Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Norn9: Norn + Nonetto

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kamisama 14.04.2020 05:16
    Dla fanów sci-fi, shoujo, Martixa, bishów i... przemyśleń nad Światem
    Jak w temacie. Pełny mix gatunków, dodałabym jeszcze magię i bajkę o Kopciuszku i kilka innych.

    Zaczyna się zupełnie bajkowo, magicznie że szczyptą haremówki.
    Odpuściłam po pierwszym odcinku i wróciłam do serii po kilku miesiącach.

    I bardzo mnie to cieszy. Mimo pomieszania gatunków i wielu ckliwych bohaterów warte obejrzenia jednym ciągiem.

    Sama nie wiem czemu ale parę razy wzruszyłam się i czekałam w ostatnich odcinkach jak to wszystko się wyjaśni oraz co będzie dalej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Arisa85 15.08.2016 14:54
    Po pierwsze tanuki zrobiło duży błąd. To nie jest haremówka. Poza tym blondynem, nikt inny się w niej nie kocha. Są romanse, ale nie w tej samej babie. A po drugie nie ma też trójkąta miłosnego. ja chodziarz nie wodziłam. A na myanimelist nie pisze, że to harem, ani na anisearch, więc dlaczego tu tanuki to napisał? Jak to nie haremówka?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Ariel-chan 6.04.2016 14:00
    Podsumowanie + 12 odcinek.
    Seria była śliczna. Nie w taki definitywny sposób, była trochę nudnawa i śliczna jednocześnie. Śliczna przez tę muzykę, kreskę i taką ogólną fabułę. Nudne i zbędne było jak się bawili w domu, sadzili roślinki i robili obiadki, ale to chyba naturalna część fabuły dla Japońców >.<'

    Pomysł z Resetem jest przegenialny, tylko szkoda, że taki niedopracowany, niedorobiony i nie wyjaśniony do końca. To znaczy trochę się niby wyjaśniło,  kliknij: ukryte  Boskie w ogóle mieli te moce, zwłaszcza Itsuki, Sakuya i Kakeru <3

    Jeżeli chodzi o odcinek 12… Hmm,  kliknij: ukryte 

    Mikoto i Natsuhiko. Mikoto mnie irytowała nawet bardziej od Koharu, ale przynajmniej miała trochę charakteru.  kliknij: ukryte Uch, nie umiem być przeciwko temu związkowi, choć jakbym grała w grę, to chyba miałabym poważny problem, któremu dać to dziewczę, bo lubię obu trzech xD Tak, bo Itsukiego w sumie też. Charakterem Itsuki może nie był genialny, ale ma cudowną tę moc i choćby dlatego <3 Mikoto miała samych najlepszych chłopców. Z dziewcząt najbardziej lubiłam Nanami, choć też była trochę bezcharakterna, to przynajmniej śliczna jak powinna być bohaterka anime <3

    W ogóle Itsuki i Heishi mnie rozwalili przyjaźnią. Ładna z nich „parka”. Niby takie nic, ale daje pole do wyobraźni, biorąc pod uwagę, że same tam parki hetero, to jednak aż miło się patrzyło, że ci dwaj na końcu się spotkali <3

    Ach, jeszcze jedno.  kliknij: ukryte  Nie ogarniam xD Takie: no bo po co o tym pamiętać, w końcu musi być zawieszenie i tajemnica na koniec! xD I tak samo –  kliknij: ukryte  <3

    Podsumowując – warto obejrzeć do końca. Samo zakończenie nie zwala z nóg, ale żeby poznać Reset to zdecydowanie warto.  kliknij: ukryte  xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Rinsey 2.04.2016 00:07
    Jednak obejrzałam :D
    Za Koharu 1. Za Kakeru 2. Za związek Koharu i Kakeru powinnam dać 1,5, ale nawet może wyszło i 3…

    Nie miałam wielu nadziei co do tego anime. Główna bohaterka zajmuje u mnie pierwsze miejsce w rankingu najgorszych heroin wszech czasów, natomiast jej amant stoi niewiele wyżej. Gdyby nie śliczny opening i ładna animacja i muzyka, dawno rzuciłabym to w kąt. Ale… były inne dziołszki, i chociaż bycie fajniejszym od różowego antymózga jest nadzwyczaj proste, dwie pozostałe bohaterki całkiem przypadły mi do gustu. Gdzieś w tle pojawiła się pseudo intryga, która również mnie ni to grzała ni to co innego. Szedł epizod za epizodem, który oglądałam zaraz po „Boku ga…”, przeplatający głupie dialogi z idiotycznymi scenami i nagle pojawił się odcinek ze snami. I tutaj nagle pojawił mi się zgrzyt. „Ej, wy tu macie chyba pseudo­‑intrygę do rozwijania, więc co wy do wujka Sharksa robicie? W romanse się bawicie?” I ku mojemu zaskoczeniu, właśnie to mi się spodobało. Bo najlepsze, co ta seria miała to zaoferowania, to trzy równolegle się rozwijające wątki romantyczne. I chociaż nie są one niezwykłe, to są trzy na raz! I to zainwestowanie sił roboczo­‑fabularnych mnie rozbroiło. Od tego właśnie momentu polubiłam Norna i Nonetkę. Później nawet pojawił się cały Reset, który jest całkiem niezłym pomysłem…

    Gdyby  kliknij: ukryte  dałabym nawet 8! Za  kliknij: ukryte , dałabym 7. Jako że obie opcje zawiodły, daję 6/10, co i tak jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem, zwłaszcza że środki na animację nie starczyły do ostatniego odcinka.

    Absolutnie nie polecam każdemu. Ale… Trzy pary na raz to całkiem fajna rzecz ^.^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nanami 1.04.2016 20:48
    I po Nonetce.
    Dziwne to anime.
    Pierwsze odcinki dla mnie za fabułę i główną bohaterkę dostawały okrągłe 1/10. Irytująca, naiwna, głupia. Ale świat przedstawiony był ciekawy, grafika ładna, a pairingi trzy, więc pokładałam nadzieję w reszcie.
    Potem było cienko, aż do odcinka o „snach”, w którym nagle anime DRGNĘŁO. Zaczęło być naprawdę ciekawie. A potem, choć rzadko to się zdarza, zaczęło powoli, powoli być coraz ciekawsze.
    Ostatecznie powiem tak: ciekawa sprawa, że były aż trzy pairingi, choć naturalnie, nie dało się ich bardzo skomplikować. Tutaj jednak wręcz pairingi były z góry jawne i oczywiste, więc mniej lub bardziej subtelne komplikacje nie były emocjonujące. Co ciekawe, znalazł się nawet czwarty pairing :>
    Poza tym całkiem ciekawy pomysł z tym „resetem”, choć sprawa była przedstawiona strasznie zagmatwanie przez długi, długi czas. Ale przyznaję, świat przedstawiony był intrygujący, historia też ciekawa.
    I MUZYKA! Bez takiego podkładu muzycznego byłoby bardzo cienko, a tak to ścieżka dźwiękowa zdecydowanie dodała klimatu serii.
    Ostatecznie przez chwilę zastanawiałam się nawet nad naciąganym 7/10, ale jednak nie –  kliknij: ukryte 
    Tak więc jest 6/10 co i tak jest ewenementem, bo dawałam z początku serii ostre 1/10 (i nie jestem fanką otome game).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Ariel-chan 19.02.2016 15:07
    6 odcinków.
    Kompletnie nie czaję tej całej intrygi, konfliktu, cokolwiek to tam jest. O co chodzi z tą wojną, resetem, kolczykiem Kakeru, co właściwie ten  kliknij: ukryte  Coś tam się domyślam, ale to tylko moje teorie, mniej lub bardziej możliwe. Muszę pochwalić za to scenarzystów, bo trochę mnie w konia robili xD Tzn. domyśleć się idzie, który to jest kretem, ale tak manipulowali tymi dialogami/monologami, że raz myślałam,  kliknij: ukryte , po to tylko, by za chwilę mnie upewnić, że to jednak ten oczywisty, najbardziej podejrzany typek. A może jednak kto inny, bo to byłoby zbyt oczywiste, poza tym sprawa z kolczykiem Kakeru jest trochę podejrzana? xD

    Podejrzewam, że intryga jest tu prosta jak budowa cepa, a jak ktoś zna grę to już w ogole wszystko wie. No ja gry nie znam i nie ogarniam, bo zamiast na fabule, skupiają się na relacjach bohaterów, jedzeniu i sadzeniu roślinek. Pewnie wszystko się wyjaśni z czasem, ale tak czy siak anime jest dziwnie prowadzone.
    Oczywiście, bardzo dobrze, że są relacje między bohaterami, to akurat jest plus. Choć większość z nich jest mi w sumie obojętna. Jakimś cudem polubiłam Kakeru i Sakuyę – ten pierwszy jest uroczy, a Sakuya jest po prostu prześliczny. W stroju księcia to z niego było cudo <3 Mam nadzieję, że nic mu nie będzie. Co do Kakeru – lubię go, mimo że jest głównym bohaterem. W ogóle jest taki podobny do Apolla z „Kamigami”! Jak go pierwszy raz widziałam, to miałam takie „Apollo, co ty tu robisz?!”. A teraz jak oglądałam powtórkę „Kamigami”, to zaś patrzyłam na Apolla z takim „Kakeru, co ty tu robisz?!” xD

    O Koharu się nie wypowiadam, bo jest głupia jak but z lewej nogi. No, dobra, to już jest jakaś opinia xD Za to Nanami jest prześliczna i szkoda, że nie jest z Sakuyą, pasowaliby do siebie wyglądowo xD Mikoto też mi jest obojętna, a reszta facetów, no może poza tym „złym”, jest albo nieciekawa, albo irytująca. Co prawda Akito bywał uroczy, ale jakoś w dalszym ciągu go nie potrafię polubić. Może dlatego, że tak Nanami traktuje? Itsuki jest prześliczny i ma wspaniałą moc, ale też jakoś nie umiem się do niego przekonać. Ale zobaczymy, jego nie skreślam.
    Apropos mocy obdarzonych *_* Uch, Kakeru, Itsuki i Sakuya mają boskie te moce <3 Itsuki chyba ma najlepszą xD Takie kompletnie w moim guście xD

    Co do dialogów. Dialogi są trochę infantylne, może nie tak jak w Crystalu, ale jednak. W ogóle ktoś mówi o kozie, a ktoś mu odpowiada o wozie, kompletnie lub prawie nie na temat xD Czasami są bezsensowne, choć na chama można uznać, że są okej, ale to chyba tylko jak se ktoś dorobi całą teorię xD Na przykład się zdziwiłam, jak Itsuki stwierdził, że w takim razie Ron nie ma żadnej najważniejszej osoby. Ja takie:  kliknij: ukryte 

    Inna sytuacja, co mi się przypomina, to jak Sorata zauważył „ducha” dziewczyny. „Nie ma nikogo więcej na tym statku?”, pyta ich, a ci od razu stwierdzają, że może ducha widział. E, ale Sorata dopiero co się pojawił O_O A na statku jest ze 12 osób – no ja bym nie spamiętała tylu ludzi naraz. Nikomu nie przyszło do głowy, że pomyliło mu się z Mikoto albo NAnami? xD A on sam powinien raczej spytać „Kogoś jeszcze nie poznałem?”, biorąc pod uwagę, że taki Senri się nie zjawił, to mógł zakładać, że po prostu kogoś jeszcze nie poznał. A poza tym w ogóle dialogi są takie, jakby brakowało połowy. Takie na zasadzie „domyśl się sam, o co im chodzi”. xD Ale dobra, nie ma tak źle, aż tak bardzo przy tym nie cierpię.

    Zresztą nad tym Soratą też się muszę poznęcać. Wedle opisów to on miał być głównym bohaterem. Nie wiem, może tak było w grze i komuś się coś pochrzaniło, no ale on główny zdecydowanie nie jest, tylko są nimi Koharu i Kakeru. Aczkolwiek… on tam ma może 2 minuty antenowe na odcinek O_O Główni bohaterowie to, nawet jeśli irytujący, to przynajmniej są faktycznie główni w swoich seriach xD Najbardziej bezsensowna i zbędna postać, jaką widziałam. Snuje się to to po statku, nie wiadomo po co, nikt nie zwraca na niego uwagi. Najlepsze jest to, że przecież zostali zaatakowani, nagle ni stąd ni zowąd zjawia sie jakiś gówniarz, zamiast go podejrzewać o bycie wrogiem, to ci go przyjęli z otwartymi rękami prawie bez pytań… A w sumie nie wiadomo nawet, czy z otwartymi rękami, bo prawie nic z nim nie pokazali. Dawno nie widziałam tak zbędnej i nieciekawej postaci. Poza tym się dziwię bardziej, że oni  kliknij: ukryte  Nie, on wcale nie jest podejrzany, wcale xD Choć jak się okaże tak naprawdę ktoś inny jest tym „złym”, to też się nie zdziwię, bo ten to… to by było po prosti zbyt proste xD

