x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Niby taka wielowątkowa akcja i tyle oryginalnych postaci, a jednak cała ta seria x2 była mi tak obojętna, że o niej zapomniałam i dropnęłam na przedostatnim odcinku, dosłownie:/ To mi się raczej nie zdarza. Zastanawiam się czy warto oglądać dalej.
Co do Mikadao się zgodzę…Jak on mnie denerwował…A co do Saiki to kliknij: ukryte z tego co zrozumiałam to Kujiragi miała ją od początku bo w anime to ona mówi że pocięcie miecza na kawałki pozwala zwiększyć ilość posiadaczy Saikilecz mogę się mylić bo zawiłości fabuły jest sporo:)
Właśnie skończyłem , cały sezon zajął mi jeden dzień ,świetny , super już nie moge doczekac sie kontynuacji jedynie opening był koszmarny . I czy ktoś mi wyjaśni skąd Kujiragi miała moc Saiki ?
kliknij: ukryte Kujiragi ją miała od początku. Najpierw ją przekuła na dwa(?) miecze, a dopiero potem sprzedała Shingenowi jedną z nich. Oprócz cięcia, to jest kolejny sposób na zwiększenie liczby posiadaczy Saiki. Pytanie tylko czy istnieje jeszcze więcej Saik stworzonych w ten sposób.
Noooo… i wreszcie rozmawiamy! 7 ep był po prostu genialny i zawierał wszystko, za co Drrr kocham – klimat, akcję, jeszcze więcej klimatu i odkrycie kart. Właściwie warto było czekać – liczę, że od teraz już całkowicie rozkręcą ten sezon. I w końcu przekonałam się do op, więc nie jest źle ;p
Wreszcie udało im się zepsuć piosenki towarzyszące odcinkom. Openingowi zabrakło energii, charakterystycznej dla poprzedników, ale i tak nie jest on tak tragiczny, jak ending, który nie ma w sobie tej pozytywnej nuty, uroku i zupełnie nie pasuje klimatem do tego, do czego przyzwyczaiła nas Durarara. Fani chyba zrozumieją, co mam na myśli.
Jeśli chodzi o historię, jest wiernie, więc nie mam się do czego przyczepić. (Naricie nie udało się przekonać mnie do Vorony, dzięki czwartemu odcinkowi ją polubiłam – ciekawe, co zrobili twórcy). Ubolewam przez twarz Izayi, ale cóż, to chyba się nie zmieni…
A mnie wręcz przeciwnie muzyka przypadła do gustu. Może rzeczywiście nie ma szału, ale zarówno opening jak i ending CHWILOWO idealnie oddają istotę rzeczy. Mam na myśli brak dynamiczności, Drrr!! pozwoliła sobie na razie zwolnić tempo. Zaznaczam JAK NA RAZIE. *narzekała na muzykę pierwsza, a teraz jej się odwidziło xD*
Odcinek trzeci tylko wzmógł moją kliknij: ukryte chuć do Akabayashiego, ja chce z nim %@#%(@! a ty Yukiś mi to załatwisz xD . Z kolei 4 odcinek utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że harem żeński jeszcze nigdy nie był tak przeze mnie czczony i wielbiony =3
Chwilowo zwolnili… Może i racja, ale i tak uważam, że te piosenki po prostu nie pasują. Same w sobie może i są przyjemne, jako op&ed paskudnie psują efekt.
efekt, do którego się przyzwyczaiłaś, ja w sumie też. ale jak dla mnie odmiana jest nawet czymś miłym w tym przypadku. chociaż liczę, że w ketsu zaserwują nam coś na poziomie Complication, Trust me, wiesz jak to jest~ x„D
Dziwi mnie brak komentarzy, a może z drugie strony nie dziwi?
OP jak narazie dla mnie najgorszy w serii, ogólnie rzecz biorąc nawet do pięt poprzednim nie dorasta. Z Light Novel nie jestem na bieżąco ale o ile pierwsza część anime w sezonie zimowym zaczęła się umiarkowanie dobrze – tak koniec, jak i środek serii trzymały podobny /dobry/ poziom.
Tutaj mamy miszmasz, który może kogoś zadowolił ale nie mnie. Sam żart z policją Orichary nawet mnie nie rozbawił. Wycieczka Celty i doktorka też nie wiadomo po co? Sam nie wiem może po prostu za dużo oczekuje po obejrzeniu pierwszej serii anime. Który z tego całego galimatiasu potrafił zrobić majstersztyk czysto przypadkowych incydentów które zazębiały się niczym zębatki w zegarku dobrej marki.
Obstawiam, że to efekt podzielenia na coury. W 12 odcinkach trzeba wszystko otworzyć, zamknąć i jeszcze zakończyć jakimś nienudnym akcentem. Nie zdziwiłbym się, gdyby przy adaptacji trochę naginano sobie fabułę, żeby pasowało do formy. Jeśli tak rzeczywiście jest, to dobra strona: z czasem na pewno będzie lepiej, bo najwięcej ingerencji musi być przy początku i końcu, a środek zostaje względnie nietknięty.
Blame Narita.
Pierwszy sezon zadaptował trzy tomy, co dało nam trzy historie (Nebulę, ataki Saiki i wojnę gangów). Pod konic potrafiło to przynudzać, ale generalnie cały czas coś się działo
Shou również zekranizowało trzy tomy, jednakże dostaliśmy tylko jeden (choć bardziej wielowątkowy) ar… łuk historii, który i tak służył bardziej jako podwaliny do tego co ma się wydarzyć niż jako własna historia. Było sporo momentów w których praktycznie nic się nie działo i które jedynie zapychały serię.
Teraz zaczynamy Ten, które pewnie ponownie zadaptuje trzy tomy, i już pojawiły się te same problemy tym razem pewnie w nie było czegoś co można by przerzucić do pierwszego odcinka po to by cokolwiek się w nim działo.
bez emocji
tzryma poziom
Re: tzryma poziom
Re: tzryma poziom
Ech...
Jeśli chodzi o historię, jest wiernie, więc nie mam się do czego przyczepić. (Naricie nie udało się przekonać mnie do Vorony, dzięki czwartemu odcinkowi ją polubiłam – ciekawe, co zrobili twórcy). Ubolewam przez twarz Izayi, ale cóż, to chyba się nie zmieni…
Re: Ech...
Odcinek trzeci tylko wzmógł moją kliknij: ukryte chuć do Akabayashiego, ja chce z nim %@#%(@! a ty Yukiś mi to załatwisz xD . Z kolei 4 odcinek utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że harem żeński jeszcze nigdy nie był tak przeze mnie czczony i wielbiony =3
Re: Ech...
Re: Ech...
Re: Ech...
Re: Ech...
komentarz
OP jak narazie dla mnie najgorszy w serii, ogólnie rzecz biorąc nawet do pięt poprzednim nie dorasta. Z Light Novel nie jestem na bieżąco ale o ile pierwsza część anime w sezonie zimowym zaczęła się umiarkowanie dobrze – tak koniec, jak i środek serii trzymały podobny /dobry/ poziom.
Tutaj mamy miszmasz, który może kogoś zadowolił ale nie mnie. Sam żart z policją Orichary nawet mnie nie rozbawił. Wycieczka Celty i doktorka też nie wiadomo po co? Sam nie wiem może po prostu za dużo oczekuje po obejrzeniu pierwszej serii anime. Który z tego całego galimatiasu potrafił zrobić majstersztyk czysto przypadkowych incydentów które zazębiały się niczym zębatki w zegarku dobrej marki.
Tu tego nie czuje już po pierwszym odcinku.
Re: komentarz
Re: komentarz
Pierwszy sezon zadaptował trzy tomy, co dało nam trzy historie (Nebulę, ataki Saiki i wojnę gangów). Pod konic potrafiło to przynudzać, ale generalnie cały czas coś się działo
Shou również zekranizowało trzy tomy, jednakże dostaliśmy tylko jeden (choć bardziej wielowątkowy) ar… łuk historii, który i tak służył bardziej jako podwaliny do tego co ma się wydarzyć niż jako własna historia. Było sporo momentów w których praktycznie nic się nie działo i które jedynie zapychały serię.
Teraz zaczynamy Ten, które pewnie ponownie zadaptuje trzy tomy, i już pojawiły się te same problemy tym razem pewnie w nie było czegoś co można by przerzucić do pierwszego odcinka po to by cokolwiek się w nim działo.
Re: komentarz