Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 5/10 grafika: 8/10
fabuła: 5/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 6 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,00

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 141
Średnia: 6,7
σ=1,57

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kiznaiver

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2016
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • キズナイーバー
zrzutka

Jak zepsuć dobry pomysł, odsłona kolejna.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Miasto Sugomori staje się miejscem eksperymentu zwanego Kizuna System. Katsuhira Agata, nastolatek nieodczuwający fizycznego bólu, podobnie jak sześć osób z jego klasy zostaje wybrany jako uczestnik programu. Rzecz jasna, udział jest przymusowy, a żadne protesty na nic się nie zdają. Przyjdzie im od teraz żyć jako kiznaiverzy – osoby dzielące fizyczny ból. Nie licząc Chidori Takashiro, przyjaciółki Katsuhiry, grupa jest całkowicie przypadkowa.

Początkowe założenia są proste – nadzorcy programu Kizuna mają poddawać uczestników przeciwnościom losu, które grupę przypadkowych osób połączą w bliżej nieokreślony twór społeczny. Zmuszają ich więc do wyznawania swoich traum z przeszłości (wiwat oryginalność!), a także stawiają przed nimi zadania niemożliwe do ukończenia bez udziału wszystkich członków. To wszystko podane zostaje w formie ciężkich, przedramatyzowanych scen. Tylko do czego to ma prowadzić, skoro wszyscy warczą na siebie jak wilki, a ich charaktery nie pozwalają im nawet ze sobą poważnie porozmawiać?

W bliżej nieokreślonych okolicznościach więź kiznaiverów zaczyna przesyłać nie tylko ból fizyczny, ale też uczucia, niepewności i urazy psychiczne. Wyskakuje to z dziury fabularnej, która musiała objąć przynajmniej z pół roku wydarzeń. Co więcej, zaczynają się romanse! Skąd? Jak? Dlaczego? Tego nikt nie wie. Oprócz jednej oczywistej miłości, o której poinformowano widza już w pierwszym odcinku (nietrudno się domyślić, o kogo chodzi), reszta bierze się znikąd. Uprzedzam, że nie jestem zwolennikiem motywu miłości od pierwszego wejrzenia. Do nawiązania się uczucia musi prowadzić interakcja osób zainteresowanych, ich spotkania, rozmowy, bliższe poznanie się, a tego kompletnie nie było. Wspólne odczuwanie bólu fizycznego powstałego na skutek najrozmaitszych wydarzeń i wzajemna wrogość do tego nie prowadzą.

Jak na program mający zgłębić i testować międzyludzkie więzi, dobór jego uczestników wydaje się raczej idiotyczny. Wrzucenie do jednego worka ludzi, którzy w normalnych warunkach nie zamieniliby ze sobą ani jednego słowa, to raczej niefortunny pomysł, który na siłę próbowano ukazać jako błysk geniuszu. Nie licząc Katsuhiry i Chidori, reszta nie ma żadnych powiązań ze sobą. Co więcej, żadne z nich nie zachwyca osobowością, a połączenie ich w grupę w zwykłych okolicznościach nie doprowadziłoby do żadnych spektakularnych efektów. Brakuje między nimi chemii, brakuje im charakterów i empatii. Wszyscy są też nastawieni sceptycznie do udziału w programie, co dodatkowo komplikowało sprawę. Nie było tutaj okazji do przetestowania wzajemnych relacji czy uczuć, bo ich po prostu nie należy tutaj szukać. Bohaterowie nie byli ani chętni, ani wystarczająco otwarci, żeby takowe relacje nawiązać. No ale skoro fabuła chciała, to puff! Nagle wszyscy się kochają i cierpią wzajemnie. Na mały plus można zaliczyć, że przynajmniej przybliżono przeszłość każdej z postaci i chociaż trochę próbowano przekonać widza, że każda z nich ma powody do takiego, a nie innego zachowania. Co prawda kiepskie powody, ale zawsze coś.

Najbardziej kuriozalną postacią jest tutaj Noriko Sonozaki, która nadzoruje cały projekt. Na samym początku daje się poznać jako sadystka, która zadaje ból bez chwili zastanowienia. Poza tym jest bardzo podobna do głównego bohatera – apatyczna i obojętna, zdaje się w ogóle nie odczuwać emocji. Jak na główną odpowiedzialną nie pokazuje się też zbyt często – aż do samego finału pojawia się sporadycznie, unikając głębszej interakcji z kiznaiverami. Tym dziwniejszy jest fakt, że Katsuhira się w niej zakochuje, co tylko uzupełnia obraz kreowany na zasadzie „sytuacja tego wymagała”. Z jej postacią wiąże się cała historia programu Kizuna, jego początki i przyczyny jego nieetyczności, polegającej na wyrządzaniu ludziom trwałej krzywdy. Tylko znowu: przedstawiona historia z przeszłości Noriko kreuje ją na całkowicie inny charakter aniżeli ten ukazany w serii, stanowiący całkowite przeciwieństwo jej skrzywionego, sadomasochistycznego obrazu.

Samemu zarysowi fabularnemu można wytknąć masę nierealistycznych pomysłów, jak chociażby miasto zbudowane wyłącznie dla potrzeb eksperymentu, sposób finansowania tego przez sponsorów (po co, jakim cudem miałoby się to zwrócić?). Do tego chyba z dziesięć razy wspomniano, że nie ma pieniędzy na prowadzenie eksperymentu, a ten mimo to się toczy dalej, gdyż Noriko ma taki kaprys. Nawet biorąc pod uwagę jej specyficzne położenie w tym programie, nie powinno to mieć wpływu na brak finansowania. Silna wola! To na pewno silna wola ciągnęła całość do przodu, mimo że nie było technicznych i finansowych możliwości.

Na sam koniec nie mogę oprzeć się pokusie oceny części komediowej. Oparto ją w dwóch trzecich na postaciach tak zwanych Gomorin, które śmieszne nie były nawet za pierwszym razem, a później stały się uciążliwym wtrętem niemal w każdym odcinku. Coś się dzieje? Tak, idą Gomorin! Trzeba poznęcać się nad bohaterami? Tak, wrzućmy stado radosnych Gomorin! Ach, jakie zabawne, jakie śmieszne! Pozostałą jedną trzecią miał wypełnić masochizm Yoshiharu Hisomu, który był po prostu odpychający. Zabrakło tutaj umiejętności wykreowania komizmu sytuacyjnego, zabrakło pomysłów na gagi słowne. Zamiast bawić, takie sceny pozostawiały ogromny niesmak i zażenowanie.

Oprawa wizualna jest specyficzna, można by rzec, że eksperymentalna. W przeciwieństwie do wielu serii z uczniami w rolach głównych, zdecydowano się na kanciaste sylwetki, a także sztywną i prostą kreskę, która dała efekt zdeformowanych twarzy i ciał. Całość uzupełniono bardzo intensywnymi kolorami i przerysowaną grą światła. Taka oprawa świetnie maskowała wszelkie deformacje w trakcie przechodzenia postaci na drugi plan, ale zazwyczaj dało się je wychwycić. Na plus na pewno zaliczę światło, które podkreślało sceny i różnice w kwestii odczucia barw i pory dnia. Dość bogate i zróżnicowane tła składały się na obraz porządnej oprawy wizualnej.

Znacznie gorzej wypada udźwiękowienie. Ścieżka dźwiękowa jest bardzo uboga, do tego kompletnie nie potrafi podkreślić ani uwydatnić wydarzeń ukazywanych na ekranie. Trudno powiedzieć nawet, że była – wielokrotnie odniosłem wrażenie jej braku. Czołówka i ending to też nie są utwory, które wpadałyby w ucho. Trzeszczące, piszczące, nieprzyjemne. Zdecydowanie brakowało im barwy, rytmu i porządnego wokalu.

Nie popisali się również seiyuu. Obsada była mieszanką młodych, świeżych nazwisk oraz aktorów doświadczonych (głównie z rolami drugoplanowymi w dorobku, choć nie tylko), ale mimo to wypadła poniżej moich niewygórowanych oczekiwań. Pomijając postaci Katsuhiry oraz Noriko, które ze względu na swoją naturę nie wymagały oddawania emocji w głosie, reszta po prostu mnie zawiodła. W trakcie dramatycznych scen kompletnie brakowało im barwy i emocji, drżenia głosu. Nie potrafili także oddać smutku i zamknięcia się danych bohaterów w sobie. Jak na serię, której głównym założeniem było wyciśnięcie z bohaterów ich przeżyć oraz emocji, można uznać ten element za kompletną porażkę.

Kiznaiver to seria mocno przeciętna. Miała kilka dobrych pomysłów i momentów, jednak większość elementów wypadła po prostu słabo. Za dużo tutaj dziur, za dużo naciąganych faktów. Zabrakło też umiejętności dobrania odpowiednich bohaterów do eksperymentu, który mógł pokazać znacznie więcej kapryśnej ludzkiej natury i trudności współdzielenia bólu oraz uczuć. Jest to kolejny przykład serii, gdzie dobry pomysł zmarnowano brakiem umiejętności jego rozwinięcia i doboru elementów składowych. Diabeł tkwi w szczegółach i tutaj było to wyjątkowo dobrze widoczne.

Piotrek, 18 sierpnia 2016

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Trigger
Autor: Mari Okada
Projekt: Mai Yoneyama, Shirou Miwa
Reżyser: Hiroshi Kobayashi
Scenariusz: Mari Okada
Muzyka: Yuuki Hayashi

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Kiznaiver - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl