Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 5/10 grafika: 9/10
fabuła: 6/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 7 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,00

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 122
Średnia: 6,62
σ=1,31

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Mecenas)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Ostatni strażnik magii

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2004
Czas trwania: 87 min
Tytuły alternatywne:
  • 新暗行御史
  • Blade of the Phantom Master
  • Phantom Master: Dark Hero From Ruined Empire
  • Shin Angyo Onshi
Tytuły powiązane:
Gatunki: Fantasy
Widownia: Seinen; Postaci: Duchy; Rating: Przemoc; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Magia
zrzutka

Po upadku królestwa Jushin pozostał jeszcze jeden obrońca sprawiedliwości. Czyli kolejna epicka opowieść o wyższości Dobra nad Złem.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Shin Angyo Onshi jest kolejnym filmem wydanym przez Anime­‑Gate. Z początku podchodziłem do tej produkcji z dużym entuzjazmem, mając nadzieję, że będzie to pierwszy tytuł tego wydawcy, który przypadnie mi do gustu. Mój zapał zmalał po pierwszym seansie, jednak sytuacja odmieniła się po drugim. Wówczas dostrzegłem już tylko jeden mankament, który mógłby spowodować spisanie tego tytułu na straty i z powodu którego moglibyśmy uznać Shin Angyo Onshi za kolejne przeciętne dzieło, wydane przez tę firmę.

Kiedyś na świecie istniało wielkie mocarstwo Jushin, w którym działała tajna policja, nosząca nazwę Angyo Onshi (amenosa w oryginalnej wersji koreańskiej). Jednak po upadku królestwa swą moc stracili także owi strażnicy prawa. Pozostał tylko jeden – Munsu, który podróżuje po świecie, od czasu do czasu pomagając biednym ludziom oraz zwalczając wszelkiej maści monstra, które stają mu na drodze. Pewnego razu los sprowadza go na pustynię, gdzie przed niechybną śmiercią zostaje uratowany przez Mon­‑ryona – wędrowca, który za wszelką cenę chce stać się Angyo Onshi, by móc uratować swą miłość – Chunhyan. Niestety Mon­‑ryon ginie, zabity przez ludożercze potwory. Munsu, choć wcześniej odmówił jego prośbie, postanawia teraz spełnić jego życzenie i wyrusza do pobliskiego miasta, by ocalić miłość Mon­‑ryona.

Tak naprawdę Shin Angyo Onshi opowiada dwie historie, a powyższy akapit opisuje zdarzenia rozpoczynające pierwszą z nich. Dopiero później widać największy mankament tego anime – otóż na jego fabułę składają się dwie opowieści, wyjęte z mangi. Produkcja miałaby zdecydowanie więcej sensu, gdybyśmy mogli seans anime uzupełnić lekturą tomików mangi. Same historie jednak są wystarczająco interesujące, by przykuć naszą uwagę, nawet jeśli nie znamy całej fabuły.

Na takiej konstrukcji, nie wychodzącej poza dwie odrębne historie, tracą też postaci. Nie posiadają one jakiejkolwiek przeszłości, gdyż nie ma czasu na jej przedstawienie. Widzimy, jak zachowują się bohaterowie w różnych sytuacjach, ale nic więcej. Pozostają nam tylko zwykłe osoby, które, tak jak to bywa w każdej takiej opowieści, swoją dobrocią i zachowaniem mogą przypominać mitycznych herosów, spieszących na pomoc biednym ludziom.

Graficznie Shin Angyo Onshi prezentuje się bardzo ładnie. Piękne projekty postaci i prześliczne tła to zdecydowane plusy tej produkcji. Jedynym, do czego można się przyczepić, jest przedstawianie tła w czasie podróży przez pustynię, czy też widok błękitnego nieba za plecami bohaterów – barwy zostały ujednolicone i sprowadzone do jednego koloru. Bardzo chwali się ostatnie pół godziny, gdzie mamy jedną naprawdę dynamiczną walkę, pokazującą, że twórcy postarali się przy produkcji filmu. Choćby dla tego finałowego pojedynku warto obejrzeć Shin Angyo Onshi.

Klimat stara się budować muzyka. Stara się – to dobrze powiedziane, bo przez połowę filmu po prostu się jej nie zauważa. Ścieżka dźwiękowa sama w sobie potrafi tylko dobrze podkreślać walki, które tak czy siak każą widzowi skupić się na animacji i dobrze podłożonych odgłosach starcia. Uwagę widza zwraca dopiero przerywnik między dwoma przygodami, gdzie zostaje nam zaprezentowana piosenka, zaśpiewana przez wykonawczynię znaną nam między innymi także z openingu do Serial Experiments Lain. Taki utwór w wykonaniu BoA wbrew pozorom naprawdę potrafi zachwycić i spowodować, że człowiek się rozpłynie.

Jak już wspomniałem na początku, za pierwszym razem pomyliłem się co do tej produkcji i oceniłem ją zbyt surowo. Dopiero drugi seans sprawił, że uznałem ten film za interesujący, choć nawet wtedy raziła mnie uproszczona fabuła. Chociaż do tej pory anime wydawane przez Anime­‑Gate nie przypadały mi do gustu, Shin Angyo Onshi będzie pierwszym tytułem, który spocznie na mojej półeczce i na który będę skłonny wydać pieniądze.

Mecenas, 20 kwietnia 2006

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: OLM
Autor: In-Wan Youn, Kyung-Il Yang
Projekt: Hideki Takahashi
Reżyser: Jouji Shimura
Scenariusz: Jouji Shimura, Mitsuru Hongou
Muzyka: Kou Ootani

Wydane w Polsce

Nr Tytuł Wydawca Rok
1 Ostatni Strażnik Magii Anime Gate 2006