Komentarze
Shokugeki no Souma
- Re: MasterChef w wersji anime :) : Anonimowa bez logowania : 8.07.2020 18:34:10
- Re: MasterChef w wersji anime :) : Zomomo : 8.07.2020 17:33:29
- Re: MasterChef w wersji anime :) : Weiter : 8.07.2020 16:21:20
- Re: MasterChef w wersji anime :) : Zomomo : 8.07.2020 12:36:01
- Re: MasterChef w wersji anime :) : Weiter : 8.07.2020 10:46:53
- MasterChef w wersji anime :) : Zomomo : 8.07.2020 10:15:38
- Powyżej 15 lat, czyli Seria trzecia i czwarta pojedynków kulinarnych : Anonimowa : 13.04.2020 12:34:26
- komentarz : Raikami : 5.04.2017 13:01:40
- Kontynuacja : darkster2000 : 17.06.2016 09:55:55
- komentarz : NEO_250 : 12.02.2016 18:42:41
MasterChef w wersji anime :)
Powyżej 15 lat, czyli Seria trzecia i czwarta pojedynków kulinarnych
Kto lubi programy kulinarne typu hells kitchen albo Master Chef, ten będzie więcej niż w pełni usatysfakcjonowany. Zwłaszcza, że często podawane są składniki odżywcze potrawy, jej wartość, smak, kolejne użyte przyprawy.
Po obejrzeniu 1 oraz 2 części zdecyduję czy kupić mangę.
Przeszkadza mi jedynie za duża ilość funserwisu.
Choć wiem, że naprawdę dobrze przyrządzonym jedzeniem można osiągnąć takie efekty doznań smakowych na pograniczu z o…. . Wiem, bo mam przyjemność (ogromną!!! ) jeść tak dobrze przyrządzone dania, tworzone przez osobę która kilka lat pracowała w świetnej restauracji sewującej kuchnię z wielu zakątków świata.
Kreska miła dla oka mimo tych obfitych biustów. Przeznaczenie powyżej 15 lat. Opiszę wrażenia szczegółowe po obejrzeniu całości
Dobra seria, dodaję ją do biblioteki z ulubionymi pozycjami. Bacząc na koneksje między ojcem a synem, będę oczekiwał 3 sezonu. W powietrzu unosi się ogromny plot twist. Rzecz jasna jeśli ma się na uwadze Some i Erine ^^
Kontynuacja
Dobre i zabawne
Fabuła była skonstruowana fajnie, choć zabrakło mi tutaj wątków pobocznych. Jasne- to gastro komedia i wokół jedzenia się wszystko skupia, ale jednak zabrakło mi tutaj jakichś pobocznych wątków niezwiązanych stricte z jedzeniem i gotowaniem. A biorąc pod uwagę charyzmę bohaterów, z pewnością coś fajnego można by wymyślić.Poza tym małym minusem wszystko było na swoim miejscu. Wszystkie nierealistyczne wątki były skonstruowane w tak komediowy sposób, że nie czuło się tutaj braku realizmu, a patrzyło się na te sceny, jak na typowe gagi (Souma wyciągający jakieś drobniaki z bankomatu od ojca, akademik wyglądający jak zamek Drakuli, itp.).
Postacie świetne, choć nie wybitne. Wszyscy na swój sposób zabawni i zapamiętywalni. Bardzo podobały mi się relacje między nimi, bo ciągle coś się działo- napięcie, chęć rywalizacji, sympatia, jej brak; wszystko było dynamiczne i takie „prawdziwe”, choć ubrane w humorystyczny sposób.
Myślę, że recenzent trochę przesadził z tym, że seria ta ma potencjał do zostania +18. Owszem, początkowo można się tego spodziewać, ale dalsza akcja trochę minimalizuje te ero gagi, a i te późniejsze są odrobinę stonowane.
Soundtrack był znakomicie dobrany i doskonale uzupełniał cały klimat serii. Kreska szybko mnie kupiła, choć nie była wyjątkowo charakterystyczna. Nie mniej nie była bez wyrazu, więc tutaj również plus.
Z początku te wszystkie pojedynki wydawały mi się trochę naciągane, ale jakoś szybko mnie kupiły i napięciem wyczekiwałem ich wyników. Do tego muszę przyznać, że nieraz naprawdę zrobili mi smaka i już sobie kilka co ciekawszych, a nie wyglądających na wybitnie drogie i skomplikowane, dań posprawdzałem w necie i kto wie, czy niektórych sobie nie zrealizuję.
Daję ocenę 8/10. W swej kategorii jest to z pewnością jedna z najlepszych serii. Nie wszystko mi się podobało, ale jednak trzeba uczciwie przyznać, że Shokugeki no Souma, to bardzo dobrze skonstruowana seria, która ma ręce, nogi i raczej żadnych poważniejszych niedociągnięć. Wiele wątków jeszcze przed nami, więc z pewnością sięgnę po kontynuację, jeśli tylko się pojawi. Gorąco polecam wszystkim, którzy lubią się pośmiać, a przy tym szukają czegoś ciekawego i nie idącego po linii najmniejszego oporu. Pierwsze dwa odcinki mogą nie nastrajać na coś świetnego, jednak później jest tylko lepiej.
MasterCheff w wersji anime
Fajne
Wspaniałe!
Ode mnie 10/10 i nie mogę już się doczekać drugiego sezonu!
Miałem z nia trochę problem po pierwszych dwóch odcinkach i trochę poszla na wstrzymanie u mnie kiedy emitowala. „Przeciwnikami” w pierwszych odcinkach była Erina i jakies tam typki co chciały przejąć jadalnie. I chyba to mnie odrzucilo wtedy, przeciwnicy byli over the top ale byli dosyć negatywni i chamscy. Jak polaczyc to z chyba najbardziej łopatologicznie erotyka w całej serii, to naprawdę jakos nie specjalnie mi się chciało to kontynuować. Nie wiem do końca czy to kwestia mojego podejścia, ale pamiętam ze pierwsze sceny jedzenia po prostu były trochę w złym smaku.
No ale to wtedy, niedawno postanowiłem sobie wrocic i zacząć od 3 odcinka. I moja opinia się dosyć znacząco zmienila. Wkrecilem się ta serie.
Glownie ponieważ mimo wszystko anime ma dystans do swoich luźno nazwijmy ich antagonistów. Chyba najlepsza z tego wszystkiego jest Alice, której proby bycia przerazajaca maja w sobie tyle uroku, ze nie da się jej nie uwielbiać. A wszystko bo Erin zabrala jej misia jak była mala. Chodzi o to ze prędzej czy później wszystkie postacie okazują się po prostu bardzo ekscentrycznymi mistrzami swoich specjalizacji, którzy wszystko poswiecaja gotowaniu,a konflikty nie wynikają z negatywnych pobudek. Wszedzie tutaj czuc cos pozytywnego (w przeciwieństwie do dwóch pierwszych odcinkow). Jedynym młodym kucharzem który tutaj trochę nie pasuje to wlasnie Erin, która mimo calkiej sporej ilości czasu antenowego, tkwila w miejscu przez caly show. Wybitnie było cos dla niej planowane, co by obrocilo spojrzenie na pozytywne, lecz w czasie 24 odcinkow to się nigdy nie wydarzyło. Nawet jej sekretarka okazala się bardziej symaptyczna i ciekawa postacia niż ona sama.
Musze wspomnieć tez, ze anime swietnie się spisuje jako shounen akcji. Podmieniajac specjalizacje kucharzy na „super moce” i traktując ich zdolności jako ich poziom mocy, dostajemy naprawdę interesujący miks, dodatkowo anime calkiem ladnie okreslilo szczyty umiejetnosci i dobrze się ich trzyma. Często można się domyslec wyniku pojedynkow, lecz ze względu na to ze poziomy sa zwykle wyrównane to to wszystko jest ekscytujące, a dodatkowo jest roznorodnie. W czasie „walk” sa emocje, szczególnie, ze kazda walka (poza ostatnimi) jest zwiazana ze rozwojem jakiejs postaci czy rozwojem fabularnym. Tutaj jako shounen walki, anime stoi na wysokim poziomie.
Jako wade niestety musze zaliczyć, ze opisy potraw jak interesujące, tak czasami się dluza i zabijają tempo. Najgorzej to widać na końcu serii, która jest tym przepakowana.
Dodatkowo kończenie anime w ten sposób naprawdę jest irytujące, jeżeli nie ma już znanych planow kontynuacji. Anime się nie tylko skonczylo co urwalo w samym srodku. Nie chodzi tu o cliffhanger, ale to jest bardziej cos jakby przerwac w srodku drugiego aktu sztuki.
Powiem tak, jako rozrywkowe anime akcji, to jest swietna propozycja i dobry przedstawiciel swojego gatunku. Ma problem z tempem w poszczegolnych odcinkach, a także jakby patrzeć jako calosc, dodatkowo jest tutaj multum postaci i ze względu na czas antenowy czesc z nich jest troszkę zbyt nie wyrazna. Z drugiej strony jest tutaj multum zronicowanych I pozytywnych postaci, wiec naprawdę ciężko nie wybrać sobie paru ulubionych z tla i nie kibicować im. Walki sa ekscytujące, ciekawe i kompletnie zakrecone, nie ma tutaj powagi.
Jest to seria ktora spokojnie moge polecić komus kto ma odrobine dystansu do tego co oglada, dodatkowo mam wrazenie ze atmosfera tej serii jest troszkę doprawiona okruszkami zycia, a bardziej pewna pozytywna mentalnoscia która te serie maja, wiec tak. Bylo dobrze, chce wiecej.
Znów to samo.
Animu zabawne, nawet ciekawe z ładną grafiką i dosyć przeciętną muzyką z marnymi postaciami i dłużyznami. 6/10.
tortura
Niejednokrotnie musiałam robić przerwę, żeby nie utopić się we własnej ślinie. Już w pierwszym odcinku zafundowali mi nocną wizytę w kuchni.
Nigdy też nie spotkałam się z tak zabwanym (NAPRAWDĘ ZABAWNYM o_O) ecchi. Orgazm kulinarny plus tło muzyczne przywodzące na myśl ave maria. :„D
Sympatyczna seria, oglądało się bardzo przyjemnie. No i zadziwiająco dużo akcji jak na tego typu historię.
Nadal nie jestem przekonany, że można doznać takich „przyjemności cielesnych” jedząc potrawę nie ważne jak dobra by nie była ale niektóre reakcje były naprawdę zabawne :>
Zdecydowanie topka sezonu i ode mnie 8/10.
Tylko pierwszy odcinek
ńeochyda
Co do samej serii – lubię serie powiązane z kulinariami, a jednocześnie takie „over the top”. SnS wydaje się połączeniem obu tych trendów, więc chętnie będę oglądał ją dalej.
ochyda