Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 4/10 grafika: 8/10
fabuła: 6/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,00

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 54
Średnia: 6,28
σ=1,87

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kuromukuro

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2016
Czas trwania: 26×24 min
Tytuły alternatywne:
  • クロムクロ
Gatunki: Przygodowe
zrzutka

Anime o mechach na podstawie oryginalnego scenariusza, mające uczcić piętnastolecie istnienia studia. Niestety nie tak dobre, jak mogłoby być.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Seria powstała z okazji piętnastej rocznicy istnienia studia P.A. Works, więc starano się, aby była możliwie jak najlepszą jego wizytówką. Sięgnięto po sprawdzony motyw inwazji bliżej niezidentyfikowanych Obcych na Ziemię oraz obrony tejże przez zasiadających za sterami mechów nastolatków. Przygodę z Kuromukuro rozpoczynamy chwilę przed niespodziewanym atakiem. Główna bohaterka Yukina znajduje się akurat w ośrodku badawczym powstałym przy tamie Kurobe, gdzie przed laty znaleziono tajemniczy artefakt pozaziemskiego pochodzenia. Chociaż jej matka jest szefową pionu badawczego tego ośrodka, zarówno charakter, jak i wyniki w nauce Yukiny dalekie są od idealnych. Splot wydarzeń sprawia jednak, że poznaje ona Kennosuke Tokisadę Oumę, tajemniczego chłopaka, który wypada z artefaktu będącego przedmiotem badań w ośrodku. Kennosuke uważa, że zna Yukinę, chociaż z jego słów wynika także, że jest samurajem i urodził się ponad 450 lat temu. Oczywiście właśnie ta dwójka zasiądzie w kokpicie potężnego robota, który będzie pierwszą, ostatnią i jedyną linią obrony przed tajemniczym zagrożeniem z kosmosu. Wraz z rozwojem fabuły przyjdzie nam powoli odkrywać tajemnicę stojącą za atakiem, poznać potężnego wroga oraz przeszłość głównych bohaterów, nierozerwalnie związaną z teraźniejszością i będącą kluczem do zwycięstwa lub porażki. On, Ona, mech i kosmici to niestety także wytarta do granic możliwości klisza stosowana prawie zawsze, gdy chce się stworzyć coś, co będzie zawierać dużo akcji, trochę komedii, romansu i nieduże ilości dramatu. Niestety pomimo solidnych fundamentów i korzystania ze sprawdzonych rozwiązań, kilka elementów skutecznie pogrąża serię, która mogłaby być nie najgorszą pozycją w swoim gatunku.

Najsłabszy element tej produkcji stanowią bohaterowie. Niestety dotyczy to prawie wszystkich pierwszo- i drugoplanowych postaci. Najbardziej zawiodła mnie główna para, czyli Kennouske i Yukina, ponieważ to właśnie oni powinni być magnesem na widzów. On, samuraj żywcem wyjęty z innej epoki (dosłownie), budzi się po 450 latach w całkowicie nowej dla siebie rzeczywistości. Jego kreacja nie jest zła, nawet powiedziałbym, że zachowuje się bardzo naturalnie jak na warunki, w jakich się znalazł, ale niestety bardzo dużo czasu zajmuje mu zdobycie sympatii widza. Podobało mi się, że Kennosuke zachowuje się możliwie dojrzale, zgodnie ze swoim sumieniem i kodeksem honorowym, choć niestety w początkowych odcinkach w jego w miarę naturalnym zachowaniu widać pewne niekonsekwencje. Zadziwia go bowiem wszystko, co związane ze światem współczesnym, dziwi się każdej rzeczy z osobna (co miało być zabawne), ale jednocześnie pilotuje ultranowoczesnego mecha. Partnerującą mu Yukinę obdarzono z kolei płaczliwą naturą ze skłonnościami do dramatyzowania. Dziewczyna w kokpicie mecha pełni funkcję elementu ozdobnego, co również nie przypadło mi do gustu. Owszem, jej zachowanie wydawało się dopasowane do okoliczności, ale co z tego, skoro przy okazji irytowało mnie podczas seansu. Początkowo płaczliwa i niezdecydowana dziewczyna zyskała w moich oczach w dalszej części anime dzięki powolnej przemianie, ale mimo wszystko nie jest to ten typ postaci, jaki potrafiłbym polubić. To typowa oferma, niemająca w zasadzie żadnych umiejętności i próbująca kupić sympatię widza dobrym sercem i prostolinijnym zachowaniem.

Najlepiej z głównej obsady zaprezentowała się Sophie Noel, będąca pilotką jednej z maszyn broniących tamy i ośrodka badawczego. Początkowo wydaje się ona postacią drugoplanową, ale w późniejszych odcinkach ulega to zmianie. Zachowuje się jak arystokratka, którą zresztą jest naprawdę, ale przy tym jest biegła w sztukach walki, w kokpicie czuje się jak ryba w wodzie, jest konkretna, pewna siebie, a przy okazji sympatyczna i bez skłonności do zadzierania nosa. Ma nawet własnego lokaja, pełniącego jednocześnie funkcję drugiego pilota, jednak na szczęście oszczędzono jej większości wad, jakie zwykle przypadają w udziale postaciom tego typu. Na tym niestety kończą się najjaśniejsze punkty obsady. Jest wprawdzie jeszcze jedna postać, którą polubiłem – Muetta, ale opisując ją, zdradziłbym zbyt dużo, ponieważ pojawia się ona dopiero w połowie serii.

Przegląd postaci drugoplanowych rozpocznę od kolegów z klasy Yukiny: Ryouto Akagiego, José Carlosa Takasuki oraz Jundaia Kayahary. Nie lubię, gdy jakaś postać istnieje tylko po to, aby dostarczać rozrywki, a niestety tę trójkę scenarzyści obsadzili w roli głównych elementów komediowych, irytujących zamiast śmiesznych. Szczególnie Kayahara powinien zginąć za swoją głupotę już w jednym z pierwszych odcinków, a uporczywe trzymanie chłopaka przy życiu pomimo jego wyskoków zakrawało momentami na farsę. Trudno bowiem inaczej nazwać przeżycie wybuchu, który zmiótł z powierzchni ziemi całe lotnisko, lub wyjście bez szwanku z niemal bezpośredniego trafienia rakietą typu ziemia­‑powietrze.

Na domiar złego nie lepiej wypadają antagoniści, których bliżej poznajemy dopiero w późniejszych odcinkach. Część z nich dostaje zbyt mało czasu antenowego, aby widz mógł wyrobić sobie o nich zdanie. Ci z kolei, którzy tego czasu otrzymali więcej, nie wykorzystują go najlepiej. Ogólnie do całej obsady mam jedno poważne zastrzeżenie: wszyscy są mniej lub bardziej sztuczni, w relacjach brakuje chemii, a wrażenie pogarszają sztywne i drętwo wygłaszane dialogi. W sumie postaci pojawia się sporo, ale nie lubię, gdy recenzja zmienia się w listę obecności, więc powyższe zdanie będzie musiało wystarczyć jako podsumowanie reszty obsady.

Twórcy chcieli połączyć zbyt wiele elementów składowych, ale w tym przypadku wyszło to bardzo przeciętnie. Po pierwsze niepotrzebne było te dwadzieścia sześć odcinków, które rozwlekły prostą w gruncie rzeczy fabułę do granic możliwości i wymuszały wrzucanie co jakiś czas zapychaczy. Miały one w teorii przybliżyć nam bohaterów, ale w praktyce tylko przeciągały i tak posuwającą się bardzo powoli do przodu akcję. Wystarczyłoby tak naprawdę o połowę mniej czasu antenowego, żeby stworzyć spójne, interesujące i wciągające widowisko, niezanudzające widza gościnnymi występami wspomnianego wcześniej trio kolegów Yukiny i innymi wypełniaczami. W moim odczuciu twórcom nie udało się także dawkowanie napięcia, więc kolejne potyczki i próby dramatyzowania przechodziły trochę bez echa, bo i tak z góry wiadomo było, jak to wszystko się skończy. Rozczarował mnie także finał. Jasne, że chociaż ze stopniowo dawkowanych informacji wyłania się obraz dość beznadziejnej sytuacji Ziemian, w finale musi wydarzyć się coś nieoczekiwanego, jednak sama puenta okazała się rozczarowująca. Miałem wrażenie, że twórców przerosło to, co wymyślili, i starali się w miarę subtelnie zamknąć główny wątek, a jednocześnie zostawić częściowo otwarte zakończenie.

Ponarzekam też trochę na wizualną stronę Kuromukuro, chociaż dostanie się tylko grafice komputerowej i co za tym idzie, robotom stworzonym z jej pomocą. Połączenie grafiki komputerowej i tradycyjnej animacji bywa trudne, ale nie jest niemożliwe. Mam mieszane uczucia co do tego, jak wyszło to tutaj, bo z jednej strony projekty maszyn, samolotów, mechów i innych rzeczy wygenerowanych komputerowo są ładne, z drugiej strony trzeba się jednak przyzwyczaić do nienaturalnego i pokracznego sposobu poruszania się robotów, co w pewnym momencie zostaje wyjaśnione i uzasadnione, ale mimo tego pozostawia nieprzyjemne wrażenie. Walki i sceny akcji są zdecydowanie najmocniejszym elementem tej produkcji. Bardzo dobrze animowane, czasami aż za długie (widać, że nikt tu nie oszczędzał), ładnie przedstawione, wliczając w to bardzo dobre kadrowanie. Co ciekawe, mechy walczą głównie za pomocą broni białej, a po zranieniu wyrzucają z siebie hektolitry bliżej niezidentyfikowanego płynu, do czego trzeba się przyzwyczaić. Do pozostałych elementów grafiki również nie można mieć zastrzeżeń. Rysunek postaci i ich mimika może się podobać, choć różni się nieco od tego, do czego przyzwyczaiły mnie inne serie, tła są szczegółowe, animacja płynna, a świat bogaty w detale. Nie mam zastrzeżeń do oprawy muzycznej, nawet utwory otwierające i kończące odcinek są przyjemne dla ucha.

Po seansie Kuromukuro mam mieszane uczucia, co znalazło odzwierciedlenie w ocenie końcowej. Seria łączy elementy bardzo udane, do których zalicza się szata graficzna, z solidnymi, jak na przykład scenariusz oraz dobrze wykreowane postacie, które jednak mają spore trudności z przekonaniem do siebie widza ze względu na irytujące cechy charakteru i bardzo przeciętne dialogi. Również spora liczba słabych wypełniaczy nie poprawia sytuacji, szczególnie że zajmują one głównie pierwszą połowę serii, skutecznie zniechęcając widza do dalszego seansu. Obrazu całości dopełnia sztuczny i bardzo rzadko zabawny humor, rozwlekły i nijaki wątek romantyczny oraz nieciekawe zakończenie. Nie mogę powiedzieć, że jest to twór całkowicie nieudany i że zdecydowanie go odradzam. Podejrzewam, że dobrze bawić się będą osoby, którym uda się od razu polubić parę głównych bohaterów, bo w moim przypadku to właśnie nastawienie do nich zadecydowało w głównej mierze o odbiorze całości. Wprawdzie powyższa recenzja może mieć negatywny wydźwięk, zalecam jednak podejść do niej z dystansem, ponieważ opinię o serii zawsze najlepiej wyrobić sobie samemu.

KamilW, 5 listopada 2016

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: P.A. Works
Autor: Snow Grouse
Projekt: Ariaki Okada, Yuriko Ishii
Reżyser: Tensai Okamura
Scenariusz: Ryou Higaki
Muzyka: Hiroaki Tsutsumi

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Kuromukuro - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl