x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
8/10 dobrze, spójnie.....tylko dlaczego urwali w samym sdku akcji....
Gangsta pokazuje nam bardzo ciekawy klimat sensacyjno‑kryminalny z domieszką Cerberererereru…(kto oglądał wie o czym prawie).
Fabuła jest bardzo dobrze technicznie wykonana i przyzwoicue prowadzona. Nie mamy do czynienia z ciągnącymi się fillerami aby usilnie przeciągnąć serię, tutaj dostajemy akcję przeplataną z lekko wysublimowanym dramatyzmem w otoczce gangstersko mafijnych biznesów i porachunków.
Główni bohaterowie spokojnie można stwierdzić że większości widzom przypadną do gustu. Dostajemy nie przesadnych i nie napompowanych twardzieli, którzy muszą sobie radzić w codziennym życiu i w brutalnej ludzkiej rzeczywistości zachowując kamienną twarz nawet w ciężkich sytuacjach.
Świetnie wyważony podział między policją a światem przestępczym, gdzie mimo układów dalej starają się wykonywać swoje obowiązki (mówię tutaj chociażby o przykładzie kliknij: ukryte aresztowania Worrricka I Nicholasa).
Postacie drugoplanowe również bardzo dobrze spinają całość, nie ma tutaj zbędnych charakterów, których ukazanie się nie wnosi absolutnie niczego do całej produkcji.
Można by rzec że świat przedstawiony w Gangsta jest jak jeden organizm i wszystko synchronicznie współpracuje i zależy od siebie.
Dałem tej produkcji lekkie 8/10 gdyż graficznie jest hmmm średnio, nie ujrzymy tutaj żadnej magii efektów czy nad wyraz szczegółowo dopracowanych postaci. Kolejną płycizną graficzną jest otoczenie i tła hmmm też jest średnio. Może ktoś uznać za zalęte bo dodaje to jakiegoś klimatu ale jednak wolałbym zobaczyć kilka efektownych kresek.
Kolejnym i chyba największym minusem całej produkcji jest moment w którym się ona kończy…..(hmmm jak by to opisać dla osoby która nie miała okazji oglądać tego anime) Pomyślcie że oglądasz film i widzisz że jesteś w środku fabuły która się dopiero rozpędza a tutaj…..........Koniec.
Urwane w momencie gdzie wszystko zaczyna się wyjaśniać.
Ogólnie polecam tą nie dokończoną produkcję wszystkim widzom lubiące gangstersko‑mafijne klimaty.
Pozdrawaiam
cicho wszędzie, głucho wszędzie
Ale żeby oceny rzędu 3 lub 4?
Czyli postacie z GANGSTA są płytkie, ale postacie z takiego Grand Blue są fajne i zasługują na 8/10? Poważnie?
Nie chodzi mi o to, że to anime jest świetne – w miarę obiektywnie mogłabym stwierdzić, że było przeciętne z tendencją do niezłego, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę rolę Kenjiro Tsudy – pierwszy raz słyszałam coś takiego i dalej jestem pod wrażeniem. I nie ukrywam, że to był główny powód (odkryty przypadkiem na YT), dla którego jednak się skusiłam. Nawiązując do wypowiedzi pode mną, za bardzo uwierzyłam w te tanukowe oceny i o mały włos nigdy nie dałabym szansy temu tytułowi…..Za to dałam się nabrać na takie ##### jak Grand Blue.
Ale to tylko i wyłącznie moja wina – nikt przecież nie każe nikomu się sugerować czyimiś ocenami. Może i dobrze, że wzięłam się za GANGSTA. dopiero teraz – brakowało mi czegoś takiego.
Owszem, historia jest potwornie boleśnie urwana, w dodatku nie odpowiada na żadne pytania i nie zamyka żadnego wątku. To stanowi największą wadę, ale ja myślę, że to nie miało tak być – stawiałabym na to, że planowali kontynuację. Z wielu przyczyn jej nie dostaliśmy i najpewniej nie dostaniemy.
W ciągu tych 12 epizodów seria faktycznie dość bardzo się zmienia. Początek każe nam myśleć, że to będą brudne mafijne potyczki i inne takie. Potem zaczynają wyskakiwać różne elementy rodem z shounenów‑tasiemców. I jeśli o mnie chodzi, też nie do końca mi to odpowiada. Laska z toporem i lizakiem czy ten dzieciak z ostrymi zębami to było już nieco zbyt podobne do takich serii dla nastolatków, niby mrocznych ale głupkowatych, z psychotycznymi dziewczynkami mówiącymi „eee, nikt się ze mną nie pobawi?”. To tak w skrócie. Ale w sumie poza paroma takimi elementami, nie miałam z tym anime jakiś większych problemów.
Wydaje mi się że faktycznie wielu ludzi po prostu uwiesiło się na tym tytule i wylało cały swój zaległy żal, bo seria nie była tym, czym myśleli, że będzie.
Ja po prostu zaakceptowałam, że oglądam historię, która mafię wykorzystuje tylko po to, żeby przedstawić alternatywny świat, w którym żyją naćpani nadludzie i z różnych powodów ze sobą walczą.
I tak też trzeba do tej serii podejść, bo ona właśnie tym jest. Już sama zmyślona nazwa miasta powinna na starcie dać do myślenia tym najbardziej rozczarowanym.
Nie będę oceniać animacji bo się średnio znam, ale już ścieżka dźwiękowa była całkiem niezła. Opening fajny, ending też. Fabuła fabułą, ale zaciekawili mnie bohaterowie i to oni są tu największym plusem – są zaskakująco normalni (przynajmniej ci główni) pomimo swoich umiejętności/profesji/przeszłości, a takiego stonowania często w innych anime brakuje.
Podobało mi się, tak zupełnie subiektywnie. Jestem świadoma tych wszystkich wad, ale mimo to seria zostawiła po sobie dobre wrażenie i najzwyczajniej w świecie ekscytowałam się oglądając.
W przeciwieństwie do np. Bungou Stray Dogs, niby trochę lepiej ocenianego, a jednak zanudziło mnie nieomal na śmierć i wspominam je z niesmakiem.
Na koniec ciekawostka – kliknij: ukryte w anime wykorzystany jest typowo japoński język migowy. Najlepiej widać to w słowach „kocham cię”, które Connie miga do Marco. Takie właśnie szczegóły, jak i wspomniany już przeze mnie głos Nicolasa potwierdzają, że jednak ktoś się przy tym napracował i nie odwalił fuszerki, przynajmniej w tej kwestii. Tym bardziej szkoda, że kontynuacji ani widu, ani słychu…
Re: cicho wszędzie, głucho wszędzie
P.S
Re: P.S
Nie chodziło o porównywanie do komedii, a o zwrócenie uwagi na oceny bohaterów w obu recenzjach. Więc nie chodzi o żarty a o konstrukcję samych postaci. Są inne głupawe serie które lubię, to nie ma nic wspólnego z sensem lub jego brakiem.
Re: P.S
Pomińmy jednak tę kwestię. Gdyby największym problemem tego anime było to, że nie okazało się brudną, mafijną opowieścią to nie dostałoby ode mnie tak niskiej oceny. Gdybym dostał co innego niż oczekiwałem, ale wciąż by mi się podobało, to nie byłby w ogóle żaden problem. Może byłbym trochę zawiedziony, ale nie traktowałbym tego jak dużej wady. Jak tak czytam swoją recenzję sprzed lat to nie odnoszę też wrażenia, żebym się jakoś szczególnie pastwił nad tym, że seria nie jest mafijna i gangsterska. Owszem, trochę na ten temat jest, bo wypada ostrzec tych, którzy tego oczekują po tej serii, ale skupiłem się raczej na tym, że poszczególne wątki zwyczajnie nie dają rady (moim zdaniem). Nie uważam też żebym ocenił bohaterów jakoś szczególnie słabo. Wyraźnie napisałem, że moim zdaniem potencjał był spory, ale niestety go nie wykorzystano. W mojej skali to jeszcze bardzo daleko do bardzo negatywnej oceny.
Nie wiem natomiast jaki związek z oczekiwaniami miałaby mieć fikcyjna nazwa miasta. To, że seria ma elementy nadprzyrodzone to wynika choćby z opisu na MALu, nie trzeba się sugerować nazwą czegokolwiek. Nie widzę jednak zależności między tymi elementami a wątkami mafijnymi/gangsterskimi. Nikt tu chyba nie oczekiwał jakiegoś mega realistycznego przedstawienia mafii czy coś, bo żaden opis tego nie sugeruje.
Co do urwania fabuły to tutaj temat jest dla mnie jednoznaczny. Niezależnie od tego jaka była przyczyna to taki, a nie inny produkt poszedł w świat. Uważam, że koniec końców nie ma to znaczenia czy to była świadoma decyzja twórców czy „siła wyższa”. Efekt jest jaki jest.
Sama zresztą podkreślasz w swoim komentarzu, że są tu wady ale dopisujesz, że „Tobie się subiektywnie podobało”. Masz do tego prawo. Mnie się też podoba masa serii, które „obiektywnie” nie należą do rewelacyjnych, ale są w moim guście i tyle. Podobnie mam serie, które wiele osób lubi, a ja po prostu za nimi nie przepadam. Nie zmienia to jednak faktu, że zgodziłbym się z sensownymi argumentami kogoś, kto za tymi seriami akurat przepada/nie przepada.
PS. Wymienione przez Ciebie Bungou Stray Dogs przykładowo również niezbyt mi się nie podoba. Grand Blue natomiast lubię. Wciąż jednak nie widzę sensu w takich porównaniach (zaznaczam, że ja ogólnie nie jestem fanem oceniania czegokolwiek w anime poprzez porównania do innych serii. Oceniam to co dostałem tutaj i w tym momencie nie interesują mnie kompletnie inne produkcje, zwłaszcza jeśli są od siebie tak skrajnie różne).
Re: P.S
Mam wrażenie, że cały mój komentarz traktujesz jako przytyk do recenzji, a tak nie jest. Odnosiłam się częściowo do recenzji do 4 akapitu włącznie, tak mi się wydaje. Potem już zupełnie zajęłam się ogółem opinii, jakie na temat Gangsta nazbierałam na innych stronach i społecznościach. To tam wyczytałam, że ludzie faktycznie spodziewali się brudnej mafijnej historii, to nie było wtrącenie odnośnie Twojej recenzji ani sugerowanie, że Ty tak myślałeś i dlatego dałeś takie a nie inne oceny. Oceniłeś jak oceniłeś i dałeś argumenty, ok. Jeśli inaczej to wygląda, to już chyba wina mojego nieumiejętnego sklejenia komentarza w taki sposób.
Komentarz powstał, bo chciałam zostawić tu swoje zdanie, gdyby ktoś się wahał po tych nieprzychylnych ocenach czy komentarzach – tak jak ja. Stąd też wstęp nawiązujący do recenzji i tych jej elementów, z którymi się nie zgadzam.
Faktycznie uwiesiłam się na ocenach postaci, i może dość nietrafnie porównałam do Grand Blue. Zdaję sobie sprawę, że to różne serie, ale jednak postacie mogą być dobrze napisane… lub nie. Ich charaktery mogą mieć progres lub nie, a seria dalej może być głównie do śmieszkowania. Dla mnie rola dobrej postaci nie kończy się na tym, że spełnia swoją rolę w anime i jest sympatyczna. Dlatego ten dysonans tak mnie razi w oczy. Są głupawe serie które mi się podobały, postacie były ok, ale że seria ogółem była, powiedzmy, 7/10, to nie znaczy, że postacie też. Skoro niczym się nie wyróżniały, to zasługują na średnią ocenę. I dlatego właśnie, moim zdaniem, poszczególne elementy różnych anime można czasem porównywać.
Lepiej tego wyjaśnić nie potrafię.
W tej kwestii przebił się też taki żal do siebie samej, że za bardzo takim recenzjom ufam, a nimi, jak sama napisałam, nikt nigdy nie kazał mi się sugerować. I kiedy w krótkim czasie zobaczyłam tak dobre oceny dla tego niefortunnego Grand Blue kontra tak słabe dla Gangsta, musiało to podziałać jak zapalnik.
A zbulwersować czasem też się chyba mogę :<
Re: P.S
Ogólnie rozumiem o co Ci chodzi w kwestii porównania postaci, choć sam się nigdy w coś takiego nie bawiłem. Nie mam też chyba takich odgórnych oczekiwań wobec postaci jak zaczynam oglądać jakąś serię. Nie zawsze na przykład oczekuję, że postać będzie zaliczać progres jeśli chodzi o jej charakter. Czasami mnie drażni, że jakaś postać jest przez cały czas taka sama, a czasami zupełnie mnie to nie denerwuje – zależy od serii. Bywa, że na przykład bardziej polubię postać, która jest teoretycznie słabo napisana (choć wciąż przyznam bez bicia, że jest słabo napisana).
Re: P.S
A wracając na chwilę do tych oczekiwań w związku z Gangsta, napisałeś: „Nikt tu chyba nie oczekiwał jakiegoś mega realistycznego przedstawienia mafii czy coś, bo żaden opis tego nie sugeruje.”
Właśnie przed chwilą przewinęłam sobie dosłownie kilka komentarzy w dół i od razu chyba z 3 takie wypowiedzi rzuciły mi się w oczy, łącznie z odpowiedziami. Wielu ludzi nie czyta opisów, ale trudno ich winić. Czasem dostępne są tylko angielskie, a nie wszyscy znają dobrze angielski. A czasem nie chcą sobie psuć frajdy, bo w niejednym opisie trafia się spoiler.
Niemniej dużo negatywnych ocen to w tym konkretnym przypadku właśnie takie „myślałem/am, że to będzie inne” – tak mi się to widzi.
Coś dobrego
Za mangę jeszcze się nie brałam, ale animacja niezwykle przypadła mi do gustu. Pojawił się tu mój ulubiony typ bohaterów. Nie żadne jęczące piecyki, a faceci ze spodniami po trzydziestce. Do tego z barwną historią, nad którą tez nie ryczą za specjalnie. Kreska jak dla mnie genialna dla tej serii. Podobało mi się wszystko. Dałabym większe noty, gdyby kontynuowali anime. Takie porzucenie w środku nie jest niczym dobrym.
Recenzji nawet nie czytam. Po ocenie widzę, że na anime powieszono psy. Kierując się redakcją nie obejrzałabym chyba żadnego anime, jak i połowa ludzi, którzy chcieliby się zasugerować tanuki.
Re: Coś dobrego
Re: Coś dobrego
7+/10
ps: anime kończy się na 28 rozdziale mangi na obecną chwile jest rozdziałów 40.
Re: 7+/10
Gadający niemowa rzeczywiście nie zdarza się często.
Re: 7+/10
Re: 7+/10
Gangsta? nie, może nie...
Zaczynając może od początku, ja przynajmniej rozczarowałam się w sensie negatywnym, co trochę mnie żenuje.
Gangsta, sama w sobie z początku była tytułem zaskakującym, pomijając już różne zapowiedzi na jakie natykaliśmy się, gdy seria dopiero się zaczynała, takie jakie podstawiały nam portale, czy Spychu… Bardzo obiecujące, jak mniemałam. I doprawdy; pierwsze dwa odcinki naprawdę mnie zaskoczyły, bo przyznać muszę, że nie spodziewałam się, że przez 12 odcinków może być aż tak dobrze. I faktycznie, zawiodłam się.
Jak dostrzec może każdy, nawet ten co nie patrzy zbyt uważnie, z początku przyciąga nas wstępny opis fabuły i kreska, nawet dobrze oddająca klimat pozycji gangsterskiej za jaką Gangsta robi na dzielni. Ale mnie nie wystarczyły 2 odcinki by przekonać się do fabuły, miałam wiarę do końca. I powiem tak, jak to Tanuki podsunęło mi wstępną ocenę, gdy biłam się z myślami jak tu ocenić ten tytuł?
,, Z pewnością ma kilka zalet ale po co oglądać takie serie, skoro jest wiele lepszych?” Tak , dokładnie to pytanie zadałabym tym, którzy pytaliby się mnie o Gangstę.
Oczywiście, bez obrazy szanując różne gusta jednym się spodoba, innym nie. Pewnie to dlatego Gangsta ma, powiedzmy ,,średnią” ocenę, przynajmniej tu, na Tanuki. Na MALu u mnie 5, czy 6.. Sama nie pamiętam. W każdym razie recenzji nie czytałam, bo mi się nie chce, powiem tylko,że dla każdego kto oczekuje serii gangsterskiej, to raczej nie tu tego szukać. Spodoba mu się jednak, jeśli znaleźć chcę serię gdzie wyczuję nutkę brutala, cenzurę..w miarę ograniczoną i dwóch kozaków z pistoletami w mieście gdzie coś takiego to nic nowego. Nie zabraknie również pięknych pań…pani..jedna w każdym razie była,której niektóre walory wyeksponowane zostały tak, że niekiedy grały główną role zamiast niej samej.
Mam zachęcić, lub zniechęcić, ale jednak się wstrzymam. Zawsze warto obejrzeć, może to jest to czego szukacie?
W każdym razie ,ja nie to chciałam znaleźć, jedynym pozytywem była postać Nicka, dobrze wykreowana, choć bardziej podobał mi się zanim bliżej ukazano jego historię, która szczerze powiedziawszy zrobiła tylko gorzej niż było.
Pozdrowionka.
Niewypał...
Nick miał bardzo niewykorzystany potencja, Worrick taki sobie, ale największa porażką była Alex. KOMU do pustego łba przyszło aby zrobić z prostytutki główną bohaterkę?!
Anime ma ode mnie 5/10
Re: Niewypał...
-.-'
Opinia
Spodziewałem się czegoś z klimatem europejskiej gangsterki, a dostałem lekko przymulającą historię życia z niepotrzebnym fanserwisem.
Za Opening który był świetny i pierwsze 6 odcinków daję 6/10.
Postacie kreowane tylko dla fanserwisu, to jest duża wada anime i mangi, tak samo było tutaj, gdy tylko zobaczyłem Sig, to moja ocena tej produkcji jeszcze spadła.
Szkoda
Obejrzane dwa tygodnie temu, ale wciąż boli.
Grafika… Wszystko spoko, dopóki postacie nie zaczęły się ruszać. W dodatku, wydaje mi się, że z odcinka na odcinek animacja coraz bardziej kulała.
4/10 – bo jestem zauroczona Worickiem i piosenką Alex z ósmego odcinka.
Ale oglądało się fajnie.
Byle co, byle jak, byle było, idź kup mangę
Zapowiadało się całkiem dobrze, a wyszło tak, jakby twórcy sami do końca nie wiedzieli co chcą pokazać i powrzucali wszystkiego po trochu, namnożyli masę bezsensownych wątków, tylko po to, żeby nie zamknąć żadnego. Za dużo grzybów w jeden barszcz.
W zasadzie, jedyne co mi się podobało to retrospekcje dotyczące Woricka i główni bohaterowie, którzy byli naprawdę świetni (szkoda, że fabuła kompletnie za nimi nie nadąża).
Cóż, to jednak troszkę za mało.
Re: Byle co, byle jak, byle było, idź kup mangę
Nie jest to złe anime, choć w tym porównaniu wyróżnia się na minus mniejszą liczbą odcinków, większymi obsuwami w jakości grafiki i bezsensownie urwanym „zakończeniem” (chyba studio uznało, że mąki z tego chleba nie będzie).
1/10
szkoda
Odc.10 i... DROP
Miałam właściwie nic nie pisać, bo znajdujący się tuż pod spodem komentarz idealnie oddaje moją opinię co do tego anime i związane z nim zawiedzione nadzieje, ale, niestety, okazało się, że może być jeszcze gorzej. A mianowicie – kliknij: ukryte w odcinku 10 pojawia się jeszcze więcej świrów‑super‑duper‑zabójców. Tak jest! Tego właśnie potrzebowałam, żeby ostatecznie rzucić w diabły tę serię. Żałosne…
Re: Odc.10 i... DROP
Nie mam stricte problemu z systemem tagow tak jak niektorzy nizej. Wedlug mnie spokojnie mozna by zrobic dobry serial mafijny w okol tego systemu tagow. 4 rodziny wladajace miastem, majace rozny stosunek do tych posiadajacych specjalne umiejetnosci. A w okol tych rodzin jakas intryga ze zmiksowanym elementem supernaturalknym.
Chyba po prostu to anime jest zbyt naiwne. Powiedzialbym ze jest zbyt glupie, jak na motywy ktorymi rzuca. Realizuje swietnie takie motywy jak halucynacje prostytuki i jej interakcje z glownymi bohaterami. To jest pierwsz klasa i nie pasuje do reszty. Anime kreuje naprawde ciekawe 5 frakcji w miescie (3 rodziny, gildia i policja/rzad) i co ja bym dal zeby obejrzec dluzsze spotkania tych frakcji, jak zderzaja sie, jak sie kloca, polityka i intryga. Swietny setting, lecz anime nic z nim nie robi.
Motyw brata jest genialny, lecz juz widze ze zostanie calkowicie spartolony.
Te dwie postacie co sie pojawily w ostatnich odcinkach. O boze, jak mi sie nawet nie chce ogladac ich. Ten dzieciak jest wkurzajacy i bezsensowny. Druga postac… Nie obchodzi mnie jaki dramat debilny bedzie z nia zwiazany. Taka nachalna walka jest po prostu glupia.
Krotko mowiac, glowny motyw jest debilny i prymitywny. Wszystko w okol jest realizowane bardzo dobrze. Efektem tego czuje ze anime po prostu jest zmarnowanym potencjalem. Zobaczymy jak sie moja opinia zmieni jak sie skonczy sezon i przespie sie z tym co obejrzalem.
klimat Anime?
Jak dla mnie miłe zaskoczenie na tle popularnych ostatnio serii, w których nic nie jest w stanie kliknij: ukryte zagrozić głównemu bohaterowi.
na bezrybiu i rak ryba... chyba
Póki co serię oglądam z nadzieją, że pokaże jeszcze lwi pazur.
Re: na bezrybiu i rak ryba... chyba
Generalnie cała seria wydaje się zbierać pomysły z innych anime (białowłose bliźniaki to wręcz bezczelna kalka , a jeśli szefowej gildii tagów nie skopiowano jako krótkowłosej Bałałajki, to jestem skłonny zjeść swoją czapkę.
Przynajmniej para głównych bohaterów jest rzeczywiście nietuzinkowa, ale mogli trafić do o wiele lepszego anime, tu się marnują.
Re: na bezrybiu i rak ryba... chyba
kliknij: ukryte ...blondasek wypada przez okno niczym Spike w Cowboy Bebopie (wstyd, że walnąłem się z tytułem w pierwszym poście, pisałem z głowy). Tylko w tamtej serii, moim zdaniem, była to jedna z najlepszych scen w historii anime (te piękne połączenie z melodią Green Bird), a tutaj idealnie pasuje cytat z imć Kmicica: „Kończ waść wstydu oszczędź”.
Niestety anime mnie rozczarowało – z każdym odcinkiem dochodziły kolejne postacie pasujące do schematycznego shounena. Również rozwój akcji zaczął wywoływać fale śmiechu zamiast zaskoczenie i atmosferę napięcia. Powstała dziwaczna mieszanka naprawdę poważnych tematów z dziecinadą – tego się nie da połączyć. Szkoda
Imo Gangsta nie jest zła. Jest troszkę powyżej średnią, ale w sumie oglądam tylko dla interesujących retrospekcji. Ogółem fabuła jest średnia, walki nielogiczne (jeden człowiek z kataną na dziesięciu z bronią palną), postacie nieciekawe.
Owszem, jeden kolo z kataną przeciwko bandzie z bronią palną brzmi nielogicznie – ale takie jest założenie tego anime, że wyhodowano właśnie takich ludzi, ktorzy to potrafią. Założenie autora, konstrukcja świata przedstawionego, koniec, kropka. Równie dobrze mógłbyś mieć wąty, dajmy na to, do Sapkowskiego, że stworzył wiedźminów – no cóż, prawo autora. Osobiście uważam, że bardziej nielogiczne są cycki takiej Meiko Shiraki czy twarz Reijiego Andou z „Prison School”.
O postaciach z „Gangsta” na razie zwyczajnie mało wiemy i fakt, dwójka głównych bohaterów wydaje się dość stereotypowa (aczkolwiek nigdy nic nie wiadomo), stary glina i młody glina to też mało oryginalny zestaw, ale ja na duży plus zaliczam postać Alex – która nie dość, że okazała się zupełnie inna niż zakładałam, to jeszcze, chociaż jest jej strasznie mało, jest przedstawiona bardzo realistycznie, zwyczajnie i normalnie, tak bardzo, że dla mnie jest postacią niemalże namacalną.
Ja wychodzę z założenia, żeby oceniać dzieło przez pryzmat gatunku. Prison School, który komedią jest, to seria przewidywalna, płytka, z masą fanserwisu, ale również dobrymi gagami oraz masą absurdu, przy którym można się pośmiać. To jest charakterystyczny humor i albo od razu cię kupi, albo nie ma sensu brnąć dalej.
Nie, nie. Założeniem anime był realny świat osadzony w XX lub XXI wieku i bohater, który potrafi robić fikołki będąc już w powietrzu jest w tym wypadku nielogiczny. Jeśli świat nie zawiera supermocy, to taki wyczyn (który miał miejsce chociażby w pierwszym odcinku) czy bieganie po pionowej ścianie, skakanie na 10 metrów w górę są błędami. Co innego, gdy kreujemy świat fantasy, gdzie obdarzamy bohatera nadludzkimi zdolnościami.
Dla mnie Alex będzie postacią idealną, jeśli wykończy się prochami, wcześniej sprzedając swoje ciało, bo będzie na głodzie. Jeśli okaże się, że siłą miłości rzuci dragi i stworzy szczęśliwą rodzinę z którymś z bohaterów to będzie kicha.
Osobiście bardziej skłaniam się (chociaż z musu wynikłego z dyskusji, bo mnie w „Gangsta” postaci takie jak Tagsy zwyczajnie nie przeszkadzają) ku jakiemuś światu alternatywnemu, w którym wszystko jest takie jak u nas – oprócz jednej jedynej rzeczy, czyli istnienia Tagsów.
Co do Alex – mój Boże, skąd ten fatalizm i brutalne uproszczenia?
Serio, co złego jest w rzucaniu nałogu w imię miłości do osoby, której się kocha?
To tak na marginesie, bo nie spodobał mi się twój sarkastyczny ton, a ja jestem sentymentalną romantyczką. Osobiście nie sądzę, żeby Alex całkiem udało się zerwać z nałogiem – myślę, że do klimatu anime bardziej pasowałoby coś bardziej słodko‑gorzkiego. Coś w stylu, że już, już prawie jest – nie wspaniale i super szczęśliwie, z latającymi po bezchmurnym niebie różowymi jenorożcami rzygającymi tęczą, etc., ale raczej jest malutka nadzieja na „całkiem nieźle, jak na te warunki”. Niewielka nadzieja, ale z ciągłym, uwierającym, bezustannie niepokojących przeczuciem, że to wszystko jest tak kruche, że za chwilę może się sypnąć. Dawanie nadziei czytelnikowi jest o wiele bardziej chwytliwe, trafiające do serca i… wbrew pozorom o wiele bardziej okrutne niż rąbanie prostych rozwiązań w typie banalna śmierć z powodu przedawkowania czy poślizgnięcia sie na psiej kupie i uderzenia głową w kamienne schodki obskurnej kamienicy.
Można to dobrze rozwiązać, ale boję się, że rozwiązanie tego wątku będzie albo przesłodzone, albo zbytnio przyspieszone. Zresztą jeśli nie zerwie z nałogiem, to zrobi sobie wodę z mózgu tymi tabletami, czego już widać pierwsze efekty po szóstym odcinku. Albo rzucasz, albo jesteś warzywem, albo jedziesz dalej – żyła i wkrótce śmierć.
Mi osobiście nie przeszkadzałaby prosta śmierć. Choć Gangsta jest serią po szerokie grono widzów, więc musi być czasami nielogicznie i spektakularnie, więc nie będzie żadnych scen z życia wziętych, jak choćby zwykła śmierć z przedawkowania. Trochę szkoda.
Skoro oceniasz anime w ramach jednego gatunku (w sumie całkiem słuszna idea), to jaki jest sens odwoływać się do Prison School czy Gakkou Gurashi w komentarzach pod Gangstą, skoro każde z tych anime reprezentuje inny gatunek?
Już samo to, że jedną z postaci jest głuchoniemy posługujący się językiem migowym (a jak on brzmi, gdy mówi, to już w ogóle odjazd), jest zarąbiście oryginalne. Cały wątek zbudowany wokół przeszłości tych dwóch jest imo arcyciekawy (moim zdaniem dużo ciekawszy niż te wszystkie walki). I, matulu kochaniutka, wreszcie są postaci, które są twardzielami, nie będąc przy tym skończonymi bucami! I da się ich lubić! Normalnie, oszalałam z zachwytu. Bez kitu, uwielbiam ich.
To, że świat przedstawiony został umieszczony w jakimś konkretnym czasie (aczkolwiek do końca nie wiem na jakiej podstawie można to autorytatywnie stwierdzić w tym przypadku), nie wyklucza się z tym, że mogą się tam dziać rzeczy niesamowite.
Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale czy to nie zostało już, przynajmniej w pewnej mierze, wyjaśnione?
A pielęgniareczka to pies czy taki trochę dzieciak pałętający się po ekranie? ;)
I tak już całkiem na koniec. Dlaczego tak dużo ludzi uważa happy end za gorszy rodzaj zakończenia? Dlaczego niby historia musi się kończyć bólem, cierpieniem i śmiercią na tle płonących zgliszcz, bo inaczej będzie nierealistycznie, płytko i ogólnie do D.?
Tak jak mówiłem – wątek przeszłości głównych bohaterów trzyma mnie przy tej serii. Poza tym, jeśli ty co lubisz, że znaczy, że wszyscy wokół muszą. Cieszę się, że Gangsta ci się podoba, jednak to że postać jest „oryginalna”, nie oznacza z miejsca, że jest dobra.
Gangsta 6, 17 minuta – żołnierze biegną z m16 lub z m4, a więc jest to co najmniej druga połowa XX wieku. Chyba że to też zostało tylko zapożyczone.
W którym miejscu jest wyjaśnione, że Nic potrafi biegać po pionowej ścianie lub skakać na kilka(naście) metrów? O.o
Nie mam nic przeciwko dobrze zrealizowanemu happy endowi, choć rzadko takie widzę.
Czytałam.
Nie twierdzę, że musisz lubić, to co ja, ale też mam prawo wyrazić swoją opinię, prawda? Ty napisałeś tylko, że postaci są nieciekawe (w sumie głównie do tego się odnosiłam, nawet pogrubiłam ten fragment, żeby nie było wątpliwości :D), nie podając żadnego argumentu. Ot, są nieciekawe, bo ja tak powiedziałem. I kto tu niby wciska komuś swoje opinie? ;)
Ja przynajmniej starałam się jakoś obronić swoje zdanie – oryginalność i łatwość polubienia to przynajmniej są jakieś argumenty, nędzne, ale jednak jakieś, więc nie wiem, dlaczego twoja opinia jest niby bardziej wartościowa od mojej. Dla mnie to, że lubię postać i ciekawi mnie ona, ma swój charakter i zachowuje się zgodnie z tym charakterem, świadczy o tym, że jest dobrą postacią, mi to wystarcza. Ale nie jestem ekspertem w dziedzinie oceny postaci, jest w ogóle jakiś system, który pozwala ocenić kiedy postać jest dobra, a kiedy nie?
Spoko, nie widziałam jeszcze 6 odcinka, mój błąd (zresztą i tak bym się nie zczaiła, bo nawet nie wiem, co to jest m16 – naprawdę, NA NICZYM SIĘ NIE ZNAM). Co niczego nie zmienia w moim poprzednim komentarzu (np. Baccano dzieje się częściowo w latach 30. XX wieku, a można tam znaleźć nieśmiertelnych alchemików).
Przyznaję, że mogę się w tym mylić, ale coś mi się kołacze, że miało to związek z podawaniem tego jakiegoś tam narkotyku (zabij, ale nie pamiętam nazwy). Ale, fakt, pewności nie mam, więc się nie kłócę.
Aha. I dlatego twierdzisz, że najlepsza byłaby śmierć z przedawkowania w jakimś rynsztoku, bo inaczej będziesz zawiedziony. Faktycznie, brzmi jakbyś nie miał nic przeciw happy endom.
Z tego co pamiętam to jest „upper”, ale wpływa (jeśli dobrze pamiętam) na brak poczucia bólu, czyli po prostu możesz walczyć nawet ze sporymi obrażeniami, ale nie było chyba nic o zwiększeniu siły mięśni. Zresztą nic nie wyjaśnia biegania po pionowych ścianach ani fikołków będąc w powietrzu.
Byłaby najbardziej realna, ale że seria idzie pod szeroką publikę, na pewno tego tak nie zakończą.
Czy czasem nie wynika to z samego faktu istnienia Tagsów? To że nie są to zwykli ludzie zostało zaakcentowanie nie raz i nie dwa w tej serii akurat.
Dlatego tam było dodane słowo „irytujący”, a ona na szczęście taka nie jest. Jedno czy dwoje dzieci jeszcze może być, w końcu nawet w takich realiach (a może przede wszystkim w takich) jakieś się zawsze znajdą pod ręką. Ważne by to znowu nie była seria wypełniona zbawiającymi świat nastolatkami^^
Wymienia GG i PS jako potencjalnych kandydatów na 'best anime of summer', natomiast słowa o systemie oceniania tyczą się tego, że Easnadh zarzuciła, że ww. serie nie mogą pretendować do miana najlepszych ze względu na postaci. Wszak dlaczego odrzucać możliwość nadania anime tego tytułu tylko z powodu tego, że występują w nim dzieci? Klimat Gangsta jest poważny, to i są poważne postaci (dorośli są z założenia bardziej poważny niż dzieci i jest to bardziej wiarygodne), natomiast GG (moim skromnym zdaniem) mialo być szaloną mieszanką moe i mrocznego klimatu postapo w świecie wypełnionym zombie. A czymże jest moe bez zgrai słodkich dziewczynek w szkolnych mundurkach?
Nie można pozbawiać jakiegoś anime szansy na bycie 'najlepszym' tylko dlatego, że występują w nim dane typy postaci. Mnie w Gangsta strasznie denerwuje właśnie Nick – czy to jest powód, że to anime nie może być najlepsze? Albo chociaż w gronie najlepszych? No chyba nie bardzo :P I o to się rozchodzi
Ale skoro przyczepiłaś się do komillla, to ja tylko wyjaśniłem nieporozumienie – on wymienił swoich faworytów, a potem napisał jak te serie ocenia. To nie jest jedno i to samo i nie powinno się tego ze sobą wcale łączyć – tak jak Ty to zrobiłaś :P
Taką mam jakąś przekorną naturę, że jak widzę w czyjejś wypowiedzi sprzeczność (a była tam! praktycznie jedno zdanie zaprzeczało poprzedniemu!), to się nie umiem powstrzymać, żeby tego nie wytknąć :).
Co do samego Gangsta to mnie nie interesuje właśnie dla tego, że nie ma tam ratujących świat nastolatków. A tak naprawdę zwyczajnie gatunki mi nie pasują.
Fajne z tego byłoby motto^^
Bo rankingi są fajną zabawą? Owszem, nie rozumiem natomiast jak można się nimi frustrować – przecież to logiczne, że nigdy nie będzie jednego anime roku, czy sezonu dla wszystkich, bo ile osób, tyle gustów. Dla mnie Gangsta jest ewidentnym anime sezonu i nie widzę serii, która mogłaby z tym konkurować (o ile czegoś nie zepsują). Dla kogoś nie, no to trudno – wieszać się przez to nie będę xd Osobiście lubię sobie obejrzeć poważniejsze serie z mocniejszym klimatem w takim właśnie stylu, a z tym bywa najczęściej krucho. Z wymienionych przez komilla serii jedno jedyne Gakkou Gurashi wpisuje się jako tako w mój gust, bo dla mnie serie pokroju Prison School czy Ninja Slayer są wręcz idiotycznie głupie, więc ocierają się raczej o dno^^'
Troche mnie bawi co prada niezdolność przeciwnków do wykorzystania przewagi jaką ma broń palna. No ale cóż… Nie może to być zbyt poważne, a szkoda trochę bo bym zobaczył takie anime ale bardziej ugruntowione w rzeczywistości.
Zapowiada się ciekawie.