x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Pierwsze odcinki są takie se, trochę nudne, momentami żenujące, ale niepozbawione pewnej dawki humory. Natomiast im bliżej końca, tym lepiej, wchodzi jakieś szczątkowe napięcie, sama fabuła przestaję być czysto epizodyczna, mamy jakiś rozwój postaci itp.
Największym wyróżnikiem anime – ale też problemem – jest główny bohater, Sakamoto, będący istnym półbogiem, mającego za matkę prawdopodobnie jedną ze starożytnych Gracji. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że absolutnie z każdej sytuacji jest wstanie (bez większych problemów) wyjść obronną ręką i to w jak najlepszym stylu?
Znajdzie się paru podobnych bohaterów tego typu, takich jak Saitama z OPM, czy Saiki z Ψ‑man, ale w porównaniu do Sakamoto nie byli oni perfekcyjni, co dawało zwyczajnie ciekawszy efekt.
W tym anime widzimy głównie popisy Sakamoto, które są całkiem spoko, ale brakuje im jakiegoś napięcia, niepewności – albo drugiej strony – podkręconego absurdu. Przez to cała seria jest trochę nużąca.
W sumie trochę dziwna to bajka, za mało śmieszna na komedie, ale zbyt absurdalna na klasyczne okruchy. Chyba najbliżej temu do jakieś parodii, ale to kwestia drugorzędna.
Czy warto obejrzeć? Cóż, jeśli lubisz komedie to warto dać szansę, bo może siądzie ci humor. Natomiast jeśli już pierwszy odcinek mocno cię odrzucił, to daj se na luz, znacząco lepiej już nie będzie.
Łatwo jest zrobić komedię o głupolach, ale o bohaterze idealnym jak Superman, to już inna historia… Szacun dla twórców, że podjęli takie wyzwanie i dali radę :) Ogromnym plusem jest koncepcja postaci, praktycznie każda jest bardzo charakterystyczna i nawet trzecioplanowe pamięta się po seansie. Miałem wrażenie, że seria powoli się rozkręca, mnie najbardziej rozbawiły odcinki 9 i 10 :)
Anonimowa
20.08.2020 15:40 Anime o których się pamięta
Obejrzałam to anime kilka miesięcy temu, ale nadal bardzo dobrze pamiętam zarówno głównego bohatera jak i drugiego z bohaterów, jego mamę i większość wątków kliknij: ukryte i to nie tylko scenę z zakończeniem roku szkolnego i cały „romans”
Są anime które wzbudziły we mnie większe emocje, lepsze odczucia, czy wręcz katharsis – ale Sakamoto póki co jest jeden :)
Podobnie jak Sakamichi no Apollon jest to seria niestandardowa – w tym przypadku także poprzez wyżej wymienione postacie, ale też mocno sarkastyczne podejście do Sakamoto i jednocześnie także przyjazne wydobycie pozytywnych intencji i działań głównego bohatera.
Można nie lubić tej postaci, ale póki co nie mogę jej odmówić pewnej niepowtarzalności ;)
Może kiedyś jeszcze raz obejrzę – choćby dla zweryfikowania własnych odczuć względem tego anime.
Zomomo
20.08.2020 17:06 Re: Anime o których się pamięta
Sakamichi no Apollon było świetnie, chętnie zobaczę ponownie :)
Bez zalogowania
21.08.2020 13:49 Re: Anime o których się pamięta
Gdzieś na którymś portalu padło pytanie o anime podobne do Sakamichi no Apollon (w pokazaniu wątków przyjaźni, relacji i całości fabularnej)
Ktoś odpowiedział że nie ma podobnego, bo jest ono wyjątkowe. Inni próbowali cokolwiek podobnego znaleźć, ale próby w większości spełzły na niczym.
W sumie muszę się zgodzić.
Po obejrzeniu sporej ilości szkolnych i pozaszkolnych okruchów życia nie znajduję drugiego które by tak dobrze (czyli realnie) przedstawiło zarówno postaci, jak i fabułę.
Natomiast Sakamoto ma zupełnie inny styl, masę abstrakcji oraz przerysowań, ale także nie poznałam dotąd bohatera podobnego do niego.
Ps. Opening nawet po czasie mnie bawi – mimo prostoty animacji oddaje naturę Sakamoto i nawet puszcza w trakcie do widzów oczko przy jego pomocy ;)
Bez zalogowania
21.08.2020 13:54 Tagi
PPS.
Według mnie dobrze by było, gdyby w tagach do tej produkcji znalazło się również satyra/parodia .
Samo określenie serii jako komedii może powodować nieco inne oczekiwania widzów względem serii.
A
.
16.08.2020 10:55
Satyra, komedia, abstrakt i szkolne okruchy. Z dodatkiem koleżeństwa i debeściakiem w roli MC. Daje rade.
A
Anonimowa
28.04.2020 02:57 Parodia Jamesa Bonda na spokojnie
O ile postać głównego bohatera, oraz jego pozornie nadęta poza były zupełnie nie w moim stylu, o tyle olbrzymim zaskoczeniem było to, że mimo kreacji na Jamesa Bonda potrafił radzić sobie w niemal każdej sytuacji w takim buddyjskim stylu.
I chociaż bardzo bym chciała uznać go za ideał człowieka, to jednak miał kilka cech nie do końca według mnie zasługujących na tytuł Człowieka Roku.
Według skali IQ chyba wyszłoby 1000, a jednak obejrzałam i w sumie… gdyby każdy z nas był jak Sakamoto, to gatunek ludzki rozwijałby się spokojnie bez potrzeby wojen.
Stąd pewnie niektórzy oglądający anime – brali go za kosmitę.
Polecam jako coś innego w seriach szkolnych.
Anonimowa
28.04.2020 02:58 Re: Parodia Jamesa Bonda na spokojnie
Nie jest to jakoś szczególnie porywające, ale chwilami naprawdę zabawne. Najbardziej podobał mi się odcinek, w którym kliknij: ukryte Sakamoto przypadkiem został zaproszony na grupową randkę i jego operowy występ. Nie przypadł mi do gustu wygląd głównego bohatera, ani przez chwilę nie pomyślałam, że jest przystojny, był zbyt gogusiowaty i sztywny, prawie nie miał mimiki, przypominał mi szparaga. Byłam pewna, że na końcu serialu przyleci ufo i Sakamoto zostanie zabrany na statek kosmiczny promieniem światła, ale nie zgadłam.
Pierwszy odcinek mnie autentycznie rozwalił i gdyby całość utrzymała taki poziom, byłby to z pewnością mocny kandydat na komedię roku. Niestety dalej już nie było tak fajnie i ostatecznie serii zabrakło polotu i konsekwencji w kreowaniu coraz bardziej absurdalnych gagów wokół postaci Sakamoto. Oczywiście, były odcinki lepsze, przy których niemal spadałam z krzesła ze śmiechu, ale generalnie przeważyły jednak sceny raczej nudnawe, w których nie do końca udało się dobrze oddać wspaniałość samego Sakamoto. W końcu im bardziej absurdalne coś było, tym zabawniej wyglądało, a niestety w wielu miejscach tego absurdu zwyczajnie brakło.
Sam Sakamoto jest oczywiście postacią obłędną. Jego pomysły, w większości dziwaczne, okazują się być zawsze idealnym rozwiązaniem danego problemu. Muszę przyznać, że pomysł na taką postać spasował mi znakomicie, zwł. że cudowanie uwypukla jak głupio takie kreacje idealnych bohaterów wypadają „na serio”.
Szkoda, że seria nie utrzymała poziomu pierwszego odcinka, ale i tak zapewniła mi sporą dawkę śmiechu. Ostatecznie wystawiłam temu ocenę 6/10, bo jednak tytuł nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i bywało, że niektóre epki mi się strasznie dłużyły.
Bardzo ładnie im to wyszło. Wprawdzie zasypiałem przy scenach z odbijaniem piłki siatkowej, ale oprócz tego wszystko było tak, jak powinno być, absurd aż wylewa się z ekranu. Natomiast obawiam się, jak to się dalej potoczy – oby nie zrobili epizodycznej serii, gdzie w każdym odcinku kolejne to osoby będą próbowały utrudnić życie Sakamoto, bądź też odebrać mu publikę, zaś ten jak zwykle pokaże, że to on jest tym „cool” osobnikiem. Jest wtedy bardzo duża szans, że gagi się wypalą, a tego bym nie chciał, gdyż pierwszy odcinek mnie całkowicie do siebie przekonał. Ba, to była jedna z tych serii, gdzie przed seansem podszedłem do tego z myślą „No, ciekawe ile wytrzymam przed dropem”. A wytrzymałem cały odcinek i z radością wytrzymam więcej, o ile będą na tym samym poziomie co pierwszy.
To było… słabe. Po tych wszystkich rekomendacjach spodziewałem się serii abstrakcyjnej, ale z pomysłem. A tu odniosłem wrażenie, że wszystkie gagi robione były na siłę i były żałośnie płytkie. Zresztą wkurzają mnie serie gdzie „zajebczastość” głównego bohatera jest nam łopatologicznie tłumaczona przez kolejne postacie. Wolałbym żeby mi samemu, widzowi, pozostawiono możliwość oceny czy bohater jest faktycznie „cool”, a prawdę mówiąc nie jest. Nie wiem, chyba po prostu ten typ humoru mi nie leży. Drop.
Rozwalające! Sakamoto jest obłędny i już go uwielbiam. Mangi nie znam, więc nie wiem czego się spodziewać dalej, ale liczę, że nie wyczerpią im się zbyt szybko pomysły. Jakby nie patrzeć opieranie wszystkich żartów tylko o to, że główny bohater jest „cool” mocno zawęża pole do popisu.
Swoją drogą fajnie się na to patrzy i przypomina sobie wszystkie te postaci, które miały być właśnie takie, tylko na serio. Np. idole – no czysta rozkosz zestawić ich z Sakamoto. Inna sprawa, że ja tak odebrałam postaci z Joker Game, bo ci wszyscy szpiedzy zostali przedstawieni właśnie jako tacy idealni, męscy… no właśnie „cool”. Tyle, że tam to ma być na poważnie, a przez to mnie razi. Patrząc zaś na Sakamoto po prostu wyję ze śmiechu. xd Tak z jeszcze innych nawiązań, przypomina mi się Karamatsu z Osomatsu‑san, tyle że tam poszli w inną stronę i jego sposób bycia nie jest traktowany jako „wow”, tylko ignorowany jako tandetny.
W każdym razie ja to kupuję i czekam na więcej. Byle nie skończyło tak jak Danshi, w którym szybko skończyły się im pomysły na nowe, fajne gagi, więc pokazywali w kółko to samo prawie.
A
I.
9.04.2016 16:51
Warto zobaczyć ten odcinek dla akcji gaszenia pożaru – po prostu morderczo‑miażdżąca scena, szkoda, że cała reszta jest taka sobie (albo ja żartów nie zrozumiałam?).
Ale jestem ciekawa, co wymyślą za tydzień o:
Fajna czołówka
Największym wyróżnikiem anime – ale też problemem – jest główny bohater, Sakamoto, będący istnym półbogiem, mającego za matkę prawdopodobnie jedną ze starożytnych Gracji. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że absolutnie z każdej sytuacji jest wstanie (bez większych problemów) wyjść obronną ręką i to w jak najlepszym stylu?
Znajdzie się paru podobnych bohaterów tego typu, takich jak Saitama z OPM, czy Saiki z Ψ‑man, ale w porównaniu do Sakamoto nie byli oni perfekcyjni, co dawało zwyczajnie ciekawszy efekt.
W tym anime widzimy głównie popisy Sakamoto, które są całkiem spoko, ale brakuje im jakiegoś napięcia, niepewności – albo drugiej strony – podkręconego absurdu. Przez to cała seria jest trochę nużąca.
W sumie trochę dziwna to bajka, za mało śmieszna na komedie, ale zbyt absurdalna na klasyczne okruchy. Chyba najbliżej temu do jakieś parodii, ale to kwestia drugorzędna.
Czy warto obejrzeć? Cóż, jeśli lubisz komedie to warto dać szansę, bo może siądzie ci humor. Natomiast jeśli już pierwszy odcinek mocno cię odrzucił, to daj se na luz, znacząco lepiej już nie będzie.
Anime o których się pamięta
Są anime które wzbudziły we mnie większe emocje, lepsze odczucia, czy wręcz katharsis – ale Sakamoto póki co jest jeden :)
Podobnie jak Sakamichi no Apollon jest to seria niestandardowa – w tym przypadku także poprzez wyżej wymienione postacie, ale też mocno sarkastyczne podejście do Sakamoto i jednocześnie także przyjazne wydobycie pozytywnych intencji i działań głównego bohatera.
Można nie lubić tej postaci, ale póki co nie mogę jej odmówić pewnej niepowtarzalności ;)
Może kiedyś jeszcze raz obejrzę – choćby dla zweryfikowania własnych odczuć względem tego anime.
Re: Anime o których się pamięta
Re: Anime o których się pamięta
Ktoś odpowiedział że nie ma podobnego, bo jest ono wyjątkowe. Inni próbowali cokolwiek podobnego znaleźć, ale próby w większości spełzły na niczym.
W sumie muszę się zgodzić.
Po obejrzeniu sporej ilości szkolnych i pozaszkolnych okruchów życia nie znajduję drugiego które by tak dobrze (czyli realnie) przedstawiło zarówno postaci, jak i fabułę.
Natomiast Sakamoto ma zupełnie inny styl, masę abstrakcji oraz przerysowań, ale także nie poznałam dotąd bohatera podobnego do niego.
Ps. Opening nawet po czasie mnie bawi – mimo prostoty animacji oddaje naturę Sakamoto i nawet puszcza w trakcie do widzów oczko przy jego pomocy ;)
Tagi
Według mnie dobrze by było, gdyby w tagach do tej produkcji znalazło się również satyra/parodia .
Samo określenie serii jako komedii może powodować nieco inne oczekiwania widzów względem serii.
Parodia Jamesa Bonda na spokojnie
I chociaż bardzo bym chciała uznać go za ideał człowieka, to jednak miał kilka cech nie do końca według mnie zasługujących na tytuł Człowieka Roku.
Według skali IQ chyba wyszłoby 1000, a jednak obejrzałam i w sumie… gdyby każdy z nas był jak Sakamoto, to gatunek ludzki rozwijałby się spokojnie bez potrzeby wojen.
Stąd pewnie niektórzy oglądający anime – brali go za kosmitę.
Polecam jako coś innego w seriach szkolnych.
Re: Parodia Jamesa Bonda na spokojnie
Sakamoto desu
Re: Sakamoto desu
Zmarnowany potencjał
Sam Sakamoto jest oczywiście postacią obłędną. Jego pomysły, w większości dziwaczne, okazują się być zawsze idealnym rozwiązaniem danego problemu. Muszę przyznać, że pomysł na taką postać spasował mi znakomicie, zwł. że cudowanie uwypukla jak głupio takie kreacje idealnych bohaterów wypadają „na serio”.
Szkoda, że seria nie utrzymała poziomu pierwszego odcinka, ale i tak zapewniła mi sporą dawkę śmiechu. Ostatecznie wystawiłam temu ocenę 6/10, bo jednak tytuł nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i bywało, że niektóre epki mi się strasznie dłużyły.
Pierwsze wrażenie
Swoją drogą fajnie się na to patrzy i przypomina sobie wszystkie te postaci, które miały być właśnie takie, tylko na serio. Np. idole – no czysta rozkosz zestawić ich z Sakamoto. Inna sprawa, że ja tak odebrałam postaci z Joker Game, bo ci wszyscy szpiedzy zostali przedstawieni właśnie jako tacy idealni, męscy… no właśnie „cool”. Tyle, że tam to ma być na poważnie, a przez to mnie razi. Patrząc zaś na Sakamoto po prostu wyję ze śmiechu. xd Tak z jeszcze innych nawiązań, przypomina mi się Karamatsu z Osomatsu‑san, tyle że tam poszli w inną stronę i jego sposób bycia nie jest traktowany jako „wow”, tylko ignorowany jako tandetny.
W każdym razie ja to kupuję i czekam na więcej. Byle nie skończyło tak jak Danshi, w którym szybko skończyły się im pomysły na nowe, fajne gagi, więc pokazywali w kółko to samo prawie.
Ale jestem ciekawa, co wymyślą za tydzień o: