x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Widziałam już gorsze serie!
Głównym minusem tej serii wydają mi się postaci, większość do odstrzału od zaraz, chaotyczni i puści jak nigdzie indziej (chociaż jest kilka ciekawych).
Chociaż sama siebie muszę naprostować ale chyba przyzwyczailiśmy się wszyscy, po różnych serialach, że jak są jacyś zagubieni to na pewno są to ludzie nieprzeciętnej inteligencji, wyważeni i odnajdujący się wszędzie, a już na pewno każdy znajdzie swoje miejsce w społeczności (lub poza nią).
I oczywiście każdy coś potrafi, a to Bob budowniczy, a to bibliotekarz umiejący czytać w elfickim który napewno się przyda i oczywiście do tego McGyver i Xena a już na bank będzie medyk, bo przecież zawsze jest jakiś medyk, który złączy każdą kość, jest też terapeutą i nie zapominajmy że chirurgiem.
Tutaj trafiło na bardziej przeciętną grupkę.
I na szczęście udało się umknąć schematowi. I napiszę to co napisałam już wyżej, widziałam już gorsze serie!
Re: Widziałam już gorsze serie!
Re: Widziałam już gorsze serie!
Wszystko w tej serii było tak sztuczne – konflikt, atmosfera, postaci, fabuła, narracja, a za scenariusz pani Okada na zawsze straciła u mnie kredyt zaufania. Natężenie melodramatu pod koniec osiągnęło tak wysoki poziom, że bałem się, że w pewnym momencie to będzie aż tak złe, że aż śmieszne. Niestety nawet tego nie można o tym anime powiedzieć. Do tego dochodzi tragiczne 3D. Narzekamy na naszego wiedźmińskiego smoka, ale wcale nie wygląda on gorzej od tego co tu się wyprawiało.
Anglicy mają takie fajne określenie – trainwreck, czyli coś co oglądasz mimo tego, że to porażka, bo satysfakcję czerpiesz z tego jak seria z odcinka na odcinek się sypie. Idealne określenie Mayoigi.
Ode mnie najniższa nota. Jeszcze nie widziałem czegoś gorszego.
Mało w życiu widziałeś
A przepraszam – zapobiegawczo spojrzałem na twoje oceny – jeżeli ktoś wystawił „Boku dake ga Inai Machi” ocenę 2 (dosłownie: „2 – Właściwie nic w tym dobrego nie ma [...] Oglądnie tego to no nie wiem, kara?”) – to ten ktoś ewidentnie ocenia anime wyłącznie przez swój dość mocno specyficzny gust (czytaj: mało przydatny do rekomendacji), lub rzeczywiście ma mało doświadczenia. Obstawiam, że ten wybryk to chwilowa słabość, lub po prostu nietrafiony target widza (mam przynajmniej taką nadzieję). Ja osobiście rzadko kiedy wystawiam jakiemuś anime oceny „1”, bo po prostu porzucam produkcję potencjalnie zasługujące na taka ocenę (zakładam, że „jedynka” musi być naprawdę złym tworem, który nie pozwala widzowi dotrwać do końca seansu).
Reasumując – Mayoiga nie jest złym anime, średniakiem – prawdopodobnie, dobrym – potencjalnie… Na pewno na „1” nie zasługuje. Ocena nierzetelnie zaniżona.
Osobiście obstawiam: ogólnie: tuż ponad przeciętność, subiektywnie: bardzo klimatyczne, z dużym potencjałem.
Re: Mało w życiu widziałeś
Kwestię doświadczenia pozwolę sobie ominąć ze względu na to, że to dosyć tani zabieg zniwelowania mojej oceny i postawienia się na wyższej pozycji. Szczególnie jak ja Twojego „doświadczenia” zweryfikować nie mogę.
Erased było tragiczne we wszystkim czym chciało być na każdej płaszczyźnie – dramatu, thrilleru, okruchów życia czy kryminału o czym pisałem i o czym już dyskutowałem. Mayoiga to był zestaw kilkudziesięciu postaci‑schematów, które zostały wrzucone w wir taniego dramatu, gdzie logika nie miała żadnego znaczenia, a chodziło tylko o to żeby wzbudzić w widzu jakieś namiastki emocji… wobec postaci, które w niczym nie przypominały prawdziwych ludzi. Fabuła była zbiorem przypadkowych wydarzeń, wszyscy zachowywali się jakby mózgi zostawili w domu, problemy, które zostały nam przedstawione może byłyby poważne, gdyby nie wręcz przekomiczny sposób ich przedstawienia. Projekty postaci były sztampowe, animacja w zasadzie to tylko to tragiczne CGI. Muzyka jakoś nie zapadła mi w pamięć, poza openingiem. Rzeczywiście seria powyżej średniej.
Cieszę się niezmiernie, że masz taki jakże wysublimowany sposób selekcji tytułów – jak Ci się nie podoba to nie oglądasz. Wielce oryginalnie. Ale w takim razie skąd możesz wiedzieć jak wygląda „słabe” anime, skoro takich produkcji nie oglądasz? A co za tym idzie, jak możesz mówić o „dobrym” anime, skoro nie wiesz jakie anime jest „słabe”?
Eh, słaby troll (bo mam nadzieję, że to troll). Powiedziałbyś coś więcej niż „Mayoiga nie zasługuje na 1 because reasons”...
A i ciekawi mnie stwierdzenie, że seria ma duży potencjał. Potencjał na co? Na przeobrażenie się w pięknego motyla? Na wygranie biegu na 100 metrów? Chyba umknęło Ci to jakoś, ale uwaga… seria już się skończyła, jakikolwiek potencjał to to miało już został wykorzystany.
Re: Mało w życiu widziałeś
Za to kwestie doświadczenia absolutnie nie zgenaralizuje. Oczywiście kolejny punkt dla Ciebie – nie mam konta na Tanuki, więc moje „doświadczenie” w tej konkretnej dyskusji nie jest żadnym odniesieniem (choć moje prywatne konto w serwisie Anime Planet ukazuje ponad pół tysiąca produkcji za mną ... ;) ). Uważam jednak, iż „staż” w tej materii ma namacalne znacznie. Tym bardziej, że Twoje pozostałe oceny są dosyć zbieżne z ogólną tendencją. Brawo za najwyższe noty dla: Toradora [czyżbyś miał więcej lat/jesteś bardziej dojrzały niż przypuszczam?], Evangelion [filozofia/alegoria – nie spierajmy się – tutaj tylko zgoda ;)], czy Księżniczki Mononoke [cholera – to bezmiar Ghibli – jesteś naprawdę dobry!], czy FMA: Brotherhood [nie dałeś się zwieść świetnej (nad)interpretacji BONES – ukłony] – co jednoznacznie sugeruje, iż jesteś nie w ciemię bity…
Bardzo mi miło, że dałeś mi tego – jakże wysublimowanego – prztyczka w nos. Rzeczywiście powinienem wystawiać najniższą ocenę anime, które nie daje mi jakichkolwiek argumentów dokończenia seansu – muszę zweryfikować moje podejście do oceniania oglądanych produkcji. Plus dla Ciebie. [Z drugiej strony – nie wystawiam oceny anime bardzo słabemu – więc moja ocena jest nadal skalarna, jakby nie patrzeć…]
Cholera, kolejny użytkownik nazwał mnie „trollem” [Wydaje mi się, że już się spotkaliśmy przy temacie „Nanatsu no Taizai” ;) ] – będę musiał zweryfikować moje podejście… albo po prostu utworzyć wreszcie konto na Tanuki… [ Polska górą! :D ].
Co do potencjału serii. Na pierwszy rzut oka seria mogła być (wydawała się być) w czymś rodzaju ekwiwalentem – sukcesorem? odpowiednikiem? – serii typu [tutaj: z całego serca przepraszam za ogólnienie] „Umineko/Higurashi no Naku Koro ni”, czy „Shiki” – klimatycznej, strasznej, mrocznej, tajemniczej – może nawet i w stylu creepypasta – opowieści. Okazała się jednak być czymś innym. Generalnie – nadal całościowo spójnym [już za to: +1 do ogólnej oceny] tworem. Produkcje, która – może rzeczywiście – zawiodła życzeniowo widzów – za to kompetentnie realizowała swoje wytyczone cele, jednocześnie utrzymując swoisty klimat – warto by obdarować wyższą oceną niż „jedynką”??
Re: Mało w życiu widziałeś
Potencjał może i był ale rozwiał się wraz z pierwszym odcinkiem, w którym miała miejsca najbardziej kuriozalna scena tego sezonu – przedstawienie biliona postaci po kolei. Nie wiem kto wpadł na to by sprawdzać obecność, ale w ciągu 5 sekund znudziło mi się słuchanie kto jaką ma ksywkę. Poza tym 3/4 tych postaci można by wywalić bez szkody dla fabuły. Wtedy przynajmniej można by było jakoś rozwinąć albo poświęcić odpowiednio dużo czasu na ich przedstawienie.
Klimat też był nijaki, wszystko psuły irytujące postaci i sztampowa kreska. Jakakolwiek próba zachowania powagi została automatycznie niwelowana przez jakieś kretyńskie zachowanie, któregoś z biliona bohaterów.
Od kiedy to spójność całości czy konsekwencja w realizacji założeń to coś za co trzeba nagradzać? Jak nisko trzeba zawiesić poprzeczkę, by cieszyć się że seria jest w miarę logiczna i zachowany jest związek przyczynowo‑skutkowy? Przecież to jest standard, to jest absolutne minimum.
I na koniec – nie wiem jakie cele miała wytyczona ta seria. Czy celem było przestraszenie widza, czy pobudzenie jego wyobraźni tajemnicą wioski, czy po prostu dostarczenie rozrywki. Mayoiga absolutnie nie osiąga żadnego z nich. Bo seria nie jest straszna, tajemnicy wioski można się było domyślić w połowie, a rozrywki tutaj tyle co kot napłakał.
Nawet na MAL'u seria nie ma się czym pochwalić, a przecież wszyscy wiemy jak to jest z ocenami na tamtym portalu.
No po prostu szkoda, mówiąc szczerze to liczyłem na coś a'la Shiki (10/10 dla anime i 10/10 dla książkowego pierwowzoru), czyli że te gówniaki będą po kolei ginąć, a reszta będzie chciała ustalić przyczynę, a tutaj kloc.
Niskiej klasy horrory często to wykorzystują, masz grupkę okropnych nastolatków w którym każde jest karykaturą jakiegoś stereotypu, film zwykle zaczyna się od pokazania jak bardzo nieprzyjemnie i wkurzający są bohaterowie. Film buduje Twoją antypatie aby następnie karać te postaci za ich zachowanie. Nikt nie czuje się źle przecież jak głupia blondi, która wcześniej zdradziła i upokorzyła swoją koleżankę zostaje zdekapitowana, prawda? Dla wielu jest to nawet przyjemność, jeżeli naprawdę gardziliśmy postacią.
W tym przypadku nie ma znaczenia czy postać jest dobrze napisana, czy nawet czy się zachowuje jak człowiek. W pewnym sensie odhumanizowanie postaci daje scenarzyście wolną rękę by potraktować postać jak najmocniej się da.
Istnieje jeszcze ten aspekt, tak głupie, że aż śmieszne. Można wyciągnąć mnóstwo zabawy z jakiegoś filmu, nie poprzez stricte sam film, lecz poprzez umiejscowienie go w kontekście poza filmem. To znaczy, porównywanie prowadzenia postaci, kadrów do tego jak to powinno wyglądać.
Ok, czemu tak się rozpisuje? Ponieważ kliknij: ukryte chce zwrócić jak ogromną wagę ma w tym przypadku śmierć i brutalność wobec postaci. To nie jest seria typu Akuma no Riddle który niby jest o zabójstwach, ale tak naprawdę jako widz masz lubić wszystkie postaci (Titanium Ribs for the win). Tutaj te postaci aż się prosi by nimi gardzić i życzyć im jak najgorzej. Punktem kulminacyjnym w tego typu serii jest śmierć.
Ja na początku bardzo liczyłem na tą serię. Była i jest baaardzo głupia, Twórca wcześniej robił takie anime jak Another a i także Okada nie stroni od wybijania niektórych postaci w imie dramatu, więc no spodziewałem się samej dobroci. Ta seria robiła wszystko by pokazać, że jest tanim horrorem klasy C i ostatecznie… nie ma ona punktu kulminacyjnego, a raczej ma ona z zupełnie innego typu serii. To nie jest mądre anime, to nie jest dramat, nikogo nigdy nie obchodziły te postaci, budowanie rezolucji tak jakby ta seria była czymś więcej to największa obraza dla widza.
W ostatecznym rozrachunku wyszedł z tego albo wypatroszony horror klasy C albo po prostu bardzo bardzo źle zrobione anime. Niezależnie jak na to się patrzy, tak była to strata czasu.
Mogło być znacznie lepiej, ale wyszło beznadziejnie.
Bardzo możliwe, że to, co próbowano tu wykreować mogłoby się udać, gdyby całkowicie wymienić bohaterów. Nie uważam, iż ich ilość sama w sobie jest błędem – w końcu wybierali się oni do wioski, by zacząć tam nowe życie, niejako stworzyć środowisko społeczne, w którym mogliby „normalnie” (jak na ich standardy) funkcjonować. Rozbudowanie wszystkich z nich byłoby niemożliwe, chyba, że próbowano by to rozwlec na serię ponad 50‑cio odcinkową. Tutaj wszakże podejrzewam, że przy takiej konstrukcji fabularnej (tj. wyciąganie asów na sam koniec) nikt by nie zniósł słuchania o traumach kolejnych bohaterów i to nawet, gdyby zaserwowano je w ciekawszej formie, a nie tak jak to zrobiono. Naturalnym rozwiązaniem było zatem wyróżnienie grupki głównych bohaterów. Niestety, jak już pisałam po pierwszym odcinku, do tych ról nominowano praktycznie najgorsze możliwe postaci. Ponadto kompletnie niepotrzebnie wyróżniono ich aż tylu – przykładowo za zupełnie bezsensowne uważam kliknij: ukryte wywlekanie przeszłości pani od tortur, gościa od „sprzedaży” i tej dwójki maniaków broni. Bo serio – czy ich tragiczne przeszłości w ogóle kogoś ruszyły? Z drugiej strony, bohaterowie, którzy troszkę mnie zainteresowali – pani detektyw i ta mała, co niby widzi duchy – zostali potraktowani całkowicie po macoszemu. Jakie były w końcu ich kliknij: ukryte „nanaki” i dlaczego akurat takie, tego nie wiemy. Tak szczerze, to myślałam, że coś o tym będzie, bo np. były momenty jak ta detektyw kliknij: ukryte ściska sobie fałdy na brzuchu, co chyba powinno mieć jakiś sens (mogłoby ujść jak zwykły odruch bohaterki w jakimś innym typie serii, tu jednak, skoro skupiali się niby na psychice postaci, powinni to jakoś rozwinąć, skoro już poświęcili temu uwagę). kliknij: ukryte Za ciekawy zabieg uważam powrót bohaterów teoretycznie szybko wykluczonych z historii, ale i do tego mam zastrzeżenia. Absolutnie nie rozumiem zasad działania i motywacji tej dwójki, która potem atakowała resztę. Czemu w ogóle słuchali tamtej babki? I oczywiście – jakie były ich traumy? Ale i tak to wszystko blaknie w porównaniu do tego, co zrobili z trójką głównych postaci. O dziwo, historia Masaki wyszła nieźle – nie spodziewałam się, że kliknij: ukryte Reiji będzie jej wymyślonym przyjacielem i nawet uważam, że to dobrze poskładali do kupy (jak na ten tytuł oczywiście). Ale te traumy pozostałej dwójki… o ludzie – zaś biedne, skrzywdzone przez los/życie/ludzi/Boga/cokolwiek nastolatki… Nie wiem nawet co o tym powiedzieć – to było zwyczajnie głupie i jak słuchałam kolejnych wynurzeń Mitsumune, to jeszcze bardziej marzyłam, by to jednak była zwykła krwawa sieczka, w której wszyscy giną. Tutaj wyraźnie wyszły na wierzch wszystkie bolączki trapiące twórczość pani Okady – pomysł jest, ale jak przychodzi do konkretów, to jakieś toto sztuczne, przedramatyzowane, niedopracowane, nieżyciowe…
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak zakończenie. Wyglądało to dla mnie tak, jakby osoba wymyślająca tę historię zabrnęła za daleko i nie wiedziała, co właściwie dalej z tym całym chaosem zrobić. kliknij: ukryte Happy end? A może bad end? Więc zrobiła trochę tego i trochę tamtego, bo przecież „nie każdy jest w stanie sprostać swoim problemom… blablabla… część zostaje, część wraca do społeczeństwa.” Chyba najgorsze, co można było z tym zrobić i takie trochę „na odwal się”.
Ogólnie wyszło to tragicznie, a wcale nie musiało, bo pomysł głupi nie był. Zawiodło wszakże wszystko inne. nudni bohaterowie, chaotyczny sposób wprowadzania kolejnych wątków, skupianie się na pierdołach, mniejsze bądź większe dziury i błędy (poczynając od całej organizacji tej wycieczki) – to wszystko sprawiło, że nawet najciekawszy motyw musiał wyjść źle. Momentami było śmieszne i całościowo uważam to za kolejny tytuł z cyklu „tak głupi, że aż fajny”, ale jestem zawiedziona. Nie, nie tym, że nie wyszło z tego coś dobrego, ale że na koniec nie dodali większych głupot i kliknij: ukryte nie pozabijali większości bohaterów.
Ale dno
Wioska zagubiona w oparach absurdu i... nudy
Gdyby tylko zostawić samą koncepcję, wypatroszyć scenariusz i bohaterów, wyrzucić Mari Okadę z ekipy, to może faktycznie powstałoby klimatyczne anime – odpowiednio niepokojące i porządnie psychodelicznie z kilkoma tajemnicami w zanadrzu.
Re: Wioska zagubiona w oparach absurdu i... nudy
Re: Wioska zagubiona w oparach absurdu i... nudy
Re: Wioska zagubiona w oparach absurdu i... nudy
Myślę, że wymiana kadr niewiele by pomogła temu anime. Samo założenie (multum postaci na 12 odcinków, historia na 24 odcinki upchnięta w 12) skazywało to anime na niepowodzenie. Czyli wychodzi na to, że najbardziej winny jest producent. XD
Re: Wioska zagubiona w oparach absurdu i... nudy
Co do założeń, chodziło mi raczej o sam pomysł kliknij: ukryte ukrytych traum, które przybierają postać fizyczną i to, że na podstawie tego pomysłu dałoby się zrobić coś zupełnie od czapy, ale przy okazji z głową. A jeśli o liczbę bohaterów chodzi, to tak, to był strzał w stopę.
Re: Wioska zagubiona w oparach absurdu i... nudy
Re: Wioska zagubiona w oparach absurdu i... nudy
Owszem, a że Mayoiga nie spełnia żadnego z powyższych warunków… xD
Kierowca rządzi
Ludzie, to nie "HnNKn" ani tym podobne
Historia ta opowiada o grupie mlodych ludzi chcacych zaszyc sie w malej opuszczonej wiosce odcietej od swiata, aby uciec od swojego dotychczasowego zycia. Kazdy z nich ma ku temu swoje powody – przezyte traumy (mniej lub bardziej irracjonalne). Swoje nowe zycie musza jednak rozpoczac od walki o przetrwanie, a walka ta bedzie walka ze swoimi wlasnymi lekami ( kliknij: ukryte gdyz wioska bedzie w stanie materializowac ich „demony przeszlosci”, a co wiecej zostana w niej uwiezieni).
Zgadzam sie iz wiekszosc postaci pierwszoplanowych jest irytujaca, ale mozna tlumaczyc to tym, iz ludzie ci sa „zrabni psychicznie” (w koncu dlatego sie tam znalezli). Jak dla mnie najwieksza dziura w fabule jest brak przygotowania do calej tej wyprawy w nieznane (odcinek 2) i historia Misaki (odcinek 7). kliknij: ukryte Bohaterowie nie wiedza co zastana w wiosce, a na wstepie pozbywaja sie pieniedzy twierdzac ze od teraz nie beda im potrzebne. Wiedza ze wioski nie ma na mapach i ze beda odcieci od swiata – jak zamierzaja zyc? Nawet jesli byli przekonani iz beda tam mieszkac ludzie nikt nie przygotowal sie na ewentualnosc ze beda musieli byc samowystarczalni (maja maly zapas jedzenia, zaledwie dwoje pomyslalo aby zabrac ze soba latarke itp.). Jedna z postaci ma problemy zdrowotne i potrzebuje przyjmowac leki – skad zamierza je brac? Jedyne co przychodzi mi do glowy to iz dzieciaki pomyslay ze „organizator to zalatwi”... Co do historii Misaki: jesli w drodze powrotnej zostala oddzielona od kuzyna – dlaczego nie wrocila do domu? Jej wyjasnienia ze nie chciala wracac bez niego wiec zdecydowala sie szukac wioski sa NIELOGICZNE. Naturalna reakcja bylby powrot do domu z nadzieja ze jej kuzyn juz tam dotarl, jesli nie, zorganizowanie akcji poszukiwawczej aby go odnalezc. Ona natomiast nie poinformowala rodziny ze nic jej nie jest, zamieszkala w pobliskim miescie, podjela prace i szukala sposobu aby wrocic do wioski by go odnalezc – pomimo iz nie wiedziala ze nie wrocil! Pomijam juz ze byla poszukiwana a nikt w miescie nie rozpoznal iz jest to zaginiona dziewczyna o ktorej pisza w gazetach (ponadto pisano tylko o niej co potwierdzalo przypuszczenie iz kuzyn wrocil do domu).
Podsumowujac obejrzane 10 odcinkow stwierdzam iz dobrze sie to oglada (pomijajac wspomniane wyzej mankamenty). Nie wiem jeszcze jaki bedzie final, ale moje ogole wrazenia (rowniez te audio‑wizualne) sa pozytywne. Na pewno warto dac temu szanse.
Re: Ludzie, to nie "HnNKn" ani tym podobne
W sumie zachwyca mnie, że seria nawet nie ma taga horror na MAL i ANN, tylko „mystery”, „psychological” i „thiller” (chociaż elementy nadprzyrodzone automatycznie powinny to klasyfikować jako horror, a nie thiller…). Zapewne nawet autorzy boją się to nazwać horrorem, wiedząc jak bardzo nie wyszło.
Re: Ludzie, to nie "HnNKn" ani tym podobne
Eeee, czemu? Horror w żaden sposób nie zalicza się do „prestiżowych” gatunków więc jakiegoś wretesu nie widzę gdyby MAL dał temu tag horroru. Myślę, że psychological jest bardziej „świętym” gatunkiem. Jednak jeśli chodzi o tagi na MALu to są one na wyczucie i mają mało wspólnego z tym co myślą twórcy.
Czy ja jestem jakimś dziwadłem czy świętym bo mnie oprócz dziewczyny o której piszesz tylko kilka osób wkurzyło. Baa nawet lubię głównego bohatera albo by lepiej mój stosunek określic przynajmniej mnie interesuje.
Re: Ludzie, to nie "HnNKn" ani tym podobne
Dyskutowałbym. Horror nie jest jakoś szczególnie prestiżowy jeśli chodzi o literaturę wysokiej klasy, jednak jeśli chodzi o literaturę rozrywkową… jest chyba najtrudniejszym gatunkiem do poprawnej realizacji.
Re: Ludzie, to nie "HnNKn" ani tym podobne
No właśnie jestem strasznie zdziwiony pod tym względem. To anime byłoby naprawdę czymś specjalnym gdyby zrobili dokładnie to co jest teraz, ani jednej zmiany… tylko aby dodać takie sceny jak ta z parasolką z Another. Trochę na to liczyłem i nadal liczę.
...omg
Jeszcze chciałbym dodać coś w temacie ludzi, którzy uważają, że można temu anime wszystko odpuścić, bo postaci nie mają wszystkich klepek…
To że anime jest o bandzie wariatów to jedno. To, że tempo i montaż scen to absolutna sieczka bez zamysłu i talentu to drugie. Postaci nie powinny usprawiedliwiać nieudolności scenarzystów. Można stworzyć dobrą historię o wariatach, można też stworzyć dobrą historię, która sprawia że zarówno widz jak i postacie kwestionują co jest rzeczywistością a co nie jest, ale to anime taką historią nie jest.
Zastanawiam się w tym momencie, czy twórcom tego anime w ogóle już na czymkolwiek zależy, bo co odcinek, to jeden gorszy od drugiego.
Cała nadzieja w dziewczynie od egzekucji albo zazdrosnym kochasiu głównego bohatera…
Masaki jest legalna, ma 17 lat.
Uwielbiam anime
Też uwielbiam anime.
Odcinek 7
Odcinek 9
Re: Odcinek 9
Re: Odcinek 9
To jest wspaniałe! Będę trzymać kciuki ;3
Ciekawe, sadze ze po czesci ogladanie tej serii sprawia Ci przyjemnosc. W takim razie mam dla Ciebie rade, by zamienic to zazenowanie na smiech.
Sprobuj wyzbyc sie jakichkolwiek norm i oczekiwan. Nie spodziewaj sie po dramatycznej rozmowie dramatu, czy po traumach rzeczywistych problemow. Spodziewaj sie, ze takie nie beda, wyczekuj i szukaj niescislosci, wyczekuj az ktos zginie, bo Ty masz chcieć by oni zgineli.
Polecam Ci od czasu do czasu zatrzymac serie i zastanowic sie np. jak bardzo chaotycznie byla prowadzona jakas rozmowa, jak postacie bezsensownie skakaly tematem olewajac rzeczywistosc. Zatrzymaj sie i zastanow sie czemu te postacie to robia. Rob to ze swiadomoscia, ze seria tego od Ciebie oczekuje. Ta seria jest tak bardzo wypelniona nonsensem, ze szukanie go to główna przyjemność z seansu. Czasem warto dac sie poniesc klimatowi, tylko po to by jak bedzie wieksza glupota by roznica atmosfery bardziej szarpnela.
To anime nigdy nie mialo potencjalu, nigdy nie mialo miec. Przywolujac Shingeki no Souma jest to tragicznie zle danie przygotowane przez kogos kto zna sie na gotowaniu i chce zrobic cos okropnego. I da się czerpac z niego przyjemnosc dopiero gdy znajdziesz wszystkie zgrzyty zastawione przez kucharza.
W tej serii jest ogrom rozrywki, tylko trzeba odpowiednio do niej podejść.
Ja od pierwszego odcinka tego chcę, żeby zginęli wszyscy. Zwykle powinien być ktoś w tak dużej ekipie kogo się w miarę polubi i liczy na to, że przeżyje, a tutaj po prostu nie ma osoby którą można by lubić, każda postać jest irytująca na swój sposób.
Ale tak jak napisałeś: możliwe, że „w tej serii jest ogrom rozrywki, tylko trzeba odpowiednio do niej podejść”, nie zawsze jednak się tak da. Choć chętnie posłuchałabym Twojej rady, nie widzę nadziei dla tego anime. Może się ona jednak przydać osobom, które dopiero zamierzają to obejrzeć, bo choć ciężko jest zmienić swoje nastawienie i opinię w trakcie trwania anime, będąc przygotowanym od początku na syf, z odpowiednim ostrzeżeniem może się on zmienić w w miarę sensowną rozrywkę. Są po prostu rzeczy których nie da się przeskoczyć…
Mówisz o nielogiczności postaci tylko, że w tej sytuacji takie zachowanie jest bliższe rzeczywistości niż podążanie za logiką. Moją ulubioną sceną do tej pory była ta z 5 odcinka kiedy w czasie rozmowy o powadze sytuacji wszyscy zaczęli zchodzić z tematu wpadając w durne rozmówki. To było bardzo bliskie realiom i niesamowicie rzadkie w fikcji. Ludzki mózg ma tendencje do odpychania od siebie złych myśli i skupiania się na zastępstwie. Takim prostym przykładem chociażby są rozmowy na stypach. Gdzie temat woli oscylować na tym co pies wdowy zjadł na śniadanie niż w dywagacjach o śmierci. Specjalnie pominęłam to, że bohaterowie do normy nie należą i aspekt paniki.
Szczerze na razie dla mnie anime oscyluje między dobrym a bardzo dobrym. Wszystko zależy od tego co wyjdzie z całej tej tajemnicy. To trochę dla mnie niepokojące bo ostatni raz kiedy oglądałam anime w ten deseń źle to się skończyło. Lubię też czarny humor i nie branie siebie do końca na poważnie xD Nie wiem dlaczego ludzie myślą, że to jest niezamierzone. Co do postaci, parę mnie wkurza, parę lubię, parę mnie interesuje ale do większości jestem neutralna. Tak najczęściej jest u mnie przy dużych grupach. Co do ich bycie wkurzającymi to nikt nawet nie liznął mojej wytrzymałości. Nie są nawet w tej samej lidze co taka Momo z Onmyou Taisenki. Natomiast głównego bohatera lubię a raczej mnie interesuje bo od pierwszego odcinka wiadomo, że coś w jego zachowaniu nie pasuje. Gdyby mnie denerwował jak ciebie już dawno rzuciłambym serię, nie potrafie oglądać czegoś w pełni nie skupiając się na głównym bohaterze.
Cóż pewnie zwyczajnie jestem nienormalna bo nie widzę tego wreck w uznanym przez fandom za trainwreck anime.
Po siódmym odcinku czyli w pół drogi...
Zanosi się, że będziemy mieli kolejny przykład na „bezjajeczność” obecnych Japończyków. Jakby twórca horroru bał się, że kogoś przestraszy, a komedii nie śmiał się kogoś rozśmieszyć. Nic dziwnego, że ostatnio dobrze wychodzą im jedynie slice of life'y.
7
Grzybki halucynogenki
Re: Grzybki halucynogenki
Bo może bym zaczął oglądać tego potworka.
Re: Grzybki halucynogenki
Re: Grzybki halucynogenki
Tego typu potworki zawsze mile widziane, zapewne żałość aż się przelewa z ekranu. Po tych grzybkach pewnie niezły odlot jest.
Re: Grzybki halucynogenki
7 odcinek
kliknij: ukryte Do jakiego stopnia Ci idioci się posuneli bo przeczytali artykuł, że dziewczyna zagineła to naprawdę głowa mała. Wodna tortura też była boska. Naprawdę żałuję, że nie rzucali w nią solą.
Cały odcinek od początku do końca to czysta głupota posunięta do tego stopnia, że nie da się z tego nie śmiać.
Re: 7 odcinek
I normalnie chyba bym się cieszyła, że mam zazdrosnego przyjaciela, który ratuje głównego bohatera od szipu z denerwująca bohaterką, ale Hayato jest takim zaborczym seme, że aż się odechciewa jakiegokolwiek pairingowania… Proszę, niech oni wreszcie zaczną zabijać tych ludzi, najgorsze możliwe zakończenie będzie, jeśli oni wszyscy powrócą do społeczeństwa cali i zdrowi D:
Czesc ludzi myslala, ze to jakies ambitne kino bedzie po pierwszym odcinku, bog wie wiedziec czemu i tyle. Pierwszy odcinek w ktorym tylko przypomne:
kliknij: ukryte - banda wyrzutkow spolecznych spiewa piosenke o nieszczesliwym hipopotamie
- kierowca chce zabic caly autobus bo jest biedny, a nastepnie dostaje w morde i zarzyguja go
- glowny bohater ma halucyny z bomba w ksztalcie pilki do kosza
- ogromny rozrzut postaci ktore sa chodzacymi stareotypami (the fat one, the annoying couple, the unstable one, the psycho one, the black one ktory zginal pierwszy etc.)
Jezeli podobalo Ci sie do tej pory to jest nadal to samo.
Strach oglądać dalej, ale kiedyś trzeba się będzie za to zabrać.
Będę oglądał, bo liczę, że będą umierać boleśnie, straszliwie i w jak największych męczarniach.
Niech zostawią mi tylko lion i będę zadowolony.
dubeltówlka + 2 naboje
Niestety powiedzenie „tak złe, że aż dobre” nie ma miejsca w przypadku tej serii. To anime jest po prostu nudne i pozbawione wyrazu. Pora porzucić je bez żalu.
Re: dubeltówlka + 2 naboje
Re: dubeltówlka + 2 naboje
1. Lovepon
2. Masaki
3. Mitsumune
4. Valkana
5. Maimai
Ja dotąd dobrze się bawiłam przy tej serii, ale dzisiaj się wyjątkowo zmęczyłam, jakbym na raz obejrzała z 6 odcinków bez żadnej przerwy >.>' kliknij: ukryte Nie wiem, czy to ich pogadanki na luzie o (kolejnym!) zaginionym człowieku przeplatane z wrzaskliwymi oskarżeniami okularnika (i do tego ta straszna muzyka), czy to odpały panny egzekucji czy rozgłaszanie, że od zawsze widzi się duchy mnie najbardziej dobiło… Może tylko odcinki nieparzyste są śmieszne?
kliknij: ukryte Jak ten czarny zniknal, to dwoch typkow powiedzialo
„Nie no, nie zostawiłby Cie sama bo chcial przeciez sie do Ciebie dobrac”
To oznacza, ze byli oni w to zamieszani i dali pasywne przyzwolenie. A tam… whatever. Czarny musial umrzec w koncu jako pierwszy, szczegoly sa niewaaaazne.
I tak na serio, to ten serial świetnie pokazuje jak się powinno robić horrory klasy C w anime. Póki co to jest dokładnie to czego się spodziewałem po pierwszym odcinku. Wariaty, napięcie, postacie które chcesz by umarły, zagrożenie i morze głupoty.
No i nie jest to parodia, jest to głupota którą ktoś napisał w pełni świadom, że piszę głupotę. Tak samo określenie, że jest to niezamierzona komedia które wcześniej się pojawiło w komentarzach mi trochę przeszkadza. Nie ma w tej serii nic niezamierzonego, dobór kadrów, dialogi pokazują, że to anime było zrobione ze sporą dbałością o widza.
Implikacja, że osoby za to odpowiedzialne zrobiły to przypadkiem to jest obraza ich, a także ich pracy. Nie… zrobili beznadziejnego głównego bohatera i za to ich ganić. Miło się spędza czas przy serii, za to też trzeba chwalić twórców, a nie stwierdzać, że wyszło im przypadkiem.
Dam bardzo prostą klasyfikacje:
The Room – nieudolnie zrobiony film przez nieudacznika który myślał, że robi coś super. Próbuje być czymś czym nie jest.
Resident Evil – debilny film akcji robiony przez ludzi którzy więdzą co robią i jakie wymagania mają widzowie którzy chcą tą serie oglądać. Jest tym czym jest. W tej kategorii znajdziesz takie filmy jak Kill Bill.
heh… mały rant wyszedł i nawet nie o samym anime. Tak samo mnie irytowały komentarze do Cross Ange.
ep 3
Jedyna osoba, która mnie tam nie drażni to lion, bo nic praktycznie nie mówi i kolega naszego głównego bohatera.
Re: ep 3
Episode 3
Miałem nadzieję na coś innego, ale to też będzie okej.
By the way, jaka bulling fiesta to się zapowiada, to mi się w głowie nie mieści xD
Haha
No, jak ktos oczekuje glupiego trainwrecka, japonskiego horroru klasy C. To sie nie zawiedzie.
Majonezowa Iga rulez~
Z niecierpliwością czekam na pokazanie thragicznej przeszłości naszego tytana intelektu, czy głównego bohatera – kliknij: ukryte środek nocy, opuszczona wioska, zaginiony człowiek, grasujący niedźwiedź czy inny niebieskoskóry potwór – a co mi tam! Popykam odwiedzić prawie‑zabójcę zamkniętego w podziemnej celi! Niby te dwie „koleżanki” też wyszły w środku nocy same, ale ta od egzekucji nie ma chyba wszystkich klepek… I czy ktoś jeszcze uważa, że bohater nie zakochał się w tej całej MaiMai (ta wredna, co mu mało zupy nalała w dzisiejszym odcinku), bo tak naprawdę to kliknij: ukryte przebrany chłopak?
Ciekawi mnie jeszcze przeszłość Panny Rzygawki (niestety, ale chyba jest ważną postacią, skoro ma tyle scen w openingu…?):
kliknij: ukryte 1. Może ona tez jest potworem z wioski i co odcinek będzie kogoś zjadać?
2. Może przyjechała szukać w wiosce kogoś z rodziny (kochanego starszego braciszka?)
I ten wspaniały tytuł w zapowiedzi ostatniego odcinka, żeby się widzowie nie denerwowali, co to za trup płynął w rzeczce pod koniec…
Co ja pacze... O_O
Wygląda na to że miała być to Danganronpa.
Wyszło z tego… no właśnie…
CO TO DO CHOLERY JEST?!
Tak irytujących, sztampowych i sztucznych bohaterów jeszcze nie widziałem, z głównym bohaterem na czele którego powinni jak najprędzej zabić, najlepiej z użyciem tortur. Propozycje otwarte. (I to właśnie on prawdopodobnie będzie chroniony plot armorem ;-;)
Reszta po prostu niemiłosiernie irytuje.
Na początku zapowiadało się nieźle. Cień tajemnicy,mrok itp, ale… z resztą po co to komentuje?
Trzeba to zobaczyć na własne oczy.
PS: Kto projektował postacie?! Nieproporcjonalne głowy i cienkie kończyny wyglądają absurdalnie głupio.
Po 2 odcinku...
Póki co klimat i „świat” trochę jak z Higurashi lub Shinsekai Yori. Niestety postaci to albo irytujące szuje albo wkurzające ofiary losu, a jak się trafi ktoś normalniejszy to dosłownie na 5 sekund i jedno zdanie w odcinku. Niech tylko ktoś/coś zabije przynajmniej 1/3 postaci – w pierwszej kolejności ciach rapera, krzykacza Valkana oraz Maimai. Gdyby głównego bohatera ktoś zaciukał też nie byłoby źle, ale na to nie ma chyba co liczyć.
Szkoda też, że ta wioska jest trochę w zbyt dobrym stanie (chociaż może będzie na to sensowne wytłumaczenie).
Re: Po 2 odcinku...
1) Nadmiar postaci,
2) Tragiczne postaci
Spośród tylu możliwych określeń musiałeś/aś użyć "ciach"? Niestety w dzisiejszych czasach jest o wyrażenie stricte pejoratywne i radziłbym omijać je szerokim łukiem.
Re: Po 2 odcinku...
Re: Po 2 odcinku...
Mayoiga jak dotąd łączy odpowiednie schematy i nie odchodzi od nich na tyle by zamknąć sobie drogę do bycia dobrą serią (moim zdaniem ma kilka możliwych opcji).
Owszem, postaci jest za dużo, ale można to łatwo zmienić nie wychodząc poza schematy.
Owszem, wiele postaci jest nudnych, głupich, irytujących, ale można to łatwo zmienić nie wychodząc poza schematy.
Ciekawe jest to, że odpowiednie połączenia utartych schematów ostatnimi czasy w anime zdarzają się na tyle rzadko (pewnie dlatego, że twórcy starają się być na siłę oryginalni), że są interesujące. Takie rzeczy sprawdzają się w krótkich seriach, bo widz zazwyczaj nie zdąży się nimi znudzić. Tam oryginalność często grzebie serię, bo nie jest ona sensownie wyjaśniona właśnie z powodu braku czasu.
Re: Po 2 odcinku...
Rzygula na szczęście pójdzie pod topór razem z murzynem(oby) i nie będzie psuła mi humoru swoją chorobą lokomocyjną.
Utarte schematy nigdy nie będą ciekawe, bo już wszystko było wałkowanie x razy. No może kiedy bohaterowie są interesujący, wtedy nie zwraca się na to uwagi, jednak w przypadku Mayoigi
.wszystko jest na poziomie dna jak na razie.
Syf
Trainwreck
Chyba, że się mylę i twórcy nagle zaskoczą mnie i okaże się to świetnym dramatem z dreszczykiem. No, miejmy na to nadzieję.
Swoją drogą, podczas przedstawiania uczestników wycieczki, jak tylko doszło do Mitsumune, to od razu zapaliła mi się lampka ostrzegawcza. I oczywiście, ponieważ chłopak wygląda na z pozoru normalnego i jedną z nudniejszych postaci tam, to musi być głównym bohaterem. Nie żeby reszta postaci wypadła jakoś super lepiej, ale chętnie zobaczyłabym w tej roli większego dziwaka/kogoś, kto nie byłby aż tak oczywisty w tej roli (a jakby to był jeden z tych starszych, to już w ogóle cud, miód). I jeszcze te hinty na jego wielką traumę i mroczną stronę osobowości… ech…
To nie będzie poważne i nie nastawiałbym się na nic wielkiego.
Lecz to nie znaczy, że nie podobał mi się pierwszy odcinek. Muzyka budowała klimacik, tajemniczo i tak dalej. Może fajnie się oglądać tych świrów jak ze sobą rozmawiają. W pierwszym odcinku niektóre wymiany zdań naprawdę fajnie się oglądało, bo było w nim dużo napięcia. I to anime może się sprawdzić właśnie w tym, w budowaniu napięcia.
A główny bohater no niestety widoczny jak na dłoni. Jego archetyp był już przerobiony miliard razy i za każdym razem wkurza.
W każdym razie, zobaczymy. Na pewno to anime zwróciło moją uwagę, wydaje się mieć coś do zaoferowania, nawet jeżeli już parę lampek alarmowych się zaświeciło. Będę śledził.
Ogólnie liczę na dobrą rozrywkę ze świrami.
Heh, ale jestem pozytywnie nastawiony do tej serii mimo oczywistych wad… heh…Chyba po prostu widzę w tej serii moją czarną owieczkę sezonu.
Ciekawe co się z tego wykluje. Szeroka obsada sprzyja temu, że zaraz po dotarciu do wioski ktoś ich zaraz zacznie szatkować i stopniowo zmniejszać stan osobowy „wycieczki”.
Muzyka, klimat – na to stawiam i liczę, że wyjdzie z tego jedna z lepszych bajek tego sezonu.