x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Połączenie Yuru Camp i Highschool of the Dead. Nawet spoko, ale byłoby duuużo lepiej, gdyby było więcej akcji i działania, a mniej emocjonalnych momentów i przemów o uczuciach. W tym anime było ich wyjątkowo dużo, aż trudno było czasem zachować cierpliwość. Pierwszy odcinek zrobił chyba najlepsze wrażenie, ale później klimat też był niezły. Odnośnie nauczycielki, kliknij: ukryte „plot twist” nie robił wrażenia, bo już kilka odcinków wcześniej dało się go przewidzieć. Na duży minus, że za pozwoleniem Nadeshi…przepraszam – Yuki, kliknij: ukryte zombiaki po prostu rozeszły się do domów. Szkoda, że nie mogły uczestniczyć w ceremonii zakończenia. ;D Pies wkurzający. Na plus bohaterki, otoczenie i to w jaki sposób sobie radziły, połączenie CGDCT/słodkich okruchów życia z dosyć przygnębiającą atmosferą. I opening.
Szkoda, że nie ma kontynuacji, zwłaszcza że sama końcówka mogłaby na nią wskazywać. Obejrzałabym.
Nick Temat-Treść
25.11.2022 11:12 Re: 6/10
W Polsce, za sprawą wydawnictwa Waneko, została wydana manga, która opowiada dalsze wydarzenia. Jeżeli jesteś zainteresowana, to komiks ukazał się pt. Szkolne Życie.
A
Tina
7.06.2016 19:51
Anime zachęciło mnie… openingiem, który znalazłam błądząc po sieci. Naprawdę mi się spodobał a, że okruchy życia całkiem lubię postanowiłam zerknąć na tą serię. Zacznę od tego, że naprawdę umiejętnie połączono tu dwa gatunki. Bardzo dobrym pomysłem była choroba psychiczna Yukki. Właściwie nie do końca było wiadomo co jest prawdą a co jej wymysłem. Mimo tego trudno było się pogubić a w którymś odcinku wszystko się wyjaśniało. Absolutnie świetne przedstawienie bohaterek zobojętniałych na koszmar dookoła, broniących się i pełnych zrozumienia dla chorej psychicznie przyjaciółki. Były i sceny straszne (a może powinnam powiedzieć – przyprawiające o dreszcze) i cisnące łzy do oczu ale też bardzo radosne i wesołe momenty. Do tego ten cudowny opening zmieniający się pod wpływem wydarzeń. Całość ma ode mnie wielki plus. Polecam to anime gorąco!
Zmoefikowane „Highschool of the Dead” z irytujacymi postaciami i brakiem nalezytego dramatyzmu. Nie czytalam mangi wiec nie wiem czy zamyslem autora bylo stworzenie postapkaliptycznego thrillera czy raczej (nie)typowych okruchow szkolengo zycia – jakkolwiek nie wyszlo.
Po pierwszych odcinkach- łączenie ognia z wodą, nie wiem czy to wypali.
Po połowie- w sumie nie jest tak źle.
Po ostatnim epku- dajcie wincyj!
W trakcie oglądania zaskakująco szybko znikło u mnie poczucie, że coś mi przy tej serii „zgrzyta między zębami”, które wynikało z faktu kliknij: ukryte przeplatania uroczych scenek ze scenerią zombie‑apokalipsy i coraz silniej zaznaczanych dość mrocznych wątków psychologicznych. Może to zasługa tego, że nawet przy momentach odprężenia cały czas czuje się, że to tylko makijaż na ponurej rzeczywistości i, że seria i tak za moment do niej powróci? Albo, że same bohaterki dość często głośno mówiły o tym, że potrzebują czegoś do „podładowania baterii” i zapomnienia o swoim położeniu, w związku z czym te wstawki były jako tako umotywowane fabularnie? Trudno powiedzieć.
A
bastek66
8.12.2015 01:05 Adaptacja to katastrofa
Co najdziwniejsze to sam autor mangi pisał scenariusz anime. Najgorszy oczywiście ten przeklęty pies którego wszędzie wciśnięto. A w oryginale kliknij: ukryte był zawsze martwy i nie ważny
Zapewne będę jednym z niewielu, którym seria się nie spodobała.
Trzeba przymknąć oko na bardzo wiele kwestii, żeby w ogóle móc wyciągnąć pozytywy z serii, czy po prostu móc wczuć się w konwencję.
Pierwsza rzecz, która bije po oczach to oczywiście cała ta otoczka moe, która przeciętnego widza(stroniącego od słodkich, głupiutkich dziewczynek) zanudza i zniechęca. To trzeba po prostu lubić, w przeciwnym wypadku będzie to zamęczać aż do końca, dosłownie.
Dwa – kliknij: ukryte zombie, setting naprawdę przeciętny. Niektóre filmy klasy B z kliknij: ukryte żywymi trupami zapewne były ciekawsze, niż to co przedstawiono tutaj. Do tego ta cenzura… nie wiem, czy było to tylko po to, aby nie zepsuć wcześniej wspomnianej otoczki moe, czy autorzy po prostu nie chcieli zbyt mocno kontrastować(nie wiem, czy kliknij: ukryte zombie aby na pewno nadają się na „dreszczyk”).
Trzy – kompletnie zero realizmu. Imho te dziewczyny ze swoim ilorazem inteligencji i Yuki na czele kliknij: ukryte gryzłyby piach jeszcze przed rozpoczęciem epidemii na dobre, poza tym jest naprawdę multum kwestii, do których można by się przyczepić odnośnie realizmu(m.in. wspominałem w swoich wcześniejszych komentarzach) ale ten punkt można potraktować jako opcjonalny – to już taka własna dygresja.
Cztery – kreska. Przez połowę serii byłem przekonany, że akcja ma miejsce w podstawówce.
Nieco żałuję, że serię w ogóle zacząłem. Do samego końca trzymałem się kurczowo w nadziei, że jeszcze to może jakoś mnie pozytywnie zaskoczy ale i tu spotkało mnie rozczarowanie. Plot twisty były tak „deliktatne”, że dla całości nie miały praktycznie żadnego znaczenia. Historia była po prostu przeciętna i nie do końca przemyślana. Dramat w tej serii praktycznie nie istnieje, a jeśli już próbuje się go wcisnąć widzowi, to pojawia się sztuczny dźwięk pozytywki i zbliżenie na dziecięce twarze bohaterek i cały zbudowany klimat zanika. Najbardziej z całej serii poruszyła mnie kliknij: ukryte śmierć psa, serio.
Po serii jedyne co mi pozostało, to irytacja i nadzieja, że szybko o samym tytule zapomnę. Czy jest ona dobra/zła? Moim zdaniem zalicza się raczej do tej drugiej kategorii ale jeśliby wtłoczyć trochę obiektywizmu, to można by się pokusić o zdanie, że jest przeznaczona dla specyficznej grupy odbiorców. Szukający powieści z dreszczykiem/horroru powinni szukać dalej, natomiast entuzjaści słodkich dziewczyn, wyglądających jak uczennice podstawówki mogą spróbować.
Moe dziewczynki, szkolne życie – myślę sobie „coś dla mnie”. Pierwszy odcinek, po połowie miałem już dosyć, ale pojawia się końcówka i… WOW. I ten sam efekt 'WOW' trwał do prawie do końca. Prawie, bo jak zwykle trzeba było grzebać w materiale i 'poprawiać go po swojemu'. Manga i tak była dosyć dramatyczna i zawierała wystarczająco 'smutnych momentów', jednak po ingerencji dwa ostatnie odcinki były aż nadto przeładowane wyciskającymi łzy momentami ( kliknij: ukryte nadal nie mogę im darować olania motywu z helikopterem…). Taki zabieg byłby jeszcze jako tako zrozumiały, gdyby anime się na tym kończyło. Ale tak naprawdę, a nie na niby. Bo ostatnia scena to idealna furtka na ewentualną kontynuację. Ale po co? Historia się zamknęła, więc po co kliknij: ukryte pokazywać jakąś dziewczynę podnoszącą kartkę? Nie można było pokazać samej kartki?
Jednak pomimo tego nie najlepszego (ale i nie najgorszego dodam) zakończenia, Gakkou Gurashi dostaje ode mnie 7/10. Wahałem się czy nie dać 8, ale no cóż… Argumenty za niższą oceną znajdują się powyżej. Seria spełniła moje oczekiwania, a muszę przyznać, że z sezonu zimowego relatywnie niewiele innych anime udało się to osiągnąć.
Obejrzenie tego tytułu nie będzie stratą czasu na 100%. No chyba, że jest się antyfanem cukierkowo‑moe środowiska z dramatem w tle. W takim wypadku może to jednak być strata.
O ile pamiętam – kliknij: ukryte wojskowi (tudzież ludzie od całej tej organizacji, która spowodowała zarazę – mieli kombinezony ochronne i antidotum) znaleźli jeden z rysunków, które dziewczyny wysłały balonikami, i ruszyli helikopterem na poszukiwania. Tyle że już podczas lotu okazało się, że pilot jest zarażony i nie zdążył wstrzyknąć sobe lekarstwa. W szkole dziewczynki widzą nadlatujący helikopter, ogarnia je euforia, bo ratunek… a tu maszyna nagle zaczyna się chybotać, po czym spada na szkolne boisko i zaczyna płonąć (przy okazji okazało się, że zombiaki są łatwopalne, społonęła większość uczniów).
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta seria. Nie miałam co do niej żadnych oczekiwań, opis w zapowiedziach brzmiał wręcz groteskowo i karykaturalnie, przez co prawie skreśliłam „Gakkou Gurashi” już na wstępie. Na szczęście dałam jednak pierwszym kilku odcinkom szansę i pomysł spodobał mi się na tyle, że wzięłam się za mangę (która okazała się jeszcze lepsza).
Niestety, końcowa ocena to 6/10. Ogólnie anime zasługiwałoby na mocne 7/10 (pomijając Yui – razem z nią to takie zwyczajne 7/10, bo ni cholera nie mogłam jej znieść), ale 2 ostatnie odcinki ( kliknij: ukryte najpierw drama, potem wyciskacz łez i sielanka) okazały się dla mnie na tyle wymuszone i naiwne, że musiałam odjąć jedno oczko – zwłaszcza że znam pierwowzór. No ale twórcy musieli wepchać swoje łapy tam, gdzie nie trzeba oraz dodać od siebie ten jeden nieszczęsny, „genialny” pomysł niepotrzebnie i nachalnie podkręcający dramatyzm ( kliknij: ukryte zwyczajnie nie podoba mi się motyw „czujących” i myślących, nawet szczątkowo, zombie), żeby ładnie zakończyć serię – tylko co z tego i po co, skoro od razu zostawili sobie otwartą furtkę do nakręcenia drugiego sezonu?
Dzień dobry, mam pytanie do spekulowania…
kliknij: ukryte Myślicie że zrezygnują z wątku Taroumaru jako zombie? Trochę by już nie było na to czasu ale nie jestem pewna…
Też myślę że filler. Już w tym odcinku był fanserwis bieliźniany i wspomniano o wysokiej temperaturze, pewnie będzie coś w stylu odcinku plażowego – Yuki mówi „chodźmy na basen” i pewnie coś w tym stylu wykombinują.
Te zapowiedzi są zwodnicze. Na przykład ta do trzeciego odcinka kliknij: ukryte dotyczyła jego ledwie ostatnich paru minut. Ciężko mi już teraz wyobrazić sobie zajęcie przez wydarzenia z „perspektywy Yuki” więcej niż połowy odcinka. Nie do tego nas przyzwyczajono.
Krępujące wyznanie: przez 25 lat mojego życia nie widziałam nic, ale to absolutnie nic, co opowiadałoby o apokalipsie zombie (tak, nie nadążam za trendami -_-). Tego anime też nie miałam zamiaru oglądać i nie wiem w sumie co mnie podkusiło, żeby się za nie chwycić, ale…
No, pierwszy odcinek był niezły, nie powiem. Macie moją ciekawość. Mam tylko nadzieję, że dalej jest troszkę mniej ganiania za pieskami w świecie tęczowych kucyków, a troszkę więcej akcji :)
Ha! Chyba nie! Teraz czas na… RETROSPEKCJE! Ale zaufaj, kliknij: ukryte napewno chcesz otworzyć dalszy spoiler? :P kliknij: ukryte warto oglądać, bo klimat wciąga.
No i nie wstydź się tego, że nie obejrzałaś nic powiązanego z zombie – ja też nie widziałem tego wiele, w sumie nic poza paroma odcinkami The Walking Dead i Highschool of the Dead.
Na razie jestem po 2 odcinkach i podoba mi się dużo bardziej niż bym się spodziewała po takiego rodzaju historii. Jest taka strasznie smutna, w ten specyficzny sposób, który mnie zawsze zupełnie emocjonalnie rozkłada.
O, pies w dole… Jakie to wszystko jest dobijające życiowo.
Zwłaszcza w ostatnich dwóch odcinkach wszystko idzie tak przytłaczająco źle, że ja odpadam. kliknij: ukryte Pozostaje tylko mieć nadzieję, że Yuki (której już chyba całkiem puściły mechanizmy obronne) weźmie się w garść i ogarnie trochę system, bo inaczej nic tylko siąść i zapłakać.
W anime poszli za bardzo w dramę. Niestety, ale nagromadzenie tragedii i wciśnięcie ich w jeden krótki odcinek czasu wcale nie sprawia, że będzie mi ich bardziej szkoda, wręcz przeciwnie – wszystko wydaje mi się przez to bardziej sztuczne i wyreżyserowane.
W mandze napięcie jest nieco bardziej dozowane. kliknij: ukryte Owszem, dziewczyny postanawiają opuścić szkołę, ale nie dlatego, że zombie sforsowały barierę, a także rozpanoszyły się w schronie w piwnicy i bohaterki nie mają już gdzie się ukryć. Nope, w mandze schron nadal jest bezpieczny, zapasów mają na tyle dużo, że mogłyby tam spokojnie przeżyć jakiś czas, ale zwyczajnie postanawiają iść do przodu, spróbować poszukać innych ocalałych, a także być może dotrzeć do ludzi odpowiedzialnych za to wszystko. Motyw z zombie które nagle zrobiły się kumate i na tyle zdesperowane, żeby zniszczyć bariery, rozśmieszył mnie do łez. Deszcz im przeszkadzał – twórcy tak na serio? To czemu nie przeszkaszają im te zwisające, okrwawione szmaty, które mają na sobie zamiast ubrań? Jakoś bardziej przemówiło do mnie i zdołowało to, że w mandze dziewczyny były tak blisko ratunku (helikopter przelatujący nad szkołą) niż te hordy głodnych zombie, burza i brak prądu.
Co prawda nie znam mangi, ale myślę, że możliwe, że zdecydowano się na taki krok po to, aby jakoś sensownie zakończyć anime – kliknij: ukryte Yuki weźmie się w garść i poradzą sobie z kryzysem, zamknie się pewien etap, a droga do ewentualnej kontynuacji nie będzie przekreślona – tak bym to przynajmniej widziała. Nie zwróciłam uwagi na to, czy to wszystko miało sens czy było naciągane, bo za bardzo byłam przytłoczona ogólną katastrofą wyzierającą z każdego kąta. Bo przyznam, że na mnie to bardzo działa. Dużo łatwiej mnie zmiażdżyć psychicznie taką duszną atmosferą sytuacji bez wyjścia, niż ubijaniem moich ulubionych bohaterów. Cóż, na Tytanach też płakałam…
jolekp
26.09.2015 17:45 No to jeszcze krótkie podsumowanie :)
No i się skończyło. Nie spodziewałam się, że tak mi się to spodoba, tym bardziej, że początkowo w ogóle nie miałam zamiaru się za to zabierać. Jednak warto czasem posłuchać mądrzejszych od siebie :)
Nie znam mangi, więc wszelkie przeinaczenia wcale mi nie przeszkadzały (to tylko kolejny dowód na to, że znajomość pierwowzoru anime, które się ogląda, odbiera dużo przyjemności :P). I, w przeciwieństwie do innych, Yuki mnie nie denerwowała, ona mnie smuciła (z jednym się z pewnością trzeba z nią zgodzić – szkoła i studia to najlepszy okres w życiu :)). W ogóle bardziej niż same wydarzenia działała na mnie ta atmosfera i wszystko mnie smuciło. Cieszę się jednak, że autorom udało się mnie ostatecznie nie przygwoździć i jestem teraz w stanie pisać te słowa, zamiast leżeć w pozycji embriona i łkać. Pewnie moja ocena tego anime jest srogo zawyżona, ale cóż, to są idealnie moje klimaty, to co się będę szczypać. Podobało mi się. Drugi sezon też obejrzę, jeśli ktoś go narysuje.
Ale chyba czegoś nie zrozumiałam w zakończeniu. kliknij: ukryte Ten pies się sam wykopał z grobu czy ki czort? O_O A tak poza tym, to piszę teraz ten komentarz z bardzo niskich pobudek, a mianowicie – chcę szerzyć moje psychouwielbienie dla tego pana. Miłego słuchania~!
A
Impos
13.08.2015 23:39
Tak się tylko zastanawiam czy żywe trupy w tej serii nie są trochę „za słabe”, żeby spustoszyć całą Japonię? W sumie są dość powolne, w większości przypadków zachowują się w przewidywalny sposób, są raczej słabe (może je załatwić nastolatka z łopatą, bariera z ławek jest dla nich nie do przejścia), mają raczej przytępione zmysły (inaczej zwabiłoby je światło palone przez dziewczyny w nocy lub okrzyki Yuki na którejś z wypraw).
Czy to mylne wrażenie spowodowane tym, że głównie pokazany jest świat z punktu widzenia Yuki?
Siła w liczebności, jak mówi klasyka gatunku. Jeden zombie to żaden przeciwnik, ale w sporej grupie są problematyczne, bo trzeba wszystkie „unieszkodliwiać” (co jest męczące, bo nie czują bólu, więc konieczne jest niszczenie tego, czym mogą zrobić krzywdę, a najlepiej głowy) i obserwować wszystkie strony. A pustoszą kraje, bo łatwo się rozprzestrzeniają – wystarczy kontakt z krwią – a społeczeństwo nie jest świadome zjawiska (widzowi się to może wydawać nierealistyczne, ale np. w uniwersum, w którym nie istnieje koncept zombie w kulturze masowej, raczej nikt by nie wiedział, z czym ma do czynienia i jak się zachować). To takie ogólniki i tłumaczenia praktycznie dla każdego tworu w klimatach zombie postapo.
Impos
14.08.2015 01:01
Ale żeby przetrwały tylko cztery nastolatki, z czego tylko jedna ma jakieś zdolności bojowe, a inną trzeba się przez cały czas opiekować (oczywiście pomijając fakt, że jest to seria o dziewczynkach w czasie plagi zombie)? W sensie wiem, że normalny człowiek widząc zakrwawionego, lekko zataczającego się sąsiada raczej nie zakłada, że ma do czynienia z zombie‑apokalipsą, ale (zwłaszcza w wersji, którą pokazano w tym anime) prędzej czy później ludzkość zaczęłaby się bronić.
Poza tym w Gakko gurashi jakoś nie widać tych liczb. Kilku martwych uczniów w dzień snuje się po boisku (niby w jakiś sposób odtwarzając swoje zwyczaje za życia), ale już nie próbują „uczęszczać” do klas na wyższych piętrach. A krótkie migawki ze szkoły nie przefiltrowanej przez wyobrażenia Yuki pokazują, że w prawie każdym pomieszczeniu toczyły się jakieś ciężkie walki. Jakoś nie jestem w stanie pozbyć się wrażenia, że bohaterki mają za łatwo…
Może tylko narzekam, bo to, co ostatnio widziałam/czytałam z tego gatunku pokazywało trochę bardziej niebezpieczne odmiany zombie…
Zombie z tego świata mają problemy z wchodzeniem po schodach(o czym była mowa, ale chyba w mandze, nie jestem pewien), dlatego cała 'obrona' szkolnego klubu odbywa się na wyższych piętrach.
Walki się toczyły – zapewne większość wybiły same uczennice. Ale po co to pokazywać? Tak, to ta seria miałaby z kilkadziesiąt takich samych odcinków.
Co do zdolności bojowych, to Rin również takowe posiada, ale tego nie pokazują. kliknij: ukryte W dalszych częściach mangi sama wchodzi do przedszkola, gdzie znajduje się jedna żywa dziewczynka, tak więc sama musiała się przebić przez wszystkie zombie po drodze.
Co do Yuki to nie jestem pewien, ale ona chyba dopiero po śmierci Megu‑nee się taka stała. Pewnie się mylę, ale tak mi się zdaje.
Po części jest to wrażenie mylne, po części nie.
Tak jak wspomniałaś, do tej pory świat był przedstawiony z perspektywy Yuki, a jak wiadomo jest on pozbawiony owych zombie. Dodatkowo prawdą jest, że te zombiaki są dosyć upośledzone (np. w porównaniu do tych z np. Highschool of the Dead).
Jednak najważniejsze w tym całym pomyśle na truposze jest ich ilość, a nie jakość, co idealnie odzwierciedla dzisiejszy odcinek, a dokładnie jego końcówka, gdy te atakują grupkę naszych bohaterek i jednej z nich nie udaje się przeżyć (tutaj walne taki mały/duży spoiler‑ciekawostkę kliknij: ukryte W mandze Megu‑nee nie została zarażona w trakcie ucieczki z dziewczynami, tylko poszła ona do piwnic szkolnych, ponieważ kliknij: ukryte tam znajdowały się zapasy, szczepionki itp. rzeczy do przetrwania, o których mowa w liście z następnego odcinka. Zarażona ona została w piwnicach, gdzie było zbyt dużo umarlaków, nie udało jej się dotrzeć do celu, nie poinformowała o swojej wyprawie dziewczyn i w pobliżu zapasów przebywała już jako żywy trup do czasu, aż nasza Miki jej nie zabiła. Dopiero wtedy dziewczyną udało się zdobyć jej rzeczy, a na krzyżu zawisła jej wstążka. Ciekaw jestem, jak to rozwiążą w anime, bo może czasem wyjść duży błąd logiczny. Dodam jeszcze, że pierwszą, która poszła 'załatwić' Sakure była panienka z łopatą, ale nie udało jej się (ach, te sentymenty), kliknij: ukryte ta ją zaraziła, ale nie zamieniła się w zaombiaka, bo szczepionka zadziałała (no bo jakby mogła zginąć jedna z głównych bohaterek)).
To samo było w wypadku ratowania Miki – nie jakość, ale ilość.
Zapytasz natomiast – 'to jakim cudem te umarlaki się rozprzestrzeniły tak szybko?'. Odpowiedź jest jedna – odrobina autorskiej magii oraz zapewne możliwość przenoszenia wirusa przez inne zwierzęta – Taroumaru na przykład został również zakażony, a pies‑zombie do najwolniejszych raczej nie należy. Z resztą na czym naukowcy mogli testować ten wirus, jak nie na zwierzętach?
Chciałbym również dodać, że cofam swoje słowa na temat tego, że akcja się 'zawiązała' i to koniec retrospekcji – nadal będziemy mieć z nimi do czynienia (w sumie cała tocząca się akcja to jedna, wielka retrospekcja od pierwszego odcinka), a koniec owych będzie miał miejsce kliknij: ukryte odcinek, dwa przed końcem serii, gdy dziewczyny będą się decydowały wyruszyć ze szkoły.
PS. Tak, lubię spoilerować :x
Impos
14.08.2015 01:20
Hmmm… trochę boję się zerkać na te spoilery, żeby nie zepsuć sobie następnych odcinków, więc odniosę się tylko do odkrytych fragmentów ;)
Szczepionki? Skoro jakieś stosowane powszechnie w japońskich szkołach chroniły przed staniem się zombie, to tym bardziej Japończycy mieszkający na dalej położonych wyspach (np. Shikoku lub Hokkaido) już dawno powinni się byli zorientować i zacząć oczyszczać zarażone rejony…
Poza tym skoro zwierzęta także są podatne na zarażenie, to ta bariera z powiązanych ławek nie powinna być w stanie powstrzymać zombie‑szczurów, zombie‑wiewiórek itd. (choć wirus działający tak samo na psy i ludzi to i tak już osiągnięcie).
Czegoś tu kurcze brakuje. Manga trzyma w napięciu 100x mocniej i ma o wiele lepszy klimat. Oglądając anime natomiast, mam uczucie, że to wszystko jest zbyt nierealne. Oczywiście, coś takiego jest nierealne, ale w mandze tego się nie czuje. Wciąga ona tak bardzo, że człowiekowi nie przychodzi na myśl pytanie 'jak?', tylko raczej 'i co dalej?'. Tutaj mam zupełnie odwrotnie. No, ale zapewne osoby nie znające pierwowzoru nie będą tego tak odczuwać. A może jednak…?
Anime jest świetną reklamą mangi. Świadczą o tym przede wszystkim wyniki, które momentalnie skoczyły po emisji pierwszych odcinków. Poza tym, anime różni się od mangi i obydwie produkcje warto oglądać/czytać.
Teraz, gdy akcja 'zawiązała się' i skończyły się odcinki, gdzie pokazywano retrospekcje jestem pewien, że rzeczywiście – jest to jedna z niewielu, BARDZO UDANYCH reklam mangi. Już po tym odcinku widać, że w anime dotrą do momentu, gdzie kliknij: ukryte dziewczyny wyjadą w poszukiwaniu uniwerku z mapy, a po dalsze przygody zapraszamy państwa do komiksu!
Rzadko się zdarza (w sumie nigdy nie miałem takiej sytuacji), żebym przyznał, że anime reklamujące mangę może być dobre, a w tym wypadku nawet bardzo dobre. Gdyby było więcej takich 'reklamówek'... Ehhhhh… Żeby tylko Overlord nie był srogim zawodem i jego dalsza produkcja nie poszła się 'tegować'. Ale skoro SAO osiągnęło sukces, to dlaczego nie to?
A przypadkiem nie jest tak, że każde anime jest reklamą mangi, zwłaszcza tych jeszcze niedokończonych? (No, chyba, że akurat nie jest na podstawie mangi, to wtedy jest reklamą czegoś innego). Po prostu nie wszyscy się starają, aby ich dzieło było dobre i mimo wszystko warte oglądania. Co jest w sumie bez sensu, bo wiadomo, że im lepsza będzie anime, tym więcej produktu pierwotnego się sprzeda, czyli reklama spełni swoją rolę. Ale kto by tam nadążał za logiką japońskiego przemysłu animacyjnego.
Ehhh… Powinienem używać raczej '...', gdyż nie jest to definiowana reklama, tylko zjawisko, na które nie mogę znaleźć lepszego określenia. Chodzi mi o stworzenie anime, na podstawie czegoś, co nadal wychodzi, a sama bajka dogania fabularnie wydawany wciąż oryginał i kończy się wymyślonym przez jej autorów zakończeniem (zazwyczaj zamkniętym, jak w Code: Breaker, Danmachi czy Akame ga KILL!). Często również pozostawia po sobie masę pytań, ale nie zawsze.
Ale fakt, tu mnie masz – powinienem używać '...', bo może to wprowadzić nieporozumienie. Mój błąd.
Logika jest taka, że w znakomitej większości przypadków istnieją dwaj bogowie: autor i sponsor (Prawo i Pieniądz), którzy dyktują, co ma być i jak, a odpowiedzialni za produkcję anime robią wszystko, żeby ich usatysfakcjonować końcowym produktem (a ci „bogowie” mogą kompletnie nie rozumieć procesu produkcji) i przy okazji wsadzić coś, co ma szansę się sprzedać samo z siebie. Jak im jeszcze starczy sił, to dopiero działają w kierunku owego „dobre”. Chyba, że im się poszczęściło i pierwowzór już gdzieś tam się plasuje.
Pierwszy odcinek zaserwował tyle lukru, że mogłoby to przyprawić o ból brzucha. Dosłownie trzeba przeboleć.
Można by powiedzieć, że całość całkiem fajnie ze sobą kontrastuje ale jest to w trochę jakby aż za słodkiej oprawie. Nawet twarze kliknij: ukryte mniej‑żywych kolegów są tak jakby cenzurowane – rozumiem, że nie jest to przyjemny widok ale w świecie nimi wypełnionym to chyba ciężko nonstop uciekać się do urwania scen albo przyciemniania kadrów.
W ogóle już pomijam wiele pytań, które nasuwają się w związku z sytuacją(w ogóle jako fan post‑apo) ale jak mniemam jest to typ serii, w której nie uzyskam odpowiedzi na ten konkretne pytania, zwłaszcza w japońskiej animacji.
Koncept jest ciekawy – może nie oryginalny ale można powiedzieć, że jest to całkiem świeże. Kibicuje im i mam głęboką nadzieję, że fabuła jest o wiele bardziej skomplikowana i sama seria jeszcze zdąży zaskoczyć, horrorów ostatnio to jak na lekarstwo, zwłaszcza tych dobrych.
W ogóle już pomijam wiele pytań, które nasuwają się w związku z sytuacją(w ogóle jako fan post‑apo) ale jak mniemam jest to typ serii, w której nie uzyskam odpowiedzi na ten konkretne pytania, zwłaszcza w japońskiej animacji.
Na przykład jakie? Bo część informacji będzie dalej wyjaśniona, a manga do części nadal dąży (powoli, ale skutecznie) i widać, że nie zamierzają potraktować tego 'lekką ręką' i pozostawić coś wyobraźni czytelnika.
Kibicuje im i mam głęboką nadzieję, że fabuła jest o wiele bardziej skomplikowana i sama seria jeszcze zdąży zaskoczyć
Fabuła nie jest (niestety) skomplikowana, natomiast co do zaskoczenia, to gwarantuje momenty, gdzie 'WTF' wyjdzie samo na twarzy. Oczywiście jeżeli twórcy nadal zachowają ten koncept kliknij: ukryte przeplatania chapterów starszych z nowszymi.
kliknij: ukryte 1. Koniec dnia, wszyscy zbierają się do domu i pół godziny później po boisku biegają żywe trupy, nadmieniam, że jeszcze w strojach sportowych – nikt nie wpadł na pomysł, że wyjące zwłoki rozgryzające ludzi mogą być niebezpieczne? Przeżywają tylko dziewczyny, które przypadkiem znalazły się na dachu?
2. Tyle hałasu, co dziewczyny generują przy codziennych czynnościach i goście z zewnątrz kompletnie się nimi nie interesują? Blokady blokadami ale powiedzmy sobie wprost, te „blokady” nie zatrzymałyby nawet wkurzonej 9‑latki, a co dopiero hordę żywych trupów.
3. Minęło już dobre kilka(lub kilkanaście) dni(jak mniemam) od rozpoczęcia epidemii, a dziewczyny mają na sobie czyste i zadbane ubrania. Wiem, że mają tam bieżącą wodę i prawdopodobnie jakieś środki czystości, być może nawet proszek do prania ale po tym całym „bajzlu” wyglądać w ten sposób to musiałby być nie lada wyczyn.
Plus kilka innych pytań, których chwilowo nie pamiętam(nasuwały się bezpośrednio w poszczególnych scenach).
Chodzi mi głównie o czynniki realizmu(lub bardziej logicznego przebiegu pewnych wydarzeń w teoretycznej sytuacji), o których zapewne autor prawdopodobnie nie myślał w czasie tworzenia swojego dzieła. Być może się czepiam ale są to rzeczy, na które siłą rzeczy zawsze zwracam uwagę.
Jeśli chodzi o sam kliknij: ukryte wirus i epidemię, to podejrzewam, że później zostanie to jakoś wyjaśnione, choć w tym momencie raczej jest to mniej istotna kwestia.
Weź pod uwagę, że kliknij: ukryte część wydarzeń jest przedstawianych z perspektywy Yuki – to nie odwzorowuje tamtejszej rzeczywistości, a na pewno nie jest realistyczne. Widać było różnice w wyglądzie szkoły, czemu nie miałoby być różnic w zachowaniu czy strojach bohaterek? Wytłumaczenie wygodne, ale wydaje mi się, że częściowo zasadne. Nie twierdzę jednak, że rozwiązuje wszystkie powyższe kwestie.
Zinterpretowałem sytuację, jako kliknij: ukryte dwie wersje rzeczywistości(choć możliwe, że szykuje się i trzecia…) – czyli jedna z perspektywy Yuki i druga „ta prawdziwa”, w tej drugiej dziewczyny również wyglądały na całkiem zadbane.
Mój problem z serią zapewne jest taki, że nie postrzegam tego po prostu jako mystery‑horror, tylko w znacznej części jako kliknij: ukryte zombie post‑apo, czego nie powinienem robić(choć we względu na „tło” dość ciężko mi wyzbyć się tej myśli). Mimo tego ich sytuacja powinna być nieco lepiej kliknij: ukryte odwzorowana wizualnie, przynajmniej w tej drugiej wersji świata – imho byłoby to wskazane, choćby dla wyraźnego kontrastu sytuacji.
Na siłę nie będę narzekać – jest to jedna z najciekawszych serii sezonu mimo wszystko.
Ja serię od początku widziałem jako połączenie, które jest w stanie wymyślić tylko Japonia, czyli moe w świecie apokalipsy zombie. Potem wgląd w mangę utwierdził mnie w zdaniu, że mają pomysł, jak to dobrze zrobić. Teraz od serii oczekuję tylko tego, żebym się przy niej nie nudził, ale to praktycznie jest implikowane przez tematykę, więc nie oczekuję niczego.
kliknij: ukryte Wiem, że mają tam bieżącą wodę i prawdopodobnie jakieś środki czystości, być może nawet proszek do prania ale po tym całym „bajzlu” wyglądać w ten sposób to musiałby być nie lada wyczyn.
kliknij: ukryte W którymś z pierwszych odcinków widać, że mają tam naprawdę niesamowicie wyposażony sklepik szkolny :P
I osobiście najbardziej mnie nurtuje, kto obsługuje elektrownię xD. A najśmieszniejsze jest to, że w ogóle nie zwróciłabym na to uwagi, gdyby sami nie podkreślili tego elementu.
Ciekawe jest też to w jaki sposób Yuki dała sobie wmówić, że nie może pójść do domu i musi siedzieć w szkole nie wiadomo ile dni z rzędu.
I jeszcze bardzo podoba mi się z jaką dbałością dziewczyny zachowują pozory (chyba, że to jakaś japońska uczciwość czy coś) i nawet zostawiają kasę za zakupy w pustych sklepach.
Ale to tylko takie tam nieistotne szczegóły. Wiadomo, że jest super :)
I osobiście najbardziej mnie nurtuje, kto obsługuje elektrownię xD.
Miejska rozdzielnia nie działa (bo zapewne elektrownia owszem), ale szkoła jest wyposażona w panele słoneczne na dachu – mają to szczęście, że jest lato, a słońca latem w Japonii nie brakuje – z drugiej strony monsunów również nie, ale to już szczegóły :P
Ciekawe jest też to w jaki sposób Yuki dała sobie wmówić, że nie może pójść do domu i musi siedzieć w szkole nie wiadomo ile dni z rzędu.
No to tutaj na pomoc przychodzi mango, więc zakryje to, chociaż to nie jest duży spoiler, bo można się tego domyśleć po jej zachowaniu z anime:
kliknij: ukryte Yuki tak naprawdę jest świadoma tego, co się wokół niej dzieje, ale nie chce tego przyjąć do wiadomości, gdy się o tym mówi (dlatego wpada w szał i/lub ogarnia ją lęk, gdy ktoś o istniejącej sytuacji wspomni) – w sytuacjach zagrożenia wyraźnie się to objawia (np. dlaczego nie bała się, gdy ratowała Miki?) oraz w jej zachowaniu – te wszystkie 'głupie akcje', jak wycieczka czy szkolny dzień sportu mają tak naprawdę podtrzymać morale naszej grupki i robi ona to z całkowitą świadomością.
Yuki tak naprawdę jest kliknij: ukryte świadoma tego, co się wokół niej dzieje, ale nie chce tego przyjąć do wiadomości, gdy się o tym mówi (dlatego wpada w szał i/lub ogarnia ją lęk, gdy ktoś o istniejącej sytuacji wspomni) – w sytuacjach zagrożenia wyraźnie się to objawia (np. dlaczego nie bała się, gdy ratowała Miki?) oraz w jej zachowaniu – te wszystkie 'głupie akcje', jak wycieczka czy szkolny dzień sportu mają tak naprawdę podtrzymać morale naszej grupki i robi ona to z całkowitą świadomością.
Tak to próbuje tłumaczyć autor – ja tego nie kupuję. kliknij: ukryte Dziewczyny sobie tylko wmawiają, że pomysły Yuki podtrzymują morale i w pewien sposób jest to dość chora sytuacja, ponieważ z takim podejściem dochodzi do wielu zaniedbań. W normalnym świecie osoba z takim zachowaniem doprowadziłaby do masy problemów i prawdopodobnie do bardzo szybkiego rozpadu grupy. To jest tylko wizja autora i w jego uniwersum Yuki może być swojego rodzaje aniołem stróżem ale w prawdziwym świecie byłaby brzydko mówiąc słabym ogniwem.
Serię przez ostatnie 3 odcinki oglądało mi się mniej przyjemniej i wiem dlaczego – ponieważ to jest „moe” okruchy życia z mrocznym zabarwieniem, z horrorem ma niewiele wspólnego – jest to również element, na który najbardziej się nastawiałem w Skul lajfu! i stąd też moje małe rozczarowanie, ponieważ poziom cukru czasami bywa wręcz nieprzyjemny i ten drugi świat już nie kontrastuje, tak jak powinien.
Cóż, na razie jest połowa i zaczynam tracić zainteresowanie – mam nadzieję, że jeszcze czymś będą mogli mnie pozytywnie zaskoczyć.
Oczywiście, że realny świat jest o wiele bardziej brutalny i Yuki zostałaby wręcz wyrzucona z grupy z takim zachowaniem. Ale takie jest prawo autora – może tworzyć świat jaki zapragnie, nawet pozbawiony podstawowych instynktów ludzkich :P
Co do podtrzymania zainteresowania – teoretycznie pojawią się teraz 'poważniejsze' tematy, ale obawiam się, że to nie to, czego szukasz w tej produkcji.
W którymś z pierwszych odcinków widać, że mają tam naprawdę kliknij: ukryte niesamowicie wyposażony sklepik szkolny :P
Bardziej magazyn :) Nie mniej jeśli miały kliknij: ukryte już styczność ze swoimi mniej‑żywymi kolegami oraz sama szkoła(w realnym wydaniu) do najczystszych nie należy, to nie wieżę, że obyło się choć bez jednej plamy krwi na ubraniach. Oglądając jednak ostatnie odcinki doszedłem do jednego i prostego wniosku – rzeczy tego typu pomija się, aby utrzymać ten cały klimat „moe”, z tego samego powodu odchodzi się od wielu innych kwestii i nie jestem pewien, czy na plus(mowa tutaj o przeciętnym, nie gustującym w tych klimatach odbiorcy).
Ciekawe jest też to w jaki sposób Yuki dała sobie wmówić, że nie może kliknij: ukryte pójść do domu i musi siedzieć w szkole nie wiadomo ile dni z rzędu.
Przystosowanie do sytuacji i wyznaczanie pewnych granic przez podświadomość. Ludzie potrafią tworzyć własny świat w o wiele gorszych warunkach.
I jeszcze bardzo podoba mi się z jaką dbałością dziewczyny zachowują pozory (chyba, że to jakaś japońska uczciwość czy coś) i nawet zostawiają kasę za zakupy w pustych sklepach.
Tylko i wyłącznie po to, aby kliknij: ukryte utrzymać stabilność wyimaginowanego świata Yuki. Nie mniej japończycy to bardzo „uprzejmy” i zorganizowany naród, z tego co wiem.
A
Koogie
24.07.2015 10:50
Czyli reżyser to nie ciapa, dobrze wiedzieć. Jest to co prawada bardzo przerobiony motyw, ale atmosfera grozy była, więc duży plus. Mam duże nadzieje że seria będzie trzymać poziom.
Szczególnie że to nie jest zwykła adaptacje, lecz jest sporo zmian, dodatkowych informacji I twórca mangi blisko współpracuje ze studiem. Więc inwencja jest.
Widać że się starają I im nawet wychodzi, mimo że jak już nie raz mówiłem, materiał jest trudny. Życzę tej serii by była czarnym koniem tego sezonu, będe czekał I oglądał z zaciekawieniem.
Ha, czyli jednak. kliknij: ukryte Megu‑nne już nie żyje, a cała kacja toczy się w 'świecie Yuki, natomiast reszta dziewczyn gra, żeby nie zaburzyć jeszcze bardziej psychiki panny w neko‑czapce. Kurde, jakie to jest dobre, matko, jakie to jest dobre! Niech mi jeszcze jeno pokażą, dlaczego kliknij: ukryte Sakura‑sensei umarła (pewnie w pozyskaniu tej z białymi włosami?), a potem niech się dzieje co chce. Bardzo podoba mi się to kliknij: ukryte przenikanie między światami i w ogóle ta cała cukierkowa otoczka, która jest tylko przykrywką dla… Napiszę raz jeszcze – kurde, jakie to jest dobre!
Czyli że motyw w kliknij: ukryte bibliotece i kliknij: ukryte pominięcie jej przy planie kempingu wskazywałoby na to jednoznacznie? Jest wiele innych, subtelnych nawiązań, które mogłyby na to wskazywać ale ręki nie dałbym sobie jeszcze uciąć ;p
Bardzo możliwe, że kliknij: ukryte istnieje ona jeszcze tylko i wyłącznie w głowie Yuki ale z drugiej strony pojawia się ona w „dwóch” wersjach rzeczywistości.
Jakoż udało mi się przeczytać wczoraj mangę do jej aktualnego stanu, jestem kliknij: ukryte w 100% przekonany, że w tym momencie Megu‑nee już nie żyje. kliknij: ukryte CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ kliknij: ukryte Motyw w bibliotece i to pisanie listu to były retrospekcje – Megu‑nee pisała list, w którym przeprosi dziewczyny za to, że nie powiedziała im o TOP SECRET.
Więcej nie będę pisać, bo ogryzek dotyczący mangi się nie pojawił, a myślę, że nawet jeżeli napiszę to w spoilerze, to będzie o jedno słowo za dużo (a mam ultimatum, muszę się pilnować xD). Jeżeli będziesz chciał na ten temat podyskutować, to napisz na priv ;)
Mówiąc o kliknij: ukryte bibliotece miałem na myśli ich wyprawę – kiedy to Yuki schyliła się przed „duchem”, to jak już dziewczyny po nią wróciły, to pochwaliły ją za odruch, a nie samą Megu za pomoc(tak jakby jej tam nie było), dwa – Megu już na nich tam czekała, co dla samych dziewczyn było zaskoczeniem. Pisanie listu jak najbardziej mogłoby być chapterem wstecznym ale ze względu na przedstawienie całości naprawdę ciężko się połapać we wszystkim od razu – prawdopodobnie też był taki zamysł autora. Jest to całkiem fajny zabieg dla horrorów z tym, że ciężko mi powiedzieć na tym etapie, czy zręcznie wdrożony.
Na razie poczekam ze swoimi spekulacjami, bo coś czuję, że w ciągu następnych 2‑3 odcinków zostaną rozwiane moje wątpliwości :)
Tak, również myślę, że w przeciągu tych 2‑3 odcinków skończymy z 'przeplataniem', a przejdziemy do akcji z nowszych wątków, które są coraz lepsze. Szczerze powiem, że to najbardziej wciągająca manga, jaką czytałem – ale pewnie piszę tak, bo mam baaaardzo małe doświadczenie z japońskim komiksem.
A
Weiter
17.07.2015 18:41
Czytał może ktoś mangę? Nie wiem czego oczekiwać od tej serii.. Z jednej strony mnie zaciekawiła, a z drugiej ten cukierkowy klimat mnie odrzuca.
Fajnie jakby skupili się na przetrwaniu, pozabijali bohaterki i zostawili tą z kocią czapeczką, by dalej żyła sobie w własnym świecie.
zostawili tą z kocią czapeczką, by dalej żyła sobie w własnym świecie.
Wtedy byś miał poniekąd tylko i wyłącznie cukierkowy klimat. Oczywiście tak długo, jak długo by przeżyła.
Weiter
17.07.2015 22:35
W sumie racja, bo z każdą śmiercią więcej czasu poświęcaliby tym którzy przeżyli.. W takim razie musieliby ją albo uśmiercić, co jest raczej niemożliwe, bo zapewne przetrwa/zginie na samym końcu, albo ją ogarnąć, by psychicznie wróciła, gdzie trzeba ;/
Mnie się podoba sytuacja, jak jest. Dzięki przypadłości Yuki, nietypowe połączenie „horroru” z zombie oraz okruchów życia typu moe ma swoje uzasadnienie fabularne. To poniekąd definiuje ten tytuł, więc nie widzę sensu dla wielkich zmian w jedną czy drugą stronę. Ostatecznie anime z poszczególnych gatunków jest sporo, a takich niecodziennych mieszanek bardzo mało.
Oni nawet chyba zgodnie z mangą nie idą. Ta cała nauczycielka podobno kliknij: ukryte szybko umarła, a z tą czwartą, Miki bodajże, kliknij: ukryte spotkali się później w centrum handlowym i zabrali do siebie. No chyba, że się mylę, to przepraszam.
Ta nauczycielka kliknij: ukryte nie żyje i chyba tak samo zrobili w anime, tzn. pokazują ją jakby żyła, ale naprawdę widzi ją tylko różowa. Zdziwiłam się, że jest białowłosa i pies, może pokażą historię jak się poznali?
Nie idą zgodnie z mangą. Anime na niej bazuje (luźniej niż przy typowej adaptacji), ale ma niezależny scenariusz pisany przez autora historii w mandze. Można oczekiwać, że będzie inaczej, ale porównywalnie dobrze.
Po dwóch odcinkach jestem po prostu wniebowzięty (pierwszy kliknij: ukryte z tymi wskazówkami był jak dla mnie totalnie genialny). Zombie + moe (Kurumi rulez!) :3 Mieć tylko nadzieję, że pójdą dalej w stronę psychologii postaci.
Btw. Nie ma to jak to samo studio robi wg Ciebie najlepsze i najgorsze (Game of Laplace) anime w jednym sezonie ^^
Zapowiada się… ciekawie?
Pomimo tego cukierkowego nastroju, lekkie ciarki mnie przeszły po plecach, a to już coś. Zastanawia mnie, jak budowany będzie nastrój – czy cała seria będzie opierać się na cukierkowym świecie Yuki, czy może…
Ehhh, słaby jestem w te klocki. Czy tu chodzi o to, że kliknij: ukryte część serii będzie poświęcona przedstawieniu świata przed wydarzeniami, a reszta będzie się opierać na pomocy pannie różowowłosej w neko‑czapce z wyjścia ze swojego wyimaginowanego świata w sposób, który będzie dla niej najbezpieczeniejszy i pozwoli jej pogodzić się z aktulanym stanem rzeczy, ale bez tracenia wspomnień o przeszłości i jak najmniejszego narażania jej i tak zniszczonego stanu psychicznego? Czy może to przekolorowałem i całość potoczy się jak w 1. odcinku? Samej mangi nie czytałem, ale widziałem w Internecie opinie, że jest ona – jak to wspomniałeś poniżej – delikatnie rzecz ujmując 'chora'.
Ja obstawiam, że kliknij: ukryte nie będzie pomocy w wyjściu z choroby, ale walka o przetrwanie, przenikanie się dwóch światów w zależności od tego, kto je postrzega i może nawet problemy wynikłe z nieświadomości Yuki. No i bardzo fajnie byłoby zobaczyć jakąś retrospekcję. To tak w najlepszych założeniach, bo wyjść może różnie. A w zasadzie w najgorszym wypadku będzie nietypowe tematyczne moe, jak się nic więcej z tego nie wyciągnie. No i po mangę sięgam później na bank.
Być albo nie być tego anime głównie będzie zależeć od reżysera i tego jak umiejętnie będzie operował nastrojem. Duże buty mimo że materiał wydaje się bardzo prytmitywny. Czekam z dużym zaciekawieniem na pierwszy odcinek.
Oczywiście jestem świadomy, co może z tego wyjść w obu skrajnych przypadkach (w przypadku pośrednim też bym pewnie wiedział, chociaż to by wymagało nudnej analizy). Samej mangi widziałem tylko urywki + ogólne opinie (zapewne sięgnę po nią po seansie), ale orientuję się co i jak. W zasadzie na ten tytuł czekam chyba najbardziej z obecnego sezonu.
6/10
Szkoda, że nie ma kontynuacji, zwłaszcza że sama końcówka mogłaby na nią wskazywać. Obejrzałabym.
Re: 6/10
Po połowie- w sumie nie jest tak źle.
Po ostatnim epku- dajcie wincyj!
W trakcie oglądania zaskakująco szybko znikło u mnie poczucie, że coś mi przy tej serii „zgrzyta między zębami”, które wynikało z faktu kliknij: ukryte przeplatania uroczych scenek ze scenerią zombie‑apokalipsy i coraz silniej zaznaczanych dość mrocznych wątków psychologicznych. Może to zasługa tego, że nawet przy momentach odprężenia cały czas czuje się, że to tylko makijaż na ponurej rzeczywistości i, że seria i tak za moment do niej powróci? Albo, że same bohaterki dość często głośno mówiły o tym, że potrzebują czegoś do „podładowania baterii” i zapomnienia o swoim położeniu, w związku z czym te wstawki były jako tako umotywowane fabularnie? Trudno powiedzieć.
Adaptacja to katastrofa
Trzeba przymknąć oko na bardzo wiele kwestii, żeby w ogóle móc wyciągnąć pozytywy z serii, czy po prostu móc wczuć się w konwencję.
Pierwsza rzecz, która bije po oczach to oczywiście cała ta otoczka moe, która przeciętnego widza(stroniącego od słodkich, głupiutkich dziewczynek) zanudza i zniechęca. To trzeba po prostu lubić, w przeciwnym wypadku będzie to zamęczać aż do końca, dosłownie.
Dwa – kliknij: ukryte zombie, setting naprawdę przeciętny. Niektóre filmy klasy B z kliknij: ukryte żywymi trupami zapewne były ciekawsze, niż to co przedstawiono tutaj. Do tego ta cenzura… nie wiem, czy było to tylko po to, aby nie zepsuć wcześniej wspomnianej otoczki moe, czy autorzy po prostu nie chcieli zbyt mocno kontrastować(nie wiem, czy kliknij: ukryte zombie aby na pewno nadają się na „dreszczyk”).
Trzy – kompletnie zero realizmu. Imho te dziewczyny ze swoim ilorazem inteligencji i Yuki na czele kliknij: ukryte gryzłyby piach jeszcze przed rozpoczęciem epidemii na dobre, poza tym jest naprawdę multum kwestii, do których można by się przyczepić odnośnie realizmu(m.in. wspominałem w swoich wcześniejszych komentarzach) ale ten punkt można potraktować jako opcjonalny – to już taka własna dygresja.
Cztery – kreska. Przez połowę serii byłem przekonany, że akcja ma miejsce w podstawówce.
Nieco żałuję, że serię w ogóle zacząłem. Do samego końca trzymałem się kurczowo w nadziei, że jeszcze to może jakoś mnie pozytywnie zaskoczy ale i tu spotkało mnie rozczarowanie. Plot twisty były tak „deliktatne”, że dla całości nie miały praktycznie żadnego znaczenia. Historia była po prostu przeciętna i nie do końca przemyślana. Dramat w tej serii praktycznie nie istnieje, a jeśli już próbuje się go wcisnąć widzowi, to pojawia się sztuczny dźwięk pozytywki i zbliżenie na dziecięce twarze bohaterek i cały zbudowany klimat zanika. Najbardziej z całej serii poruszyła mnie kliknij: ukryte śmierć psa, serio.
Po serii jedyne co mi pozostało, to irytacja i nadzieja, że szybko o samym tytule zapomnę. Czy jest ona dobra/zła? Moim zdaniem zalicza się raczej do tej drugiej kategorii ale jeśliby wtłoczyć trochę obiektywizmu, to można by się pokusić o zdanie, że jest przeznaczona dla specyficznej grupy odbiorców. Szukający powieści z dreszczykiem/horroru powinni szukać dalej, natomiast entuzjaści słodkich dziewczyn, wyglądających jak uczennice podstawówki mogą spróbować.
Ode mnie 4/10.
Jednak pomimo tego nie najlepszego (ale i nie najgorszego dodam) zakończenia, Gakkou Gurashi dostaje ode mnie 7/10. Wahałem się czy nie dać 8, ale no cóż… Argumenty za niższą oceną znajdują się powyżej. Seria spełniła moje oczekiwania, a muszę przyznać, że z sezonu zimowego relatywnie niewiele innych anime udało się to osiągnąć.
Obejrzenie tego tytułu nie będzie stratą czasu na 100%. No chyba, że jest się antyfanem cukierkowo‑moe środowiska z dramatem w tle. W takim wypadku może to jednak być strata.
Daj spoilera~!
Re: Daj spoilera~!
Re: Daj spoilera~!
Re: Daj spoilera~!
No i się skończyło
Niestety, końcowa ocena to 6/10. Ogólnie anime zasługiwałoby na mocne 7/10 (pomijając Yui – razem z nią to takie zwyczajne 7/10, bo ni cholera nie mogłam jej znieść), ale 2 ostatnie odcinki ( kliknij: ukryte najpierw drama, potem wyciskacz łez i sielanka) okazały się dla mnie na tyle wymuszone i naiwne, że musiałam odjąć jedno oczko – zwłaszcza że znam pierwowzór. No ale twórcy musieli wepchać swoje łapy tam, gdzie nie trzeba oraz dodać od siebie ten jeden nieszczęsny, „genialny” pomysł niepotrzebnie i nachalnie podkręcający dramatyzm ( kliknij: ukryte zwyczajnie nie podoba mi się motyw „czujących” i myślących, nawet szczątkowo, zombie), żeby ładnie zakończyć serię – tylko co z tego i po co, skoro od razu zostawili sobie otwartą furtkę do nakręcenia drugiego sezonu?
kliknij: ukryte Myślicie że zrezygnują z wątku Taroumaru jako zombie? Trochę by już nie było na to czasu ale nie jestem pewna…
No, pierwszy odcinek był niezły, nie powiem. Macie moją ciekawość. Mam tylko nadzieję, że dalej jest troszkę mniej ganiania za pieskami w świecie tęczowych kucyków, a troszkę więcej akcji :)
No i nie wstydź się tego, że nie obejrzałaś nic powiązanego z zombie – ja też nie widziałem tego wiele, w sumie nic poza paroma odcinkami The Walking Dead i Highschool of the Dead.
Poprawione!
Na razie jestem po 2 odcinkach i podoba mi się dużo bardziej niż bym się spodziewała po takiego rodzaju historii. Jest taka strasznie smutna, w ten specyficzny sposób, który mnie zawsze zupełnie emocjonalnie rozkłada.
Smutek, apatia i ból
Zwłaszcza w ostatnich dwóch odcinkach wszystko idzie tak przytłaczająco źle, że ja odpadam. kliknij: ukryte Pozostaje tylko mieć nadzieję, że Yuki (której już chyba całkiem puściły mechanizmy obronne) weźmie się w garść i ogarnie trochę system, bo inaczej nic tylko siąść i zapłakać.
Re: Smutek, apatia i ból
W mandze napięcie jest nieco bardziej dozowane. kliknij: ukryte Owszem, dziewczyny postanawiają opuścić szkołę, ale nie dlatego, że zombie sforsowały barierę, a także rozpanoszyły się w schronie w piwnicy i bohaterki nie mają już gdzie się ukryć. Nope, w mandze schron nadal jest bezpieczny, zapasów mają na tyle dużo, że mogłyby tam spokojnie przeżyć jakiś czas, ale zwyczajnie postanawiają iść do przodu, spróbować poszukać innych ocalałych, a także być może dotrzeć do ludzi odpowiedzialnych za to wszystko. Motyw z zombie które nagle zrobiły się kumate i na tyle zdesperowane, żeby zniszczyć bariery, rozśmieszył mnie do łez. Deszcz im przeszkadzał – twórcy tak na serio? To czemu nie przeszkaszają im te zwisające, okrwawione szmaty, które mają na sobie zamiast ubrań? Jakoś bardziej przemówiło do mnie i zdołowało to, że w mandze dziewczyny były tak blisko ratunku (helikopter przelatujący nad szkołą) niż te hordy głodnych zombie, burza i brak prądu.
Re: Smutek, apatia i ból
Bo przyznam, że na mnie to bardzo działa. Dużo łatwiej mnie zmiażdżyć psychicznie taką duszną atmosferą sytuacji bez wyjścia, niż ubijaniem moich ulubionych bohaterów. Cóż, na Tytanach też płakałam…
No to jeszcze krótkie podsumowanie :)
Nie znam mangi, więc wszelkie przeinaczenia wcale mi nie przeszkadzały (to tylko kolejny dowód na to, że znajomość pierwowzoru anime, które się ogląda, odbiera dużo przyjemności :P). I, w przeciwieństwie do innych, Yuki mnie nie denerwowała, ona mnie smuciła (z jednym się z pewnością trzeba z nią zgodzić – szkoła i studia to najlepszy okres w życiu :)). W ogóle bardziej niż same wydarzenia działała na mnie ta atmosfera i wszystko mnie smuciło. Cieszę się jednak, że autorom udało się mnie ostatecznie nie przygwoździć i jestem teraz w stanie pisać te słowa, zamiast leżeć w pozycji embriona i łkać. Pewnie moja ocena tego anime jest srogo zawyżona, ale cóż, to są idealnie moje klimaty, to co się będę szczypać. Podobało mi się. Drugi sezon też obejrzę, jeśli ktoś go narysuje.
Ale chyba czegoś nie zrozumiałam w zakończeniu. kliknij: ukryte Ten pies się sam wykopał z grobu czy ki czort? O_O
A tak poza tym, to piszę teraz ten komentarz z bardzo niskich pobudek, a mianowicie – chcę szerzyć moje psychouwielbienie dla tego pana. Miłego słuchania~!
Czy to mylne wrażenie spowodowane tym, że głównie pokazany jest świat z punktu widzenia Yuki?
Poza tym w Gakko gurashi jakoś nie widać tych liczb. Kilku martwych uczniów w dzień snuje się po boisku (niby w jakiś sposób odtwarzając swoje zwyczaje za życia), ale już nie próbują „uczęszczać” do klas na wyższych piętrach. A krótkie migawki ze szkoły nie przefiltrowanej przez wyobrażenia Yuki pokazują, że w prawie każdym pomieszczeniu toczyły się jakieś ciężkie walki. Jakoś nie jestem w stanie pozbyć się wrażenia, że bohaterki mają za łatwo…
Może tylko narzekam, bo to, co ostatnio widziałam/czytałam z tego gatunku pokazywało trochę bardziej niebezpieczne odmiany zombie…
Walki się toczyły – zapewne większość wybiły same uczennice. Ale po co to pokazywać? Tak, to ta seria miałaby z kilkadziesiąt takich samych odcinków.
Co do zdolności bojowych, to Rin również takowe posiada, ale tego nie pokazują. kliknij: ukryte W dalszych częściach mangi sama wchodzi do przedszkola, gdzie znajduje się jedna żywa dziewczynka, tak więc sama musiała się przebić przez wszystkie zombie po drodze.
Co do Yuki to nie jestem pewien, ale ona chyba dopiero po śmierci Megu‑nee się taka stała. Pewnie się mylę, ale tak mi się zdaje.
Tak jak wspomniałaś, do tej pory świat był przedstawiony z perspektywy Yuki, a jak wiadomo jest on pozbawiony owych zombie. Dodatkowo prawdą jest, że te zombiaki są dosyć upośledzone (np. w porównaniu do tych z np. Highschool of the Dead).
Jednak najważniejsze w tym całym pomyśle na truposze jest ich ilość, a nie jakość, co idealnie odzwierciedla dzisiejszy odcinek, a dokładnie jego końcówka, gdy te atakują grupkę naszych bohaterek i jednej z nich nie udaje się przeżyć (tutaj walne taki mały/duży spoiler‑ciekawostkę kliknij: ukryte W mandze Megu‑nee nie została zarażona w trakcie ucieczki z dziewczynami, tylko poszła ona do piwnic szkolnych, ponieważ kliknij: ukryte tam znajdowały się zapasy, szczepionki itp. rzeczy do przetrwania, o których mowa w liście z następnego odcinka. Zarażona ona została w piwnicach, gdzie było zbyt dużo umarlaków, nie udało jej się dotrzeć do celu, nie poinformowała o swojej wyprawie dziewczyn i w pobliżu zapasów przebywała już jako żywy trup do czasu, aż nasza Miki jej nie zabiła. Dopiero wtedy dziewczyną udało się zdobyć jej rzeczy, a na krzyżu zawisła jej wstążka. Ciekaw jestem, jak to rozwiążą w anime, bo może czasem wyjść duży błąd logiczny. Dodam jeszcze, że pierwszą, która poszła 'załatwić' Sakure była panienka z łopatą, ale nie udało jej się (ach, te sentymenty), kliknij: ukryte ta ją zaraziła, ale nie zamieniła się w zaombiaka, bo szczepionka zadziałała (no bo jakby mogła zginąć jedna z głównych bohaterek)).
To samo było w wypadku ratowania Miki – nie jakość, ale ilość.
Zapytasz natomiast – 'to jakim cudem te umarlaki się rozprzestrzeniły tak szybko?'. Odpowiedź jest jedna – odrobina autorskiej magii oraz zapewne możliwość przenoszenia wirusa przez inne zwierzęta – Taroumaru na przykład został również zakażony, a pies‑zombie do najwolniejszych raczej nie należy. Z resztą na czym naukowcy mogli testować ten wirus, jak nie na zwierzętach?
Chciałbym również dodać, że cofam swoje słowa na temat tego, że akcja się 'zawiązała' i to koniec retrospekcji – nadal będziemy mieć z nimi do czynienia (w sumie cała tocząca się akcja to jedna, wielka retrospekcja od pierwszego odcinka), a koniec owych będzie miał miejsce kliknij: ukryte odcinek, dwa przed końcem serii, gdy dziewczyny będą się decydowały wyruszyć ze szkoły.
PS. Tak, lubię spoilerować :x
Szczepionki? Skoro jakieś stosowane powszechnie w japońskich szkołach chroniły przed staniem się zombie, to tym bardziej Japończycy mieszkający na dalej położonych wyspach (np. Shikoku lub Hokkaido) już dawno powinni się byli zorientować i zacząć oczyszczać zarażone rejony…
Poza tym skoro zwierzęta także są podatne na zarażenie, to ta bariera z powiązanych ławek nie powinna być w stanie powstrzymać zombie‑szczurów, zombie‑wiewiórek itd. (choć wirus działający tak samo na psy i ludzi to i tak już osiągnięcie).
Rzadko się zdarza (w sumie nigdy nie miałem takiej sytuacji), żebym przyznał, że anime reklamujące mangę może być dobre, a w tym wypadku nawet bardzo dobre. Gdyby było więcej takich 'reklamówek'... Ehhhhh… Żeby tylko Overlord nie był srogim zawodem i jego dalsza produkcja nie poszła się 'tegować'. Ale skoro SAO osiągnęło sukces, to dlaczego nie to?
Zależy od tego co rozumie się przez reklamę mangi ale w tym znaczeniu co tutaj – nie każde.
Ale fakt, tu mnie masz – powinienem używać '...', bo może to wprowadzić nieporozumienie. Mój błąd.
Można by powiedzieć, że całość całkiem fajnie ze sobą kontrastuje ale jest to w trochę jakby aż za słodkiej oprawie. Nawet twarze kliknij: ukryte mniej‑żywych kolegów są tak jakby cenzurowane – rozumiem, że nie jest to przyjemny widok ale w świecie nimi wypełnionym to chyba ciężko nonstop uciekać się do urwania scen albo przyciemniania kadrów.
W ogóle już pomijam wiele pytań, które nasuwają się w związku z sytuacją(w ogóle jako fan post‑apo) ale jak mniemam jest to typ serii, w której nie uzyskam odpowiedzi na ten konkretne pytania, zwłaszcza w japońskiej animacji.
Koncept jest ciekawy – może nie oryginalny ale można powiedzieć, że jest to całkiem świeże. Kibicuje im i mam głęboką nadzieję, że fabuła jest o wiele bardziej skomplikowana i sama seria jeszcze zdąży zaskoczyć, horrorów ostatnio to jak na lekarstwo, zwłaszcza tych dobrych.
Na przykład jakie? Bo część informacji będzie dalej wyjaśniona, a manga do części nadal dąży (powoli, ale skutecznie) i widać, że nie zamierzają potraktować tego 'lekką ręką' i pozostawić coś wyobraźni czytelnika.
Fabuła nie jest (niestety) skomplikowana, natomiast co do zaskoczenia, to gwarantuje momenty, gdzie 'WTF' wyjdzie samo na twarzy. Oczywiście jeżeli twórcy nadal zachowają ten koncept kliknij: ukryte przeplatania chapterów starszych z nowszymi.
Wynikające ze zdrowego rozsądku.
kliknij: ukryte 1. Koniec dnia, wszyscy zbierają się do domu i pół godziny później po boisku biegają żywe trupy, nadmieniam, że jeszcze w strojach sportowych – nikt nie wpadł na pomysł, że wyjące zwłoki rozgryzające ludzi mogą być niebezpieczne? Przeżywają tylko dziewczyny, które przypadkiem znalazły się na dachu?
2. Tyle hałasu, co dziewczyny generują przy codziennych czynnościach i goście z zewnątrz kompletnie się nimi nie interesują? Blokady blokadami ale powiedzmy sobie wprost, te „blokady” nie zatrzymałyby nawet wkurzonej 9‑latki, a co dopiero hordę żywych trupów.
3. Minęło już dobre kilka(lub kilkanaście) dni(jak mniemam) od rozpoczęcia epidemii, a dziewczyny mają na sobie czyste i zadbane ubrania. Wiem, że mają tam bieżącą wodę i prawdopodobnie jakieś środki czystości, być może nawet proszek do prania ale po tym całym „bajzlu” wyglądać w ten sposób to musiałby być nie lada wyczyn.
Plus kilka innych pytań, których chwilowo nie pamiętam(nasuwały się bezpośrednio w poszczególnych scenach).
Chodzi mi głównie o czynniki realizmu(lub bardziej logicznego przebiegu pewnych wydarzeń w teoretycznej sytuacji), o których zapewne autor prawdopodobnie nie myślał w czasie tworzenia swojego dzieła. Być może się czepiam ale są to rzeczy, na które siłą rzeczy zawsze zwracam uwagę.
Jeśli chodzi o sam kliknij: ukryte wirus i epidemię, to podejrzewam, że później zostanie to jakoś wyjaśnione, choć w tym momencie raczej jest to mniej istotna kwestia.
Mój problem z serią zapewne jest taki, że nie postrzegam tego po prostu jako mystery‑horror, tylko w znacznej części jako kliknij: ukryte zombie post‑apo, czego nie powinienem robić(choć we względu na „tło” dość ciężko mi wyzbyć się tej myśli). Mimo tego ich sytuacja powinna być nieco lepiej kliknij: ukryte odwzorowana wizualnie, przynajmniej w tej drugiej wersji świata – imho byłoby to wskazane, choćby dla wyraźnego kontrastu sytuacji.
Na siłę nie będę narzekać – jest to jedna z najciekawszych serii sezonu mimo wszystko.
kliknij: ukryte W którymś z pierwszych odcinków widać, że mają tam naprawdę niesamowicie wyposażony sklepik szkolny :P
I osobiście najbardziej mnie nurtuje, kto obsługuje elektrownię xD. A najśmieszniejsze jest to, że w ogóle nie zwróciłabym na to uwagi, gdyby sami nie podkreślili tego elementu.
Ciekawe jest też to w jaki sposób Yuki dała sobie wmówić, że nie może pójść do domu i musi siedzieć w szkole nie wiadomo ile dni z rzędu.
I jeszcze bardzo podoba mi się z jaką dbałością dziewczyny zachowują pozory (chyba, że to jakaś japońska uczciwość czy coś) i nawet zostawiają kasę za zakupy w pustych sklepach.
Ale to tylko takie tam nieistotne szczegóły. Wiadomo, że jest super :)
Miejska rozdzielnia nie działa (bo zapewne elektrownia owszem), ale szkoła jest wyposażona w panele słoneczne na dachu – mają to szczęście, że jest lato, a słońca latem w Japonii nie brakuje – z drugiej strony monsunów również nie, ale to już szczegóły :P
No to tutaj na pomoc przychodzi mango, więc zakryje to, chociaż to nie jest duży spoiler, bo można się tego domyśleć po jej zachowaniu z anime:
kliknij: ukryte Yuki tak naprawdę jest świadoma tego, co się wokół niej dzieje, ale nie chce tego przyjąć do wiadomości, gdy się o tym mówi (dlatego wpada w szał i/lub ogarnia ją lęk, gdy ktoś o istniejącej sytuacji wspomni) – w sytuacjach zagrożenia wyraźnie się to objawia (np. dlaczego nie bała się, gdy ratowała Miki?) oraz w jej zachowaniu – te wszystkie 'głupie akcje', jak wycieczka czy szkolny dzień sportu mają tak naprawdę podtrzymać morale naszej grupki i robi ona to z całkowitą świadomością.
Tak to próbuje tłumaczyć autor – ja tego nie kupuję. kliknij: ukryte Dziewczyny sobie tylko wmawiają, że pomysły Yuki podtrzymują morale i w pewien sposób jest to dość chora sytuacja, ponieważ z takim podejściem dochodzi do wielu zaniedbań. W normalnym świecie osoba z takim zachowaniem doprowadziłaby do masy problemów i prawdopodobnie do bardzo szybkiego rozpadu grupy. To jest tylko wizja autora i w jego uniwersum Yuki może być swojego rodzaje aniołem stróżem ale w prawdziwym świecie byłaby brzydko mówiąc słabym ogniwem.
Serię przez ostatnie 3 odcinki oglądało mi się mniej przyjemniej i wiem dlaczego – ponieważ to jest „moe” okruchy życia z mrocznym zabarwieniem, z horrorem ma niewiele wspólnego – jest to również element, na który najbardziej się nastawiałem w Skul lajfu! i stąd też moje małe rozczarowanie, ponieważ poziom cukru czasami bywa wręcz nieprzyjemny i ten drugi świat już nie kontrastuje, tak jak powinien.
Cóż, na razie jest połowa i zaczynam tracić zainteresowanie – mam nadzieję, że jeszcze czymś będą mogli mnie pozytywnie zaskoczyć.
Co do podtrzymania zainteresowania – teoretycznie pojawią się teraz 'poważniejsze' tematy, ale obawiam się, że to nie to, czego szukasz w tej produkcji.
Bardziej magazyn :) Nie mniej jeśli miały kliknij: ukryte już styczność ze swoimi mniej‑żywymi kolegami oraz sama szkoła(w realnym wydaniu) do najczystszych nie należy, to nie wieżę, że obyło się choć bez jednej plamy krwi na ubraniach. Oglądając jednak ostatnie odcinki doszedłem do jednego i prostego wniosku – rzeczy tego typu pomija się, aby utrzymać ten cały klimat „moe”, z tego samego powodu odchodzi się od wielu innych kwestii i nie jestem pewien, czy na plus(mowa tutaj o przeciętnym, nie gustującym w tych klimatach odbiorcy).
Przystosowanie do sytuacji i wyznaczanie pewnych granic przez podświadomość. Ludzie potrafią tworzyć własny świat w o wiele gorszych warunkach.
Tylko i wyłącznie po to, aby kliknij: ukryte utrzymać stabilność wyimaginowanego świata Yuki. Nie mniej japończycy to bardzo „uprzejmy” i zorganizowany naród, z tego co wiem.
Szczególnie że to nie jest zwykła adaptacje, lecz jest sporo zmian, dodatkowych informacji I twórca mangi blisko współpracuje ze studiem. Więc inwencja jest.
Widać że się starają I im nawet wychodzi, mimo że jak już nie raz mówiłem, materiał jest trudny. Życzę tej serii by była czarnym koniem tego sezonu, będe czekał I oglądał z zaciekawieniem.
Bardzo możliwe, że kliknij: ukryte istnieje ona jeszcze tylko i wyłącznie w głowie Yuki ale z drugiej strony pojawia się ona w „dwóch” wersjach rzeczywistości.
Więcej nie będę pisać, bo ogryzek dotyczący mangi się nie pojawił, a myślę, że nawet jeżeli napiszę to w spoilerze, to będzie o jedno słowo za dużo (a mam ultimatum, muszę się pilnować xD). Jeżeli będziesz chciał na ten temat podyskutować, to napisz na priv ;)
Na razie poczekam ze swoimi spekulacjami, bo coś czuję, że w ciągu następnych 2‑3 odcinków zostaną rozwiane moje wątpliwości :)
Fajnie jakby skupili się na przetrwaniu, pozabijali bohaterki i zostawili tą z kocią czapeczką, by dalej żyła sobie w własnym świecie.
Tak w skrócie. :D
Wtedy byś miał poniekąd tylko i wyłącznie cukierkowy klimat. Oczywiście tak długo, jak długo by przeżyła.
Wow!
Btw. Nie ma to jak to samo studio robi wg Ciebie najlepsze i najgorsze (Game of Laplace) anime w jednym sezonie ^^
Pomimo tego cukierkowego nastroju, lekkie ciarki mnie przeszły po plecach, a to już coś. Zastanawia mnie, jak budowany będzie nastrój – czy cała seria będzie opierać się na cukierkowym świecie Yuki, czy może…
Być albo nie być tego anime głównie będzie zależeć od reżysera i tego jak umiejętnie będzie operował nastrojem. Duże buty mimo że materiał wydaje się bardzo prytmitywny. Czekam z dużym zaciekawieniem na pierwszy odcinek.
Oczywiście jestem świadomy, co może z tego wyjść w obu skrajnych przypadkach (w przypadku pośrednim też bym pewnie wiedział, chociaż to by wymagało nudnej analizy). Samej mangi widziałem tylko urywki + ogólne opinie (zapewne sięgnę po nią po seansie), ale orientuję się co i jak. W zasadzie na ten tytuł czekam chyba najbardziej z obecnego sezonu.