Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Dimension W

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    VHVH 23.10.2016 01:48
    opinia
    Do połowy trochę szajs, ale później się poprawia. Daję 6/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nuxxxx 4.10.2016 21:54
    Lol toto sie zapowiadalo dobrze, skonczylo sie fatalnie. jakos kolo 3 odcinka sobie mysilalam 'bedzie klops' no i byl. Jakas dziwna parodia darker than black z dziurami fabularnymi jak… no :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 11
    deduch 19.04.2016 22:55
    cyberpunk czy nie... a co to ma za znaczenie?
    Abstrahując od kwestii czy DW jest czy nie cyberpunkiem, muszę nie zgodzić się z wieloma definicjami cyberpunku. Odwołam się tu do samej nazwy: cyber – od cybernetyki czyli:nauki o procesach sterowania oraz przekazywania i przekształcania informacji w systemach (upraszczając na użytek niniejszego wywodu: informatyki), punk – 1. ruch kontestujący główny nurt rzeczywistości, 2. gnojek, męt, śmieć.

    Zatem syntetycznie: opowieść, której kluczowe elementy mają związek ze światem cyfrowym, zakładająca istnienie alternatywnej struktury, lub po prostu grupy społecznej powiązanej z tymże cyfrowym światem, kontestującej oficjalny porządek, a uznawanej przez głównonurtowców za margines społeczny.

    Podsumowując – zaprzeczę początkowi komentarza :D i stwierdzę że Dimension W absolutnie cyberpunkiem nie jest, co jednak nie czyni tej serii automatycznie złą.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Slova 3.04.2016 08:32
    Jak mi kurcze jest żal, że tak tę serię skiepścili. I nawet początek tego nie zapowiadał, że z porządnie zapowiadającego się anime zrobią coś z tak tandetną fabułą i spapraną reżyserią, co skumulowało się zwłaszcza w ostatnich odcinkach… Tak od połowy to się oglądało wręcz tragicznie, fabuła gdzieś kluczyła starając pozbierać się do kupy… Nie, tak się po prostu nie robi.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 17
    Slova 27.03.2016 23:54
    cyberpunkowcy od siedmiu boleści...
    psze państwa

    chciałbym wyjaśnić tu pewną istotną kwestię.
    Istotą cyberpunku jest wyrażenie obawy autora o teraźniejszość, albo najbliższą przyszłość, ukazując jakieś fikcyjne wydarzenia z przyszłości. TO jest istota cyberpunku, a nie wielkie korpo i tak dalej – biorąc pod uwagę takie czynniki to jako cyberpunk można by podciągnąć Ima, sokoni iru boku, bo jest wielkie korpo (organizacja wojskowa), wykorzystywanie dzieci, degradacja wartości moralnych, sci­‑fi i tak dalej. Nie, to nie czyni cyberpunku.

    Problemem Dimension W na drodze do cyberpunku jest to, że nie pokazuje jasno, ani nawet zawile, żadnego problemu, jakim mielibyśmy się jako odbiorcy martwić, niczego, co by do nas przemówiło i skłoniło do refleksji nad postępem dzisiejszego świata. Przede wszystkim trudno odnieść świat ukazany w DW do naszego, gdyż potraktowano ten aspekt po macoszemu. Wiemy, że biorą energię z powietrza i zarządza tym wielkie korpo, którego szef wygląda jak Seteve Jobs. I to wszystko. Autor w tak radosny sposób zignorował nam znany geopolityczny układ sił i założył, że wszyscy z radością się zunifikują w imię pozyskania nowej energii, że to zakrawa o parodię – tak zbudowane miejsce akcji nie ma odniesienia do tego, co znamy, dlatego też nie można przełożyć problemów bohaterów na nasze realia.

    CO za tym idzie dalej, to główna oś fabularna serii – że istnieją ogniwa do pozyskiwania energii z niczego, które są niebezpieczne.

    NO BO PRĄD ELEKTRYCZNY Z GNIAZDKA JEST ABSOLUTNIE BEZPIECZNY JAK WSZYSCY WIEMY

    Problem w tym, że jasno jest powiedziane, że jako końcowych użytkowników nie powinno nas to obchodzić. Niebezpieczne okazują się nielegalne ogniwa, do których normalnie nie powinno się mieć dostępu. NO KTÓŻ BY POMYŚLAŁ, ŻE PODPINANIE SIĘ NA LEWO DO GAZOCIĄGU JEST NIEBEZPIECZNE?

    Ta seria ukazuje problem na takiej zasadzie, że skoro windows nie działa, bo użytkownik skasował system 32, to jest to zły system i trzeba kupić Maca.

    Dimension W nie odwołuje się do żadnego problemu, który moglibyśmy spotkać w bliskiej przyszłości ani do żadnego obecnego, na który normalnie nie zwracamy uwagi.

    to miało chyba takie założenie, ale niestety zmieniło się w techno­‑fantasy, w którym dzielna załoga bije się o posiadanie smoczych kul. gdzie w tym cyberpunk? Czy Dragon Ball był cyberpunkiem? Przecież też miał cyborki i elementy sci­‑fi, złe organizacje i tym podobne.

    Dimension W to MIAŁ BYĆ cyberpunk. Ale nie wyszło, niestety łatka, myląca wielce, pozostała. i żaden z tego neocyberpunk, żaden renesans, to nieudolna próba.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 10
    J ♣ 27.03.2016 19:14
    Cyberpunk dla gimbusów
    Niestety wyszedł z tego kompletny bzdet. Jednowymiarowi, stereotypowi bohaterowie i chaotycznie poprowadzona fabuła, mimo że i tak schemat gonił schemat. Naukowo­‑filozoficzny bełkot, bez żadnego sensu ani nawet próby zahaczenia o realizm. Ale najgorszy z tego wszystkiego był ten żałosny, przerysowany „medo sajentisto”, którego nie dało się oglądać bez rosnącej irytacji i zgrzytania zębami.
    Chyba największe rozczarowanie sezonu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Kysz 27.03.2016 18:14
    Całkiem niezła seria akcji w cyberpunkowych klimatach z tego wyszła. Bez nastolatków z wielkimi traumami zbawiających świat, za to z sensowną dwójką głównych bohaterów. Nie jest to nie wiadomo jaki poziom z wielce głębokim przesłaniem, fabularnie nie zawsze trzyma równy poziom, ale w ogólnym rozrachunku uważam to za solidny tytuł.
    Fabuła - cały pomysł na taką a nie inną organizację świata był bardzo ciekawy, choć w ostateczności okazało się, że nie wgłębiano się w to zbytnio. Czy to źle? Jak dla mnie. Nawet pomimo kilku większych bądź mniejszych debilizmów, wyszło to sensownie, z solidnym zakończeniem, splatającym wszystkie wątki ze sobą. Nie wydaje mi się, by w założeniu miała być to niezwykle ciężka seria z „mądrym przesłaniem”, a raczej klasyczne kino akcji odwołujące się momentami do cięższych klimatów. Nie liczyłam tu na drugiego Gitsa, temu też nie jestem zawiedziona i nieźle się przy tym bawiłam, a kolejne epki mnie nie nudziły.
    Bohaterowie - największą zaletą tej serii jest osadzenie w głównej roli tak sensownej postaci, jaką jest Kyouma. Co prawda dodano mu tragiczną przeszłość, ale nie skończył on jako wiecznie jojczący wyrzutek społeczny. Nie był zbyt emocjonalny, ale też nie wyszedł całkowicie pusto i bezpłciowo – ot, odwalał swoją robotę i nie rozczulał się nad każdym przypadkowo spotkanym biedactwem. Początkowo wielką niewiadomą stanowiła za to Mira. Obawiałam, że skończy jako słodki dodatek, kompletnie nieprzydatny i tylko pałętający się pod nogami głównego bohatera. Lecz i ona wypadła nadzwyczaj dobrze – nie trzeba jej było wiecznie ratować, kiedy trzeba, była przydatna, przez co nie irytowała.
    Znacznie słabiej oceniam całą tę ekipę z Isli, bo zupełnie nie przypadło mi do gustu ich zachowanie, że nie wspomnę o motywacjach (nie licząc kwestii z Lwaiem).
    Grafika – powiedziałabym, że wyszło średnio. Ani tu szczególnie spektakularnej animacji nie widziałam, ani drobiazgowo przedstawionych teł, ani wybitnie oryginalnych projektów postaci. Z drugiej strony, całość przedstawiono poprawnie, z zachowaniem odpowiedniego klimatu (choćby poprzez zastosowanie stonowanej kolorystyki), który jednak mógłby być znacznie lepszy, gdyby wszystko nie wydało się takie… plastikowe (przy czym to kwestia takich czasów, teraz wszystko wygląda podobnie, a osobiście wolę np. kreskę znaną ze starszych serii). Co natomiast mnie drażniło, to okazjonalne jednolite plansze zamiast tła. Podejrzewam, że zastosowano je w celu oszczędności, uznając je za lepsze rozwiązanie niż standardowy spadek jakości w kolejnych odcinkach. Dla mnie jednak było to równie beznadziejne, jak graficzne wpadki, więc nie jestem w stanie przymknąć na to oka.
    Muzyka – Opening mnie nie kupił, gdyż poza dynamicznością nie miał w sobie niczego ciekawego. Za to spodobał mi się ending, chyba najlepszy z zimy. Na muzykę w tle standardowo nie zwróciłam uwagi.

    Nie miałabym nic przeciwko, by co sezon wychodził podobny tytuł, na mniej więcej takim poziomie. W końcu serie typowo rozrywkowe, bez głębszych przemyśleń, też są potrzebne, a miło od czasu do czasu oderwać się od standardowej papki szkolno­‑supermocowo­‑fantastycznej. Ode mnie 7/10.
    Odpowiedz
  • BladyPalec 21.03.2016 11:57:42 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Turbo Kapec 13.03.2016 23:34
    Na początku bardzo mi się ten główny bohater kojarzył z protagonistą Bramy Piekieł.
    Niestety scenariusz nie dostarczył.


    Słaby sezon.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Chmura 26.02.2016 22:53
    równia pochyła
    Główne postacie chyba miały być ciekawe, ale są stereotypowe i jak na razie nie dzieje się nic, co by mogło je pogłębić i zmienić mój osąd. Tym bardziej, że opowieści o duecie „stary gbur i pełna energii (he he he) paniusia” też już znamy. W tym przypadku szczególnie drętwa jest postać męska poza tym, że fajnie rzuca nożami. Pani robot trochę bardziej mnie zaintrygowała, ale tylko trochę. O proszę, nawet nie pamiętam jak oni się nazywają. Spodziewałam się, że to anime będzie lepsze. Bo może jeszcze będzie, chociaż czarno to widzę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Easnadh 20.02.2016 11:10
    To nie całkiem to, o czym myślałam
    Już w pełnych metafizycznego bełkotu odcinkach z tym pisarzem miałam złe przeczucia, ale odcinek z afrykańskim księciem (jego postać pozostawię bez komentarza;  kliknij: ukryte , no haha, gdzieś w tle mojego umysłu majaczy mi prześmiewczy cytat o prostytutkach z Sapkowskiego… A fragment z tą służącą­‑androidem w limuzynie już zupełnie mnie odrzucił, cóż za niski przykład bardzo taniego i niedwuznacznego fanserwisu) przekonał mnie, że ta seria idzie w całkiem inną stronę, niż na początku myślałam, że pójdzie. Na dodatek ten niewielki pierwiastek, niejasne uczucie, że jest tam w klimacie coś, co przypomina Bebopa, znikło. To już nawet nie jest ten poziom, co Darker than BLACK, tylko kilka stopni niżej. A myślę, że teraz już będzie tylko droga w dół.

    Cóż, zobaczymy. Może kolejny odcinek przynajmniej zaciekawi mnie to na tyle, żeby chciało mi się to anime dokończyć – jak nie, porzucę je w sumie bez żalu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 5.02.2016 12:06
    Póki co nie jest źle. Mimo wszystko wolałbym by seria było odrobine bardziej ugruntowana naukowo i w rzeczywistości, ale nie jest źle, przynajmniej świat wydaje się spójny i jakby operował na swoich własnych magicznych zasadach. Taka fantastyka z domieszka cyberpunku.
    Natura odcinków jest troszkę epizodyczna I wychodzi to na spory plus serii, bo szybciej poznajemy ten fantastyczny świata. Główny żeński lead jest przeuroczy.
    Naprawdę nie ma na co narzekać, solidna lekka seria akcji dla tych którzy mają dość tego że ten gatunek został zdominowany przez seria o nastolatkach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    thorn 3.02.2016 22:15
    Taki trochę koktajl z DTB, Psycho­‑Pass i Indexa, klimatem najbardziej zbliżone do tego ostatniego. Na razie strasznie fajnie się ogląda. Mira mnie kupiła zdecydowanie :3
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 1.02.2016 01:08
    Każdy kolejny odcinek udowadnia mi jak dobrze seria jest zrobiona. Choć na razie mamy po prostu dobre anime akcji, to jakość wykonania jest wysokiej próby (oczywiście jak na serię tv). Podoba mi się zwłaszcza warstwa muzyczna, klimat i postacie dwójki naszych bohaterów. Razem z Boku dake i Grimgarem to jedna z moich ulubionych serii tej zimy :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    BlackResBei 25.01.2016 16:40
    Anime zaczęło się z hukiem a potem napięcie tylko rośnie:)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    GLASS 14.01.2016 11:22
    Po pierwszym odcinku anime wydaje się być… poprawne. Ładna grafika, jasno przedstawione realia, jakaś tam intryga – drugi odcinek na pewno obejrzę, głównie dlatego bo chcę bliżej postaci poznać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    bulwa24 14.01.2016 10:11
    Jest kilka niedociągnięć, mimo to się dobrze zapowiada.
    1- mechanik wychodzi spod samochodu i ma czyste ręce. Dodatkowo robi w białej koszulce, oczywiście czyściutkiej :D
    2- w openingu jest zderzenie dwóch samochodów, ten głównego bohatera wychodzi bez ryski. Podczas wypadku latają śruby i nakrętki. Śruba może się zerwać, ale przy wypadku nakrętka się nie zluzuje :D
    3- bohater rzuca jakimiś kolcami w rozpędzone opony. Gdyby opona najechała na coś takiego wbitego w ziemię to może by się przebiła, tu nie ma szans na przebicie a opona została rozdarta. Wybuch aż zrywa asfalt, widać tam latające kawałki nawierzchni :D
    4- fizyka podczas walk… Głównie brak 3 zasady dynamiki Newtona ^^
    5- nie wiadomo jak i kiedy laska się wyplątała z lin
    6- za drugim razem dostał po ryju od laski tak samo, albo nawet mocniej mimo to nic mu nie było, nawet ślad po tym nie został
    Mimo to jest to jedno z lepszych anime w tym sezonie
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nick 12.01.2016 08:00
    Jotaro, wróciłeś! Q_Q
    Daisuke Ono ma tak charakterystyczny głos, że nie sposób nie widzieć Jojo Kujo przed oczami, ilekroć bohater „Dimension W” przemawia. W Noragami, Osomatsu czy nawet Prince of Stride, to się jakoś aż tak bardzo nie rzuca w uszy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    blob 12.01.2016 00:08
    Przyznam, że seria wzięła mnie z zaskoczenia. Co prawda coś tam o niej czytałem, ale nie spodziewałem się czegoś co wygląda na kawał naprawdę solidnego animca. Tak jak moją poprzedniczkę i mnie już kupił OP a dalej również było dobrze. Dynamiczna animacja, ciekawa akcja, fajna kreska, dużo detali no i klimat (warstwa dzwiękowa!). A i nawet wprowadzenie do świata i serii było bez zarzutu, więc od początku wiemy przynajmniej o co chodzi. Są więc solidne podwaliny i ciekawy koncept. Czego chcieć więcej?

    PS: Ciekawe kim jest postać w złotej masce? Przypomina mi trochę Izanagi z Persony 4.  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Easnadh 10.01.2016 19:08
    Mam nadzieję, że tego nie schrzanią...
    Opening mnie kupił całkowicie – zarówno piosenka, jak i animacja (ten fragment z tańcem!). Ale podobnie kupił mnie opening „Gangsta”, to nawet ten sam zespół, a jak się z „Gangsta” skończyło, wszyscy wiedzą… Mam nadzieję, że to nie będzie zły omen, bo jak na razie jest całkiem nieźle. Animacja ładna, fabuła jest, intryga jakaś też, bohaterowie wydają się należeć do udanych, ba!, nawet główna panienka jest całkiem sensowna – niby cały czas przeprasza i trochę leje po mordzie, ale w pewien sposób przypomina mi swoją niewinnością Hitomi z „Vision of Escaflowne”, która, gdy trzeba było, potrafiła pokazać, że ma jaja. No a poza tym Ishida Akira (aw yiss…) i OnoD – ha, czegóż chcieć więcej?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 10.01.2016 18:23
    1 odcinek
    Woho, czyzby dobra seria cyberpunkowa nam sie szykowala. Taka rzadka bestia w ostatnim czasie, a tu prosze. Pierwszy odcinek napawa nadzieja. Co prawde niektore dialogi wydaly sie troche sztywne, ale i tak pozytywnie.
    Czekam na wiecej by zobaczyc w jakim klimacie seria sie usadowi, bo po pierwszym moze pojsc wszedzie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kysz 10.01.2016 17:23
    Pierwsze wrażenie
    Całkiem niezły był ten pierwszy odcinek – dostaliśmy dużo akcji, wyrazistych bohaterów i nutkę tajemnicy. Może nie zaparło mi to tchu z zachwytu, ale to jedna z tych serii, na które dość tak liczę w tym sezonie… no i nie chcę za bardzo zapeszać. Liczę tylko, że tego nie zepsują i nie wrzucą tu jakichś wesołych scenek totalnie od czapy, bądź też nie zapędzą się w drugą stronę, chcąc zrobić coś zbyt „epickiego” (takie Gangsta w wersji na cyberpunk na przykład).
    Nie za bardzo spodobała mi się grafika, jakaś taka bez klimatu była – niby niezła, ale wolałabym coś „brudniejszego”.
    Inna sprawa, że głos Akiry mnie bardziej niż mocno przekonuje do tej serii, więc nawet gdyby ten pierwszy odcinek nie wypadł tak dobrze, to pewnie i tak bym temu dała szansę xd
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime