x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Tablis
23.09.2016 21:34 Zwrot akcji morduje fabułę
Dawno nie widziałem produkcji, która popełnia tak efektowne samobójstwo. Grafika jest śliczna, dialogi dobrze poprowadzone, a historia stojąca za Shio, czyli kliknij: ukryte samobójcza śmierć brata bliźniaka, to motyw, który, dobrze rozwinięty, z naddatkiem pociągnąłby półgodzinny film.
Niemniej dochodzimy do połowy, fabuła robi zwrot o 180 stopni, a Shio staje się nagle statystą w kompletnie innym wątku, na dodatek w dużej mierze fantastycznym. Nikt by się konwencji fantasy wcześniej nie spodziewał, więc zaskoczenie i konfuzja są spore, co kompletnie nie pasuje do kontemplacyjnego nastroju, do którego ten film aspiruje. Na dodatek ten wątek jest zwyczajnie głupi – kliknij: ukryte magiczna choroba zmieniająca ciało w galaretowatą, świecącą substancję w kontakcie z wodą? Skąd miałoby się to wziąć? Dlaczego nie ma o tym powszechnej wiedzy? W jaki sposób ma to być śmiertelne? Nie starczy przestać się kąpać?
Najgorsze, że elementy fantastyczne nie są potrzebne kompletnie do niczego – to dramat obyczajowy i z łatwością można by ustawić bohaterów w dokładnie tej samej sytuacji życiowej bez żadnego elementu fantastycznego. Film przez połowę senasu jest skoncentrowany na historii Shio, i czyni to świetnie. Dalsza część jest sama w sobie średnia, a że pasuje do pierwszej jak pięść do nosa, morduje całość.
Cóż, pierwszy kwadrans oglądało się doskonale, zawsze to jakaś wartość.
Zwrot akcji morduje fabułę
Niemniej dochodzimy do połowy, fabuła robi zwrot o 180 stopni, a Shio staje się nagle statystą w kompletnie innym wątku, na dodatek w dużej mierze fantastycznym. Nikt by się konwencji fantasy wcześniej nie spodziewał, więc zaskoczenie i konfuzja są spore, co kompletnie nie pasuje do kontemplacyjnego nastroju, do którego ten film aspiruje. Na dodatek ten wątek jest zwyczajnie głupi – kliknij: ukryte magiczna choroba zmieniająca ciało w galaretowatą, świecącą substancję w kontakcie z wodą? Skąd miałoby się to wziąć? Dlaczego nie ma o tym powszechnej wiedzy? W jaki sposób ma to być śmiertelne? Nie starczy przestać się kąpać?
Najgorsze, że elementy fantastyczne nie są potrzebne kompletnie do niczego – to dramat obyczajowy i z łatwością można by ustawić bohaterów w dokładnie tej samej sytuacji życiowej bez żadnego elementu fantastycznego. Film przez połowę senasu jest skoncentrowany na historii Shio, i czyni to świetnie. Dalsza część jest sama w sobie średnia, a że pasuje do pierwszej jak pięść do nosa, morduje całość.
Cóż, pierwszy kwadrans oglądało się doskonale, zawsze to jakaś wartość.