Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Princess Tutu

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    nanairo 28.02.2009 19:22
    chlip chlip
    mnie to anime wzruszało do łez.
    na pierwszy rzut oka wydaje się bajeczką dla dzieci o latających (tudzież tańczących) wróżkach. mnie do jego obejrzenia zachęciła recenzja z Otaku. lecz nie podchodziłam do niego z większym zainteresowaniem, raczej z chęcią wypełnienia czasu czymkolwiek. ale już po pierwszych odcinkach zmieniłam zdanie. to było coś, i to duże coś. a ostatnie odcinki to już wywołały u mnie ataki płaczu.  kliknij: ukryte  ahhhh… a jednak to anime pod cukierkową osłoną kryje historię naprawdę do bólu smutną i w pewnym sensie prawdziwą, np. te odniesienia do marionetek, lalek, sterowania ludzkim życiem, są moim zdaniem mocno związane z rzeczywistością. te nawiązania są piękne.
    daję temu anime 10/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Salva 26.01.2009 02:18
    Once upon a time... there was a *quack!*...
    Dawno, dawno temu żyła sobie kaczka. Konkursowo głupia kaczka, która postanowiła popełnić mezalians gatunkowy i zakochać się w księciu… I kto by przypuszczał, że taka mała kacza miłość może porwać serce i bezpowrotnie wciągnąć w baśniowy świat, gdzie mrówkojady tańczą, a koty mają obsesje matrymonialne…


    Dawno nie oglądałam serii, po której czułabym się źle, że już koniec, że ja przecież nie chcę, że ja ciągle chcę więcej… Od roku na pewno… I wróciło. Razem z Princess Tutu, a właściwie 3 ostatnimi odcinkami wróciło wszystko to, co tak kochałam w oglądaniu anime. Doszukiwanie się subtelnych (mniej lub bardziej) oznak wątku romantycznego, cieszenie się małymi zupełnie rzeczami, uwielbienie do bohaterów mimo wszystko, oglądanie całych openingu i endingu, kompletne oddanie się opowieści, bez zastrzeżeń, bez szukania logiki. Princess Tutu to było oglądanie anime zupełnie od nowa. Tak jakby to był pierwszy seans. Tyle, że tutaj najpierw musiałam przez kilka pierwszych odcinków odrzucić zupełnie to, czego się nauczyłam i jak nauczyłam się oglądać anime. Musiałam się wczuć, dać porwać historii, znowu poczuć się jak dziecko, które akceptuje wszystko takie jakim jest.


    Było ciężko, przyzwyczaiłam się do zupełnie innego sposobu oglądania, do szukania sensu, logiki… A tutaj nie… I przez pierwsze odcinki towarzyszyła mi irytacja. „Czemu do cholery ten książę jest tak głupi?!”, „Czemu nikt nie robi ciężkiej krzywdy Fakirowi?!”, „Czy ta kretynka ma w ogóle jakikolwiek mózg?!”... Czuję się starsza o całe dwa dni. Tyle zajęła mi diametralna zmiana zdania i teraz z ciepłym uśmiechem patrzę na to co jeszcze niedawno sama myslałam o tej serii i bohaterach. Tak, na początku drażniła mnie Ahiru, która z czasem, bez ostrzeżenia kradnie serce i nie chce oddać… Ale ona się zmienia i to widać. Mytho czy Mute… no na niego to trzeba zdrowo poczekać. Na początku pierwsza myśl jaka mi przyszła o nim do głowy to: „marzenie yaoistek z Death Note! Near!”, naprawdę to jedyna postać, którą dopiero na samym saaamym końcu byłam w stanie zaakceptować. Rue lubiłam od początku i nigdy nie przestałam,  kliknij: ukryte , ale ją jako taką lubiłam wiernie i od początku. Fakia~! znaczy… ekhm… Fakir. Fakir to jest w ogóle odrębna historia… W każdym razie w Fakirze byłam zakochana od samego początku. Był tak uroczo Kandowaty! Co prawda zdarzało mu się mnie irytować gdy dopiero zaczynałam, ale niedługo mi przeszło. I zaczęłam doszukiwać się tych malutkich rzeczy, które tak uwielbiam w relacjach dwójki bohaterów nie tej samej płci. Ujął mnie po raz pierwszy odcinek, kiedy Fakir ratował naszą Kaczuchę przed Iguaną… Jak przed nią się otwierał. I TAK, za to pokochałam namiętnie odcinek 12!!! Był bezapelacyjnie boski!  kliknij: ukryte 


    Nota bene ja sympatię do Ahiru zaczęłam czuć dopiero jak zobaczyłam ją w kaczej postaci. Ujęła mnie, była przeurocza, dopiero potem ogólnie zwróciłam uwagę, że jest ślicznie narysowana. Poza wersją Tutu, ale o Tutu czy o nie daj Boże Ciemnej Stronie Mocy nie chcę mówić. Duuuużo superglue musiały zużywać żeby się te wdzinka im na klatkach piersiowych tak trzymały, naprawdę…


    Poza tym… moja trauma… Marsz Weselny już NIGDY, NIGDY nie będzie taki sam! Już zawsze będzie mi się kojarzył z obsesjami, nerwicą natręctw, czy jak to zwał… Neko­‑senseie z obsesjami na punkcie pewnych słów to nie jest to co lubię najbardziej… Był wyjątkowo antypatyczny, poza tym obrzydził mi tę melodię! Ale ale! Apropo muzyki… Habanera, Jezioro Łabędzie, Canone i wiele wiele innych, to są wielkie powody do mruczenia!!! (stara się NIE myśleć o kotach, nie myśleć o kotach, nie myśle…) Poza tym ujmujący opening i ending, ktorych mogę słuchać bez końca! Zakochałam się w muzyce na tydzień przed rozpoczęciem serii i sporo jej uroku jest właśnie w tej muzyce. Naprawdę pięknej. O endingu mówiłam, że poprzez grafikę i muzykę razem jest to jeden z piękniejszych endingów jakie widziałam. I robi na mnie duże wrażenie. A w obydwie piękne piosenki nie potrafiłam się nie wczuć. Zostawiają mnie zawsze w cudownym nastroju. Są pełne magii jak cała seria.


    Ujęło mnie również w tej serii coś bliżej nieokreślonego… Cała otoczka tańca, baletu była już dla mnie niesamowita. Zwłaszcza, że równolegle jestem zafascynowana baletem jako takim i akurat ostatnio w okolicy domu w którym mieszkam pojawiły się łabędzie! Razem z kaczkami! Spodobała mi się także konwencja baśni, to mukashi mukashi na początku, które wprowadzało pewien niepokój, oraz melodyjne wymawianie niektórych kwestii, czy np to jak i co mówiła Edel.


    Ano, powiedziałam o katarynce, a zapomniałabym o naszym pisarzu! Straszne niedopatrzenie, ale jakoś bardzo blednie nawet przy takiej Uzurze! Irytowął mnie, lubiłam jedynie jak dostawał w zadek! Miał kilka momentów, ale za mało jak na moją sympatię…


    Natomiast jeśli chodzi o ogólną konwencję, walkę za pomocą tańca. Na początku mi to troszeńkę przeszkadzało, ale potem przyjęłam bezkrytycznie wszystko co mi pokazano i nie żałuję. Jakiekolwiek głębsze zastanawianie się nad tą serią nie jest mi potrzebne. Wystarczy, że pokochałam postaci, klimat, muzykę… wszystko co tylko można. I dobrze, że są jeszcze serie, które potrafią zrobić na mnie takie wrażenie i przywrócić dawny żal i smutek, że coś co pokochałam się skończyło. I dobrze, że są jeszcze serie, które potrafią ruszyć mnie do tego stopnia żebym znowu zaczęła robić grafiki i żebym napisała tak długi komentarz jak dawniej, a myślałam że nie będzie to już możliwe. A wszystko przez jedną małą AMVkę („Fairyland”, śliczna piosenka, śliczne AMV)... jedną małą żółtą kaczuszkę…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Olka Z. 18.01.2009 21:51
    o bozzzziuu >.<"
    Ludzie szok! Ja teraz nie wiem czy się śmiać czy płakać! Jakieś zwierzątka mi chodzą… co to w ogóle jest??? Pokemony? Ja wysiadam… Może i Tutu znajdzie swoich zwolenników, ale dla mnie to totalna porażka…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nanami 6.01.2009 23:12
    MRUcznie mi teraz :3
    A wszystko zaczęło się niewinnie od pewnego AMV „Beyond” (które po sesji anime okazało sie jeszcze cudniejsze).

    Aj, aj, ja zdecydowanie chcę więcej anime tego pokroju i klasy! Grafika faktycznie moze z początku odrzucać, ale całkiem szybko można łatwo ją podpiąć pod baśniowa kompozycje. Muzyka jest po prostu przecudna – i nie mówie tutaj tylko o „klasycznych” kawałkach, które całkiem często można usłyszeć. Zdecydowanie urzekający jest też opening wraz z endingiem – właściwie to ani razu ich nie przewijałam. W ogóle cała otoczka tworząca to anime to istny majstersztyk – zdecydowanie wciąga i chce sie ogladac więcej i więcej. Poczynając od baśniowego wprowadzenia przed każdym odcinkiem, poprzez nastrojowa muzyke, aż do zawiłej fabuły. Postaci nie da się nie lubić! Mnie osobiście przypadł do gustu najbardziej pierwszy łuk, zaczątek drugiego lekko jakby wyhamował z akcja, która nabrała szalenczego tempa pod sam koniec. Jestem pewna, ze niejednego zaskoczy. Co do samego zakonczenia, to uwazam je za bardzo dobre  kliknij: ukryte  I w ogóle ten cały Drosselmeyer nadał anime barw. Chyba nikt nie chciałby oddać swojej historii w jego ręce, ale trzeba mu przyznać, że był zabójczy w swoich reakcjach i komentarzach.

    Podsumowując, anime mozna nawiązac do słów Drosselmeyer z końca każdego odcinka – myślę, że każdy kto wychował się na baśniach i choć już „wyrósł”, to nadal podświadomie lubuje sie we wszelkich rzeczach tego typu i jak małe dziecko po każdym odcinku chce dalszej części. I tu dostaje taka klasycza baśń, ale dojrzalsza i bardziej intrygująca – bo to baśń jednocześnie stawiająca pytania, negująca klasyczne hepi endy i morały. Ot, takie typowe charakterystyczne dodatki do anime (emo, angst, mrok :D), zgrabnie wpleciony w motywy baśniowe. Jak dla mnie boskie! 9/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ursa 22.11.2008 19:36
    cuuuudne!
    śliczne, zabawne, wspaniałe, poruszające – własnie skończyłam i nie mogę jeszcze złapać tchu! ostatnio tak ogrzał watashi no kokoro Natsume, ale to jest zupełnie coś innego – cudna, wielopoziomowa baśń, rzeczywiście przypominająca europejską klasykę (i ten intertekstualizm!), a te wstępy „dawno, dawno temu” oraz świat, gdzie był zamknięty kruk, graficznie przywodziły mi na myśl rosyjskie animacje i poczułam się strasznie nostalgicznie ;) koncepcja (czy też struktura ;) świata genialna, przy całej baśniowości wręcz filozoficzna, pokazuje uniwersalizm „opowieści” i dowodzi, że najsilniejszą siłą we wszechświecie jest narratywizm. a może jednak… nadzieja? ach…
    grafika i muzyka dopasowane cudownie i zwłaszcza ta druga wspaniale podkreślająca i współtworząca klimat (żałuję tylko, że lepiej się na tym nie znam), bohaterowie znakomici i złego słowa nie powiem na nikogo, łącznie z Mytho i Drosselmeyerem… ale Fakir i Ahiru są oczywiście najlepsi i niemałą zasługę mają tu rzecz jasna ich seiyuu (ach, ten głęboki głos chmurnego chłopca i kwak brzydkiego kaczątka ;) (tylko kto mu wymyślił takie imię…??)
    seria dla dzieci i dla dorosłych, każdy znajdzie tu coś dla siebie i nieobejrzenie tego byłoby po po prostu straszną stratą! Polecam gorąco!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tokiok 7.09.2008 12:56
    ahhhh**
    obejrzalam naprawde duzo anime, ale Princess Tutu jest najwspanialszym jakie do tej pory widzialam! Poprostu brak mi slow by wyrazic moje uczucia do tej opowiesci. naprawde jest wspaniale i fantasyczne etc. polecam kazdemu:)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ahiru 18.07.2008 14:41
    genialne
    uwazam ze anime to jest naprawde super ekstra wypsnie dobre! dawno czegos tak dobrego nie ogladalam! swietna muzyka, swietna fabula, klimat, poprostu wszytsko! kazda postac jest niepowtarzalna, wyjatkowa i charektyrystyczna dla siebie. naprawde anime wciagajace i to bardzo. jedyne w swoim rodzaju ;] polecam!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ana 14.07.2008 23:14
    Barwna i ciepla historia
    Dawno nie widzialam tak przyjemnej ,cieplej i bezpretensjonalnej serii, przy okazji nie razacej nuda i sztampą. Sam nietypowy sposob opowiadania historii juz czyni ja ciekawa, kolejnym czynnikiem jest wszechobecna klasyczna muzyka klasyczna i balet. Perelka polecam
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Chytry 3.07.2008 14:32
    Ja pokochałem mahou shojo?
    Mam 21 lat, 60% obejrzanych przeze mnie serii to ecchi i haremówki, ale i tak pokochałem to anime. Klimat serii był niesamowity, kojarzył mi się raczej z europejskimi baśniami niż z japońską animacją. Skojarzenia z dziadkiem do orzechów pojawiły mi się nie tylko muzyczne i baletowe :) I ta surrealistyczna otoczka. Co prawda musiałem delikatnie przymknąć oko na pewne aspekty (magicial girls zazwyczaj nie trawię), ale inne pokochałem jak kreska która pasuje do opowiedzianej historii (poza tym zawsze powtarzam, że nudno by było gdyby wszystkie anime wyglądały tak samo, choćby nie wiem jak piękne były) jak i głos Ahiru (niech ktoś mi powie że nie pasuje do kaczki :) )

    P.S. Polecam AMV „Hold Me On”, dzięki któremu w ogóle zainteresowałem się tą serią :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Monique 30.05.2008 00:29
    Zakochłam się w Princess Tutu!
    Znalazłam je przez przypadek…Zaczęłam oglądac i się zakochałam! Jedna z piekniejszych historii jakie widziałam! Cudowna baśń, która urzekła mnie od początku. Zakończenie rzeczywiście zaskakujące ale piękne- w końcu nie wszystko musi kończyć się jak u Disneya:) Dziwi mnie tylko jedno- dlaczego wszyscy narzekają na „proporcje” bohaterów? Dla mnie to kolejny plus tego anime! W końcu to baśń a tam nie wszystko powinno być realne. Poza tym przywołuje na myśl filmy dla dzieci a to naprawde bardzo miłe.
    P.S. Nie jako pierwsza stwierdzam, ze Fakir jst cudowny- patrząc na niego żałuje, ze nie jestem animowana;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Miko-chan 2.04.2008 17:40
    Strzał w 10.!
    Jeśli ktoś by mnie zapytał czy podobało mi się to
    anime to odpowiedziałabym.:
    Tak,tak i jeszcze raz TAK.!
    Cudowne postacie {mimo że troszeczkę nieproporcjonalne}
    świetna ścieżka dźwiękowa {opening wymiata}
    i cała fabuła również jest magiczna.<3

    Pokochałam tą anime. ^^ ;D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    monilip 11.08.2007 13:38
    hmm...
    podobało mi się….choć mam 16 lat podobało mi się :D tylko jestem rozczarowana końcem…

    Ładnie zrobiona tylko te proporcje kończyn…. :P

    Jeżeli chcecie sobie o fabule serii podyskutować, to możecie to robić do woli na forum. Komentarze nie do tego służą.

    Wycięto dyskusję.

    [-]
    Egzekutor GTW FT
    Moderatorus Rex
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Falkon 23.07.2007 16:55
    :)
    Fakir ruuuuleeeeezzz! Wcale nie jest ponury i nieprzystępny xD nieśmiały jest i tyle :D W pewnych momentach ale wygląda to jak TEGO typu związek (te głaskanie Mytho po włosach przez Fakira arghhhh… mało by brakowało a wrzuciliby jakąś scenke yaoi… -.-))
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ew 30.12.2006 22:58
    Świetne anime
    Jestem dopiero w trakcie 11 odcinka i jak dotąd bardzo mi się podoba.Co prawda denerwuje mnie fakt, że mniejwięcej moge stwierdzić co będzie po następnej scenie, ale to pomińmy, bo czasami lubie wiedzieć 'co za zakrętem' ^^
    Fakt zgadzam się opinii, że mają ciut zaduże głowy i chude kończyny.Mam koleżanke po szkole baletowej i ma łydki 3 razy większe od moich, a w ten mandze mają zaskakująco chude.
    Moją uwagę przykół także głos głownej bohatekrki.Strasznie mi się podoba i moim zdaniem wspaniale pasuje do osobowości dziewczyny :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Li 21.10.2006 10:25
    Princess Tutu
    Na początku miałam sobie to anime odpuścić. Po dwóch pierwszych odcinkach PTutu wydało mi się bardzo nieprawdopodbne i dziwne. Ale im dalej zagłębiałam się w historię, tym bardziej mi się podobało, choć na jestem za duża na takie historie (mam 16 lat, a ja to anime poleciłabym dziewczynom w wieku ok.10­‑13 lat. Muzyka jest cudowna, postać Fakii tak wspaniale dopracowana (Mutho był mdły, Rue mnie wkurzała, zwłaszcza pod koniec, do Ahiru nie mam zastrzeżeń, Neko sensei początkowo był niestrawny, ale później mnie śmieszył) fabuła bardzo ciekawa(pomijając  kliknij: ukryte ==*). Anime posiada swój śliczny, baśniowy klimacik i to ma u mnie duży plusik. Całość oceniam na 8/10 ;)
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime