Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Taimadou Gakuen 35 Shiken Shoutai

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Anonimowa 22.04.2020 01:20
    D I po co ja to zaczynalam
    Seria w pierwszym odcinku próbuje zrobić wrażenie, że będzie ciekawe, ale – na wrażeniu się kończy.

    Pomysł fabularny dobrze poprowadzony i pasującą grafiką mógłby być naprawdę ciekawym anime, a tak dostajemy zlepek dziecinnych i nastoletnich buziek, duże biusty i funserwis, a wszystko to w sosie mdłym, poważnym a czasem zachaczającym o makabrę.

    Lubię serie magiczne, fantasy i nawet zniosę harem, ale tu się znudziłam po prostu. Akcja momentami ciekawa, tylko że tych wszystkich momentów jest 10 procent.

    Takie 4/10 przy naprawdę dobrym dniu.

    PS. Recenzja bezcenna. Warto ją przeczytać, poprawiła mi humor
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Reaper 28.11.2016 19:26
    Klisza goni klisze, tam się poskleja, tam wepchnie fanserwis.
    Ja wiedziałem że chcę obejrzeć, serię niewysokich lotów. Obejrzałem ja z pełną premedytacją, dlatego że ostatnio oglądam tylko same blockbustery, lub męczę stare hity. Chciałem dlatego obejrzeć przeciętną haremówkę, z w miarę ogarniętym bohaterem, znośnymi bohaterkami i tyle – nie oczekiwałem po tym anime kokosów. Czasami warto jest obejrzeć coś tego typu aby docenić lepsze anime, i wykalibrować system oceniania, ale nie wyobrażam sobie ciągle oglądać takich serii. Bo tak naprawdę ta seria nie oferuję niczego nowego, oryginalnego. Jest swoistym kolażem wycinków różnych anime, tego co ostatnio popularne, polana sosem przeciętnej oprawy audiowizualnej. Typowy sezonowy zapychacz.
    6/10 (ze względu na to, że nie wiem dlaczego, ale czasami prawie się wzruszyłem)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Saber 26.12.2015 20:16
    uh
    Co to właściwie było?
    Na początku miałam wrażenie, że to anime będzie nijakie. Ale niestety później nabrało w moich oczach jakiś charakter… charakter niezamierzonej komedii wynikającej z „po co w ogóle się starać”.
    Fabularne skakanie z kwiatka na kwiatek, chaos, niepotrzebne wątki – to jeszcze można przeżyć.
    Ale niektóre elementy wołają o fejspalma! Tego anime nie da się brać na poważnie. O ile zwykle gdy ludzie nazywają coś „niezamierzoną komedią”, ja tam tej komedii nie widzę, tylko obraz nędzy i rozpaczy który porzucam lub przewijam, bo nic wcześniej nie przyprawiło mnie o śmiech próbując być brane na poważnie. Taimadou jest pierwszym anime które tego dokonało. Nie potrafiłam się nie śmiac, gdy w dwunastym odcinku wyskoczył nagle ten szurnięty ksiądz z okrzykiem „alleluja!” albo gdy pod sam koniec bohaterowie wszyscy jak na zawołanie dramatycznie spojrzeli w stronę wschodzącego słońca. PLS STAHP
    To nie tak, że wszystko było tu złe.
    Super soundtrack! Wyróżnia się, bardzo mi sie podobał! Duży plus!
    Główni bohaterowie – nie są jacyś specjalni, strasznie płytko wypadli właśnie, ale jednak są sympatyczni i większość z głównych postaci polubiłam. Szkoda że tak mało Lapis, nie że oczekuję od niej rozwiniętego charakteru ale fajnie się na nią patrzy.
    Fajny jest też sam główny motyw, militarna tematyka wymieszana z magią i takie tam. Znaczy… fajne to jest chyba w teorii i tylko chwilami w rzeczywistości. Bo jednak czasami wręcz żenada ogarnia jak się widzi zdarzenia na ekranie…
    O wadach nie ma co się rozpisywać, długo by gadać. Kuleje grafika, kuleje logika, villainowie to prawie sami psychole i w ogóle.
    No ale jednak daję to 4/10. Było dla mnie tak pomiędzy 3 a 4, bo jednak oglądało się w miarę, jak wspomniałam soundtrack ekstra, a także sympatyczni bohaterowie i parę świeższych pomysłów (lub ich prób i zarysów).
    To jest bardzo słabiutkie anime i nie polecam go nikomu, chyba że ktoś cierpi na nadmiar czasu i lubi czasem po prostu pooglądać kiepsko zrobione acz dające się oglądać serie. Niemniej pomijając ten tytuł nic nie stracisz.
    Szczerze mowiac, to chętnie przeczytałabym sobie light novel, bo historia wygląda interesująco i sporo by mi się w niej podobało gdyby była porządnie przedstawiona i poprowadzona. Tak słabe anime zachęciło mnie do oryginału. Ale niestety szkoda mi męczyć oczek na czytaniu książek na ekranie, więc muszę niestety odpuścić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 26.12.2015 00:02
    Nie
    Serii podobnych do tej jest całe mnóstwo i moja irytacja lub coraz niższe ich oceny wynikają głównie z chronologicznej kolejności ich powstania. Bo coś co na początku nie wydaje się takie złe, powtarzane w kółko w końcu zaczyna działać na nerwy. Są schematy, które jestem w stanie znieść, albo nawet takie, które lubię, ale są też słabe, w kółko powtarzające się motywy, których przeboleć nie mogę. I tu w sumie mogłabym zakończyć, bo tak naprawdę właśnie opisałam to anime. Począwszy od bohatera, który chce brać na siebie problemy wszystkich, oklepany motyw ekipy uważanej przez wszystkich za słabą, a w rzeczywistości rozwalającej wrogów jednego po drugim bez większych problemów, o dziewczętach się nie wypowiem, bo w tym temacie akurat przestałam oczekiwać oryginalności już dawno temu. Ale zakończenie… Porażka totalna.  kliknij: ukryte To jest właśnie jedna z największa wad tej serii – wciskanie na siłę pseudo wzruszających momentów mających grać na uczuciach widza, ale jest to robione w tak nieudolny sposób, że może prędzej rozbawić niż faktycznie wzruszyć. Co jeszcze gorsze, nudziłam się. Niby coś się działo, ale tempo akcji i rozwój fabuły nie pozwala się w to faktycznie wciągnąć, o zainteresowaniu dalszymi losami bohaterów nie wspominając.
    Skoro mowa o bohaterach, znowu nic dobrego powiedzieć się nie da. O dziewczynkach już napisałam to co miałam napisać i myślę, że jest to wystarczające by opisać każdą z nich. Brak oryginalności po prostu, gdzieś to już było, może wtedy postać miała inny kolor włosów, ale niczym innym się nie różniła od którejś z tych będących na pierwszym planie w Taimadou. Nuda straszna. Z tych rzadziej pojawiających się na ekranie postaci nie potrafię wymienić żadnej, która byłaby ciekawa. Co do głównego bohatera natomiast, nie jest najgorszy. Ale moje odczucia zapewne wynikają z fajnego głosu postaci (jest całkiem inny niż bardzo do siebie podobne głosy głównych bohaterów haremówek), całkiem fajnie też wyglądał podczas walk. Jeżeli o schematyczność jednak chodzi, niestety ściga skutecznie swoje koleżanki z drużyny.

    Muszę uczciwie przyznać, że była to świadoma strata czasu, od początku widać, że nic dobrego ani ciekawego z tego nie będzie. Nawet jako zabijacz czasu wypada słabo, bo nie pozwala się zrelaksować, może co najwyżej wkurzyć albo znudzić (w moim przypadku obie opcje). Oglądałam tylko żeby odhaczyć i odhaczam z oceną 3/10. Może nieco za dużo, ale tylko dlatego, że gdybym obejrzała to jakiś czas temu (przed zobaczeniem dziesiątek podobnych serii), mogłoby mi się bardziej spodobać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ech 26.11.2015 00:21
    Ta adaptacja udowadnia, że wciskanie całego tomu LN w dwa odcinki jest bardzo głupim pomysłem. Żal mi tej serii, naprawdę żal. To jedna z ciekawszych LN, a za adaptację dobrali rasowego rzeźnika, bo chyba nigdzie nie widziałem jeszcze takich cięć materiału. Każdy odcinek to jeden wielki rush.

    Chyba najbardziej było to widać w dzisiejszym odcinku, gdzie skakaliśmy z kwiatka na kwiatek. Dwie­‑trzy minutki i po wątku. A walka? Śmiech na sali.

    Oryginalną historii skłonny byłbym wystawić nawet ósemkę.
    Adaptacja nie zasługuje nawet na zero.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    milko 14.11.2015 23:23
    Oglądając mam nie odparte wrażenie że oglądam coś co miało być lepszą wersją pierwszej „hidan no arii”.
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Koogie 22.10.2015 19:52
    3 odcinek
    Hahahaha… sam jestem sobie winny. Naprawde wystarczy mi dac jakis design ktory ze mna rezonuje i dorzucic charakter ktory nie jest irytujacy i juz jestem gotow obejrzec caly sezon. Ha… ha… ehhhhh…

    Anime jakosciowo jest ponizej przecietnej poki co. Jest troche biednie, niektore kadry sa tak przedziwne i puste, ze brak czasu i pieniedzy to jedyne wyjasnienie. No chyba ze rezyser uwaza ze w czasie dialogu pokazanie tylko jednej postaci w lewym dolnym rogu w oddalonym ujeciu pokazujacym w glownej mierze statyczny mur jest artsy. Juz predzej uwierze ze pracuje pijany.
    Fabula widocznie pedzi do przodu, zanim mamy okazje poznac postaci dzieja sie jakies rewelacje emocjonalne. Pierwszy odcinek mial scene dramatyczna ktora normalna seria moze by wrzucila pod koniec pierwszej fazy glownej osi fabularnej (moze to bylo zakonczenie pierwszego tomu LN). Nie wiem czemu tak pedza, moze chca pokazac inny ciekawszy fragment historii… co prawda nie wyobrazam sobie jaki, no ale hej, moze nagle anime stanie sie dekonstrukcja calego gatunku zmuszajacym widza do glebokich przemyslen na temat relacji miedzy nim a jego stosunkiem do bezmyslnych adaptacji Light Novels ktore sa masowo wypluwane przez studia w kazdym sezonie. Nope, bedziemy miec nawet turniej!!
    Postacie w wiekszosci sa nudne.

    Nadal anime mnie jeszcze nie zdenerwowalo, ani nie poczulem sie obrazony jak np. ogladajac niektore sceny w Asterisku. Tez fakt, ze argument „Nie jest najgorsza rzecza na swiecie i nie powoduje u mnie krwotoku z powodu podwyzszonego cisnienia” nie nalezy do najbardziej przekonujacych. No ale ta… poza tym jest tylko jedno.

    Lubie dziewczyne z szalikiem. Ma ladny design. jest ok zrobiona tsundere, calkiem przyjemnie sie ja oglada i ciekawi mnie co chca z nia zrobic fabularnie. I na ten moment to mi wystarczy do ogladania dalej.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Koogie 16.10.2015 21:04
    Chcialo Wam sie cos pisac w ogole na temat tej serii? Ja po obejrzeniu pierwszego odcinka uznalem ze nawet tego mi sie nie chce. Jest to tak mialkie i nijakie ze nawet nie wkurza specjalnie. Mamy Asterisk i Rakudai w tym sezonie od haremowek i ich walka o dominacje tego sezonu jest nawet interesuja w ogladaniu. 35 pluton? Daleko w tyle.
    Jeszcze nie ogladalem drugiego odcinka, ale pewnie na nim zakoncze, nawet nie ze zlosci tak jak to zrobilem z Lance and Masques, ale po prostu nie widze nic w tej serii co by moglo zainteresowac.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Cthulhoo 16.10.2015 20:27
    Są dwa rodzaje słabych serii:
    - te, które, mimo tego, że są słabe, są w stanie zapewnić widzowi dobrą rozrywkę z gatunku „tak złe, że aż dobre”
    - te, które są po prostu słabe i nieciekawe.

    Po pierwszym odcinku liczyłem na opcję numer 1. Kolejny zaś mnie uświadomił, iż mamy tu do czynienia z tą drugą.

    Kiepskie, nieśmieszne, nieciekawe, do tego zalewa widza tanią dramą i powaRZnymi klimatami*
    Jeżeli ktoś bardzo chce marnować co tydzień 20 minut swojego życia, to może obejrzeć, jednak są lepsze sposoby na zagospodarowanie tego czasu.

    *błąd jest celowy, o :O
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Kysz 16.10.2015 20:02
    Um… taaaaak… szczerze powiedziawszy nie wiem co mnie podkusiło, żeby to zacząć oglądać, ale nie wyszłam na tym najlepiej jak na razie. Chaos, klisze, tania drama, płytkie postaci, schematyczne walki i brzydka grafika… a w drugim epku jeszcze jakąś tandetną zbroję bohaterowi dorzucili + dziwnego mecha (i ten japoński fetysz króla Artura…). Ogólnie jest głupi a szykuje się jeszcze gorzej patrząc chociażby na to, że kroi się tam jeszcze durny romans, a antagonistami będzie jakaś zła i tajemnicza organizacja złożona pewnie w 100% ze świrów xd Szał. Widywałam już co prawda bardziej irytujące tytuły, ale ten jest ogólnie słaby – od biedy może i dałabym radę go obejrzeć, bo faktycznie nic mnie totalnie nie odrzuciło, ale to by było kolejne oglądanie tylko w ramach wypełnienia wolnego czasu, z jedynie delikatną ciekawością jak to się skończy. Na raz na pewno by mnie to zmiotło, 1 ep w tygodniu mogłabym przeboleć, ale nie wiem czy warto (albo inaczej – na pewno nie warto, nie wiem czy chcę to dalej oglądać z taką świadomością xd).

    Póki co jedynym plusem było dla mnie wrzucenie tam Cock Robin, choć i to było zrobione sztucznie, tandetnie i totalnie od czapy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    KamilW 8.10.2015 22:12
    Pierwszy odcinek
    Męczyłem się przy tym pierwszym odcinku, postacie jakieś takie nijakie, cała ta pierwsza akcja i ten dramat w końcówce – chyba za dużo chcieli upchnąć na jeden raz.  kliknij: ukryte . Poza tym te deformacje twarzy i zielona ciemność a'la Matrix. Jak się nie poprawią to szykuje się godny następca Kuusen'a z sezonu letniego 2015.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime