x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Po pierwsze, jestem pewna, że gdyby zabrało się za to anime jakieś dobre studio, a nie to najgorsze A‑1, to efekt byłby dużo lepszy.
Historia jest przewidywalna, ale jednocześnie wciąga i ciekawi. Ma fajną atmosferę, to mi się podobało. Podobało mi się odsłanianie powoli tej tajemnicy, zmiana perspektywy, idea kliknij: ukryte świata innego niż to co się widzi. Lubiłam też postaci, które mimo że raczej płytkie, to były sympatyczne, a w szczególności rodzeństwo z Chiby oraz Maihime. Muzycznie super, fajny ost, piosenki świetne. Właśnie piosenki, które znałam wcześniej, skłoniły mnie do obejrzenia tego. Zaś graficznie – katastrofa. Pierwszy ep nie zwiastował cudów ale im dalej w las tym więcej drzew.
No ale to jest klasyk, A‑1 prawie zawsze morduje serie które mają potencjał. Ta, ważniejsza jest treść, ale na to się ledwie daje patrzeć.
A jeśli o treść chodzi to tak bardziej mnie denerwowało tylko to że kliknij: ukryte nawet nie że nikt z głównych nie ginie, bo to niepotrzebne, ale że nawet ci UNKNOWN z którymi walczyli główni to były bezzałogowe statki więc nie zabili żadnej osoby. Głupawa seria o nastolatkach z supermocami, ok, ale to już jest za bardzo niepoważne. Może być niepoważnie, wiadomo że będzie, ale tego typu rzeczy to już naprawę negatywnie śmieszne.
Ogółem to taka prawdziwa ciekawostka. Miałam frajdę, lubię QC ale raczej 4/10 ode mnie. Bardzo mi przykro że tak zamordowano potencjalnie niezłą serię.
Jednak również mam wrażenie, że był to swego rodzaju eksperyment (nie mówię tu o grafice ale ogółem) niemniej fajnie jakby seria i widzowie zostali potraktowani z jakimkolwiek szacunkiem. Którego w potworkach od tego studia prawie zawsze brak.
Kolego… ale takich herezji prosiłbym tu nie uskuteczniać. Lepszego studia to w tym biznesie nie ma.
(czy mnie pamięć myli czy to już drugi raz? hah)
Czym podeprzesz swoje stwierdzenie o wybitności A‑1?
Bo przeciwko niemu przemawia to, że mają kilka swoich stałych numerów, które po prostu krzyczą o braku szacunku do oglądających oraz do samej serii. Kiedy już myślisz, że uczą się na błędach, zaraz dostajesz prawdą po twarzy. I tak Qualidea Code które ma fajny pomysł i mogłoby być naprawdę niezłe zostaje karykaturką którą aż ciężko oglądać, Magi dostaje oryginalną końcówkę rujnującą development postaci, podobnie na końcówce psuje się Ao no Exorcist, Asterisk jest definicją nijakości i bezpłciowości, Kuroshitsuji ma nawet nie zepsutą końcówkę a doklepany cały sezon radosnej twórczości studia, a to wszystko by po prostu jak gdyby nigdy nic wrócić i od połowy próbować od nowa.
A o lepsze studio od A‑1 łatwo. Na przykład takie kliknij: ukryte ufotable :]]]]
Yyy… ale co ma do tego A‑1? Stałe numery to jest sprawka Aniplexu, bo to producent im wszystko wyznacza, a samo A‑1 raczej zatrudnia ekipę, niż ma jakąś stałą do roboty. Tam generalnie wszystko zależy od tego, jak Aniplex sobie ustali. A że Aniplex zbyt lubianym producentem nie jest, to inna sprawa (ta firma robi wszystko pod 100% zysk). Zresztą Aniplex to też najczęstsze źródło napisów tłumaczonych w japońsko‑angielskim translatorze, no ale to inny temat, bo to w sumie loteria jest.
Natomiast podpowiem Ci, że o ile Aniplex dość często zatrudnia A‑1, o tyle nie jest to jakaś reguła (tu jest chyba pełna rozpiska serii Aniplexu):
[link]
Sry, ale te wszystkie zarzuty są kompletnie z czapy. Qualidea przede wszystkim nie miała budżetu, bo była swego rodzaju eksperymentem. Ponadto sama produkcja była mocno przyśpieszona (podobno mimo sprzeciwu autorów historii), bo Aniplex chciał sobie soundtracki wypromować. To nie jest tak, że oni mieli tu coś do gadania (a że wtedy mieli bodajże 4 serie w sezonie, to coś musiało polecieć po jakości).
Magi – nie przewidzieli popularności, więc potem zaczęli to sklejać. Inaczej w ogóle nie dostałoby drugiego sezonu, bo Aniplex = kasa. To nie jest wina studia. ^
Ao no Exorcist – brak materiału w chwili tworzenia adaptacji, brak sensownego miejsca do zakończenia historii. Też nie wina studia. ^^
Asterisk – to raczej definicja średniej adaptacji. Nie było to tak pocięte jak np. Bahamut, ale nie było też szału. Inna sprawa, że tę serię bardzo ciężko było przenieść na ekran, bo tam pierwsze skrzypce grały opisy świata (wiem, co mówię, czytałem to). Chociaż haremówki to też kwestia gustu. Mnie tam się podobało na równi z Cavalierem. Ale ogólnie seria się kompletnie nie nadawała do przeniesienia na ekran, bo jechała mocno na opisach. Byłoby lepiej, gdyby mieli czas, żeby nie wycinać fajniejszych wątków, ale dużo by to nie zmieniło.
Kurosz – znowu brak materiału, doklepali drugi sezon, żeby wypromować mango = x3 źle skierowany zarzut (można się spierać o Asteriska, ale na tle tylu marnych reklamówek LN i tak wyszedł spoko).
Nie wiem, czy tak łatwo. Jak nie będziesz szukać słabych przykładów to:
– Drugi sezon Egzorcysty bez zarzutu (tym razem był materiał);
– Kurosz: książki cyrku i morderstwa zaadaptowane jak talala (też był materiał).
A teraz wymieńmy przykłady w drugą stronę:
– Shigatsu, Boku Dake (niby brakło czasu antenowego na domknięcie końcówki, ale w mandze jeszcze bardziej ssała), Gate, Working (w tym ładnie załatwiony specjal i WWW), Srebrna łyżka, Grzechy… mam wymienić dalej? Aha, nie wspomnę nawet o GBF z tego sezonu, które jest chyba najlepszą adaptacją gry, jaką widziałem (Bahamut MAPPY się nie liczy, bo to nie ma nic wspólnego z fabułą gry). Każdy wątek tak rozbudowali, że hej. No i pełna animacja, co się rzadko zdarza (w Ufotable byłyby „świsty”).
Skoro był też Working – tutaj bardzo ładnie załatwili sprawę z ostatnim specjalem (Lord Takanashi), który trwał w godzinę. Ufotable potrafiło tylko wcisnąć 20‑minutowy crap z miesięcznym opóźnieniem.
Nice meme. W sumie Ufotable może i byłoby dobre, ale najpierw ktoś musiałby powiedzieć ich prezesowi, żeby się nie pchał do reżyserii, skoro nie ma o tym zielonego pojęcia. Gość tak zrujnował God Eatera, że bania siada. Chociaż chyba bardziej kłuje w oczy ten Fejt, który był gorszy od DEENowskiego (inna ścieżka, ale jednak).
Może tym, że nie kopią adaptacji, kiedy jest ją w ogóle z czego zrobić? Popatrz sobie z tego sezonu na AoT, a dopiero potem mów coś o kiepskich studiach. A jak dostaną wolną rękę (w końcu Cygames tylko daje kasę), no i sami muszą od siebie sporo dodać (bo źródło ma mało materiału), to jest niezły diament, przynajmniej w porównaniu do oryginału, z którego leci adaptacja. #pełne poparcie dla GBF od A‑1
Czy my oglądaliśmy to samo anime?
10 odcinek
Aż mi żal reżysera i producenta, którzy po obejrzeniu w pełni odcinka, muszą zgodzić się na emisje czegoś takiego. To jest żart, a nie animacja. W przeciągu całości odcinka znalezienie sytuacji kiedy modele postaci są podobne do tych z openingu graniczy z cudem. Scena w kafeterii jednak to majstersztyk, dosłownie rysowane na kolanie przez panią Kazię która akurat miała wolne 5 minut pomiędzy czyszczeniem biurek i wyrzucaniem śmieci.
Re: 10 odcinek
Re: 10 odcinek
W gruncie rzeczy trochę przykra sprawa, bo fabularnie wcale to nie wypada tak źle. Co najmniej lepiej od Asteriska czy Bahamuta (o Hundredzie nawet nie wspominam), a to już i tak wyższa półka w tym gatunku (inna kwestia, że adaptacje LNek z tego gatunku zawsze ssą). No i muzyka też jest spoko.
Re: 10 odcinek
7 odcinek - zaczynam wspolczuc ludziom ktorzy to robia
Dodatkowo wiem, co mnie stosunkowo przyciaga do tej serii. Shared Universe. Tzn. te 3 szkoly maja wlasne ksiazki, a to sa ich Avengersi. I ja tego jeszcze nie widzialem specjalnie w anime. Co prawda gdyby przed wypuszczeniem tego, kazda szkola miala chociazby OVA specjalnie dla siebie i tylko dla siebie to inaczej by to wygladalo. No i ogolnie anime to porazka, no ale ma ten aspekt Avegersow w sobie i to jest to cos.
Bardzo szkoda, ze to syf, a jego produkcja to musi byc istny koszmar.
Re: 7 odcinek - zaczynam wspolczuc ludziom ktorzy to robia
Re: 7 odcinek - zaczynam wspolczuc ludziom ktorzy to robia
Re: 7 odcinek - zaczynam wspolczuc ludziom ktorzy to robia
Ale Yuuki Aoi była.
6 odcinek
Re: 6 odcinek
Mnie tam się dobrze oglądało. W pewnym momencie już nie było wiadomo, co się za chwilę wydarzy. Ba, trudno powiedzieć, jak rozwiążą to za tydzień. Możne sobie pisać, że będzie jak zawsze, ale jakoś tego nie kupuję.
Re: 6 odcinek
Nie było wiadomo, jak zakończy się odcinek, ale generalnie scenariusz tego odcinka (przynajmniej część związana z pierwszą połową) była już omówiona w komentarzach pod postem Koogiego. W przypadku drugiej połowy działało raczej takie uczucie, że chociaż wiem, co się prawdopodobnie wydarzy, to i tak chciałbym, żeby rozegrali to inaczej ( kliknij: ukryte np. sytuacja z pociągiem, było oczywistym, że Maihime nie złapie przyjaciółki za rękę, ale i tak chciałem, żeby jednak złapała ją za rękę, liczyłem na to, chociaż wiedziałem, że i tak będzie inaczej).
Re: 6 odcinek
Najlepsze jest to, ze nie wiem czy zauwazyles, ale zanim hime sie rzucila z mieczem to wykorzystali przypadkiem animacje przeksztalcenia miecza. Kompletnie bez sensu, ogromny blad widoczny od tak. Whatever… Nie wiem jak bedzie wygladal ostatni odcinek, ale to anime to katastrofa.
Re: 6 odcinek
TBH, nawet z tymi błędami w animacji i fapułą prostą jak konstrukcja cepa i tak prezentuje się lepiej niż większość syfu w tym sezonie. Główny problemem jest to, że to kolejna bajka o nastolatkach z supermocami, więc z automatu leci hejt.
Re: 6 odcinek
Re: 6 odcinek
Owszem, zauważyłem tą animacje, ale tak jak pisałem, zignorowałem.
Re: 6 odcinek
Bo gdybym miał brać pod uwagę te 2/10 z pupy dla Arslan Senki i inne oceny… haha, nie. Po prostu nie.
Re: 6 odcinek
Re: 6 odcinek
Anime nostradamus - czyli pure hate mode
kliknij: ukryte
Intryga dorosłych jest tak mocno tłuczona już przez chyba 3 odcinki, ja nie wiem jak ktoś może jeszcze komentować „Oni muszą coś mieć na sumieniu” kiedy było to wiadome praktycznie od samego początku. Role są tak mocno wyraziste, że to aż boli. Figura matki, figura ojca i oschła biurokratka z cycami na wierzchu, ponieważ jak dorosła postać jest „zła” to zawsze musi być „seksi”. Piszę zła w cudzysłowu ponieważ figury rodzicielskie nie mogą być związane z czymś po prostu złym, będzie ku temu motywacja, a jedyną zbrodnią będzie oschłość i brak szczerości. Na tym będzie polegała przemiana rodziców, że ktoś coś będzie chciał zrobić, przekroczyć jakąś granice, staną w obronie, przejdą na stronę dzieciaków, przeproszą że ukrywali wszystko i tak dalej. Ich czystość jest wymagana by ich archetypy działały i jest oczywista. Efektywnie powoduje to, że niezależnie jaki jest powód działań i w jakiej sytuacji są dzieciaki, tak nie ma tu suspensu ponieważ nie ma tu złych intencji. Konflikt jest całkowicie pusty.
Teraz co do Kanarka… Żyje. Póki nie widzisz ciała to postać żyje, nie ma innego powodu by ukrywać zwłoki niż by przywrócić później postać, bo nawet jak nie chcesz być naprawdę brutalny to pokazujesz np. sylwetkę bez głowy pożeraną przez potwora. Końcówka 5 odcinka jeszcze bardziej to potwierdza, że to tylko zabieg fabularny. Postać głowy Tokyo będzie biadolić, ale się odbije i w nagrodę dowie się że kanarek żyje. Dowie się o tym dopiero po tym jak odzyska wolę walki, kolejność jest ważna by pokazać przemianę postaci. Informacje o kanarku będzie nagrodą i kolejną motywacją, kolejnym skokiem napięcia. Bohater z dna sam się wygrzebie na powierzchnie, a potem przejdzie sam siebie by uratować kanarka. Bum tyle. Gdyby kanarek był naprawdę martwy to nie byłoby miejsca na rozwój dalszy tej postaci, po wyjściu z dołka byłaby zamknięta ponieważ nie ma ona żadnych innych więzów emocjonalnych które można by użyć.
Hotaru i Maihime są całkowicie bezpieczne, jak można by utłuc Hotaru by dać baka hime coś by się rozwinęła, tak z bardzo lopatologicznych retrospekcji wiemy, ze najlepsza postac w show już przezyla to, powtarzanie tego nie ma zadnego sensu, bo ta postac już uporala się z tego typu drama. Byłoby to tez powtarzanie dramy tego tam z tokyo. Hime jest bezpieczna ponieważ hotaru nie ma osobowości i nie ma zadnych podstaw by pociagnac dramat śmierci księżniczki. Znacznie sensowniejsze jest by przestraszyć Hime. Efektywnie ponieważ widzowi już rzucono w twarz death flagami co do hotaru powinno być to w miare efektywne. Jakies duże zagrozenie, możliwe ze Hotaru zniknie, ale nie tak jak kanarek, nie ze umiera, po prostu zniknie. Może będzie musiala być uratowana przez Hime. Na pewno będzie troszkę powtórzenie przeszlosci Hime, by ja rozruszać emocjonalnie i by dac finałowi 8 odcinka trochę ciężaru. Muszę też powiedzieć co do 4 odcinka, że jak lubię pieść pokazującą, że ktoś chowa swoje emocje, tak pokazywanie jej 3 razy w kadrze tylko na tej piesci… Łopata, łopata, łopata!! Subtelność nie istnieje, musimy tłuc przez cały odcinek co się dzieje z postacią, bo to ważne i poważne. Łopata!
Ciężko przewidywać co rodzeństwo będzie robiło w głównej osi fabularnej kiedy będzie ich część, ale raczej źródłem konfliktu będzie praca. Siostra będzie musiała sobie poradzić bez brata. Była ona przedstawiana jako nieostrożna i leniewa, zwalajaca wszystko na swojego brata. Jest to główna cecha jej charakteru która była tłuczona łopatą, więc dziwne byłoby nie użyć jej. Jakie będzie otoczenie i jak oni zrobią by było to mocno dramatyczne? Pffff, nie mam pojęcia, można to zrobić na milion sposobów.
Jak się mylę to będę naprawdę zaskoczony. Od razu zwrócę uwagę, że nie ma nic złego w posiadaniu przewidywalnej fabuły, jeżeli anime jest robione z przymrużeniem oka lub to w jaki sposób show realizuje te koncepty przyciąga uwagę. To show udaje, że schodzi z torów, ale tak naprawdę nigdy ich nie opuściło.
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Co do Kanarka – kliknij: ukryte wolę jak jest martwa. Zdecydowanie. Oj oczywiście, że gada się, że jak to ciała nie ma, to nic nie jest confirmed, ale wobec tego, w jaki sposób zginęła, to nieszczególnie mnie dziwi, że ciała nie ma. Prawdopodobnie została z niej mokra plama, która została zmiksowana z wodą z morza. No i do tego krew w wodzie. Zostałam zgnieciona przez jakiś głaz lecący z prędkością Shinkansena, straciłam masę krwi w wodzie, ale potem powrócę cała i zdrowa? Nadal wolę wierzyć w to, że jest martwa, bo jeśli chce się wykorzystywać taki zabieg (tj. „uśmiercania” postaci, żeby potem przywrócić ją na scenę), to się w taki sposób aranżuje sytuację, żeby miało to jakieś realne podstawy, żebym mógł stwierdzić, że wyglądało to faktycznie groźnie, ale może jakoś udało jej się z tego wykaraskać. Dla przykładu – gdyby usunęli scenę z krwią w wodzie, byłbym już o wiele bardziej skłonny do uwierzenia, że faktycznie mogła przeżyć .
Maihime & Hotaru – kliknij: ukryte nie powiedziałbym, że powtarzanie 'dramy' Maihime nie miałoby kompletnego sensu. Jeśli ktoś uporał się już z jakąś sytuacją tego typu, to powtarzająca się sytuacja (czyt: śmierć Hotaru) może mieć na takiej osobie jeszcze większy impakt. W tym konkretnym przypadku jest to o tyle niekorzystne, że większość wyciągnęli już z postaci Hime (pewnie dalej o tym jeszcze napiszę), więc dalszy jej rozwój nie dałby za wiele korzyści. Jakbym miał stwierdzić, że Hotaru jest w 100% bezpieczna, to prawdopodobnie posłużyłbym się tym, że w obecnej chwili hinty świadczące o jej śmierci są przesadnie podkreślane – obietnica z Hime, podróż z Aoi (chyba tak nazywała się ta z okularami) za granicę. Skoro pierwszy raz skonstruowali dramę w oparciu o przekroczenie tej granicy, to drugi raz postaci prawdopodobnie wyjdą z tego cało – za pierwszym razem jeszcze nie wiedzieliśmy o konsekwencjach przekraczania granicy, więc śmierć Canarii miała zaskoczyć widza (czy to się udało czy nie, to już inna sprawa). Teraz widz raczej myśli sobie, że Hotaru nie wyjdzie z tego cało po swoim adventure, więc jedyne, co mogliby zyskać, to ewentualne pociągnięcie rozwoju Maihime. Aczkolwiek, według mnie Maihime ma wystarczający rozwój, bo postać z założenia do wielowarstwowych należeć nie miała. Jak pisałem, to nie tak, że nie mogliby niczego utkać ze śmierci Hotaru, coś mogłoby z tego wyjść, ale nie w przypadku Hime, która raczej zamyka się w ramach zabawnej postaci oraz zapalonej optymistki zagrzewającej innych do walki.
Rodzeństwo – kliknij: ukryte Jeśli mieliby kogoś uśmiercić z rodzeństwa, to miałbym problem z wytypowaniem osoby, bo można rozegrać to na różne (chociaż dość podobne) sposoby. Jeśli uśmierciliby brata, to siostrzyczka musiałaby przejąć jego obowiązki, musiałaby odnaleźć się w tym wszystkim. Jeśli zrobiliby odwrotnie – Kasumi dostałby niezłego kopa w tyłek, może zacząłby wreszcie przejmować się obecną sytuacją z Unknownami .
Ja to mam natomiast nadzieję, że nie przerodzą tego w serię typu „Zabijmy każdemu bliską osobę, bo więcej dramy nikomu nie zaszkodzi”. Tak jak gdzieś tam niżej pisałem, wolałem tą serię jako lżejsze anime akcji, poważniejsze klimaty niespecjalnie im wychodzą (chociaż najnowszy odcinek odbieram na plus, bo dużo Maihime).
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
kliknij: ukryte Zgon Kanarka jest już raczej pewny. Nie bez powodu zmieniali ending i wyraźnie wałkowali przy Aoi, że ma dużego farta jako jedyna ocalała.
I czemu nie ma podstaw? Głupiutka bajka o nastolatkach głupiutką bajką o nastolatkach, ale akurat fabuła jest dość spójna, więc wszelkie zmartwychwstania byłyby trochę słabe. W chwili obecnej bardziej prawdopodobne wydają się kolejne zgony.
Przecież takie ReZero to też kolejna głupiutka bajka o przeniesieniu do innego, growopodobnego świata, a ponoć jakieś zgony też tam były.
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Nie ma podstaw, ponieważ postaci są zbyt miałkie a konflikt jest traktowany leciutko i bez konsekwencji. Jedyna sytuacja gdzie miało niby być zagrożenie życia to gdy kanarek za długo śpiewał i zaczął pluć krwią, ale spoko bo mogli się wycofować i czekać na wsparcie bez problemu. Więc luz. Dlatego też to co się stało później było tak cholernie zabawne… tu nie ma jak traktować tego poważnie.
ReZero z drugiej strony już od pierwszego odcinka bardzo wyraźnie budowało stan zagrożenia i podchodziło do niego poważnie, Bowel Hunter miała parę scen gdzie była naprawdę straszna. Możesz sobie wrócić do mojego pierwszego komentarza dotyczącego ReZero, tamta seria miała to w sobie od samego początku.
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Mam wrażenie, że próbujesz za wszelką cenę znaleźć miejsce niektórych wydarzeń w fabule, w taki sposób, żeby wszystko miało swoje uzasadnienie – seria należy raczej do szablonowych opowieści. Wobec tego uważam, że sytuacje w tej serii nie zawsze znajdą swoje uzasadnienie. Nawet byłbym w stanie zgodzić się z tym, że kliknij: ukryte nieodwracalna śmierć Kanarka nie ma większego uzasadnienia fabularnego, ale to nie jest też seria, po której spodziewam się, że wszystko będzie miało takie uzasadnienie, więc jestem bardziej skłonny przystać do tego, że po prostu ją uśmiercili na zawsze, nie bawiąc się w nic głębszego związanego z jej śmiercią – ot co, miał to być trigger dla głównego bohatera oraz zmiany klimatu bajki i nic poza tym. Także wolę liczyć na to, że jednak nie pokuszą się o głupsze rozwiązanie, czyli naciągane wskrzeszenie Canarii, bowiem to co zaprezentowali jest dla mnie niemalże równoznaczne z jej śmiercią.
Mówię, tak jak przystałbym na Twoją argumentację, tak nie spodziewam się tego po tej serii i wolę założyć raczej prostsze rozwiązania.
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
I serio, czekam na jakieś uzasadnienie, co tam w fabule nie pasuje. Bo jak na razie wszystko zgrabnie dopina się w jedną całość (z drugiej strony nie jest to jakieś wielkie wyzwanie, bo fabuła jest prosta jak konstrukcja cepa).
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Tak, nawiązywałem do Akuma no Riddle, serii którą notabene bardzo lubię, ponieważ jest „poważna” lecz wie jak głupia jest jednocześnie i bawi się tym. W końcu najlepszy odcinek z androidem to był 100% anime oryginal. A i sądzę, że to dobry przykład, ponieważ śmierć w Akuma no Riddle także nie miała sensu. Show polegało na dziewczynach i ich osobowościach i to przyciągało ludzi, ich szaleństwo. U podstawy to była strasznie zabawna seria i śmierć nie pasowała tam ni cholery.
Wiesz, to co powiedziałem to w sumie jest proste rozwiązanie i zgodne z szablonem, takie zeby zrobic serie średnia, ale zdatna do ogladania.
No zobaczymy jak to sie potoczy
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Być może, ale prostszym rozwiązaniem byłoby po prostu kliknij: ukryte zabić Kanarka i nie wskrzeszać jej w żaden sposób. Nie musiałbyś skupiać się w żaden sposób na tej postaci, im mniej postaci, tym z reguły łatwiej jest rozwinąć te pozostałe.
No ja nie przeczę, fabuła może się potoczyć w ten sposób, który przedstawiłeś, chociaż ja widzę to nieco inaczej (ale z uargumentowaniem większości się zgadzam).
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Odcinek sam w sobie byl spoko, ale tak jak Jokobo napisal troche flag sie unioslo i jak one dotycza baka hime to to anime sporo u mnie straci.
Quality Quality HAHAHAHAHAHA
Czwarty odcinek zdegenerował się do krzywych nieruchomych obrazków i efektów dzwiękowych. Krzywizny są wszędzie i po jest to na tak niskim poziomie, że po prostu śmieje się teraz przelatując przez odcinek.
Scenariusz to też jakiś żart i przy końcówke czwartego odcinka po prostu oplułem ekran.
Ah no i E=mc2… musiałem zatrzymać show na minute by sie uspokoić.
Jestem pod wrażeniem, naprawdę nie spodziewałem się, że to będzie tak bardzo złe. Naprawdę nie mogę się doczekać jak bardzo żałosny będzie następny odcinek.
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
Aczkolwiek jedno mnie zastanawia – co z tym E = mc^2? Czemu musiałeś po tym się uspokoić? Co Cię w tym zdenerwowało?
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
A Co do przyjemnosci ogladania. Meh… Nie odrzuca specjalnie to anime, ale to raczej przez nijakosc. Lepsze niz asterisk, nadal
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
W odcinku nie spodobała mi się końcówka i niezbyt efektowne wykończenie tego dużego Unknowna. Pierwsze, powiedzmy, ~15 minut nie było według mnie złe, nawet jeśli przemiana głównego bohatera to czysta sztampa (zresztą, za szybkie to było), to miałem frajdę z seansu i serial odbieram lepiej od wspomnianego przez Ciebie w poprzednim poście Ange Vierge. :D
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
Tutaj po 4 odcinkach nawet nie wiadomo o co chodzi. Przemiana postaci byla zbyt gwaltowna, walki to zart, krzywe nieruchome obrazki wszedzie a to dopiero 4 odcinek. Rezyseria to tez zart.
To show to katastrofa I jedyne Co je ratuje to koncept 3 glownych par tworzonych autonomicznie przez 3 roznych autorow. Tworzy to ciekawa dynamike… No i ost. Reszta to katastrofa.
Ange vierge moze Ci nie podchodzic, ale to funkcjonalne dobrze wyrezyserowane I robione show na budzecie. Tamto dziala, to nie. No i AV to prawie symphogear jezeli chodzi o glupia zabawe.
Ale nie odradzam Qc, nadal je ogladam. Trzeba jednak wiedziec w jakim stanie I czym jest to anime
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
W Qualidea Code skupiam się na rodzeństwie oraz Hime, stąd każdy odcinek mi podchodzi, bo w każdym jest dość dużestężenie tych postaci. Ze znaczną większością zarzutów się zgodzę, bo i nawet pisałem o przemianie bohatera oraz walce z tym dużym Unknownem, mam na uwadze te wszystkie wady, natomiast ogląda mi się to zdecydowanie lepiej od AV. No i ten, nie przesadzałbym z przyrównaniem AV do Symphogeara, a mówię to jako gigaaantyczny fan Symphogeara (każdy sezon oceniony na 10/10). :D Traktuję obie produkcje jako zupełnie odmienne i nawet w jednej setnej nie odczuwam tych samych feelsów, co przy oglądaniu Symphogeara.
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
Rodzenstwo I maihime sa fajni ponieważ to chodzace zarty, z baka hime na czele.
Gusta I gusciki. Ale szkoda mi Troche QC bo sadze ze jakby dac inne studio, nie rushowac produkcje to daloby to rade. White fox I inny scenariusz I pewnie wyszloby cos z tego, a tak… Bedzie tylko gorzej, problemy w produkcji maja sklonnosc do nawarstwiania.
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
Co do Ange Vierge – być może odwiedzę tamtą sekcje komentarzy wraz z piątym odcinkiem, wtedy będziemy mogli kontynuować. ^^ Dokończę tylko na szybko kwestię tego przytupu – domyślam się, że z przytupem chodziło Ci o ostatnie ~5 minut, więc powiem tylko tyle, że mnie to szczerze powiedziawszy wcale nie ruszyło, nie odczuwałem żadnych większych emocji. Do tego muszę stwierdzić, że jestem fanem Lightsaberów jako broni, toteż uważam, że można było wykrzesać z broni Sayi znacznie więcej.
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
kliknij: ukryte Przecież oni jak byk kilka razy powtarzali, żeby nie przekraczać wyznaczonej strefy, i że pojawiają się problemy w wyniku odczytania konstrukcji zapory przez wroga. A z której strony nadleciał Kanarek? Jak byk było w dialogach, że ma lecieć od zewnętrznej strony zatoki, czyli najprawdopodobniej przekroczyć teren, którego nie powinna. De facto lecieli w grupie na akcję, więc w tym całym zamieszaniu mogli w ogóle wyrzucić z pamięci ten fakt. Poza tym pod koniec czwartego odcinka masz na ekranie pokazane, że nie chodzi tylko o Kanarka i Aoi. Generalnie fabuła mimo swojej prostoty jest dopracowana na tyle, że wszystko się dobrze klei, więc nie wiem, gdzie tu niby coś na siłę.
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
Fajnie, strefa strefą, a ja cały czas mówiłem o tym, w jaki sposób ją zabili – kliknij: ukryte jakiś wielki kamulec (czy coś) przyleciał, trafił se idealnie w Kanarka, a ja nadal nie wiem, na jakiej zasadzie to działa. Wszystko fajnie, pięknie, ale czemu ten kamulec przeleciał? Może wytłumaczą w następnym odcinku. A z „na siłę” nie chodzi o spójność fabularną, a raczej o to, że musieli kogoś uśmiercić, żeby coś ruszyło do przodu, no więc cała akcja musiała potoczyć się w ten sposób, że sobie kliknij: ukryte Kanarek przyfrunie ze złej strony, każdy się tym zupełnie nie przejmie, a w efekcie zostanie zmiażdżona przez jakiś kamulec w samej końcówce odcinka. Nie nadużywaj „hintowania”, bo to nie jest kwestia żadnego hintowania – było o tym powiedziane wprost, grunt w tym, że problem przekroczenia strefy został użyty w dość głupkowaty sposób.
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
kliknij: ukryte dzięki za info z tym kamykiem, bo nie obejrzałem do końca – humor mi się poprawił po tym :D biedna Canaria, ledwo ze szpitala wyszła, a już będzie musiała do niego wracać :D
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
W kwestii kliknij: ukryte tego kamyka – faktycznie, sam z tego śmiechłem, natomiast nie ukrywam, że było to prawdopodobnie niezamierzone z punktu widzenia autora, bo scena należała do poważniejszych klimatycznie. No więc ten, to nie świadczy za dobrze o serii, jeśli z poważniejszych, dramatycznych momentów człowiek się śmieje, jakby to była komedia :D.
Pomimo tego wszystkiego, nadal serię ogląda mi się przyjemnie i na ten moment moja ocena oscylowałaby wokół piąteczki. ^^
Jedyne co ma to anime going for it, to 3 autorow i interakcje stworzonych przez nich druzyn.
Nie moge jechac po tym anime, bo doceniam sam pomysl 3 regionow, kazdy robiony przez kogo innego i miksowanie tego. Potencjal tu jest i jakos to sie oglada. Jest troche mialko niestety i powiem, ze A1 wydaje sie marnowac ta serie. No i anime oryginal to zawsze dobry powod by przychylniej patrzec na show. Mimo nadmiaru wubstepu anime takze ma spoko muzyke.
Obejrzalem Asterisk to i to skoncze pewnie.
Ale szczerze, jezeli chodzi o anime akcji to ten sezon ma znacznie lepsze wybory.
Anime nie jest jakieś odkrywcze, ale nie jest to też Hundred, przy którym człowiek ma chęć wydłubać sobie oczy.
Ogólnie jak na razie wszystko kręci się wokół relacji bohaterów, humoru i dobrej ścieżki dźwiękowej. Bo walki są takie meh, przynajmniej na tę chwilę.
Quality Code
Samo anime jest dokladnie tym czego mozna sie spodziewac po trzech autorach light novel piszacych swoje wlasne miasta, ktore sa laczone w anime. Moze sie to przyjemnie ogladac, ale jest calkowicie typowe, najciekawszym elementem jest chyba to jak te 3 miasta ze soba beda wspolpracowac, bo poki co sama konfliktowosc moze tutaj troszke zainteresowac.
Nic specjalnego poki co, ale jest tutaj jakis zalazek potencjalu. Na pewno bedzie lepsze niz Asterisk. Grafika to koszmar, a muzyka jest ok. Ogladamy dalej.
Re: Quality Code
Bo takie miało być. Za to jest dobre w tym, co robi. Dawno nie widziałem tak dobrze zarysowanych postaci w generic supermocach.