x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nieporozumienie
Sami dali sobie wcisnąć więcej projektów, niż są w stanie robić.
Ilość > jakość
A co do OPM – pluje na Natsume, że wolał Boogiepopa. Ale może J.C zatrudni kogoś z wyższej półki i się postarają dalej.
12 z 13 odcinków bodajże.
Generalnie z Twittera regularnie korzysta wielu reżyserów czy animatorów. Do każdego tak naprawdę można napisać. Część porozumiewa się normalnie po angielsku, przykładowo taki Naotoshi Shida.
PV
[link]
Jeszcze licencja Viz Media, czyli poleci pewnie na Hulu z żółtą czcionką. Nie pozdrawiam.
Re: PV
Re: PV
[link]
Re: PV
Re: PV
Dobrze, że nie lubię OPM w wydaniu animowanym, bo pewnie bym nie był zbyt szczęśliwy.
Netflix
Pomysł dobry ,ale dalej?>
Miodzio
Bardzo proszę o używanie bardziej stosownego języka.
moshi_moshi
zaciekawiona
OnePunchMan
Re: OnePunchMan
Saitama - niezwykła moc zwykłego człowieka
Saitama po prostu dążył do celu: CHCIAŁ zwalczać zło i bić!! przestępców!! :) tak jak w jednym z odcinków było: 100 brzuszków, 100 pompek, kilkaset przysiadów i 10 kilometrów biegu dziennie i tak przez 3 lata co dzień, nawet gdy w nogach i mięśniach był ,,kwas” to Saitama się nie poddawał. Chciał tak bardzo, że efekt przerósł oczekiwania. Saitama stał się One punch Man – Jeden Cios i Bang! przeciwnika nie ma. Już pierwszy odcinek tego anime: oddaje nam irytację Saitamy, i brak entuzjazmu wobec świata i wrogów z powodu zbyt dużej swojej mocy. Po prostu zwyczajnie się nudzi, a gdy przychodzi mu walczyć z jakimiś władcami morza, podziemi, istotami z nie wiadomo skąd to robi to z nudów, albo namawia go to tego Genos – bezgranicznie oddany Cyborg. I znowu jeden cios i po kłopocie. Nie dziwie się mu oj ! nie dziwię.
Totalnie się wkurzałem i w ogóle nie rozumiałem całej tej Federacji Bohaterów, tych klas : C,B,A i najwyższej S. Mimo, iż Saitama ratował ludziom tyłki tym całym ,,pseudo‑bohaterom” z A lub S klasy to i tak zajmował końcowe miejsca w klasie B: jakby nie akceptowano, że istnieje ktoś tak potężny, że jego moc przewyższa moc wszystkich ,,bohaterów” razem wziętych. A najpiękniejsze było to, że Saiatamę to i tak nie obchodziło, miał to wszystko zwyczajnie gdzieś. ,,Prawdziwi bohaterowie działają w Cieniu i nie wychodzą z ukrycia, nie szukają poklasku !”
Ta mina Saitamy to słynne ok:: niesamowite! gdy zdawał sobie sprawę, że znów zadał jeden cios i znów wygrał – totalne lekceważenie wroga i irytacja w stosunku do swojej mocy.
Grafika : Genialna: z jednej strony wyrzeźbiony Saitama jak walczy – podkreślenie jego mocy i potęgi – ostre rysy i wyraźne kształty – jak typowy ,,walczak” a z drugiej strony: zwyczajny wręcz zbyt zwyczajny Saitama, szczupły z jakąś tam pelerynką i prawie, że lateksowym kostiumie i ta Mina poker face i łysa głowa z wystającym czołem: przecudowne!
Miny Saitamy i jego wygląd nie miały by znaczenie gdyby nie jego charakter.
Uśmiać się można było czasami z tej jego postawy i tego jak przyjmuje wyzwania i walki od bohaterów: jak np. szybko musiał walczyć z jakimś stworem by zdążyć na promocję do supermarketu.
Muszę obejrzeć OVA albo ogarnąć mangę, by się dowiedzieć czy tylko czyste chęci bycia superbohaterem i zwykły trening fizyczny zrobiły go tak potężnym: skoro i tak był w stanie pokonać Ostatniego Bossa – zdobywcę wszechświata – a..tu przynajmniej było kilka ciosów nie jeden.
Wiem, że jeszcze sporo anime przede mną, ale do tej pory było to najlepsze jakie oglądałem.! ba jeden z najlepszych seriali animowanych, seriali czy ogólnie jakichkolwiek animacji.!! Może za mało odcinków, ale uwielbiam Saitamę za tą jego postawę i zwyczajność!!
Z drugiej strony chętnie zobaczyłabym drugi sezon jeśli wyjdzie.
6/10
OGROMNY plus za ED. Muzycznie miazga. Lata 90' się przypominają!
Re: 6/10
Po zapowiedziach było wiadomo, że będzie to czysta nawalanka z elementami humoru. Plus za mało było czasu antenowego na durne slice of life. Tak mi się wydaje że trafiłeś pod zły adres xd
dobra rozrywka
Jest okej!
Papugować nie będę zbyt długo, więc tak, animacja i grafika są bardzo dobre, muzyka miażdży, a humor potrafi doprowadzić do łez. To wiedzą wszyscy.
Mój problem z OPM to główny bohater. Jest po prostu… nieciekawy. Niczym się nie wyróżnia, nic go nie interesuje, nie wiemy o nim raczej nic. Oczywiście oprócz tego, że jest najbardziej OP postacią we Wszechświecie… Jak na kogoś, kto był kreowany na „zwykłego ziomka”, który stał się potężny przez najprostszy trening ever, to posiada on multum niezwykłych i nadnaturalnych zdolności. Trochę mi to nie leży, jakoś nie pasuje mi ta wewnętrzna sprzeczność.
Oprócz tego, to anime cierpi też na raczej słabą fabułę i czasami humor do mnie nie trafiał. Te dwie rzeczy są jednak nierozwiązalnie związane z jakąkolwiek komedią epizodyczną, więc nie ma co aż tak marudzić.
Ode mnie siedem, z przyjemnością obejrzę kolejne sezony jak wyjdą.
Humor? Jest kilka śmisznych momentów, w których autor nabija się z typowych shounenów (m.in. z DBZ, bo jakby że mogło tego zabraknąć?), ale też jest kilka dobrze dobranych sytuacyjnych gagów. Moim zdaniem lepsze od mangi, bo twórcy dodali (i czasami też odjęli) od siebie jeszcze co nieco. Tyle że to pomogło tej serii, nie to co w tasiemcach pokroju Naruto…
Przyzwoite, choć przereklamowane
Najbardziej ze wszystkiego spodobał mi się humor, szczególnie ten kręcący się wokół dwójki głównych postaci. Saitama, ze swoim wyluzowanym, miejscami przezabawnie trzeźwym podejściem do życia, zwykle niewzruszony w obliczu przeciwności (wyłączając komary czy przegapienie promocji w markecie), był bardzo fajny, podobnie jak dynamika jego relacji z poważnym, pełnym młodzieńczego idealizmu Genosem. Wiele gagów z przyjemnością puszczałam sobie po kilka razy. Gdyby całą serię utrzymano w podobnym klimacie, moja przyjemność z oglądania, a co za tym idzie, ocena, byłyby dużo wyższe.
Niestety, gdzieś w drugiej połowie serii humoru zaczęło mi brakować, zamiast tego zaspamowano mnie kolejnymi bohaterami i potworami tygodnia, z których większość była mi idealnie obojętna. Od walk, nieważne, jak ładnie zrobionych, zaczęło wiać nudą – trudno było mi kibicować przypadkowym kolesiom, którzy pojawiali się na ekranie na parę minut, a jeśli nawet doświadczali jakichś trudności, to i tak zawsze przeżywali, a sprzątał po nich Saitama. Jedyne dwie walki, które choć trochę mnie poruszyły swoją „epickością”, to sparring Saitamy z Genosem, plus walka z ostatniego odcinka (choć i tutaj najlepsza była nie sama naparzanka, a mina Saitamy, kiedy zorientował się, że nie jest już w Kansas ;)).
Gdybym tylko mogła, dałabym 6,5 gwiazdki – w moim odczuciu seria plasuje się gdzieś między przyzwoitą a dobrą, w porywach nawet bardzo – i tyle.
Bez gadania 9/10
Naciągane 7/10
Niestety jak to zwykle bywa w takich przypadkach dosyć się zawiodłem. No, bo jeżeli tyle osób twierdzi że mamy do czynienia z „anime sezonu” czy nie wiadomo co jeszcze, to można już czegoś oczekiwać. A tutaj odcinek po odcinku misterne wyczekiwania na jakąś akcję, fabułę cokolwiek. Nie chodzi tu oto, że każde anime ma mieć bardzo dobrą fabułę. Jednak te nazywane mianem hitów raczej tak.
Nie można odmówić temu tytułowi świetnej kreski i animacji. Także muzyka stoi na wysokim poziomie. Mamy wiele ciekawych postaci. To z pewnością duże plusy, którymi anime zyskuje szacunek. Wybaczcie ale jednak fabularnie jest bardzo przeciętnie. Miejscami nie wiadomo czym ta seria tak na prawdę ma być. Komedią, pastiszem, czy może jednak czymś w gruncie poważniejszym? Brak tutaj pewnego balansu, sprecyzowania, określenia czym ta seria właściwie jest.
Nie dałbym temu anime wyższej oceny niż 6/10 jednak daję to oczko wyżej za kapitalną finałową walkę.
Re: Naciągane 7/10
7/10 :) za tą piękna mimike twarzy :) hahahaha
Ale postawmy kilka „ale” fabuła może razić prostotą ale zawiera dużo ciekawych i zabawnych środków stylistycznych, chociażby paradoks najsilniejszego bohatera dostającego najniższą rangę w lidze bohaterów. Małe rzeczy potrafią naprawdę ucieszyć i rozbawić widza.
Sam zamysł na stworzenie wizerunku superbohatera + dołączenie zwykłych ludzkich kompleksów jak wypadnięcie włosów od wysiłku związanym z treningiem. Czy chociażby zazdrość wobec pozycji Genosa w lidze bohaterów.
W anime spotkamy jeszcze wiele ciekawych dobrze stworzonych bohaterów którzy będą wspierać naszą dwójkę.
Bardzo fajnie jest ukazana postać Mumen Rider`a który tak naprawdę może być potraktowany jako metafora – nie super moce tworzą bohaterów lecz bohaterskie czyny.
Co do grafiki to całkiem dobra kreska nic ujmującego jest ok.
Muzyka fajny open`ingowy track.
A i na szczególna uwagę zasługuje mimika Saitamy :) – I love it – nie raz zagościł u mnie uśmiech na twarzy widząc, gag wyrażony samym wyrazem twarzy głównego bohatera.
Produkcja jak najbardziej udana, trochę śmiechu trochę akcji i stworzyło się dzieło pełne satysfakcji :) hahahhaah
One Punch Man
To tyle jeśli już muszę upomnieć kilka zachowań, a teraz odnośnie serii..
One Punch Man ma jednak to ,,coś'' w sobie. Co to takiego? Moim zdaniem to oryginalny pomysł na fabułę, bo jak niektórzy zdążyli już zauważyć, to nie tylko shounen z ładną kreską i ciekawą animacją. Dlaczego mamy tu tak wysokie noty? A to może dla tego, że gdzie moi państwo znajdziemy tak nietypową serię o bohaterze, znudzonym już swoją wręcz destrukcyjną mocą? Szczerze powiedziawszy sama z niesamowitym zaciekawieniem oglądałam próby Saitamy na znalezienie tego jedynego wroga, wroga tak silnego by nie był on tylko ,,trudnym do pokonania” Musiał być najsilniejszym, takim by nie padł tak, jak każdy inny od ,,jednego ciosu” Stąd też mamy tytuł, One Punch< jedno uderzenie> ,,a o czym może być taka seria? O bohaterze, który pokonuje każdego jednym ciosem? To musi być nudne..”
A moim zdaniem przy tej serii nie można się nudzić. Sama postać Saitamy wykreowana została w ten sposób, by mogło wykorzystanych z nim być wiele sytuacji komediowych, o dziwo zwykle zabawnych. Drugi przy nim, cyborg Genos dla równowagi przedstawiony został jako osoba, która nawet nie stara się zostać bohaterem, lecz być obrońcą ludzkości, podczas gdy Saitama wciąż przejmuję tylko tym, by ktoś zauważył jego umiejętności, by ktoś ,,rozpoznał” go jako bohatera. O każdym innym z postaci również można by wspomnieć, choćby o rowerzyście bez uprawnień; całkowicie pozbawionego talentu, który za wszelką cenę chce zostać bohaterem, czy innych bohaterów klasy S, choć nie pamiętam już ich imion, gdyż każdy z nich miał inną osobowość. Było ich jednak zdecydowanie zbyt wiele, a brak fabuły robił tylko miejsce dla kolejnych nowych postaci by zapełniły one ekran, podczas walk z potworami (dopóki nie zjawił się Saitama…)
Ogólnie musząc jakoś podsumować serię:
Muzyka była nawet niezła, op- genialny, ed-...nie chciało mi się słuchać, choć myślę, iż było to miłe oderwanie od całokształtu dać tak energiczny opening, i tak spokojny ending.
Grafika- śliczna, projekty postaci były bardzo szczegółowe, a walki‑świetnie zrobione przede wszystkim animacyjnie.
A fabuła.. Tu jej nie znajdziemy, choć możemy szukać. Ja odradzam, lecz tym faktem nie musicie się martwić, to nie tak,że mamy tu pierwszy lepszy shounen o walkach, o wzlotach i upadkach głównego bohatera, by w końcowym rozrachunku i tak wyszedł on zwycięsko…Ciężko zresztą zrobić coś takiego przy serii, gdzie główny bohater już jest najsilniejszy…
Nie mniej jednak, ja bez żadnych wyrzutów daję 10, nie dlatego, że jest to coś genialnego, tylko dlatego, iż łatwiej zauważyć mi zalety tej serii niż wady. Dobry seans, który dostarcza dużo śmiechu i potrafi cieszyć oko. Cóż, czego chcieć więcej..?
Pozdrowionka ;P
Re: One Punch Man
Re: One Punch Man
No tak! Bo humor w OPM nie opierał się właśnie na inteligentnym sarkazmie. Bo samo założenie fabularne OPM nie jest sarkazmem.
Normalnie to tak samo, jakby napisać o „Zbrodni i karze”, że się nie podobała, bo zabrakło w niej wnikliwej analizy psychologicznej bohatera.
Re: One Punch Man
Twoje odniesienie do „Zbrodni i kary” (świetna książka, zdecydowanie najlepsza lektura szkolna obok „Dżumy”) nie jest trafione. Poprawię końcówkę: "... bo przedstawiona w niej analiza psychiki bohatera wydała się nienaturalna”. W końcu nie napisałem, że w OPM nie ma humoru, a że on do mnie nie trafia.
Tak poza tematem dyskusji:
Dużo ludzi chciałoby zobaczyć walkę Saitamy z Goku. Ja wolałbym pozachwycać się tym jak Saitama wykonuje polecenie Leloucha (bądź Death Note'a), nakazujące mu się zabić.
Re: One Punch Man
Masz rację, co do tego, że w OPM jest dużo powtarzających się gagów, opierających się na inwinsybilizmie Saitamy, ale już wszystko to, co związane z gildią bohaterów, stanowi zjadliwą drwinę z korporacji i mediów – drwinę inteligentną, niebanalną i subtelnie wkomponowaną w pozornie shounenowy klimat.
To, że na swoim profilu napisałeś o sobie „Inteligentny, cyniczny, introwertyk” nie jest dowodem ani tego, że jesteś inteligentny, ani tego, że jesteś cyniczny, ani nawet tego, że jesteś introwertykiem. To jedynie poszlaka, że jesteś próżny, nieskromny i masz przerośnięte ego. Na przyszłość pozwól, żeby to inni oceniali, czy jesteś inteligentny, czy jednak nie, bo na mój gust, to inteligentny i dobrze wychowany człowiek nie napisałby sam o sobie, że jest inteligentny.
PS W dalszą dyskusję się nie wdaję, ponieważ napisałem już wszystko to, co miałem w tym temacie do powiedzenia.
Re: One Punch Man
Dlaczego na moim profilu napisałem, że jestem inteligentny? Nie dlatego, że taki jestem. Powiem więcej, jeśli chodzi o inteligencję emocjonalną, czy tę związaną z pamięcią można mnie nazwać idiotą. Ja tylko wyzbyłem się części swoich negatywnych (moim zdaniem) cech. Kiedyś byłem skromnym pesymistą. Mówienie i pisanie o sobie dobrze buduje pewność siebie, nawet jeśli to co się mówi jest to tylko częściową prawdą.
Masz trochę racji. Nie jestem skromny, mam przerośnięte ego, ale jest tak dlatego, że taki chciałem być. Z próżnością przesadziłeś. Widzę wiele swoich wad i dostrzegam zalety innych.
Czy jestem dobrze wychowany? Ciężko samego ocenić w tak rozbudowanej kategorii. To bardziej kwestia osobista. Jedni mnie nazwą zabawnym człowiekiem, z którym można porozmawiać na wiele abstrakcyjnych tematów. Inni zaś stwierdzą, że nabijanie się z siebie i z innych oraz lekko oderwane od rzeczywistości podejście do życia im nie pasuje. Zdradzę Ci, że tych drugich jest więcej.
Poza tym nie uważasz, że stosowanie argumentum ad personam przez niemal całą dyskusję mocniej świadczy o braku wychowania niż mój opis?
A teraz odpowiedź na merytoryczną część Twojego komentarza.
Organizacja bohaterów też załapała się w moim komentarzu jako przedstawiona tak by widz wszystko zrozumiał, ale ja uważam, że mocno nawiązywała też do HxH.
Monthy Python jest dobrym przykładem. W ich skeczach i filmach jest zarówno humor absurdalny i sarkastyczny. Ich komedie zdecydowanie trafiają w mój gust.
Przedstawiłem już moją opinię i jeśli nikt nie zacznie dyskutować na temat mojego charakteru, to pewnie nie będę się już udzielał w tym temacie.
Literówka
Literka się zawieruszyła.
Re: Literówka
Coś nowego
Wprowadzanie znanych szablonów ułudnie wzorowanych na na amerykańskich. Jednak jak nie patrzeć w Japonii jest znana z serii „Super Sentai” takich jak znany wszystkim „Power Rangers” . Nie ma tam wyśmiewania z racji jak wrogowie są pokonywani tak łatwo. Jest to mylnie interpretowane.
Seria pokazuje jak inna jest jako shounen. Bohater nie rozwija się w trakcie serii, on już szuka równego sobie, niszcząc coraz to silniejszych przeciwników niczym zabicie muchy. Inną rzeczą jest fakt,że fabuła jest na pozór prosta. Niby wszytko obraca się wokół tego jedneg „pierdykniecia” piąchą bohatera, dzierżący niesamowitą moc.Niby z czasem świat przedstawiony się rozwija zwiększa się liczba bohaterów,ale dalej są jako tło opowieści.A największą jak dla mnie zagadką jest siła Saitamy. Podane było jak Siatama ćwiczył,ale na serio to tylko tyle? Musiało być coś więcej,że posiadać tak wielką siłę.
Jak dla mnie jedna z serii, którą warto znać.Widać prostota fabularna może być też atutem.
Re: Coś nowego
Re: Coś nowego
Śmiechłem, raz‑dwa‑trzy.
Zresztą, Goku udowodnił wiele razy, że zginąć może, a Saitama ?
Cóż, w jego przypadku problem jest, że to nie postać na wiele odcinków, załatwia wszystkich jednym ciosem, więc w sumie bez fajnych drugoplanowych postaci absolutnie się nie obejdzie. Swoją drogą Licenseless Rider da się lubić. :D
Jestem hipsterem
Anime overhyped, takie solidne 6/9.
Fajna kreska, muzyka rządzi, ale fabuła mnie jakoś nie przekonuje.No kumam, że to parodia, ale czemu co chwilę pojawia się co nuż to nowy wróg, który utwierdzony o swojej sile i tak dostaje protokół Mariana Kowalskiego od OPMana? Takie dosyć jednolinijne, a wątek romansu między Saitamą, a Genosem w ogóle nie został rozwinięty.
Na dodatek to anime jawnie popiera kapitalizm i tłumaczy młodym ludziom, że rządzą tylko kapitalizm, materializm i dominacja mężczyzn nad kobietami.
No nie, nie popieram czegoś takiego, dlatego daję 6/11.
Nie rozumiem, czemu ludzie oceniają to tak wysoko? Po prostu żenua, prawdziwym, wykształconym ludziom o dobrym smaku i odpowiednim poczuciu humoru nie przystoi.Szkoda, że nie każdy rodzi się elitą…
Re: Jestem hipsterem
Re: Jestem hipsterem
Re: Jestem hipsterem
Tornado, dziewczyna rozwaliłaby w sumie większość większość bohaterów, gdyby chciała – faktycznie poniżające.
Co do elity – snobizm, nic więcej.
Wolę człowieka głupiego, jak orzeszek, ale słodkiego, jak cukierek.
Re: Jestem hipsterem
Po prostu, kiedy człowiek się nie wywyższa, jak Saitama dajmy na to, to jest OK.
Re: Jestem hipsterem
Re: Jestem hipsterem
Re: Jestem hipsterem
Zwykłe trollowanie nic więcej.
Re: Jestem hipsterem
>i brzmi całkowicie normalnie i prozaicznie
To twoje słowa, a teraz sprawdźmy to.
--------------
>Ogólnie rzecz biorąc, jestem hipsterem.
>takie solidne 6/9.
>No kumam, że to parodia, ale czemu [wypisuję wszystkie cechy parodii, które nastąpiły w OPM]
>a wątek romansu między Saitamą, a Genosem w ogóle nie został rozwinięty.
>to anime jawnie popiera kapitalizm i tłumaczy młodym ludziom, że rządzą tylko kapitalizm, materializm i dominacja mężczyzn nad kobietami.
>No nie, nie popieram czegoś takiego, dlatego daję 6/11.
>prawdziwym, wykształconym ludziom o dobrym smaku i odpowiednim poczuciu humoru nie przystoi.
>Szkoda, że nie każdy rodzi się elitą…
Także zacząłem od poinformowania czytelnika, że zamierzam przeprowadzić szyderę. Tutaj nawet nie było nic ukrytego, zmuszającego czytelnika do interpretowania tych zdań. Oczywiście rozumiem, że dla niektórych tak oczywista szydera może być „całkowicie normalna i prozaiczna”. W takim przypadku zalecam tym osobom zmianę towarzystwa.
Na zakończenie dodam, że sarkazm to nie tylko powiedzenie: „Ale ładna pogoda” w deszczowy dzień, bo to już poziom, którego zwykły śmiertelnik, czy też laik taki jak ja nigdy nie osiągnie. To jest już wyższy poziom humoru, niczym żarty o blondynkach w dziale „hard” na sadisticu.
odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
Podłóżcie sobie pod Saitamę dowolnego artystę – dopóki media o nim nie napiszą, to nikt w dzisiejszych czasach się o nim nie dowie, choćby był najwspanialszym pisarzem/malarzem/muzykiem w historii.
Myślicie, że proporcjonalnie ilu ludzi kieruje się własnym rozumem i gustem, a nie sugestią tzw. „przywódców opinii”? Dokładnie tyle samo, ile dostrzega wielkość Saitamy – można ich policzyć na palcach jednej ręki.
I o tym właśnie opowiada OMP, a komediowe wątki związane z pokonywaniem jednym ciosem kolejnych wrogów też w istocie nie są tylko powtarzającym się żartem, że przypomnę jedynie konsekwencje pokonania Sea Kinga albo litość Saitamy dla Lorda Borosa, przed którym do końca próbuje ukryć, że jednak nie był dla niego godnym przeciwnikiem. To są doprawdy wzruszające i chwytające za serce momenty, a nie jakieś pierwsze lepsze slapstickowe gagi.
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
Urocza interpretacja, ale… nie
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
Biorac pod uwage material zrodlowy i jego oryginalna forme i przeznaczenie, wszelka glebia o ktorej mowisz jest efektem pobocznym, a nie glownym zamierzeniem autora.
Te rzeczy o ktorych mowisz jak prostota Saitamy i to ze jest ignorowany przez spoleczenstwo superbohaterow to najzwyklejszy w swiecie trop ktory jest uber popularny w shounenach. Dodatkowo ma on za zadanie przyblizyc glownego bohatera widzowi by latwiej sie z nim utozszamil, szczegolnie biorac pod uwage jego moc. To o czym mowisz wynika z tego ze musialo to byc tak ustawione bo inaczej caly koncept na postac ktora pokonuje wszystko jednym ciosem by sie rozlecialo w drobny mak.
Interpretacja urocza, ale nie doszukiwalbym sie tutaj glebszych przekazow. To jest proste anime, tyle ze nie glupie.
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
A zwłaszcza w Dragon Ballu, który stanowi jeden z najważniejszych punktów odniesienia w tej serii – Son‑Goku także był nikomu nie znanym wojownikiem. którego umiejętności nikt nie doceniał. Podobnie Superman – drugi z najważniejszych odpowiedników Saitamy w popkulturze. O Supermanie też nikt nigdy w Metropolis nie słyszał.
To się nie doszukuj. Nikt ci nie każe.
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
Glebokim bym go nie nazwal, ale dobrym juz tak. Jest roznica
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
W OPM to jest właśnie piękne, można to interpretować na masę sposobów…
(Oceniam to anime na 9/10, ale raczej przez fanboizm(?), a nie przez samą jakość anime)
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
Bitch plz. To tylko głupia parodia.
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
To jest oś całej fabuły! Wszystko, co interesujące w OPM, kręci się właśnie wokół tego motywu.
Re: odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
OPM in a nutshell:
1. Wziąć maina z shounena.
2. Dać mu nielimitowaną moc, okazując to w sposób komediowy.
3. Profit, gawiedź się cieszy.
4. PSSS: to samo można zrobić z każdą postacią z shounena.
Jakby nikt tego nie zrobił, to by nie było One Punch Mana.
Statystycznie rzecz biorąc, aż dziwne, że dotąd był Superman, Goku, Marvele, DC cośtamixy, a Jednociosowego aż dotąd nie było.
No, a teraz jest… łał, no ale rozumiem, w końcu wielu ludzi nie akceptuje koncepcji „wszechmogącego”.
"Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Jest to w istocie świetna rozrywka na nudny wieczór ale nic więcej. Jeśli zabraknie kontynuacji tej serii za rok nikt nie będzie o niej pamiętał nawet Ci, którzy honorują One Punch Man najwyższą notą.
7/10
Re: "Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Zdecydowany overhype.
Re: "Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Re: "Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Re: "Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Re: "Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Re: "Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Takie typowe „jak kłóci się z faktami to tym gorzej dla faktów”?
Bo jakoś specjalnie udane to nie było. Szczególnie bezpłciowy bohater.
Re: "Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Re: "Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Re: "Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Re: "Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Świetne w kilku aspektach, jednak żeby stwierdzać że ta seria to hit, coś wielkiego to jeszcze trochę jej brakuje.
dobre i tylko tyle
Re: dobre i tylko tyle
Re: dobre i tylko tyle
Re: dobre i tylko tyle
...że nie zrobiłem tego wcześniej. Od dawna nie wziąłem żadnej całej serii na jedno posiedzenie. To było zbyt dobre, żeby oglądać to partiami.
Jak to ocenić? A no najlepiej tak – w odwiecznym pytaniu, zadawanym przez wielu – kto wygra walkę, gdy spotka się Goku z Supermanem – po seansie One Punch Mana odpowiedź jest tylko jedna. Saitama.
Teraz, czy czytać mange, czy czekać na ewentualny dalszy ciąg historii w wersji animowanej…
One Punch - One Kill!
Prostolinijność – zapewne dla większości fanów tego anime to jest zaleta, jednak ja odczułem w tym wadę. Bohaterowie i fabuła (opierając się na samym anime, nie znam/nie czytam pierwowzoru OPM) jest prosta do bólu – tworzymy sobie „bohaterów i potworki”, po czym opisujemy ich w dwóch zdaniach i tyle – stworzyliśmy bohaterów. No, ale co z fabułą? A właściwie to nic niezwykłego, bohaterowie będą walczyć z potworami i awansować w rankingu bohatera, kiedy potworki będą siać zniszczenie, i tyle! Banalny koncept, a jakże skuteczny. Niah, mówię to nieco sarkastycznie, ale tak w gwoli ścisłości to ja ten pomysł nie neguję, jedynie stwierdzam, że za ów koncept, anime nie potrafię ocenić na wyżej, ani tak samo od niego czegoś więcej oczekiwać, bo jest ono zbyt proste, jednowymiarowe i przewidywalne.
Komedia tego anime też nie była jakaś wybitna – taka średniawa, czasami słabsza, a czasami lepsza.
Nie ma tutaj nadmiernego kombinowania, seria wie czym jest i nie stara się czegoś innego udawać. (Przez tą bezpieczną postawę, ciężko było czymś poruszającym zaskoczyć, sam końcówka wydawała się czymś dużym, ale i tak nie odbiegała od standardu serii przez co oglądało się ją tak samo jak inne wydarzenia).
TL;DR – Koncept serii mnie nie poruszył, świat przedstawiony i bohaterowie nie byli jacyś szczególni przez co czasami doskwierała mi nuda w tym co się tam działo, zupełnie jak naszemu głównemu bohaterowi!
I takim wnioskiem dochodzę do tego, że seria była dobra (czyli na moje 7/10), ale jako, że OPM jest świetny od strony technicznej podwyższę oczko o jeden (8/10), bo walki robiły wrażenie i wtedy czułem tą moc One Punch Mana, szkoda, że tylko to stało się główną siłą tego anime, bo brak wciągającej fabuły doskwierał mi mocno.
/Komentuje to co obejrzałem, i dopóki nie ukaże się jakaś kontynuacja czy coś, to anime oceniam wyłącznie na podstawie tego sezonu./
Przez pierwsze 2‑4 odcinki nie byłem do końca przekonany i wydawało mi się, że całość jest nieco przereklamowana, jednak im dalej, tym lepiej. Seiyu również pokazał, co potrafi – idealnie oddał charakter Saitamy w stylu „co mnie to obchodzi?” :>
Była to na pewno jedna z najlepszych parodii, jaką miałem przyjemność oglądać i naprawdę szkoda, że skończyła się tak szybko.
Graficznie z pozoru może się wydawać, że nie ma cudów – ale jeśli się przyjrzeć w co niektórych scenach to widać, że naprawdę przyłożono rękę do szczegółów, również widać włożony wysiłek w dynamiczne walki, które co prawda szybko się kończyły ale nie oszczędzano tutaj budżetu.
Zdecydowanie jedna z lepszych serii tego roku – nie ma co się zastanawiać – polecam, zwłaszcza fanom serii rozrywkowych. Warto.
Ode mnie 9/10.
Pomysł genialny w swej prostocie, ale zrealizowany z ogromnym rozmachem (cóż za sceny walk, aż niesamowite, że zaczęło się od paskudnie narysowanego web‑comicu), którego nie powstydziłyby się zapewne żadne kinówki. Muzyka też niczego sobie (począwszy od energetyzujacego openingu, poprzez niepokojący kawałek pojawiający się przy każdym kolejnym zagrożeniu, a na melancholijnym endingu skończywszy). Po prostu perfekcyjnie zrealizowana seria akcji.
Gorąco polecam i jednocześnie zaszaleje sobie dając temu 10-. Minusik za trochę zbyt rozciągnięte wątki o niektórych, nijakich, super‑bohaterach pobocznych (mimo iż zdaje sobie sprawę, że ukazanie ich miało pewien cel w serii)...
super!
Ale... ale że jak to że 12 ep? ;_;
Odcinek 10
Rety, ale to anime jest genialne. A manga! W końcu coś nowego, powiew świeżości :-) Taki Dragon Ball na luzie :-)
A co do jego treningu, wszyscy zdają się zapominać o jeszcze jednym, ważnym elemencie: kliknij: ukryte oszczędzać kasę i ogrzewanie, żeby „wytrenować umysł” :P W polskich realiach to nawet nietrudne :))
Gdybyś chciał długie anime OPM, to nie doczekałbyś się w tej dekadzie.
a) wziąć się za przerysowaną wersję przez Muratę, która co prawda jest do tyłu z materiałem, ale zawiera też trochę nowych scen. W dodatku poziom wykonania jest bardzo wysoki.
b) wziąć się na oryginalny komiks sieciowy. Są to co prawda bazgroły, a postaci na każdym kadrze wyglądają inaczej, lecz fabułą to rekompensuje
Czy mam rozumieć, że w oryginalnym komiksie sieciowym fabuła jest najlepsza?
-chaptery specjalne, których nie było w oryginale,
- niektóre wątki są dodane, a nie które rozbudowane względem pierwowzoru.
Oryginal po prostu obejmuje wydarzenia, na które przyjdzie jeszcze długo poczekać i dla nich warto to czytać.
Rewelacja
Saitama jest silniejszy niż Goku i Superman
Re: Saitama jest silniejszy niż Goku i Superman
Re: Saitama jest silniejszy niż Goku i Superman
Saitama > Superman > Goku.
Re: Saitama jest silniejszy niż Goku i Superman
Re: Saitama jest silniejszy niż Goku i Superman
Zdążą!
umm…
Anime daleko od tego „genialnego” webcomicu rysowanego w ms paincie….
No bądźmy poważni, anime to zamienia kiczowaty króciutki webcomic komediowy w coś ciekawego i dobrze wykonanego.
Nawet jego redraw tyłka nie urywa.
Bo anime może się podobać albo nie, ale udawanie ze oryginał jest lepszy w tym przypadku ciężko wziąć na poważnie ;f
Mnie seria kompletnie zaskoczyła jakością wykonania, myślałem że nie będzie wiele odbiegać od mangi, czyli meh/10 a tutaj nam się szykuje jeden z lepszych tytułów tego roku. Alo poczekam z końcowa opinia bo już nie jedno anime padło na twarz w połowie.
Miałem tutaj na myśli mangę z rysunkami Yuusuke Muraty, komiksu nie czytałem. Jak pisałem nie chodzi mi o to, że anime jest złe, tylko że w mandze jakoś lepiej było to wszystko rozplanowane. Ale może po prostu wydziwiam, bo OPM to moja ulubiona manga.
Murata stworzył te strony na potrzeby ładnych gif'ów i tyle. Zresztą w tych stronach nie ma nic specjalnego. Ot Genos wystrzelił promień i rzucił się na niego po czym rozpoczyna się sekwencja ciosów, która już jest w anime, nic specjalnego. :/
A co jest w nim specjalnego? Wysoki poziom animacji, o który ciężko w anime, a to przecież komiks, a nie kreskówka :v
Scena walki nie jest specjalna, bo się tylko na niego rzuca. Tylko kreska jest dobra i tyle.
Ale tu nie chodzi o samą scenę, lecz o jej wykonanie… I to nie kwestia tylko i wyłącznie kreski, ale stworzenia sekwencji kadrów składających się na animację.
Nainterpretacja nie jest dobra :v
Moderacja
Coś za coś.
Moi drodzy mam 23 lata i prawie przebieram nóżkami jak wychodzi odcinek.
Absolutne mistrzostwo pastiszu i niszczycielskiej zajebistości.
Btw najlepszy opening od czasu… No właśnie nie wiem.
O co kaman?
Re: O co kaman?
1. Nie lubić/nie oglądać shounenów/historii o superbohaterach
2. Nie lubić parodii
3. Nie lubić jednego i drugiego
4. ciach
Jeśli któryś z punktów cię dotyczy, już wiesz, dlaczego ci się nie podoba.
Żarcik poleciał.
Moderacja
Re: O co kaman?
Re: O co kaman?
Re: O co kaman?
A to tylko przedsmak :f
Z resztą nie lubisz oceniać serii przed obejrzeniem, a to robisz… W dodatku śmiejesz się z gatunku na podstawie dwóch pierwszych odcinków… To tak jakby rzucić Gakkou Gurashi w połowie pierwszego odc, bo „Chcialem zombie i nie rozumiem czemu ma to w gatunku”
ocena
fabuła: 1
grafika: 3
muzyka: 2
Tak tanuki oceni to anime. Pomyliłem się gdzieś?
Re: ocena
Re: ocena
Panie Sfrustrowany Nieomylny, recenzję najprawdopodobniej będzie pisał Altramentes, którego wrażenia z pierwszych trzech odcinków są więcej niż entuzjastyczne.
Re: ocena
Re: ocena
12 odcinków
Co do kontynuacji – kto wie. Najciekawsza akcja będzie dopiero później więc nie wiem czy samo wprowadzenie okaże się na tyle interesujące, żeby narobić szumu…
Re: 12 odcinków
Re: 12 odcinków
Po porównaniu z materiałem źródłowym – zgadzam się, że kliknij: ukryte inwazja z kosmosu rozpocznie się w 9. czy 10. odcinku – a na to właśnie czekam.
Re: 12 odcinków
Tak szczerze powiedziawszy nie jest to złe, ale nie widzę w tym wychwalanego przez niektórych geniuszu – ot, taka odmóżdżająca seria nieco powyżej przeciętnej. Na dodatek jakieś kawałki flaków czy kij wie czego rozwleczone co chwila po ekranie mnie zwyczajnie nie kręcą – gdybym była nastoletnim chłopcem, to może, ale tylko może, by mnie to jarało.
Oczywiście animacja jest genialna i seria prezentuje się wizualnie świetnie. Opening wpadł mi do ucha od początku i nie chce wylecieć. Gdyby tylko dołożyć do tego jakieś inne anime…
Ogólnie to nie mam zamiaru tego kontynuować, bo najzwyczajniej w świecie nie potrafię sobie wyobrazić niczego, co mogłoby ten tytuł uratować w moich oczach. Przez dwa odcinki było nudno, czyli w stylu takiej shounenowej „epickości” z ledwie kilkoma ciekawszymi momentami. Już wolę sobie wybrać jakiś inny rozrywkowy tytuł z sezonu, który mnie tak nie zmęczy.
Poziom humoru i żartów wydaje mi się całkiem dobry. Są oczywiście żarty, których wykonanie podobało mi się bardziej (zmiana ujęcia kamery z pola walki z Crabrante na pudełko krabich kawałków nad którym Saitama w sklepie spożywczym wspomina swoją pierwszą walkę – wyśmienite). Są żarty, które wypadły nieco gorzej (rozwlekłość historii życia Genosa miała irytować Saitamę i bawić przez to widza – mnie nie bawiła).
Wydawało mi się, że sria prezentuje humor dość uniwersalny (co nie znaczy że muszą przypaść do gustu każdemu). Myślałem, że prezentowane gagi, że powinny być raczej czytelne dla przeciętnego niewtajemniczonego widza. Nie dopatrywałbym się tu jakichś hermetycznych/głębokich meta‑żartów (w każdym razie nie jako główny motor serii).
Z kolei inne anime mnie średnio bawią, z nowszych to taki: Owari no Seraph miało kilka swoich momentów, ale ogólnie nic specjalnego.
Mozliwe co prawda ze troche bylo za duzo walk a za malo gagow jak na start, a np. gag z backstory genos‑a lepiej wyszedl w mandze gdzie mozna bylo spokojnie skipnac jego dialog, a w anime jakos za duzo czasu do punchline‑u sie zbieralo.
No ale coz, ja mam wlaczony tryb nastoletniego chlopca, wiec wylatujace flaki wydaja sie byc calkiem rajcowne. A takze uwielbiam widok palonych pieniedzy, a ostatnia seria ktora robila cos na tym poziomie to space dandy ktory mi wybitnie nie przypadl do gustu z powodow koncepcji fabularnych.
Heh, to akurat mnie Dandy koncepcyjnie się właśnie podobał – są to o wiele bardziej moje klimaty niż One Punch xd
Do tego dochodziły odcinki, które były przerostem formy nad treścią, a sama zaś forma nie była w stanie wybronić braku pomysłów na zawartość poszczególnych historyjek.
Muszę jednak oddać serii, iż miała naprawdę dobre momenty, jak na przykłąd historia małej kosmitki z pierwszego sezonu.
Tutaj główny bohater odgrywa (osobiście tak uważam) najmniejszą rolę… On jest tylko takim pretekstem do pokazania pięknego świata pełnego pięknych bohaterów… Bo sama seria sporo zyskuje wraz z bohaterami…
A ten „humor” z ciśnięciem każdego na hita jest tylko na początku.
Z resztą nawet jak ci się nie podoba to nie warto tego porzucać, warto to obejrzeć chociaż dla animacji…
Akurat za bardzo cenię swój czas, by oglądać coś dla takiej pierdoły, zwłaszcza jeśli reszta mnie drażni xd Dla animacji mogłabym od biedy obejrzeć jakiś ok. godzinny film i to pod warunkiem, że tematycznie by mnie nie odrzucał. Oglądanie serii dla samej oprawy wizualnej jest zbyt masochistyczne xd
Tak jest z tym anime, tak samo było z kill la kill. Nie ma co rozkładać anime na czynniki pierwsze, ale spokojnie mogę powiedzieć, że szału nie będzie, a na mnie hype na byle serie nie działa. Po obejrzeniu tylu anime z różnych kategorii, ciężko by coś takiego uplasowało się na tyle wysoko, by mieć chociażby te 9/10.
Niby mówisz, jakby to było takie prościutkie, ale nie jest! „Epickość” to też jest forma sztuki (szczególnie tak pięknie zanimowana ;)), ale OPM nie tylko z tego się składa, jest to również dobra komedia i parodia innych anime! Nie każde Anime musi mieć tonę filozoficznych myśli zawartych w sobie, nie każde anime musi mieć bohatera z tysiącem flashbacków, aby później mógł ich „użyć do skonstruowania” swych finałowych myśli.
Takie lekkie serie są również ważne dla rozluźnienia się!
PS: Kill la Kill nie lubię!
A hype? Od dawna nauczyłem się nie zwracać na niego uwagi :v
Missing the point SO MUCH.
Ewidentnie widać, że samo Twoje podejście sprawia, że jaka seria by nie była, i tak by nie przypasowała.
Nie ma sensu abyś dalej oglądała.
Inna sprawa, że akurat moje podejście było jak najbardziej pozytywne. Abstrahując od wszechobecnych zachwytów, trailer mnie kupił – obiecywał całkiem niezłą komedię, po brzegi wypełnioną różnymi gagami. W dwóch odcinkach tej różnorodności gagów nie widziałam. Momenty, w których bohater ubijał przeciwników jednym ciosem zaczęły mnie nużyć, włącznie z jego załamaniem tym faktem i absurdalnością jego wyglądu. Krew i flaki, jak już wspomniałam wyżej, to nie są zaś elementy, którymi się jaram.
To akurat wiem – nigdy nie ma sensu oglądać komedii, która nas nie śmieszy xd
No i życie bez tagów by mi wcale nie przeszkadzało. Zazwyczaj plakat i krótkie streszczenie fabuły pozwala ocenić, z jakiego typu produkcją mamy do czynienia
Inna sprawa, że zawsze rozwala mnie drobiazgowość takich osób, które wchodzą w dyskusję, rzucają jakimś hasłem, ale już sami nie mają zamiaru kulturalnie rozwinąć swojej myśli. Może więc któryś z panów łaskawie raczy oświecić biedną, niedouczoną użytkowniczkę, do jakich gatunków właściwie przynależy One Punch, żeby broń boże nie popełniła nigdy więcej takiego faux pas nazywając go komedią xd
Innymi słowy, seria nie sprowadza się tylko do komedii, i jest również dobrym kinem akcji kliknij: ukryte Sea King albo Boros arc, potrafi też pójść w poważniejsze rejony oraz, co bardzo istotne, ukazuje Saitamę jako osobę, której wielka siła kliknij: ukryte , którą zdobył wyłącznie dzięki ciężkiej pracy oraz determinacji, nie daje satysfakcji, lecz czyni jego świat nudnym i pozbawionym wyzwań. I ta refleksja stanowi sedno tej serii, natomiast komediowa otoczka czyni ją wyjątkowo lekkostrawną i pozwala uniknąć popadnięcia w „głembię” (błędny zapis jest celowy).
No i pisanie o braku kultury jest bardzo na wyrost :3
Akurat dla mnie wchodzenie do dyskusji byle rzucić jednym hasłem, najlepiej jeszcze prowokacyjnie, po czym umknąć bez rozwinięcia swojej myśli, jest bardzo niekulturalne. Nie na tym polega dyskusja.
I, nie, niczego tu nie pogłębiam, tylko patrzę na serię z perspektywy osoby znającej mangę, przez to mam dużi lepszy wgląd w zawartość od osoby, która obejrzała tylko 2 pierwsze odcinki.
Owszem, warto jednak zauważyć, że Cowboy Bebop także ma tag komedii… nie tylko na te stronie.
To chyba najlepsza odpowiedź, dlaczego sprowadzanie anime do jednego gatunku jest błędem.
Nie rozumiem więc oburzenia dlaczego nie można One Puncha nazwać komedią. Mam wrażenie, że niektórzy troszkę za bardzo jarają się tą serią i zbyt poważnie do tego podchodzą xd
W każdym razie gdyby ktoś was zapytał jak gatunkowo prezentuje się One Punch i mielibyście mu udzielić szybkiej i krótkiej odpowiedzi, to niby jak byście go określili?:P
Czytanie ze zrozumieniem się kłania…
Nie, to ty idziesz w zaparte, że wszystko tutaj jest komedią, a jak ktoś ci wytyka błąd, to odwracasz kota ogonem i twierdzisz, że to on zbyt poważnie podchodzi do serii.
KomedioSHounenoDramatoAkcjoSensacjoSuperHeroSuperPowerParodiaPastiszSeriaAkcjiFantasySienceFictionSuperMonsterPastiszManlySeriaSeinen
A tak na serio: nie bawiłbym się w gatunki, tylko ująłbym to zdaniem: „Seria na luzie, która w fajny i nieszablonowy sposób wykorzystuje motyw przegiętego hłównego bohatera.”
Oczywiście, że nie wszystko da się w danej serii komediowej oceniać przez pryzmat komedii, ale to przecież logiczne, prawda? Komedia też może zawierać elementy dramatyczne itp.
I jak pisałam wyżej, One Punch może i zawierać w sobie elementy innych gatunków, wymieszane w taki czy inny sposób, ale wciąż na pierwszym planie będzie miał komedię. No chyba, że to się w dalszej części bardzo zmienia, ale tego nie wiem xd
Ty może nie, ale ludzie się w to bawią i mogę się założyć, że po przepytaniu innych na temat tego do jakiego gatunku należy One Punch, większość stwierdziłaby, że to komedia, względnie komedia akcji. xd
Inna sprawa, że mam wrażenie, iż system komentarzy sprawia w tak rozbudowanej dyskusji wiele problemów, zwłaszcza, że odwołujesz się do wypowiedzi skierowanych do innych osób, odnosząc je tak, jakbym odpisywała do twojej wypowiedzi ;p
Och, nikt się tu nie oburza, po prostu trafiłaś na osoby, które wychowały się na ostrej wymianie zdań w przeróżnych wojnach tardów, co miało dość znaczący wpływ na krztałtowanie się ich stylu wypowiedzi. Po prostu zostało ci wytknięte to, że zbytnio upraszczasz. No i znowu przekręcasz fakty. Określenie nie jest złe, lecz niepełne i nie odzwierciedlające do końca całości. Innymi słowy: zaszufladkowanie OPM jako komedii jest trochę zbyt dużym uproszczeniem.
Tylko wiesz, tu też chodzi o proporcje pomiędzy tym „nie wszystko”, a komedia. A tutaj czasem przeważa właśnie to „nie wszystko”.
I tutaj leży problem: po wstępie wystawiasz ocenę, a jak osoby, które są lepiej zaznajomione z tematem, wytykają ci błąd, to idziesz w zaparte i zostajesz przy swoim, zarzucając innym, że zbyt poważnie podchodzą do tej serii. A tak .
To jak już chcą się bawić, to niech robią to dobrze i używają określeń takich jako pastisz czy satyra.
Welp, dlatego wolę system forumowy i wielki blok tekstu, w którym odnoszę się do kilku postów na raz, a nie odpisuję na każdy komentarz z osobna :v
Dodatkowo, przy tak rozbudowanej dyskusji, system drzewa jest całkowicie nieczytelny i ciężko się połapać, który komentarz odnosi się do danej wypowiedzi.
Akurat ironizuje, nie przekręcam faktów xd I zgadzam się, że uproszczeniem jest na pewno, jednak nie sądzę, by zbyt dużym. Dochodzi tu bowiem to, o czym też cały czas piszę, czyli fakt, że komedie też bywają różne i zawierają w sobie różne elementy, niekoniecznie jednak trzeba na podstawie pojedynczych scen definiować tytuł. To trochę tak, jakbyś do okruchów życia w większości chciał dodawać romans, dramat i komedię, bo to są z reguły elementy, które temu towarzyszą w jakimś stopniu.
Póki co nie przeważało, trailery też na to nie wskazują. Więc? Nie rozumiem na jakiej zasadzie miałabym wypisywać, że nie jest to komedia? Nie wiesz ile materiału zawrą w serii – być może nie dojdą do tego etapu, na którym to „nie wszystko” przeważa, a całość będzie miała klimat pierwszych epków. Nie wiem jak to w mandze wygląda, tak gdybam, żeby zapytać o jedno – gdyby tak się stało, to czy do określenia tytułu przeważałaby świadomość tego, co jest w mandze, czy jednak tego, co dostaliśmy w anime?
Właśnie w tym leży problem – ja opisuje to, co widzę, osoby zaznajomione z mangą odnoszą się też do dalszej części. Jestem świadoma, że znając pierwowzór od tej wiedzy się już nie da odciąć, ale czy tak ciężko zrozumieć, że ludzie, którzy nie znają mangi także mają prawo się wypowiedzieć? I będą to robić tylko na podstawie tych kilku, dostępnych na razie epków? Mogę przyjąć do wiadomości, że twierdzicie, iż dalej jest inaczej, ale póki co nie mam jak tego zweryfikować i mogłabym to jedynie oglądać dalej licząc na tę zmianę.
Napiszę może raz jeszcze – ja się zgadzam, że to w pewnym sensie jest mieszanką gatunkową i naprawdę przyjmuje do wiadomości fakt, że być może dalej to ma inny klimat, niż obecnie. Mimo wszystko to dla mnie wciąż komedia/parodia/satyra i z racji tego, że humor tej komedii/parodii/satyry do mnie nie trafia po prostu seria mnie nie interesuje.
Naprawdę, wynikła tu tak wielka dyskusja z niczego -.-
Kobieto! Nie oglądałaś nawet Dragon Balla, a krytykujesz anime, które jest pastiszem przykładowo takiego Dragon Balla (oczywiście nie tylko i nie przede wszystkim, ale również). Jednym słowem nie masz pojęcia, na czym polega humor w One Punch Man, ponieważ nie są ci znane żadne punkty odniesienia, do których się odwołuje.
To tak, jakbyś krytykowała parodię serii o sumo, nigdy w życiu nie oglądając sumo i nie znając zasad tego sportu.
Z twoich własnych wypowiedzi, Watsonie:
A każdy może sobie post factum napisać, że coś jednak oglądał, tylko że bardzo dawno, w dodatku wybiórczo, żeby czasami nikt nie odpytał na wyrywki, bo wtedy ma już gotowe usprawiedliwienie: „Akurat tego nie widziałam/nie pamiętałam!”
„Klasztor Shaolin” też oglądałaś? I JoJo Bizzare?
Co ciekawe, ładnie to wszystko pokazuje, że seria zdecydowanie nie jest dla wszystkich i z pewnością nie operują takim „uniwersalnym” humorem.
I naprawdę – czy ludzie nie potrafią zrozumieć, że wypowiedź w stylu tej, którą przytoczyłeś wyżej jest ironicznym, celowym uproszczeniem?
[link]
A humor OPM wcale nie wymaga jakies glebokiej wiedzy z gatunku, bardzo ogladowa znajomosc schematow wystarczy. Lecz wydaje mi sie ze zeby dobrze sie bawic OPM trzeba lubic ten gatunek i te schematy, bo to seria ktora po czesci parodiuje ale po czesci jest tym co parodiuje.
A w ogole to smieszne bylo to oskarzenie o nie ogladanie DBZ. Biorac pod uwage liste anime z tej strony to tak naprawde ogladalem tylko jedno anime, Locodol. Po prostu dobrze sie maskuje.
Ale to wcale nie miał być poważny argument. Sam podkreśliłem, że „maksymalnie upraszczam problem”. A wypowiedź, że „główny bohater ubija wszystkich jednym ciosem.” jest bardzo symptomatyczna i świadczy o nie zrozumieniu istoty pomysłu na OPM, którym jest nabijanie się ze zjawiska „inflacji mocy” i związanym z tym poszukiwaniem przez superbohaterów coraz to silniejszych przeciwników, z którymi mogliby się zmierzyć. Nie może istnieć większa klątwa dla superbohatera, niż pokonywanie wszystkich przeciwników jednym ciosem!
„Do tego jest łysy jak kolano”
Przecież fakt, że jest łysy nie ma być śmieszny sam w sobie! Zabawny jest „proces”, w którym doszło do wyłysienia: kliknij: ukryte poprzez morderczy trening, który polegał na robieniu dziennie po stu pompek i przysiadów i przebieganiu 10 km.
No i kontrast między fizjognomią głównego bohatera, a jego mocą, to również efekt komiczny, ponieważ daje możliwość zarówna narysowania go w taki sposób:
[link]
Jak i taki:
[link]
Komedia i parodia w jednym o superbohaterach. To ostatnie jest tutaj naprawdę ważne.
I ja nie znam mangi, mówię po 3 pierwszych odcinkach. Wcale się nie zdziwię jeśli do tego misz maszu dojdą kolejne gatunki (w tej chwili mamy już 4).
Chcesz znaleźć przygodowego shounena. Chcesz znaleźć seinen historyczny. Masz ochotę na horror.
JAK? Przeglądasz całą bazę od A do Z? Mi, zanim dotarłabym do C, przeszłaby ochota na jakiekolwiek anime…
Fakt, tagi upraszczają życie, lecz potrafią też być mylące.
A taki seinen historyczny może być poważną serią wojenną, ale mogą to być również słodkie dziewczynki wrzucone w jakieś epokowe realia.
No i dopuszczasz się daleko idącej nadinterpretacji sugerując, iż chciałbym takowy system wdrażać na tanuku oraz implikując, że uważam go za idealne rozwiązanie.
Po prostu uważam, że dobra rekomendacja powie mi więcej niż same tagi. Na przykład wskaże mi komedie z podobnym typem humoru, co anime X, czego nie zagwarantują mi same tagi. Dla przykładu, szukam czegoś podobnego do Seto no Hanayome, lecz po tagach dotarłem do Seitekai Yakuindomo, a nie tego przecież chciałem.
A na jakiej podstawie osoba trzecia miałaby weryfikować czyjąś opinię na dany temat? Podobieństwa nie muszą przecież opierać się na tym, że np. dana seria operuje podobnym poczuciem humoru, równie dobrze dla kogoś najważniejszym podobieństwem będzie szczegół, którego zawsze szuka (np. jakiś schemat postaci).
Patrząc na komentarze pod wieloma reckami, tutaj wygląda to dokładnie tak samo. xd A ty chciałbyś, żeby ktoś kontrolował twoje teksty nie tylko pod względem stylistycznym, ale także mówił ci co masz pisać? ;p
Nie napisałam, że uważasz go za idealne rozwiązanie, ale skoro piszesz, że system rekomendacji jest lepszy do tagów, to dla mnie jest oczywiste, że gdybyś miał tworzyć portal z bazą anime, to na nim, nie na tagach oparłbyś całą stronę. Nie odnosiłam się do Tanuka, bo ta strona ma już ugruntowany wizerunek, zresztą to portal z recenzjami, więc (przynajmniej w zamyśle) wchodzące tu osoby znajdują coś dla siebie na podstawie recenzji i komentarzy.
I tak, dobra rekomendacja powie ci na pewno więcej. Ale, po pierwsze, póki nie obejrzysz rekomendowanego tytułu, nie będziesz wiedział na ile jest to dobra rekomendacja, po drugie – nie znając przynależności gatunkowej wiele razy się natniesz. Piszący rekomendacje z reguły nie zawierają w nich rozbudowanej charakterystyki anime. Nie muszą tego, robić, bo to gwarantują nam gatunki i tagi. Jeśli z nich zrezygnujesz, rekomendacje przybiorą formę długich elaboratów, albo, pozostając w tej samej formie, wciąż niczego nam nie powiedzą. Inna sprawa, że komedie są na tyle specyficzne, że póki nie będziesz znał dokładnie gustu osoby piszącej rekomendacje, nie będziesz wiedział, czy faktycznie anime przez nią polecane do ciebie trafi. Typ humoru to coś bardzo „płynnego” – ktoś może uznać, że jednak Seto no Hanayome i Seitokai Yakuindomo są do siebie podobne. Przykładowo, gdybym ja miała w tej chwili napisać rekomendacje do One Puncha na podstawie typu humoru, określiłabym go jako podobnego do Danshi Koukousei, bo dla mnie obie te serie mają bardzo „chłopięcy” humor. Podejrzewam jednak, że nie każdy by się z tym zgodził.
I co najważniejsze – gatunki i tagi służą przede wszystkim do ograniczania zbioru anime, z których chcemy coś wybrać. Dopiero po takiej selekcji wchodzą rekomendacje i to pod warunkiem, że szukać będziemy czegoś podobnego do tytułu, który już znamy. Zwłaszcza więc na samym początku przygody z anime w niczym nam to nie pomoże.
Jak ustawisz od najwyższych ocen, to dość mocno odsiewa te słodkie dziewczynki. Jeśli jest taka opcja na danej stronie, można też odznaczyć wszelkie moe, haremy itp.
Dla mnie tagi są przydatne. I One‑Puch Mana też postrzegam jako komedię (nie mam problemu z określaniem mianem „komedii” wszelkiego rodzaju humoru, z parodiami i pastiszami włącznie, Gintama np. to też dla mnie przede wszystkim komedia).
Oceny sa przydatne tylko i wylacznie wtedy kiedy chcesz obejrzec te najpopularniejsze serie. Tak samo jak na filmwebie sporo filmow ktore celuja w niszowa grupe odbiorcow koncza ze srednimi ocenami. System rekomendacji nie dziala bez zadnego overview z gory, jak to pieknie udowadnia MAL. Tak samo recenzje pisane przez byle kogo nie dzialaja jak widac na MAL‑u.
Osobiscie jezeli chodzi o anime nigdy nie uzwalem ani tagow ani ocen aby znalezc serie ktora mam obejrzec nastepna. Ocena to przydatna informacja, ale ma stosunkowo niska wage. Komentarze i szybki wglad w recenzje sa znacznie bardziej wartosciowe. Smutne jest to ze w swiecie anime nie ma ani jednej sensownej osobowosci ktora by dawala opinie i mozna bylo sie odnosic do niej znajac jej charakter, jak to np. robie bardzo czesto w przypadku gier i filmow.
Ja zaś żałuję, że w polskim fandomie kuleje sztuka pisania konstruktywnch komentarzy i mało kto decyduje się na bardziej rozbudowane wypowiedzi pod poszczególnymi tytułami :/
Zapraszam na forum MALa. Polski jeszcze nie jest taki najgorszy.
Martwia mnie co prawda trochę pierwsze spekulacje o preorderach, bo One Punch Man ma tragiczne wyniki jak na anime tej kategorii.
Fanboy Saitamy
He came!
Pod względem animacji, to chyba najlepiej zrobiony serial anime jaki do tej pory widziałem.
Uwielbiam mangę, więc czekałem z niecierpliwością na tę adaptację. I na razie mnie nie zawodzi. Oby tak dalej, I oby tylko na 12 odcinkach się nie skończyło, bo (UWAGA: Spoilery do chapterów, których Murata jeszcze nie przerysował) kliknij: ukryte bo chciałbym zobaczyć starcie Tatsumaki z Saitamą w wersji anime.
Fajnie, że seria nie jest ocenzurowana. Zapowiada się przednia zabawa i odmóżdżacz najwyższej próby :P
PS: Spoko ED.
HE comes!
dłuugo czekałem na tą serię i sporo sobie po niej obiecuję, o tak….