Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Netoge no Yome wa Onnanoko ja Nai to Omotta?

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 28.03.2021 13:03
    Całkiem sympatyczna prawie haremówka MMORPG
    Wizualnie cukierkowo przesłodzona (łącznie z fanserwisem), ale lekka i zabawna seria – o małej grupce graczy MMORPG.

    Trochę z cyklu – jak ściągnąć na ziemię kogoś z zadatkami na hikkikomori ;) tym razem w niemal żeńskiej odsłonie ;)

    Dla fanów komedii romantycznych też się coś znajdzie :)

    Olbrzymim plusem dla mnie jest to, że nie jest to kolejny isekai, ale pokazano grupę młodzieży, która wspólnie gra.
    Drugi plus za pokazanie wątpliwości – że tak naprawdę przebywanie w świecie gry i rzeczywistym nie zawsze aż tak diametralnie się różnią :)

    Pomimo tej całej mocno słodkiej oprawy i graficznej i dźwiękowej i trochę w relacjach – polecam.
    Za ostatni odcinek ocena idzie pół punkta w górę do 7/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    IndridCold 20.08.2017 20:27
    Dziewczyny ubrane w różne sukienki i inne ciuszki, a nie ciągle śmigające w tym samym. Całkiem realistycznie wyglądające dłonie, czy pomalowane paznokcie… niby szczegóły a cieszą oko:) Graficznie – ładnie.
    Historyjka strawna, zabawna. Odprężająca na wakacje:)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ruka 3.09.2016 21:37
    Początek był fajny ale w połowie zaczęło mnie nudzic.
    Grafika bardzo mi się podobała a muzyki w ogóle nie pamiętam
    5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Farathriel 29.06.2016 16:19
    Pocieszna bajeczka
    Nic dodać nic ująć jak w tytule tematu. Problem tego anime (jak sporej większości zresztą) to nierówność. Początek wręcz wyborny jak na swój gatunek. I tak to – autorzy najpierw uraczyli widzów świetnymi przystawkami by później podać przeciętną zupę i równie przeciętne drugie danie w którym dobry okazał się jedynie sos, którym były polane ziemniaki i mięso. Także projekty postaci, kreska, ogólna urokliwość – wręcz cudowne. Zwyczajnie w świecie cieszyło to oczy. Gorzej było już z samą treścią bo bohaterowie i ich możliwa do wydobycia unikatowość została przeorana gdy tylko na wierzch wyszło, że anime traci swój motyw przewodni  kliknij: ukryte 

    Sama zaś Ako jest przypadkiem nieuleczalnej, słodkiej idiotki. Dziewczyna z jednej strony nadaje serii smaku, a z drugiej po prostu irytuje swoim nieludzkim jak na jej wiek nierozgarnięciem. Nastolatka z mentalnością 8 letniego, uzależnionego od gier komputerowych dziecka w dodatku wplątana w niewinny romansik z głównym bohaterem… I nagle nie wiem na ile Ako to jeszcze archetypowa dandere, a na ile ociekająca lukrem dziwaczka z domieszką nietypowej nieśmiałości motywowanej jej złymi nawykami.

    Te dzieciaki spędziły sporo czasu razem, a jednak przez płytką fabułę, słabe i zagubione umotywowanie ich działań, wszystko stało się po prostu przeciętnym anime, które gdyby nie to, że ma swój urok – prawdopodobnie zostałoby przeze mnie porzucone w półbiegach. A tak to raz w tygodniu miałem przyjemność popatrzeć sobie na ładnych bohaterów, którzy coś tam próbują robić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kysz 26.06.2016 14:06
    Przyjemny przeciętniak
    Całkiem nieźle mi się to oglądało. Spodziewałam się w sumie głupiutkiego haremu, a tu nawet haremu nie było. Bo w końcu samo to, że bohater ma koleżanki jeszcze z tego haremu nie czyni – tylko Ako na niego leci, a reszta absolutnie nie jest zainteresowana i nawet żadnych aluzji nie ma, co by któraś kiedykolwiek miała być. Swoją drogą zauważyłam, że wiele osób automatycznie dodaje łatkę „harem” do serii, w których mamy jednego bohatera i kilka dziewczyn, a przecież to nie na tym polega – w haremie muszą być motywy romantyczne rozwinięte, nawet jeśli na poziomie zwykłego zainteresowania bohaterem, które mogłoby kiedyś tam przerodzić się w coś innego (czyli niekoniecznie wszystkie bohaterki muszą od razu, mówiąc kolokwialnie, lecieć na protagonistę). Tutaj haremu ani przez chwilę nie było, za to dostaliśmy szkolną komedię romantyczną z nutką ecchi, obracającą się w ogóle tematu mmo. Nie brzmi to nadzwyczajnie i takie nie było, ale mnie oglądało się to dość dobrze.
    Największy problem miałam z postacią Ako, która jest po prostu tępą idiotką z ładnym wyglądem. Nie wiem skąd jej się ten cudowny wygląd wziął, skoro dziewczyna jest typowym nolifem, który najchętniej w ogóle nie odrywałby się sprzed kompa. Abstrahując jednak od tego, jest ona niemiłosiernie wręcz irytująca ze swoim oderwaniem od rzeczywistości. Reszta bohaterów była właściwie okay, choć na początek byłam negatywnie nastawiona do Akane z tym jej ukrywaniem swojej pasji do gry i robieniem wszystkiego, by nikt się nie dowiedział. Potem okazała się całkiem sympatyczna i miała swojej momenty (ach ten jej nick xd). O dziwo, protagonista jest tu w miarę sensowny. Bałam się, że to będzie kolejny bezpłciowy otaku, ale Hideki wypadł po prostu zwyczajnie.
    Możliwe, że nie oglądałoby mi się tego tak dobrze, gdyby nie to jak wyglądała gra, w której siedzieli bohaterowie. Faktycznie wyglądało to, jakby była ona bazowana na RO – grafika, designy postaci, potworki (nowy rodzaj poringa? xd) i nawet WOE. Zbyt wiele tych podobieństw, żeby to zignorować. Swego czasu dużo w to grałam, więc fajnie się doszukiwało tych smaczków.^^
    O serii szybko zapomnę, ale gdyby tak czasem wyszedł drugi sezon, to chętnie obejrzę – wiem czego się spodziewać i to coś nie jest beznadziejne. Pierwszy odcinek co prawda zaprezentował się najlepiej i mógł dać nadzieję na coś lepszego, niż w ostateczności wyszło. Potem trochę zeszli z tonu, ale i tak miło spędziłam przy tym czas. Ot, takie 6/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 24.06.2016 03:38
    Bardzo lekki harem, który próbował wbić się w łaski trendu mmo.

    Mamy tutaj o wiele więcej typowych niespodzianek/sytuacji z komedii haremowych, brak fabuły i pozostał właściwie tylko koncept, według którego pociągnięto kilka luźnych pomysłów.

    Jeśli chodzi o samą otoczkę mmo – nie jest to raczej nic dla specyficznej grupy odbiorców. Tutaj autor zaciągał informacje albo z drugiej ręki(choć technicznie w niektórych kwestiach utrzymywał zgodność ze „standardami sieciowych masówek online”) albo specjalnie rozluźnił atmosferę, aby dotrzeć do szerszego grona odbiorców(ciężko mi dojść które z tych dwóch ale nie ma to większego znaczenia).

    Postacie typowe w środku z harem masterem, który jest fanem mang/anime/gier i wcale się z tym nie ukrywa ale jednocześnie nie odnosi się do tego tak wzniośle, żeby było to irytujące(może dlatego jeszcze ma kolegów). Dziewczyny przesłodzone, zwłaszcza tytułowa waifu z gry, która okazała się być słodkim nolifem z dużym biustem(marzenie geeków :3).

    Nie jest to nic specjalnego poza całkiem przystępnym zapychaczem czasu. Bywa sporadycznie zabawne(bliżej uśmiechu na ustach, aniżeli faktycznego śmiechu), wątek romansu jest potraktowany po macoszemu(pomimo tego, że niby seria w okół niego się kręci), a jako kategoria serii szkolnej nie pokazuje z niej samej zbyt wiele.

    Można jak najbardziej obejrzeć w przerwie pomiędzy innymi seriami, jednak nie powinno się podchodzić z wygórowanymi oczekiwaniami, ponieważ seria nie wyróżnia się niczym szczególnym.

    Ode mnie 6/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Bf32 13.05.2016 18:31
    Ja tam nie jestem rozczarowany.
    Co drugie anime na które trafiam ma w gatunku wpisaną komedię.
    Obejrzałem już dobre parędziesiąt takich anime.
    Śmiałem się przy może 3.

    Jak kogoś nie śmieszą akcję pokroju poślizgnięcia się na skórce od banana, to nie ma czego szukać w komediowych anime, bo nic zabawniejszego tutaj nie znajdzie.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Playboy 13.05.2016 18:06
    Odcinek szósty to jakaś masakra  kliknij: ukryte  Nie no niech będzie to komedia romantyczna czy coś w tym znaczeniu, ale co autor oryginału czy to była ln czy manga uważał widzów za kompletnych idiotów?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Son Mati 12.05.2016 21:18
    No i się stało, co się miało stać. Pomysły na wydurnianie się Ako w jMMORPG się skończyły, czas na problemy społeczne w jFPSie. Co nawet było fajne, szkoda, że trwało dosłownie 2 minuty.

    Ale cała reszta to jakaś masakra. Zaczęła się krucjata by uratować Ako przez szponami hikineetyzmu, prawie na miarę wyzwolenia Rukii czy Nico Robin. Zamykanie się w pokoju, konsekwencje grindu, gadki szmatki o odejściu ze szkoły, rozmowa z rodzicem i błogosławieństwo nakama. Brakowało tylko niedobrego ojca, któremu można by dać w mordę. Chyba miałem dość w momencie, gdy pokazano skłonności Ako do ekshibicjonizmu. Co za przynęta, aż słuchać było oklaski z drugiej półkuli. Ciekawe ile ten chwyt zrodzi nowości na sierpniowym Comickecie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 10
    Grisznak 23.04.2016 12:28
    Rozczarowanie
    Niestety, trzeci odcinek potwierdził, że twórcy nie udźwignęli potencjału, jaki ta seria miała. A może nawet nie chcieli próbować? Bo po co, skoro można pójść na skróty i jechać najprostszymi schematami, które ciemny lud z przyjemnością kupi?
    Generalnie, jeden dobry gag na cały epizod (vide brak wylogowania), kilka takich sobie i generalnie schematyczna nuda, jaką obserwowaliśmy już w całej masie haremówek o szkolnych klubikach tego i tamtego. Gra, która w pierwszym odcinku była sensem fabuły, powoli schodzi na dalszy plan, co widać nawet w tym, że w trakcie rozgrywki nie pokazuje się już avatarów, ale prawdziwy wygląd postaci.
    Poza tym, wszystko idzie dokładnie tak, jak to można było przewidzieć – ot, choćby kwestia Nekohime. Serio, gdyby w tej produkcji był choć jeszcze jeden pełnoprawny męski bohater, a humor trzymał poziom z początku, to pewnie rozważyłbym oglądanie. A tak, skoro właściwie na tym etapie już można przewidzieć, jak to się potoczy dalej, to chyba dalsze śledzenie mija się z celem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 22.04.2016 08:57
    Pierwszy odcinek mnie rozbawił, ale tak jak sądziłem jak już seria zaczęła bardziej polegać na, postaciach i fabule to to wszystko tak trochę upada. Jeszcze to nie jest drop, ale raczej nie skończę serii jeżeli obecny poziom się utrzyma. Za bardzo to wszystko przesiąknięte typową haremówkową strukturą. Może i niektóre żarty są fajne i fajnie wygląda to MMO, lecz po prostu nie chce mi się oglądać tych postaci jeżeli nie jest to sytuacja komediowa. No i mam wrażenie, że główny motyw już się całkowicie zaplątał i anime samo nie wie co chce powiedzieć. Szkoda czasu
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Grisznak 17.04.2016 11:34
    Zdecydowanie, drugi odcinek tracił sporo względem pierwszego. Acz problem w nim poruszony nawet mnie zaciekawił. Bo gdy byłem w liceum, netu w tym znaczeniu nie było, zatem ze wszystkimi znajomymi ze szkoły byłem po imionach albo po szkolnych ksywkach (acz pamiętam, że dla niektórych dziewczyn z klasy też było dziwne, że z kumplami z paczki używamy zamiast imion naszych ksywek wziętych z serialu „Drużyna A”). Natomiast dziś faktycznie, przy spotykaniu się ze znajomymi z Tanuka używamy ksywek z netu, nawet jeśli znamy się w realu od dawna. Inna bajka, że my akurat jesteśmy w tym wieku, gdzie nie sprawia nam to problemu. Ale gdyby się okazało, że np. pracujemy w jednej firmie, to faktycznie mogłoby być problematycznie, gdyby z tradycyjnego zwracania się do siebie po ksywkach trzeba by nagle przejść na formę imienną lub nawet „pan/pani”. I pod tym względem drugi odcinek był ciekawy.

    Inna inszość, że kierunek, w którym idzie fabuła, sugeruje możliwość powstania kolejnego schematycznego haremiku ze szkolnym klubem i MMO w roli pretekstu. Bo serio, przydałby się w obsadzie jeszcze jeden facet, taki w roli pełnowymiarowej postaci. Ale to raczej niemożliwe.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 15.04.2016 09:34
    A mi raczej ten odcinek nie przeszkadzał. Humoru nie było tak dużo jak w pierwszym odcinku, ale nadal jakoś to do mnie przemawia mimo taniości konceptu.
    W sensie Ako to jest kompletny lunatyk. Ona jest jakby wziąć autyzm 4chana i żałość reddita, zmiksować i na końcu dodać szczyptę Yandere. I powiem, że ja lubię oglądać tak bardzo zrąbane postaci, szczególnie wtedy kiedy anime nie próbuje pokazać, że te przywary są ok.
    Miło było też zobaczyć, że blondyna z kucykami nie okazała się kolejną damulką do haremu. Jej interakcje z głównym bohaterem były zaskakująco przyjemne w oglądaniu.

    Ogólnie anime… jak to anime. Słabo, ale jak ktoś spędził za dużo czasu w MMO i w internecie, to jest spora szansa, że to show do niego przemówi i spędzi z nim miło czas. Przynajmniej tak to wygląda po dwóch odcinkach.

    Złota zasada MMO:
    All guys play as little girls.
    All girls play as little gay shota catboys.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 8
    Jokobo 14.04.2016 22:22
    Pierwszy odcinek miał podzieloną konstrukcję – gra i rzeczywistość. Pierwsza część (gra) była bardzo dobra. Druga połowa (rzeczywistość) była wyraźnie gorsza, masa sztampowych rozwiązań, tsundere, irytująca (jeszcze bardziej niż w grze) Ako, przewodnicząca jakoś się uratowała. Niby wszystko fajnie, może część z grą będzie przeważała nad częścią z rzeczywistością, wyjdzie z tego jakaś w miarę przyjazna komedia. Drugi odcinek sponiewierał moje wrażenie. Po pierwsze – nie podoba mi się motyw łączenia obu części. Niby grają sobie w MMO, wszystko fajnie, a tu nagle bum, ich postaci z gry zmieniają wygląd na wygląd bohaterów z rzeczywistości. Oczywiście rozumiem, że wyżej wymieniony zabieg ma na celu przedstawienie tego, co dzieje się w głowie Rusiana (poznał właśnie w rzeczywistości swoich przyjaciół z gry, toteż grając z nimi ma w głowie ich obrazy), ale mogliby ograniczyć się do słownego opisu sytuacji, gdyż oczekiwałem po serii pewnej granicy między obydwoma światami, nieprzekraczalnej wręcz granicy. W samym MMO zniknęły gagi nawiązujące do gier, natomiast w rzeczywistości pojawiła się cała masa wzmianek i problemów związanych z grami. Nie tego się spodziewałem, oj nie. Czym właściwie miał być drugi odcinek? Ni to komedia, ni to nie wskazuje na coś poważniejszego, ni to romansik. Pomijając już motywy i prowadzenie serii – bohaterowie. Ako jest coraz to bardziej wkurzająca, a jej chwilowe zapędy do bycia yangire dodatkowo mnie zniechęcają do jej osoby. Rusian nudniejszy niż poprzednio, na plus natomiast panna blond twintails, która (chociażby ze względu na brak zainteresowania Rusianem) pokazała, że nie jest rasową tsun tsun i nawet myśleć potrafi! Oby tylko w pewnej części historii nie stwierdziła, że jednak darzy Rusiana uczuciem… Ogólnie – tendencja spadkowa, pytanie czy następne odcinki coś zmienią, czy też co odcinek będzie coraz gorzej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 11.04.2016 04:53
    Harem, który zapewne miał być jakimś podłożem pod komedię i sam w sobie ma być żartem(na zasadzie, że  kliknij: ukryte ). Możliwy „lekki romans”. Na pierwszy rzut oka przypomina raczej coś, o czym szybko można zapomnieć po obejrzeniu, no ale zobaczymy. W każdym razie nie jest to raczej materiał na hit sezonu ale sprawia pozory serii przyjemnej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Grisznak 10.04.2016 19:40
    Pierwsze wrażenie, tzn. pierwsza połówka odcinka wywołała u mnie sporo śmiechu i generalnie, byłem i nadal jestem bardzo za – ot, sprawnie zrobiona komedia. Łyżką dziegciu w tej beczce miodu jest harem – z dupy tak na dobrą sprawę i mocno naciągany (bo serio, wszyscy z jednej szkoły – no bez jaj). Niemniej, pominąwszy ten detal, seria ma szanse być przyjemną – acz sporo zależy od tego, w którą stronę pójdzie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Saber 9.04.2016 11:16
    Bardzo pozytywnie, chce więcej!
    Autentycznie zabawne, posmialam się naprawdę, do tego ładne to, główna bohaterka jest słodka, ogółem sympatyczne postaci, fajny humor, serio, kupiło mnie to juz po 1 epku :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kysz 8.04.2016 19:07
    Pierwsze wrażenie
    Ten pierwszy odcinek był właściwie okay. Nie spodziewam się po tym cudów, ale jeśli wyjdzie z tego chociaż przyjemna w odbiorze komedyjka, to będę ukontentowana. Tu dostaliśmy klasyczne zawiązanie akcji (w sensie bohater z dnia na dzień dorabia się trzech pięknych koleżanek; do tego jedna wyraźnie na niego leci), ale wkomponowanie w to aspektu związanego z grami mmo i pierwszym spotkaniem offline sprawiło, że nie poczułam się tym schematem zniechęcona. Humor jest prosty i póki co utrzymany na odpowiednim poziomie. Same postaci wyglądają na typowe szablony, co samo w sobie mnie nie odrzuca – wszystko zależy co zrobią z tym dalej. W ogóle tak po zapowiedziach myślałam, że Ako będzie bardziej chuuni w realu, czyli że dostaniemy coś w stylu drugiej Rikki z zachowania, a tu zonk – taka niepozorna, zahukana dziewuszka, faktycznie w typie książkowego mola, jak to sama określiła. Trochę razi mnie więc jej zachowanie względem Yuuty w realu, bo jest jednak ciut za swobodne. Nawet jeśli w grze się tak zachowuje, to ciężko mi sobie wyobrazić, by postać z jej charakterem, tak łatwo się do bohatera kleiła.
    Graficznie było okay, zwłaszcza projekty postaci są bardzo słodziutkie. Rozwaliło mnie, że bohaterowie grają w grę z tak kiepską grafiką. Z reguły jak już w coś grali w anime, to starano się, by to wyglądało super ekstra. A to faktycznie przypomina mi trochę styl RO (i ten potwór z endingu – to jakaś nowy, wypaśnięty MVP na bazie poringa? Octoring? ;p)
    Ogólnie pierwszy ep raczej na plus – jeśli utrzymają taki poziom, to będzie dobrze. Niczego więcej nie wymagam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Koogie 7.04.2016 21:53
    Ok, jestem sprzedany. To anime tak mocno zna swoj target audience, ze naprawde mam gdzies jak bardzo to wszystko jest naciagane i jak bardzo to jest znowu to samo.

    Nadal leze ze smiechu  kliknij: ukryte .

    No coz, jezeli chodzi o aspekt wizualny i muzyke. Komediowo, pierwszy odcinek to byl, wiec ladnie i fajnie bylo, lecz zobaczymy jak sie utrzyma. Ale bardzo duzo w tym anime robia te reakcje, zmiana muzyki, kamera i jakas strasznie dziwna mina. I to wszystko ladnie sie komponuje. Lubie.
    Jezeli okaze sie to Chuunibyou, ale bez dramatu i romansu to bede zadowolony.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime