x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Pierwszy sezon w porządku. Był fun, mocne ecchi i trochę intrygi. Postacie okrojone lecz każda inna. A tu nie da się obejrzeć jednego epa. Humor zrobił się nijaki, magia przesadzona. Zamiast ecchi mamy nudny hentajec. Taki zlepek kawałków. Jedynka na 7, a początek dwójki na 4 albo 3.
Trudno pisać o hejcie w momencie, gdy recenzja wypunktowuje bardzo jasno wszystko, co autor uznał za wady.
Ted
26.02.2016 03:05
Wypunktował to, czym cechuje się ten gatunek. To, czego oczekuje przeciętny odbiorca tej bajki. I to niby są wady? Gdzie tu sens? Gdzie tu logika? Ano tak, Szop.
Kotlet
26.02.2016 10:26
Gdyby ecchi animu dawać oceny za ecchi sceny, to każdy, nawet największy szajs powinien dostawać 10/10. W końcu odbiora bajki ecchi oczekuje tylko majtek i cycków nieprawdaż? Kogo obchodzi marna fabuła, okropne postacie, brzydka grafika, brak muzyki, brak ładu i składu i w ogóle wszystko jakby pisane na kolanie. Ważne że są majtki i tylko to się liczy. Ehhh..
Ech
26.02.2016 15:35
To mają dostawać po 1/10 za to, że są ecchi? Mnie kłuje w oczy ta recenzja, bo akurat Testament to jedna z lepszych pozycji w tym gatunku. Wielu z nich nie obejrzałem nawet do połowy, a tutaj całkiem przyjemnie szło.
Kotlet
26.02.2016 15:53
Tak, skoro w tym anime wszystko leży i kwiczy to taka ocena się należy. Jest to po prostu marne ecchi, które jest gorsze od innych marnych ecchi. Już nawet Valkyrie Mermaid ma więcej ciekawej treści niż Shinmai.
Ech
26.02.2016 17:27
Co dokładnie leży i kwiczy? Bo ja większych zastrzeżeń nie mam. Dostaliśmy całkiem strawne postacie, nie taką zła intrygę w tle i dość poprawne zrealizowane walki. O fanserwisie nawet nie piszę, bo to już wyższy poziom.
W czym niby Testament ustępuje np. DxD, TLR czy High School of the Dead? Bo trudno o bardziej znanych przedstawicieli gatunku. I na pewno przyjemniejsze to w odbiorze niż nijaki Gakusen Toshi Asterisk z ostatniego sezonu.
Nie chodzi o podejście – chodzi o ciekawość – o co tyle szumu.
Ech
24.02.2016 15:38
Ale tu nie wiadomo, o co tyle szumu, bo autor słowem nie wspomniał, czym Testament różni się od przeciętnego ecchi (a trochę tego jest). Do kosza z taką recenzją.
Jak już pisałem – podnoszone tutaj argumenty na temat tych różnic to, chociażby dla mnie, kosmetyka. Trudno to wytłumaczyć, ale dla mnie to wciąż ten sam standard, do którego nas od lat przyzwyczajano.
Ech
24.02.2016 16:15
Nie, to zdecydowanie nie jakaś tam kosmetyka. Zjadłem zęby na cyckoseriach i tylko nieliczne są pod tym względem na poziomie Testamentu.
Weźmy np. serie z przełomu jesieni i zimy (bardziej znane):
- Gakusen Toshi Asterisk
- Rakudai Kishi no Cavalry
- Taimadou Gakuen 35 Shiken Shoutai
- Saijaku Muhai no Bahamut
- i właśnie Testament BURST
W każdym przypadku mamy do czynienia z haremówką ecchi i żadna z wymienionych serii nie pokazuje nawet 10% tego, co widzimy w Testamencie. Czego oczywiście ty stwierdzić nie możesz, bo serii nie widziałeś.
Dodam więcej – z całego zestawienia tylko Cavalry może rywalizować z Testamentem w innych aspektach niż cycki. A i tak Cavalry ma tylko trochę lepsze postacie, bo fabularnie skłaniałbym się w stronę Testamentu. Zwyczajnie ciekawsze, choć nieco oklepane (ale co nie jest?).
Koogie
24.02.2016 16:34
Fanservice =/= ecchi
święta trójca haremówek miała tyle wspólnego z ecchi co kot napłakał. Jak już chcesz porównywać do czegoś z ostatnich sezonów to do Valkyrie Drive.
I nie obrażaj Rakudai przyrównując go do Testamentu. Rakudai się przynajmniej starał. Z tego co pamiętam z Testamentu to było to show które po prostu szło ze skryptem bo coś musiało się wydarzyć. Jakość jeżeli chodzi o scenariusz jest bliżej porównywalna do Asteriska.
Ech
24.02.2016 17:07
Valkyrie Drive to już w ogóle inna półka. To było zbyt hardkorowe nawet dla mnie. Jeśli miałbym do czegoś porównać, byłyby to zdrowo rąbnięte hentajce.
Rakudaia w żadnym wypadku tutaj nie obrażam (całkiem mi się zresztą podobał). Zwyczajnie nie uważam Testamentu za słabego przedstawiciela gatunku. Na pewno bliżej mu do Rakudaia niż Gakusena. Wnoszę po tym, że postacie i fabuła są całkiem zjadliwe (jak na tego typu produkcje). Ale tak czy siak, da się to oglądać dopiero na BD. Zwyczajnie dodatkowe i odcenzurowane materiały są mocne.
Sama recenzja? Znany i lubiany, ekhm, ekspert, pojechał po cyckach, ignorując inne elementy. To taki typowy lincz na Szopie. Gdyby to chociaż jeszcze zabawne było… Czytanie kopiuj‑wklej recenzji nie jest zbyt odkrywcze. Ale ten autor nie potrafi inaczej pisać.
I znowu się okazuje, że jestem człowiekiem starej daty, który nie rozumie Internetów.
Koogie
24.02.2016 16:29
Akurat tą prawidłowość łatwo wytłumaczyć.
Dużo sprzecznych komentarzy = kontrowersyjne = wywołujące reakcje = wzbudzenie ciekawosci co tak polaryzuje, chęć wyrobienia własnego zdania + kontrowersyjność wydaje się nam w głowach zapewniać, że coś nie będzie nudne
Coś może być złe, coś może być dobre, ale nie może być nudne.
Chciałem napisać elaborat na temat tego, że to tylko bajka i nie warto się nad nią tak rozwodzić, ale od tego są komentarze, więc sobie daruję…
Od siebie dodam tylko, że negatywna ocena recenzenta wpłynie napewno lepiej na chęć obejrzenia tego tytułu u potencjalnego widza, aniżeli 6 czy 7/10, także powinniście się cieszyć.
O serii słyszałem głównie z racji ponadprzeciętnego (w różnych znaczeniach) ecchi. Recenzent ledwie napomknął o jego istnieniu. Recenzja do kosza, nawet jeśli format ciekawy.
To w takim razie czemu zabierasz głos na temat serii, której nie widziałeś?
Tak jak w MM!, zarzucałeś serii coś, co nijak się miało do rzeczywistości, bo tak zasłyszałeś i musiałeś się dołączyć do dyskusji, mimo że nie miałeś tam absolutnie nic do powiedzenia.
Na ogół nie czytam recenzji tego autora gdyż jego teksty sprawiają raczej wrażenie materiału do masturbacji nad własna osobą aniżeli czegoś, co mogłoby się faktycznie przydać czytelnikowi, wiec przepraszam jeśli niesłusznie oskarżyłem go o kreatywność.
Tak teraz patrzę i jakoś wiele ich nie natworzył… dogłębnie sprawdzać zawartości mi się nie chce, wiec dla pewności w razie czego z góry proszę o wybaczenie, jeśli pomyliłem go z innym recenzentem tanuki – w końcu opisane wyżej cechy są na tym portalu dosyć powszechne.
A ja właśnie słyszałem od zagorzałych krytyków portalu, że recenzje Tablisa to jedyna wartościowa rzecz, jaką publikujemy. Jak widać rozbieżność opinii jest nad wyraz skrajna.
Myślę, że mieli jak najbardziej. Fakt faktem trudno zrozumieć, o co masz pretensję wobec tego tekstu, jeśli właściwie cały skupia się na warstwie erotycznej serii. Jest przy tym nawet obiektywny.
Jednak postaram się usprawiedliwić – taki odbiór serii wyniknął z mojej osobistej wrażliwości. W paragrafach CHARAKTERYSTYKA SEKSUALNA oraz PRZEDSTAWIONY BEHAWIOR nie zdołałem właściwie ująć zmysłowej erotyki Shinmai Maou no Testament. Być może jestem pod tym względem upośledzony. Być może powinieniem się leczyć.
Jednakże niech moja recenzja będzie przynajmniej głosem grupy podobnych do mnie. Być może jesteśmy w mniejszości, ale rónież chcemy być wysłuchani.
Ojtam, nie czepiaj się. Slova trolluje w wątkach, które od początku można traktować tylko w kategoriach rozrywkowych. Cóż złego we wzmacnianiu radości?
Czy na tej stronie naprawdę nie da się napisać normalnej recenzji? Chciałbym jednak czegoś się dowiedzieć, a nie tylko słuchać stękania recenzenta.
A samo anime? W swoim gatunku jedno z bardziej zjadliwych. Główny bohater aż tak bardzo nie irytuje, a wersja BD (nieocenzurowana) to raj dla masturbatorów. Ogólnie dawno nie widziałem tak śmiałej produkcji.
Sugerujesz, ze to anime ma jakąkolwiek inną wartość?
Ech
22.02.2016 22:50
A co twoim zdaniem oznacza słowo „wartość? Ja wiem, że to jest elitarna strona szopów, ale nie każda tajwańska produkcja musi być „wybitna (generalnie wolałbym, żeby było ich mało, bo takie Mushishi to jest dobre, ale na bezsenność).
W swoim gatunky wypada bardzo dobrze. Powiedziałbym, że to jedna z lepszych haremówek ecchi. Samym erotyzmem dorównuje tak (nie)sławnym protoplastom jak np. To Love‑Ru Darkness (w zasadzie Testament jest jeszcze bardziej śmiały). Zaś w warstwie fabularnej jest na podobnym poziomie co np. High School DxD. Byłbym nawet skłonny twierdzić, żę fabularnie Testament wypada lepiej/ciekawiej, ale przegrywa słabszymi postaciami. Tyle że Basara wciąż jest poprawniej stworzoną postacią niż większość głównych w haremówkach. Na pewno za sobą daleko w tyle Rita, Kirita, Ayata i resztę tych kluch.
A i „waifu” też mamy całkiem dobre (szczególnie Yuuki).
Ale wiesz, mi ecchi i cała reszta nie przeszkadza, ja wręcz to chciałem oglądać, ale wizualnie to było jakieś nieporozumienie, w dodatku zdawało się mieć chęć na podważenie mojego intelektu.
Koogie
23.02.2016 10:06
A ja chyba dam temu anime drugą szanse. W sensie pierwszemu sezonowi. Może nawet w tym tygodniu, zobaczymy.
Mój największy problem z tą serią jest to, że jako Ecchi jest po prostu pieruńsko typowe fabularnie. Mogę narzekać na niektóre cycko show jeżeli chodzi o jakość, reżyserie, scenariusz itd, ale nie trawie kompletnego braku kreatywności.
Jeżeli to show potrafi mnie zaskoczyć jeżeli chodzi o ostrość, to może jest coś warte. Bo główny setup fabularny był z tego co pamiętam „to samo haremowe szajstwo przemielone już przez rynek anime 1000 razy”, czyli niezbyt mocna strona.
Alu już czuje, że nie będzie tak ostre jak OVA KissXSis, nie będzie tak zryte by mieć scen loli dominującej masochistke w co drugim odcinku, ani nie będzie cycków wielkości małego domku.
Heh… Wasza bezmyślna dyskusja mnie do tego doprowadziła. Będe oglądał Maou no Testament. Sham on all of you
Ależ co kto lubi. Jako hentaj to do kitu, jako ecchi to do kitu, jako shounen to do kitu, ale być może połączenie tych składników daje jakąś nową jakość, która jest dla mnie niedostrzegalna.
Warto się skupić na Marii. Maria jest w porządku. Maria jest jedynym znośnym motywem w tej serii. Eh, gdyby tylko było jej więcej, to moooże dałoby się wyciągnąć ze 3/10!
Koogie
23.02.2016 12:12
No prawdę mówiąc nie spodziewam się szału, ostatnio jak próbowałem do tego podejść to zasnąłem z nudów. Ja zależnie od serii przyjmuję zupełnie inne standardy, więc i tak to anime miało znacznie, znacznie niżej postawioną poprzeczkę niż normalne anime.
I tak, na pewno na Marii będę się skupiał. Nawet z tego co oglądałem to Lolicubuska była najjaśniejszym aspektem serii. Nie dość, że jest lolicubuską z majteczkami w nietoperze co już samo w sobie stanowi jakiś wyróżnik serii, tak z charakteru wydawała się postacią która najlepiej rozumiała po co jest tutaj, po co widz to ogląda i najbardziej rozumiała czym jest dobra zabawa przy ecchi.
W najgorszym przypadku znowu się od tej serii odbije. Trudno, ale powiem, że dziwnie będzie się to oglądać na przemian z Go Princess! Pretty Cure.
Ech
23.02.2016 17:39
Jeżeli ta seria „jako ecchi/hentai jest do kitu”, to ewidentnie nie widziałeś na oczy wersji bez cenzury.
Można powiedzieć, że na BD mamy do czynienia z zupełnie inną bajką, bo oprócz odcenzurowania wszystkiego potrafili wciskać po dodatkowe 3‑4 minuty hardkorowego materiału w każdym odcinku. Generalnie Testament w wersji płytowej jest bardziej zboczony niż TLR: Darkness, High School DxD czy nawet High School of the Dead.
kliknij: ukryte Np. w drugim odcinku mamy cięcie kamery, kiedy Basara znajduje „czuły punkt” Mio, a na BD jest całe 3 minuty golizny i jęków.
Pragnąłbym przypomnieć, że na Tanuki oceniana jest wersja telewizyjna.
Tak poza tym, to rzeczy ukazane w SMnT to „hardkor” co najwyżej dla niewinnych dzieciąt, które się wychowały bez Internetu. Znalezienie bogatej kolekcji anime bardziej zboczonych od SMnT to kwestia załadowania Google i poświęcenia kilku sekund.
Ech
23.02.2016 19:41
Ciapkę w takim razie bezwartościowa, bo ludzie oglądają taką wersję jedynie kiedy nie ma dostępnego BD. Recki na Szopie są tak na chwilę, czy na dłużej?
Jak na ecchi to całkiem hardkorowe, bo w zasadzie podchodzi to pod hentaja. Poza tym jest pewna granica, w końcu nie mamy tu do czynienia stricte z hentajem i nie rozumiem, dlaczego recenzent usilnie stara się to mi wmówić.
To jest typowa haremówka ecchi, ot, nieco bardziej zboczona i lepsza fabularnie od innych, ale to wciąż ten gatunek. Nie mam zielonego pojęcia, z jakiej paki ten twór recenzuje ktoś, kto ten gatunek hejtuje. Podejrzewam, że moje 1/10 dla Evangeliona wywołałoby nawet większe poruszenie. Tylko czemu miałbym brać się za coś, czego nie trawię? Taki trochę brak logiki zachodzi.
[link] Tu masz przykład prawdziwie upośledzonej serii. Ani to yaoi, ani pornos, ani nawet M jak Miłość (ze świecą szukać czegoś, co jest gorzej napisane). Tymczasem jakoś 1/10 Szop nie dał. Ktoś jeszcze chce podważać, że Tanuki nie opanowały yaoistki i hejterzy cycków?
Ech
23.02.2016 19:43
I zacznijmy od tego, że ecchi nie ogląda się w wersji TV, o czym wie każdy, nawet wyjątkowo niespecjalnie inteligentny wyjadacz.
Starczy sobie zobaczyć np., ile przybyło wyświetleń i ocen TLR Darkness po premierze BD. Mało kto to chciał w TV oglądać, i nic dziwnego.
A co mnie obchodzi, że producenci puszczają w telewizji bezwartościową wersję serialu? Odpowiedź: nic. Recenzujemy wersje telewizyjne. Koniec tematu.
Może ja podważę opanowanie Tanuka przez yaoistki i hejterów cycków. Tak się składa, że pewien recenzent nie tak dawno temu wystawił na Tanuki serialowi Shokugeki no Soma okrągłe 9/10. Ah, gdyby tylko recenzował on więcej ecchi, to być może czytelnicy nie narzekaliby aż tyle…
moje 1/10 dla Evangeliona wywołałoby nawet większe poruszenie.
Przyklasnąłbym i aprobował całym sercem.
Tymczasem jakoś 1/10 Szop nie dał. Ktoś jeszcze chce podważać, że Tanuki nie opanowały yaoistki i hejterzy cycków?
Opanowały, co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości, co nie zmienia faktu, że każdy wystawia ocenę odpowiednią wg własnego uznania.
Panowie, nie rozumiecie problemu. Tablis nie jest negatywnie nastawiony wobec ecchi. Nie da się bowiem ukryć, że jakby dobra jako ecchi ta seria nie było, nawet jako blue‑ray, to jest szajsem. Kolejna marna wypluwka japońskiego anime‑biznesu, bezwartościowa, niepotrzebna, chociaż w pewnym kwestiach inna, to wciąż taka sama jak inne.
Widziałem sporo ecchi i nie, ilość negliżu nie świadczy o jakości w tym przypadku. Doładowanie cycem nie sprawi, że ecchi będzie lepsze jako serial. Pewnie gdyby w ocenach cząstkowych była osobna rubryczka cyc/fanserwis/cokolwiek zostałoby to należycie odnotowane, ale ocena końcowa wcale nie uległaby zmianie. Bo to po prostu słabe anime i recenzent może zwyczajnie nie akceptować faktu, że powstało. Całokształt serialu był zły, co wyraża recenzja. Nic innowacyjnego. Nie, pokazanie o kawałek sutka więcej od konkurencji to nie innowacyjność, to tania zagrywka.
ale odważna i zasługująca na wyraźne zaznaczenie, szczególnie biorąc pod uwagę gatunek, w którego przypadku intensywność scen ma duże znaczenie. Bo recenzja nie ma wyłącznie komentować ogólnej jakości. Recenzja ma dać czytelnikowi obraz serii. Oprócz tego, co robi źle, należy też wspominać, czym się różni od reszty.
Jak już wspomniałem dla mnie fakt, że pokażą pół przykładowego sutka więcej niż reszta to żaden powód do zachwalania. W sensie – nie uważam tego za wadę, ale to nie jest coś, za co bym polepszył mniemanie o anime.
Koogie
24.02.2016 10:32
A czy to nie zależy w jaki sposób ten sutek zostanie użyty? Zawsze miło obejrzeć coś kreatywnego, powalonego i związanego z seksem.
Spójrz na japońskie Hentaie i to jak się prześcigały swego czasu w tym jak są powalone. Nigdy nie zapomne seansu peniso‑aliena i kobiety o morderczych diamentowych sutkach.
No właśnie od tego to zależy. Od prezentacji treści.
Ech
24.02.2016 15:34
Oj, w tym wypadku to znacznie więcej niż pół cycka. Tak naprawdę mało ecchi jest na takim poziomie jak TLR czy DxD. Testament w tym wypadku poszedł jeszcze dalej, a recenzent nie wspomina o tym ani słowa. Czuję się oszukany.
Ale ja nie każę zachwalać. Należy jednak o tym napisać, gdyż jest to istotnym elementem. Inaczej recenzja traci jakąkolwiek wartość jeśli nawet nie jest w stanie zwrócić uwagi na kluczowy aspekt serii.
Ech
24.02.2016 15:37
A co do tego szajsu – trochę słabo jest to słyszeć od kogoś, kto tego zwyczajnie nie obejrzał. Ja tam do fabuły, tła etc. nie mam większych zastrzeżeń. Jak na ecchi? Całkiem przyzwoicie.
A tak na poważnie to nie mam pojęcia czemu kogokolwiek obchodzi czyjaś opinia. Czy Slovy czy Tiblisa. Liczą się argumenty. Można troche podyskutować czy recenzja Tiblisa zawierała odpowiednią ilość informacji i to już było tutaj, ale takie pitolenie o gustach to pitolenie.
No tak i co do recki to dyskusja jakas potrzebna była, bo forma jest ważna.
A co do Slovy, to on po prostu robi zaczepki w trollowym stylu, a Wy się dajecie. Jestem pewien że myśli to co mówi, w mniej skrajnej formie pewnie, lecz nie widze sensu ganienie go za to ostre podejście. Powiedział czemu odrzucił i czemu tak uważa. Wsio, reszta to tylko przekomarzanie się Wasze.
Nie zgadzam się ze Slovą w paru przypadkach, ale dla mnie najważniejsza jest moja opinia. To co on piszę to czytam i biorę poprawkę znając jego ogólny gust i z tego wyciągam informacje dla siebie. Sama ocena to dużo warta nie jest.
Jednak postaram się usprawiedliwić – intencje miałem słuszne, chciałem się wyzwolić z ego i spojrzeć na tę serię z oddalonego, wręcz kosmicznego punktu widzenia.
Niestety nie zdałem sobie sprawy, że czyniąc tak ustawiam się w roli mesjasza, zsyłającego czytelnikom prawdę objawioną z gwiazd!
Więcej, teraz, odpowiadając na ten komentarz, czynię TO SAMO – skupiam na sobie uwagę!
Co za dramat.
Jak żyć?
R
oQo
21.02.2016 22:12
Pomysłowo. Treść taka sobie, ale pomysł na sam format (być może zerżnięty) 8/10.
A
Ted
21.02.2016 18:08
Kolejna recenzja oparta na czystym hejcie. Brawo, Tanuki, na was zawsze można liczyć. Kiedy 9/10 dla yaoi?
Dosyć dużo, ale miękkiego. Dziś nazwalibyśmy to Grą o Tron.
A
-M8-
18.10.2015 21:38
Ecchi słyną ze zboczenia, ale mam wrażenie że Shinmai przekracza pewną cienką granicę, seria nie prezentuje kobiet jako zwykłe osoby, ale jak niemalże niewolnice swego pana, które muszą być zaspokajane. Najczęściej prezentuje się je w jakiś wstydliwy i wyuzdany sposób, i w pierwszym i w drugim sezonie.
Shinmai nic oprócz fanserwisu (nachalnego nawiasem mówiąc) nie ma do zaoferowania, ale jak na mój gust to jest przesada, i mówię to ja 17 letni facet który większość feministek uważa za wariatki.
Gdyby to był hentai to bym machnął na to ręką, ale to jest anime, a widzowie anime w przeciwieństwie do widzów hentai są znacznie młodsi (podejrzewam że wiek widza z naszego kraju, zaczyna się od +/- 10 lat), nie zawsze świadomi tego po co sięgają i podatni na wpływy.
Jestem w stanie przeboleć to że 11 latek zobaczy animowany cycek w przeciętnym ecchi, ale nie chciałbym, żeby postrzegał kobiety jako niewolnice mężczyzn, a taki obraz kobiety jest przedstawiony w Shinmai.
Może jestem trochę przewrażliwiony, lubię ecchi, oglądam sporo anime spod tego gatunku, ale moim zdaniem Shinmai zrobiło o jeden krok za dużo.
Koogie
19.10.2015 09:25
Już przestan tak reklamowac to anime, bo jakby naprawdę ono przekraczalo granice wyznaczone przez ecchi to bym był zmuszony przez swoja wlasna ciekawość by to obejrzeć. Probowalem obejrzeć pierwszy sezon i zasnalem z nudow, wiec raczej nie chciałbym się przemeczac przez to cos.
Ale wracając do tego tego co napisales. To anime nie jest dla 11 latkow i nawet nie jest na nie nakierowane, wiec jak oglada je taki dzieciak to sadze ze sa większe problemy rodzicielskie niż loli succubuska na ekranie. A sceny o których mówisz sa w praktyce softcorowym porno. Serie jak KissXSiss czy Seikon no Qwaser to także bardzo ostre ecchi które może być uznawane za material pornograficzny. Czy jest on uwlaczajacy dla kobiet I traktuje je przedmiotowo? Jasne! Czy moje wlasne fantazje seksualne sa uwlaczajace dla kobiet I traktuje je przedmiotowo? No raczej tak. Sama idea fantazji jest nakierowana na mnie i wszystko co się w niej dzieje sluzy mnie, wszystko inne jest aktorem, obiektem który sluzy tylko i wyłącznie mnie. Czy tak samo podchodzę do kobiet w prawdziwym zyciu? Nie, bo zycie to nie fantazja. I sadze ze każdy dorosły widz spokojnie potrafi rozroznic te dwa swiaty i nie grozi mu wiele w oglądaniu czegos takiego, moza poza spiaczka w tym przypadku.
Jako kontrprzyklad czegos co powoduje u mnie do tej pory obrzydzenie i zachwialo moja wiare w ludzkość i naprawdę uważam to za strasznie brudne anime które nie powinno w ogole powstać. To ostatni odcinek Master of Martial Hearts. Jaka jest roznica? To chce Cie tylko podniecić, tamto probowalo być poważne. Efekt jest… wolalbym nie ogladac tamtego show.
A mowie to wszystko jako 25 letni facet, które uwielbia bogate, zywe i powazne postacie kobiece w mediach, lecz także lubi dobrze wykonana seksualizacje która jako jedyny cel wybrala sobie dostarczyć mi rozrywki i eyecandy (obowiązkowo te dwie rzeczy musza być na raz). Sa serie które mogą traktować przedmioto niektóre postacie (meskie tez, tak jak to robi Diabolic Lovers), a sa serie które nie mogą tego robic.
A
Domi-kun
10.10.2015 10:20 Pierwszy odcinek w subiektywnym skrócie
Opening podoba mi się mniej niż poprzedni. W tym sezonie poznamy ojca Basary – można to uznać za plus. Nie wiem jak Basara nie zauważył, że jego nowa koleżanka jest demonem, przecież to od razu było widać. Do tego jego nauczycielka ma jakiś sekret a uwolniona moc Basary pewnie wywoła jakiś dramat pod koniec serii.
Czyżby uratowana dziewczyna to kliknij: ukryte starsza siostra Marii. Ending lepszy od openingu. Choć i tak pewnie najważniejsze w całym odcinku było to, że Maria jest tak samo zła jak wcześniej.
rool
14.10.2015 16:55 Re: Pierwszy odcinek w subiektywnym skrócie
OP i ED w anime są dla mnie bez znaczenia. Mam nadzieję że Maria podtrzyma swoją kanwę erotyzmu a nawet będzie lepiej – byle nie przesadzić bo braknie czasu dla fabuły. Oraz mam nadzieję że Shiba dostanie wpierdziel, te jego lisie oczka jakoś mnie z irytowały.
Słabo i przynudza.
Słabo ale 6 jest :D
Hybrydy są teraz w modzie.
Potrzebowałbyś paczki chusteczek ;p dlatego właśnie tą serie odpuściłem >,,< jest zbyt na granicy między hentajcem, a ecchi..
A ja pragnąłbym przypomnieć, że w przypadku ecchi jest to pozbawione sensu, bo mało kto taką wersję ogląda. Ludzie zwyczajnie czekają na BD.
W czym niby Testament ustępuje np. DxD, TLR czy High School of the Dead? Bo trudno o bardziej znanych przedstawicieli gatunku. I na pewno przyjemniejsze to w odbiorze niż nijaki Gakusen Toshi Asterisk z ostatniego sezonu.
Weźmy np. serie z przełomu jesieni i zimy (bardziej znane):
- Gakusen Toshi Asterisk
- Rakudai Kishi no Cavalry
- Taimadou Gakuen 35 Shiken Shoutai
- Saijaku Muhai no Bahamut
- i właśnie Testament BURST
W każdym przypadku mamy do czynienia z haremówką ecchi i żadna z wymienionych serii nie pokazuje nawet 10% tego, co widzimy w Testamencie. Czego oczywiście ty stwierdzić nie możesz, bo serii nie widziałeś.
Dodam więcej – z całego zestawienia tylko Cavalry może rywalizować z Testamentem w innych aspektach niż cycki. A i tak Cavalry ma tylko trochę lepsze postacie, bo fabularnie skłaniałbym się w stronę Testamentu. Zwyczajnie ciekawsze, choć nieco oklepane (ale co nie jest?).
święta trójca haremówek miała tyle wspólnego z ecchi co kot napłakał. Jak już chcesz porównywać do czegoś z ostatnich sezonów to do Valkyrie Drive.
I nie obrażaj Rakudai przyrównując go do Testamentu. Rakudai się przynajmniej starał. Z tego co pamiętam z Testamentu to było to show które po prostu szło ze skryptem bo coś musiało się wydarzyć. Jakość jeżeli chodzi o scenariusz jest bliżej porównywalna do Asteriska.
Rakudaia w żadnym wypadku tutaj nie obrażam (całkiem mi się zresztą podobał). Zwyczajnie nie uważam Testamentu za słabego przedstawiciela gatunku. Na pewno bliżej mu do Rakudaia niż Gakusena. Wnoszę po tym, że postacie i fabuła są całkiem zjadliwe (jak na tego typu produkcje). Ale tak czy siak, da się to oglądać dopiero na BD. Zwyczajnie dodatkowe i odcenzurowane materiały są mocne.
Sama recenzja? Znany i lubiany, ekhm, ekspert, pojechał po cyckach, ignorując inne elementy. To taki typowy lincz na Szopie. Gdyby to chociaż jeszcze zabawne było… Czytanie kopiuj‑wklej recenzji nie jest zbyt odkrywcze. Ale ten autor nie potrafi inaczej pisać.
Dużo sprzecznych komentarzy = kontrowersyjne = wywołujące reakcje = wzbudzenie ciekawosci co tak polaryzuje, chęć wyrobienia własnego zdania + kontrowersyjność wydaje się nam w głowach zapewniać, że coś nie będzie nudne
Coś może być złe, coś może być dobre, ale nie może być nudne.
Od siebie dodam tylko, że negatywna ocena recenzenta wpłynie napewno lepiej na chęć obejrzenia tego tytułu u potencjalnego widza, aniżeli 6 czy 7/10, także powinniście się cieszyć.
Tak jak w MM!, zarzucałeś serii coś, co nijak się miało do rzeczywistości, bo tak zasłyszałeś i musiałeś się dołączyć do dyskusji, mimo że nie miałeś tam absolutnie nic do powiedzenia.
Znaj swoje przywi… swoje hobby!
Mongolskie kolorowanki.
Tajwańskie harlekiny.
Jednak postaram się usprawiedliwić – taki odbiór serii wyniknął z mojej osobistej wrażliwości. W paragrafach CHARAKTERYSTYKA SEKSUALNA oraz PRZEDSTAWIONY BEHAWIOR nie zdołałem właściwie ująć zmysłowej erotyki Shinmai Maou no Testament. Być może jestem pod tym względem upośledzony. Być może powinieniem się leczyć.
Jednakże niech moja recenzja będzie przynajmniej głosem grupy podobnych do mnie. Być może jesteśmy w mniejszości, ale rónież chcemy być wysłuchani.
A samo anime? W swoim gatunku jedno z bardziej zjadliwych. Główny bohater aż tak bardzo nie irytuje, a wersja BD (nieocenzurowana) to raj dla masturbatorów. Ogólnie dawno nie widziałem tak śmiałej produkcji.
W swoim gatunky wypada bardzo dobrze. Powiedziałbym, że to jedna z lepszych haremówek ecchi. Samym erotyzmem dorównuje tak (nie)sławnym protoplastom jak np. To Love‑Ru Darkness (w zasadzie Testament jest jeszcze bardziej śmiały). Zaś w warstwie fabularnej jest na podobnym poziomie co np. High School DxD. Byłbym nawet skłonny twierdzić, żę fabularnie Testament wypada lepiej/ciekawiej, ale przegrywa słabszymi postaciami. Tyle że Basara wciąż jest poprawniej stworzoną postacią niż większość głównych w haremówkach. Na pewno za sobą daleko w tyle Rita, Kirita, Ayata i resztę tych kluch.
A i „waifu” też mamy całkiem dobre (szczególnie Yuuki).
Mój największy problem z tą serią jest to, że jako Ecchi jest po prostu pieruńsko typowe fabularnie. Mogę narzekać na niektóre cycko show jeżeli chodzi o jakość, reżyserie, scenariusz itd, ale nie trawie kompletnego braku kreatywności.
Jeżeli to show potrafi mnie zaskoczyć jeżeli chodzi o ostrość, to może jest coś warte. Bo główny setup fabularny był z tego co pamiętam „to samo haremowe szajstwo przemielone już przez rynek anime 1000 razy”, czyli niezbyt mocna strona.
Alu już czuje, że nie będzie tak ostre jak OVA KissXSis, nie będzie tak zryte by mieć scen loli dominującej masochistke w co drugim odcinku, ani nie będzie cycków wielkości małego domku.
Heh… Wasza bezmyślna dyskusja mnie do tego doprowadziła. Będe oglądał Maou no Testament. Sham on all of you
Warto się skupić na Marii. Maria jest w porządku. Maria jest jedynym znośnym motywem w tej serii. Eh, gdyby tylko było jej więcej, to moooże dałoby się wyciągnąć ze 3/10!
I tak, na pewno na Marii będę się skupiał. Nawet z tego co oglądałem to Lolicubuska była najjaśniejszym aspektem serii. Nie dość, że jest lolicubuską z majteczkami w nietoperze co już samo w sobie stanowi jakiś wyróżnik serii, tak z charakteru wydawała się postacią która najlepiej rozumiała po co jest tutaj, po co widz to ogląda i najbardziej rozumiała czym jest dobra zabawa przy ecchi.
W najgorszym przypadku znowu się od tej serii odbije. Trudno, ale powiem, że dziwnie będzie się to oglądać na przemian z Go Princess! Pretty Cure.
Można powiedzieć, że na BD mamy do czynienia z zupełnie inną bajką, bo oprócz odcenzurowania wszystkiego potrafili wciskać po dodatkowe 3‑4 minuty hardkorowego materiału w każdym odcinku. Generalnie Testament w wersji płytowej jest bardziej zboczony niż TLR: Darkness, High School DxD czy nawet High School of the Dead.
kliknij: ukryte Np. w drugim odcinku mamy cięcie kamery, kiedy Basara znajduje „czuły punkt” Mio, a na BD jest całe 3 minuty golizny i jęków.
Tak poza tym, to rzeczy ukazane w SMnT to „hardkor” co najwyżej dla niewinnych dzieciąt, które się wychowały bez Internetu. Znalezienie bogatej kolekcji anime bardziej zboczonych od SMnT to kwestia załadowania Google i poświęcenia kilku sekund.
Jak na ecchi to całkiem hardkorowe, bo w zasadzie podchodzi to pod hentaja. Poza tym jest pewna granica, w końcu nie mamy tu do czynienia stricte z hentajem i nie rozumiem, dlaczego recenzent usilnie stara się to mi wmówić.
To jest typowa haremówka ecchi, ot, nieco bardziej zboczona i lepsza fabularnie od innych, ale to wciąż ten gatunek. Nie mam zielonego pojęcia, z jakiej paki ten twór recenzuje ktoś, kto ten gatunek hejtuje. Podejrzewam, że moje 1/10 dla Evangeliona wywołałoby nawet większe poruszenie. Tylko czemu miałbym brać się za coś, czego nie trawię? Taki trochę brak logiki zachodzi.
[link]
Tu masz przykład prawdziwie upośledzonej serii. Ani to yaoi, ani pornos, ani nawet M jak Miłość (ze świecą szukać czegoś, co jest gorzej napisane). Tymczasem jakoś 1/10 Szop nie dał. Ktoś jeszcze chce podważać, że Tanuki nie opanowały yaoistki i hejterzy cycków?
Starczy sobie zobaczyć np., ile przybyło wyświetleń i ocen TLR Darkness po premierze BD. Mało kto to chciał w TV oglądać, i nic dziwnego.
Może ja podważę opanowanie Tanuka przez yaoistki i hejterów cycków. Tak się składa, że pewien recenzent nie tak dawno temu wystawił na Tanuki serialowi Shokugeki no Soma okrągłe 9/10. Ah, gdyby tylko recenzował on więcej ecchi, to być może czytelnicy nie narzekaliby aż tyle…
Przyklasnąłbym i aprobował całym sercem.
Opanowały, co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości, co nie zmienia faktu, że każdy wystawia ocenę odpowiednią wg własnego uznania.
Panowie, nie rozumiecie problemu. Tablis nie jest negatywnie nastawiony wobec ecchi. Nie da się bowiem ukryć, że jakby dobra jako ecchi ta seria nie było, nawet jako blue‑ray, to jest szajsem. Kolejna marna wypluwka japońskiego anime‑biznesu, bezwartościowa, niepotrzebna, chociaż w pewnym kwestiach inna, to wciąż taka sama jak inne.
Widziałem sporo ecchi i nie, ilość negliżu nie świadczy o jakości w tym przypadku. Doładowanie cycem nie sprawi, że ecchi będzie lepsze jako serial. Pewnie gdyby w ocenach cząstkowych była osobna rubryczka cyc/fanserwis/cokolwiek zostałoby to należycie odnotowane, ale ocena końcowa wcale nie uległaby zmianie. Bo to po prostu słabe anime i recenzent może zwyczajnie nie akceptować faktu, że powstało. Całokształt serialu był zły, co wyraża recenzja. Nic innowacyjnego. Nie, pokazanie o kawałek sutka więcej od konkurencji to nie innowacyjność, to tania zagrywka.
Powinniście obejrzeć Patlabora.
Spójrz na japońskie Hentaie i to jak się prześcigały swego czasu w tym jak są powalone. Nigdy nie zapomne seansu peniso‑aliena i kobiety o morderczych diamentowych sutkach.
A tak na poważnie to nie mam pojęcia czemu kogokolwiek obchodzi czyjaś opinia. Czy Slovy czy Tiblisa. Liczą się argumenty. Można troche podyskutować czy recenzja Tiblisa zawierała odpowiednią ilość informacji i to już było tutaj, ale takie pitolenie o gustach to pitolenie.
A co do Slovy, to on po prostu robi zaczepki w trollowym stylu, a Wy się dajecie. Jestem pewien że myśli to co mówi, w mniej skrajnej formie pewnie, lecz nie widze sensu ganienie go za to ostre podejście. Powiedział czemu odrzucił i czemu tak uważa. Wsio, reszta to tylko przekomarzanie się Wasze.
Nie zgadzam się ze Slovą w paru przypadkach, ale dla mnie najważniejsza jest moja opinia. To co on piszę to czytam i biorę poprawkę znając jego ogólny gust i z tego wyciągam informacje dla siebie. Sama ocena to dużo warta nie jest.
Jednak postaram się usprawiedliwić – intencje miałem słuszne, chciałem się wyzwolić z ego i spojrzeć na tę serię z oddalonego, wręcz kosmicznego punktu widzenia.
Niestety nie zdałem sobie sprawy, że czyniąc tak ustawiam się w roli mesjasza, zsyłającego czytelnikom prawdę objawioną z gwiazd!
Więcej, teraz, odpowiadając na ten komentarz, czynię TO SAMO – skupiam na sobie uwagę!
Co za dramat.
Jak żyć?
Shinmai nic oprócz fanserwisu (nachalnego nawiasem mówiąc) nie ma do zaoferowania, ale jak na mój gust to jest przesada, i mówię to ja 17 letni facet który większość feministek uważa za wariatki.
Gdyby to był hentai to bym machnął na to ręką, ale to jest anime, a widzowie anime w przeciwieństwie do widzów hentai są znacznie młodsi (podejrzewam że wiek widza z naszego kraju, zaczyna się od +/- 10 lat), nie zawsze świadomi tego po co sięgają i podatni na wpływy.
Jestem w stanie przeboleć to że 11 latek zobaczy animowany cycek w przeciętnym ecchi, ale nie chciałbym, żeby postrzegał kobiety jako niewolnice mężczyzn, a taki obraz kobiety jest przedstawiony w Shinmai.
Może jestem trochę przewrażliwiony, lubię ecchi, oglądam sporo anime spod tego gatunku, ale moim zdaniem Shinmai zrobiło o jeden krok za dużo.
Ale wracając do tego tego co napisales. To anime nie jest dla 11 latkow i nawet nie jest na nie nakierowane, wiec jak oglada je taki dzieciak to sadze ze sa większe problemy rodzicielskie niż loli succubuska na ekranie. A sceny o których mówisz sa w praktyce softcorowym porno. Serie jak KissXSiss czy Seikon no Qwaser to także bardzo ostre ecchi które może być uznawane za material pornograficzny. Czy jest on uwlaczajacy dla kobiet I traktuje je przedmiotowo? Jasne! Czy moje wlasne fantazje seksualne sa uwlaczajace dla kobiet I traktuje je przedmiotowo? No raczej tak. Sama idea fantazji jest nakierowana na mnie i wszystko co się w niej dzieje sluzy mnie, wszystko inne jest aktorem, obiektem który sluzy tylko i wyłącznie mnie. Czy tak samo podchodzę do kobiet w prawdziwym zyciu? Nie, bo zycie to nie fantazja. I sadze ze każdy dorosły widz spokojnie potrafi rozroznic te dwa swiaty i nie grozi mu wiele w oglądaniu czegos takiego, moza poza spiaczka w tym przypadku.
Jako kontrprzyklad czegos co powoduje u mnie do tej pory obrzydzenie i zachwialo moja wiare w ludzkość i naprawdę uważam to za strasznie brudne anime które nie powinno w ogole powstać. To ostatni odcinek Master of Martial Hearts. Jaka jest roznica? To chce Cie tylko podniecić, tamto probowalo być poważne. Efekt jest… wolalbym nie ogladac tamtego show.
A mowie to wszystko jako 25 letni facet, które uwielbia bogate, zywe i powazne postacie kobiece w mediach, lecz także lubi dobrze wykonana seksualizacje która jako jedyny cel wybrala sobie dostarczyć mi rozrywki i eyecandy (obowiązkowo te dwie rzeczy musza być na raz). Sa serie które mogą traktować przedmioto niektóre postacie (meskie tez, tak jak to robi Diabolic Lovers), a sa serie które nie mogą tego robic.
Pierwszy odcinek w subiektywnym skrócie
Czyżby uratowana dziewczyna to kliknij: ukryte starsza siostra Marii. Ending lepszy od openingu. Choć i tak pewnie najważniejsze w całym odcinku było to, że Maria jest tak samo zła jak wcześniej.
Re: Pierwszy odcinek w subiektywnym skrócie