x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
O ile o pierwszej serii bez trudu można wypowiedzieć się w superlatywach, o tyle w przypadku drugiej przekleństwa jak i pochwały pod niebiosa w równym stopniu cisną się na usta.
Seria z pewnością nie jest „średnia”. Jak coś to albo 300 kilometrów poniżej „średniej”, albo 300 kilometrów nad tym poziomem, w zależności od odcinka.
Na pewno boli animacja – zjechała w dół a styl graficzny się zmienił, na czym anime ucierpiało (zwłaszcza Lime oraz Otaru).
Fabuła to kolejny punkt zapalny – nie ma tutaj stałej osi fabularnej, która miała miejsce w pierwszej serii. Jak coś to raczej bym powiedział że mamy 50% fillerów, 25% jeden arc i 25% końcowy arc w jednej serii.
Wszystko zależy od konkretnego odcinka. Niektóre wołają o pomstę do nieba, jadąc moralizowaniem jakiego nie powstydziłby się Kapitan Planeta (ale on akurat od tego był), czy idiotyzmami od jakich włos się jeży (osoba będąca ucieleśnieniem inteligencji i zrównoważenia wpada w pułapkę jak dziecko, będące w pełni formy Lime i Bloodbery z wysiłkiem wciągają na linie jedną, lekką jak piórko osobe?!).
Inne zaś ogląda się bardzo przyjemnie, na przykład odcinek poświęcony ojcu Hanagaty, czy wręcz z zapartym tchem – końcowy arc, z genialnym, by nie rzec legendarnym więc przedostatnim odcinkiem. Zakończenie to po prostu moc!
Dla przedostatniego i ostatniego arca warto dać saber marionette szansę. Nawet jeżeli momentami zamula, można po prostu dany odcinek pominąć. Ale koniec serii to po prostu diament wielkości strusiego jaja!
A ja powiem tak: Jak poprzednie serie byly bardzo dobre(pierwsza seria zwlaszcza wizualnie, miala swoj wlasny niezapomniany klimat) tak ta seria jest po prostu… no nie mam pojecia. Hanagata mnie uz nawet nie smieszy, tylko strasznie irytuje, a nowe projekty postaci sa po prostu bolesne i tyle.
Na przyszłość proszę stosować niewulgarne synonimy przy wyrażaniu zachwytu. Moderacja
Totalny misz-masz
Seria z pewnością nie jest „średnia”. Jak coś to albo 300 kilometrów poniżej „średniej”, albo 300 kilometrów nad tym poziomem, w zależności od odcinka.
Na pewno boli animacja – zjechała w dół a styl graficzny się zmienił, na czym anime ucierpiało (zwłaszcza Lime oraz Otaru).
Fabuła to kolejny punkt zapalny – nie ma tutaj stałej osi fabularnej, która miała miejsce w pierwszej serii. Jak coś to raczej bym powiedział że mamy 50% fillerów, 25% jeden arc i 25% końcowy arc w jednej serii.
Wszystko zależy od konkretnego odcinka. Niektóre wołają o pomstę do nieba, jadąc moralizowaniem jakiego nie powstydziłby się Kapitan Planeta (ale on akurat od tego był), czy idiotyzmami od jakich włos się jeży (osoba będąca ucieleśnieniem inteligencji i zrównoważenia wpada w pułapkę jak dziecko, będące w pełni formy Lime i Bloodbery z wysiłkiem wciągają na linie jedną, lekką jak piórko osobe?!).
Inne zaś ogląda się bardzo przyjemnie, na przykład odcinek poświęcony ojcu Hanagaty, czy wręcz z zapartym tchem – końcowy arc, z genialnym, by nie rzec legendarnym więc przedostatnim odcinkiem. Zakończenie to po prostu moc!
Dla przedostatniego i ostatniego arca warto dać saber marionette szansę. Nawet jeżeli momentami zamula, można po prostu dany odcinek pominąć. Ale koniec serii to po prostu diament wielkości strusiego jaja!
Na przyszłość proszę stosować niewulgarne synonimy przy wyrażaniu zachwytu. Moderacja
Dobre, ale
Niby dobre, ale jak dla mnie, gdyby akcja zakonczyla sie w polowie serii, byloby znacznie lepiej…
kliknij: ukryte A motyw z amnezja – tak strasznie oklepany i tak strasznie denerwujacy…