Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Osomatsu-san

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Jackass 17.12.2016 22:54
    Special
    Panie drogi, wyścigi konne + Osomatsu­‑san = sukces wielki. Fujita i Studio Pierrot pokazali, że ich passa się nie wyczerpała i starczyłoby jej więcej, niż na odcinek specjalny. Ekstra się oglądało. Miałem nadzieje, że z zakończeniem pojawi się informacja o sezonie drugim, ale cóż, musiałem się obejść smakiem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Rulu 3.08.2016 17:48
    Przed obejrzeniem
    Od dłuższego czasu interesuje mnie ta seria jak i oczywiście inne pokrewne tytuły (Osomatsu­‑kun). Wydaje się być naprawdę ciekawa a najbardziej intryguje mnie w niej to że jak dotąd nic nie mogę z tego ogarnąć xd, i właściwie nie wiem czy oglądać. Nigdzie nie mogę znaleźć opisu serii a recenzji nie chcę czytać bo boję się spoilerów. Może mi ktoś krótko opisać o czym jest ta seria i o co w niej chodzi ? Oraz czy Osomatsu­‑kun jest do tego podobne ?
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Kysz 9.06.2016 20:43
    Nie mogę się powstrzymać, ale...
    ...strasznie podoba mi się ta recenzja. Pewnie spory na to wpływ ma fakt, że sama nie wiedziałabym co napisać na temat Osomatsu­‑san, a wręcz sądziłam, że niemożliwym może być ujęcie w dość krótkim tekście wszystkiego, co byłoby ważne. A tutaj autorowi idealnie udało się oddać klimat i sens tej serii – jest to jedna z nielicznych recenzji, w której znajduję sporo wartości także dla widza mającego już seans za sobą (z reguły stoję na stanowisku, wedle którego recenzje są najbardziej przydatne dla osób, które danego tytułu nie widziały). Mogę dodać tylko jedno słowo: brawo!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kysz 30.03.2016 17:51
    Co ja właściwie obejrzałam? o.O
    To było… epickie! Totalnie absurdalne, zakręcone, całkowicie porąbane, a przy tym wcale nie takie głupie, jakby się mogło wydawać. Do tego pierwszy odcinek jest całkowicie mylący. Wciągnął mnie na całego, ale w pewnym sensie zaprezentował to, czym Osomatsu­‑san na pewno nie jest – prostą parodię. Z tego też powodu, w okolicach trzeciego odcinka miałam chwilę zwątpienia. Wydawało mi się, jakby po pierwszym „hitowym” odcinku przyszedł czas na radosną twórczość wypalonych ludzi. Że będziemy oglądali głupiutką komedyjkę ze sprośnymi żartami z rodzaju tych najbardziej klozetowych. O ja głupia! Wtedy jeszcze nie rozumiałam olśniewającej epickości tej serii. Coś jednak sprawiło, że przebrnęłam przez 3 odcinek, przebrnęłam przez 4, 5 załączyłam już z zaciekawieniem… a potem to poleciało. Gdyby mnie ktoś zapytał, co w tym właściwie jest takiego, nie wiedziałabym jak odpowiedzieć. Jak właściwie przekonać kogoś, że to nie jest tylko kolejna idiotyczna komedyjka, która ogłupia widzów? Jasne, mogłabym spróbować opisać jak świetnie mamy tu odzwierciedloną japońską popkulturę w krzywym zwierciadle, jak szaloną kpiną jest to z wszystkiego, czym ludzie się jarają na myśl o Japonii, czy też z samej rzeczywistości japońskiej w ogóle. Ale to wszystko będzie niczym, zupełnie nie odzwierciedli emocji, jakie dostarczył mi ten tytuł i ani trochę nie ujawni tego, co można w nim samemu odkryć. To po prostu trzeba obejrzeć samemu, dać w się wczuć w ten absurd… i myśleć, bo z wyłączonym mózgiem to wcale nie jest takie fajne (choć przecież z pozoru mamy do czynienia z klasyczną bezmózgą komedią, w której myślenie nie jest czynnością pożądaną).
    Swoją drogą, dopiero kiedy nauczyłam się w pełni rozróżniać poszczególnych braci, anime zaczęło mi dostarczać tej cudownej rozrywki w czystej postaci. W pierwszych epkach miałam z tym problem. O ile taki Karamatsu, czy Juushimatsu byli łatwi do rozpoznania, to Osomatsu i Todomatsu na początku wiecznie mi się mylili, zresztą gdyby nie głos mojego ulubionego seiyuu u Choromatsu, też byłoby niedobrze. Ale gra aktorska to w ogóle osobny temat. Jasne, teoretycznie wystarczyłoby spojrzeć na nazwiska seiyuu zatrudnionych w tej produkcji, by wiedzieć o jakim poziomie mówimy. Z drugiej strony, nigdy mnie same nazwiska nie przekonywały, może poza pojedynczymi przypadkami, ale od teraz chyba zacznę na to zwracać większą uwagę. To, jak wspaniale wykreowane zostały tu postaci za sprawą samego głosu, jakim przemawiała każda z nich, stanowi naprawdę mistrzowski poziom. Qrcze, nawet taki Dayon, który… ekhm… nie jest zbyt ekspresywny, brzmiał jakoś tak żywo i charakterystycznie.
    Naprawdę i szczerze będzie mi brakowało kolejnych scen z życia tej bandy oryginałów. Niestety rzadko zdarza się w anime tak dobra i oryginalna komedia, której świeżość nie więdnie wraz z kolejnymi epkami. Będę trzymać kciuki, by powstał następny sezon, bo naprawdę jest to tego warte. Cieszę się, że przetrwałam tę chwilę zwątpienia na początku i nie dałam się zwieść pierwszemu odcinkowi.^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    _Yuuko 20.02.2016 15:52
    W tym szaleństwie jest metoda
    Podeszłam do tej serii nie mając pojęcia, czego mogę się po niej spodziewać. Znałam ją tylko z przyciętej kompilacji pierwszoodcinkowej, co wcale… nie ułatwiało osądu. Czy będzie to parodia? A może odświeżony graficznie serial z humorem nieco trącącym myszką, który w pełni zrozumieją jedynie Japończycy znający oryginał?
    A jednak. Dostałam rzecz absurdalną, ze złożonym (niekiedy niewybrednym, ale komu to przeszkadza?) humorem i zgrają kolorowych, przerysowanych postaci, których ciężko nie lubić. Osomatsu­‑san kupiła mnie na całego, choć nie jestem pewna jak to się stało i kiedy. Może to tylko wyłącznie moje odczucia, ale w tym tytule tkwi coś zaskakująco sympatycznego (ciepłego…?) i świeżego, coś, czego dawno nie uświadczyłam przy oglądaniu japońskiej animacji. A może to po prostu zwoje mózgowe poddały się zupełnie po tych kilkunastu odcinkach radosnego chaosu i znakomitej gry głosowej (tyle Nazwisk!).
    Na koniec, dopuszczając do głosu fangirlowską stronę swej natury powiem, iż bracia numer 2 i 5 po(d)bili moje kokoro. Ittai ittai! :'D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    SongyoKotowari 14.02.2016 00:59
    1-16
    Wrażenia po 16 odcinkach.

    Nie planowałem oglądać Osomatsu­‑san, zupełnie zignorowałem to anime na początku, myśląc że jest na podstawie jakiejś starej mangi i patrząc na okładkę, która pokazywała mi 6 identycznych postaci. To błąd, naturalnie.

    Sześcioraczki może i wyglądają podobnie ale dosyć szybko nauczyłem się ich rozróżniać, ze względu na skrajnie różne charaktery, teraz na pierwszy rzut oka wiem kto jest kim. Moim faworytem jest Karamatsu, najbardziej wyróżniający się z wyglądu i najbardziej ignorowany przez barci członek rodziny :).

    Z historiami jest różnie na przykład, moją ulubioną jest ta z początku 7 odcinka, w której Todomatsu znajduje pracę ( łatwo się domyślić po co i kto go odwiedzi XD ), w tym samym odcinku dostajemy całkowity zapychacz czasu jakim jest podróż do Ameryki dwóch debili których nie pamiętam imion ;). No cóż, ciężko utrzymać równy poziom wszystkich historii skoro tyle ich jest. W kontraście do zapychaczy, te lepsze historie wypadają jeszcze lepiej.

    Jako seiyuutard nie mogę nie wspomnieć o aktorach głosowych. W skrócie rewelka. Najbardziej zaskakuje mnie Ono Daisuke jako Juushimatsu, którego nie spodziewałbym się w takiej roli.

    Nie jest to najlepsza komedia jaką widziałem ale z całą pewnością zasługuje na uwagę. Bardzo często nie dostajemy puenty na koniec historyjki, która nie jest potrzebna, podoba mi się ten rodzaj humoru.

    Pojedyncza uwaga byłaby OK, ale skoro zaczyna się wywiązywać dyskusja – to poleciało… Moderacja
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    I. 8.02.2016 21:57
    O matko i córko O_o
    O czym był dzisiejszy odcinek? Znaczy, czego to była parodia? „Wielkiego Marszu” King'a?
    Pierwszy sezon bardzo mi się podobał (od czasów „Nichjou” tak się nie śmiałam na komedii anime), ale po nowym roku częściej moja reakcja podczas oglądania wygląda mniej więcej tak: [link]
    Można niby powiedzieć, że to anime jest zawsze takie samo, czyli jak komiks Devil's Candy – nieprzewidywalne, ale… No właśnie, chyba mi się moje poczucie humoru przytępiło czy coś, bo już nie mam takiej „fazy” podczas seansu jak wcześniej :< A może po prostu nie wyłapuję nowych parodii/żartów?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Sin 31.01.2016 19:53
    Świetne, dawno nie jarałam się tak żadnym anime. :D Mam nadzieję, że na 24 odcinkach się nie skończy!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    jolekp 13.11.2015 21:05
    Z odcinka na odcinek coraz bardziej mi się to anime podoba i nawet zaczynam powoli rozróżniać braci od siebie (na razie Ichimatsu jest moim ulubieńcem <3).
    I jak w większości jest to głównie parodia, heheszki i absurd goniący absurd, tak odcinek z kotem czytającym myśli z odcinka nr 5 był po prostu zwyczajnie ładny i nawet mnie poruszył. Czekam na więcej! ^~^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ukloim 10.11.2015 17:58
    Seria będzie liczyła co najmniej 24 odcinki: [link]
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    vpirate65 8.10.2015 22:26
    Że co?
    Anime miało być śmieszne? Głupie, nudne, wykorzystali w jednym odcinku parodie wszystkiego tylko po to aby zrobić fame na czyiś dziełach. Zero. W ogóle nudne.  kliknij: ukryte ?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    jolekp 8.10.2015 06:46
    Cudowne, wspaniałe, cudowne! ^^
    Niebiosom niech będzie cześć i chwała za komentarze na tanuku, bo gdyby nie one, w życiu bym się za to nie zabrała.
    Co to było? A raczej – czego tam nie było? I Haikyuu, i Kuroko, i Tytani, i Ao Haru, i już sama nie pamiętam co jeszcze. Czysta dobroć zawinięta w dobroć.
    Wreszcie komedia, która mnie naprawdę bawi. Problem tylko w tym, że w przyszłym tygodniu będę już mieć OCZEKIWANIA – takie pisane wytłuszczonym capslockiem podkreślonym wężykiem.
    Tak czy inaczej – proszę tego więcej. Dużo więcej! ^~^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Easnadh 7.10.2015 20:05
    Pierwszy odcinek, a ja już zeszłam wielokrotnie. No i HiroC w roli tak bardzo w swoim stylu…

    Wysoko sobie ustawili poprzeczkę. Ciekawe, co będzie za tydzień?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kysz 7.10.2015 11:40
    Taaaa… zdecydowanie zainteresowali mnie tym pierwszym odcinkiem. To było porąbane i uśmiałam się setnie, zresztą w kilku momentach niemal spadłam z krzesła ze śmiechu xd Z pewnością będę śledzić kolejne epki i zobaczymy co z tego wyjdzie.


    Swoją drogą – wystarczy spojrzeć na listę zatrudnionych seiyuu, by wiedzieć, że coś w tym musi być^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tamakara 7.10.2015 09:45
    Popłakałam się i to nie jest figura retoryczna. Pojechali w tym pierwszym odcinku po całości. Jak ja się nie spodziewałam! Właściwie nie wiem, czego się spodziewałam, nie pamiętam. Coś tam o oglądaniu dla obsady było, prawda?
    Oczywiście boysbandem trafili w najczulszy punkt. BL academy, F6 *trzęsie się* taki kwik nie służy mojemu gardłu, o nie.
    Aż szkoda, że następne odcinki będą już „normalniejsze” czy też szalone w inny sposób (???)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nick 5.10.2015 23:05
    A teraz wyobraźcie sobie, że wznowiono w tym stylu Bolka i Lolka xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Jackass 5.10.2015 21:59
    Pan Fujita pojechał po całości – Tytani, Kuroko, Haikyuu i Yowamushi Pedal. Czułem się, jakbym Gintamę oglądał. Dobre, dobre.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime