x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Na koniec zabrakło tylko jeszcze stada koni ratujących Arupin -,-'
Tak, tak! Wymyślił to wszystko ten sam reżyser, „sparodiowany” w Shirobako i teraz dokładnie widać jak trafnie został tam scharakteryzowany. Setki pomysłów, zapętlone w jednym wielkim chaosie, z których żaden nie ma okazji wybrzmieć na ekranie, więc bohaterowie muszą na koniec wszystko łopatologicznie wydeklamować.
Czy ktoś mógłby zweryfikować moje laickie spostrzeżenie, że poziom grafiki straszliwie siadł w ostatnim odcinku? Gęby jakieś krzywe, podziemny świat, który powinien być zaludniony przez najróżniejsze ayakashi i inne yokaie okazał się zupełnie pusty, a za windziarza do podziemi robił stwór o wyglądzie… windy ._.
Heh, nie wiem jak to jest możliwe, ale wydaje mi się, że pierwszy odcinek drugiej serii był bardziej chaotyczny niż w przypadku pierwszego sezonu. A przynajmniej takie odniosłam wrażenie na początku, bo jak się okazało na koniec – przedstawili tu jeden, zamknięty wątek, a mianowicie pokazali ewolucję poglądów Raito. Nie mam zielonego pojęcia do czego to zmierza, ale właśnie ta niewiadoma jest największą zaletą owego tytułu. Liczę, że uda im się to faktycznie poskładać w całość i z czasem wszystkie elementy tej układanki zaczną do siebie pasować. Póki co mamy ramkę i kilka fragmentów środka, ale do skończonego obrazu wiele brakuje, ciężko więc wyrokować co to dokładnie będzie.
Trochę zawiódł mnie ending. Ogólnie mi się podoba, ale liczyłam na coś równie psychodelicznego, co w pierwszym sezonie.
Tak, tak! Wymyślił to wszystko ten sam reżyser, „sparodiowany” w Shirobako i teraz dokładnie widać jak trafnie został tam scharakteryzowany. Setki pomysłów, zapętlone w jednym wielkim chaosie, z których żaden nie ma okazji wybrzmieć na ekranie, więc bohaterowie muszą na koniec wszystko łopatologicznie wydeklamować.
Pierwsze wrażenie
Trochę zawiódł mnie ending. Ogólnie mi się podoba, ale liczyłam na coś równie psychodelicznego, co w pierwszym sezonie.