Komentarze
New Game!
- Re: Zbrodnia : ryk : 23.08.2020 08:53:30
- Re: Zbrodnia : . : 22.08.2020 16:06:09
- Re: Bardzo przyjemna seria : Slova : 1.10.2017 12:14:15
- Bardzo przyjemna seria : Piehto : 1.10.2017 12:00:39
- Re: Zbrodnia : Klemens : 22.02.2017 19:46:21
- Zbrodnia : Collision : 22.02.2017 19:33:23
- komentarz : Slova : 16.10.2016 14:09:26
- komentarz : Nikodemsky : 16.10.2016 13:58:55
- komentarz : Slova : 16.10.2016 08:58:23
- komentarz : Nikodemsky : 16.10.2016 04:23:31
Zbrodnia
Ukazanie ponad 10‑godzinnej pracy jak coś zabawnego? Przecież to katastrofa porównywalna z Hiroshimą lub Fukushimą! Zarywanie nocek? Spanie w biurach? LOL nie! parlament japoński powinien ustalić max 8h tryb pracy!
Bo na serio:oni WYGINĄ!
Główna bohaterka(której imienia nie pamiętam, Aoba?)prawie nie ma czasu dla siebie, a rozmowa o „chłopakach” była dołująca! Ta ciemna powinna wylecieć za robienie ponurej atmosfery i straszenie nowych.
A poza tym było nudno, ani komedia, ani serwis.
*klika łapka w dół*
Z samym tworzeniem gier ma to niewiele wspólnego, bo cały koncept jest spłycony do minimum(a już na pewno nie debugging bez obsługi odpowiednich narzędzi) i wygląda to w ten sposób, że roboty może się podjąć każdy i samo tworzenie gier to jest w zasadzie „nic trudnego”, jeśli słodkie moe dziewczyny mają ochotę takową stworzyć. Przelukrowana praca w biurze, która imho ma raczej niewiele wspólnego z realizmem i mocna awersja do męskich bohaterów(srsly, przez całą serię nie pojawia się ani jeden facet z normalnie zarysowaną twarzą – nie licząc ich gry, nawet w tle pojawiają się bardzo rzadko).
Na plus tyle, że dało się bardzo łatwo rozróżnić postacie i pojawiło się kilka pomniejszych smaczków ze świata gamingowego mimo wszystko.
Na samym początku miałem nadzieję na coś pokroju Shirobako ale seria daje bardzo szybko do zrozumienia, że jest niczym innym, jak kilkoma dniami z życia moe dziewczyn w biurze. Do tego tak słodkimi, że czasami ciężko oglądać, jeśli de facto nie gustuje się w samym nurcie.
Koniec końców mimo, że jest to komediowy seinen z okruchami życia, to jednak przeznaczony dla specyficznej grupy odbiorców, do której zwyczajnie się nie zaliczyłem. Dla mnie jest to przeciętna seria 5/10.
Po 8 epku
Nie spodziewałam się tu zobaczyć tak dobrej serii i naprawdę nastawiałam się na powtórkę z rozrywki, czyli coś podobnego do Sore ga Seiyuu. Na szczęście jak na razie jest zdecydowanie lepiej. Inna sprawa, że Doga Kobo właściwie idealnie nadaje się do takich produkcji i po raz kolejny udowadniają, że wiedzą, jak zrobić porządną moe serię. Tak patrząc na to, będę musiała wrócić do ich starszych anime, bo mnie totalnie kupują swoim stylem.
3 odcinki i ściana
W Japonii istnieje małe indie studio, produkujące serie rpgów (która ma już n‑tą część), w biurze pracują same kobiety w kwiecie wieku reprodukcyjnego mające stałą pracą i wyglądające na licealistki, każda co do jednej wygląda jakby przed chwilą wyszła ze szkoły i miała pójść na pączki. Co odcinek mamy okazje oglądać bieliznę na nogach bohaterek wraz z przekrzywioną kamerą która pokazuje wdzięki naszych developerów. Są one też odpowiednio infantylne ponieważ jakby nie patrzeć ich charaktery są oparte na schematach z serii o słodkich dziewczynkach, więc trzeba także tą bazę pokryć. No i przez ten cute girls doing cute things klimat, same żarty także są sporadyczne i delikatne.
Uhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh… Naprawdę ta seria ze mną źle leży, a ja lubię praktycznie każdy poszczególny element. Lubie fanserwis (i subtelny i nachalny), lubię słodkie dziewczynki, lubie game development, lubię humor biurowy, lubię żeńskie obsady no i lubię studio które to robi, ale… Zero, zip, zilch, nada, no, nope, nein, na‑ah, no way, nie.
1 odcinek
Postacie nie są aż tak mocno stereotypowe jak na ten gatunek co jest miłe i ogólnie przyjemnie się to oglądało, podoba mi się, ale nie mogę się pozbyć tego uczucia, że jest to nie tak jak być powinno.
No cóż i tak chętnie obejrzę do końca
po 1 epku
Graficznie jest oczywiście cukierkowo, ale bardzo starannie. Styl pasuje do klimatu serii, niczego innego się tu zresztą nie spodziewałam i mnie to osobiście pasuje.
Liczę na przyjemny seans – takie pomieszanie Sore ga Seiyuu z Servant x Service. Jeśli właśnie tak to wyjdzie, to ja będę usatysfakcjonowana.