Komentarze
Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu
- Dobre dobre : PaSaT : 13.12.2022 16:40:35
- Re: Zero : Serene : 13.04.2022 22:36:16
- komentarz : 2 razy na nie, raz na tak : 13.04.2022 20:54:38
- komentarz : Zomomo : 5.10.2020 13:08:40
- komentarz : rool : 5.10.2020 12:26:29
- komentarz : rool : 5.10.2020 12:16:23
- komentarz : rool : 5.10.2020 00:37:32
- komentarz : Zomomo : 14.06.2020 07:26:00
- komentarz : :) : 14.06.2020 02:33:08
- Re: Dłuższy zwiastun drugiego sezonu Re: Zero : kenavru : 11.06.2020 22:09:49
!!!
Re Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu
I jeszcze jedno, skąd Subaru, podczas negocjacji, wytrzasnął te magiczne kamienie, które znajdują się w posiadłości Roswaala. Było gdzieś o tym wcześniej wspominane w serialu, czy to takie info, wiadomo skąd?
19
OVA?
Teraz tylko czekać :D
18 to jeden z najlepszych odcinków w serii.
jest bardzo dobrze
kliknij: ukryte Może zacznę od początku. Fajnie było ujrzeć Pucka w jego dorosłej wersji, szkoda że tym razem nie w całej swej krasie :3 Jak dla mnie to Emilia może zginąć, wilków nigdy za wiele xD
Wychodzi na to, że Pucek znał Satellę? Czyli ona też używała tych łap, którymi posługuj się teraz Betelgeuse? Zatem to jednak ona sprowadziła do innego świata Subaru? Szanse są coraz większe.
Poza tym mam nadzieję, że twórcy przedstawią nam w końcu historię poznania Emilii i Pucka. W końcu dziewczyna jest heroiną tej serii (i głównego bohatera), niechże dadzą nam się więcej o niej dowiedzieć!
Co do reszty odcinka, kliknij: ukryte to jak na anime wyszło ok. Przynajmniej na razie. Rem odbyła z Subaru poważną rozmowę o życiu, ok, czekamy teraz jak wyjdzie to w praktyce. Jeżeli Subaru nagle zapomni o ostatnich latach i z dnia na dzień ułoży supergenialny plan ocalenia wioski, to całą psychologią można się podetrzeć.
Nie będę ukrywał, że ten dialog mnie wynudził. Mam wrażenie, że cały zmieściłby się w połowie odcinka, a sparkle były niepotrzebne. Można było się spodziewać, że stan głównego bohatera w tym odcinku się polepszy (heloł, jeszcze 7 odcinków przed nami), co odbierało kawałka emocji. Doceniam też seiyuu, ale ten rodzaj maniery, która odpowiada za wrzaski Subaru, denerwuje mnie już kilku odcinków. Monogatari to nie było, o nie. Ciekawsze dialogi pamiętam z Zetsuen no Tempest chociażby.
psychologiczny majstersztyk
Natomiast trochę faktycznie, trzeba stwierdzić że anime wspina się na coraz wyższe progi – dla wielu już za wysokie (widzę po komentarzach poniżej). Faktycznie widz może poczuć się zagubiony i – oczekując kulminacji napięcia – dostaje zimną wodą w twarz.
Jak ktoś niżej wspomniał, kliknij: ukryte faktycznie lekki *cringe* był kiedy po 'magicznych słowach REM autodestrukcyjna ciemność Subaru się rozmywa ukazując światło w tunelu'. Tak naucza psychologia, ale mimo wszystko *cringe* był… aż chce się powiedzieć „ale… już? tak szybko?”...
O wiele większy nacisk na symbolikę niż na autentyczność tego zajścia moim zdaniem. Za to bym dał minusa.
Ale i tak „mmmmm‑mm”, nie ma takiego drugiego odcinka anime z tak dobrze odwzorowanym psychologicznym aoutodestruktywizmem :). Coś pięknego.
Fabularnie, ciekawe jak dużo z tej symboliki okaże się tylko '5cio minutową podnietą' a ile przełoży się na fabułę.
18 odcinek - DNO
Poziom fabuły się zgimbusował. Mogli nie bawić się w dramę, tylko nadal iść w bardziej luzackim tonie jak przed odcinkiem 14. A tak seria zmieniła się w Naruto. Niby na jeden odcinek, ale konsekwencje są ogromne, poza tym nikt mi zwróci tych wcześniejszych dwóch godzin seansu :/
Szaleństwo
To może najpierw o epku. Miejscami wyszło niezręcznie i dziwnie – głównie kwestie subaru, miejscami wzruszająco, a wierzcie mi nie łatwo mnie wzruszyć (wina przemielonego materiału i natury hejtera), sukcesu upatruję po części w świetnej robocie sejiu niebieskowłosej dziewczynki.
Sam odcinek, ze strony narracyjnej nie przekonał mnie do końca, o ile dobrze odczytuję jego przeznaczenie: jako psychologicznej klamry i restartu dla subaru. Chyba zabrakło jakiegoś mocnego finału, ostatnie 5 min to powtórzenia…
Wtrącę jeszcze, że jestem trochę rozczarowany, tj. po ostatnich odcinkach wyglądało na to, że ktoś w końcu rzuca rękawicę Evangelionowi w temacie depresji i szaleństwa ale niestety wystarczyła naszemu protagoniście pogadanka z zaprzyjaźnioną pokojówką żeby podnieść na duchu po… a zresztą
18 odc.
Szczerze mówiąc spodziewałem się o wiele więcej po „kluczowym” odcinku podkreślającym ostatnie wydarzenia. Dialog może i byłby rozwiązaniem ale nie w takiej formie i ilości. Z tego wszystkiego wyszło, że Subaru po prostu kliknij: ukryte potrzebował solidnego kopa w tyłek, aby się w końcu ogarnął – czyli coś, co widz już wcześniej wiedział i seria brnęła jakby w oddzielnym kierunku, którego kulminacją miało się stać coś zgoła innego.
Pochwalić tutaj mogę Seiyu za odegranie monologu Subaru ale cały dialog jakoś specjalnie mnie nie poruszył – słyszałem ich setki w shounenach, a i „wyższych jakościowo” nasłuchałem się w dramatach, gdzie rozładowanie napięcia poprzez konfrontacje w dialogu następowało w idealnym momencie i zapewne też argumentacje wydawały się nieco bardziej przekonywujące.
Problemem serii jest bohater, którego umiejętność dedukcji jest na poziomie na pewno nie nastolatka ale z drugiej strony z jakiegoś powodu autor pierwowzoru naciskał na takiego protagonistę, a nie innego i mam głęboką nadzieję, że wybór był dobrze przemyślany i konkluzja będzie satysfakcjonująca na tyle, że możliwe będzie puszczenie w niepamięć całej irytacji zachowaniem Subaru.
Dalej wierzę w Re:Zero ale 18 odcinkiem, na którym zapewne wielu czekało osobiście jestem trochę rozczarowany.
18
Nierówno
Wcześniejsze zagrania z najbardziej wyczerpujących odcinków były odważne i to sobie cenię. Jeśli coś było dobre, a potem zbliża się do granic, kontrowersji, i zdaje się robić to świadomie, zwykle odczytuję to jako oznakę możliwej świetności, która wyniknie z podjęcia ryzyka. Wprawdzie w Re:Zero ostatnio stało się to męczące, bo zabrakło „poziomowania” napięcia (dotarło do mnie, że te komediowe wstawki, na których wszędzie wiesza się psy, po coś są), a i sama konwencja fabuły zabrała sporą część efektu – przyzwyczajono widza do tego, że wszystko da się odwrócić.
Tak czy siak, podkręcono śrubę na tyle, że fragment anime domagał się wyjątkowej konkluzji. Dialog zajmujący niemalże cały odcinek nie mógł jej wypełnić. Nie jeśli wybrano rozwiązanie, które było do przewidzenia od jakiegoś czasu, jak również takie, które dość szybko wyklarowało się w rozmowie. Samo w sobie nie jest złe, ale nijak nie wpisuje się w „cennik” serii wyznaczający „wartość” fabularną oraz emocjonalną mieszczącą się w minucie serialu. Nie mogę dociec, dlaczego tak nagle to zmieniono, w zupełnej ignorancji dla kreowanego sobie dotychczas „domyślnego widza”. O tyle dobrze, że nie zdecydowano się skierować dialogu w stronę mowy kwiecistej, bełkotu filozoficznego, czy czego tam jeszcze – to by do anime już kompletnie nie pasowało, a teraz ma się jedynie nawrót przeczucia „to tylko adaptacja LN”, gdzie owo „tylko” ostatnio jakby znikało…
Wolę zrzucić całą odpowiedzialność na ostatni odcinek, bo wcześniejsze same w sobie mi się podobały – z wyjątkiem 17 tak od połowy, ale powodem było ogólne zmęczenie napięciem, o czym pisałem wyżej. (Z nóg zwalał 15, acz to z powodu reżyserii.) Niestety, wpływa to też na odbiór całości, bo prognoza na resztę anime jest taka, że nie podwyższę swojej oceny, a przewidywałem taką możliwość. Z którejkolwiek strony na to nie patrzę, nie wydaje mi się to utworem do końca przemyślanym, kompletnym, genialnym (w jakimkolwiek znaczeniu), takim, jaki chciałbym oglądać. W wyniku wypada dobrze, ale to tylko dlatego, że nietypowość równoważy kluczowe wady – a te wady same w sobie bolą.
Odc. 18
Prawie cały odcinek był jednym wielkim dialogiem/monolgiem. I był to jeden z najlepszych odcinków anime jaki widziałem w ostatnim czasie. Słuchałem jak wryty. Ależ Subaru potrzebował takiego katharsis i choć mały zgrzyt był na sam koniec kliknij: ukryte odrzucenie Rem, choć nie można powiedzieć, sam to fajnie ujął „ty też mnie odrzuciłaś” :P. Wygląda na to że faktycznie będzie to punkt zwrotny. Co za seria!
18
Najtańszy odcinek w serii :>
Calosc sprowadza się tkzw. krzywy zainteresowania lub krzywy napięcia. Po krotce cala teoria bazuje na fakcie, ze ludzi przyciagaja zmiany emocji i napięcia, aby punkt kulminacyjny historii trafil do widza potrzebna jest cisza przed burza jak i rozładowanie po niej. Jest to dosyć oczywiste i bardzo fajna zabawa jest rozrysowywanie krzywy napięcia/zainteresowania dla poszczególnych scen, odcinkow sezonow czy serii. W produkcjach które naprawdę trafily do publiki latwo będzie się dalo zauwazyc ze te krzywe sa bardzo bardzo podobne do siebie. I jak wspomniałem działa to na poziomie poszczególnej sceny (np. scena pociagniecia za spust), odcinka (gdzie caly odcinek pracuje nad swoja konkluzja), sezonu (gdzie zwykle fabularnie krzywa dochodzi do konkluzji) czy serii filmów (najlepszym przykładem sa trylogie i ich ciezar emocjonalny, oryignalne star warsy to genialny przykład gdzie 5 czesc była najciezsza dramatycznie tworząc dolek i set up do zakończenia).
Teraz aplikując ta teorie do RE:Zero, ostatnie parę odcinków po prostu za długo siedziały w jednej sferze napięcia. Bez dobrego rozładowania, nie ma szans by naprawdę utrzymać zainteresowanie widza tak jakby się chciało. Jak wspomniałem dołki i rozładowanie odnosi się do struktury scen, odcinków i sezonu. Tutaj anime się dobrze spisuje na poziomie scen, odcinków, lecz w kontekście sezonu, 4 odcinki pod rząd dają praktycznie to samo. To jest krytycyzm wobec serii i niestety prawdopodobnie wynika on z translacji jednego medium na drugie. Novelki czyta się inaczej inaczej się odbiera napięcie scen, a także czas w jakim się dzieją na ekranie, a jak się je czyta jest inny. Zakładam tez, że miała ona trochę więcej rozmów czy spokojnych scen, które biorąc pod uwagę ramy czasowe nie dało się dać do anime nie marnując zbytnio czasu.
W tej serii napiecie to bardzo wazny element, wiec tym bardziej ten blad jest odczuwalny. Tyle, zakładam, że seria wyjdzie z tego problemu i nacisk na 18 odcinek w promocji wynika pewnie z tego faktu. Zobaczymy, ale problem to problem i nie ma co zasłaniać się, że ktoś „hejtuje” serie.
Tak przy okazji, jak kogoś naprawdę interesuje analiza krzywy zainteresowania i napiecia, zapraszam do analizy Madoka Magica, ponieważ jest to majstersztyk pod tym względem. Od kluczowych scen, odcinków, przez rozwój postaci, az do całego sezonu.
Pomyłka rysowników?
Strasznie mnie to ciekawi, ale nie mogę znaleźć żadnego logicznego wytłumaczenia.
Po odc. 17
Po 17 odcinku
Już poprzedni (16) odcinek oglądało mi się trudno, ponieważ fatalizm głównego bohatera jest cięższy, niż w greckiej tragedii. Jego zachowanie, acz zrozumiałe, jest po prostu głupie. Ma możliwości intelektualne (jakie ma, takie ma, ale nie jest ćwierćinteligentem przecież), a zachowuje się, jakby nie wiedział niczego, nie znał się na niczym, oraz nie potrafił choć przez chwilę pomyśleć logicznie.
Subaru co raz bardziej pogrąża się w psychicznej destabilizacji, fabuła robi się co raz bardziej tragiczna i perspektywy są co raz bardziej rozpaczliwe. Mam wrażenie, że skończy się to tym, że albo Subaru już do życia nie wróci, albo zamkną go gdzieś, gdzie będzie gnił do końca świata, bo przecież „nikt nic nie wie, tylko on”.
Subaru stracił kontakt z rzeczywistością już ze 4/5 odcinków temu. Nikt nie jest w stanie przeprowadzić z nim logicznej, spójnej i merytorycznej dyskusji, on niczego nie potrafi już wyjaśnić (tak ciężko powiedzieć „kult Wiedźmy zaraz przybędzie i wszystkich was wyrżnie, dlatego musimy uciekać”?), oczekuje od wszystkich, że poddadzą się mu i jego decyzjom bez wyjaśnienia, choć w istocie nikt tego nie zrobi, bo wygląda to, jakby jego zamiary były co najmniej podejrzane. Zamiast przeprosić Emilię, te znowu wydziera się na nią i robi z niej nędzną porcelanową lalkę, którą tylko on może posiadać, bo sama rozbije się na tysiąc kawałków. Wydaje mi sie, ze po tym wszystkim ich relacje się już nie poprawią. Nawet jeśli Emilia pewnych rzeczy nie będzie pamiętać (to, że Pack go zabije jest więcej, niż pewne), to będzie je pamiętać Subaru.
Jeżeli w następnym odcinku/dwóch napięcie i dramatyzm nie zelżeją, to nie wiem, czy sobie nie odpuszczę. Z odcinka na odcinek robi się co raz ciężej, aż do tego stopnia, ze robi się to nieznośne. Nie dostajemy niczego w zamian. Czy warto w takim razie oglądać coś, co męczy i wywołuje jedynie litość, zażenowanie, rozdrażnienie i poczucie bezsensu? Bo sympatia do głównego bohatera gdzieś wyparowała, nie wiedzieć kiedy… Może wróci, no, ale to musi się coś zadziać pozytywniejszego, niż krzyki, smarki z nosa i żałosne próby zrobienia czegoś, co z góry skazane jest na porażkę.
kliknij: ukryte co tak właściwie z Elsą? Nie wykonała swej misji i uciekła, spoko, ale dla kogoś chyba pracuje? Dla Wiedźmiaków? Na początku sądziłem, że jedna (wtedy jeden, lol) z rywalek ją wynajęła, ale po poznaniu kandydatów poddaję to pod wątpliwość z uwagi na fakt, że Elsa trochę nie po kolei w głowie ma – kto wynająłby sadystę do takiej roboty? Chyba ktoś bez żadnych skrupułów. Tylko Felto tutaj pasuje, ale jak wiadomo, nie mogłaby to być ona.
Poza tym denerwuje mnie w Subaru to, że ani razu przez ten czas nie pomyślał o świecie, z którego pochodzi, ani razu nie wzięło go na żadne refleksje związane z jego obecną sytuacją. Jak zobaczył Emilię, tak świata poza nią nie widzi. Co ta miłość robi z ludźmi xd
Odc. 16