x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Zwracam honor Arakawie, ona nie ma nic wspólnego z miałkością tej serii. To anime jest jest ułomne u podstaw. Księciunio po raz kolejny udowadnia, że powinien paść w pierwszym tygodniu całej tej eskapady zasztyletowany w ciemnym zaułku za naiwność. Tylko Guiscard coś tam próbuje zdziałać, ale na drodze staje mu imperatyw Człowieka w Masce. No i kliknij: ukryte zamknięcie króla w sali z której może zawołać o pomoc byle zabłąkanego przechodnia szczytem geniuszu nie było.
Ale i tak najbardziej boli brak jakiegokolwiek doradcy historycznego (a nawet jak był, to go nikt nie słuchał). Pomijam płonące strzały, to już klasyka kinowych bzdur. Gorzej, że nikt najwyraźniej nie widział tarana, nie wie jak wygląda oblężenie i jak wygląda starcie okrętów. Można się popłakać ze śmiechu. Przynajmniej jest to jakaś rozrywka…
Jak Lindy objaśnia, płonące strzały nie są całkowitą fikcją, bo bywały używane np. w oblężeniach, ale kino wypaczyło ich ideę straszliwie. W Arslan Senki bodaj tylko w bitwie o Atropatene wykorzystane były logicznie.
fajny materiał xD
nie zmienia to jednak faktu, że płonące strzały są efektowne, dobrze się na nie patrzy i w produkcjach fabularnych ocierających się o fantasy można ich działanie usprawiedliwić magią. Oczywiście nie jestem pewna, czy w Arslanie takie uzasadnienie ma rację bytu, bo porzuciłam oglądanie przed końcem pierwszego sezonu, ale pamiętam, że jakieś sztuczki z mgłą tam robili, więc…
A
Tede
7.08.2016 15:06
Dwa odcinki do końca tej epickości…
A
Dorogon
17.07.2016 15:42 Geniusz
Andragoras to po prostu geniusz. Najpierw przez swoją arogancję przegrywa wojnę, traci kraj i daje się złapać jakiemuś młokosowi, który dopiero od niedawna stacza prawdziwego walki, a tak to resztę życia spędził na trenowaniu w samotności, a teraz, po spędzeniu całego tego czasu w celi, pozbywa się ludzi, bez których nie uciekałby do dobrze strzeżonego fortu, tylko sam musiałby się udać na wygnanie, bo gówno by zdziałał.
Tede
7.08.2016 15:06 Re: Geniusz
A jakie to ma znaczenie? Dla niego Arslan to nikt.
A
Tede
4.07.2016 02:50
Boski początek. Któż mógłby przewidzieć taki obrót zdarzeń?
Ale i tak najbardziej boli brak jakiegokolwiek doradcy historycznego (a nawet jak był, to go nikt nie słuchał). Pomijam płonące strzały, to już klasyka kinowych bzdur. Gorzej, że nikt najwyraźniej nie widział tarana, nie wie jak wygląda oblężenie i jak wygląda starcie okrętów. Można się popłakać ze śmiechu. Przynajmniej jest to jakaś rozrywka…
[link]
Jak Lindy objaśnia, płonące strzały nie są całkowitą fikcją, bo bywały używane np. w oblężeniach, ale kino wypaczyło ich ideę straszliwie. W Arslan Senki bodaj tylko w bitwie o Atropatene wykorzystane były logicznie.
nie zmienia to jednak faktu, że płonące strzały są efektowne, dobrze się na nie patrzy i w produkcjach fabularnych ocierających się o fantasy można ich działanie usprawiedliwić magią. Oczywiście nie jestem pewna, czy w Arslanie takie uzasadnienie ma rację bytu, bo porzuciłam oglądanie przed końcem pierwszego sezonu, ale pamiętam, że jakieś sztuczki z mgłą tam robili, więc…
Geniusz
Re: Geniusz