wywarła na mnie wrażenie, jedyna postać jaką polubiłem w tejże produkcji, jednakże nie na tyle, aby specjalnie czekać na kolejny odcinek, czy też zacząć czytać mangę. Właśnie, mangę – bronisz tylko z tego powodu ten tytuł, bo ma suuuper mangę(łatwo idzie wywnioskować to od Ciebie).
Też widzę, że mangę niedawno musiałeś zacząć czytać, bo we wcześniejszych komentarzach widzę czysty hejt. Wiesz, przyznajesz , że ta produkcja to ``gniot`` czy też ``kotlet``, jednakże bronisz jej i to twardo, jednak słabymi argumentami. Jak to Komucha napisała – młodzieży się spodoba, ale tylko tyle, dojrzalsi widzowie nie zostaną zadowoleni oglądając to. Mnie osobiście została tylko ciekawość, co będzie dalej, chociaż 2 odcinki porzuciłem bez potrzeby ich oglądnięcia, ale myślę, że oglądnę właśnie przez tą ciekawość.
Słowo klucz – potem. Nim to ``potem`` nadejdzie, seria straci widzów, bo ileż ich można zanudzać. Pamiętaj, że manga to nie anime, po takim słabym początku serii nie liczę na jakąkolwiek poprawę, jedynie na jakąkolwiek efektywną walkę, dla której mógłbym powiedzieć, że warto było czekać, ale to tylko własna pobudka, nadzieja, która może zostać rozwiana.
Do tego schemat, sorry, ale już od paru lat można oglądać takie schematyczne produkcje, które nie spełniają oczekiwań widza, nie wszystko jest doskonałe, nie wszystko musi takie być, ale w tych czasach liczy się oryginalność, a nie sztuczność, czy też powielane schematy, które są oglądane tylko dla zabicia czasu. Seria mimo to ma potencjał, jakiś, o ile ludzie odpowiedzialni za produkcję nie poddadzą się i nie będą na siłę byle czego wypuszczać, jak to do tej pory ma miejsce (o ile się już nie poddali…).
Eee… istnieją starsi widzowie, którzy lubią okglądać słabe serie właśnie dlatego, że są słabe i dobrze się bawiąc patrząc, jak bardzo dana produkcja po prostu twórcom nie wyszła @w@
A „starsi widzowie” jak starsi widzowie… podejrzana sprawa z nimi, bo niby istnieją, a jakoś w filmach czy serialach różnicy nie ma – sprzedają się schematy i proste produkcje nastawione na efekty specjalne czy płytkie romanse.
Ale w sumie co z tego? Skłamałbym, mówiąc, że jakoś ciągnie mnie do „musziszów” czy innych „głębokich” bajek. Miałem problem z przetrawieniem tego ekologicznego bełkotu pod koniec Pasożyta, a w tych „lepszych” produkcjach od groma tego.
Po prostu przedstawiłem jeden ze swoich punktów widzenia na argument „dojrzali widzowie oglądają tylko dojrzałem wietnamskie pornobajeczki”, który od zawsze mnie bawił i zawsze będzie. Zwłaszcza że zalatuje mi to próbą uczynienia z oglądania chińskich kreskówek elitarnego hobby dla prawdziwych koneserów.
Podobnie ma się sprawa z mitycznym „dojrzałym widzem” i poszukiwaniem w serialu animowanym czegoś innego niż przaśna rozrywka.
Może mam tu jeszcze recenzję Shinoy i Gurena pisać, żeby udowodnić, że taki typ postaci mi się po prostu podoba i może podobać? Spoko.
O, i mój ulubiony tekst – „żałosny poziom dyskusji”. Brakuje tylko jeszcze „piszę poprawnie po polsku”. Polecam forum elektrody, tam to są dyskusje na poziomie.
A z odpowiedzią na pytanie to wciąż nie wiem, o co chodzi. Chyba jasno się wyraziłem/wyraziliśmy? Bajka jak bajka – ta to taka trochę lepsza shounenowa rozrywka dla typowych animowców. Oczekiwanie od tego intryg i rozkmin na poziomie Pieśni lodu i ognia jest co najmniej prześmieszne.
Jak ma być „poważna rozrywka” dla „dojrzałego widza” to niestety, ale zostają tylko produkcje uznane przez „krytyków”, hehe. No i raczej nie wietnamskie bajeczki, peszek.
Wycięto wycieczkę osobistą. Ostrzegam.
Moderacja
Patrz, to tak jak dla mnie te określenia. Dlatego to wyśmiałem.
A jak na zarzucanie mi nadpobudliwości to całkiem ostro reagujesz. Hipokryzja zawsze spoko.
A dyskusję faktycznie możemy uznać za zakończoną. Poważny widz, a bajka niepoważna – to nie mogło się udać.
Ale żeby nie było niedomówień – nikt tu jakiegoś „bólu tyłka” nie ma, zwyczajnie rzucać jakimiś utartymi frazesami o „poważnych widzach”, co zakrawa o śmieszność, szczególnie, kiedy odnosisz się do w sumie dość typowego shounena.
To tak jakby narzekać, że w UBW jest za dużo naparzania… oh, wait.
Ja tam stanę po stronie Kamiyana, bo go rozumiem. Często mamy inne zdanie na temat poszczególnych serii, ale zasadniczo podejście mamy podobne: trzeba mieć pewien dystans do tego co się ogląda. Zreszta co komu broni zmieniać zdanie w trakcie trwania serii? Przecież to ludzkie. Zresztą, gdybym oczekiwał „pewnego poziomu” od większości anime, czy takiego, które, powiem obrazowo, spełnia moje wszelakie zachcianki to bym się takiego nie doczekał. W życiu widziałem kilka rzeczy które wgniotły mnie w fotel i w ich przypadku nikt negatywnie do nich nastawiony mojego zdania nie zmieni. Resztę tego co oglądam muszę więc przyjmować z pewną nutą tolerancji.
W przypadku Seraph daleki jestem od niskiego oceniania, bo w moim odczuciu seria na to nie zasługuje. Ma fajny klimat, pomysł, warstwę artystyczno‑estetyczną, muzykę! i nawet postaci. Co prawda w ostatnim odcinku walnęli kliszą kliknij: ukryte główny bohater ma ukrytą ogromną moc i stracił nad nią kontrolę ale co tam. Pewnych rzeczy sie nie uniknie. Mnie osobiście wkurzają wątki homoseksualne w czymkolwiek, ale żeby mnie nie ukamienowali (albo w myśl nowoczesnej Europy zesłali do ośrodka „indoktrynacyjnego”) to muszę je jakoś akceptować (takie czasy, mamy w dzisiejszych czasach tendencję, że się takie rzeczy wyolbrzymia, szczegołnie w zachodnich produkcjach, bo Japońce kulturowo zawsze mieli to głębiej zakorzenione, żeby pokazać „patrzcie jacy jesteśmy tolerancyjni!”).
Jeśli chodzi o przedstawienie wampirów w Seraph to ma to swój urok, już wolę takie wampiry jak w serii czyli pięknisiowata arystokracja (ale ta na modłę japońską, bo Zmierzchowi mówię nie) niż te pajace w gumowych maskach skaczące po sufitach rozpropagowane przez „khultowe” Buffy (za co szczerze tej serii nienawidzę). Część z nich ginie jak placki, bo w każdej serii akcji muszą być „statyści”, żeby boahterowie mieli na czym swoje moce wypróbować. Swoją drogą tego, że nie umierają od światła słonecznego chyba jeszcze nikt nie wypunktował :P
Np. dalej nie wiem, co Ci wadzą śmieszne wątki w JoJo… no ale nieważne.
Co do homoseksualności postaci to też nadal mam z tym problem, ale co zrobisz? Ano nic nie zrobisz. To tak jak romanse w hamerykańskich produkcjach – wcisnęli to na chama do Hobbita, byleby tylko było. Bo romans musi być, bo tak, bo się sprzedaje. Szkoda tylko, że pasowało jak pięść do nosa…
I dobrze, że jesteś daleki od niskiego oceniania, bo jak będzie drugi sezon jesienią to dopiero zobaczysz. Mam nadzieję, że pójdą zgodnie z mangą, bo dalsza część historii wypada całkiem fajnie.
Nie do końca. Dlas mnie rozgarnięty i doświadczony widz to osoba, która jest w stanie ocenić serię za to, jaka ona miała być w swoich założeniach, a nie za to, jak widz chciałby ją widzieć. Koniec. Tylko tyle. A może aż tyle :P
Ponadto są ludzie, którzy celowo wyszukują sobie serii ewidentnie nie udanych i… je oglądaj, bo bawi ich nieudolność
Nie, to jedno z wielu określeń, które prześmiewczo i autoironicznie używam w stosunku do japońskich produkcji aninowanych :P I jeszcze nie spotkałem się z tym, żeby ktoś takowe określenie uznał za wycieczkę osobistą, lub inną formę baitu :P
Wiesz… przed rozpoczęciem sezonu „logika” to była ostatnia rzecz, jaka przyszła mi na myśl czytając opis i widząc plakat promocyjny tej serii xD
No cóż, jak przyjdzie Ci kiedyś poczytać Slovę, to pewnie trafisz na określenia pokroju mongolskie kolorowanki, więc po prostu wychodź z założenie, że część osób po prostu używa najróżniejszych synonimów dla słowa anime :3
Pan redaktor zawsze w formie.
Od kiedy? Nie napisałem, że to arcydzieło, a kawał dobrego schematu, a nawet niekoniecznie takiego typowego schematu. Ogląda się przyjemnie i to jest najważniejsze.
Bardzo cieszę się, że nie jestem żadnym krytykiem, bo jak widzę, jakie produkcje im się podobają, to śmiecham hardo. W zasadzie to dziękuję za komplement.
Shinoa. I ją to ty szanuj. Zresztą Gurena też bardzo lubię.
Ty chyba czystego hejtu nie widziałeś. I zgadza się – zabrałem się za mangę, kiedy animu zaczęło się powoli rozkręcać i kolejne odcinki były lepsze niż ten syfiasty początek.
A jak definiujemy „dojrzałych”? Bo znam ludzi po studiach, którzy są fanami mangi i zawsze po nowym odcinku narzekamy trochę na adaptację, hehe. Głównie na przeciąganie i ostatnio na animację… ostatnia walka w ogóle nie dorównuje przedstawieniu jej w mango. Nawet na stronie HorribleSubs ekipa ripująca narzeka i zaleca czytać mango.
Chyba pomyliłeś realia. Żyjemy w czasach, gdzie liczy się tylko marketing i hajsy. Hamburgery potrafiły zeszmacić nawet tak świetną książkę jak Hobbit, byleby tylko dowalić efekty specjalne i tandetny romans, bo to się sprzedaje.
Sęk w tym, że nie wszystkie jest takie złe i nie zgodzę się też, że od lat można sobie te schematy oglądać… można, ale na różnym poziomie, ujęte w różnej koncepcji czy liczbie odcinków. Seraph to w zasadzie takie lepsze Akame ga Kill, które ogląda się zupełnie inaczej niż Boruto. I mnie właśnie takich produkcji brakuje – prostych, acz bez shounenowych głupot – i tu właśnie Seraph całkiem nieźle sobie radzi. Ma zresztą też dość dużą tendencję zwyżkową. Obecne rozdziały czytać się zupełnie inaczej niż początkowe.
Inaczej mówiąc, bardziej bezpłciowej i nudnej postaci żeńskiej nie można zrobić.
Guren to taki gar bez cohones, w sumie Mikaela mu je zabrało(LOL). Dobry jest w biciu przedszkolaków, żal.pl.
W sumie przekaz tej szmiry to populizacja homo i transów.
Kurna, samych pedałów zatrudnili do tej kreskówki -_-
Czy to jest jakiś trolling? Bo co jak co, ale Shinoa to jedna z bardziej wyrazistych postaci ze świata pornobajek.
Ja bym tej bajki nawet dobrą nie nazwał.
W każdym razie patosu i różnych głupotek było tam najwięcej. Po pewnym czasie zaczynało męczyć. Tytani podobali mi się na początku, ale potem… ech, zmarnowany potencjał.
Opening
Czyli dobry schemat nie jest zły. Ale jak ten cały proces przebiega? Przecie taki Strike the Blood był schematyczny do bólu i był słaby, a ta bajka tutaj nawet spoko jest.
[link]
A tak bardziej serio… jest schematycznie, a mimo to… całkiem dobrze? Tak czy siak ogląda mi się to całkiem nieźle.
Aha… ta fioletowa laska wygrywa. Bo reszta bajki taki kotlet, ale nawet da się obejrzeć.
3 odcinek
Re: 3 odcinek
Dawno nie widziałem tak bardzo nie efektywnego i głupiego motywu kuszenie przez demona.
Troche szkoda że seria znowu nie zmieniła settingu na co liczyłem. Także troche smutne że postanowili zrobić całe zdobywanie broni w dwa odcinki, sądze że dałoby się to zamknąć w jednym.
Dam jeden plus serii. Ta dziewczyna która robi za nianie głównego bohatera. Jej cynizm i ogólna postawa jest mi bardzo bliska. Ja także jak widze co się dzieje na ekranie, mam ochotę się poddać i przestać wierzyć w ludzki intelekt.
Re: 3 odcinek
Musisz wziąć pod uwagę fakt, że autorzy tworząc uniwersa w swoich głowach pomijają wiele istotnych kwestii albo świadomie lub nieświadomie opierają się na utartych schematach. Kwestia też tego co miało wyjść z tej serii – autor być może chciał coś „przeciętnego” w rzadziej używanym „settingu”(wampiry „na poważnie”) , a my(lub przynajmniej ja) próbujemy się doszukać czegoś nowatorskiego. O wiele łatwiej jest znając pierwowzór, czytając skrót plota człowiek się podnieca nie wiadomo jak kończąc z rozczarowaniem. Cóż, taki urok anime.
Wracając do tematu, kuszenie demona faktycznie było strasznie słabe i w ten sposób byłby chyba tylko w stanie „przejąć” kogoś w mocnej depresji co najwyżej… Co do bohaterki – archetyp wykorzystywany bardzo często, co prawda o wiele lepiej sprawuje się jako cyniczna panna z niewielką manią wyższości, niż cycata przyjaciółka z piskliwym głosem i majtkami na wierzchu ale ponownie – to nic nowego. No ale może nie o to chodzi :)
Re: 3 odcinek
Teraz tylko problem że studia z takiego właśnie materiału tworza anime. Wit coś ostatnio nie ma szczęścia.
Wracając do bohaterki. Może jest typowa ale po prostu jej cynizm się łączy z moim, przez to jest jedyna postać z którą się utożsamiam. Sama w sobie rewelacyjna nie jest, meh. Ale dostarcza mi rozrywki.
Ja wiem, że Accelerator przegrał z Toumą, bo nie miał przyjaciół, ale… no zmieniliby w końcu płytę.
Jedyny serial, który nie męczy, powtarzając kolejne schematy po 923092 razy to Na Wspólnej.
Weźcie się w garść, bajkotwórcy.
Po pierwszym odcinku powinieneś rozpoznać stęchły zapach zgniłego scenariusza leżącego w rynsztoku, jedzonego przez czerwie. Nie spodziewaj się że zwłoki nagle ożyją.
Jedyne co możesz zrobić to wziąć kijek i szturchać je śmiejąc się jak zmoderowano
I znowu to samo...
Po scenie „o zapomniałam powiedzieć, nie możesz krzywdzić cywili” myślałem, że z miejsca drop‑nę tą serię, ale postanowiłem dać jej jeszcze jedną szansę. Ale naprawdę nie wiem czy zdzierżę kolejnego bohatera z którego na siłę robi się idiotę…
Grafa, klimat, muzyka, sceny akcji, animcja nie są złe, ale wszystko rujnują mi wątki school life i obyczajowe (plus lekkie zajawki boys love?). Dlaczego do k* nędzy Japończycy 3/4 anime muszą mielić razem ze szkolnymi mundurkami? Czy aby seria do japońskiego widza „trafiła”, żeby stworzyła z nim więź emocjonalną, na serio musi mieć szkolne mundurki? Oni chyba mają tam jakąś ustawę czy zbiór norm, które muszą byc przestrzegane aby opinia społeczna dane anime zaakceptowała (tak wiem, magiczna formuła sprzedaż dvd/blu‑ray).
Ech…
Re: I znowu to samo...
Egzekucja jest dobra, ale to co się dzieje na ekranie to komedia. Przestaw się mentalnie na tryb szydercy i będzie przyjemnie.
Re: I znowu to samo...
Re: I znowu to samo...
Ogólnie radze przestroić się na szyderstwo, wyobraź sobie że to gejowskie Akame ga Kill które jest mniej „Crawling in my skin”. Wampira Maskarady – anime tu nie dostaniesz.
Re: I znowu to samo...
Póki co anime do bólu przewidywalne, ale ma fajny klimat. Szkoda że zapowiedz następnego odcinka troche rzuca ten klimat pod pociąg, ale zobaczymy.
kliknij: ukryte A anime jest tak do bólu przewidywalne że udało mi się zrobić idealne odliczanie tuż przed pojawieniem się wampira przy wyjściu. No i śmierć bachorów może troche bardziej by mnie zaskoczyła gdyby nie to że ich modele 3D były strasznie niskiej jakości. To było jak pojawienie się bardzo starego samochodu w filmie akcji klasy B, już wiesz że będzie eksplozja z samego faktu że jest stary i po prostu był tani. Blondasek przez cały odcinek podnosił flagi, ale miał nawet nawet model, więc tego nie byłęm do końca pewny.
Ale nie powiem uśmiałem się, od gwałtownych śmierci na starcie, poprzez blondaska dającego swój mały shota tyłek fabulous wampirowi, aż do spoilerów.
Boleśnie kulejące zasady świata przedstawionego… Później okazało się, że miałam rację. kliknij: ukryte Kulały tak bardzo, że trzeba było zmienić dekoracje xp
Potem zaś było tylko gorzej. Absolutne zero zaskoczenia pod względem przebiegu fabuły. Widziałam już za dużo takich historii. Jednym słowem – nuda.
I litości, zapowiedź kolejnego odcinka wieje straszną porażkę. Wygląda na to, że dostaniemy wielki odgrzewany kotlet, dla niepoznaki w innej panierce. Szkoda, bo trailer był taki fajny i sziperski :|
I znowu kliknij: ukryte Jezeli wirus wybił wszystkich 14+ i wąpierze wyłapały dzieci, to sąd się wzięło to całe fajne wojsko w szpanerskich mundurach? I kto uczy w szkole? Chyba tylko dla poznania odpowiedzi na te pytania przemęczę kolejny odcinek.
2. Motyw z kliknij: ukryte farmą ludzi zerżnięty żywcem z Daybrakers(2010), zebrali dzieci w różnym wieku, poza tym znajdowali się w zamknięciu, gdzie wirus nie miał dostępu – plus dawali im jakieś syntetyczne surowice, prawdopodobnie na szybszą regenerację, więc nie musieli się raczej martwić o stan swojej farmy.
Oczywiście historia nadal posiada dziury logiczne ale gdzieś tam mam jakąś nadzieję, że raczą później te kwestie wyjaśnić.
Podejrzewam, że po prostu rozprzestrzenili to drogą powietrzną, a niektórzy mieli tyle szczęścia, że znajdowali się w szczelnych pomieszczeniach lub/i niektórych dzieci nie wyłapali.
Ogółem jest to adaptacja mangi – więc być może gdzieś znajdują się jakieś bardziej szczegółowe informacje ale spodziewam się, że czeka tam tylko rozczarowanie więc cierpliwie poczekam po prostu na dalsze odcinki z nadzieją, że fabuła wyratuje resztę.
Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
kliknij: ukryte Motyw z osobami umierającymi powyżej 14 roku życia to kłamstwo, którym wampiry karmiły dzieci, by te nie uciekały na zewnątrz oraz aby wzbudzić w nich strach. Tak naprawdę na świecie nadal jest wielu dorosłych, ponieważ wirus nie zaatakował każdego.
Zachęcam do dalszego oglądania, bo wbrew pozorom seria jest całkiem nieźle zaplanowana.
Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Dlaczego mam przymykać oko na coś, co mi przeszkadza i nie zastanawiać się nad zgrzytami? Sam dostrzegasz pełno dziur, ale mi nie wolno?
Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
A i pardon, żadne tam krycie się, tylko kliknąłem osobę „oczko” niżej :P
Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Wiem, wiem, ale miałam te swoje nadzieje i oczekiwania, które zostały tak brzydko zaprzepaszczone, że już chyba nie przeboleję xD
Re: Wszystko zostanie później logicznie wytłumaczone
Dramat jest, ale w sumie nieźle przedstawiony, a jakoś trzeba było „zmotywować” głównego bohatera przecież…
@Nikodemsky
Ja na razie wstrzymałbym sie z oceną „siły” wampirów. Użyły tego rzekomego wirusa, żeby pozbyć się sporej ilości ludzi więc wychodzi na to, że nie są na tyle silne, by poradzić sobie z całą ludzką populacją… faktycznie skojarzenie z Tokio Ghoul się nasuwa i pewnie tak jak tam poza „szeregowymi” wampirami będziemy mieli też jakiś wymiataczy…
Z drugiej strony jednak nie mogę trochę przeboleć tej „historii”, prawdopodobnie dlatego, że jestem przeżarty wizerunkiem wampirów z Wampir:Maskarada(mowa o grze fabularnej) – jako inteligentnych istot kryjących się w cieniu, ewentualnie coś na wzór tych z „wywiadu z wampirem”(powiedzmy, że po części wizerunek by pasował). Tutaj nagle pewnego dnia wampiry wyleciały z śmiercionośnym wirusem dla wszystkich ludzi powyżej 13‑stego roku życia, oczywiście ludzie nie mieli szans i w efekcie są na granicy wyginięcia. Rozumiem, że dla historii był to taki „mało znaczący wstęp” ale spójrzmy na to realnie – to nie miałoby szansy powodzenia, a przynajmniej nie na taką skalę.
Pomijając jednak już tą kwestię w pierwszym odcinku serwuje się widzom niebezpieczną dawkę dramy – taką, którą niektóre serie potrafią rozłożyć na 12 odcinków.
Trzy – kliknij: ukryte to jest na razie hipotetycznie – wampir umierający od strzału w łeb. Tutaj nie mam pewności, bo być może pojawi się po prostu później ale jeśli faktycznie umarł, to te całe wampiry wydawałyby się nad wymiar proste do pokonania niezależnie od swojej siły. No i jaki wampir trzymałby u siebie broń, która może go unicestwić -.-
Styl kreski taki trochę leniwy, klimat mroczny/post‑apo, choć na razie nie było tego zbyt wiele. Bohaterowie – wydają się być typowi, choć ostatnie zdanie pozostawię po obejrzeniu kilku odcinków.
Na razie wydaje się być w miarę ciekawe i jest to na pewno jakieś tam ciekawe odejście od głównej tematyki. No i obejrzałbym coś chętnie, co mnie usatysfakcjonuje po średnio zrealizowanym Tokyo Ghoul.