Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Gatchaman CROWDS insight

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Akawashi 11.05.2018 11:19
    Może jakby temat do przemyśleń był bardziej interesujący (albo chociaż zgrabniej przedstawiony) niż to co zaprezentowano, to bym zignorował te irytujące fragmenty, jak chociażby naginanie fabuły pod owo zagadnienie czy nową główną bohaterkę. Ale żeby naprawdę poświęcić całe 12 odcinków i Hajime na to co jest obecne w dzisiejszym świecie na skalę niemożliwą do zignorowania, jeśli ktoś interesuje się wydarzeniami sięgającymi dalej niż jego podwórko… I jak dobrze że bohaterowie się rozwijają, panda zapomniała czego się nauczyła w pierwszym sezonie. Dla mnie dość znaczny spadek jakości.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    MrHybryda 6.01.2016 01:41
    Ludzka pomysłowość nie zna granic :)
    Tak, tak i nie mam tu wcale na myśli Gatchaman Crowds insight, ale umiejętność ludzi do doszukiwania się superlatyw pod adresem tego beznadziejnego anime. Jego konstrukcja jest prosta jak konstrukcja cepa, nie ma w nim nic wartego uwagi, a całość tak przewidywalna, że widz podczas projekcji może poczuć się niczym Pytia. O bohaterach można powiedzieć to samo. Mamy fanserwis, troje/trzy trans, maskotkę pandę, dwie irytujące panienki (w pierwszym sezonie była tylko jedna i było ciężko, a tu o zgrozo, postanowili dać dubla), nieco antypatycznego twardziela i aż nazbyt grzecznego lalusia. Nie mogło też zabraknąć złoczyńcy, który po przeprowadzeniu rewolucji postanowił skonać w więzieniu. Oczywiście to nic nowego, męczennicy tak mają. Postaci niczym nie zaskakują można więc czytać w nich jak z otwartej księgi.
    Mamy za to dużo kolorów, bardzo dużo kolorów i często pokazywaną tęczę, co jest naturalne, gdy pomyślimy o obsadzie.
    Jak czytam teksty ze anime daje do myślenia i że trafnie krytykuje dzisiejsze społeczeństwo "@", to zastanawiam się z jakiej choinki autor się zerwał? W anime co najwyżej ukazano niewielką grupę aktywnych w internecie ludzi, w większości młodych i niedojrzałych łykających każdą bajkę byleby była przedstawiona w przekonujący sposób. Ludzi, którzy sami nie wiedzą czego chcą, a zdanie zmieniają częściej niż gacie. Tam nie było żadnej krytyki, a jedynie wypisz wymaluj obraz wyjęty z mediów społecznościowych opanowanych przez dzieciaki w których rządzi plotka i moda (np na hejtowanie firmy, człowieka, partii politycznej, poglądów itp.). Jeżeli ktoś potrzebuje anime, aby dało mu do myślenia na ten temat, to powinien czym prędzej oderwać się od komputera, spotkać ze znajomymi by zakosztować prawdziwego życia i nabrać trochę dystansu do wirtualnego świata. Albo inny komentator dostrzegł cyt. „pierwsza seria działała na zasadzie pozytywnego zrywu i była bardzo optymistyczna, zaś druga seria przeszła do związanych z tym problemów i zagrożenia”. No normalnie gratuluję odkrycia! Chłopie, całe życie to miecz obosieczny i aby to dostrzec naprawdę nie potrzeba do tego „Gatchamanów”. Kolega uwielbiający dobrą zabawę i dyskoteki, za parę lat popadnie w alkoholizm, a inny może się nawet powiesi, dziś swoją ukochaną nosisz na rękach, a za kilka lat ona pozostawia cię bez grosza, dziś cieszysz się z wolności słowa w internecie, a gdy cię w nim obsmarują narzekasz że nie chcą tego skasować, dziś zachwycasz się tanim i smacznym pożywieniem fast food, a w przyszłości umierasz bo ci się żyły tłuszczem pozapychały.
    Chciałbym też skrytykować recenzję… ale tego nie zrobię. Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem.
    I ostatnia sprawa. Mówi się, że dobre anime obroni się samo. Te się nie obroniło, nawet tłumacze wymiękli na półmetku.
    Tylko tutaj redakcja zgodnie wali same 9 i 10. Ludzie, czy wyście coś braliście podczas projekcji? To są oceny godne arcydzieła, a te powinno zawierać m.in. reprezentujące jakieś wartości postacie, wyjątkową fabułę np. wyznaczającą nowe trendy, bardzo dobrą kreskę, genialną muzykę, dobre dialogi itd. Po prostu wszystko musi być wyjątkowe. Bo widzicie, przeciętny użytkownik portalu jak ja, ma prawo napalić się na wielkie cyce gimnazjalistki i dać za to dychę, ale wy jako redakcja jesteście krytykami, którzy tworzą i lansują opinię na zadany temat i powinna on być w miarę obiektywna. Reasumując, ośmieszacie się i obrażacie inteligencję widza.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Ichiryuu 18.10.2015 04:17
    Obejrzałem siedem odcinków i generalnie byłbym na zdecydowane tak względem całości, bo choć przeszkadzają mi pewne uproszczenia w modelu funkcjonowania społeczeństwa ukazanego w anime, to tłumaczę sobie, że są one zastosowane celem wydatniejszego ukazania istoty poruszanego problemu. Jednak, dla przykładu,  kliknij: ukryte  wydaje mi się rzeczą mocno nieprawdopodobną, nawet jak na nieco zhiperbolizowane standardy tej bajki. Ww. społeczeństwo wydaje mi się też trochę zbyt bezwolne i jednomyślne, szczególnie, że anime wychodzi z tą zasadą 2:6:2, a później okazuje się, że w głosowaniach ponad 90% zgodność.

    Ale to mnie tak nie boli, boli za to strasznie irytująca postać Tsubasy, którą pozwoliłem sobie określić świeżo przeze mnie wymyślonym akronimem III, czyli Idealistycznie Infantylna Idiotka. Zdaję sobie sprawę, że można być idealistą, niechętnie przyjmować opinie innych lub je zwyczajnie ignorować, ale ta panna wykazuje się poziomem rozumowania i pojmowania godnym dziecka w wieku przedszkolnym, a przy okazji jeszcze zachowuje się jakby pozjadała wszystkie rozumy. Przy jej totalnie oderwanej od rzeczywistości gadce o „zjednoczeniu serc, wzajemnym zrozumieniu i światowym pokoju” slogany wygłaszane przez walczące o miłość i sprawiedliwość mahou shoujo wydają się całkiem realne. Po prostu nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że gdzieś mógł uchować się ktoś tak bardzo nieskażony zdrowym rozsądkiem, jakąkolwiek, choćby bazową wiedzą na temat ludzi i otaczającego świata, i równie infantylnych poglądach. Chyba że pod kloszem w jakimś sztucznym środowisku. A o ile się orientuje, Tsubasy, jako przeciętnej japońskiej nastolatki, zupełnie to nie dotyczy.

    Tak więc mimo że ogólne wrażenia mam pozytywne (choć póki co trochę mało GATCHA, ale jeszcze kilka odcinków przede mną), to ta pannica chwilami bardzo psuje przyjemność z oglądania.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    deduch 14.10.2015 00:39
    Cóż, myślę, że serię chętnie obejrzę, ale jak wielu innych nie rozumiem po co ten wysilony sarkazm. [...] (autocenzura – by nie zawrzeć przykrej zapewne dla autorki konkluzji).
    Jako wypełniacz autocenzury rzucę następującą anegdotę:
    Francuski pisarz Sartre tak oto ocenił manuskrypt pewnego debiutanta: „Pana książka jest dobra i oryginalna. Problem w tym, że ta część która jest dobra nie jest oryginalna, a ta która jest oryginalna, nie jest dobra.”
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 30
    Ichiryuu 11.10.2015 16:46
    Le sarcastico
    Wszystko fajnie, tylko nie wiem czemu właściwie ma służyć cały ten, nieraz wciskany widocznie na siłę, sarkazm zawarty w recenzji. Wbiciu szpili w dzisiejszy przemysł anime i jego trendy, czy też wydrwieniu przeciętnego widza, który w hińskich bajkach szuka głównie rozrywki, ponieważ może mu się podobać (jakże to?!) schematyczny średniak, a takiego np. Gatchamana skreśla, bo nudny i jakiś taki dziwny w ogóle. Pewnie każdy dopatrzy się tego, czego będzie chciał, ale jak dla mnie można było sobie darować lub poprzestać na znacznie mniejszej dawce.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Roke105 11.10.2015 15:33
    Co do...?
    Ja już sama nie wiem, czy ta recenzja to sarkazm czy nie…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    blob 11.10.2015 11:48
    Dobra, po obejrzeniu całości powiem tak, w ogólnym skrócie (opartym o moje osobiste zdanie): jako seria sama w sobie daje do myślenia i trafnie krytykuje dzisiejsze społeczeństwo "@" (małp). W tym jest świetna (m. in dla kogoś kto tak jak ja nie dał się „porwać” fejsbukowo­‑instagramowej rewolucji itd). Autorka recenzji zresztą bardzo ładnie to opisała (gut dżob maj Lejdi!), więc nie będe się zagłębiał. Ale teraz wychodząc na przeciw tym „doskonałym” ocenom serii powiem tak: jako kontynuacja pierwszego (nowego) Gatchamana seria mi się średnio podobała…

    Niektórzy powiedzą, że dobra seria obroni się sama i że nawet jeśli z założenia to kontynuacja, to jeśli sama w sobie jest dobra to fakt bycia sequelem nie powinien wpływać na jej odbiór. A no właśnie u mnie wpływa, bo dla mnie seria jako kontynacja nie spełnia swojej roli. Owszem, gdybym oceniał serię samą w sobie zapewne ocena byłaby wyższa, ale jak juz wspomniałem wcześniej (choć moja opinia od czasu pierwszego odcinka trochę się zmieniła), seria nie jest dobrym sequelem. Dlatego, że Gatchamani zostali tu wykorzystani jako „wymówka” do przestawienia autorskiej wizji/opinii/refleksji twórców. Problem polega na tym, że zamiast Gatchamanów równie dobrze mogli to być Super Sentai itd. Mamy tu po prostu mechanizm wykorzystania motywu superbohaterów jako wymówki do zmierzenia się z problemami dzisiejszego społeczeństwa (vel Batmanowska trylogia Nolana). Dla jednych jest to ok, ale dla fana „komiksowych” superbohaterów takiego jak ja nie jest (mimo, że komiksy też poruszają kwestie psychologiczne/społeczne). Nie, nie chodzi mi o to, że preferuję popkorniasty kicz ponad porządną refleksję, ale czasem po prostu szukam czystej rozrywki a nie „depresji” (człowiek ma ją na co dzień oglądając wiadomości). Pierwszy Gatchaman miał bardzo ciekawego antagonistę z którym walkę uświetniały wszelakie rozterki (i barwność!) głównych bohaterów. W sequelu 3/4 z ekipy Gatchamanów stanowi tło…

    No i właśnie tu dochodzimy do pewnej konkluzji. Czy „franczyza” Gatchamana była potrzebna temu konkretnemu „Insight”? Pewnie tak, bo inaczej nie przyciągnęłaby tylu widzów. Ale w efekcie sami Gatchamani zostali zepchnięci na dalszy plan. Mamy tu „walkę” ideologii, a nie superbohaterów. Gatchamani nie walczą tu ze „złem” ale ze „zjawiskiem” (czy jak kto woli „atmosferą”). Formuła jak najbardziej interesująca, potrzebna i w serii świetnie poprowadzona, ale raz jeszcze powiem: dla mnie to nie „to”, to nie jest dobry sequel…
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Tablis 11.10.2015 11:17
    Recenzje w Tanuki schodzą na psy,
    bo człowiek chce sobie obejrzeć chińską bajkę, no choćby chińską bajkę od Kenjiego Nakamury, o, Kuuchuu Buranko było fajne, wesołe i kolorki i w ogóle, a niby recka fajna, bo wszystkie gwiazdki są, to się prosto liczy i wiadomo, jaka cyferka (dzięki za to!), ale czy to okropne, czy nie okropne animu – nie wiadomo, znaczy wiadomo, ale trzeba z tym, no „zrozumieniem” przeczytać; a jak ktoś by nie chciał ze „zrozumieniem” czytać, oglądać, a chciałby Gatchaman CROWDS insight łyknąć, bo na przykład Kuuchu Buranko fajne, wesołe, kolorki i w ogóle, to recka nie dla niego zupełnie. Bez sensu. Bez sensu. 1/10

    Obejrzę i tak na złość.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Slova 11.10.2015 10:13
    Zuch dziewczyna.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Altramertes 11.10.2015 09:35
    A mi wytyka się jezusowanie w recenzji…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Xaven 30.09.2015 21:29
    Gacza, gacza.
    Ależ wysokie oceny redakcji o.0 To jest aż tak dobre?
    Ja po pierwszym odcinku odpadłem, przez mniej więcej to, o czym pisał niżej blob.
    Akcja się jakoś rozkręca czy może jest dalej taki kogel­‑mogel „akcji” i „treści” jaki doznaje się przy odcinku pierwszym? Chciałbym usłyszeć jakieś pozytywne argumenty za, które by przekonały mnie do wznowienia tegoż sequela. Bo na razie chęci słabe, a ciekawość mnie zżera skąd dziewiątki.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 18.08.2015 23:40
    Co by tu powiedzieć.
    „Insight” nie ogląda się źle, ale wkurza mnie jak z serii nomen omen akcji zrobiła się seria moralizatorska. „Dwójka” jest niestety póki co przykładem przerostu formy nad treścią kiedy to, co było dodatkiem (komentarz/wizja społeczeństwa „social media”) zępchnęło na dalszy plan główny trzon serii (sami Gatchamani i ich walka ze złem(?)). Ogólnie jest dziwniej, bardziej chaotycznie, a całość sprawia wrażenie zrobionego na siłę, ale raczej w przypadku kiedy rozpatrzymy „Insight” jako kontynuację, a nie serię samą w sobie (co chyba jest bardziej na miejscu w tym wypadku :/). W skrócie, niby to to samo, a jakoś inaczej się ogląda, lub jeszcze krócej: chyba coś poszło nie tak…
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime