x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
A ja raczej podziękuję
Cóż, to nie dla mnie.
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Gdyby byli mniej wyobcowani, element parodii by zatracil na sile i w efekcie mielibysmy po prostu dziwna serie o idolach.
Krotko mowiac „That's the joke”.
A anime samo w sobie… meh. Szalu ni ma, ale ze krotkie to zobaczymy jeszcze.
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Czy dalo sie to zrobic inaczej, pewnie tak. Czy byloby lepiej, nie wiem.
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
W Sekkou Boys natomiast nie ma czegoś takiego jak „element nadprzyrodzony” – posągi są, potrafią mówić i koniec; taka koncepcja. Tutaj chodzi o absurd przez kontrast. Kontrast pomiędzy utrudnieniami w komunikacji, a byciem idolem, co wymaga nieustannej komunikacji, żeby sobie zjednać publiczność. Podobny kontrast występuje na poziomie samego sposobu, w jaki posągi się komunikują – z jednej strony zmieniają tonację głosu, wyrażają emocje, a z drugiej tkwią cały czas w tym samym kształcie.
Dochodzi jeszcze do tego głębsza kwestia – sprowadzenie japońskiego „kultu słodkości” i piękna rozumianego współcześnie do antycznych wzorców piękna – a raczej tego, jak obecnie postrzegamy takie wzorce (bo posągi np. nie są pomalowane). Taka idea zakłada stałość – coś wyrytego w kamieniu nie ulega zmianie. Dlatego też nie rozumiem, jak seria, jeśli kieruje się powyższym, mogłaby mieć ruszające się posągi.
To wszystko oczywiście pisałem odnośnie do samych założeń, bo jak na razie seria, choć nigdzie im nie zaprzeczyła, a nawet można w niej znaleźć przesłanki potwierdzające te teorie, wyszła dość przeciętnie. Myślę jednak, że trzeba poczekać jeszcze ze dwa odcinki, bo na razie wszystko ciągnie na samym pomyśle i pokazuje to, co już można było zobaczyć w trailerach. Jeśli twórcy mają jeszcze jakieś rewolucyjne pomysły, to jeszcze przyjdzie na nie pora.
Re: A ja raczej podziękuję
No właśnie to, że potrafią mówić, już jest elementem nadprzyrodzonym. A właśnie żeby konsekwencje przeprowadzić Twoją koncepcję, to posągi nie powinny były nawet mówić! O, i wtedy by mi się podobało xD
Przywożą ich bohaterce na wózeczku i opowiadają, że Mars to ma wybuchowy charakter, Hermes jest kapryśny, a św. Jerzy to stary podrywacz i niech na niego lepiej uważa, a Medyceuszowi trzeba podawać śniadanie do łóżka. Pozostałe osoby (oprócz bohaterki) mogłyby się też rzeczywiście zachowywać tak, jakby rozmawiały z posągami i relacjonowały ich życzenia:
"- Co mówiłeś Hermesie? Masz spotkanie z fanami o 16 na Shibuyi?”
Coś takiego, to bym kupił i byłoby to w pełni zgodne z założeniami, które przedstawiłeś.
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Chyba nie trzeba wybitnej inteligencji, żeby zrozumieć, że nie chodziło o masę serii z ruszającymi się rzeźbami, tylko o masę serii z bandą pięknych chłopców w ogólności. Sam pomysł ustawienia na scenie rzeźb, które właśnie się nie ruszają, a tłum dziewuch gubi dla nich majtki jest absurdalny i to ma niby cię bawić. A poza tym to, co powiedział Koogie.
Nie ma co analizować, albo to kupujesz, albo nie…
Re: A ja raczej podziękuję
Tak więc, albo tak prostej w swojej wymowie wypowiedzi nie zrozumiałaś, albo dla ciebie ruszający się chłopcy są tożsami z ruszającymi się rzeźbami, co zresztą wynika z twoich idiotycznych odpowiedzi:
Ariel napisała o ruszających się posągach, a ty jej na to:
Po czym znowu niby zaprzeczasz, że nie o to ci chodziło:
Aby w kolejnym zdaniu przyznać, że jednak właśnie o to:
Tak więc przemyśl sobie najpierw dokładnie co tak naprawdę myślisz, i co tak naprawdę chcesz napisać i dopiero potem zabieraj głos na forum, bo tylko kradniesz innym ludziom ich cenny czas.
Re: A ja raczej podziękuję
Nie odniosłam się do wypowiedzi Arieli, ale do tego, co napisał The Beatle, to raz. Dwa – sam mnie zaczepiłeś, więc kto komu czas marnuje?
Re: A ja raczej podziękuję
Równie miło, jak wtedy, kiedy ty próbujesz kogoś obrażać:
I odniosłaś się właśnie do wypowiedzi Ariel‑chan, ponieważ w przeciwnym razie twoja wypowiedź znajdowałaby się bezpośrednio pod jej wypowiedzią bez żadnego przesunięcia w prawo.
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
I serio, jak można ich nie odróżniać, są zupełnie inni…
Re: A ja raczej podziękuję
A swoją drogą to jestem w szoku, że zapoczątkowałam aż taką dyskusję, stwierdzając jedynie fakt, że mnie to nie rozbawiło.
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
Aspektu parodystycznego poruszanego przez Tamakarę, Koogiego i Nicka nie skomentuję, bo nie chce mi się kłócić. Różnych ludzi śmieszą różne rzeczy, takie życie.
Re: A ja raczej podziękuję
Re: A ja raczej podziękuję
No ale w każdym razie ich rozróżniałam, tylko że połowę błędnie rozpoznawałam xD
Kamienni ajdole <3
A tak na serio – będę oglądać, zapowiada się na śmiechogenny seans, może nie na miarę Thermae Romae, ale podobny :D
Btw. artystyczna przygoda bohaterki zdecydowanie jest nie do pozazdroszczenia – żeby wszędzie te posągi wpitalać, no! xd
Zaś w kwestii seiyuu, u mnie to wygląda tak: Jun>Tomokazu>Daisuke, długo, długo nic i ten nieszczęsny Shinnosuke Tachibana. Jakoś irytują mnie takie głosiki :/
Oglądam to dla FABUŁY! (...i seiyuu...)
Ale… długość odcinka jest w sam raz… I żal mi strasznie głównej bohaterki, która jest całkiem sympatyczna – ciekawe, jak sobie z tym wszystkim poradzi… No a przede wszystkim grupa seiyuu idoli gwarantuje całkiem niezłą zabawę, bo akurat ci panowie uwielbiają się bawić swoimi rolami. MAJI 1000% eroi OnoD, FukuJun uroczy jak zawsze, gdy mówi tym niefrasobliwym tonem, no i tak bardzo wczuwający się, uwielbiany przez wszystkich Sugita Tomokazu, którego nie słyszałam od dawna… (czwartego seiyuu pomijam z premedytacją, nie mój typ). Zdecydowanie będę oglądać.