Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

New Game!

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Collision 22.02.2017 19:33
    Zbrodnia
    Ta seria powinna być posłana do sądu najwyższego Japonii!
    Ukazanie ponad 10­‑godzinnej pracy jak coś zabawnego? Przecież to katastrofa porównywalna z Hiroshimą lub Fukushimą! Zarywanie nocek? Spanie w biurach? LOL nie! parlament japoński powinien ustalić max 8h tryb pracy!
    Bo na serio:oni WYGINĄ!
    Główna bohaterka(której imienia nie pamiętam, Aoba?)prawie nie ma czasu dla siebie, a rozmowa o „chłopakach” była dołująca! Ta ciemna powinna wylecieć za robienie ponurej atmosfery i straszenie nowych.
    A poza tym było nudno, ani komedia, ani serwis.
    *klika łapka w dół*
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 33
    Nikodemsky 24.09.2016 00:28
    Seria tak właściwie o niczym. Równie dobrze mogliby je wszystkie wepchnąć do wydawnictwa, urzędu poczty, czy gdziekolwiek indziej i wyszłoby zapewne tak samo.

    Z samym tworzeniem gier ma to niewiele wspólnego, bo cały koncept jest spłycony do minimum(a już na pewno nie debugging bez obsługi odpowiednich narzędzi) i wygląda to w ten sposób, że roboty może się podjąć każdy i samo tworzenie gier to jest w zasadzie „nic trudnego”, jeśli słodkie moe dziewczyny mają ochotę takową stworzyć. Przelukrowana praca w biurze, która imho ma raczej niewiele wspólnego z realizmem i mocna awersja do męskich bohaterów(srsly, przez całą serię nie pojawia się ani jeden facet z normalnie zarysowaną twarzą – nie licząc ich gry, nawet w tle pojawiają się bardzo rzadko).

    Na plus tyle, że dało się bardzo łatwo rozróżnić postacie i pojawiło się kilka pomniejszych smaczków ze świata gamingowego mimo wszystko.

    Na samym początku miałem nadzieję na coś pokroju Shirobako ale seria daje bardzo szybko do zrozumienia, że jest niczym innym, jak kilkoma dniami z życia moe dziewczyn w biurze. Do tego tak słodkimi, że czasami ciężko oglądać, jeśli de facto nie gustuje się w samym nurcie.

    Koniec końców mimo, że jest to komediowy seinen z okruchami życia, to jednak przeznaczony dla specyficznej grupy odbiorców, do której zwyczajnie się nie zaliczyłem. Dla mnie jest to przeciętna seria 5/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 10
    Kysz 30.08.2016 11:52
    Po 8 epku
    Jestem strasznie zaskoczona jak solidnie jest zrobiony ten tytuł. Mniej więcej tak powinno wyglądać Sore ga Seiyuu – jak widać w obrębie moe da się przemycić coś klimatycznie ciekawego, z sympatycznymi postaciami, dokładając porcję ciekawostek ze świata pokazywanego przemysłu. Oglądając New Game, odnajduję wiele rzeczy charakterystycznych dla pracy biurowej i choć jest to polane sporą dozą lukru, to wciąż w miarę realistyczne. W tym 8 odcinku raziło mnie co prawda zachowanie Nene, bowiem było ono jednak zbyt dziecinne i niepoważne, nawet patrząc przez pryzmat tego, że dziewczyna w sumie to nie wiedziała w co się pakuje, a chciała tylko zrobić koleżance niespodziankę. Tak czy siak, jeśli zaczynasz gdzieś pracę, to spóźnianie się i kręcenie po biurze wydaje mi się trochę nienaturalne. Jakby nie było, nie jest ona już dzieciakiem i powinna potrafić się zachować w takim miejscu. Nie żeby mnie to szczególnie zirytowało, ale zwróciłam na to uwagę, jako na element, który mógł zostać lepiej dopracowany. Sama Nene jest w sumie urocza, więc jej to wybaczam. xd Inna sprawa, że w tym odcinku po raz kolejny pokazali, że da się zrobić epek wypełniony pierdołami, które są jednak jak najbardziej na miejscu. Chociażby kwestia tego puddingu. Podbieranie czyichś rzeczy z lodówki to niestety wciąż częsty przypadek. Tu Nene właściwie nie wiedziała, że to nie jest dobro wspólne i zorientowała się dopiero po fakcie. Jak dla mnie fajnie pokazali potem jej problemy z przyznaniem się do winy oraz to, jak całą sprawę rozwiązano.
    Nie spodziewałam się tu zobaczyć tak dobrej serii i naprawdę nastawiałam się na powtórkę z rozrywki, czyli coś podobnego do Sore ga Seiyuu. Na szczęście jak na razie jest zdecydowanie lepiej. Inna sprawa, że Doga Kobo właściwie idealnie nadaje się do takich produkcji i po raz kolejny udowadniają, że wiedzą, jak zrobić porządną moe serię. Tak patrząc na to, będę musiała wrócić do ich starszych anime, bo mnie totalnie kupują swoim stylem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 10.08.2016 08:04
    3 odcinki i ściana
    Nie wierze jaki blok mam na tą serię. Po prostu nie potrafię je widzieć w biurze nie odczuwając irytacji, że niby ona mają być dorosłymi kobietami i grafikami do tego. A jeszcze jakby tego mało, że to są słodkie dziewczynki robiące słodkie rzeczy, które niby mam traktować poważnie, to jest tutaj wepchnięty dosyć mocny jak na ten gatunek fanserwis.
    W Japonii istnieje małe indie studio, produkujące serie rpgów (która ma już n­‑tą część), w biurze pracują same kobiety w kwiecie wieku reprodukcyjnego mające stałą pracą i wyglądające na licealistki, każda co do jednej wygląda jakby przed chwilą wyszła ze szkoły i miała pójść na pączki. Co odcinek mamy okazje oglądać bieliznę na nogach bohaterek wraz z przekrzywioną kamerą która pokazuje wdzięki naszych developerów. Są one też odpowiednio infantylne ponieważ jakby nie patrzeć ich charaktery są oparte na schematach z serii o słodkich dziewczynkach, więc trzeba także tą bazę pokryć. No i przez ten cute girls doing cute things klimat, same żarty także są sporadyczne i delikatne.

    Uhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh… Naprawdę ta seria ze mną źle leży, a ja lubię praktycznie każdy poszczególny element. Lubie fanserwis (i subtelny i nachalny), lubię słodkie dziewczynki, lubie game development, lubię humor biurowy, lubię żeńskie obsady no i lubię studio które to robi, ale… Zero, zip, zilch, nada, no, nope, nein, na­‑ah, no way, nie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 7.07.2016 12:11
    1 odcinek
    Troszkę puste to show. Owszem jak zawsze Doga kobo to jest ładnie, ale jakoś tak… Brakuje tu trochę sensu, przynajmniej po pierwszym odcinku. Ja już nawet nie oczekuje żeby anime dało mi jakieś informacje o grach, będę zadowolony z samych żartów typu komunikacja przez komunikator czy problemy z identyfikatorem, były udane. Może być biurowo, spoko, ale nadal jakoś tak… Czegoś mi mocno brakuje w tym show. Może chodzi o to jak bardzo naciągane to wszystko jest żeby tylko upchnąć te słodkie dziewczęta do studia developerskiego? Może chodzi o to jak bardzo dziwne jest to że główna bohaterka ma 18 lat, ale w sumie i tak jeszcze wygląda na dzieciak. I w ogóle wszyscy wyglądają super młodo. Takie to wszystko na siłę.
    Postacie nie są aż tak mocno stereotypowe jak na ten gatunek co jest miłe i ogólnie przyjemnie się to oglądało, podoba mi się, ale nie mogę się pozbyć tego uczucia, że jest to nie tak jak być powinno.

    No cóż i tak chętnie obejrzę do końca
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kysz 7.07.2016 10:57
    po 1 epku
    Szykuje się takie drugie Sore ga Seiyuu, tyle że z nieco inną tematyką – bohaterka nie jest seiyuu a zajmuje się grafiką komputerową. Poza tą różnicą, mam wrażenie, że seria ta będzie miała podobny wydźwięk do tamtego tytułu – dużo słodyczy, urocze bohaterki i tylko krztyna faktycznej pracy. Aczkolwiek raczej nie będzie to biurowa odsłona K­‑ona – niby i herbata, i ciasteczka były, ale wyjątkowo krótko i w miarę rozsądnie. Udało mi się w tym zresztą wyczuć biurowy klimat i tę niepewność nowego pracownika w pierwszym dniu. Na plus zaliczam także to, że chociaż nie skupili się zbytnio na ich robocie, to dało się zauważyć, że jednak one faktycznie tam pracują, a nie tylko siedzą i gadają (w sensie – dobrze oddali upływający czas, choć oczywiście oglądaliśmy sceny głównie z ich przerw).
    Graficznie jest oczywiście cukierkowo, ale bardzo starannie. Styl pasuje do klimatu serii, niczego innego się tu zresztą nie spodziewałam i mnie to osobiście pasuje.
    Liczę na przyjemny seans – takie pomieszanie Sore ga Seiyuu z Servant x Service. Jeśli właśnie tak to wyjdzie, to ja będę usatysfakcjonowana.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime