Komentarze
Taboo-Tattoo
- komentarz : Nikodemsky : 19.09.2016 23:06:39
- komentarz : Taya : 19.09.2016 22:04:48
- komentarz : Ted : 29.08.2016 23:59:11
- komentarz : Simerius : 23.08.2016 22:13:41
- komentarz : Simerius : 17.08.2016 07:39:58
- komentarz : Nikodemsky : 16.08.2016 16:13:59
- komentarz : Koogie : 16.08.2016 09:25:15
- komentarz : Ted : 15.08.2016 23:43:42
- komentarz : Jackass : 6.08.2016 12:31:46
- komentarz : Simerius : 6.08.2016 11:38:55
To po prostu jest seria bez twardej koncepcji, ktoś nawciskał sporo pomysłów do jednego gara i próbował z tego zrobić ponadprzeciętny battle‑shounen, osobiście jestem na tyle rozczarowany, że przeciętny to i tak całkiem optymistyczne określenie.
Od początku seria skupiała się na Seigim ale później próbuje dać do zrozumienia, tak jakby dla całości nie miał on w ogóle znaczenia. Czuję wręcz, że w końcu obudzi w sobie jakąś „super‑moc” i wszystkich uratuje ale tutaj wodzenie za nos jest jeszcze bardziej irytujące, niż gdziekolwiek indziej. Autor widocznie nie do końca przemyślał zrównoważenie sił danych bohaterów – Seigiemu raz coś się udało, po tym zaczął hurtowo zbierać cięgi. Inni znów, bohaterowie drugoplanowi mówią o tym jak druga strona jest silna, jednak już tworząc plan kompletnie pomijają ich przewagę, tak jakby taktyka w ogóle dla nich nie istniała.
Antagoniści są cliché do bólu wraz z ich całą ideologią i właściwie jedynie co ich ratuje, to twarde podejście księżniczki do sprawy.
Fanserwis strasznie niedopasowany. Generalnie lubię od czasu do czasu obejrzeć mniej ambitne ecchi ale w tym przypadku w żaden sposób się to nie komponuje z całością, ot co bardziej przeszkadza.
Brutalność występuje ale jest umiarkowana do stopnia, w którym ktoś przypadkiem nie zraziłby się ilością krwi.
Obejrzy się do końca ale jakoś nie wierzę, że seria będzie potrafiła mnie jeszcze pozytywnie zaskoczyć.
Głos Mikako Komatsu to za mało, żeby coś oglądać.
Niestey
Meh
Porażka
Wszyscy się jarają walkami, a mnie to nie rusza. Typowa przeciętność w tego typu seriach. Wstawki humorystyczne jakiś debil robił, bo ani nie spełniają swojego celu oraz psują momentalnie próbę zbudowania poważniejszej atmosfery. Kretynizm jak ta lala. Fabuła i postacie też plytkie jak dno basenu. MH dostał power upa i z śliczną Loli wyrusza na zbieranie pokemonów… wróć, tatuaży. Fabuła mucha nie siada…
Bez odbioru.
Fabularnie anime cos tam ma, milo zobaczyć nie magiczna szkole dla uzdolnionych, tylko jakies tam zalążki intrygi. Pewnie głupia ona bedzie, ale lepsze to niż nic. Mam trochę wrazenie, ze oglądam sztuke teatralna o zbrodni i szpiegostwie pisana i grana przez dzieciaki z gimnazjum. Takie tam.
W każdym razie pozytywnie było na razie. Calosc poza walka jest na srednim poziomie, ale jeżeli anime będzie potrafilo utrzymać poziom akcji na wysokim poziomie, to będzie z tego calkiem zjadliwa seria akcji. Szczególnie, ze ma ona odrobine pazura jeżeli chodzi o brutalność, a także glowny zenski lead jest przyjemny na ekranie.
Ja jestem na tak – choćby dlatego, że dawno nie było nic ciekawego z kategorii sztuk walk.
Można by się przyczepić do wtrąceń z humorem, które niekoniecznie się wpasowują. Tak poza tym pierwszy odcinek był całkiem niezły.
niezłe