Komentarze
Taimadou Gakuen 35 Shiken Shoutai
- D I po co ja to zaczynalam : Anonimowa : 22.04.2020 01:20:47
- Klisza goni klisze, tam się poskleja, tam wepchnie fanserwis. : Reaper : 28.11.2016 19:26:28
- Re: 3 odcinek : Koogie : 27.12.2015 12:11:28
- uh : Saber : 26.12.2015 20:16:52
- Nie : Tamago-chan : 26.12.2015 00:02:02
- komentarz : Kysz : 21.12.2015 21:56:12
- komentarz : Chorson : 21.12.2015 21:44:36
- komentarz : Ech : 26.11.2015 00:21:54
- komentarz : milko : 14.11.2015 23:23:17
- 3 odcinek : Koogie : 22.10.2015 19:52:58
D I po co ja to zaczynalam
Pomysł fabularny dobrze poprowadzony i pasującą grafiką mógłby być naprawdę ciekawym anime, a tak dostajemy zlepek dziecinnych i nastoletnich buziek, duże biusty i funserwis, a wszystko to w sosie mdłym, poważnym a czasem zachaczającym o makabrę.
Lubię serie magiczne, fantasy i nawet zniosę harem, ale tu się znudziłam po prostu. Akcja momentami ciekawa, tylko że tych wszystkich momentów jest 10 procent.
Takie 4/10 przy naprawdę dobrym dniu.
PS. Recenzja bezcenna. Warto ją przeczytać, poprawiła mi humor
Klisza goni klisze, tam się poskleja, tam wepchnie fanserwis.
6/10 (ze względu na to, że nie wiem dlaczego, ale czasami prawie się wzruszyłem)
uh
Na początku miałam wrażenie, że to anime będzie nijakie. Ale niestety później nabrało w moich oczach jakiś charakter… charakter niezamierzonej komedii wynikającej z „po co w ogóle się starać”.
Fabularne skakanie z kwiatka na kwiatek, chaos, niepotrzebne wątki – to jeszcze można przeżyć.
Ale niektóre elementy wołają o fejspalma! Tego anime nie da się brać na poważnie. O ile zwykle gdy ludzie nazywają coś „niezamierzoną komedią”, ja tam tej komedii nie widzę, tylko obraz nędzy i rozpaczy który porzucam lub przewijam, bo nic wcześniej nie przyprawiło mnie o śmiech próbując być brane na poważnie. Taimadou jest pierwszym anime które tego dokonało. Nie potrafiłam się nie śmiac, gdy w dwunastym odcinku wyskoczył nagle ten szurnięty ksiądz z okrzykiem „alleluja!” albo gdy pod sam koniec bohaterowie wszyscy jak na zawołanie dramatycznie spojrzeli w stronę wschodzącego słońca. PLS STAHP
To nie tak, że wszystko było tu złe.
Super soundtrack! Wyróżnia się, bardzo mi sie podobał! Duży plus!
Główni bohaterowie – nie są jacyś specjalni, strasznie płytko wypadli właśnie, ale jednak są sympatyczni i większość z głównych postaci polubiłam. Szkoda że tak mało Lapis, nie że oczekuję od niej rozwiniętego charakteru ale fajnie się na nią patrzy.
Fajny jest też sam główny motyw, militarna tematyka wymieszana z magią i takie tam. Znaczy… fajne to jest chyba w teorii i tylko chwilami w rzeczywistości. Bo jednak czasami wręcz żenada ogarnia jak się widzi zdarzenia na ekranie…
O wadach nie ma co się rozpisywać, długo by gadać. Kuleje grafika, kuleje logika, villainowie to prawie sami psychole i w ogóle.
No ale jednak daję to 4/10. Było dla mnie tak pomiędzy 3 a 4, bo jednak oglądało się w miarę, jak wspomniałam soundtrack ekstra, a także sympatyczni bohaterowie i parę świeższych pomysłów (lub ich prób i zarysów).
To jest bardzo słabiutkie anime i nie polecam go nikomu, chyba że ktoś cierpi na nadmiar czasu i lubi czasem po prostu pooglądać kiepsko zrobione acz dające się oglądać serie. Niemniej pomijając ten tytuł nic nie stracisz.
Szczerze mowiac, to chętnie przeczytałabym sobie light novel, bo historia wygląda interesująco i sporo by mi się w niej podobało gdyby była porządnie przedstawiona i poprowadzona. Tak słabe anime zachęciło mnie do oryginału. Ale niestety szkoda mi męczyć oczek na czytaniu książek na ekranie, więc muszę niestety odpuścić.
Nie
Skoro mowa o bohaterach, znowu nic dobrego powiedzieć się nie da. O dziewczynkach już napisałam to co miałam napisać i myślę, że jest to wystarczające by opisać każdą z nich. Brak oryginalności po prostu, gdzieś to już było, może wtedy postać miała inny kolor włosów, ale niczym innym się nie różniła od którejś z tych będących na pierwszym planie w Taimadou. Nuda straszna. Z tych rzadziej pojawiających się na ekranie postaci nie potrafię wymienić żadnej, która byłaby ciekawa. Co do głównego bohatera natomiast, nie jest najgorszy. Ale moje odczucia zapewne wynikają z fajnego głosu postaci (jest całkiem inny niż bardzo do siebie podobne głosy głównych bohaterów haremówek), całkiem fajnie też wyglądał podczas walk. Jeżeli o schematyczność jednak chodzi, niestety ściga skutecznie swoje koleżanki z drużyny.
Muszę uczciwie przyznać, że była to świadoma strata czasu, od początku widać, że nic dobrego ani ciekawego z tego nie będzie. Nawet jako zabijacz czasu wypada słabo, bo nie pozwala się zrelaksować, może co najwyżej wkurzyć albo znudzić (w moim przypadku obie opcje). Oglądałam tylko żeby odhaczyć i odhaczam z oceną 3/10. Może nieco za dużo, ale tylko dlatego, że gdybym obejrzała to jakiś czas temu (przed zobaczeniem dziesiątek podobnych serii), mogłoby mi się bardziej spodobać.
Chyba najbardziej było to widać w dzisiejszym odcinku, gdzie skakaliśmy z kwiatka na kwiatek. Dwie‑trzy minutki i po wątku. A walka? Śmiech na sali.
Oryginalną historii skłonny byłbym wystawić nawet ósemkę.
Adaptacja nie zasługuje nawet na zero.
kliknij: ukryte Kto do diabła daje gnaty nastolatkom? i gdzie są dorośli agenci/inkwizytorzy gdy są potrzebni?
3 odcinek
Anime jakosciowo jest ponizej przecietnej poki co. Jest troche biednie, niektore kadry sa tak przedziwne i puste, ze brak czasu i pieniedzy to jedyne wyjasnienie. No chyba ze rezyser uwaza ze w czasie dialogu pokazanie tylko jednej postaci w lewym dolnym rogu w oddalonym ujeciu pokazujacym w glownej mierze statyczny mur jest artsy. Juz predzej uwierze ze pracuje pijany.
Fabula widocznie pedzi do przodu, zanim mamy okazje poznac postaci dzieja sie jakies rewelacje emocjonalne. Pierwszy odcinek mial scene dramatyczna ktora normalna seria moze by wrzucila pod koniec pierwszej fazy glownej osi fabularnej (moze to bylo zakonczenie pierwszego tomu LN). Nie wiem czemu tak pedza, moze chca pokazac inny ciekawszy fragment historii… co prawda nie wyobrazam sobie jaki, no ale hej, moze nagle anime stanie sie dekonstrukcja calego gatunku zmuszajacym widza do glebokich przemyslen na temat relacji miedzy nim a jego stosunkiem do bezmyslnych adaptacji Light Novels ktore sa masowo wypluwane przez studia w kazdym sezonie. Nope, bedziemy miec nawet turniej!!
Postacie w wiekszosci sa nudne.
Nadal anime mnie jeszcze nie zdenerwowalo, ani nie poczulem sie obrazony jak np. ogladajac niektore sceny w Asterisku. Tez fakt, ze argument „Nie jest najgorsza rzecza na swiecie i nie powoduje u mnie krwotoku z powodu podwyzszonego cisnienia” nie nalezy do najbardziej przekonujacych. No ale ta… poza tym jest tylko jedno.
Lubie dziewczyne z szalikiem. Ma ladny design. jest ok zrobiona tsundere, calkiem przyjemnie sie ja oglada i ciekawi mnie co chca z nia zrobic fabularnie. I na ten moment to mi wystarczy do ogladania dalej.
Jeszcze nie ogladalem drugiego odcinka, ale pewnie na nim zakoncze, nawet nie ze zlosci tak jak to zrobilem z Lance and Masques, ale po prostu nie widze nic w tej serii co by moglo zainteresowac.
- te, które, mimo tego, że są słabe, są w stanie zapewnić widzowi dobrą rozrywkę z gatunku „tak złe, że aż dobre”
- te, które są po prostu słabe i nieciekawe.
Po pierwszym odcinku liczyłem na opcję numer 1. Kolejny zaś mnie uświadomił, iż mamy tu do czynienia z tą drugą.
Kiepskie, nieśmieszne, nieciekawe, do tego zalewa widza tanią dramą i powaRZnymi klimatami*
Jeżeli ktoś bardzo chce marnować co tydzień 20 minut swojego życia, to może obejrzeć, jednak są lepsze sposoby na zagospodarowanie tego czasu.
*błąd jest celowy, o :O
Póki co jedynym plusem było dla mnie wrzucenie tam Cock Robin, choć i to było zrobione sztucznie, tandetnie i totalnie od czapy.
Pierwszy odcinek