Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Mushishi

  • Avatar
    A
    Serene 6.06.2020 12:01
    po 3 odcinkach
    Wyciszające, spokojne. Dobrze będzie to sobie dawkować.

    Grafika – uczta dla oka. Nieraz tła przypominają kadry filmowe.

    Głos Ginka niezwykle przyjemny, miły dla ucha.

    Opening relaksujący.

    Założę się, że każdy w trakcie 3 odcinka  kliknij: ukryte  ^^
    • Avatar
      Zomomo 11.06.2020 16:49
      Re: po 3 odcinkach
      I tak należy to oglądać :) To jedna z tych serii, które należy dopasować do nastroju, inaczej ta klimatyczna monotonia może znużyć… troszeczkę… Inna sprawa, że niektórzy nigdy się do tego nastroju nie dopasują, bo zwyczajnie nie leży to w ich naturze… :)
      • Avatar
        Ryuki 11.06.2020 17:32
        Re: po 3 odcinkach
        I tak należy to oglądać :) To jedna z tych serii, które należy dopasować do nastroju, inaczej ta klimatyczna monotonia może znużyć… troszeczkę…


        Ekhm… 26 odcinków w jeden dzień^^, to samo z następnym sezonem. Nigdy nie widziałam potrzeby dawkowania sobie tej serii, z resztą u mnie dawkowanie serii często kończy się tym, że szkoda mi kończyć i no… czasem po latach widzę ostatni odcinek. Jedynym efektem mojego pierwszego maratonu było obejrzenie Final Fantasy Legend of the crystals bo potrzebowałam coś szybkiego i lekkiego^^ Znudzenia natomiast nie miałam.

        Założę się, że każdy w trakcie 3 odcinka


        Osobiście tego nie zrobiłam, zbyt byłam skupiona na obrazie, jeden z powodów dlaczego nie zauważam w anime muzyki.
        • Avatar
          Zomomo 11.06.2020 17:49
          Re: po 3 odcinkach
          Ja tak mam, nawet Gintamę tak oglądam :) Jednym ciągiem wydaje mi się strasznie głupie, podobnie jak Mushishi trochę nudne, ale jak oglądam we właściwym nastroju po 1­‑2 odcinki, to mi się podoba… :) Jednym ciągiem oglądam chyba te serie, w których jest jakaś zwarta, interesująca fabułą, która rozwija się z odcinka na odcinek.
        • Avatar
          Serene 11.06.2020 19:31
          Re: po 3 odcinkach
          Ja też określone serie potrafię obejrzeć naraz w jeden dzień, ale to właśnie wynika z tego, że epizody są mocno powiązane ze sobą i jestem bardzo ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń.

          Uważam, że Mushishi jest piękne, ale tak skonstruowane, że oglądanie naraz może nużyć. A przy oglądaniu w małych dawkach np. po 1­‑2 odcinki, jak Zomomo pisze, nie powinno być takiego odczucia. Pozwoli to też, aby świat przedstawiony i klimat tego anime pozostał z nami na dłużej. Może to być świetny sposób na relaksowanie się w środku dnia lub wieczorem. Cóż, ja tak robię i tak samo poleciłabym oglądać moim znajomym. :)

          zbyt byłam skupiona na obrazie, jeden z powodów dlaczego nie zauważam w anime muzyki


          Wiem, że trochę nie na temat, ale jeśli będziesz oglądać Made in Abyss i też tak będzie (choć trudno byłoby mi w to uwierzyć), to z całego serca polecam przesłuchać sobie później soundtrack. ^^ (Chyba że już widziałaś).
          • Avatar
            Ryuki 11.06.2020 21:12
            Re: po 3 odcinkach
            Odpowiem wam obu w jednym komentarzu^^

            Oczywiście jeśli seria ma powiązane odcinki to lepiej się robi maraton. Jednak nie mam też problemu z epizodycznymi. Natomiast co do Mushishi, miałam trochę na to fazę, nie tylko obejrzałam anime ale równie czytałam mangę( mam nawet jeden angielski tomik ) więc no poszło jak z górki.

            Nawet po pewnym czasie kilka odcinków obejrzałam ponownie^^ ale z tego co pamiętam nie były to wszystkie albo i może powtórzyłam całą serię. Oglądałam anime niedługo po jego wyjściu więc trochę czasu minęło, jednak wciąż większość historii zwłaszcza moich ulubionych pamiętam.

            Wiem, że trochę nie na temat, ale jeśli będziesz oglądać Made in Abyss i też tak będzie (choć trudno byłoby mi w to uwierzyć), to z całego serca polecam przesłuchać sobie później soundtrack. ^^ (Chyba że już widziałaś).


            Widziałam. I no jest to seria gdzie usłyszałam muzykę^^ Ogólnie jestem wzrokowcem więc głównie skupiam się na animacji dlatego często OSTy znikają z mojej pamięci. Dosłownie jest tak niewiele anime gdzie pamiętam muzykę, że mogę ci je wymienić: Blue Exorcist, Noragami, seria Digimonów( zwłaszcza Tamers, cudne dzieło muzyczne ), ID:Invaded, Made in Abyss, seria Yugioh( oprócz Zexal ) i obecnie doszło do tego Tower of God. Oprócz tego pojedyncze utwory z różnych serii jak FMA:B, Kimetsu czy Soul Eater albo ekranizacje gier jak YS czy Talesy bo znam utwory z oryginałów. No w końcu jestem jedną z nielicznych, która w ogóle nie kojarzy Cowboy Bebopa z muzyką, oprócz openingu nic ze mną nie zostało, byłam zbyt podekscytowana tą przepiękną animacją jaką ma ta seria^^
          • Avatar
            Zomomo 12.06.2020 18:05
            Re: po 3 odcinkach
            Właśnie odkryłem fajny portal [opening­‑anime.pl] z ogromną bazą openingów i endingów (w wersji filmowej): [link]
            • Avatar
              Serene 12.06.2020 21:24
              Re: po 3 odcinkach
              O, fajnie! :D
  • Avatar
    A
    chou 13.10.2018 22:40
    Słabe przehypowane anime, a The Beatle to idiota
    Chcialem tylko napisac, ze Mushishi to nudna filozoficzna papka dla kretynow pokroju użytkownika The Beatle, który stwierdził, ze to wielkie arcydzielo, a Death Note ocenil na 6/10 (albo 2/10, już nie pamiętam). Takich uzytkownikow pozdrawiam srodkowym palcem.
  • Avatar
    A
    lasagna777 4.05.2015 19:51
    niezły straszak
    Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami. Nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami…

    A tak na serio, kiedy Ginko zaczął tłumaczyć jednemu z pacjentów, czym są mushi, zrozumiałam, że są to  kliknij: ukryte  „dziwne istoty, niespokrewnione z żadnym gatunkiem żyjącym na Ziemi”. Niektóre pomniejsze  kliknij: ukryte  mushi są niegroźne, ale te potężniejsze są przerażające niczym kaseta wideo/telefon komórkowy/dom zaszlachtowanej rodziny/przedłużka do włosów/piosenka/strona internetowa i co tylko Japończycy potrafią wymyślić…

    Choć akcja nierówna, widać, że autorowi kończyły się pomysły i parę odcinków było dorobionych na siłę. Te piserwsze wymiatały, następne przynudzały, parę innych zniesmaczało, po to, by w drugiej połowie akcja znowu nabrała tempa…

    Do najbardziej przerażających  kliknij: ukryte  mushi należał  kliknij: ukryte ...

    Trochę jak z Jigoku Shoujo – pomysł dobry, ale monotonny, ewidentne fillery (czyli połowę odcinków) możnaby skasować.
    • Avatar
      Ryuki 4.05.2015 21:43
      Re: niezły straszak
      Opinia opinią ale w tym anime nie ma „prawdziwych” fillerów. Wszystko było w pierwowzorze, ba pierwsza seria nie adoptuje nawet całej mangi. To nie znaczy, że Mushishi jest długie, zwyczajnie Artland ekranizował około jednego czasem pół lub dwa rozdziały na jeden odcinek dodając więcej przerw na pokazywanie pejzaży.

      Jeśli jednak uważasz, że historie jako takie były fillerami, cóż nie zgodzę się tu. Nie pozbyłam bym się żadnego odcinka bo każdy był inny i na swój sposób fascynujący. Zwłaszcza różnorodność wyglądu i cech mushi( sam fakt istnienia ich między materią żywą i nie, jest ciekawy ). Oczywiście taki styl tytułu, epizodyczny pokazujący proste historie zakończone morałem nie przyciągnie każdego. Osobiście pochłonęłam całą pierwszą serię na raz xD Nie miałam żadnej reakcji znużenia.

      Powiem szczerze, że nazwanie przez ciebie mushi przerażającymi jest dla mnie trochę zaskakujące. Nigdy tak ich nie odebrałam.
      • Avatar
        lasagna777 4.05.2015 22:48
        Re: niezły straszak
        Może bluźnię, ale dla mnie niektóre odcinki były zwyczajnie nudne i można było je pominąć. Nawet kosztem wierności fabularnej, bo nawet mangi miewają słabsze momenty wskazujące na chwilowy brak weny autora.

        Niektóre historie były przesłodzone, zachowanie postaci momentami niewiarygodne: nieposzanowanie rodzica, brak rezerwy w relacjach damsko­‑męskich, mówienie obcym ludziom o osobistych sprawach, wreszcie brak „dobijania gwoździ” –  kliknij: ukryte 

        Chodzi mi o to, że zachowania niektórych postaci były typowe bardziej dla „uczuciowych, humanitarnych” Europejczyków, a nie „zimnych, okrutnych” Azjatów. To były nieliczne wyjątki, ale zgrzyt i uczucie fałszu pozostaje. Jak się mówi A, to trzeba powiedzieć B…

        Różnorodność mushi… mimo to, po pewnym czasie miałam wrażenie, że coś się powtarza. Teoretycznie każda historia była inna, ale jakoś każda następna coraz mniej oryginalna… Jakby na jedno kopyto. Twórcy anime chyba lepiej zrobiliby, gdyby zebrali z mangi samą śmietankę, a te słabsze rozdziały odpuścili, bo „wiernie” nie znaczy zawsze „dobrze”... Takie samo zdanie mam na temat całej sagi Jigoku Shoujo.

        Mushi dla Ciebie były fascynujące, dla mnie groźne. Przykro mi, ale jeśli miałabym współistnieć z siłami, których nie rozumiem, a które w każdej chwili mogą mnie zgnieść jak robaczka (bo też muszą coś jeść), to wolałabym nie czekać i sama załatwić to coś, zanim ono załatwi mnie…

        Początkowe odcinki obiecywały coś w rodzaju wiedźmina­‑egzorcysty­‑dr.House'a, wędrownego pogromcy wampirów/potworów/demonów. I podejrzewam, że autorowi mangi też początkowo przyświecała taka idea. Dopiero potem zaczęło się smęcenie o „życiu w harmonii”, bo „biedne ludożerne istoty nie wiedzą co czynią”, mają „prawo do życia (i żarcia)"... Głodne lwy również.

        W naszym świecie na szczycie piramidy pokarmowej stoi człowiek, a ja zdążyłam się do tego przyzwyczaić. W świecie Mushishi na szczycie owej piramidy stoją wszechpotężne byty składające się z energii, ludzie są dla nich tym, czym dla nas krowy, owce i świnie… Jakoś tak nieswojo czułabym się w takiej rzeczywistości. Dlatego bardzo nie podoba mi się przynudzanie Ginko o „życiu w harmonii” z mushi, bo w praktyce oznacza to godzenie się na bycie dojonym, strzyżonym, a na końcu zjadanym… Stąd „groźne” są jak sam… diabeł.
        • Avatar
          The Beatle 4.05.2015 23:48
          Re: niezły straszak
          Początkowe odcinki obiecywały coś w rodzaju wiedźmina­‑egzorcysty­‑dr.House'a, wędrownego pogromcy wampirów/potworów/demonów. I podejrzewam, że autorowi mangi też początkowo przyświecała taka idea.

          A potem do autorki przyszli smutni panowie w garniturach i powiedzieli, że tak być nie może…

          Nie. Anime jest wyjątkowo wierną adaptacją mangi, a ta od samego początku do samego końca jest mocno kontemplacyjna. Tam nie ma miejsca na akcję z fantazyjnymi potworami w tle. Całe anime przedstawia najróżniejsze ludzkie problemy, czasem wyjątkowo proste i uniwersalne, a mushi pełnią tu rolę medium, które te problemy jest w stanie ubarwić i zaciekawić widza. A „początkowe odcinki” nie mają tu nic do rzeczy, bo mangi nie ekranizowano zgodnie z kolejnością jej rozdziałów.
        • Avatar
          Ryuki 5.05.2015 01:06
          Re: niezły straszak
          Eeee co?? Ludzie w Mushishi zachowują się jak normalni no, ludzie? Zarówno uczuciowo, jak i logicznie/nielogicznie. Nie chcę nawet wiedzieć skąd ten cały „okrutny” Azjata xD Jakoś nie kupuję, że homo sapiens mają jedną drogę w działaniu i tylko nią idą jak pociąg po torowisku( a już na pewno nie po stereotypach ). Do tego chcę tylko przypomnieć, że Mushishi nie dzieje się w średniowieczu a prawdopodobnie już po otwarciu się Japonii. To zresztą zdziwiło, niektórych xD jak w serii 2 pojawiła się broń palna. Do tego oczywiście manga była pisana przez współczesną Japonkę więc w pewnych momentach reakcje bohaterów są bardziej nowoczesne. Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam o co ci chodzi.

          Ale co to niby są te słabsze rozdziały? Kto ma je niby wybierać? Nie lubię takiego twierdzenia, bo brzmi jakby osoba je wypowiadająca uważała to co mówi za fakt.

          ...Ale ty już żyjesz z takimi niewidzialnymi siłami. W każdej chwili możesz zostać „zjedzona” od środka przez stworzenia, których nigdy nie zobaczysz. Mushi często w ten sposób działały, dlatego część historii przypominała epidemie czy pasożyty.

          To czy człowiek jest na szczycie można poddać w wątpliwość. I o matko, ja naprawdę nie rozumiem takiego podejścia. Może to sprawa rodzaju fikcji jaką oglądam/czytam ale akurat do czegoś nad człowiekiem się przyzwyczaiłam i mnie to nie przeraża. Do tego Mushi niezwykle rzadko były aż tak groźne czy nie dały się odpędzić prostymi metodami. Nieraz nawet kończyło się to na poprawie sytuacji danych osób.

          No i na koniec tak jak The Beatle napisał anime nie idzie chronologicznie, do tego pierwsza seria to nie cała manga tak jak pisałam.
          • Avatar
            lasagna777 5.05.2015 21:24
            Re: niezły straszak
            No właśnie „normalni” w sensie europejskim, ale nie w sensie azjatyckim.

            To, o czym mówiłam, znajdziesz w antologii japońskich opowiadań grozy, jest to (chyba) opowiadanie pt. Diabelska kołysanka. Polecam też resztę opowiadań, zwłaszcza z czasów II wojny światowej, pokazujących, do czego są zdolni ludzie podczas głodu i nędzy… A przywileje szlachty bynajmniej nie skończyły się wraz z epoką Meiji, o czym świadczą horrory typu Hebi­‑Onna... Tyle w kwestii chłopskiej.

            Wiele innych rzeczy w naturze japońskiej nie tylko pozostało niezmienionych w epoce Meiji, ale jeszcze ją „przeżyło”. Choćby ostracyzm wobec inności. Radzę obejrzeć stary dobry Ringu.  kliknij: ukryte  A żyły w II połowie XX wieku… Zresztą, motyw znęcania się nad „dziwolągiem” przez „normalną większość” pojawia się w wielu filmach i nie jest bynajmniej wymysłem twórców!

            Tak samo, jeśli chodzi o uczucia – publiczne zalewanie się łzami, długie przemowy na temat uczuć, jakieś ostentacyjne czułości – do tej pory świadczą o złym wychowaniu oraz słabości charakteru.

            Długo po otwarciu się Japonii na Europę utrzymywały się też inne tradycje, np. małżeństwa dzieci aranżowane przez rodziców (i to czasem z kilkuletnim wyprzedzeniem)...

            Nie było też rzadkością na przełomie wieków XIX i XX sprzedawanie dzieci do służby, często dziewczynek do szkół gejsz, z których wiele okazywało się burdelami… Pewne rzeczy zostały zakazane dopiero po wojnie, dzięki ustawie dotyczącej prostytucji.

            Nieszanowanie rodzica, wyrażanie się o nim bez szacunku – jeszcze do niedawna było nie do pomyślenia. Dlatego  kliknij: ukryte  – jest dla mnie niewiarygodny.

            O wiele bardziej przemawia do mnie  kliknij: ukryte  I to jest wiarygodna, japońska postać, bez lukru i upiększeń.

            Odnoszę wrażenie, że autorka mangi prawdopodobnie chciała upodobnić niektóre postaci do japońskiego wyobrażenia o Europejczykach. Ginko ewidentnie jest tak stylizowany, i nie mówię o wyglądzie, tylko o luzackim, bezceremonialnym zachowaniu.

            Co do wierności mandze, która nie zawsze jest korzystna za wszelką cenę, wystarczy porównać starą Sailor Moon i nową Sailor Moon Crystal.

            Oczywiście, że podział na „lepsze” i „gorsze” odcinki jest absolutnie subiektywny. Dla mnie kryterium stanowiła nuda lub jej brak. Ciekawe były dla mnie właśnie te najgroźniejsze, najbardziej podstępne mushi, przed którymi chyliłby czoła Robin Cook czy inny autor thrillerów medycznych. Ale pewnie mam zboczenie zawodowe.

            ...Żyjemy z niewidzialnymi wrogami, ale mamy coraz skuteczniejsze sposoby diagnostyki i leczenia. Antybiotyki, szczepionki, leki hamujące wirusa HIV, cytostatyki. Obecna medycyna jest nastawiona na leczenie chorób, a nie, jak dawniej, godzenie się z nimi jako „tajemnymi wyrokami boskimi” (a z bóstwami, jak wiadomo, się nie walczy)... A już na pewno nie uważamy bakterii za wyższe ewolucyjnie od nas…

            Nie rozumiesz mojego podejścia? W dzieciństwie nigdy nie bałeś się skorków (zwanych potocznie zaskórnikami) – że wlezą Ci do ucha i wyjedzą mózg? Powstało opowiadanie grozy na ten temat! Nie bałeś się nigdy opętania? kradzieży duszy? stania się warzywem? błądzenia w otchłani przez wieczność? Nie wiem, czy oglądałeś horrory z serii Ju­‑On.  kliknij: ukryte  a w Mushishi jest podobny motyw…

            Z tego, co wiem – a mogę się mylić – autorka czerpała hojnie z mitologii youkai. Niektóre z nich są niegroźne, np. youkai-parasol, który lubi tańczyć i bawić się z dziećmi. Ale do youkai należały także ogry, demony i potwory, mające znacznie gorsze hobby (pożeranie ludzi). Stąd skojarzenie z horrorem.

            Poprawa sytuacji danej osoby? Czy na pewno? Żyję dostatecznie długo, żeby wiedzieć, że na świecie nie ma nic za darmo, bo zwłaszcza za dary otrzymane podejrzanie łatwo, trzeba w przyszłości zapłacić bardzo słono… Choćby  kliknij: ukryte . Jakoś tak nie lubię wchodzenia w jakiekolwiek układy z siłami nadprzyrodzonymi, bo zwykle kończy się to innym endem niż happy…

            Dlatego anime podobałoby mi się o wiele bardziej, gdyby autorka poszła w stronę horroru opartego na folklorze japońskim, z wyraźnym przekazem „nie igraj z czymś, co jest silniejsze od ciebie, nie kuś losu”.
            • Avatar
              Ryuki 5.05.2015 22:36
              Re: niezły straszak
              Ech, żaden twój przypadek nie jest niczym wyjątkowym czy tylko istniejącym kiedyś tam w Japonii, podobne rzeczy były i są na całym globie. Do tego powtórzę się ale jestem zdania, że ludzie ne zawsze zachowują się według jakiegoś tam przepisu czy to iście według logiki czy „standardów” jakiegoś tam społeczeństwa.

              Ech, Ginko tak jak każda postać w mediach jest na podstawie jednego z wielu archetypów, który to z kolei opiera się na jednym z typów osobowości. Typy osobowości nie łączą się natomiast z narodowością. Są tak samo Japończycy nie powściągliwi i luzaccy jak Europejczycy, którzy są spokojni i powściągliwi. Natomiast to czy Ginko był oparty na obcokrajowcy to tylko autorka może powiedzieć. Wiem jedynie, że najpierw chciała umieścić historię w teraźniejszości, stąd właśnie ubranie głównego bohatera.

              Nie. Nie wiem nawet o czym mówisz, w życiu nikt mi czegoś takiego nie gadał( poza tym skorki są fajne xD ). Dodając do tego, że od dzieciństwa lubiłam owady( karaluchy górą ), węże czy nietoperze. A z powodu oglądanie horrorów i zamiłowania do programów dokumentalnych o medycynie od bardzo małego, jakiekolwiek gore najczęściej mnie nie rusza( wywołuje wręcz reakcję odwrotną ). Ciekawe też jest to, że opętanie nigdy do mnie nie przemawiało, bardziej wystraszyłam się kosmitów z archiwum X niż takiego Egzorcysty. Jednak od razu zaznaczę piszesz tutaj z osobą uważającą Obcego za słodkie stworzonko coś jak dla innych kociaki. Yeah, wiem o co ci chodzi ale na prawdę dla mnie to dziwne wręcz fascynujące podejście do tej tematyki^^

              Tak, natomiast przeciw Mushi również masz sposoby walki/medycynę. Też zawsze Ginko próbował pomóc danej osobie, nie zostawiał jej z wyrokiem boskim. Dlatego pisałam, że to bardzo podobna sprawa.

              Mitologia jest japońska natomiast youkai to demony opierające się głównie na naturze. I tak można te motywy znaleźć. Jednak istnienie youkai w mandze nie znaczy, że to horror i Mushishi nim nie jest. Tak na marginesie wiesz, że jednym z najbardziej krwiożerczych potworów w japońskich wierzeniach są syreny?

              Tak, trzymanie się mangi nie zawsze wychodzi na dobre jednak ja osobiście pierwowzór lubię. Wręcz nawet jego kreskę o wiele bardziej preferuję niż w anime, nawet jeśli jest bardzo szkicowa. Również nie chciałam bym kolejnego horroru opartego na folklorze. Naczytałam się tego wystarczająco dużo^^( i pewnie się jeszcze naczytam jak mi czkawka po przesadzeniu z tzw. body horror z Apocalipse no Toride minie ). Krótko, nie zmieniłam bym tego lekko sennego klimatu z Mushishi. Z resztą nie zabrałam się za to anime jak za horror ale jak za fantasy i dostałam to co chciałam.

              Nawiasem mówiąc jeśli chodzi o horrory w mandze to najbardziej chciałam bym wreszcie dokopać się do czegoś o zombi( nie będącego HOTD ) bo to temat jaki zawsze mi umyka. Jednak to osobny temat.
              • Avatar
                lasagna777 6.05.2015 00:32
                Re: niezły straszak
                1. Teoretycznie to są stereotypy i rasistowskie uprzedzenia, ale w praktyce się potwierdzają. Na studiach mieszkałam zarówno z Amerykanami (którzy łamali KAŻDĄ możliwą zasadę współżycia dobrosąsiedzkiego), jak i z Azjatami (zamknięte w sobie kujony, skrycie gardzili zarówno nami, jak Amerykanami, ale nimi chyba jednak bardziej). Z jedną Chinką udało mi się nawet zakumplować (z jej inicjatywy), nie wiem jakim cudem. Chyba mnie odróżniali od Amerykanów (pewnie na zasadzie: „to jest ta dziewczyna, co nie balanguje co drugi dzień, nie puszcza muzyki na cały regulator do trzeciej w nocy, nie wydziera się na korytarzu nawołując kolesi, nie rzyga po kątach, tylko się uczy(!) jak my”) i dzięki temu zdobyłam ich akceptację?… Możesz mi nie wierzyć, ale to, co się mówi o poszczególnych nacjach, to prawda.

                2. Co do Ginko, mangi itd., były to wyłącznie moje przypuszczenia. Mogłam się mylić.

                3. A mnie przestraszyło najbardziej: w dzieciństwie Lśnienie (książka,  kliknij: ukryte ), a w dorosłym życiu – Ringu  kliknij: ukryte .

                4. Tu akurat widzę pewną niespójność w fabule, bo najpierw Ginko usiłuje pomóc zarażonym ludziom, a parę odcinków dalej twierdzi, że mushi nie są niczemu winne, bo też chcą się pożywić, więc nie należy z nimi walczyć. Coś mi się tu coś nie zgadzało… A niektóre mushi autentycznie mnie przeraziły (a w każdym razie zrobiłyby to, gdyby istniały):  kliknij: ukryte  Czysta groza, takiego patentu nie powstydziliby się panowie Nakata, Tsuruta czy Kurosawa (nie ten od samurajów, ten drugi). Stąd „niezły straszak”, dla mnie przynajmniej.

                5. To prawda, że "youkai" nie zawsze równa się „horror”. O syrenach nie wiedziałam, ale wcale mnie to nie zdziwiło, że nie są to wielkookie magical girls z mikrofonami, śpiewające Koi wa nandaro czy Splash dream :P

                Dziękuję za wymianę poglądów. Przepraszam, że pisałam do Ciebie w formie męskiej, zmyliła mnie ksywka (gdybyś była Ryuko, to bym zajarzyła) Pozdrawiam.
                • Avatar
                  Ryuki 6.05.2015 20:06
                  Re: niezły straszak
                  Jednak zostaję przy swoim, nacja nie ma nic do charakteru danego osobnika.

                  Od skończenia tak z 12 lat nie pamiętam by coś mnie przestraszyło. Ring był fajnym filmem( widziałam tylko japoński oryginał ) ale nie strasznym. Tak szczerze jedyną sceną w czymkolwiek, która coś we mnie wywołała obecnie była scena z mangi Bloody Monday gdzie przez wirus cały pociąg powoli umierał. Coś podobnego do Ebola( przemilczę co to w końcu było bo udaję, że 2 i 3 sezon nie istnieją ). Natomiast jeśli chodzi o gore to cóż Martwica Mózgu to moja ulubiona komedia( to jest komedia, nie pisałam tego ironicznie )^^

                  Dowiedziałam się o tym z Mermaid Saga Rumiko Takahashi. Poza tym, że przypominają bardziej wampiry niż nasze syreny ich mięso może dać ci nieśmiertelność… albo zabić… albo zmutować xD Tak szczerze jeśli tego nie znasz to polecam przeczytać( lub obejrzeć choć tu są lepsze dwie OVA niż seria TV ) bo z tego co piszesz co byś chciała od Mushishi ta pozycja może ci się spodobać.

                  Nie ma sprawy. I nie masz za co przepraszać, jak będziemy kiedyś jeszcze pisać możesz używać do mnie jakiej chcesz formy.
                  • Avatar
                    lasagna777 9.05.2015 10:21
                    Re: niezły straszak
                    Oglądałam Mermaid Forest i parę innych OVA z Rumic World. Podobnie jak Martwicę Mózgu, he he… Choć z Rumic World najbardziej podobała mi się Warau Hyouteki mimo prastarej grafiki. Zamierzam obejrzeć też serial i Mermaid's Scar. Pozdrawiam!
      • Avatar
        The Beatle 4.05.2015 23:37
        Re: niezły straszak
        zwyczajnie Artland ekranizował około jednego czasem pół lub dwa rozdziały na jeden odcinek dodając więcej przerw na pokazywanie pejzaży


        Zawsze była formuła jednego rozdziału na odcinek. Nie było przypadku, kiedy zekranizowaliby pół lub dwa.
        • Avatar
          Ryuki 5.05.2015 00:27
          Re: niezły straszak
          Ok, dopisałam to bo nie pamiętałam dokładnie jak się rozniosła adaptacja^^ Dziękuje za informacje i zapewnienie.
  • Avatar
    A
    Kanaria. 5.10.2014 13:46
    Usypiające….
    Po pozytywnej recenzji i wysokich ocenach spodziewałam się, że seria ta naprawdę będzie wyjątkowa. Rzeczywiście okazała się być wyjątkowa…wyjątkowo usypiająca.
    Zdziwiło mnie tak ogromne zafascynowanie serią i czytając wszystkie te pozytywne komentarze, trochę głupio mi wystawiać ocenę niższą niż wszyscy. Ale cóż…
    Niezależnie od pory, w której oglądałam odcinki, skutek zawsze był ten sam – niepohamowana senność. Nie ważne czy oglądałam rano, w południe czy wieczorem, odcinek za odcinkiem wydawał mi się być coraz to nudniejszy.
    Pod koniec było trochę lepiej, nawet historie wydawały się być ciekawsze i przyznam, że fajnie się oglądało. Bywały odcinki, w których rozwiązania fabularne potrafiły zaskoczyć, zazwyczaj takie gdzie nie było happy endu, a co jest ogromnym plusem. Praktycznie cała seria jest utrzymana w ponurym i dosyć smutnym tonie. Wszyscy bohaterowie wydawali się być nijacy, nieco ociemniali. To prawda, że byli to zazwyczaj wieśniacy, żyjący skromnie i w prostocie i rzeczywiście seria dokładnie to ukazuje. Najbardziej denerwowało staroświeckie spojrzenie na niektóre sprawy. W wielu odcinkach poznawaliśmy zamknięte społeczności, które to z premedytacją wykluczały swoich członków, tylko dlatego, że byli oni inni, inaczej się zachowywali, mieli dziwne przypadłości. Tutaj nasuwa mi się historia hmmm  kliknij: ukryte . Naprawdę ciężko było nie współczuć bohaterom, którzy zostali zaatakowani przez Mushi, a którzy nie otrzymywali ze strony rodziny i sąsiadów oczekiwanego wsparcia. Mushisi doskonale piętnuje te wady ludzi, bo przecież to nasza szara rzeczywistość i przypadłość, że odrzucamy to czego nie rozumiemy. Tak jest np. z chorymi ludźmi, których spotykamy na ulicy, gdzie po krótkiej myśli współczucia od razu narzekamy, że pojawia się publicznie i wprowadza nas w zły nastrój. Taki prymitywny jest człowiek.
    Nie zmienia to jednak faktu, że seria jest zwyczajnie przydługa. Generalnie swoim materiałem mogła spokojnie zmieścić się w 13. odcinkach, a nie 26. Ze wszystkich 26. historii zapamiętałam tylko kilka.
    • Avatar
      Ellerena 31.10.2014 10:27
      Re: Usypiające….
      Jak dla mnie Twoje słowa to bluźnierstwo, ale mogę zrozumieć takie odczucia. Mimo to odczuwam również silną potrzebę bronienia Mushishi jak największego skarbu!
      Seria jest specyficzna i w przeciwieństwie do większości stawia na klimat mroczny, ale spokojny. Co bywa usypiające, choć lepszym słowem byłoby – oniryczne. Widzowi zaczyna się wydawać,że w półśnie przeniósł się do tego magicznego świata, zaczyna więc tym intensywniej przeżywać wszystkie wydarzenia. Dzięki temu staje się prawie trzecim bohaterem, na własne oczy śledzącym drogę Ginko.
      On jest kolejnym niesamowitym zabiegiem. Do końca niewiele o nim wiemy, ciężko go nazwać głównym bohaterem. To prawda. Były nim mushi, on miał stać się jedynie przewodnikiem w swoim – ich? – świecie. Mimo to nie sposób było go trochę nie polubić i nie zacząć się przejmować jego losem… W którymś momencie to on – a nie wiele dużo bardziej charakterystycznych i charakternych postaci w innych seriach – stał się dla mnie prawie przyjacielem, osobą, którą chciałabym spotkać w swoim życiu.
      Same opowieści, przyznaję bez bicia, były w sporej części schematyczne. Ale każda historia poruszała ludzkie tematy – od miłości męża do żony, przez matki do dzieci, po tęsknotę, wykluczenie, chęć zemsty. To dzięki uczuciom bohaterów dotkniętych problemami każdy odcinek był wyjątkowy i niesamowity. Zdarzały się spokojniejsze, ale nawet one miały ciepły urok. Może to dziwne skojarzenie, ale oglądanie tej serii kojarzy mi się z tym wspaniałym uczuciem jakim jest owinięciem się zimowym wieczorem po ciężkim dniu w puchową kołdrę.
      Obejrzawszy jeden odcinek łapałam się na tym, że nie mogę opuścić tego świata i muszę sięgnąć po kolejny. A ostatni dosłownie złamał mi serce, nie swoją treścią, choć byłą świetna, a wiadomością „to koniec”.
      Jeszcze inną sprawą jest muzyka i grafika… cóż, niektórzy chodzą do galerii podziwiać obrazy czy na koncerty przeżywać muzykę, ja mogę bez wahania sięgnąć po mushishi.
      • Avatar
        Kanaria. 31.10.2014 11:14
        Re: Usypiające….
        Czekałam, normalnie czekałam aż w końcu ktoś stanie w obronie tej serii.
        Cóż mogę odpowiedzieć na Twój komentarz?
        O, już wiem!
        Jak zachwyca, jak nie zachwyca.
        Pozdrawiam ;)
        • Avatar
          zmrol 31.10.2014 12:38
          Re: Usypiające….
          Czekałam, normalnie czekałam aż w końcu ktoś stanie w obronie tej serii.

          Czy to czasem nie czyni cię trollem? O_o'
          • Avatar
            Lenneth 31.10.2014 15:50
            Re: Usypiające….
            Ty tak serio? FYI, długa, całkiem rzeczowa i wyważona opinia, której autorka spodziewa się polemiki – bo nie wpisała się w „obowiązujący” nurt zachwytów nad serią – to jeszcze nie trolling.

            Co do samego komentarza – trochę mnie zaniepokoił. Przymierzam się do Mushishi, zachęcona świetnymi opiniami, ale ostatnio nudzi mnie oglądanie niemal wszystkiego, więc już zaczęłam się bać, że i na tej serii zasnę. :/
            • Avatar
              zmrol 31.10.2014 19:01
              Re: Usypiające….
              Trolling też może przybierać wyszukane formy. Ważne są intencje. Jeśli ktoś sam przyznaje, że z niecierpliwością czekał na odpowiedź na swój „kontrowersyjny” komentarz, to rzuca na siebie cień podejrzenia ;P

              nudzi mnie oglądanie niemal wszystkiego

              No to przy Mushishi wym bardziej będziesz się nudzić, ale w taki dziwnie przyjemny sposób. Może to dlatego, że bohaterowie powoli wypowiadają swoje kwestie i napisy wolno znikają, przez co czytanie i oglądanie jednocześnie nie jest takie męczące.
              Człowiek gapi się na ładne obrazki, a w tle rozbrzmiewa przyjemna, kontemplacyjna muzyka. W sam raz, żeby wyciszyć się przed snem ^^
              • Avatar
                Niechciejka 31.10.2014 22:32
                Re: Usypiające….
                „Jeśli ktoś sam przyznaje, że z niecierpliwością czekał na odpowiedź na swój „kontrowersyjny” komentarz, to rzuca na siebie cień podejrzenia ;P "
                Jak dla mnie ta wypowiedź zabrzmiała bardziej jak „Świetnie, więc są wielbiciele tej serii, którzy potrafią odpowiedzieć na krytykę przedmiotu ich uwielbienia, a nie udają, że krytyka danego tytułu po prostu nie istnieje” niż „Tak! Mój trolling odniósł skutek!” (w końcu porządny trolling polega na tym, by nie dać po sobie poznać, że chce, by ktoś się na niego nabrał).

                Poza tym jestem w stanie zrozumieć Kanarię, bo jestem w trakcie oglądania „Mushishi” (14 odcinków za mną) i – choć w przeciwieństwie do niej uważam, że to dobra seria – ciężko mi zrozumieć jej wysokie noty. Podejrzewam, że bardziej by mi się podobało, gdyby nie fakt, że odcinki nie są ze sobą powiązane (z pominięciem głównego bohatera i jego znajomego, który pojawił się w paru odcinkach… no i samego zjawiska mushi).
        • Avatar
          Ellerena 31.10.2014 14:11
          Re: Usypiające….
          spoko
          • Avatar
            Kanaria. 31.10.2014 17:42
            Re: Usypiające….
            Pisząc, że czekałam na komentarze odnośnie mojej negatywnej (nie, właściwie nie negatywnej, ale powiedziałabym raczej neutralnej) opinii, miałam na myśli tylko i wyłącznie to, że było do przewidzenia, że w końcu ktoś na mój post odpowie. To wszystko. Nie rozumiem skąd ta „burza” i wielki ukłon w stronę kumatej społeczności tanuki.
            • Avatar
              Ellerena 31.10.2014 21:42
              Re: Usypiające….
              Więc odpowiedziałam. Broniąc, bo mi się ogromnie podobało.
              Nic nie mam do ludzi, którym się nie podobało, to przecież normalna rzecz.
              Ale Twoja odpowiedź zabrzmiała trochę niemiło.
              Tyle że tez nie widzę tu powodu do dalszej dyskusji, za dużo się już internetów w życiu naoglądałam:P
              • Avatar
                jolekp 31.10.2014 22:06
                Re: Usypiające….
                Ale Twoja odpowiedź zabrzmiała trochę niemiło.


                Szczerze mówiąc, jeśli ktoś pisze, że coś mu się nie podobało, a ktoś inny pisze mu, że przecież to było super, to co więcej można odpowiedzieć? Tobie się podobało, a jej mniej i możecie się tak przerzucać argumentami bez końca.
                A żeby nie było całkiem offtopu, to pocieszę cię, Kanario, że nie jesteś jedyna. Mnie również Mushishi oglądało się bardzo ciężko, do tego stopnia, że obejrzenie całości zajęło mi prawie pół roku. Nie powiem, że mi się nie podobało, mijały te odcinki, ale jakoś mnie to nie pochłaniało, nie sięgałam po kolejne z jakimś szczególnym entuzjazmem. Ale ja jakoś ogólnie nie przepadam za epizodycznymi fabułami, nigdy później nie wiem jak mam to ocenić, bo rzadko jest tak, żeby wszystkie odcinki podobały mi się jednakowo. I tak samo miałam z Mushishi – były odcinki niemal zachwycające, a były też takie na których się zwyczajnie nudziłam i nic nie mogłam na to poradzić. I choćbym się teraz bardzo wytężała, to nie umiałabym opowiedzieć nawet pięciu z tych wszystkich historii, a przecież skończyłam to oglądać całkiem niedawno temu.
                Podsumowując, uważam, że Mushishi jest dobrym anime, ale jakoś do mnie nie przemówiło.
                • Avatar
                  Amarette 14.02.2015 07:48
                  Dobre na chwilę spokojnego wyciszenia.
                  Patrz przegapiłam to twoje podsumowanie a wypisz wymaluj pasowałoby do mojego xD

                  obejrzenie całości zajęło mi prawie pół roku. Nie powiem, że mi się nie podobało, mijały te odcinki, ale jakoś mnie to nie pochłaniało, nie sięgałam po kolejne z jakimś szczególnym entuzjazmem. Ale ja jakoś ogólnie nie przepadam za epizodycznymi fabułami, nigdy później nie wiem jak mam to ocenić, bo rzadko jest tak, żeby wszystkie odcinki podobały mi się jednakowo. I tak samo miałam z Mushishi – były odcinki niemal zachwycające, a były też takie na których się zwyczajnie nudziłam i nic nie mogłam na to poradzić. I choćbym się teraz bardzo wytężała, to nie umiałabym opowiedzieć nawet pięciu z tych wszystkich historii, a przecież skończyłam to oglądać całkiem niedawno temu.
                  Podsumowując, uważam, że Mushishi jest dobrym anime, ale jakoś do mnie nie przemówiło.

                  Dokładnie. Na początku podeszłam do tego tytułu chyba troszeńkę zbyt entuzjastycznie bo ktoś mi obiecał „bardziej realistyczny klimat żywcem z Księżniczki Mononoke” xD (to jest tak jak się znajomych ślepo słucha xp oczywiście zderzenie z rzeczywistością niemal brutalne).

                  Podczas gdy ja bym to określiła jako takie „epizodyczne okruchy życia, w formacie kina drogi z elementami realizmu magicznego pod postacią Japońskiego folkloru” xD o i wtedy może rozczarowana bym nie była. :p

                  Z takim nastawieniem, wiedząc czego się spodziewać, można to potraktować jako taki miły przerywnik pomiędzy bardziej pasjonującymi i wciągającymi seriami.
                  Właśnie ta epizodyczna fabuła pozwala na oglądanie kolejnych odcinków sporadycznie, w sporym odstępie czasu, w zasadzie nic na tym nie tracąc. Ot włączałam kiedy mnie naszła ochota na chwilę spokojnego wyciszenia.

                  W takim celu polecałabym seans, jeśli ktoś natomiast oczekuje czegoś chwytającego za serce, przykuwającego do fotela jak imadło to faktycznie może się rozczarować.

                  Anime jest właśnie dobre, rzetelne, ładne i bardzo solidnie przemyślane, ale serducha jakoś mi nie skradło ;) może jak dla mnie zbyt epizodyczne i spokojne? Zwłaszcza, że prawdę mówiąc wolę bardziej rozbudowane i ciągłe fabuły.

    • Umpa Murzyn Ateista 8.02.2015 12:41:10 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    MiyuMisaki 28.09.2014 19:06
    Nie wiem nad czym wszyscy się zachwycali..
    Ale 8/10 dałam. Mimo częstego zanudzania się podczas seansu i ledwo włączania anime, to jak ktoś poniżej napisał „pustka w serduszku” pozostaje – do anime mam ochotę wrócić, a już z pewnością muszę się wziąć za 2 serię.
    Kreska na plus, muzyka na olbrzymi plus. Była wspaniała i dawała cały klimat.
  • Avatar
    A
    Turbotrup 6.07.2014 16:08
    To właśnie po takich anime zostaje największa pustka w serduszku :/ Jednak seria nadal powstaje, kontynuacja będzie tej jesieni (3 sezon), więc wszystko gra :)

    Mam jedynie 2 rzeczy do zarzucenia temu anime: brak jakiegoś konkretnego, głównego celu u Ginko. Historie są ciekawe, świat jest piękny, ale włóczęga bez celu słabo do mnie apeluje, m.in. dlatego, że w ten sposób można ciągnąć („milkować”) serię w nieskończoność (patrz: Pokemony). A poza tym, fajnie się wspomina takie Anime, które się, NA PEWNO, już skończyło. Taka nostalgia po tym zostaje, a jak ma się to ciągnąć w nieskończoność, to po pewnym czasie człowiek traci zainteresowanie, szczególnie, że pomysły na historie się zwężają.

    Druga rzecz, to brak różnorodności w ubiorze/wyglądzie postaci – wszyscy (poza Ginko i jego kumplem – lekarzem) są ubrani w kimona i mają w 90% identyczne twarze. I tu nie chodzi o kwestię rasistowską (stereotypy o tym, jak wszyscy Azjaci wyglądają tak samo), ale postacie w tym anime naprawdę ciężko rozróżnić: gdyby tak postawić postać sprzed 1­‑3 odcinków wstecz, obok postaci, o której jest mowa w odcinku (tej samej płci i podobnym wieku, rzecz jasna), który aktualnie oglądasz, to jest mała szansa, że je rozróżnisz, serio. No chyba, że po fryzurze, która też nie jest zbyt różnorodna.
    • Avatar
      Avellana 6.07.2014 16:45
      Ta historia jest (na szczęście) na pewno zakończona: manga zamknęła się w 10 tomach. O ile dobrze rozumiem, jeśli ta jesienna seria zostanie wyemitowana bez przeszkód (typu obsuwy), to w sumie powinien zostać zekranizowany cały oryginalny materiał. Nie będzie się ciągnęło w nieskończoność.

      Podobieństwo postaci rozumiem, acz jest ono konsekwencją konstrukcji świata – tak jak pisałam w recenzji (kiedy to było…), mamy do czynienia praktycznie wyłącznie z prostymi i niezamożnymi ludźmi, więc sposób ubierania to oddaje. Ciekawostka jest taka, że kiedy powtórzyłam sobie pierwszą serię, a potem obejrzałam Hihamu Kage, rozpoznałam tam całkiem sporo spośród pojawiających się w migawkach bohaterów pierwszej serii. A ja nie mam raczej pamięci do wyglądu.
    • Avatar
      lasagna777 4.05.2015 21:36
      kwestia rasistowska
      Właśnie to jest największy atut tej serii!

      Postaci przypominające Azjatów występują jedynie w niektórych seriach, przeważnie seinenach (np. Miecz Nieśmiertelnego, Berserk, Ghost in the Shell) i paru innych.

      Mushishi jest jedną z tych perełek, w których Japończycy mają czarne lub ciemnobrązowe włosy – wystrzępione, sztywne i matowe (czyli tak jak naprawdę); skóra ma żółty odcień; oczy są brązowe i normalnej wielkości, skośne i ze zmarszczką nakątną… która jest urocza! A starsze osoby nie wyglądają jak dzieci z parkoma kreskami udającymi zmarszczki, tylko jak naprawdę starzy ludzie…

      Wolę taki styl rysowania niż udziwnione, sztuczne twory z mang shoujo. (Potem młode Japonki mają kompleksy, bo ich naturalne piękno jest niezgodne z nieludzkim, anorektycznym ideałem kanciastej kosmitki z wielką głową i szklanymi oczami na pół twarzy, którą od kuzynów z Roswell odróżnia jedynie posiadanie włosów, i to w jakimś wściekłym kolorze tęczy…)

      Głównym powodem, dla którego nie zarzuciłam oglądania serii po którymś z rzędu fillerze, jest właśnie ów „rasistowski”, odkłamany wygląd postaci.
  • Avatar
    A
    freya 26.06.2014 15:53
    Największą moim zdaniem zaletą tego anime jest jego życiowość. Oczywiście chodzi mi tu o ludzi i ich zachowania, które są bardzo prawdziwe. Nie zawsze wszystko kończy się dobrze.  kliknij: ukryte - jak w życiu, nie ma zbędnego słodzenia i wciskania na siłę ckliwych rozwiązań.
  • Avatar
    A
    Anatema 26.05.2014 23:10
    Mushishi
    To najlepsze anime. Na samych dyskach mam 3 TB. To ma niepowtarzalny klimat.
  • Avatar
    A
    Madt 10.01.2014 18:50
    Jedno z najlepszych
    Z racji tego, że pojawił się odcinek specjalny i zbliża się sezon drugi postanowiłem powtórzyć sobie Mushishi… i ponownie zostałem oczarowany. Mimo, że na początku każdego odcinka przypominałem sobie mniej więcej o co w nim chodzi, to i tak skończyłem całą serię w zaledwie kilka dni. To dowód na to jak świetne jest to anime. Dla osób, które lubią spokojne i klimatyczne opowieści jest to pozycja obowiązkowa. Z czystym sumieniem podwyższam ocenę z 9 na 10 i dodaję do ulubionych. Polecam! :)
  • Avatar
    A
    Leon 24.11.2013 22:27
    krótko i na temat
    Kolejne anime z mojej top listy. Miałem przyjemność zapoznawać się z tym tytułem na bieżąco jak tylko rozpoczęła się jego emisja w 2005 roku. Z tego co widzę sporo osób narzekało na monotonię i odczuwało znużenie oglądając odcinek za odcinkiem. W moim odczuciu inaczej się taką serię odbiera oglądając jeden odcinek na tydzień a nie cała serię w tydzień. Obecnie seria jest kompletna i łatwo dostępna w sieci wiec o „przedawkowanie” nie trudno. Polecam do spokojnego obejrzenia.
  • Avatar
    A
    Alart 31.10.2013 12:42
    Bardzo subiektywna ocena.
    Mushishi ma kilka wad.
    Po pierwsze jest nudne. Typowo wygląda to tak: 3s wypowiadają kwestię, następnie 7s trwa obrazek jak to wygląda. Strasznie mnie to irytowało i naprawdę miałem problemy, żeby to obejrzeć. I nic się z tym nie da zrobić, bo tak jest ciągle, każde 10s tak wygląda. Nie można np. przewinąć lub przyspieszyć.
    Po drugie czułem się jakbym siedział w rozporku. Pełno jest ujęć, które wyglądają jakbym miał oczy na wysokości pasa. Pełno ujęć na śmierdzące giry, czy to zdejmowanie butów czy kroczenie. Myślę, że dla większości nie robi to różnicy, dla mnie to było totalnie obrzydliwe.

    Co ciekawe 5 ostatnich odcinków było zdecydowanie lepszych. Jakoś wyjęli tę kamerę z rozporka, przestali męczyć widza kilkusekundowymi ujęciami spadającego śniegu, a historyjki były nawet­‑nawet. Nie żebym nagle doznał olśnienia, stał się mędrcem i odmienił swoje życie, ale coś tam było.

    Ode mnie 4/10.
  • Avatar
    A
    Komucha 1.03.2013 23:24
    Czasami cuda się zdarzają
    i powstaje takie oto właśnie anime. Klasa sama w sobie.Myslę,że Japończycy bardzo „sprytnie” przemycili tutaj swoją filozofię, bez wyolbrzymionego mistycyzmu i nadmiernego moralizowania. Każda opowieść to odrębny traktacik, dotyczący problemów egzystencji na każdym etapie życia – od dzieciństwa, po starość i dotykający chyba większości problemów z jakimi boryka się człowiek, niezależnie pod jaką szerokością geograficzną by nie żył.Jest tu też pokazana nierozerwalna więź człowieka z przyrodą, co nasza zachodnia cywilizacja i religia zupełnie pomijają.Dlatego mnie osobiście nie dziwi,że grafika „przyrodnicza” jest przedstawiona tak szczegółowo i pięknie, a postaci ludzkie bardzo uproszczone, jakby były dopełnieniem tych krajobrazów i żywiołów. Oczywiście, problemy i emocje, które nimi targają, są tak samo niszczące( czasami budujące, choć niestety rzadko) jak siły przyrody.Nigdy też nie ma jednoznacznych odpowiedzi, co wg mnie jest siłą tej serii, widz pozostaje nieraz z zupełnym mętlikiem, który musi sobie sam poukładać.Dlatego w moim odczuciu, nie zaliczyłabym tego anime do tzw. relaksujących, jak często je w komentarzach określano. Było kilka naprawdę drastycznych odcinków, gdzie jeszcze jakiś czas miałam scenarzyście za złe, że tak potoczyły się sprawy. Ale jest to typowe dla ludzi Wschodu,że „happy endy” to nie ich specjalność (i bardzo dobrze).Bardzo poruszyły mnie odcinki, dotyczące par, zresztą w różnym okresie ich życia.Można by się nawet pokusić, aby polecić do oglądania razem, gdyż naprawdę dawały mocny materiał do przemyślenia. Kończąc te przydługie zachwyty – oczywiście 11/10.
  • Avatar
    A
    martac1 22.01.2013 23:21
    Świetne
    Oby było więcej takich anime. Wspaniałe rysunki, interesujące postacie, intrygujące historie, nastrojowa muzyka. Ale i tak największą zaletą anime jest niepowtarzalny klimat. świat przedstawiony w anime, chociaż niezwykły, jest też w pewnym sensie normalny. Podobało mi się to, że bohaterowie reagują tak, jak robiliby to prawdziwi ludzie. Nie ma tu dramatyzmu, ani przesady. Nawet największe tragedie przedstawione są w prosty sposób. Jednak w anime nie brakuje też ciepłych historii, pełnych nadziei. Bardzo polecam
  • Avatar
    A
    Cady 25.11.2012 20:47
    Dzieło wybitne
    Seria…boska. Zwykle czekam aż skończę te 24­‑26 odcinkow (nie przepadam za tak długimi anime,gdy w większości przypadkow dalszych epk spada poziom),ale tutaj pochłonęłam. Mushishi ma spokojny klimat,postacie bez udziwnień,zwykli ludzie. Nie ma mocy, powielanych schematow z życia codziennego. Taka miła odskocznia,od produkcji ktorymi jesteśmy teraz zasypywani. Dużo daje postać samego Ginko. Miły,opanowany i przede wszystkim ludzki. Chce pomagać,ale wie że nie zawsze można. Spodobało mi się jego podejście do świata.

    Polecam każdemu (kto lubi spokojne wydarzenia,nie ma tu walk).
  • Avatar
    A
    Lagista 13.11.2012 20:49
    tylko tyle?
    czemu tak mało tych odcinków? normalnie sie zakochałam w tym pięknym anime, niech zrobią 2 serie! Nie widziałam już od dawna czegoś tak graficznie i ogólnie więknego
  • Avatar
    A
    Subaru 8.09.2012 15:25

    Wspaniałe anime, za które obawiałem się zabrać, bo wydawało mi się być zbyt ambitne, by mi się chciało. A tu bardzo miłe zaskoczenie.

    Jest to seria ambitna i poważna, ale ani przez chwilę podczas oglądania tych 26 odcinków nie nudziłem się.

    Tematy są poważne, każdy epizod to odrębna historia zwykłych ludzi z niezwykłymi problemami. Zaskakująco bardzo wciąga jak na anime z gatunku dramatu, okruchów życia. Wszystko jest płynne, jest ukazane w przystępnej formie bogatej w przepiękne krajobrazy.

    Nie ma emanacji patosem, wszystkie emocje są naturalne, nic nie jest nie na miejscu, wszystko jest idealnie wyważone. Są też elementy komediowe, polegające głównie na dziwnych minach, w których króluje nasz Ginko­‑san. Jego kreacja jest niesamowicie sympatyczna, przynajmniej dla mnie. Z nieodłącznym papierosem, wędrujący przez świat, niemogący się nigdzie na dłużej zatrzymać. Stać go na ironię, ale też doskonale rozumie ludzkie emocje, nie jest obojętny na krzywdę, jednocześnie nie popadając w skrajny filantropizm.

    Mushi są bardzo różnorodne, a ich świat ukazany jest w sposób bardzo pełny i wiarygodny, idealnie komponujący się z resztą otoczenia. One po prostu pasują.

    Muzyka nastrojowa, grafika dopieszczona. Jeśli miałbym z czymś tę serię porównać, to byłoby to chyba „Natsume Yuuinchou”, tyle że bez gagów, a z większa dozą zamyślenia, z większą planszą, na której zbiera się doświadczenia. Główny bohater jest też inny – dojrzały, bardzo świadomy, z ogromną wiedzą i doświadczeniem. Natsume tego nie miał, przy Ginko wyglądałby na przeciętnego szczeniaka ;P

    Minusów niestety nie widzę. A to pech. Chyba że uznać za nie brak jednej, ciągłej linii fabularnej i dość mało informacji o głównym bohaterze.

    10 czy 9? 9.5! Albo dobra – 10. Niech stracę.
  • Avatar
    A
    mysz 21.07.2012 16:42
    Na początku anime mnie oczarowało, wszystko pięknie, spokojnie, kolorowo, jednak z biegiem odcinków coraz bardziej mnie nudziło i coraz częściej odnosiłam wrażenie, że niektóre rzeczy zostały zbyt wiele razy powtórzone, a grafika nie zawsze tak błyszczy… Ale i tak zapamiętałam serię bardzo dobrze i przez długi czas była jedną z moich ulubionych, dopóki nie przyszedł czas na Mononoke, które pobiło Mushishi na głowę, przynajmniej w moim odczuciu. Polecam, trzeba znać, ale nie znaczy to, że zaraz trzeba budować temu anime ołtarzyk.
    • Avatar
      deusexmachina 4.09.2012 03:31
      Dziwne
      Ja oglądając Mononoke prawie dostałam epilepsji.Zbyt wiele szczegółów tła i kolory walą po oczach, historie naprawdę dobre ale nawet nie umywa się do klimatu Mushishi…No ja bym zbudowała Mushishi mały ołtarzyk, choćby tylko dlatego żeby więcej powstawało tego typu animacji..tajemniczych, pięknych w swej estetycznej wymowie,czarującyh, pełnych mistycyzmu i czegoś nieokreślonego ..Oczywiście specyficzność Mononoke warto pochwalić ale szata graficzna mąci w głowie ,męczy oczy..co nie zmienia faktu,że anime wyśmiente.Jednak Mushishi to jedyne w swoim rodzaju,coś niesamowitego.Dziwne ,że Cię znudziło..od początku tak jak w mandze, miało być epizodyczne żeby się delektować, bez głównego wątku gdzieś w backstage'u…Gusta i guściki^^
      • Avatar
        mysz 8.05.2013 20:20
        Re: Dziwne
        Mononoke jest po prostu bardziej specyficzne, akurat pod względem graficznym bije na głowę Mushishi – jest o wiele bardziej nowatorskie i oryginalne. Mushishi jest dla wszystkich, co nie znaczy, że jest lepsze. Jak dla mnie to taki Coelho – wszystko udaje, że ma przesłanie. Mushishi jest zbytnio rozwleczone, często myślałam sobie ,,Ale przecież to już było.”, zupełnie inaczej niż w przypadku Mononoke, które przecież też ma epizodyczną fabułę.
  • Avatar
    A
    Jimmu 24.05.2012 22:59
    Cudowny serial!
    Jest to jedno z tych anime które po prostu trzeba kochać. Piękna animacja, duży realizm, piękno przyrody. Rysunki drzew i roślin. Genialne! Muzyka bardzo dobrze opracowana, pasuje do tajemniczości opowiadanych historii. No i niebanalne postacie. Epizodyczne historyjki nie trzymają się kupy, to opowiadanie raczej o pojedynczych przypadkach gdy Ginko podejmuje się rozwiązywać problemy natury paranormalnej. W każdym z nich inny problem, i to napięcie – jak to się skończy. Nie ma możliwości by przewidzieć co się stanie. I to jest potęga tej serii. Jest super. Wciąga, intryguje i jest nieprzewidywalny. Jest tak cudowny, że mógłbym oglądać go non stop. I ilość odcinków nie wpłynęła by na jakość serialu jak to ma zazwyczaj w innych przypadkach, kiedy się coś dłuży i widz się zmusza by w tym wytrwać do końca którego nie ma. Tu się nie można zmuszać. To się po prostu pragnie oglądać. Seria ta to Arcydzieło!
  • Avatar
    A
    Kagayaku 20.05.2012 15:50
    Pokochałam Mushishi od pierwszego odcinka, nie jest to jednak anime dla każdego.
    Od strony graficznej prezentuje się bardzo dobrze, muzykę stanowią raczej spokojne melodie, które doskonale podkreślają nastrój panujący w anime, niestety momentami widz może się nudzić.
    Polecam tylko dla osób, które nie poszukują w Mushishi widowiskowych walk i akcji rodem z Rambo.
  • Avatar
    R
    Toperz 10.05.2012 21:07
    Zupełnie zgadzam się z Twoją oceną, jak i bardzo podoba mi się Twoja recenzja – wiedz, że to właśnie dzięki niej zdecydowałam się sięgnąć po tę pozycję. Jeden jedyny komentarz (mam nadzieję, że się teraz nie czepiam) to taki, że tak naprawdę dwa razy wspomniano o świadomości Mushi – robi to jeszcze Ginko w odcinku o bambusowym lesie ^_^. Pozdrawiam serdecznie.
  • Avatar
    A
    Miyuki_96 23.03.2012 14:22
    Mushishi mnie zauroczyło. Po raz pierwszy w japońskiej animacji widziałam tak wielki hołd oddany przyrodzie. Wszystkie zwierzęta, rośliny… nawet najmniejsze źdźbła trawy wyglądały prześlicznie!
    Strona graficzna to nie wszystko, co ma do zaoferowania to anime. Fabuła, wszystkie wydarzenia są pokazane w epizodyczny sposób, co bardzo pasuje do klimatu anime. Każdy z odcinków wnosił coś ciekawego, był pomysłowy i co najważniejsze – nie zawsze kończył się happy end'em. Historie tych wszystkich ludzi były realistyczne. Sprawiały, że nie raz zdarzyło mi się uronić łzę nad losami postaci ( uczuciowy ze mnie człowiek. XD).
    Wielki plus za głównego bohatera – Ginko. Jest ciekawą postacią, zna się na swojej pracy. Widać, że zależy mu na szczęściu ludzi i mushi. Twórcy anime nie stworzyli z niego super hero – Ginko jest zwykłym (no, może nie do końca) człowiekiem z krwi i kości, który również ponosi porażki. Nie zawsze wszystko idzie po jego myśli i dobrze się kończy. Idealny główny bohater!

    Komu polecam? Wszystkim, którzy chcą zobaczyć klimatyczną, w miarę spokojną, ciekawą powieść. Myślę, że naprawdę warto! ; D
  • Avatar
    A
    smakosz1 18.03.2012 15:17
    Co do Anime mam w większości pozytywne uczucia. Tła są wzorowo wykonane, muzyka, choć często powtarzana także spisuje się świetnie, podoba mi się też przez wielu krytykowana kreska postaci.
    Wspominając o postaciach, charakter Ginko był strzałem w dziesiątkę, moim zdaniem tej postaci nie da się nie polubić. A co do tempa akcji, to uważam, że jest ono jak najbardziej odpowiednie.

    Jedyny zarzut, jaki mam do tego Anime, to niektóre (według mnie) słabsze odcinki (chyba pierwsze dwa spodobały mi się najbardziej).

    9/10.
    • Avatar
      Hitori Okami 18.03.2012 16:21
      muzyka, choć często powtarzana także spisuje się świetnie

      Utwory co prawda są utrzymane w podobnym klimacie, ale wbrew pozorom wcale aż tak często się nie powtarzają. Z tego, co się orientuję, to do każdego odcinka został skomponowany inny ending, a i wszystkich utworów zebrało się prawie 50 na dwóch soundtrackach ^^
      • Avatar
        BlaXk Magic Mushroom 25.05.2012 14:31
        Dokładnie, każdy odcinek ma inny ending, a właściwie specjalnie skomponowany, odrębny temat muzyczny. Mnie najbardziej przypadł do gustu Yama Nemuru (ep 11). Muzyka rzeczywiście często się powtarza, najbardziej wpadają w ucho cztery utwory – Mushishi no Theme, Mushi i Kehai oraz Kodou (pojawiają się gdy akcja nieco przyśpiesza). Są to chyba najczęściej pojawiające się w Mushishi utwory.

        Ciężko rozróżnić resztę ścieżki dźwiękowej (43 utwory, nie licząc openingu), co wraz z uproszczonymi modelami postaci drugoplanowych i powolną akcją sprawia że anime może wydać się bardzo monotonne, nudne – właśnie dlatego nie każdemu się spodoba.
  • Avatar
    A
    Ananda 17.01.2012 06:41
    Ktoś użył tutaj stwierdzenia, że Mushishi to anime dla „dojrzałych widzów”. Otóż nie do końca. Mushishi to anime dla ludzi posiadających wysoki poziom świadomości – dla ludzi o dość starych duszach, którzy kochają piękno, spokój i lubują się w kontemplacji rzeczy niepozornych i ulotnych.
    Można być dorosłym, czy nawet starym, pozornie dojrzałym, a mieć słabo rozwiniętą świadomość, która w zaawansowanym stadium jest kombinacją szlachetności, wrażliwości, współczucia, pokojowego nastawienia i miłości bezwarunkowej.

    Ludzie, którzy narzekają, że w Mushishi akcja nie ma tempa, albo że krew się nie leje – widocznie rezonują z anime przekazującymi silniejsze emocje, czyli prawdopodobnie są młodsi duchowo od ludzi, którym Mushishi się podoba.
    • Avatar
      Mimesis 21.06.2012 20:53
      ciekawa teoria.
    • Avatar
      Joshee 13.04.2013 00:43
      „Mushishi to anime dla ludzi posiadających wysoki poziom świadomości – dla ludzi o dość starych duszach, którzy kochają piękno, spokój i lubują się w kontemplacji rzeczy niepozornych i ulotnych”. – To zdanie naprawdę do mnie trafiło… Znakomite! zresztą jak i cała wypowiedz;) pozdrawiam
  • Avatar
    A
    Jenna 30.12.2011 20:59
    Ciepła atmosfera tej opowieści, niepowtarzalna historia, pokazane najlepsze strony ludzkiej natury, przyjaźń i miłość, choćby cały świat przeciwko był (jak w tym odcinku o „rdzawej” wiosce, czy historia Fuki) – to wszystko sprawia, ze to anime jest jednym z moich ulubionych.
    Jak dla mnie mocne 10\10

  • Avatar
    A
    Iskierka 10.10.2011 09:48
    Nie będę wspominała o cudownych akwarelach i wszystkim, co już zostało powiedziane. To anime jest dla wyrobionych osób, które potrafią dać się porwać nastrojowi jaki tutaj swoim spokojem i logicznym ciągiem zdarzeń może wciągnąć bardzo głęboko. Wszystkie komentarze, w których wymagano postawienia tej serii 11/10 punktów wynikają w moim mniemaniu z tego, że to seria jedyna w swoim rodzaju, drugiej takiej nie ma. Więc moja ocena 9.5/10 (odjęłam pół punktu za uproszczone postaci dlatego, że teraz po zakończeniu serii rzadko którą pamiętam lepiej). Kontynuacja byłaby miło widziana choć nie natknęłam się na żadne wzmianki o takowej.
  • Avatar
    A
    Me?How? 1.10.2011 16:41
    Według mnie Mushishi jest genialne. Bardzo szybko wciąga mimo, że nie ma tam tak wartkiej akcji jak w innych anime o podobnej tematyce. Barwy i dźwięki urzekają, a sama historia nie pozwala się nudzić. Jak wspomniał przedmówca szkoda, że nie dane było nam się dowiedzieć czegoś więcej. Kontynuacji chyba nie będzie?
  • Avatar
    A
    Mhm 31.08.2011 16:43
    Powiem tak, że zgadzam się z większością opinii na temat Mushishi, jednak to 11/10 mnie nie przekonuje do końca. Aż tak bardzo dech mi nie zaparł podczas oglądania, jednak potrafię zrozumieć czemu tak wysoko jest to anime oceniane i szanuję ludzi dla których jest to cudo.  kliknij: ukryte 
    Wiele osób pisało tutaj, że to baśń, baśń, baśń. No i wydaję mi się, że głównie na takie coś trzeba się przed tym przygotować.
  • recenzent 25.07.2011 17:59:51 - komentarz usunięto
  • mush 24.07.2011 03:40:43 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    suka 28.06.2011 20:32
    2/10
    Dla mnie to anime to totalny niewypał, a recenzje i przede wszystkim wysokie miejsce w różnych rankingach to już dopiero zaskoczenie. Wytrzymałem tylko do 11 EPA i Dropped na Amen. W porządku, jest fajny pomysł, piękny krajobraz, fantastyczny wręcz, ale… POSTACIE <wyglądają jakby ich przez sito przetasowali> oraz TEMPO akcji, przy której lunatykowałem na bank, jest nie zaakceptowania.

    Podsumowując, nie zachęcam po sięgnięcie tego produktu. Odradzam zdecydowanie! Ocena 1/10 plus jeden za tło. Pa.
    • Avatar
      Hitori Okami 28.06.2011 22:38
      Re: 2/10
      Drogi somnambuliku! Gdybyś nie lunatykował w czasie oglądania tego anime, to na bank by Ci się spodobało. Poza tym, co to znaczy „przetasować przez sito”?
      • suka 28.06.2011 22:59:05 - komentarz usunięto
        • suka 28.06.2011 23:01:03 - komentarz usunięto
    • Avatar
      bassty 8.07.2011 19:23
      Re: 2/10
      podsumowując twojego posta:nie lubisz wolnego tempa akcji i odradzasz to ludziom którzy też tego nie lubia.A Hitori Okami – nie musi sie podobać każdemu w końcu tanuki to nie jakaś strona propagująca reżim.
      • Avatar
        Hitori Okami 8.07.2011 20:49
        Re: 2/10
        Mushishi nie musi się podobać każdemu. Ale brak kultury języka nie może podobać się nikomu. Nagle pojawia się człowiek znikąd, który nie potrafi nawet sklecić komentarza bez błędów gramatycznych, leksykalnych i jakichś koszmarnych zapożyczeń. Jednym słowem troll, któremu postanowiłem wykazać błąd logiczny w jego wypowiedzi. Jeśli lunatykował, to znaczy, że zasnął. Jeśli zasnął, to znaczy, że nie oglądał. A skoro nie oglądał, to po prostu zachęciłem go, żeby obejrzał Mushishi zanim zacznie się na temat tego anime wypowiadać.
        A w kwestii oceniania filmów „prowadzę” właśnie osobny wątek w komentarzach do Ghost in the Shell 2.0, więc zapraszam do lektury i włączenia się do dyskusji.
        Pozdrawiam,
        HO
        • Avatar
          bassty 9.07.2011 01:54
          Re: 2/10
          Fakt – komentarz ma formę dosyć..dziwną,ale starałem się odpowiedzieć na to co chciał ten człowiek przekazać(innymi słowy to co miał na myśli).Nie lubię łapać ludzi za słówka.Choć nie wiem czy to dobre określenie w tym przypadku.
          oraz TEMPO akcji, przy której lunatykowałem na bank
          - łatwiej było napisać „zasypiałem przy tym”(pomijając formę nie widzę związku logicznego między tempem akcji a lunatykowaniem(jedyny to chyba fakt że nie da się lunatykować nie zasypiając)).
  • Avatar
    A
    cancell 26.06.2011 18:45
    @@@
    W moim odczuciu seria idealna. Nie wiem czy przyjdzie mi jeszcze oglądać coś tak wspaniałego.
    • Avatar
      woord 26.06.2011 18:55
      Re: @@@
      Jak najbardziej, obejrzyj „Kino no Tabi”. Oczywiście, że to nie do końca to samo, ale naprawdę podobny klimat, kilka różnych historii itp. Jedyna rzecz jak do tej pory, którą mogę porównywać do Mushishi.
  • Avatar
    A
    `RaWrr.. 23.06.2011 10:44
    Piękne
    Nie ma jednego słowa , którym dało by się określić to anime. Ono jest po prostu cudowne. Każdy szczegół, każda postać czy filozofia są perfekcyjne. Warte uwagi jak mało co . Polecam .!!
  • Avatar
    A
    zamisev 19.06.2011 14:11
    wyjątkowe
    Pierwsze słowo jakie przychodzi mi na myśl po obejrzeniu tej serii to właśnie: wyjątkowe. Muzyka, grafika, tempo, stonowanie emocji i poruszanie wielu trudnych tematów w tle. No i Ginko – niesamowity i wyjątkowy jak dla mnie. Niewzykły człowiek i zaryzykuję stwierdzenie 'lekarz' z powołania ;) Prawdziwie zainteresowany Mushi i nieoceniający ani ludzi ani Mushi. bo… „to nie ich wina, ani wina ludzi”. Anime polecam :)
  • Anielski_Pyl 18.05.2011 01:24:28 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    kako 7.05.2011 22:31
    I co by tu jeszcze dodać...
    Po przeczytaniu recenzji i komentarzy pozostaje mi jedynie dołączenie do zgodnego chóru wielbicieli tego dzieła. Mushishi jest dla prawdziwą perełką animacji. Zasłużona 10­‑tka za: grafikę, niespieszną fabułę (chociaż rozumiem, że nie każdemu takie tempo może odpowiadać), kompozycję, mistycyzm, folklor i wątki egzystencjalne. Oddzielna pochwała za minimalistyczną oprawę muzyczną. Umiejętne operowanie kilkoma prostymi dźwiękami (czy szmerami) wystarczy by sielankowy nastrój błyskawicznie zamienił się w horror (o cudownym openingu już nie wspomnę). Bohaterowie – w kilku komentarzach pojawia się słuszna uwaga, że są narysowani prostą, ujednoliconą kreską. Wydaje mi się, że jest to zabieg celowy. Dzięki temu na pierwszym planie widzimy właśnie przyrodę, czasem niemalże w mikroskopijnym zbliżeniu. Kolejny punkt – Ginko. Trudno go nie lubić, chociażby za komiczną mimikę (mina typu ''ale o co chodzi?'', za każdym razem bawi mnie tak samo ). Fabuła – trudno wybrać jedyną najciekawszą czy najpiękniejszą opowieść, każda ma swój specyficzny urok. Jestem jednak pewna, że przepiękna historia  kliknij: ukryte  jeszcze długo zostanie mi w pamięci. Mam też wielki sentyment do  kliknij: ukryte . Cóż tu dodać na koniec, polecam gorąco! :)
  • Avatar
    A
    masza 5.04.2011 09:14
    magicznie
    Jestem oczarowana. Wciągnęło mnie od pierwszego odcinka; podobało mi się wszystko, historie, nastrojowa muzyka, oprawa graficzna…tylko mało mi, chętnie obejrzałabym więcej.
    Dla mnie 10/10
  • gosc 16.01.2011 00:27:37 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A R
    bakemono 3.12.2010 01:49
    łeeeeeeeeeeh
    Zdecydowanie nie jest to pozycja dla każdego, ale bardziej wymagający i dojrzali widzowie powinni być usatysfakcjonowani

    Heh też mnie zastanawia co charakteryzuje dojrzałego widza…czy dojrzałość mozna określać na podstawie gatunku filmu/anime/książki/czasopisma itp. który się preferuje?? Dlaczego Mushihi jest dla dojrzałych widzów?? ciach! Czy jest coś niedojrzałego w komedii/horrorze/akcji/dramacie?? ciach! Ktoś inny może napisać że nie widział nic piękniejszego.Kwestia indywidualnych upodobań,obecnego nastroju,pogody czy nawet tego czy pokój był wietrzony.
    PS. Tak ,nie nudzi mi sie krytykowanie opinii sprzed 4 lat.Do samej autorki nie dymię bo:
    1.Moja wypowiedź wyszła z nudy( a co można robić o 1 w nocy w czwartek,coś trzeba robić jak nie można spać)
    2.Pisała to 4 lata temu(wierząc postowi niżej­‑a w zasadzie odpowiedzi­‑sam na to nie zwróciłem uwagi)Ludzie się zmieniają a każdy może popełniać błędy a tym bardziej w przekształcaniu mysli w zdania(niektóre rzeczy jest cięzko opisać).
    ciach!
    A co do samego anime(po „małym” offtopie):nie podpasował mi sposób poprowadzenia fabuły i sama fabuła więc anime było spalone dla mnie na starcie.Pozdro.
    A tak nawiasem mówiąc(tzn. pisząć)Ja często przerzucam się na skrajnie odmienne wręcz tytuły jeżeli doświadcze tzw. przesytu.I od tego głownie zależy moja satysfakcja ,wiadomo co za dużo to niezdrowo.Więc co znaczy to w tym wypadku??Dla mnie „polecam widzom którzy mieli combo breaker z akcją.„Zresztą jak wszystko, także anime jest nastawione na zysk więc jeżeli byłoby zbyt wyszukane to znalazło by tak wąskie grono odbiorców że byłoby nie opłacalne a tym samym stworzenie czegoś tak ponadprzeciętnego straciło by sens.Badź pochłonęło by tak ogromne ilości pieniędzy że firma by zbankrutowała.Lub nigdy nigdy nie ujrzało światła dziennego w wiecznym dążeniu do ideału albo zestarzało się zanim by wyszło i nie oferowało by już nic ciekawego ALBO…. dobra starczy tych albo.

    Zmoderowano. Wyjaśnienie w komentarzu niżej.

    Morg
    • Avatar
      Avellana 3.12.2010 10:33
      Re: łeeeeeeeeeeh
      Bardzo dziękuję za protekcjonalne i łaskawe przyznanie mi prawa do błędów i zmiany zdania. Muszę jednak sprostować pewną kwestię, mając na uwadze innych czytelników tego portalu. Będąc w pełni władz umysłowych i od tych czterech lat nieprzerwanie oglądając kolejne serie anime oznajmiam, że zdania na temat Mushishi nie zmieniłam. W dalszym ciągu uważam, że jest to jedna z najlepszych i najpiękniejszych serii, jakie widziałam, a także, że w pełni zasługuje na przyznane jej najwyższe oceny.
    • Avatar
      Hadia 3.12.2010 12:51
      Re: łeeeeeeeeeeh
      Ja tylko dodam, że to że moderacja uczy się w godzinach nocnych do kolokwium, a nie czuwa nad komentarzami nie świadczy o tym, że jej nie ma.

      Komentarza wyjątkowo nie usuwam, skoro Avellana na niego odpowiedziała (natomiast uciachuję niektóre fragmenty, część zostawiam żeby nie zaburzać sensu odpowiedzi przez usunięcie tego do czego odniosła się Ave), ale prosiłbym, żeby na przyszłość nie stosować w komentarzach argumentów ad personam (również zawoalowanych), nie używać niepotrzebnego sarkazmu, sformułowań w stylu takich jak to o kopnięciu przez autora w kalendarz, bo to co najmniej niegrzeczne, a jeśli w nocy dopada nuda to zastanowić się czy nie pójść spać albo zająć czymś bardziej pożytecznym.

      I tak, należy traktować to jako poważne ostrzeżenie.
  • Avatar
    A R
    Slayer 4.11.2010 21:30
    Parę słów na temat tego anime
    Do obejrzenia tego anime skłoniła mnie recenzja właśnie na tym portalu, po przeczytaniu której pierwsze co mi przyszło do głowy – „ Czyżby to naprawdę było prawdziwe arcydzieło ? Kwiat wśród anime ? „
    I wtedy obejrzałem je….
    Spodziewałem się prawdziwego majstersztyku, powieści epickiej o naprawdę wartościowej treści merytorycznej a dostałem tego…. namiastkę.
    Więc zacznę od początku i skomentuję odpowiednie punkty, które są przyznawane według portalu tanuki:

    1. Grafika (ocena portalu 10/10) – Zastanawiało mnie właśnie jak niesamowitym renderem musiało zostać zrobione to anime by zrobić wrażenie na autorce i tutaj zawód.
    Było tak wiele pisane jakie to tła nie są wspaniałe.
    Mój ojciec jest malarzem z 30 letnim stażem i w porównaniu do jego prac te widoczki w tle wyglądają jak podwórko narysowane przez mojego 9 letniego kuzyna.
    Technicznie są stworzone bardzo prymitywnie a wrażenie mogą zrobić tylko na laiku, który o sztuce i malarstwie ma takie pojęcie jak ja o prowadzeniu salonu tatuażu.

    2. Muzyka (ocena portalu 9/10) – Jeżeli chodzi o muzykę to muszę przyznać, że zrobiła na mnie dosyć pozytywne wrażenie jednak były momenty, gdzie dźwięku po prostu brakowały barwy, ale tutaj o ile można by się na siłę przyczepić to nie ma jednak to większego sensu.

    3. Fabuła (ocena portalu 10/10) – Naczytałem się, że w Mushishi są wspaniałe historie, które opwiadają o ludzkich problemach, dylematach i jest to ciężki materiał, którego tylko dojrzały widz zrozumie (po proszę definicję dojrzałego widza bo to też musi być ciekawe).
    Historię są pod względem zawartości niesamowicie ubogie w porównaniu do literatury czy choćby filmu.
    Nie widzę za bardzo sensu do jakiegoś większego zachwytu, historię są bardzo pobieżne i mogę porównać je co najwyżej do wiejskich historyjek.
    Samo stworzenie pseudo ekosystemu z niewidzialnymi robaczkami też wielkim wyczynem nie jest (odnoszę się do wypowiedzi autorki).

    Podsumowując – zacznę od zacytowania autorki " Jeśli klimat i wykonanie przypadną do gustu, można śmiało sięgać po to niezwykłe dzieło. "

    Klimat jako taki może i jest ale mimo, że jestem fanem środków przekazu takich jak książka, film czy anime (;)) to jest wiele innych powieści, które klimatem mi lepiej dopasowały, ale cóż, możliwe że to po prostu rzecz gustu.

    Wykonanie poza muzyką jest nie najwyższej klasy, o czym pisałem w pkcie pierwszym.

    I w końcu zapis o niezwykłym dziele, wypowiedź duuużo przesadzona.
    Najlepiej niech każdy z was sam to oceni a nie kieruje się tylko autosugestią.

    Pozdrawiam.






    • Avatar
      Eire 4.11.2010 22:31
      Re: Parę słów na temat tego anime
      Twoja reakcja była do przewidzenia.
      Skoro spodziewamy się Jeż wie czego to na 99,9% spotka nas rozczarowanie. Dzieło- choćby najlepsze- zawsze przegra z marzeniami. Następnym razem radzę poczekać, ochłonąć i dopiero oglądać. Będzie przyjemniej.
    • Avatar
      anth 5.11.2010 01:11
      Re: Parę słów na temat tego anime
      Pomijając fakt, że stworzyłeś konto tylko po to, by najechać na recenzję powstałą 4 lata temu, to nudzi mnie się, więc odpowiem na tą pożal się boże polemikę, z której żółć aż mnie ochlapała. Założyć na początek należy, że nie widziałeś zbyt wiele tytułów, skoro na każdym kroku porównujesz wszystko co się da do filmu i literatury, ale po kolei. Grafika i tła są najwyższej próby. Wspaniale oddają mistycyzm i obcość przedstawionego świata. Nie powiem, że jestem w stanie zrozumieć zadufane i pozbawione sensu stwierdzenia, że tylko syn malarza (pozdrawiam tatę) z trzydziestoletnim stażem ma prawo mówić czy obrazek jest dobry czy też nadaje się raczej na pracę z plastyki Twojego kuzyna (też pozdrawiam). Nie wiem również, skąd wytrzasnąłeś przekonanie, że każdy kadr powinien się nadawać na oprawienie i wystawienie w muzeum, ale jeśli go nie zrewidujesz, to nigdy nie będziesz zadowolony z tego co zobaczysz. Odnośnie fabuły natomiast, to być może zrozumiałbyś sens przedstawionych historii, gdybyś nie był w tym czasie zajęty układaniem w głowie krytycznych komentarzy, które mógłbyś później zamieścić na serwisach tematycznych. Jeśli spodziewałeś się podanego na tacy morału podczas patetycznego monologu równo na minutę przed końcem to faktycznie możesz czuć się oszukany.



      • Avatar
        Slayer 7.11.2010 17:24
        Re: Parę słów na temat tego anime
        ciach!
        To ja zacznę:
        Gdzie napisałem, jako niby to tylko ja mam prawo mówić czy jest dobry czy nie ?
        Chyba troszkę nie przemyślałeś do końca swojej wypowiedzi ;)
        Widziałem w życiu masę obrazów i dla mnie te przedstawione w omawianym anime są co najwyżej średnie.

        Nie wiem również, skąd wytrzasnąłeś przekonanie, że każdy kadr powinien się nadawać na oprawienie i wystawienie w muzeum,


        Ciekawe gdzie coś takiego napisałem : > po prostu uważam, że jeżeli ktoś nad niebiosa wychwala jakieś dzieło i piszę jakie to nie jest wspaniałe przy okazji dając maksymalną ocenę (na takim portalu to chyba powinno to coś znaczyć) to spodziewam się czegoś naprawdę dobrego i to chyba raczej normalne ;)
        Dla mnie ocena 10/10 to po prostu perfekcja w 100%.
        Wiadomo, że każde dzieło ma swoją kategorię ale autorka akurat o tym nic nie wspomniała, więc odniosłem się do ogółu.

        ciach!
        Odnośnie fabuły natomiast, to być może zrozumiałbyś sens przedstawionych historii, gdybyś nie był w tym czasie zajęty układaniem w głowie krytycznych komentarzy, które mógłbyś później zamieścić na serwisach tematycznych.


        ciach!

        Obejrzałem anime, całe 26 odcinków ciągle czekając na to co zostało sprezentowane w recenzji, normalne jest też, że skoro poświęciłem na to tyle godzin swojego czasu to mam prawo wyrazić swoje niezadowolenie.

        Jeśli spodziewałeś się podanego na tacy morału podczas patetycznego monologu równo na minutę przed końcem to faktycznie możesz czuć się oszukany.


        Tak, rób ze mnie idiotę i ubliżaj mi porównywaniem do przeciętnego pożeracza hamburgerów.
        I kto tu jest zadufany w sobie, twój komentarz to nic innego jak tylko bezsensowny (i niezbyt skuteczny) atak na moją wypowiedź.

        Krytykujesz moją polemikę, sam nie mając żadnych konkretnych argumentów.
        Zobaczyłeś wypowiedź, która ci się nie podobała to objechałeś ją nie zastanawiając się, ok.
        Ale zastanów się czego tak naprawdę tym dowiodłeś.

        Pozdrawiam.

        Wycięto trolling i poprawiono tagi. Ponadto uprasza się obu panów o obniżenie temperatury dyskusji i używanie wybredniejszych określeń. Moderacja
        • Avatar
          Dżul 7.11.2010 18:07
          Re: Parę słów na temat tego anime
          Ojojoj… Jakieś nieporozumienie tu powstało. Slayer, Twoje niezadowolenie z Mushishi wynika głównie z tego, że nastawiłeś się na coś wyjątkowego i się zawiodłeś- i to jest Twoje prawo. Nie spodobała Ci się fabuła, postaci, historie- też Twoje prawo… Tylko, że akurat grafika w Mushishi jest pierwszej klasy i to jest obiektywne.

          Wiadomo, że każde dzieło ma swoją kategorię ale autorka akurat o tym nic nie wspomniała, więc odniosłem się do ogółu.

          No, bo nie musiała wspominać o tym, że recenzuje anime? I tła zostały ocenione jako grafika anime, a nie obraz w sensie dzieło namalowane farbami na płótnie przez malarza… I dlatego Twój kolejny argument
          Widziałem w życiu masę obrazów i dla mnie te przedstawione w omawianym anime są co najwyżej średnie.

          jest pozbawiony sensu. Inni użytkownicy portalu też w muzeum parę razy byli. ;P Ale nie oceniają grafiki anime w tej kategorii i w związku z tym docenili Mushishi.

          Tak dla pewności spytam: czyli uważasz, że żadne anime nie zasługuje na maksymalna ocenę za grafikę? Czy też masz innego kandydata?
          • Avatar
            Slayer 7.11.2010 19:54
            Re: Parę słów na temat tego anime
            Dżul napisał(a):
            Tak dla pewności spytam: czyli uważasz, że żadne anime nie zasługuje na maksymalna ocenę za grafikę? Czy też masz innego kandydata?


            Żadne anime, które ja oglądałem.
            Po prostu nie spotkałem jeszcze anime, którego grafika by mnie jakoś niesamowicie olśniła żebym traktował ją tak wysoko, bo dla mnie 10/10 coś niesamowicie bliskie ideału.
            Z drugiej strony grafiki nie traktowałem jako rzecz pierwszorzędną i to nie po niej oceniam anime.
            Inna sprawa, że o ile myślałem, że dużo anime widziałem, to patrząc na innych użytkowników to wypadam trochę blado, ale ciężko znaleźć czas by poświęcić powiedzmy 8 czy 10h (w tygodniu) na oglądanie.
            Anime to dla mnie dosyć nowy środek przekazu i cały czas się wdrążam w nie, ale jestem osobą dosyć krytyczną i ciężko mnie zadowolić.
            Jeżeli znajdzie się coś co naprawdę sprawi, że pomyślę " Tak! To jest to! tak to miało wyglądać "
            To na pewno o tym napiszę.
            A do napisania pierwszego komentarza po prostu pchnęła mnie myśl " czym oni się tak zachwycają ? "
            Recenzja ma także formę reklamy wpływającej na czytelnika, którego ona zachęci albo zniechęci a stopień w którym ona przekona czytelnika do zainteresowania się tytułem jest wprost proporcjonalny do jego oczekiwań.
            Więc tak, oczekiwałem wiele, może zbyt wiele.

            Pozdrawiam.
            • n/a 11.11.2010 23:32:42 - komentarz usunięto
            • Avatar
              Likki 4.01.2011 18:14
              Re: Parę słów na temat tego anime
              Jeśli chcesz ujrzeć dzieło, które idealnie spełni Twoje oczekiwania pod każdym możliwym względem…

              ...zrób je sam. Pozdrawiam.
    • Avatar
      hebi 2.04.2011 23:51
      Re: Parę słów na temat tego anime
      Tylko na temat grafiki:
      - jeżeli naprawdę uwazasz, ze kazdy kto nie jest synem malarza jest laikiem i nie potrafi docenić prawdziwego piękna, jest mi przykro. (Równocześnie jest mi przykro, kiedy ludzie na polskich stronach wyzywają się nawzajem za swoje odmienne opinie, ale to już inna sprawa)
      - tak jak już napisało parę osób… nie oceniłes grafiki jako grafikę anime. Przeczytałeś, że grafika jest świetna i spodziewałeś się pięknych obrazów? Grafikę anime ocenia się na tle innych anime..
      - W związku z ostatnim zdaniem, może powinieneś zweryfikować swoje poglądy na temat gafiki w tych wielu pozycjach, które widziałeś, i ocenić je na tle pozostałych anime, a nie obrazów twojego taty, bo wtedy to oczywiste, że grafika w anime jest gorsza. Jednak nikomu, kto ogląda anime to nie przeszkadza, bo nikt się takich dzieł nie spodziewa. Może po prostu źle na to wszystko patrzysz.
      Jak dla mnie tła w Mushishi były naprawdę przepiękne… jedne z najpiękniejszych, jakie widzialam:)
  • Avatar
    A
    Tiamath 11.08.2010 19:52
    Boskie
    Dla mnie było to wspaniałe anime. Nadal czasem sobie wspominam te jesienne wieczory, kiedy zmęczona zatapiałam się w te cudowne historie. Ode mnie 10/10
  • Avatar
    A
    Ananda 11.08.2010 19:05
    Niesłychane
    Mushishi jest niewiarygodne. Jestem wręcz wstrząśnięta jego urokiem, głębią, pięknem i tymi niesamowitymi, baśniowymi opowieściami, które zadziwiają, wprawiają w osłupienie. Same Mushi są cudowne, abstrakcyjne w sposób, który lubię najbardziej i jak przystało na prawdziwie legendarne istoty – niekiedy niebezpieczne.
    Podziwiam twórców (i autorkę mangi) za wyobraźnię i wrażliwość.
    Bez wahania przyznaję tej serii tytuł najlepszej, jaką kiedykolwiek oglądałam. Mushishi idealnie odpowiada mojej wrażliwości – jak na razie jako jedyne anime ze wszystkich, które znam. Wszystko inne blednie przy nim. Wszystko inne wydaje się puste i toporne, wręcz wulgarne.
    Ginko­‑san od razu zawładnął moim sercem, ale bardzo przypadli mi do gustu również bohaterowie epizodyczni. No i te tła – dopracowane w najmniejszym szczególe, prawdziwa rzadkość w seriach tv. Całość uzupełnia nastrojowa, pobudzająca do refleksji i zadumy muzyka.
    Wątpię, żebym szybko się doczekała czegoś równie dobrego.

    Ocena: 100/10 :)
  • Avatar
    A
    pewupe 13.07.2010 13:04
    Geniusz,
    To anime jest doskonałe. Zbiór opowiadań niczym bajka pod przykrywką Mushi. Nie czuło się nawet jak czas płynął. Opening doskonale się wkomponowuje. Cała seria ma taki przyjemny lekki klimat. Polecam.
  • Avatar
    A
    Dżul 26.05.2010 01:28
    "A droga wiedzie w przód i w przód..."
    Oto anime, które pomogło mi przetrwać męczące przeziębienie. Żadne leki nie są tak skuteczne, jak ono. ;D Połknęłam je w dwa dni tylko dlatego, ze mam świadomość, że będę do niego często wracać, w przeciwnym razie oglądałabym je wolniej, by rozkoszować się każdym kadrem.

    Mushishi posiada w sobie magię, którą trudno ubrać w słowa. Jest w nim klimat tak eteryczny i nieszablonowy, jak same mushi. Poprzez spokojny rytm opowieści seria pokazuje prawdę o ludziach, ich słabościach i ich sile. Nie oferuje łatwych happyendów, ani pustych pouczeń. Jednak wiedza, że nieważne, jak się zakończy historia jednej osoby, podróż Ginko będzie trwać dalej, niesie kojące przeświadczenie, że wszystko będzie dobrze, bo taka jest natura świata. Tak jak niespiesznie, lecz nieodwołalnie zmieniają się pory roku, tak jak świat umiera i odradza się w niekończącym się cyklu.

    Urzekł mnie sposób przedstawiania uczuć- choć nigdzie nie padają miłosne wyznania, miłość jest wszechobecna w ludzkim pragnieniu, by być blisko ukochanej osoby. A historia Fuki była chyba najpiękniejszą historią miłosną, jaką widziałam w anime.

    Po obejrzeniu Mushishi wszystko wokół wydało mi się zbyt jaskrawe, zbyt głośne, zbyt szybkie. Natychmiast zatęskniłam do świata mushi, gdzie człowiek i natura współegzystują na równi, gdzie życie jest codziennie cudem i wszystko uzupełnia się nawzajem.

    Nie są to może konkretne przemyślenia, ale też kogoś, kto oczekuje od anime dosadności, Mushishi odstraszy po pierwszym odcinku. Lecz jeśli ktoś ma ochotę przystanąć w biegu życia i podumać nad ludzką naturą, otoczony jednocześnie zachwycającymi obrazami i łagodną muzyką- niech wyruszy w podróż wraz z Ginko.
  • Avatar
    A
    racjona 24.04.2010 08:41
    coś przepięknego
    Wspaniałe anime. Piękne, spokojne, tajemnicze historie ludzi, wspaniała natura, zapierające dech krajobrazy i przepiękna muzyka. Poezja.
  • Avatar
    R
    Yena 17.03.2010 21:33
    mushishi
    Witaj,

    Twoja recenzja Mushishi jest poprostu doskonala, moze gdyby wiecej ludzi chcialo to oberzec moze latwiej by sie nam wszystkim zaczelo zyc.
    Mushishi to nie bajka, czy legenda to poprostu zycie.Niektorzy nie chce nawet ,aby Ginko ich uleczyl, rodzaj ucieczki od zycia?
    Czasami nawet proba uleczenia nic nie daje , bo sami nie zawsze chcemy byc uleczeni.

    Ginko pomimo tego ze leczy poznaje roznych ludzi na swojej drodze tak jak i my, skad jego sarkazm.Hm ....a co mamy na codzien. Podobnie jak anime Ghibli zawsze jesli patrzy sie uwaznie i slucha mozna sie wiele nauczyc.
  • Yugo i Shiruya 17.03.2010 18:01:13 - komentarz usunięto
  • KaśŚ 18.02.2010 11:15:00 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Yeti 5.02.2010 01:38
    Przepiękna i kojąca bajka :-)
    Świetne anime, każdy odcinek ma klimat legendy. Może trochę schematyczne te odcinki, ale w niczym to nie przeszkadza. Przeciwnie, (prawie) każdy odcinek ma jakiś morał.

    Ogląda się wybornie, każdy odcinek wydaje się trwać godzinę zamiast 20 min, ale w pozytywnym znaczeniu – tak wciąga :-)

    Grafika i muzyka „robią laskę”.

    10/10 – świetne po stresującym dniu.
  • Avatar
    A
    fishmarket 15.01.2010 13:21
    Czegoś takiego jak box dvd ze wszystkimi odcinkami (z polskimi napisami), to raczej nie ma? Jest możliwość, że będzie?
  • Avatar
    A
    ryba 6.01.2010 19:31
    Ta seria jest na swój sposób perfekcyjna. Na swój sposób, bo spodoba się raczej mniejszości widzów. Przede wszystkim jest skierowana do dojrzałych odbiorców. Ktoś kto szuka w anime dobrej akcji może od razu sobie odpuścić ten tytuł – bo nie znajdzie jej ani trochę. Mushishi ma uspokajać, nie podnosić poziom adrenaliny.

    Bohater może wydawać się nierealnie wyidealizowany pod pewnymi względami (znacie osobiście kogoś kto pchnięty nożem nie żywiłby urazy do zamachowca i był w stanie przebywać z nim pod jednym dachem ?), jednak na potrzeby historii taki portret pasuje o niebo lepiej niż zastosowanie realizmu.
    Podobała mi się też lekka (a może nawet trochę więcej niż lekka) skłonność głównego bohatera do manipulacji ludźmi, aczkolwiek usprawiedliwiona – robił to by im pomóc, nie zaszkodzić.

    Przed rozpoczęciem spodziewałem się czegoś głębszego, z solidnym morałem po serii opisywanej jako tak spokojną i przeznaczoną dla dojrzałego widza – jednak mimo braku SOLIDNEGO morału nie jestem zawiedziony, bo nie o to chodziło. Każdy odcinek dostarcza widzowi odrobinę lekcji o ludzkich usposobieniach.

    O oprawie graficznej nie ma co się rozwodzić, jest po prostu cudowna. W prawie każdym odcinku widzimy piękne krajobrazy przedstawione w baśniowych kolorach.

    Muzyka również jest na bardzo wysokim poziomie. Sama w sobie nie zapiera tchu w piersiach, ale świetnie podkreśla klimat jaki panuje w anime i w tej kategorii dostaje zdecydowane 10/10.

    Wbrew pozorom brak akcji nie znudził mnie ani przez chwilę, być może dzięki dosyć krótkim odcinkom (poniżej 20 minut samego filmu) – ich czas jest bardzo dobrze wyważony dla każdej historii.

    W sumie daję 10/10 – seria w swojej kategorii jest niemal idealna.
  • Avatar
    A
    Takasugi 25.12.2009 03:19
    Wspaniałe! =O
    =O Łał!!! Nie wiem jak to napisać ponieważ odebrało mi mowę. Jestem pod niesamowitym wrażeniem z którego jeszcze nie mogę się pozbierać… Jednym słowem: OGLĄDAĆ!
  • Avatar
    A
    kapplakk 9.12.2009 00:14
    Wspaniałe
    Nie będę się rozpisywał, jak urzekające jest to anime, wiele pozytywnych opinii zostało już skrobniętych. Obejrzałem dopiero cztery odcinki, a w międzyczasie oglądam inne rzeczy, bo boję się, że jak obejrzę całą serię, to nie będę miał już okazji obcowania z czymś równie niesamowitym. To pierwsze anime, któremu w moim prywatnym rankingu chcę wystawić ocenę 10/10 – za muzykę, klimat, grafikę, fabułę… za wszystko. I mam nadzieję, że po obejrzeniu całości będę mógł z czystym sumieniem taką ocenę dać.
  • Avatar
    A
    Radrzo 4.12.2009 12:00
    Przeurocza seria
    Nie tego się spodziewałem. Pierwszy odcinek, ok, wygląda ładnie, są jakieś duszki, jest koleś, który je widzi i zapewne je eksterminuje. Oj nie takie to proste się okazało. I bardzo dobrze.
    To, na co liczyłem, pewnie było by fajne, ale to, co otrzymałem jest piękne i uspokajające. Dawno nie miałem takiego uczucia radości z życia i pozytywnego nastawienia do świata jak po obejrzeniu kilku odcinków Mushishi. Można się przyczepić, że odcinki są schematyczne (ale piękno tkwi w szczegółach), powolne (o to chodzi, o wyciszenie) i przewidywalne (no właśnie nie do końca, przynajmniej nie dla mnie).
    Polecam tę serię na wyciszenie i ukojenie, na zatrzymanie się i popatrzenie na świat z boku, na pokazanie, że świat jest piękny, że wiele problemów da się rozwiązać na spokojnie, a z kolei nie każde „najlepsze” rozwiązanie jest tak naprawdę dobrym rozwiązaniem dla wszystkich zainteresowanych.
  • Avatar
    A
    jaQQu 14.11.2009 00:36
    Wgniata...
    Klimatem i ogólną otoczką mistycyzmu i tajemniczości. W tle przewijają się ludzkie dramaty, pragnienia i uczucia. Wszystko to okraszone przepiękną kreską z nieprawdopodobnej jakości tłami. Okraszać to jeszcze delikatną, nastrojową muzyką i mamy arcydzieło. Oto, w skrócie Mushishi. Anime, które samo w sobie jest tworem niedoścignionym i niemalże idealnym. Równać się z nim może tylko Mononoke.
  • Avatar
    A
    Remek 13.08.2009 01:10
    na nie!
    Słabe, schematyczne, statyczne, nudne, ambitne na siłę.
  • mitsuki 6.08.2009 21:56:06 - komentarz usunięto
  • Mitsuki 5.08.2009 14:54:08 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Laston 2.08.2009 00:07
    Jak delikatny szmer nizinnego strumienia
    Piękne anime. Klimat najlepszy jaki dotąd widziałem w anime (oprócz Ghibli). Taki ulotny, a jednak namacalny…
    Moim zdaniem to, że postacie są uproszczone jest plusem- doświadczenia i przeżycia nie odnoszą się do konkretnych jednostek tylko są uogólnione i stają się obrazem ludzi, tak jak piekne tło i krajobrazy są odzwierciedleniem natury (która nie zawsze jest tylko piiękna, ale także groźna i niebezpieczna).
    „This is how it should be…”- głębokie przesłanie :).
  • Avatar
    A
    Salva 10.06.2009 15:28
    And every single step of the way I pay...
    Tak apropo tytułu tego komentarza, bo to jest pierwsze co mi teraz przychodzi do głowy, podczas słuchania openingu. Na początku trudno było mi przyzwyczaić się do piosenki openingowej. Sam utwór (bez wokalu) był bardzo dobry, jednak słowa zazwyczaj mi się gryzły z klimatem anime. Teraz zdanie nieco mi się zmieniło, ładnie można sobie dopowiedzieć kilka rzeczy mając w pamięci Ginko i słuchając tego utworu.

    Przyznam się, że nie nie było moim zamiarem napisanie komentarza. Mushishi jest bardzo klimatyczną, nastrojową, spokojną serią. Czymś nad czym warto się zatrzymać. Każde obejrzenie chociaż jednego odcinka to było dla mnie zatrzymanie się w miejscu na moment. Coś co było mi potrzebne, co zatrzymywało na chwilę czas. Magia serii sprawiała, że oddanie tego kłębowiska uczuć i myśli było niemożliwe. Zbyt dużo chciało się powiedzieć/przekazać, a mnie już od jakiegoś czasu bardzo trudno jest cokolwiek wyrażać słowami. To trochę smutne ale też pozwala czerpać coś więcej z serii takiej jak Mushishi. Tak jak można było usłyszeć w jednym z odcinków, nie potrzeba wcale słów żeby sie porozumieć. Pod względem trudności w oddaniu wrażeń jest to seria bardzo podobna do Natsume. Aczkolwiek z kilku powodów darzę Mushishi znacznie większym afektem niż Natsume. Nastrojowe jest niemal w tym samym stopniu, jednakże sama osoba Ginko i świat sprawiają, że podchodzę do Mushishi troszkę inaczej. Natsume było serią bardzo ciepłą, Mushishi jest… jest inne. Nie ma tu tak prostych i łatwych do określenia sytuacji, nie ma tutaj zwyczajnego ciepła. Ginko nie został obdarzony przeze mnie sympatią od razu, potrzeba mi było go najpierw poznać. Z każdym odcinkiem moje przywiązanie do tej postaci rosło. Nie zauważyłm nawet kiedy nagle dzień bez Ginko był w jakiś sposób pusty. On naprawdę idealnie wpasowuje się w rolę starego przyjaciela, który tylko będąc obok sprawia, że świat nabiera barw i wydaje się znacznie bardziej magiczny niż na co dzień. I z nim zauważa się tysiące rzeczy, których nie zauważyłoby się będąc samemu. Możliwość patrzenia na jego życie, na to co robi sprawiała naprawdę dużą przyjemność. W miarę poznawania postaci można było być pewnym, że z każdym kolejnym odcinkiem dowiemy się o nim czegoś nowego, dowiemy się o ludziach czegoś… „nowego”. Bardzo podobało mi się podejście do życia Ginko. Był takim spokojnym optymistą. Był taką opoką, czymś stałym, czymś co zmieniając się pozostaje wciąż takie samo. Uczył się, jasne, ale od początku do końca był tym kogo poznaliśmy. Jego system wartości i podejście do świata w którym żyje, do mushi było czymś co mnie zachwyciło od pierwszej chwili. Mushi i ludzi traktował niemal tak samo. Oba światy były dla niego równie ważne, nie zachowywał się jak niektórzy mushi­‑shi, którzy bojąc się zabijali mushi bez względu na to czy była po temu potrzeba czy nie (przypominali mi tym pana z jaszczurką z Natsume). Darzył ogromnym szacunkiem obie strony i jeśli było to możliwe starał się aby ludzie zrozumieli mushi i żyli z nimi w pokoju. Aczkolwiek jeśli tylko istniało poważne zagrożenie nie wahał się na pierwszym miejscu stawiać dobra ludzi. Z czym Natsume miał spore problemy, ale Natsume był młodszy, mniej doświadczony i ayakashi zdaje się prezentowały sobą trochę więcej niż mushi. Oprócz tego bardzo podobał mi się dyskretny humor, który co jakiś czas rozjaśniał nieco poszczególne historie, ale nie na tyle, żeby traktować tę serię jak komedię. SD w wykonaniu Ginko były bardzo dobrze wpasowane w poszczególne sytuacje. To przypomina mi jeszcze jedną rzecz, która mnie troszkę zaskoczyła. Oglądając pewne serie, o samotnikach, nie zastanawiam się w ogóle nad tym czy ktoś taki znajdzie sobie jakiegoś towarzysza życia. Zarówno w przypadku Natsume jak i Ginko nie przyszło mi to do głowy dopóki nie pojawił się odpowiedni człowiek… No Ginko miał dość sporo potencjalnych kandydatek, aczkolwiek dla mnie pierwszą i z tego powodu ulubioną była siostra chłopca, który zapadał w sen zimowy. Pani z czarnym znamieniem była jak dla mnie trochę zbyt charakterna. Po głębszym namyśle patrząc na relacje Ginko z paniami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tak naprawdę to jednak Ginko najlepiej jest tak jak jest, samemu. Jednakże fakt pozostaje faktem, zaskoczyło mnie zupełnie jak naturalnie i jak ładnie wpasowywały się w jego życie niektóre osoby. Bardzo miło patrzyło mi się jak ludzie traktują Ginko i jaki on bez względu na wszystko ma stosunek do nich.

    O grafice i muzyce nie będę się wypowiadać. Nie mam słów zachwytu odpowiednich do opisania oprawy graficznej.

    Seria jest naprawdę niesamowita i niezwykle uzależnia. Spokojem, nastrojem i magią, która nie pozwala się oderwać, każe niezmiennie sięgać po kolejny odcinek i przerywać w odpowiednim momencie, żeby nie obejrzeć wszystkiego zbyt szybko. Jeżeli tylko ktoś lubi spokojne, i płynące bardzo powoli serie, przy których czas jakby się zatrzymał to nie powinien przejść obok Mushi­‑shi obojętnie.
  • Avatar
    A
    bg 8.03.2009 13:14
    postacie
    dopiero zaczalem ogladac ale rzuca sie roznica w wykonaniu tła a postaci, postacie drugoplanowe sa bardzo identyczne a i tak daje 9/10 bylby 9+ albo nawet 10 gdyby postacie dorownywaly tlom (co niestety jest rzadkie w anime :/)
  • Avatar
    A
    ramiel 21.02.2009 15:02
    Mushishi
    Zabrałem się za tę animkę z trzech powodów:
    1. recenzje wypowiadające się w superlatywach
    2. przepiękna oprawa graficzna
    3. muzyka Toshio Masudy

    Na początku fajnie, ale już po trzecim odcinku seria zaczęła mnie nudzić. Ostatecznie obejrzałem 6 odcinków i wrzuciłem do jak­‑mi­‑się­‑kiedyś­‑będzie­‑naprawdę­‑nudziło­‑to­‑dokończę. Powiedzcie, czy cała seria jest tak schematyczna, czy później będzie się działo coś ciekawszego.
  • Avatar
    A
    boksyt 19.02.2009 20:37
    tytuł który stanowi już klasyke anime
    Jedno z niewielu Anime które chciałem mieć w oryginale, nie było to łatwe bo musiałem zboyć wydanie zagraniczne ale udało się.

    A tak poza tym warto zobaczyć ten tytuł nawet jeśli nie lubi się takiego klmatu, do samego kunsztu wykonania.

    Jak do mnie to we wszystkich kategoriach dostaje maksimum.

    ANIME DO WIDZÓW WYMAGAJĄCYCH
    • PiterKap 11.05.2009 22:42:59 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Cokier 8.01.2009 12:47
    error detected - reboot system
    Niemal bezbłędne, pomysłowe, piękne, przenikliwe i… prawdziwe.
    „Mushishi” jest dosyć skomplikowanym dziełem – nie tyle w treści ile w samej swojej istocie. Pozornie banalne sytuacje są tłem dla szeregu ludzkich zachowań i uczuć.
    Aczkolwiek nawet nie myśląc o nim, jak o obrazie o egzystencjalnym przekazie nadal stanowi interesujący i absolutnie nie wiejący nudą projekt.
    Potężne brawa za tak malowniczo i szczegółowo przedstawiony świat – to on, to natura, przyroda i całe nasze otoczenie są w „Mushishi” najważniejsze. Postaci narysowane są bardzo średnio i momentami drażnił mnie konflikt kunsztowności tła ze schematycznością postaci, ale w gruncie rzeczy nie irytuje nadmiernie.
    Fabuła jest zaznaczona wyraźnie w każdym epizodzie z uwidaczniającą się delikatną nicią powiązań w niektórych z nich. Kolejność oglądanych epizodów nie ma tutaj znaczenia. Zgadzam się w 100% z autorem recenzji, iż układ „1 epizod = 1 przygoda” sprawdza się wzorcowo.
    Ginko i cała reszta są tacy ludzcy… pierwsze wrażenie niekiedy wydaje się błędne, niekiedy prawdziwe. Moje wyobrażenia o postaciach, które mają się dopiero pojawić niejednokrotnie odbiegały od prawdziwego ich wizerunku. Postaci są wszędzie! Każda ma swoją unikalną historię, niekiedy są postaciami tragicznymi, innym razem szczęśliwymi. Jest jeszcze jeden aspekt, który może wielu osób irytować, mnie natomiast niebywale przypadł do gustu – ludzie są w „Mushishi” tak uprzejmi, że aż nie sposób się nie uśmiechać lekko delektując się uczuciem ich „obecności”.
    Nie potrafie stwierdzić, czy anime to jest wybitne, czy po prostu bardzo dobre. Na pewno na jego korzyść działa równy poziom wszystkich epizodów i aż trudno wybrać któryś jako ulubiony. A minus? Grafika postaci to błahostka przy tak obszernej treściowo serii. Niespójność akcji? Wolne żarty! Może to, że przy „Mushishi” nie tyle człowiek się rozerwie, co wyluzuje, oczyści?
    Chcąc wystawić obiektywną ocenę opartą na podsumowaniu wszelkich wad i zalet powinienem wystawić 9 lub 10. Jednak ocena jest bardzo subiektywna i stawiam tylko 7, aczkolwiek będę polecał „Mushishi” wszem i wobec, bo naprawdę warto czasami się tak wewnętrznie oczyścić… wybierzcie jednak bardziej odpowiedni moment, aby Wasza ocena była wyższa
  • Avatar
    A
    Mel 4.01.2009 01:18
    Nareszcie - anime z górnej półki
    Szczerze ciesze się, że obejrzałem to anime. Mistycyzm, ludowa mądrość i ten smak orientalnej Japonii…bezcenne. To co mi się podobało to każdy odcinek dotyczy innego aspektu życia i co najważniejsze jest przekazywany tak, że wymaga od oglądającego wysiłku.

    Perła, jak dla mnie stoi niemal na równi z moim ulubionym Byousoku 5cm. Polecam osobom z artystyczną duszą i pierwiastkiem romantyzmu, z całą pewnością odnajdą tutaj to czego w rzeczywistosci im bardzo brakuje…
  • Avatar
    A
    sirVir 1.08.2008 14:07
    Mushishi - japoński Wiedźmin?
    Moje porównanie może Wam się wydać z początku trochę dziwne, ale po powtórnym obejrzeniu serii zwróciłem uwagę na mnogość podobieństw pomiędzy Geraltem Sapkowskiemgo, a bohaterem naszego anime, czyli Ginko. Kilka krótkich spostrzeżeń w temacie:

    1. Kolor włosów. Mimo młodego wieku obydwaj bohaterowie mają szare (jak kto woli siwe/srebrne) włosy

    2. Brak dzieciństwa – obaj utracili je na różne sposoby – ale efekt jest podobny.

    3. Sposób życia – wędrowanie w poszukiwaniu zagrażających ludziom potworów. Co by nie mówić, wiele Mushi było nieprzyjaznych człowiekowi. Mushishi pomagali się ludziom z nimi rozprawić.

    4. Podejście do świata. Zarówno Ginko, jak i Geralt dalecy byli od eksterminacji wszystkiego, co odmienne. Kierowali się własnymi zasadami, często odmiennymi od przyjętych w ich kastach. Te poglądy powodowały, że nie raz lądowali w opałach.

    5. Należenie do pewnej elitarnej, a mimo
    wszystko służalczej klasy. Nad ciężkim losem wiedźminów nie będę się tutaj wypowiadał, ale życie Ginko też do lekkich nie należało. Obydwa zajęcia wymagały odseparowania się od społeczeństwa i samotnej pracy. Choć w Mushishi było pokazane to o wiele delikatniej niż w opowiadaniach A.S. warto zwrócić uwagę na pewną bojaźń jaką wieśniacy czasem okazywali Ginko.

    6. Imię zaczynające się na tą samą literę ;), itd, itd.

    Co o tym sądzicie? Czy nie uważacie, że ktoś mógł się tutaj czymś sugerować? Bo mi wydaje się, że gdyby Geralt zreinkarnował się w świecie Mushi, mógłby działać bardzo podobnie do Ginko.

    Pozdrawiam
    • Mel 4.01.2009 01:13:21 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Ellerena 11.06.2012 17:11
      Re: Mushishi - japoński Wiedźmin?
      Darzę Wiedźmina wielkim sentymentem, często zdarza mi się nawiązywać do niego, ale tu… dokąd nie przeczytałam tego komentarza, nie powiązałabym tych dwóch historii! Zastanawia mnie, czemu, skoro to jest takie… prawie oczywiste. Przecież całość, nie tylko główny bohater, są naprawdę podobne.
      Może przez to, że wiedźmin jest bajką brutalną, jego przekaz z góry ukazywany jest przez krew. W Mushishi mamy zaś spokojną, leniwą prawie narrację, niewiele butalności i okrucieństw.
      Co do Geralta i Ginko… naprawdę, podobni. Uch, no to mam temat rozmyślań na dzisiejszy wieczór:)
      • Avatar
        kako 14.06.2012 20:39
        Re: Mushishi - japoński Wiedźmin?
        wiedźmin jest bajką brutalną, jego przekaz z góry ukazywany jest przez krew. W Mushishi mamy zaś spokojną, leniwą prawie narrację, niewiele butalności i okrucieństw.


        To okrucieństwo istnieje na swój sposób w świecie przyrody i jest zazwyczaj efektem przypadkowego wtargnięcia ciekawskiego (lub po prostu pechowego) ludzkiego osobnika w tenże świat. Nieświadome wkroczenie na teren mushi w najlepszym wypadku kończy się jakąś ciekawą przypadłością, nie zawsze uleczalną  kliknij: ukryte . Większość bohaterów, która doświadczyła takiego spotkania trzeciego stopnia, spotyka się z ostracyzmem lokalnej społeczności (a czasem wprost psychicznym nękaniem, co też można odczytać jako swego rodzaju ''okrucieństwo'').

        Rozgadałam się, a chciałam tylko napisać, że porównanie do sagi o W. naprawdę zaskakujące i trafne ^^' Sumimasen
        • Avatar
          Ellerena 14.06.2012 21:04
          Re: Mushishi - japoński Wiedźmin?
          Cóż, racja, ale to okrucieńswo nie jest, jakby to powiedzieć, głównym punktem odniesienia. Nie ma miecza i krwi, nie ma tak wyraźnego ukazania ludzkiej brutalności. Bardziej cierpi tu psychika, niż ciało, a śmierć jest rozwiązaniem ostatecznym.
          • Avatar
            kako 14.06.2012 21:45
            Re: Mushishi - japoński Wiedźmin?
            Co do wątku psychiki – zgadzam się jak najbardziej. Jeśli chodzi o główny punkt odniesienia – jestem daleka od umieszczania okrucieństwa czy nawet cierpienia w centrum uwagi (ale faktycznie taki komentarz mi wyszedł… ^^'). Gdybym miała wskazać to, co w M. jest najważniejsze, byłaby to chyba <tajemnica> albo <inicjacja>. A wracając do W., do punktów wspólnych dopisałabym jeszcze ''koegzystencja dwóch światów'' – ludzkiego i nadnaturalnego.
            • Avatar
              Ellerena 14.06.2012 22:09
              Re: Mushishi - japoński Wiedźmin?
              Rozważanie nad tym, czy jest możliwa… prawda!
              Ale jest różnica – o ile wiedźmin drażnił, denerwował, ukazując ludzkie wady i niesprawiedliwośc świata, to mushishi uspakaja, pokazując, że mimo wszystko jest dla nas nadzieja, choć często trzeba wiele poświęcić.
              Tak podobne, a tak różne… cóż, serie wybitne.
              • Avatar
                kako 15.06.2012 13:23
                Re: Mushishi - japoński Wiedźmin?
                Tak podobne, a tak różne… cóż, serie wybitne.

                - i pod tym się podpiszę ''ręcoma'' i nogami :D
    • Avatar
      Idho 7.03.2015 17:36
      Re: Mushishi - japoński Wiedźmin?
      Jestem dokładnie tego samego zdania. Mushishi jest znacznie delikatniejsze od Wiedźmina ale równie niesamowite. Co do podobieństw dodałbym jeszcze znajomość na ziołach. Obaj używają ich by leczyć siebie i innych. Samego Ginko nazwałbym Japońskim Geraltem bez mieczy. :-) Obydwie postaci jak i ich światy są… nie do opisania słowami. Przynajmniej ja nie umiem :-D
  • Avatar
    A
    Tassadar 14.05.2008 13:18
    Król anime. Pod każdym względem.
    Seria baz ciągłej fabuły. Każdy odcinek przedstawia inną historię a jakiegokolwiek „klasycznego” zakończenia nie należy się spodziewać. Bo i na co ono komu. Taka kompozycja sprawdza się w Mushishi idealnie. Wszystko toczy się nieśpiesznym tempem, jak w opowiadanej przy ognisku legendzie. Baśniowy świat. Ech… jak z ze snu, czy z obrazu.

    Wszystkie inne anime dostają od Mushishi potężny cios w szczękę i przesuwają skalę ocen tak o półtora stopnia w dół. W swoim życiu widziałem już kilka anime o których można powiedzieć, nieco sztampowo, „10/10” (NHK ni Youkoso!, Monster, Black Lagoon), tym niemniej jest to pierwszy przypadek kiedy stworzono cos tak idealnie harmonizującego się z tym określeniem. Gdybym miał szukać wad, to cóż, nie znalazłbym ich wcale.

    Tak malownicze krajobrazy można spotkać może jeszcze w Seirei no Moribito, ale już projekty mushi są absolutnie wyjątkowe. To samo z soundtrackiem. Melodie spokojne, nastrojowe i wręcz wymarzone do słuchania przy wygrzewaniu się na słońcu w letni dzień.

    Sam Ginko to barwna postać. Nietuzinkowy fachowiec, człowiek odpowiedzialny ale także popełniający czasem błędy. Jak każdy. Można się z nim świetnie identyfikować, właśnie dlatego, ze mimo niecodziennego zajęcia i z pozoru tajemniczej natury jest prostym, sympatycznym człowiekiem (z ciekawym poczuciem humoru, co w anime objawiło się zaledwie kilka razy ale w każdym przypadku wywołało szczery uśmiech na mojej twarzy).

    Polecam każdemu kto chce doświadczyć czegoś niezwykłego, a przede wszystkim zupełnie innego niż wszystko co widział do tej pory. Jeśli zaś macie kogoś kto chce się przekonać do anime (a jego ambicje jako widza wyrasta choć minimalnie ponad kolejne Narutopodobne bzdury) to możecie Mushishi z pewnością polecić.

    PS. Jaku uwaga do recenzentki – można było śmiało wystawiać ocenę za postacie. Rzeczywiście poza Ginko i czasami Adashino wszyscy pozostali mają epizodyczne role na 1 odcinek, ale po pierwsze są one zawsze bardzo dobrze poprowadzone i przedstawione a po drugie – sam Ginko starcza za całą paletę postaci.
  • Avatar
    A
    Martinez 9.05.2008 16:17
    Mushishi
    Wyjątkowa. Tak w skrócie powiem. I bardzo dobra.

    Niesamowity klimat mistycyzmu, tajemniczości, czegoś ulotnego. I świat w który czas płynie wolno, swoim własnym rytmem.

    Seria dla ludzi, którzy potrafią usłyszeć dzwięk padających płatków śniegu i potrafią się tym dzwiękiem zachwycić.

    Ocena powyżej 10 :)
  • Avatar
    A
    Kasxia 6.05.2008 00:11
    Pomińmy xP
    Powiem tyle ze jestem na 19 epku i szkoda mi jest oglądać dalej wiedząc że za 7 epków to sie skończy! Dopiero 19 epek a ja mam ochotę obejrzeć anime od początku!
    Nie będę sie powtarzać komentarze poniżej mówią wszystko! Choć od świata anime kompletnie sie odizolowałam to akurat od tej serii sie nie da!
    Aktualnie szukam kolejnego takiego anime, bo takie klimaty mnie pociągają ^______^
  • Avatar
    A
    Zaraza 13.02.2008 13:50
    Rzecz o subtelności.
    „Mushishi” ma tylko jedną wadę. Oczarowało mnie do tego stopnia, że teraz każde oglądane anime wydaje się być gorsze.
    Nie będę rozpisywać się o genialnym klimacie, niesamowitości obrazów i świetnej fabule. Zgadzam się z poprzednikami: doskonałe. Ale po za tym ujęła mnie zwłaszcza subtelność i naturalność. Początkowo irytowały mnie postaci odcinające się od dopracowanego tła, jak również sam Ginko, który wydawał mi się nienaturalnie obojętny. Jednak z każdym epizodem wyraźniej dostrzegałam niesamowitą, nieprzerysowaną mimikę, stałam się wyczulona na podteksty. Podobał mi się nienachalny sposób okazywania emocji, indywidualny charakter i poglądy każdej z postaci. Wiele osób zwracało uwagę na ich fizyczne podobieństwo. Dla mnie był to raczej plus, coś, co pozwalało dostrzec historię stojącą za każdą z postaci. Dodatkowo każdy odcinek jest niezwykle dopracowany, spójny, nie ma w nim żadnym zbędnych scen, które mogłyby nużyć. A sam główny bohater… Poznając stopniowo jego historię, mogąc obserwować go w różnych sytuacjach, zrozumiałam, że pod cienką warstwą cynizmu i przebiegłości kryje się naprawdę sympatyczny człowiek, ze swoimi wątpliwościami, ciekawością i wieczną chęcią pomagania. Ginko jest bardzo autentyczny, sposób w jaki się zachowuje, jego charakter wynika z jego przeszłości. Polubiłam i przywiązałam się do tej postaci.
    Osobiście polecam każdemu.
    • Avatar
      reg 13.02.2008 19:24
      Re: Rzecz o subtelności.
      Zaraza napisał(a):
      Podobał mi się nienachalny sposób okazywania emocji, indywidualny charakter i poglądy każdej z postaci.


      Absolutnie zgadzam się, wydaje mi się nawet że u Ginka każdy ruch i gest tworzyły jego charakterystyke. Zachęcam też do obejrzenia filmu live­‑action, po zobaczeniu go jeszcze bardziej docenia się subtelny charakter postaci w serii anime.
  • Avatar
    A
    Arya 26.01.2008 13:02
    ~*~
    anime jest po prostu cudowne. genialne tła, przykuwające wzrok na długo i zapadające w pamięć, ciekawe i niepowtarzalne formy mushi, ciekawe choć w większości epizodyczne postaci i świetna fabuła. a ta muzyka! wprowadza w klimat w tempie ekspresowym, wycisza i pozwala zrelaksować się śledząc wędrówki głównego bohatera.
    taki sam klimat tworzy zresztą manga, trzeba z ręką na sercu przyznać autorom anime, że nie zepsuli geniuszu tej mangi!
  • Avatar
    A
    Ryuki25 25.01.2008 14:46
    Mushishi
    To anime jest po prostu piękne. Oglądałam je już dość dawno ale wywarło na mnie takie wrażenie, że nadal o nim wspominam.

    Fabuła jest lekko melancholijna i spokojna ale trzyma w napięciu. Do tego wplątywane są bardzo naturalne, wywołujące delikatny uśmiech żarty. Postacie mimo epizodyczności są bardzo wyraziste a sam Ginko bardzo łatwo zaskarbił sobie moją sympatię. Polubiłam go już w pierwszym odcinku jak dyskretnie próbował wyciągnąć od chłopaka informacje.

    Grafika w tej serii jest przepiękna jednak akurat wygląd postaci bardziej podobał mi się w mandze. Muzyka pasuje również idealnie i dopełnia piękno obrazu. Co więcej pisać, tylko polecać wszystkim lubiącym wciągające i ciekawe anime.
  • Avatar
    A
    Pablo Olo 25.01.2008 00:33
    Po obejrzeniu serii
    Obejrzałem i bardzo, ale to bardzo mi się spodobało. Przepięknie wykonane, ciekawe i niesamowicie wciągające. Dla mnie 10/10
  • Avatar
    A
    Mi-lu 17.01.2008 21:56
    Bardzo przyjemne
    To anime z pewnością zalicza się do perełek kinematografii. Na początek fabuła. To chyba najmocniejsza strona tego anime. Każdy odcinek, przedstawia osobną historię. W każdym poznajemy nowych ludzi i ich problemy. To niesamowite jak w 25 minutach można zamknąć charakter i przeszłość danej postaci tak, że chociaż występuje ona epizodycznie, można ją polubić i się do niej przywiązać. Praktycznie żadnych dłużyzn i niezwykłe pomysły. (10/10) Grafika stoi na równie wysokim poziomie, choć na początku może wydawać się nieco dziwna. Piękne i staranne tła dzikiej przyrody kontrastują z nieco niedbałym i uproszczonym rysunkiem postaci. Jednak po pewnym czasie stają się one jedynym i dodają temu anime uroku. (9/10) Muzyka jest równie ciekawa. W szczególności openingi i endingi – bardzo sympatyczne i zapadające w pamięć. Melodia dostosowana jest do tępa akcji i wspaniale podkreśla to co właśnie dzieje się na ekranie. (10/10). Szczególną uwagę należy zwrócić na same mushi. Pomysł na każdego z nich jest orginalny, dzięki czemu nie doświadczamy powtórki z rozrywki. Co prawda w Mushishi można odnaleźć kilka błędów ( kliknij: ukryte , ale anime ma swój klimat i choć mnie nie wcisnęło w fotel to z pewnością oczarowało i zmusiło do długiego przesiadywania przed komputerem, aby obejrzeć kolejny odcinek. Polecam gorąco.
    całość – (9/10)
  • Avatar
    A
    ramios 11.12.2007 18:58
    piękne
    Oglądam dwudziesty odcinek przynajmniej raz dziennie i uważam, że jest to najlepszy odcinek którejkolwiek z serii anime jakie oglądałem, a widziałem juz wiele. Zamykająca odcinek rozmowa pomiędzy Ginko, a Tan'yu jest po prostu genialna. Tak wspaniale wyrażonych uczuć w tak nie bezpośredni sposób nigdy nie widziałem i podejżewam, że już nie zobaczę. Ta scena jest po prostu piękna sama w sobie, zmiotła mnie z powierzchni szarej rzeczywistości, dlatego wracam do tego odcinka i wracał będę, bo do końca życia zapomnieć tego po prostu nie mogę i nie chcę. A że pozostałe odcinki są w 99,9% tak samo dobre, ta seria jest obowiązkiem każdego fana anime, a i pozostali ludzie powinni ją obejżeć, aby odkryć ten wspaniały i tak przejmujący świat. IMO nie ma skali ocen, która mogłaby pomieścić cudowność Mushishi.
  • Avatar
    A
    Marcysia 25.11.2007 22:34
    :)
    Mushishi obejrzałam, wysłuchałam muzyki i nadal słucham i nawet zamierzam raz jeszcze sięgnąć po serię =>wyśmienite do prawdy :)
  • Avatar
    A
    Ghost 20.11.2007 20:33
    11/10
    Musze przyznac ze anime jest niesamowite nie tylko od strony audio wizualnej ale poprostu klimat tego anime jest niesamowity ! Sound track powalajacy nic tylko sluchac i sluchac xD! Niepolecam natomiast ogladac tego anime w formatach stratnych jako ze byla by to wielka strata.
  • Avatar
    A
    reg 20.11.2007 15:55
    Toshio Masuda DOSTARCZA!
    Szkoda, że tak skromnie odpisana jest muzyka w tej recenzji. Według mnie ścieżka dźwiękowa jest śmiało najlepszą jaka kiedykolwiek powstała do anime. Oczywiście w swojej klasie, bo jest jeszcze kilku pretendentów do tego tytułu (choćby Noir czy Cowboy Bebop), ale to już kwestia gustu. Ośmielę się nawet powiedzieć, że zapoznać się z soundtrackiem powinien każdy bo nie ma na nim utworów słabych. Wszystkie są cudowne, nastrojowe i idealnie oddają ducha tego wyjątkowego anime. Przez chwile chciałem polecić kilka kawałków, ale próba zdecydowania się ja któryś spaliła na panewce, po prostu każda chwila wydawała się cudowna i niepowtarzalna. Niesamowita muzyka.
  • Avatar
    A
    K-chan 16.09.2007 15:17
    absolutne cudo
    niesamowicie magiczne i wciągające. Krajobrazy były takie piękne, że kilka razy przewijałam odcinek. zdziwił mnie tylko fakt braku konkretnego zakończenie które mogłoby zamknąć serie tych dwudziestu­‑paru 'opowiadań'. Anime to zajmuje miejsce w czołówce, przynajmniej u mnie.
  • Avatar
    A
    Iza 28.06.2007 18:23
    Mushishi
    To anime uprasowalo sie w czolowce moich ulubionych tytulow. To co uzeklo mnie tam najbardziej to magia. Magia taka sama jaka czuje ogladajac filmy Ghilbi. Niesamowite historie, stworzenia i zjawiska. Kazdy odcinek pokazuje nam inna prawde o zyciu, czlowieku i jego naturze.Juz z pierwszym odcinkiem bylam zachwucona wyobraznia tworcow. Stworzyc takie niesamowite zyjatka jak mushi. Podobalo mi sie poznawanie coraz to kolejnych. Niektore zywily sie dzwiekiem inne czasem. Ich roznorodnosc i rozmaitosc caly czas mnie zadziwia. Tak umiejetne wplatanie je w codziennosc zwyklych wiesniakow, takze zasluguje na pochwale. Glownego bohatera zaakceptowalam od razu. Moze nie tyle co polubilam ile szanowalam za jego wiedze. kliknij: ukryte . Uwazam, ze to Mushishi powinien obejrzec kazdy kto lubi spokojne, mistyczne anime i z ktorego moze wyniesc cos wartosciowego.
  • Avatar
    A
    SF 29.05.2007 01:17
    9/10
    Bardzo, bardzo dobra seria, idealna do obejrzenia wieczorem w telewizji po ciężkim dniu (zakładając oczywiście, że puszczaliby Mushishi na jakimkolwiek kanale) właśnie dzięki temu, że poszczególne odcinki nie są ze sobą powiązane. Z drugiej strony była to dla mnie wada – zawsze wolałem „zamknięte” serie, z początkiem i końcem, nawet jeśli potem na owo zakończenie narzekam. Nie mogę też dać dziesiątki z innego powodu: to anime nie wepchnęło mnie w fotel. Owszem, oglądałem je z dużą przyjemnością, ale zabrakło mu czegoś, na czego samo wspomnienie śliniłbym się i/lub wzdychał z rozmarzeniem.

    Pamiętam też, jak przy którymś z kolei odcinku stwierdziłem, że gdyby postawić wszystkie postacie drugoplanowe i obciąć im włosy, nie sposób byłoby odróżnić je od siebie. :)
  • Avatar
    A
    MoonMan 15.05.2007 15:42
    Wielkie dzieło
    Po recenzji i komentarzach nie zostało mi już wiele do dodaniam, ale ja też czułem niepochamowaną potrzebe wypowiedzenia się na temat Mushishi. Moim skromnym zdaniem(które zreszta pokrywa sie z wcześniejszymi komentarzami:P) jest to dzieło kompletne i bezbłędne pod każdym względem. Zapada w pamięć, skłania do przemyśleń i jest po prostu piękne. Naprawdę, ale to naprawdę warto obejrzeć. Baa trzeba obejrzeć;]
  • Avatar
    A
    Szuki 15.04.2007 23:03
    Piękne...
    To anime wgniotło mnie w fotel. Normalnie rewelacja. Postać Ginka, jest wyjątkowo intrygująca, tak samo jak mushi z którymi się spotyka. Podczas oglądania tego anime miałem wrażenie, że wyobraźnia twórców jest niewyczerpalna. Seria uwodzi klimatem, który jest wręcz wyborny, spokojny, stonowany… senny. Dla mnie, Mushishi był idealnym zakończeniem (czasami nawet środkiem i początkiem)dnia, naprawdę można się przy tym anime odprężyć. Miejscami seria skłania do przemyśleń i bardzo dobrze. Przesłanie niektórych odcinków odczyta nawet małe dziecko.
    Komu polecam? Wszystkim. Myślę, że spodoba się nawet osobom, które lubią akcję w stylu Black Lagoon czy Hellsing (sam osobiście bardzo sobie cenię te tytuły). Dlaczego? W końcu czasami trzeba sobie zrobić ''przerwę w zabijaniu'', no nie? A Mushishi będzie jak znalazł. Seria niemal idealna.

    Grafika – 10/10 (arcydzieło)
    Muzyka – 9/10 (nastrojowa i relaksująca, miodzio)
    Fabuła – 10/10 (ok, może nie tyle fabuła, co pomysły na odcinki zasługują na wielkie brawa, bo jako tako ze złożoną historią się tu nie spotkamy)
    Postaci – brak oceny

    Ogółem – 10/10 – Za klimat. Idealne na zakończenie ciężkiego dnia.
  • Avatar
    A
    Ypsilon 12.02.2007 22:47
    11/10
    Pierwsze anime, które mam ochotę obejrzeć raz jeszcze. Grafika, muzyka, klimat serii oraz postać głównego bohatera tworzą prawdziwe arcydzieło.
  • Avatar
    R
    Obiwanshinobi 14.01.2007 20:39
    Nie.
    W kwestii teł „Zgadzam się z Aragornem” – są czarowne i w ogóle och!, ach!, jednakże postaci wyglądają z deka niskobudżetowo.
    Rzecz nie w tym, iż Na tym tle niektórych mogą razić stosunkowo mniej wyraziste i uproszczone postaci ludzi – ale właściwie bardziej typowy dla anime styl byłby tutaj zdecydowanie nie na miejscu. Niechby sobie był szlachetny, niebanalny minimalizm, ale przy produkcji Mushishi raczej poskąpiono środków na projekty oraz na ich realizację, niż dla efektu artystycznego zaniechano epatowania nas olśniewającym chara­‑dyzajnem. To nie ten rodzaj zaniechania, jak sądzę.
    Wypowiadam się o grafice, bo na razie obejrzałem 2 pierwsze odcinki. Jeśli w epizodzie występują cztery postacie, z czego dwie wyglądają jak skserowani statyści z co ludniejszych odcinków Naruto, to odnoszę wrażenie bidy i ubóstwa, nie zaś ascezy i minimalizmu.
    Nie chcę nikogo zniechęcać do oglądania Mushishi. Postaci jakoś strasznie źle nie wyglądają i poruszają się znośnie, a tła są, doprawdy, przepiękne. Po prostu ostrzegam, żeby po tak wysoko ocenionej grafice nie oczekiwać Bóg wie czego.
    Serial zapowiada się dobrze i zamierzam oglądać dalej.
  • Avatar
    R
    Anonim 3.01.2007 00:03
    1 ep
    Tak odnosząc się do któregoś z ostatnich zdań recenzji, to ja bym 1 epizod właśnie polecił jako zachętę do dalszego oglądania. Uważam, że jest to jeden z lepszych odcinków w tej serii (i jakoś sugerowałbym, żeby się za bardzo nie sugerować tym, że 1 ep. sugeruje, iż mushi posiadają jakąś formę świadomości ;)). Nie mniej jednak jest to seria fantastyczna pod każdym względem a jej urok jest niepowtarzalny (tak żeby za dużo nie offtopować :P). Pozdrawiam
  • Avatar
    A
    elmo 2.11.2006 12:20
    10!/10
    jest to jedna z tych serii dzieki ktorej jestem dumny z bycia fanem anime .... moj ulubiony epek to 20stka
  • Avatar
    A
    Spowiednik 7.09.2006 18:59
    9/10
    Bardzo dobre i ciekawe anime.Wykonane bardzo ladnie. Aczkolwiek nie moglem na raz obejrzec wiecej niz dwoch odcinkow. Akcja spokojna , malo dynamicznych scen – pewnie dlatego.
    • Avatar
      akinoshi 7.10.2006 19:28
      Re: 9/10
      Ale właśnie w tej spokojności tkwi urok serii.
      Nie wyobrażam sobie, by mogła ona mieć jakieś dynamiczne momenty i nagłe zwroty akcji – to nie byłoby już to samo.Taki spokój, prawie senność, lepiej, przynajmniej mi, pozwala wczuć się w nastrój Mushishi.Zakochałam się w tym anime od pierwszego odcinka ;)

      PS. O grafice nie wypowiem się, bo jej urok trudno ująć mi w tak prozaiczne słowa jak „śliczna”, „cudowna”, „wspaniała” czy „kawaii”

      Mushishi to, jak wypowiedział się ktoś wcześniej, majstersztyk.
  • Avatar
    A
    GHOST 21.06.2006 22:25
    ~Mushishi~
    Anime wybitne pod każdym wzgledem. Każda opowiadana historia jest inna od pozostałych dlatego też seria nie nudzi widza. Jeśli miałbym wystawić oceny temu dziełu to wyglądałyby one tak:

    Grafika (10)
    Fabuła (10)
    Muzyka (9)

    Nic, tylko oglądać. :)
  • Avatar
    A
    blue 28.05.2006 01:40
    dobre :]
    bardzo dobre, ale momentami przynudza, choc ciezko tego uniknac przy seriach dlugich, no ale na 9/10 spokojnie zasluguje :] polecam
  • Avatar
    A
    Zend 7.05.2006 14:30
    Tylko chwalić...
    Chyba więcej pisać nie trzeba… Polecam każdemu, miód gatunku :P
  • Avatar
    A
    BOReK 6.05.2006 19:46
    !
    Fajne, bardzo fajne. Czegoś takiego właśnie ostatnio szukałem… no i recka dobra, niewątpliwie prawidłowo oddaje istotę serii :].
  • Avatar
    A
    wa-totem 6.05.2006 16:32
    Absolutne cudo
    Anime w którym absolutnie wszystko jest właściwie doskonałe… Siedziałem jak zaczarowany!

    A w maju i czerwcu 2006 będzie jeszcze 6 odcinków do tych 20 już wyemitowanych. Super!

    • Avatar
      sen* 19.05.2006 15:14
      Re: Absolutne cudo
      wa-totem napisał(a):
      A w maju i czerwcu 2006 będzie jeszcze 6 odcinków do tych 20 już wyemitowanych. Super!


      A ja właśnie się zastanawiałem, gdzie pozostałe 4 odcinki DVD, bo znalazłem tylko dwa pierwsze… No fajnie, dzięki za informację:)
  • Avatar
    A
    Rogas 4.05.2006 15:12
    ARCYDZIEŁO
    Choc ogladnalem dopiero 2 odcinki i nie powinienem sie tak naprawde wypowiadac to po prostu musze… Nie chce czekac az ogladne calosc bo juz teraz jestem pewny stwierdzenia ze dla mnie to anime to naprawde „arcydzieło”. Jest Opowiesc o bytach ,Mushi tak niezwyklych i mistycznych a tak bliskich czlowiekowi. Pod wzgledem graficznym po prostu powala pieknoscia krajobrazow, Ruchow swtorzen zywych i dbalosci o szczegoly. Pod wzgledem muzyki tez same plusy… Glowna postac od samego poczatku bardzo mnie sie spodobala i tak naprawde wczulem sie juz w jego role i sytuacje w jakich sie znajduje… Po prostu nic dodac nic ujac… 10\10 a dalbym i dzo wiecej gdyby mozna bylo :):)
  • Avatar
    A
    Diamonddog 3.05.2006 15:40
    Sugoi!
    Hmmmm…. To anime… Racja zrobione jest wprost niesamowicie…..Tylko ze nie obejzałem całej serii poniewaz jak doszedłem do bodajże 4 odcinka to pokazali bardzo smutną historię i niemogłem sie przełamac zeby oglądac dalej… ale naprawde ciekawie sie to ogląda ... poznawac zwyczaje mushi… 8/10 za nastrój….
  • Avatar
    A
    Kocic 3.05.2006 10:12
    Absolutne arcydzieło.
    Jest to jedno z tych anime, gdzie mamy do czynienia ze Sztuką. Doskonałość wykonania, dopracowanie każdego najmniejszego szczegółu tak pod względem graficznym jak i fabularnym sprawiają, że mamy do czynienia z arcydziełem.
    Ciągle jestem pod wrażeniem.

    K.