Komentarze
Amanchu!
- komentarz : Daerian : 11.09.2020 14:26:05
- komentarz : Zomomo : 9.09.2020 17:18:05
- komentarz : Zomomo : 8.09.2020 20:01:05
- komentarz : Rhapsody : 16.05.2018 06:40:31
- komentarz : Maurenn : 16.01.2018 23:38:10
- Re: Szkoda : Kysz : 7.10.2016 15:27:52
- Re: Szkoda : Chorson : 7.10.2016 03:34:44
- Szkoda : Kysz : 24.09.2016 16:16:16
- po 5 epku : Kysz : 7.08.2016 13:58:41
- po 1 epku : Kysz : 10.07.2016 12:43:12
Ogólnie na +, 7/10
kliknij: ukryte Prawdę mówiąc Pikari i Teki to dość dziwna para. Pierwsze odcinki naprawdę bardzo mi się spodobały z jednej prostej przyczyny – jestem dość podobna do Teki, tak jak ona mam problemy w nawiązywaniu przyjaźni i marzę o kimś takim jak Pikari. Co by tu ukrywać, Pikari naprawdę jest dość dziwna i specyficzna, ale przynajmniej łatwo nawiązuje relacje z ludźmi i jest dość towarzyska. Z początku więc dziwiłam się, dlaczego ktoś taki jak Pikari nie ma przyjaciół z gimnazjum i podstawówki? Na szczęście wyjaśniło się pod koniec – ludziom też przeszkadzał ten jej wysublimowany charakter i radość płynąca z drobnych rzeczy. Teraz więc rozumiem, dlaczego Pikari osaczyła biedną Teki i dlaczego obie pokochały się od pierwszego wejrzenia – wzajemnie się potrzebowały i uzupełniały. Pikari znalazła sobie szczeniaczka, który był na jej wyłączność, a Teki znalazła przyjaciółkę, która ją ocaliła od samotności i smutku. Niemniej jednak, o ile pierwsze odcinki ich zaprzyjaźniania( a zrobiły to wyjątkowo szybko) były poruszające, to kolejne były już odrobinkę nudne. Moim zdaniem bardziej przejmujące to by wszystko było, i być może na koniec uroniłabym wiele łez, gdyby na początku zamiast sielanki, przedstawiona była samotna Teki i niezrozumiała Pikari i one powolutku by się zaprzyjaźniały, by na końcu wyznać sobie jak bardzo są wdzięczne i szczęśliwe za spotkanie. Tymczasem co drugi odcinek Teki i Pikari się sobie zwierzały jak bardzo się kochają, więc można było się przyzwyczaić po prostu…No a co do ich nauczycielki‑genialna kobieta. Co do bliżniaków‑no już mniej genialni, ale przecież jakoś trza zawsze wypełnić luki xD
Szkoda
Same postaci mogą być – dwójka głównych bohaterek mi się nawet podobała, choć żadna nie chwyciła mnie za serce. Siostrzyczka wyszła słabo, o czym pisałam już wcześniej, natomiast o braciszku prawie w ogóle nic nie było (nawet w odcinku im poświęconym bardzo mało było scen widzianych z perspektywy siostry, w których pokazano by, że stara się ona jakoś zrozumieć brata). Nauczycielka na plus, koty zresztą też (do tego, jak wyglądają byłam przyzwyczajona po Arii, a tu trochę lepiej się zachowywały ;p).
Wizualnie byłoby cacy, gdyby nie sceny SD, które potrafiły zepsuć nawet najlepiej kreowany tu klimat. Jak podobają mi się projekty postaci same w sobie, tak ich wersje SD są paskudne. Ładnie natomiast brzmi muzyka w serii – zwłaszcza spodobał mi się podkład z ostatniego epka w scenach oceanicznych.
Ogólnie to ta seria zła nie jest i w porównaniu do większości obecnie wychodzących tytułów z tego gatunku, wyróżnia się raczej na plus. Poza SD nie ma tu motywów szczególnie irytujących, dzięki czemu można przy niej spędzić leniwe popołudnie. To jedno z tych anime, które potrafią chwycić za serce ciepłym i spokojnym klimatem. Niestety perełka z tego nie wyszła i raczej nie zostanie to zapamiętane jako „druga Aria”. A szkoda, bo potencjał był, tyle że na nim się skończyło. Ode mnie leci 7/10 – ładne to, miłe i przyjemne, ale zbytnio „puste” pod względem treści.
po 5 epku
Przede wszystkim jednak rozczarowało mnie rodzeństwo, zwłaszcza, że trochę na nich liczyłam. Siostrzyczka jest energiczna i wiele rzeczy rozwiązywałaby za pomocą pięść i kopniaków… najchętniej na braciszku. A ten daje sobą pomiatać ile wlezie. Naprawdę nie przepadam za takimi rozwiązaniami i kiedy widziałam jak brat co chwila ląduje na ziemi powalony przez siostrę, to załamywałam się coraz bardziej. Gdyby dodać tu bardziej subtelne relacje między rodzeństwem, więcej naturalności i nie robić z braciszka tylko komediowego dodatku, którego się wiecznie bije, byłoby naprawdę o wiele lepiej.
Tak czy siak, nie potrafię tu na razie złapać tego, co urzekło mnie w Arii. A przecież to mógłby być materiał na cudowne okruszki życia w szkolno‑podwodnym wydaniu! Naprawdę nie potrafię załapać jak coś takiego można aż tak zepsuć…
po 1 epku
Poza tym zapowiada się nieźle – ciekawa tematyka, ładna grafika, naprawdę przyjemna oprawa dźwiękowa i miodzio klimat, czyli okruszki w bardzo dobrym wydaniu. I nawet jakiś chłopak się tam po kadrach pałętał (w op), co może być dodatkowym plusem (nie mam nic przeciwko obsadzie z samymi bohaterkami, ale bardziej cenię sobie mieszaną ekipę, bo to rzadkość niestety).
Krótkowłosa bohaterka jest tak hiperaktywna, jakby cierpiała na jakieś upośledzenie umysłowe, więc trudno żeby jej zachowanie miało bawić – to tak, jakby śmiać się z psychicznie chorego. Z kolei długowłosa ma przegięcia w drugą stronę – ma strasznie autystyczne skłonności. Nieśmiali ludzie mogą być wycofani i małomówni, ale ich przemyślenia nie są zwykle równie flegmatyczne jak ich sposób bycia. No nie kleiło się to w drugiej połowie odcinka.
Na całe szczęście wątkiem przewodnim ma być ocean, więc jest jeszcze szansa, że da się przy tym relaksować, ilekroć znajdą się pod wodą i nie będą musiały ze sobą rozmawiać.
Nah...
Po pierwsze i najważniejsze – twarze. Może i taki miał być styl, aczkolwiek myślałem, że takiego zabiegu twórcy użyją raz na jakiś czas, tymczasem żabia twarz zielonowłosej pojawiała się w co trzecim kadrze. O innych postaciach oczywiście nie wspomnę. Taka forma graficzna mi nie przeszkadza, ale tylko wtedy, kiedy zostanie użyta raz na jakiś czas i w celach humorystycznych – no ale niestety, ni to ładne, ni to zabawne, a na dłuższą metę bardzo irytujące. I tak jak nie mam nic przeciwko beztroskim, sielankowym okruchom życia, tak w tym wypadku już pierwszy odcinek mi się nieco dłużył. Bohaterki też niemrawe i jakoś nieszczególnie interesujące – ba, lubię żywiołowe bohaterki pokroju Pikari, ale ta wyjątkowo nie zyskała mojej sympatii. Natomiast pochwalę audio – opening i ending już zdecydowanie lepsze od zawartości pośrodku.
Poczekam jeszcze na część tematyczną (nurkowanie), może wtedy seria się nieco rozwinie (oby w dobrym kierunku).
A, jeszcze jedno. Czego złego nie powiem o tytule, to jedno muszę przyznać – derpy robi idealne.
[link]
[link]