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nanami 19.02.2016 10:45
    Po 7-mym odcinku
    Sama nie wierzę w to, co piszę: seria nagle stała się jakby ciekawsza i nareszcie coś się dzieje.
    Początkowe odcinki oglądałam ze zgrzytaniem zębów – główna bohaterka mdła jak pierdylion jej odpowiedniczek z otome games. Dwie pozostałe też nie lepsze, szablonowe do bólu. Bizony wyglądają tak samo, imion nadal nie pamiętam. A fabuła wlekła się gorzej niż ślimak i oscylowała wokół wyświechtanych motywów.
    I oto nagle w 5­‑tym odcinku coś ruszyło!
    Dzięki pomysłowi wrzucenia przez jednego z facetów dziewcząt do „krainy snu” i dania im za zadanie „odnalezienie tego jedynego” coś mocno drgnęło. Nareszcie pairingi zaczęły nabierać rumieńców, nareszcie coś rzucili trochę by dodać im „guembi” krótkich retrospekcji z przeszłości, pogmatwali trochę relacje, dodali emocji. Ale nadal byłam raczej skłonna stwierdzić, że to może być tylko jednorazowe, a potem znów będzie sztampowo i nudno. Na szczęście stwierdzam – ze zdziwieniem – że nie jest źle. Kolejne odcinki są ciekawe. Może dlatego, że Koharu odjęli czasu antenowego i rozdzielili go na więcej postaci. Poza tym założenia świata są naprawdę ciekawe, konflikt w tle też, a teraz powoli zaczyna się wysuwać na bliższy plan. Tak więc teraz i romans jest, i intryga, i jeden knujący bizon.
    To tak, jakby do 4­‑tego odcinka ktoś taszczył ciężki głaz pod stromą górkę, ale potem o dziwo jest już lekko z górki ;)
    I cóż, trzeba przyznać, że grafika jest bardzo ładna, a oprawa muzyczna bardzo miła dla ucha – w tym odcinku pojawia się „śpiewająca postać”, ciekawe czy będzie księżniczką? Kwik.
    Tak więc pierwsze odcinki oceniłam na 1/10, 5 odcinek zyskał u mnie podwyższenie aż do 3/10, a co. A ostatnie dwa nawet na 5/10. Ciekawe.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Rinsey 23.01.2016 12:33
    I co ja mam z tym zrobić?
    Ładne to to. Muzycznie miłe dla ucha to to. Niektórzy bohaterowie nawet zyskali moją sympatię. (Chociaż czas antenowy postaci jest odwrotnie proporcjonalny do mojej sympatii do nich). Ale nieudolne prowadzenie fabuły poprzez korzystanie z motywów, które lubię, i wykonywanie ich w najbardziej sztampowy z możliwych sposobów paskudnie zakłóca mi miłe wrażenia estetyczne i dźwiękowe. To i główna bohaterka. Takiego orzeszka zamiast mózgu to ja nie wiedziałam dawno. Niepełnosprawność umysłowa i emocjonalna w jednym to troszkę dużo. (Chociaż seria żartów z treezoningiem jest całkiem całkiem, co wciąż nie świadczy dobrze o serii.) Mam ochotę rzucić serię daleko w kosmos, ale coś jakoś mnie przy niej trzyma. Chyba to ta irracjonalna ludzka ciekawość, czy rzecz, o której wiemy, że będzie niewypałem, faktycznie się ów niewypałem stanie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kdffff 17.01.2016 13:16
    jak zwykle
    piękna kreska, dobre seiyu, masa bishów, krew wali mi z nosa, ale głownej bohaterki nie dam rady zaakceptować.
    rzuciłam po pierwszym odcinku.
    wstrętna, głupia, nijaka mimoza.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 16.01.2016 01:46
    Główna bohaterka jest tragiczna, nie wiem dlaczego wciąż powstają tak nijakie postacie żeńskie w seriach przeznaczonych dla dziewcząt. Rozumiem jeszcze, że niektórym facetom mogą podobać się takie słodkie, pozbawione własnego zdania dziewuszki (stąd nie zdziwiłabym się widząc tę postać w normalnej haremówce), ale nie wiem dlaczego tak często pojawiają się jako główne bohaterki w seriach shoujo. Choć w sumie pewnie mają za zadanie nie przyćmiewać bishounenów i stanowić dla nich tło. Swoją drogą młode dziewczyny będące fankami tego typu anime muszą mieć strasznie zaburzony obraz prawdziwego faceta :D
    Najprawdopodobniejszy wybranek bohaterki też jakoś mi nie spasował, chyba po prostu jest zbyt miły jak na głównego bisha w tego typu serii xD Mimo że często mnie irytują, w tej roli jednak najlepiej sprawdzają się takie gburowate mruki.
    Główna para więc jak dla mnie najsłabsza. Bardziej zainteresowały mnie pozostałe postacie żeńskie i ich historie, dlatego może jeszcze spróbuję przeboleć kilka kolejnych odcinków (przewijając „momenty” różowowłosej i blondyna). Nie sądzę jednak żeby wyszło z tego coś dobrego, a nawet średniego, byleby za bardzo nie irytowało.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mandarynka 13.01.2016 20:40
    Pierwszy odcinek był jedną z najnudniejszych rzeczy, jaką miałam okazję kiedykolwiek oglądać, a główna bohaterka jest tak bezbarwna i pozbawiona charakteru, że z marszu zaczęłam jej nie lubić (przypomina mi bohaterki z Diabolik Lovers albo Amnesii, takie ciepłe kluchy bez jakiejkolwiek energii, potrafiące mówić tylko „e?”). Szkoda, bo samo uniwersum wydaje się bardzo ciekawe.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    blob 9.01.2016 16:54
    Normalnie nie przepadam za seriami z bishounenami, ale ta ma naprawdę ciekawe założenie fabularne (a myślałem z początku, że będzie to kolejne anime typu 'Amnesia', nawet główna bohaterka podobna z twarzy :P) i intrygujący klimat. Wdg mnie serii warto mieć na oku choćby ze wzgęldu na muzykę, która właśnie ten klimat buduje. Po pierwszym odcinku stwierdzam, że „coś” w niej jest i mam nadzieję, że idąc dalej się jakoś bardzo nie zawiodę…
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime