Komentarze
Charlotte
- komentarz : rool : 31.05.2021 11:39:12
- Koncepcja serii : Serene : 25.05.2020 14:40:36
- Charlotte : Sogi : 23.11.2017 02:58:15
- komentarz : Alart : 17.07.2017 19:25:31
- Re: Cios prosto w ... anioła. : leniwy Saneł : 9.09.2016 20:21:17
- Re: niesmak, Slova i cała reszta : Slova : 11.01.2016 18:26:31
- Re: niesmak, Slova i cała reszta : Shishi : 11.01.2016 17:49:08
- Re: niesmak, Slova i cała reszta : Xillin : 10.01.2016 22:31:10
- Re: niesmak, Slova i cała reszta : Slova : 10.01.2016 20:45:57
- Re: niesmak, Slova i cała reszta : Shishi : 10.01.2016 18:43:01
Koncepcja serii
Charlotte
Od 9 – 2/10
kliknij: ukryte Czy serio musiał ten gang wpaść akurat właśnie po podróży w czasie, a nie było znane że wpadnie przed tą podróżą…
Skąd Kuma wiedział że Yuu poznał swoją umiejętność jeśli powiedział to wtedy tylko Tomori?
Dlaczego podczas spotkania z terrorystami zachowywał się jak pajac i rozwaliła go dziewczyna z mieczem, a bez problemu umiał rozwalać gangi i był bardzo biegły w posługiwaniu się swoją umiejętnością?
Dlaczego po podróży w czasie nikt nie przejął się losem brata Tomori?
Już nie wspominając o beznadziejnej końcówce.
Litości
„Spoksik” zmaltretowano ją „Ok, zdarza się”. Ja pie… co to ma być!? Jakby ją gwałcili to byłoby „XD”. Przynajmniej Yuu miał dwa momenty, dzięki którym fajnie się to oglądało.
Reszta postaci to bezimienni statyści, więc nie ma sensu się o nich rozpisywać. Ogólnie jestem zdumiony taką wysoką oceną za postacie recenzenta, wszak Tanuki jest znane z mieszania z błotem wszystkiego co się rusza na ekranie. Jestem zawiedziony.
Ode mnie oceny to:
Fabuła 2 Postacie 3 Grafika 7 Muzyka 6 Ogółem 4/10
Zmarnowany potencjał na dobrą rozrywkę. Nie polecam.
Gratulacje dla autora.
Zgadzam się z recenzją, choć ocenę wystawiłbym mniejszą.
Cios prosto w ... anioła.
Tia... Także ten...
Swoją drogą – autor miał chyba jakiś problem z niemożnością zdecydowania się komu serwuje ten kotlecik. Otóż nie sposób nie odczuć, że twórca próbował stworzyć miszmasz szkolnej komedii, dramatu, akcji, tragedii, tajemnicy – i na końcu nawet jakiś kiczowaty superhero. W pewnym momencie odniosłem wrażenie jakby scenarzyści garściami czerpali ze źródełka znanego jako Steins;Gate… Generalnie to cyrk na kółkach tyle, że bardzo zabawny. No i ładnie brzmiący i wyglądający.
niesmak, Slova i cała reszta
Z czego to wynika? Otóż myśl przewodnia recenzji na stronie głównej sprawiła, że moje zainteresowanie tekstem spadło do 0. Pozwala ona podejrzewać dwie rzeczy:
a) autor jest uprzedzony, z czego może wynikać, że recenzja została napisana pod tezę – ma zerową wartość informacyjną.
b) autor próbuje wywołać szum wokół swojej osoby, wszczynając kłótnię. Dla mnie takie gierki to czysta dziecinada, a skoro ktoś w taki sposób pozbawia się szacunku do własnej osoby, to jego zdanie przestaje mnie ciekawić.
Trochę szkoda, ponieważ
- z ogólną oceną zasadniczo się zgadzam. Charlotte miało swoje momenty (choćby kliknij: ukryte załamanie Yuu i jego mroczna strona), lecz zabrakło konsekwencji w scenariuszu. Najpierw czas ekranowy zostaje zużyty na nieposuwające fabuły, „komediowe” odcinki, a później jak króliki z kapelusza wyskakują kolejne zwroty akcji i volty gatunkowe (część z nich mogłaby być bardziej sensowna, gdyby przygotować dla nich jakieś fabularne fundamenty)
- Slova swego czasu potrafił być złośliwy w inteligentniejszy sposób i trafiały mu się niezłe teksty. Nie wiem, skąd ten regres, jednak to w sumie dość smutne.
tl;dr Ocena – tak, zagrywki Slovy – nie.
PS. Nie zamierzam się wdawać w dyskusje (chyba dość jasno wyraziłem swoją opinię na temat prób nabijania sobie wejść takimi prowokacjami rodem z -chanów), więc jeśli Slova czy jakiś jego redakcyjny obrońca będą starali się odwracać kota ogonem, pozostawię to bez odpowiedzi.
Trala lala, all hail Yuu.
Jakby tak wywalić wszystkie wcześniejsze wątki i zrobić cały sezon o „Yuu vs cały świat”, to bym z chęcią obejrzał takie cuś. Byłby popis do pokazania ciekawych umiejętności, wywaliłoby się te irytujące postacie bez charakterów i zastąpiło jakimiś randomami z okresem żywotności od jednego do gdzieś trzech odcinków max. Ojj tak, na pewno fabuła byłaby dużo lepsza, niż te jakże zmienne i absurdalne wątki. Zrobiono by z Yuu badassa, nowego OverLorda, który chce podbić świat (Ainz miałby nowego nemezis :D) przy czym musi on zebrać wszystkie skille, by osiągnąć moc doskonałą, która pomoże mu spełnić swój nikczemny cel.
Hehe heh.
W każdym razie, co do Charlotte: to tak jakby dostałem odwrotność tego co oczekiwałem -> chciałem potoku łez i dramatu, a dostałem sympatyczną i nieco głupkowatą historyjkę, tworzącą nie raz banana na mojej twarzy. Absurd w tej serii jest przeogromny, więc trudno cokolwiek w niej brać na serio. Ogólnie mi się podobało, seans był przyjemny, po mimo, że oczekiwałem czegoś zupełnie innego.
Ode mnie 7/10, chociaż jestem nieco rozgoryczony, bo w założeniach oczekiwałem na wyższą ocenę oraz lepszą – poważniejszą historię i bohaterów.
W pierwszym odcinku główny bohater też zapowiadał się obiecująco, w końcu liczyłam na totalnie narcystycznego, zadufanego w sobie cwaniaka, który innych ma w głębokim poważaniu. A potem wszystko się posypało. Yuu stał się potulnym sługusem, bezwolnie pałętającym się po ekranie. Jego cały potencjalny charakter gdzieś się rozpłynął, a niestety żadna z pozostałych postaci tego nie nadrobiła. Nao była bezpłciowa, nie wykazywała jakiegokolwiek charakteru i miała wszystko gdzieś. W sensie – gdyby taka postać istniała naprawdę, naprawdę ciężko byłoby coś o niej powiedzieć: co lubi, czego nie, do czego ma słabość, jakie ma wady, jakie zalety itp. Ot, Nao po prostu tam była, okazując co prawda zainteresowanie łowieniem kolejnym dzieciaków z supermocami, ale to zainteresowanie wyglądało jak wymuszone i zwyczajnie sztuczne. Ayumi wyszła jako głupiutka i wiecznie wesoła siostrzyczka, bardzo kochająca swego braciszka, Yusa wypadła jeszcze bardziej tępo jako słodka idiot… znaczy idolka, Joujirou sprowadzono tylko do zachwytów nad nią, a Misę to bycia agresywną i wybuchową chłopczycą. Jakiekolwiek ślady oryginalności czy rozwoju? Nie, zdecydowanie nie…
Niestety fabuła to również stek idiotyzmów, oblany toną dramy i udekorowany kiepskimi, bo wyświechtanymi, gagami z dodatkiem jeszcze większej dramy. To było po prostu tanie i nie tak całkiem od czapy wydaje się twierdzenie, iż pan Maeda po prostu zrobił byle co ze swoich najbardziej chwytliwych motywów, wiedząc, że masy i tak to kupią. :/
Ostatnie odcinki to totalna porażka – kliknij: ukryte wyznanie miłosne z tyłka wzięte i pełnia dramaturgi, kiedy Yuu ot tak lata po całym świecie (!) odbierając innym moce i popadając powoli w szaleństwo (nie, no na serio – zdecydowanie najłatwiej byłoby gdyby wtedy skorzystał z opcji regeneracji i cofnął się w czasie, no ale po co, lepiej pójść z dramą na całego) W sumie uśmiałam się setnie, a im bardziej coś miało wzruszać, tym bardziej mnie to śmieszyło kliknij: ukryte (sposób śmierci tego z długimi kudłami był rozwalający… i ten okrzyk rozpaczy na koniec – padłam wtedy xd)
Poziom trzyma oczywiście oprawa graficzna i muzyczna – aż żal się robi, że tak dobrze zrobiono tak kiepską rzecz. Op w wykonaniu Lii jak zwykle mistrzowski^^
Cóż rzec na koniec – było to tandetne, ale niestety z tym się liczyłam. Zdecydowanie jest to najsłabsza rzecz od pana Maedy, powielająca tylko schematy i nie wnosząca nic nowego poza kompletnym absurdem i chaosem. Zapewne będą to ludzie, którzy to kupią, ale ja na szczęście do tego grona już nie należę – gdyby to była jedna z moich pierwszych serii, na pewno spodobałaby mi się bardziej. Obecnie mogę wystawić temu zaledwie 3/10 i mieć nadzieję, że podobnych potworków więcej nie powstanie.
Z pomysłu dałoby się wyciągnąć więcej ale wygląda na to, że autorzy postawili na czymś luźniejszym i skupili się na dramie(która do mnie nie przemawiała szczerze mówiąc).
Na plus kreska oraz bardzo ładne zamknięcie(mimo, że trochę jakby przyspieszone).
Można obejrzeć w przerwie pomiędzy innymi seriami, jeśli nie ma się wygórowanych oczekiwań.
Ode mnie 6/10.
Super
Ode mnie mocne 2/10. Would not watch again.
Jeden z większych średniaków, jakie oglądałem, dlatego stawiam słabe, ale jednak 6/10. Perwersja do taniego dramatu przesądziła o wszystkim.
kliknij: ukryte Pomijając błędy wynikające z podróży w czasie, wyjaśni mi ktoś czemu Yuu po stracie oka zwyczajnie nie przejmie czyjegoś ciała i wtedy nie przeniesie się w czasie?! Może używać innych umiejętności kiedy kontroluje ciała innych, bo już raz użył „latania” żeby wylądować po przejęciu ciała w 5 odcinku.