x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Ode mnie 8/10. Duża część tej oceny za to czym anime nie jest. Nie jest kolejną ekspozycją totalnego nieudacznika na którego poluje każdy kamień, pniak i inny nieożywiony obiekt w okolicy by go wywrócić na dziewczynę która potem go masakruje z zapałem godnym Kliczki.
Zamiast tego mamy wyrazistego, rozsądnego, oraz co najfajniejsze odważnego w granicach ludzkich możliwości chłopaka, który znalazł się dosyć ciekawej sytuacji i musi sobie radzić z ciasnym budżetem i trójką niesfornych „androidzic”;)
O ile pewne rzeczy są typowe dla gatunku, seria nieraz potrafi zza krzaka przywalić cięższym tematem, takim jak śmiertelność istot żywych, czy patologiczna, ślepa miłość.
Główne postacie definitywnie lśnią. Są wyraziste, mają swoje dołki i wzniesienia, oraz ludzkie, nie zawsze logiczne czy doskonałe zachowania.
Drugi plan bardziej cierpi niestety. Na pewno na więcej ekspozycji zasługiwały wrogie marionetki, zwłaszcza Luchs i Panther. Tiger jako jedyna dostała odpowiednie tło fabularne i osobowość.
Boli też nieco zbyt mała ilość romansu między bohaterem a jego trójką androidzic. Lime jest zbyt niewinna by nawet wiedzieć o co chodzi w całowaniu czy ślubie, zaś Cherry i Bloodberry po genialnych odcinkach w których każda po swojemu bierze się za „przyspieszenie spraw” kompletnie odpuszczają i robi się rodzinna atmosferka bez żadnych dalszych podchodów i zdecydowanych prób. Główny bohater i jego „3 siostry” na moje oko. Poza poranna obowiązkową kłótnią przy stole kto jest najlepszą kobietą dla bohatera, żadna z androidzic nie zdaje się wykorzystywać kolejnych złotych okazji by być sam na sam z protagonistą czy też by wygryźć pozostałą dwójkę z obrazka, chociaż w swoich odcinkach pokazały zdecydowanie i predyspozycje (nie owijająca w bawełnę Bloodberry, czy kochająca romanse przebiegła cherry).
Wciąż nie są to aż takie wady na tle całości. Dużo ważnych tematów odnośnie ludzkich uczuć jest tu poruszonych i co najważniejsze ukazanych w wierny rzeczywistości sposób. Niektóre oczywiste, niektóre mniej (np. zachwyt cherry nad tym że Otaru pracuje, czy jej typowo kobiece fantazje i podchody), ale wszystkie dobrze pokazane i dające nieco do myślenia.
A wszystko to podane w smacznym komediowym sosie bez bohatera który doprowadza Cię do nielegalnego nabycia broni by zastrzelić monitor. Z 6 razy. Tak profilaktycznie;)
(tak, zacząłem oglądać love hina…brrr)
A
Ina
27.02.2013 00:30 Super!
Anime jest przesuper. Obejzalam w dwa dni i chce mi sie obejzec znowu! I graficznie i muzycznie. Seiyuu tez daja czadu, zwlaszcza legendarna Megumi Hayashibara. Lime jest przenajslodsza :3
Zawisza_Zly
22.01.2009 01:44 Postaci których nie zapomnę
Pierwszy raz dorwałem tego animca wieki temu i dopiero niedawno udało mi się go znaleźć. Jeszcze nie skończyłem oglądać ale już widzę że warto choćby z powodu jednej postaci. Hanagata – ten koleś doprowadza mnie zawsze do łez ze śmiechu. Co do reszty to wg mnie ocena zawyżona ale nie powiem żebym chciał dawać niską. Ogląda się przyjemnie i jeśli ktoś ma zacięcie do haremówek rządzących się nie fabułą na poziomie Death Note'a czy Monstera, ale postaciami które są wyraziste i zapadają w pamięć. Moja koleżanka do dziś wspomina Lime jako najbardziej irytujący eksponat w historii kinematografii (a ja tam ją całkiem lubię ^^). Jak dla mnie kupa śmiechu.
Do połowy 1 serii spokojnie 6.5 ew. 7 / 10.
A zwykłem polecać anime od 5 w górę.
Zaskakuje mnie wyrozumiałość recenzenta dla tak jałowej produkcji. Co z tego że fabuła serialu „trzyma się kupy” jeśli jest… cóż po prostu żałośnie głupia (nudna i przewidywalna). Design postaci jest do bólu sztampowy (ten sam patent widziałem w co najmniej 5 innych anime – idiotka, ułożona panienka i atletka). Strona techniczna Saber Marionette J wg mnie reprezentuje poziom przeciętny, nie pojmuję zachwytu Xeniph.
Fabula moze faktycznie nie powala skomplikowaniem, ale rozwoj postaci czy wielowatkowosc… – ja nie moglem sie od tej pozycji oderwac :) Wszystkie 3 serie obejrzalem w tydzien.
Moge polecic kazdemu. Po prostu jedno z lepszych. (Oczywiscie, sa lepsze, jak do tej pory nie widzialem nic lepszego od Scrapped Princess :P )
świetne!
Zamiast tego mamy wyrazistego, rozsądnego, oraz co najfajniejsze odważnego w granicach ludzkich możliwości chłopaka, który znalazł się dosyć ciekawej sytuacji i musi sobie radzić z ciasnym budżetem i trójką niesfornych „androidzic”;)
O ile pewne rzeczy są typowe dla gatunku, seria nieraz potrafi zza krzaka przywalić cięższym tematem, takim jak śmiertelność istot żywych, czy patologiczna, ślepa miłość.
Główne postacie definitywnie lśnią. Są wyraziste, mają swoje dołki i wzniesienia, oraz ludzkie, nie zawsze logiczne czy doskonałe zachowania.
Drugi plan bardziej cierpi niestety. Na pewno na więcej ekspozycji zasługiwały wrogie marionetki, zwłaszcza Luchs i Panther. Tiger jako jedyna dostała odpowiednie tło fabularne i osobowość.
Boli też nieco zbyt mała ilość romansu między bohaterem a jego trójką androidzic. Lime jest zbyt niewinna by nawet wiedzieć o co chodzi w całowaniu czy ślubie, zaś Cherry i Bloodberry po genialnych odcinkach w których każda po swojemu bierze się za „przyspieszenie spraw” kompletnie odpuszczają i robi się rodzinna atmosferka bez żadnych dalszych podchodów i zdecydowanych prób. Główny bohater i jego „3 siostry” na moje oko. Poza poranna obowiązkową kłótnią przy stole kto jest najlepszą kobietą dla bohatera, żadna z androidzic nie zdaje się wykorzystywać kolejnych złotych okazji by być sam na sam z protagonistą czy też by wygryźć pozostałą dwójkę z obrazka, chociaż w swoich odcinkach pokazały zdecydowanie i predyspozycje (nie owijająca w bawełnę Bloodberry, czy kochająca romanse przebiegła cherry).
Wciąż nie są to aż takie wady na tle całości. Dużo ważnych tematów odnośnie ludzkich uczuć jest tu poruszonych i co najważniejsze ukazanych w wierny rzeczywistości sposób. Niektóre oczywiste, niektóre mniej (np. zachwyt cherry nad tym że Otaru pracuje, czy jej typowo kobiece fantazje i podchody), ale wszystkie dobrze pokazane i dające nieco do myślenia.
A wszystko to podane w smacznym komediowym sosie bez bohatera który doprowadza Cię do nielegalnego nabycia broni by zastrzelić monitor. Z 6 razy. Tak profilaktycznie;)
(tak, zacząłem oglądać love hina…brrr)
Super!
Postaci których nie zapomnę
Do połowy 1 serii spokojnie 6.5 ew. 7 / 10.
A zwykłem polecać anime od 5 w górę.
Obejrzę każde anime ale....
Co z tego że fabuła serialu „trzyma się kupy” jeśli jest… cóż po prostu żałośnie głupia (nudna i przewidywalna).
Design postaci jest do bólu sztampowy (ten sam patent widziałem w co najmniej 5 innych anime – idiotka, ułożona panienka i atletka).
Strona techniczna Saber Marionette J wg mnie reprezentuje poziom przeciętny, nie pojmuję zachwytu Xeniph.
Anime oceniam na 3,7/10
Re: Obejrzę każde anime ale....
Moge polecic kazdemu. Po prostu jedno z lepszych. (Oczywiscie, sa lepsze, jak do tej pory nie widzialem nic lepszego od Scrapped Princess :P )