Komentarze
Netoge no Yome wa Onnanoko ja Nai to Omotta?
- Całkiem sympatyczna prawie haremówka MMORPG : Bez zalogowania : 28.03.2021 13:03:30
- Re: Pocieszna bajeczka : Bez zalogowania : 22.03.2021 16:38:50
- komentarz : IndridCold : 20.08.2017 20:27:01
- komentarz : Ruka : 3.09.2016 21:37:48
- Pocieszna bajeczka : Farathriel : 29.06.2016 16:19:12
- Przyjemny przeciętniak : Kysz : 26.06.2016 14:06:50
- komentarz : Koogie : 24.06.2016 08:08:26
- komentarz : Nikodemsky : 24.06.2016 03:38:16
- komentarz : Kysz : 21.05.2016 20:24:28
- komentarz : Ted : 21.05.2016 16:12:01
Całkiem sympatyczna prawie haremówka MMORPG
Trochę z cyklu – jak ściągnąć na ziemię kogoś z zadatkami na hikkikomori ;) tym razem w niemal żeńskiej odsłonie ;)
Dla fanów komedii romantycznych też się coś znajdzie :)
Olbrzymim plusem dla mnie jest to, że nie jest to kolejny isekai, ale pokazano grupę młodzieży, która wspólnie gra.
Drugi plus za pokazanie wątpliwości – że tak naprawdę przebywanie w świecie gry i rzeczywistym nie zawsze aż tak diametralnie się różnią :)
Pomimo tej całej mocno słodkiej oprawy i graficznej i dźwiękowej i trochę w relacjach – polecam.
Za ostatni odcinek ocena idzie pół punkta w górę do 7/10
Historyjka strawna, zabawna. Odprężająca na wakacje:)
Grafika bardzo mi się podobała a muzyki w ogóle nie pamiętam
5/10
Pocieszna bajeczka
Sama zaś Ako jest przypadkiem nieuleczalnej, słodkiej idiotki. Dziewczyna z jednej strony nadaje serii smaku, a z drugiej po prostu irytuje swoim nieludzkim jak na jej wiek nierozgarnięciem. Nastolatka z mentalnością 8 letniego, uzależnionego od gier komputerowych dziecka w dodatku wplątana w niewinny romansik z głównym bohaterem… I nagle nie wiem na ile Ako to jeszcze archetypowa dandere, a na ile ociekająca lukrem dziwaczka z domieszką nietypowej nieśmiałości motywowanej jej złymi nawykami.
Te dzieciaki spędziły sporo czasu razem, a jednak przez płytką fabułę, słabe i zagubione umotywowanie ich działań, wszystko stało się po prostu przeciętnym anime, które gdyby nie to, że ma swój urok – prawdopodobnie zostałoby przeze mnie porzucone w półbiegach. A tak to raz w tygodniu miałem przyjemność popatrzeć sobie na ładnych bohaterów, którzy coś tam próbują robić.
Przyjemny przeciętniak
Największy problem miałam z postacią Ako, która jest po prostu tępą idiotką z ładnym wyglądem. Nie wiem skąd jej się ten cudowny wygląd wziął, skoro dziewczyna jest typowym nolifem, który najchętniej w ogóle nie odrywałby się sprzed kompa. Abstrahując jednak od tego, jest ona niemiłosiernie wręcz irytująca ze swoim oderwaniem od rzeczywistości. Reszta bohaterów była właściwie okay, choć na początek byłam negatywnie nastawiona do Akane z tym jej ukrywaniem swojej pasji do gry i robieniem wszystkiego, by nikt się nie dowiedział. Potem okazała się całkiem sympatyczna i miała swojej momenty (ach ten jej nick xd). O dziwo, protagonista jest tu w miarę sensowny. Bałam się, że to będzie kolejny bezpłciowy otaku, ale Hideki wypadł po prostu zwyczajnie.
Możliwe, że nie oglądałoby mi się tego tak dobrze, gdyby nie to jak wyglądała gra, w której siedzieli bohaterowie. Faktycznie wyglądało to, jakby była ona bazowana na RO – grafika, designy postaci, potworki (nowy rodzaj poringa? xd) i nawet WOE. Zbyt wiele tych podobieństw, żeby to zignorować. Swego czasu dużo w to grałam, więc fajnie się doszukiwało tych smaczków.^^
O serii szybko zapomnę, ale gdyby tak czasem wyszedł drugi sezon, to chętnie obejrzę – wiem czego się spodziewać i to coś nie jest beznadziejne. Pierwszy odcinek co prawda zaprezentował się najlepiej i mógł dać nadzieję na coś lepszego, niż w ostateczności wyszło. Potem trochę zeszli z tonu, ale i tak miło spędziłam przy tym czas. Ot, takie 6/10.
Mamy tutaj o wiele więcej typowych niespodzianek/sytuacji z komedii haremowych, brak fabuły i pozostał właściwie tylko koncept, według którego pociągnięto kilka luźnych pomysłów.
Jeśli chodzi o samą otoczkę mmo – nie jest to raczej nic dla specyficznej grupy odbiorców. Tutaj autor zaciągał informacje albo z drugiej ręki(choć technicznie w niektórych kwestiach utrzymywał zgodność ze „standardami sieciowych masówek online”) albo specjalnie rozluźnił atmosferę, aby dotrzeć do szerszego grona odbiorców(ciężko mi dojść które z tych dwóch ale nie ma to większego znaczenia).
Postacie typowe w środku z harem masterem, który jest fanem mang/anime/gier i wcale się z tym nie ukrywa ale jednocześnie nie odnosi się do tego tak wzniośle, żeby było to irytujące(może dlatego jeszcze ma kolegów). Dziewczyny przesłodzone, zwłaszcza tytułowa waifu z gry, która okazała się być słodkim nolifem z dużym biustem(marzenie geeków :3).
Nie jest to nic specjalnego poza całkiem przystępnym zapychaczem czasu. Bywa sporadycznie zabawne(bliżej uśmiechu na ustach, aniżeli faktycznego śmiechu), wątek romansu jest potraktowany po macoszemu(pomimo tego, że niby seria w okół niego się kręci), a jako kategoria serii szkolnej nie pokazuje z niej samej zbyt wiele.
Można jak najbardziej obejrzeć w przerwie pomiędzy innymi seriami, jednak nie powinno się podchodzić z wygórowanymi oczekiwaniami, ponieważ seria nie wyróżnia się niczym szczególnym.
Ode mnie 6/10.
Co drugie anime na które trafiam ma w gatunku wpisaną komedię.
Obejrzałem już dobre parędziesiąt takich anime.
Śmiałem się przy może 3.
Jak kogoś nie śmieszą akcję pokroju poślizgnięcia się na skórce od banana, to nie ma czego szukać w komediowych anime, bo nic zabawniejszego tutaj nie znajdzie.
Ale cała reszta to jakaś masakra. Zaczęła się krucjata by uratować Ako przez szponami hikineetyzmu, prawie na miarę wyzwolenia Rukii czy Nico Robin. Zamykanie się w pokoju, konsekwencje grindu, gadki szmatki o odejściu ze szkoły, rozmowa z rodzicem i błogosławieństwo nakama. Brakowało tylko niedobrego ojca, któremu można by dać w mordę. Chyba miałem dość w momencie, gdy pokazano skłonności Ako do ekshibicjonizmu. Co za przynęta, aż słuchać było oklaski z drugiej półkuli. Ciekawe ile ten chwyt zrodzi nowości na sierpniowym Comickecie.
Rozczarowanie
Generalnie, jeden dobry gag na cały epizod (vide brak wylogowania), kilka takich sobie i generalnie schematyczna nuda, jaką obserwowaliśmy już w całej masie haremówek o szkolnych klubikach tego i tamtego. Gra, która w pierwszym odcinku była sensem fabuły, powoli schodzi na dalszy plan, co widać nawet w tym, że w trakcie rozgrywki nie pokazuje się już avatarów, ale prawdziwy wygląd postaci.
Poza tym, wszystko idzie dokładnie tak, jak to można było przewidzieć – ot, choćby kwestia Nekohime. Serio, gdyby w tej produkcji był choć jeszcze jeden pełnoprawny męski bohater, a humor trzymał poziom z początku, to pewnie rozważyłbym oglądanie. A tak, skoro właściwie na tym etapie już można przewidzieć, jak to się potoczy dalej, to chyba dalsze śledzenie mija się z celem.
Inna inszość, że kierunek, w którym idzie fabuła, sugeruje możliwość powstania kolejnego schematycznego haremiku ze szkolnym klubem i MMO w roli pretekstu. Bo serio, przydałby się w obsadzie jeszcze jeden facet, taki w roli pełnowymiarowej postaci. Ale to raczej niemożliwe.
W sensie Ako to jest kompletny lunatyk. Ona jest jakby wziąć autyzm 4chana i żałość reddita, zmiksować i na końcu dodać szczyptę Yandere. I powiem, że ja lubię oglądać tak bardzo zrąbane postaci, szczególnie wtedy kiedy anime nie próbuje pokazać, że te przywary są ok.
Miło było też zobaczyć, że blondyna z kucykami nie okazała się kolejną damulką do haremu. Jej interakcje z głównym bohaterem były zaskakująco przyjemne w oglądaniu.
Ogólnie anime… jak to anime. Słabo, ale jak ktoś spędził za dużo czasu w MMO i w internecie, to jest spora szansa, że to show do niego przemówi i spędzi z nim miło czas. Przynajmniej tak to wygląda po dwóch odcinkach.
Złota zasada MMO:
All guys play as little girls.
All girls play as little gay shota catboys.
Autentycznie zabawne, posmialam się naprawdę, do tego ładne to, główna bohaterka jest słodka, ogółem sympatyczne postaci, fajny humor, serio, kupiło mnie to juz po 1 epku :)
Pierwsze wrażenie
Graficznie było okay, zwłaszcza projekty postaci są bardzo słodziutkie. Rozwaliło mnie, że bohaterowie grają w grę z tak kiepską grafiką. Z reguły jak już w coś grali w anime, to starano się, by to wyglądało super ekstra. A to faktycznie przypomina mi trochę styl RO (i ten potwór z endingu – to jakaś nowy, wypaśnięty MVP na bazie poringa? Octoring? ;p)
Ogólnie pierwszy ep raczej na plus – jeśli utrzymają taki poziom, to będzie dobrze. Niczego więcej nie wymagam.
Nadal leze ze smiechu kliknij: ukryte jak oswiadczyl sie facetowi. Ta cala rozmowa, te reakcje. Fakt, ze go uswiadamia jak bardzo glupie bylo ze myslal, ze jest dziewczyna.
No coz, jezeli chodzi o aspekt wizualny i muzyke. Komediowo, pierwszy odcinek to byl, wiec ladnie i fajnie bylo, lecz zobaczymy jak sie utrzyma. Ale bardzo duzo w tym anime robia te reakcje, zmiana muzyki, kamera i jakas strasznie dziwna mina. I to wszystko ladnie sie komponuje. Lubie.
Jezeli okaze sie to Chuunibyou, ale bez dramatu i romansu to bede zadowolony.