Komentarze
One-Punch Man
- Re: OnePunchMan : espada : 24.06.2020 22:27:17
- Nieporozumienie : Byczusia : 6.05.2020 22:58:10
- komentarz : ukloim : 25.03.2019 15:45:10
- komentarz : orzanimeseiei : 25.03.2019 15:18:33
- komentarz : Nikodemsky : 24.03.2019 21:01:31
- komentarz : Luur : 24.03.2019 16:24:50
- komentarz : Daerian : 22.03.2019 17:22:04
- komentarz : Kamen : 22.03.2019 00:24:50
- komentarz : ukloim : 21.03.2019 20:10:33
- komentarz : yapi-kun : 21.03.2019 19:15:14
Śmiechłem, raz‑dwa‑trzy.
Jestem hipsterem
Anime overhyped, takie solidne 6/9.
Fajna kreska, muzyka rządzi, ale fabuła mnie jakoś nie przekonuje.No kumam, że to parodia, ale czemu co chwilę pojawia się co nuż to nowy wróg, który utwierdzony o swojej sile i tak dostaje protokół Mariana Kowalskiego od OPMana? Takie dosyć jednolinijne, a wątek romansu między Saitamą, a Genosem w ogóle nie został rozwinięty.
Na dodatek to anime jawnie popiera kapitalizm i tłumaczy młodym ludziom, że rządzą tylko kapitalizm, materializm i dominacja mężczyzn nad kobietami.
No nie, nie popieram czegoś takiego, dlatego daję 6/11.
Nie rozumiem, czemu ludzie oceniają to tak wysoko? Po prostu żenua, prawdziwym, wykształconym ludziom o dobrym smaku i odpowiednim poczuciu humoru nie przystoi.Szkoda, że nie każdy rodzi się elitą…
odpowiedź na prostackie interpretacje OMP
Podłóżcie sobie pod Saitamę dowolnego artystę – dopóki media o nim nie napiszą, to nikt w dzisiejszych czasach się o nim nie dowie, choćby był najwspanialszym pisarzem/malarzem/muzykiem w historii.
Myślicie, że proporcjonalnie ilu ludzi kieruje się własnym rozumem i gustem, a nie sugestią tzw. „przywódców opinii”? Dokładnie tyle samo, ile dostrzega wielkość Saitamy – można ich policzyć na palcach jednej ręki.
I o tym właśnie opowiada OMP, a komediowe wątki związane z pokonywaniem jednym ciosem kolejnych wrogów też w istocie nie są tylko powtarzającym się żartem, że przypomnę jedynie konsekwencje pokonania Sea Kinga albo litość Saitamy dla Lorda Borosa, przed którym do końca próbuje ukryć, że jednak nie był dla niego godnym przeciwnikiem. To są doprawdy wzruszające i chwytające za serce momenty, a nie jakieś pierwsze lepsze slapstickowe gagi.
OPM in a nutshell:
1. Wziąć maina z shounena.
2. Dać mu nielimitowaną moc, okazując to w sposób komediowy.
3. Profit, gawiedź się cieszy.
4. PSSS: to samo można zrobić z każdą postacią z shounena.
"Cukier i przyprawy? Możliwe. Wszystko milutko i pięknie? Raczej nie."
Jest to w istocie świetna rozrywka na nudny wieczór ale nic więcej. Jeśli zabraknie kontynuacji tej serii za rok nikt nie będzie o niej pamiętał nawet Ci, którzy honorują One Punch Man najwyższą notą.
7/10
dobre i tylko tyle
...że nie zrobiłem tego wcześniej. Od dawna nie wziąłem żadnej całej serii na jedno posiedzenie. To było zbyt dobre, żeby oglądać to partiami.
Jak to ocenić? A no najlepiej tak – w odwiecznym pytaniu, zadawanym przez wielu – kto wygra walkę, gdy spotka się Goku z Supermanem – po seansie One Punch Mana odpowiedź jest tylko jedna. Saitama.
Teraz, czy czytać mange, czy czekać na ewentualny dalszy ciąg historii w wersji animowanej…
One Punch - One Kill!
Prostolinijność – zapewne dla większości fanów tego anime to jest zaleta, jednak ja odczułem w tym wadę. Bohaterowie i fabuła (opierając się na samym anime, nie znam/nie czytam pierwowzoru OPM) jest prosta do bólu – tworzymy sobie „bohaterów i potworki”, po czym opisujemy ich w dwóch zdaniach i tyle – stworzyliśmy bohaterów. No, ale co z fabułą? A właściwie to nic niezwykłego, bohaterowie będą walczyć z potworami i awansować w rankingu bohatera, kiedy potworki będą siać zniszczenie, i tyle! Banalny koncept, a jakże skuteczny. Niah, mówię to nieco sarkastycznie, ale tak w gwoli ścisłości to ja ten pomysł nie neguję, jedynie stwierdzam, że za ów koncept, anime nie potrafię ocenić na wyżej, ani tak samo od niego czegoś więcej oczekiwać, bo jest ono zbyt proste, jednowymiarowe i przewidywalne.
Komedia tego anime też nie była jakaś wybitna – taka średniawa, czasami słabsza, a czasami lepsza.
Nie ma tutaj nadmiernego kombinowania, seria wie czym jest i nie stara się czegoś innego udawać. (Przez tą bezpieczną postawę, ciężko było czymś poruszającym zaskoczyć, sam końcówka wydawała się czymś dużym, ale i tak nie odbiegała od standardu serii przez co oglądało się ją tak samo jak inne wydarzenia).
TL;DR – Koncept serii mnie nie poruszył, świat przedstawiony i bohaterowie nie byli jacyś szczególni przez co czasami doskwierała mi nuda w tym co się tam działo, zupełnie jak naszemu głównemu bohaterowi!
I takim wnioskiem dochodzę do tego, że seria była dobra (czyli na moje 7/10), ale jako, że OPM jest świetny od strony technicznej podwyższę oczko o jeden (8/10), bo walki robiły wrażenie i wtedy czułem tą moc One Punch Mana, szkoda, że tylko to stało się główną siłą tego anime, bo brak wciągającej fabuły doskwierał mi mocno.
/Komentuje to co obejrzałem, i dopóki nie ukaże się jakaś kontynuacja czy coś, to anime oceniam wyłącznie na podstawie tego sezonu./
Przez pierwsze 2‑4 odcinki nie byłem do końca przekonany i wydawało mi się, że całość jest nieco przereklamowana, jednak im dalej, tym lepiej. Seiyu również pokazał, co potrafi – idealnie oddał charakter Saitamy w stylu „co mnie to obchodzi?” :>
Była to na pewno jedna z najlepszych parodii, jaką miałem przyjemność oglądać i naprawdę szkoda, że skończyła się tak szybko.
Graficznie z pozoru może się wydawać, że nie ma cudów – ale jeśli się przyjrzeć w co niektórych scenach to widać, że naprawdę przyłożono rękę do szczegółów, również widać włożony wysiłek w dynamiczne walki, które co prawda szybko się kończyły ale nie oszczędzano tutaj budżetu.
Zdecydowanie jedna z lepszych serii tego roku – nie ma co się zastanawiać – polecam, zwłaszcza fanom serii rozrywkowych. Warto.
Ode mnie 9/10.
Pomysł genialny w swej prostocie, ale zrealizowany z ogromnym rozmachem (cóż za sceny walk, aż niesamowite, że zaczęło się od paskudnie narysowanego web‑comicu), którego nie powstydziłyby się zapewne żadne kinówki. Muzyka też niczego sobie (począwszy od energetyzujacego openingu, poprzez niepokojący kawałek pojawiający się przy każdym kolejnym zagrożeniu, a na melancholijnym endingu skończywszy). Po prostu perfekcyjnie zrealizowana seria akcji.
Gorąco polecam i jednocześnie zaszaleje sobie dając temu 10-. Minusik za trochę zbyt rozciągnięte wątki o niektórych, nijakich, super‑bohaterach pobocznych (mimo iż zdaje sobie sprawę, że ukazanie ich miało pewien cel w serii)...
super!
Ale... ale że jak to że 12 ep? ;_;
Odcinek 10
Rety, ale to anime jest genialne. A manga! W końcu coś nowego, powiew świeżości :-) Taki Dragon Ball na luzie :-)
Rewelacja
Saitama jest silniejszy niż Goku i Superman
Zdążą!