Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

3/10
postaci: 3/10 grafika: 7/10
fabuła: 2/10

Ocena redakcji

3/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 3,00

Ocena czytelników

4/10
Głosów: 4
Średnia: 4
σ=1,41

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Minami Kamakura Koukou Joshi Jitensha Bu

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2017
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • 南鎌倉高校女子自転車部
  • Minami Kamakura High School Girls Cycling Club
Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Uczymy się jeździć na rowerach ze słodkimi dziewczynkami. Szkoda, że one same tego nie potrafią.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Hiromi Maiharu przeprowadziła się niedawno do Kamakury. Nie zna jeszcze miasta dość dobrze, ale na rozpoczęcie roku szkolnego postanawia wybrać się na rowerze, zwłaszcza że pogoda zdecydowanie zachęca do takich przejażdżek. Nic to, że bohaterka ostatni raz jeździła w dzieciństwie i właściwie to niewiele pamięta (nawet tego, że aby się poruszać, należy naciskać na pedały). Jeśli dodać do tego fakt, że zapomniała o istnieniu czegoś takiego jak hamulce, a Kamakura to w większości teren górzysty, nietrudno zgadnąć, jak to się skończy. Kończy się zaś poznaniem nowej koleżanki, Tomoe Akizuki, która zmierza na tę samą ceremonię rozpoczęcia roku. Następnie okazuje się, że ich wychowawczyni to zapalona cyklistka, potem dziewczyny poznają jeszcze dwie koleżanki, które dopiero odkrywają uroki pedałowania, a dalej to już wszyscy wiemy, co się stanie – będzie szkolny klub, zakup sprzętu, wspólne wyprawy i mnóstwo słodyczy.

Szkolny klub jest, i owszem, a do tego wszystkie bohaterki decydują się na zakup roweru. Na tym kończy się wykaz wydarzeń, które możemy odhaczyć z listy powyżej. Co prawda ktoś mógłby rzec, że słodycz również tu zaprezentowano, chyba jednak za bardzo skupiałam się na tym, by nie zasnąć z nudów, by to dostrzec. O żadnych wyprawach zaś mowy nie ma, bo przecież jeden wyścig (kiepsko przedstawiony), jedna przejażdżka i kilka przymiarek do tego się nie liczą. Większość czasu antenowego wypełnia nam więc… właściwie sama nie wiem co. Trochę tutaj rozmów o podstawach kolarstwa i przygotowaniach do wielkich eskapad, na które wszystkie tak czekają, a do których nie dochodzi, a poza tym nie dzieje się nic wartego uwagi. Kwintesencję tego stanowi ostatni odcinek, wywlekający na wierzch wszelkie głupoty, jakie tylko mogą przyjść do głowy na myśl o tego typu historii.

Ale, ale… czy słodkie dziewczynki w połączeniu z tematyką kolarską mają w ogóle szanse zainteresować widza? A czemu by nie? Przecież to temat całkiem ciekawy i łatwy do przedstawienia w uroczy, ale nie przesłodzony sposób. Po części udało się to pokazać w Long Riders, jednak pewne drobnostki zdecydowały, że nie była to w pełni udana seria. Minami Kamakura Koukou Joshi Jitensha Bu z jednej strony stało przed wyzwaniem przekonania widzów, że takie połączenie ma rację bytu, z drugiej – miało dość łatwe zadanie, bo nikt nie stawiał temu zbyt wielkich wymagań. Ja na przykład liczyłam na to, że bohaterki pojeżdżą sobie trochę po różnych zakątkach Japonii, dzięki czemu będę mogła pooglądać animowany miniprzewodnik po malowniczych miejscach Kraju Kwitnącej Wiśni. Sami oceńcie, czy to tak wiele. Niestety, wraz z kolejnymi odcinkami nadzieja na to, że one w ogóle gdziekolwiek pojadą, topniała w zastraszającym tempie. Zamiast tego akcja skupiała się w głównej mierze na nicnierobieniu, podanym w wyjątkowo nudny sposób.

Dobrze, powiecie zapewne, ale przecież oczekiwanie od serii o słodkich dziewczątkach robiących słodkie rzeczy, że będzie czymś więcej, mija się z celem. Większość tego rodzaju produkcji wygląda tak samo i nawet jeśli mają jakiś motyw przewodni, to służy on zaledwie za tło. Czy nie lepiej zabierać się za taki tytuł, licząc właśnie na proste i lekkie okruchy życia o niczym, by w razie czego dać się pozytywnie zaskoczyć? Ano zgadza się, mniej więcej to spodziewałam się zobaczyć, po cichu miałam tylko nadzieję, że motywy kolarskie zostaną dobrze przedstawione. Skoro się to nie udało, zawsze zostawały właśnie okruszki życia, te wszakże okazały się na zaskakująco niskim poziomie. Jeśli chce się przedstawić nicnierobienie słodkich dziewczątek, mimo wszystko potrzeba wykazać się odrobiną polotu, dzięki któremu widz nie poczuje nawet, że tak naprawdę to nie ogląda niczego konkretnego. Dobrze sprawdzą się też udane gagi, najlepiej podkreślające słodycz bohaterek i niezbyt wyświechtane. Nade wszystko zaś potrzebne są interesujące postaci.

O ile o bohaterkach mam generalnie lepsze mniemanie niż o fabule tego tytułu, to nijak nie mogę rzec, by stanowiły one udane kreacje. W pierwszoplanowym zestawie dostajemy niezdarę, okularnicę, chłopczycę, panienkę z dobrego domu i ekscentryczną cudzoziemkę. Poza tymi określeniami niczego więcej nie da się o nich powiedzieć – są chodzącymi schematami, których ani trochę nie próbowano ożywić i o których nie pamięta się nawet tuż po skończeniu seansu. Jedynie ich projekty zasługują na więcej uwagi. Wyglądają uroczo, a dzięki zastosowaniu ciut bardziej charakterystycznej kreski udało się uniknąć przesłodzenia. Co najważniejsze zresztą – nie są udziecinnione i prezentują sylwetki odpowiednie dla licealistek.

Gorzej to wygląda, gdy rzeczone bohaterki wsiadają na rowery, bo niestety nie obyło się bez animacji komputerowej. Tyle dobrego, że nie była ona tak paskudna, jak w przypadku wspomnianego już Long Riders. Poza tym, kiedy sekwencje wymagające takiej animacji się kończyły, można było nacieszyć oczy ślicznymi tłami. Patrząc na nie, jeszcze bardziej bolałam, że seria nie była jednak o wycieczkach rowerowych, bo jakże świetnie oglądałoby się Japonię na takich kadrach. W jednym z początkowych odcinków zresztą mieliśmy okazję „pozwiedzać” samą Kamakurę oraz jej okolice i ilość detali była doprawdy cudowna. Po tym wszakże worek dobroci się wyczerpał i trzeba było poprzestać na podziwianiu słodkich bohaterek.

Była za to jedna rzecz, na którą chętnie czekałam podczas seansu, a mianowicie wstawki live action pod koniec każdego odcinka. Tego typu promocje, najczęściej we współpracy z aktorkami głosowymi bądź idolkami, nie są niczym nowym, a większość z nich prezentuje raczej mierny poziom. Jakimś cudem tutaj udało się stworzyć całkiem interesujące filmiki, zawierające podstawowe informacje o jeździe na rowerze. Wraz z dwoma członkiniami grupy AOP (panie wykonywały też opening) udaliśmy się na rowerowe zakupy, a następnie na przejażdżkę po okolicy. W tych kilku minutach udało się pokazać więcej, niż w całej właściwej serii, co prawdopodobnie najdobitniej pokazuje, z jak kiepskim materiałem mieliśmy do czynienia w anime.

Naprawdę sama się dziwiłam, jak fatalnie wyszło to anime, zwłaszcza że nic nie zapowiadało aż takiej tragedii. Na mangowych okładkach i różnego rodzaju obrazkach promujących ten tytuł bohaterki niemal cały czas przedstawiane były na rowerach i to dość wiernie odwzorowanych. Nie po raz pierwszy jednak zawartość samej serii rozmijała się totalnie z oczekiwaniami względem niej (by przywołać tu choćby przykład K­‑ON!, który i tak – pozwólcie mi na krztynę kąśliwości – miał więcej wspólnego z muzyką, niż Minami Kamakura Koukou Joshi Jitensha Bu z rowerami). Polecić więc tego nie mogę nawet najbardziej zagorzałym fanom serii o słodkich dziewczątkach robiących słodkie rzeczy (do których sama się zaliczam), bo jest to tytuł po prostu słaby. Osoby takie, zainteresowane do tego tematyką rowerową, odsyłam do Long Riders, które pod każdym względem (poza grafiką) prezentuje się znacznie ciekawiej.

Kysz, 28 listopada 2017

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: A.C.G.T, J.C.STAFF
Autor: Noriyuki Matsumoto
Projekt: Ryouichi Ooki
Reżyser: Susumu Kudou
Scenariusz: Kurasumi Sunayama
Muzyka: Arte Refact

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Minami Kamakura Koukou Joshi Jitensha Bu - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl