x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Bez zalogowania
16.08.2022 13:50 Trochę porównań do BC
Nie żebym lubiła tę serię jak Black Clover, bo to jednak inny typ humoru, inne prowadzenie postaci i ogólnie jest mniej fanserwisowe i duużo lżejsze niż BC,
to jednak główny bohater i jego rywal oraz niektóre postacie nasuwają mi czasami lekkie takie skojarzenia obu serii.
Protagonista BnH tylko trochę więcej myśli niż Asta i jest bardziej (w moim odbiorze) emocjonalny (co czasem mi przeszkadza), to jednak cechuje ich podobny poziom determinacji, wytrwałości, bycia potrzebnym, pomocnym. I oparcie rozwoju postaci w sporej mierze na rozwijaniu siły fizycznej.
kliknij: ukryte Jakbym jednak chciała porównać charakterem główną postać BNH, to najbardziej Deku przypomina mi protagonistę serii DAYS (o piłce nożnej). Specyficzna postać nastolatka, duża wytrwałość i momentami płaczliwość.
Mimo wielu podobieństw Deku i Asta nie są jednak tacy sami. (Asta zresztą jest bardziej dynamiczną i radosną postacią w moich oczach)
Różni ich powód motywacji.
Chociaż Deku ma marzenie, które chce dosięgnąć, oraz wzór niedościgniony w postaci All Might‑a, oraz chce pomagać ludziom, ale trochę to takie jakby idolkowanie ;) W końcu jego Mistrz nie tylko jest najmocniejszy wśród superbohaterów, ale to też bardzo „błyszcząca " osoba.
Natomiast Asta to nieco inny typ postaci – owszem rywalizuje z Yuno i podziwia go, ale od dzieciństwa ma to wielkie konkretne marzenie, żeby zostać Cesarzem Magii, i chce zrealizować je głównie z pobudek społecznych (warunki w jakich się wychował, otoczenie, nierówności społeczne w jego królestwie itp)
Stąd niektórzy mogą faktycznie odbierać Boku no Hero trochę jak bajkę dla dzieci.
A takie Black Clover tylko w pierwszych odcinkach.
I co nieco widzę ściągnięcie z Naruto- te pojedynki.
A
Raikami
30.04.2018 18:39 2 sezon - końcówka - spekulacja w oparciu o mangę
Przypominałem sobie stare odcinki BnHA i tak mnie naszła pewna refleksja w kwestii ostatniego odcinka 2 sezonu kliknij: ukryte All for One powiedział, że Shigaraki ma zostać jego następcą. Ale co mógł mieć dokładniej na myśli? AfO może mieć jakiś daleko terminowy plan? Czy to chodzi o przekazanie ambicji? W całej tej spekulacji zacząłem się zastanawiać czy All for One nie miał na myśli przekazania swojej mocy Shigarakiemu, ale jak mógłby to zrobić? Tak sobie myślę, że jeśli jest w stanie odbierać cudze indywidualności, to może zna sposób na przekazanie swojej mocy Tomurze? Trochę mi nie pasuje w tym wszystkim, że ktoś będący największym i najsilniejszym złolem, odejdzie na zawsze zostawiając Shigarakiego z jego bazową mocą, która aż tak silna nie jest. W dodatku Sam Shigaraki dla Deku posiadającego 100% mocy nie byłby nawet wyzwaniem w przyszłości. Więc czy to jest budowanie gruntu pod jego moc? W sensie próbuje sprawić aby jego podopieczny stał się mentalną kopią All for One i dopiero wtedy zechce przekazać mu moc? Jeszcze zastanawia mnie jedna kwestia. Było powiedziane, że pozyskali dna Deku. W sensie chyba krew jego zdobyli. Niedługo potem All Might uspokoił Midorie mówiąc, że samo DNA nie wystarczy, bo potrzeba jeszcze woli posiadacza do przekazania mocy. Ale… Co jeżeli All for One zna sposób na inne wykorzystanie jego DNA, w którym zawiera się moc One for All? Mam wrażenie, że przed naszymi oczami dzieje się coś znacznie większego, ale podawane jest to super subtelnie. Zresztą autor mangi uwielbia bawić się symboliką i domysłami, nie dając jasnych odpowiedzi. Sam to przyznał przy kontrowersji jaką wzbudziło użycie przez Deku 1000000% mocy podczas walki z Muscularem (cyz jak mu było) w sezonie 3, tudzież podczas obozu treningowego. Autor wtedy przyznał, że bardzo lubi budować historię, gdzie pewne rzeczy musimy odpowiednio zinterpretować. Przeprosił wtedy za całą „niejasność” walki tłumacząc, że ten 1M% mocy nie było faktycznym milionem, tylko „battle Cry of Deku”, okrzykiem bitewnym zlepionym z przypadkowych słów pod wpływem ogromnej dawki adrenaliny. Ale odchodząc od tego tematu. Chciałbym wejść w dyskusję z kimś, kto czyta mangę i ma również swój punkt widzenia na to. Sądzicie, że All for One przekaże moc Shigarakiemu nim odejdzie? Na dobrą sprawę i on i all Might są u kresu życia. Obrażenia obaj mają różne i jednocześnie podobnie poważne. To ich wyklucza (moim zdaniem) z ponownej możliwości walki.
.
1.05.2018 00:36 Re: 2 sezon - końcówka - spekulacja w oparciu o mangę
Przyznam, że z anime było dla mnie względnie oczywiste, że kliknij: ukryte All for One zwyczajnie zamierza przejąć ciało Shiragakiego. Natomiast z tym 1M% to autor moim zdaniem dał plamę. Wystarczyłoby, żeby do normalnego okrzyku dodać „Plus Ultra!” (przywołując sceny z All Mightem z 1 sezonu) i nie byłoby problemu. Czytelnicy/widzowie mogliby sami się domyślać, ile tam rzeczywiście było procentów mocy.
Nic tak nie poprawia humoru jak świetne anime ze świetnym zakończeniem i końcowa notka o 3 sezonie. 2 sezon zakończył się w połowie 70 rozdziału, a wszystkich jest 155.
Izuku używał teraz 5% Detroit Smash. kliknij: ukryte Pod koniec będzie uzywał 100% One for All i 1,000,000% Delaware Detroit Smash według wikipedii.
Wreszcie, po tak długim czasie oczekiwania BnHA zaprezentowało sobą coś więcej niż „battle shounen standard”. Hero Killer arc to zdecydowanie najciekawsza część całej serii, szkoda że tak krótko trwała w porównaniu do reszty. No i zaczęła się też pojawiać jakaś charakteryzacja postaci pobocznych, co bardzo pozytywnie wpływa na odbiór całości. Do tego Todoroki i Iida mieli dobre małe character arci, lecz niestety Deku wciąż jest mało ciekawy, a Bakugo potrafi odebrać chęć życia.
Cóż, długo czekałem i wreszcie coś dobrego dostałem. Mam nadzieję, że teraz raczej będzie więcej arców jak ten ze Stainem niż niekończących się turniejów, treningów, walk 1‑na‑1, 2‑na‑2, itepede.
Na zachętę napiszę, że im dalej w las tym seria staje się ciekawsza. Właśnie przez to, że Deku przechodzi zmiany nie tylko na podłożu mocy, ale również charakteru. Sama seria powinna się rozkręcać w bardzo ciekawym kierunku. 3 sezon jeśli pokaże od początku do końca następny arc, to będziemy mieli mnóstwo akcji, walk i kilka mega wzruszających scen. Prawdę mówiąc… Już nie mogę się doczekać! A im dalej i dalej toczy się fabuła, tym ciekawiej moim zdaniem. Jestem prawie pewny, że autor mangi zrobi przeskok kilkuletni, albo uwzględni w pewnym momencie zmiany fizyczne bohaterów. Coś jak było z Naruto i Naruto Shippuden. Myślę też, że po takiej zmianie sam odbiór BnHA będzie znacznie atrakcyjniejszy (zwłaszcza dla starszych widzów).
Patrząc także na fabułę strzelam, że jesteśmy w 1/3 lub 1/4 historii. Bardzo dużo rzeczy jest do pokazania i domknięcia, a autor jak narazie stara się wszystkiemu poświęcać czas i wyjaśniać w miarę postępującej historii. Także za to ogromny plusik. :)
Obiektywnie dziewiątki bym nie wystawiła, bo czegoś mi zabrakło, ale…
Tak lubię te postaci i tak się za nimi stęskniłam (za wyjątkiem Bakugou, który irytował mnie jeszcze bardziej), a do tego były efektowne walki i rozwój postaci, co się zawsze mocno chwali, i Midoriya zrobił ogromne postępy, i Todoroki okazał się takim fajnym bohaterem, i miałam często gęsią skórkę, i w ogóle muzyka taka epic, i było zabawnie, i tak miło spędziłam czas… że już chyba w ogóle mi nie przeszkadza, iż praktycznie cały sezon koncentrował się na treningach szkolnych, a interakcji ze złoczyńcami było niewiele.
Po prostu świetnie się bawiłam, ot co. Miejmy nadzieję, że te treningi stanowią podwaliny pod kawał dobrej akcji ze złoczyńcami w przyszłym sezonie.
Tak poza tym bardzo dobra bezpośrednia kontynuacja – może nawet poziom poszedł trochę w górę(albo jestem zachwycony tym, że Deku nie płacze już po kątach). Już się tak przyzwyczaiłem do tych sobotnich odcinków Akademii Bohaterów, że teraz to ja nie wiem na co będę czekał popołudniami ;_;
A
Super
5.06.2017 21:17 Makowiec
Najlepsza pozycja sezonu wiosennego. Drugi sezon ciekawszy. Jedyny minus to długość tego turnieju. Główni bohaterowie jak poboczni są fajni. Pojedynki, animacja i soundtrack w dechę.
A
Fiqqqz
5.06.2017 13:35 I znów dałem się nabrać.
Znowu dałem się nabrać na to jaki drugi sezon ma być dobry, że pierwszy to nic w porównaniu z drugim itd. Nadal to jest przeciętniak który nie wyróżnia się niczym (może poza animacją ale to tylko dzięki Bones). Większość postaci to albo jakieś randomy a jak są troszkę silniejsze postacie to dostajemy błaznów. Walki też są słabe, bo w nich nie ma nic oryginalnego ani ciekawego. Za to walka z ostatniego odcinka, czyli tak naprawdę pierwszy test Deku nie pokazała nic dlaczego mam ciągle oglądać to anime. Cała walka opierała się kto się przekrzyczy i odpali więcej „fajerboli”. Dla mnie 4/10 + leci drop.
Arias
11.11.2017 13:14 Re: I znów dałem się nabrać.
Dokładnie. Nie wiem co ludzie tak pieją z zachwytu nad tą serią. Pierwszą ledwie przebolałem, po prostu jest nudne jak diabli. Drugiej serii nie obejrzę bo raczej nie ma sensu bo po pierwszej serii zadowolony nie byłem to ta tym bardziej odpada.
Mam poważny zarzut do tej serii:
kliknij: ukryte Otóż miło by było, jakby Midoriya w końcu wygrał coś sam z siebie, a nie przez kretyńskie rozwiązanie (miny) albo przez ingerencję kogoś innego (ten ziomek z cieniem, poprzedni użytkownicy jego mocy). Do tej pory jest tak niesamowicie bierny w swoich poczynaniach, że ciężko brać go na serio.
A i jeszcze kompletnym kretynizmem jest to, że ktoś taki jak Shinsou nie dostał się do klasy dla bohaterów tylko dlatego, że egzamin wstępny był nastawiony na bezpośrednią walkę. Jakby UA zależało rzeczywiście na szkoleniu bohaterów, to chyba postarali by się tak ułożyć egzaminy wstępne, że osoby z tak potężnymi quirkami by się dostawały do tej klasy.
Miałem nadzieję co do tego arcu, ale na razie jest mocno średnio. Niestety wionie tu strasznie „typowym shounenem” a miałem nadzieję, że w końcu coś nowatorskiego się przebije. Szkoda.
Mysle, ze te klasy to sa bardziej ukladane z mysla o medialnosc, ta cala ich klasa to taka duma calej tej szkoly itp
A co do glownego bohatera to on w zasadzie dopiero uczy sie korzystac z tej mocy, wiec ten teges, no co zrobic takie juz sa te glupkowate shouneny xd
Ryuki
16.05.2017 19:02
kliknij: ukryte Otóż miło by było, jakby Midoriya w końcu wygrał coś sam z siebie, a nie przez kretyńskie rozwiązanie (miny) albo przez ingerencję kogoś innego (ten ziomek z cieniem, poprzedni użytkownicy jego mocy). Do tej pory jest tak niesamowicie bierny w swoich poczynaniach, że ciężko brać go na serio
Dosłownie w następnym arcu: kliknij: ukryte nauczy się na tyle korzystać ze swojej umiejętności, że dostaniesz to co chcesz^^
A co do glownego bohatera to on w zasadzie dopiero uczy sie korzystac z tej mocy, wiec ten teges, no co zrobic takie juz sa te glupkowate shouneny xd
Character arc nie ma nic wspólnego z „głupkowatymi” shounenami^^ Jest w każdej dobrze napisanej historii niezależnie od demografii( również w głupkowatych seinenach ). Postać od razu wszystko umiejąca ma bowiem bardzo duże szanse na mutacje w Mary Sue.
No nie… przy pierwszej serii też wszyscy mówili „już w następnym arcu" :D
A ten następny arc to będzie w tym sezonie czy może muszę czekać z rok aż Midoriya przestanie być taką miałką flądrą?
Ryuki
16.05.2017 20:18
Ludzie mówili ci, że Midoriya będzie mieć więcej momentów akcji. Chociażby pojedynek z Todoroki jednak to ci się raczej nie spodoba bo kliknij: ukryte przez próbę przekonania Todorokiego by ten przestał się ograniczać z powodu ojca ten trwale uszkodził sobie ręke i przegrał. Dlatego pewnie dopiero walka z Stainem ma szansę cię zadowolić, była to pierwsza walka gdzie panował nad swoją siłą i sobie nic nie zrobił. Chociaż była to współpraca grupowa więc może to ci też zgrzytać.
I tak to będzie w tym sezonie, ba widziałeś już Staina w pierwszym sezonie.
To co wg Ciebie jest pięta Achillesową głównego bohatera, wcale nie jest takie złe jak Ci się zdaje. Ile minęło czasu, od kiedy Midoriya otrzymał moc? On ją dopiero oswaja, uczy się jej. Ciężko panować nad mocą jeśli jedyny sposób na jej przetestowanie to poświęcenie swoich kończyn. Osobiście uważam, że to szalenie dobrze przygotowana postać. Zresztą czytam mangę i widzę jak świetnie jest przedstawiony Deku jako bohater dynamiczny. W anime jeszcze tego nie widać, ale na przestrzeni mangi jego charakter naturalnie się zmienia. Wszystko jest logiczne, ma swoje powody. Poza tym – TAK. MIDORIYA ZACZNIE WYGRYWAĆ WALKI BEZ POMOCY INNYCH, KIEDY OPANUJE CZĘŚCIOWO OTRZYMANĄ MOC. :) W mandze jest obecnie 137 rozdziałów. Te 137 rozdziałów to równowartość około 70‑90 odcinków. Na przestrzeni czasu, Midoriya nie tylko zacznie uczyć się One for all, ale także BEZ NIEPOWAŻNYCH POWER UPÓW, urośnie w siłę. Dlaczego napisałem, że bez PU? Ponieważ on już w tej chwili ma całą moc All Mighta a nawet więcej, tylko nie potrafi z niej w pełni korzystać. W anime za jakiś czas nauczy się pewnego % swojej mocy. To będzie bardzo niewielki procent mniejszy niż 7 zaś kilkadziesiąt odcinków później dostanie wzmocnienie mocy o zaledwie 3% i będzie po tym trochę cierpiał.
Dlatego warto być cierpliwym i dać mu szansę na rozgrzanie się. Zwróć uwagę, że do tej pory NIKT nie pokazał Deku jak korzystać ze swojej mocy. All Might poza tym, że przekazał swoją moc i wspomniał o konsekwencjach jej używania, nie trenował Midoriyi. Nie patrz tak rygorystycznie na postać protagonisty. To tak jakbyś nagle otrzymał do opanowania w pół roku nową, wymagającą umiejętność. Jeszcze mając na uwadze, że nie bardzo masz jak ćwiczyć, ponieważ grozi to licznym obrażeniom.
No spoko, ale jesteśmy już w 1/3 drugiego sezonu i właśnie skończyłem 8 odcinek, który chyba przelał czarę goryczy. To jest po prostu nudne. Żeby zrobić dobrego battle shounena trzeba dwóch rzeczy: postaci i hype'u. Tutaj postaci są takie se, a hype'u w ogóle nie ma. A to, że kiedyś coś tam się wydarzy jakoś nie napawa mnie optymizmem. Co więcej, zbyt mocno mojej oceny nie podniesie.
To jak jest w mandze nie ma znaczenia, bo ja mangi nie czytam. Adaptacja na razie robi wszystko żeby mnie zanudzić. W ostatnim sezonie dopiero finał spełnił moje oczekiwania, ale w tym na razie jest sama klapa. Tournament arc to jedna z najbardziej banalnych rzeczy jakie można zrobić – wystarczy, że ludzie będą się naparzać w widowiskowy sposób… a tu do tej pory wszystkie walki były nużące i nieciekawe.
No i co do Midoriyi, ja nie wymagam od niego żeby nagle opanował swoją moc. Nie o to chodzi. Problemem jest to, że scenariusz widocznie przemyca go przez ten cały turniej i to w sposób wręcz obrażający inteligencję widza. Ta cała scena z minami na początku przyprawiła nie o salwę niekontrolowanego śmiechu. Potem w drugiej rundzie, Tokoyami jakimś cudem wyratował go od odpadnięcia. W pierwszej rundzie turnieju Midoriya wygrał bo deus ex machina... tego nie da się brać na serio, szczególnie że seria ogółem nie jest na tyle rozrywkowa, żebym mógł przymknąć na to oko.
Wzbudziłeś właśnie we mnie politowanie. Do takiego stopnia, że chętnie uraczę cię „kontrargumentem”. Otóż zacznijmy od początku. Tam wyżej napisałem ci dlaczego warto dać szansę temu tytułowi. Było to z mojej strony bardzo luźne i życzliwe.
Uważam, że w takich sytuacjach, obcując z ludźmi twojego pokroju można pewne rzeczy spróbować nakreślić, wyjaśnić i tym samym spróbować zainteresować tytułem na tyle żeby wcześniejsze pejoratywne odczucia z seansu stały się lepsze.
Przeczytałem twoją wiadomość, załamałem ręce i machnąłem ręką. Zrobiłem to dlatego, że już w pierwszym akapicie swojej wypowiedzi zbudowałeś sobie wizerunek zadufanego ignoranta, a drugim akapitem wycelowałeś we własne kolano. Skoro nie potrafisz przyjmować informacji od drugiej osoby, to znaczy, że rozmowa nie ma sensu. Wszelka dyskusja jest zwyczajnie bezproduktywna. Nie prowadzi do jakiegokolwiek miejsca. Więc po co męczyć się „kontrargumentem?”. Zresztą dla jakiej idei? Żeby doprowadzić do wymiany zdań, równających się ostatecznie treści zawartej w pierwszych wiadomościach? Masz swój punkt widzenia. Dla mnie głupkowaty, ale uszanowałem go i nie odpisałem nic więcej poza krótką konkluzją, narzucającą mi się w głowie.
Kończę kontrargument na twoją ostatnią zaczepkę. Nie widzę powodu żeby marnować czasu w tak nieistotnym miejscu, tak nieistotnej rozmowie z również tak nie istotną osobą. Nie bierz tego ostatniego do siebie. Zwyczajnie nie znamy się, więc nie traktuję naszej wymiany postów poważnie i z jakimkolwiek wyższym entuzjazmem.
Z rozpędu nie podkreśliłem słowa „nie” i zamiast tego powstał sobie babol:
kliknij: ukryte „Nie widzę powodu żeby marnować czas w tak nieistotnym miejscu, tak nieistotnej rozmowie z również tak nie istotną osobą.” kliknij: ukryte „Nie widzę powodu żeby marnować czas w tak nieistotnym miejscu, tak nieistotnej rozmowie z również tak nieistotną osobą.”
Nie tędy droga przyjacielu. Jak chcesz pouczać innych i stawiać siebie na wyższej pozycji moralnej, nie możesz jednocześnie kogoś obrażać. Jak to sam ładnie ująłeś „strzał w kolano”.
Ale zostawmy te bezsensowne prztyczki słowne i zacznijmy od początku. Otóż na mój argument co do Midoriyi odpowiedziałeś krótko: „daj szanse, z czasem będzie lepiej” bazując na tym, że Midoriya zacznie opanowywać swoją moc. Na co ja odpowiedziałem, że to nie to jest największym problemem, tylko kijowy scenariusz. Dlatego nie dziw się, że poirytowałem się gdy powiedziałeś, że „to nie jest anime dla mnie”, bo nie lubię jak ktoś ucina dyskusję. Nie odniosłeś się do tego co napisałem, tylko zbyłeś mnie machnięciem ręki. Nieładnie, zwłaszcza jak na kogoś „luźnego i życzliwego”.
Ja zdecydowanie potrafię przyjmować informacje od innych osób, ale ty podałeś mi informacje z mangi, próbując usprawiedliwić to co się dzieje w anime. Dwa różne media, dwie różne opowieści.
Ta dyskusja jak najbardziej mogła być produktywna, ale ty postanowiłeś ją zakończyć, zamiast rzeczywiście dyskutować i do tego dyskutować na ten sam temat. Powtarzam: wyraźnie zaznaczyłem, że to czy Midoriya opanował swoją moc, czy nie to nie jest problem, tylko to, że a) wszystkie problemy i przeszkody Miroriyi ktoś pokonuje za niego, i b) seria nie jest aż tak rozrywkowa jak być powinna, żeby przymknąć oko na punkt a). Nie odniosłeś się ani do jednego, ani do drugiego punktu. I nie zgadzam się zupełnie z tym, że taka dyskusja jest bezproduktywna. Nie raz zdarzało mi się zmienić odrobinę punkt widzenia albo zrozumieć dlaczego innym ludziom te same rzeczy w ogóle nie przeszkadzają. Dla mnie to jest dosyć wartościowa wiedza.
Nie chcesz dalej dyskutować – okej, Twoja wola. Ale proszę Cię, nie próbuj nagle robić z siebie jakiegoś dobrego gościa, który został bezpodstawnie zaatakowany. Nie traktuję naszej wymiany zdań zbyt poważnie – to w końcu rzeczywiście tylko dwa anony, ale z drugiej strony bawi mnie to, jak bardzo ty traktujesz to na serio, próbujesz zdyskredytować to co mówię, a potem tylko krótkie „ha ha, spoko, ja jestem dobry ziomek, więc luz”.
Nawiązywałem raczej do walk w samym turnieju, poprzednie rzeczy w drugim sezonie były raczej przystawką. Zresztą nie zmienia to faktu, że jakoś specjalnie ekscytujące to nie jest. „Odpowiednie wykorzystanie mocy” to raczej coś czego powinniśmy się spodziewać nie ważne co, a nie chwalić za to BnHA.
Do tego wciąż nie odnosi się do głównego problemu – Midoriya jest nudnym MC, który każdą przeszkodę pokonuje albo fartem, albo w jakiś kosmicznie kretyński sposób.
Nie wiem co podanie przykładów miałoby zmienić lub udiwodnić, ale tak bez zastanowienia się to rzeczywiście jak wspominał Ted chociażby Naruto do m/w końca egzaminu na Chuunina. On przynajmniej miał jakąś pasję i aktywnie dążył do celu.
No ale w zasadzie Naruto tez nie trenowal za bardzo z tego co pamietam i czesto ratowala go czarka lisa lub tez kretynskie sposoby ;d
Tu nie chodzi o udowadnianie, po prostu mnie ciekawi co dla ciebie byloby satysfakcjonujaca walka itp.
No właśnie. I to jest główny wg mnie problem – jest to na tyle rzadkie, że kiedy się pojawia wydaje nam się to jakimś niesamowitym sukcesem, a tak naprawdę to podstawa podstaw.
I nawet w bnha nie jest to jakoś specjalnie udane, bo co z tego, że co jakiś czas któremuś z bohaterów zdarzy się pomyśleć skoro w większości seans jest po prostu nudny.
Chyba że reszta sezonu będzie taka jak ostatnia walka Bakugo z Uraraką. Wtedy seria wygrzebie się z dołka.
A
Weiter
30.04.2017 18:33 05e
Tak, ten odcinek utwierdził mnie w przekonaniu, że bardziej wyczekuje tej serii niż tytanów. Tylko się cieszyć, że aż 25 odcinków będzie ;)
Uff, dzięki Bogu, że ten turniej zaczęli z marszu. Nie wiedziałem czy ostatecznie wziąć się za drugą część, czy nie, ale wygląda obiecująco.
A
Conquest
2.04.2017 17:02 Pierwszy odcinek: Powolutku
Ten odcinek niczego konkretnego nie pokazał, niemniej klimat został zachowany i spodziewam się wzrostu atrakcyjności w kolejnych odsłonach.
Raikami
2.04.2017 23:03 Re: Pierwszy odcinek: Powolutku
Do pierwszego odcinka dodali smaczek, którego nie było w mandze, ale uważam to na plus. Jeśli będą trzymać się mangi i dodawać czasem takie smaczki, to 2 sezon zapowiada się w bardzo kolorowych barwach. :D
Moslaten
3.04.2017 00:12 Re: Pierwszy odcinek: Powolutku
Chodzi ci o to co mowil all might? :v
Bortak42
27.04.2017 20:56 Re: Pierwszy odcinek: Powolutku
2 sezon na razie zawodzi i w porównaniu do 1 jest niezbyt dobrze.
Trochę porównań do BC
to jednak główny bohater i jego rywal oraz niektóre postacie nasuwają mi czasami lekkie takie skojarzenia obu serii.
Protagonista BnH tylko trochę więcej myśli niż Asta i jest bardziej (w moim odbiorze) emocjonalny (co czasem mi przeszkadza), to jednak cechuje ich podobny poziom determinacji, wytrwałości, bycia potrzebnym, pomocnym. I oparcie rozwoju postaci w sporej mierze na rozwijaniu siły fizycznej.
kliknij: ukryte Jakbym jednak chciała porównać charakterem główną postać BNH, to najbardziej Deku przypomina mi protagonistę serii DAYS (o piłce nożnej). Specyficzna postać nastolatka, duża wytrwałość i momentami płaczliwość.
Mimo wielu podobieństw Deku i Asta nie są jednak tacy sami. (Asta zresztą jest bardziej dynamiczną i radosną postacią w moich oczach)
Różni ich powód motywacji.
Chociaż Deku ma marzenie, które chce dosięgnąć, oraz wzór niedościgniony w postaci All Might‑a, oraz chce pomagać ludziom, ale trochę to takie jakby idolkowanie ;) W końcu jego Mistrz nie tylko jest najmocniejszy wśród superbohaterów, ale to też bardzo „błyszcząca " osoba.
Natomiast Asta to nieco inny typ postaci – owszem rywalizuje z Yuno i podziwia go, ale od dzieciństwa ma to wielkie konkretne marzenie, żeby zostać Cesarzem Magii, i chce zrealizować je głównie z pobudek społecznych (warunki w jakich się wychował, otoczenie, nierówności społeczne w jego królestwie itp)
Stąd niektórzy mogą faktycznie odbierać Boku no Hero trochę jak bajkę dla dzieci.
A takie Black Clover tylko w pierwszych odcinkach.
Jestem po 10 odcinkach
2 sezon - końcówka - spekulacja w oparciu o mangę
Re: 2 sezon - końcówka - spekulacja w oparciu o mangę
Natomiast z tym 1M% to autor moim zdaniem dał plamę. Wystarczyłoby, żeby do normalnego okrzyku dodać „Plus Ultra!” (przywołując sceny z All Mightem z 1 sezonu) i nie byłoby problemu. Czytelnicy/widzowie mogliby sami się domyślać, ile tam rzeczywiście było procentów mocy.
Manga
Re: Manga
Re: Manga
Izuku używał teraz 5% Detroit Smash. kliknij: ukryte Pod koniec będzie uzywał 100% One for All i 1,000,000% Delaware Detroit Smash według wikipedii.
Cóż, długo czekałem i wreszcie coś dobrego dostałem. Mam nadzieję, że teraz raczej będzie więcej arców jak ten ze Stainem niż niekończących się turniejów, treningów, walk 1‑na‑1, 2‑na‑2, itepede.
polecam mangę
Patrząc także na fabułę strzelam, że jesteśmy w 1/3 lub 1/4 historii. Bardzo dużo rzeczy jest do pokazania i domknięcia, a autor jak narazie stara się wszystkiemu poświęcać czas i wyjaśniać w miarę postępującej historii. Także za to ogromny plusik. :)
Fangirl mode on~
Tak lubię te postaci i tak się za nimi stęskniłam (za wyjątkiem Bakugou, który irytował mnie jeszcze bardziej), a do tego były efektowne walki i rozwój postaci, co się zawsze mocno chwali, i Midoriya zrobił ogromne postępy, i Todoroki okazał się takim fajnym bohaterem, i miałam często gęsią skórkę, i w ogóle muzyka taka epic, i było zabawnie, i tak miło spędziłam czas… że już chyba w ogóle mi nie przeszkadza, iż praktycznie cały sezon koncentrował się na treningach szkolnych, a interakcji ze złoczyńcami było niewiele.
Po prostu świetnie się bawiłam, ot co. Miejmy nadzieję, że te treningi stanowią podwaliny pod kawał dobrej akcji ze złoczyńcami w przyszłym sezonie.
Tak poza tym bardzo dobra bezpośrednia kontynuacja – może nawet poziom poszedł trochę w górę(albo jestem zachwycony tym, że Deku nie płacze już po kątach). Już się tak przyzwyczaiłem do tych sobotnich odcinków Akademii Bohaterów, że teraz to ja nie wiem na co będę czekał popołudniami ;_;
Makowiec
I znów dałem się nabrać.
Re: I znów dałem się nabrać.
kliknij: ukryte Otóż miło by było, jakby Midoriya w końcu wygrał coś sam z siebie, a nie przez kretyńskie rozwiązanie (miny) albo przez ingerencję kogoś innego (ten ziomek z cieniem, poprzedni użytkownicy jego mocy). Do tej pory jest tak niesamowicie bierny w swoich poczynaniach, że ciężko brać go na serio.
A i jeszcze kompletnym kretynizmem jest to, że ktoś taki jak Shinsou nie dostał się do klasy dla bohaterów tylko dlatego, że egzamin wstępny był nastawiony na bezpośrednią walkę. Jakby UA zależało rzeczywiście na szkoleniu bohaterów, to chyba postarali by się tak ułożyć egzaminy wstępne, że osoby z tak potężnymi quirkami by się dostawały do tej klasy.
Miałem nadzieję co do tego arcu, ale na razie jest mocno średnio. Niestety wionie tu strasznie „typowym shounenem” a miałem nadzieję, że w końcu coś nowatorskiego się przebije. Szkoda.
A co do glownego bohatera to on w zasadzie dopiero uczy sie korzystac z tej mocy, wiec ten teges, no co zrobic takie juz sa te glupkowate shouneny xd
Dosłownie w następnym arcu: kliknij: ukryte nauczy się na tyle korzystać ze swojej umiejętności, że dostaniesz to co chcesz^^
Character arc nie ma nic wspólnego z „głupkowatymi” shounenami^^ Jest w każdej dobrze napisanej historii niezależnie od demografii( również w głupkowatych seinenach ). Postać od razu wszystko umiejąca ma bowiem bardzo duże szanse na mutacje w Mary Sue.
A ten następny arc to będzie w tym sezonie czy może muszę czekać z rok aż Midoriya przestanie być taką miałką flądrą?
I tak to będzie w tym sezonie, ba widziałeś już Staina w pierwszym sezonie.
Już tłumaczę.
Dlatego warto być cierpliwym i dać mu szansę na rozgrzanie się. Zwróć uwagę, że do tej pory NIKT nie pokazał Deku jak korzystać ze swojej mocy. All Might poza tym, że przekazał swoją moc i wspomniał o konsekwencjach jej używania, nie trenował Midoriyi. Nie patrz tak rygorystycznie na postać protagonisty. To tak jakbyś nagle otrzymał do opanowania w pół roku nową, wymagającą umiejętność. Jeszcze mając na uwadze, że nie bardzo masz jak ćwiczyć, ponieważ grozi to licznym obrażeniom.
Re: Już tłumaczę.
No spoko, ale jesteśmy już w 1/3 drugiego sezonu i właśnie skończyłem 8 odcinek, który chyba przelał czarę goryczy. To jest po prostu nudne. Żeby zrobić dobrego battle shounena trzeba dwóch rzeczy: postaci i hype'u. Tutaj postaci są takie se, a hype'u w ogóle nie ma. A to, że kiedyś coś tam się wydarzy jakoś nie napawa mnie optymizmem. Co więcej, zbyt mocno mojej oceny nie podniesie.
To jak jest w mandze nie ma znaczenia, bo ja mangi nie czytam. Adaptacja na razie robi wszystko żeby mnie zanudzić. W ostatnim sezonie dopiero finał spełnił moje oczekiwania, ale w tym na razie jest sama klapa. Tournament arc to jedna z najbardziej banalnych rzeczy jakie można zrobić – wystarczy, że ludzie będą się naparzać w widowiskowy sposób… a tu do tej pory wszystkie walki były nużące i nieciekawe.
No i co do Midoriyi, ja nie wymagam od niego żeby nagle opanował swoją moc. Nie o to chodzi. Problemem jest to, że scenariusz widocznie przemyca go przez ten cały turniej i to w sposób wręcz obrażający inteligencję widza. Ta cała scena z minami na początku przyprawiła nie o salwę niekontrolowanego śmiechu. Potem w drugiej rundzie, Tokoyami jakimś cudem wyratował go od odpadnięcia. W pierwszej rundzie turnieju Midoriya wygrał bo deus ex machina... tego nie da się brać na serio, szczególnie że seria ogółem nie jest na tyle rozrywkowa, żebym mógł przymknąć na to oko.
Jednym słowem, zawód po całej linii.
Re: Już tłumaczę.
Re: Już tłumaczę.
Re: Już tłumaczę.
Uważam, że w takich sytuacjach, obcując z ludźmi twojego pokroju można pewne rzeczy spróbować nakreślić, wyjaśnić i tym samym spróbować zainteresować tytułem na tyle żeby wcześniejsze pejoratywne odczucia z seansu stały się lepsze.
Przeczytałem twoją wiadomość, załamałem ręce i machnąłem ręką. Zrobiłem to dlatego, że już w pierwszym akapicie swojej wypowiedzi zbudowałeś sobie wizerunek zadufanego ignoranta, a drugim akapitem wycelowałeś we własne kolano. Skoro nie potrafisz przyjmować informacji od drugiej osoby, to znaczy, że rozmowa nie ma sensu. Wszelka dyskusja jest zwyczajnie bezproduktywna. Nie prowadzi do jakiegokolwiek miejsca. Więc po co męczyć się „kontrargumentem?”. Zresztą dla jakiej idei? Żeby doprowadzić do wymiany zdań, równających się ostatecznie treści zawartej w pierwszych wiadomościach? Masz swój punkt widzenia. Dla mnie głupkowaty, ale uszanowałem go i nie odpisałem nic więcej poza krótką konkluzją, narzucającą mi się w głowie.
Kończę kontrargument na twoją ostatnią zaczepkę. Nie widzę powodu żeby marnować czasu w tak nieistotnym miejscu, tak nieistotnej rozmowie z również tak nie istotną osobą. Nie bierz tego ostatniego do siebie. Zwyczajnie nie znamy się, więc nie traktuję naszej wymiany postów poważnie i z jakimkolwiek wyższym entuzjazmem.
Miłego ;)
Re: Już tłumaczę.
kliknij: ukryte „Nie widzę powodu żeby marnować czas w tak nieistotnym miejscu, tak nieistotnej rozmowie z również tak nie istotną osobą.”
kliknij: ukryte „Nie widzę powodu żeby marnować czas w tak nieistotnym miejscu, tak nieistotnej rozmowie z również tak nieistotną osobą.”
Mój pedantyzm krzyczy o tą drobną poprawkę. :)
Re: Już tłumaczę.
Ale zostawmy te bezsensowne prztyczki słowne i zacznijmy od początku. Otóż na mój argument co do Midoriyi odpowiedziałeś krótko: „daj szanse, z czasem będzie lepiej” bazując na tym, że Midoriya zacznie opanowywać swoją moc. Na co ja odpowiedziałem, że to nie to jest największym problemem, tylko kijowy scenariusz. Dlatego nie dziw się, że poirytowałem się gdy powiedziałeś, że „to nie jest anime dla mnie”, bo nie lubię jak ktoś ucina dyskusję. Nie odniosłeś się do tego co napisałem, tylko zbyłeś mnie machnięciem ręki. Nieładnie, zwłaszcza jak na kogoś „luźnego i życzliwego”.
Ja zdecydowanie potrafię przyjmować informacje od innych osób, ale ty podałeś mi informacje z mangi, próbując usprawiedliwić to co się dzieje w anime. Dwa różne media, dwie różne opowieści.
Ta dyskusja jak najbardziej mogła być produktywna, ale ty postanowiłeś ją zakończyć, zamiast rzeczywiście dyskutować i do tego dyskutować na ten sam temat. Powtarzam: wyraźnie zaznaczyłem, że to czy Midoriya opanował swoją moc, czy nie to nie jest problem, tylko to, że a) wszystkie problemy i przeszkody Miroriyi ktoś pokonuje za niego, i b) seria nie jest aż tak rozrywkowa jak być powinna, żeby przymknąć oko na punkt a). Nie odniosłeś się ani do jednego, ani do drugiego punktu. I nie zgadzam się zupełnie z tym, że taka dyskusja jest bezproduktywna. Nie raz zdarzało mi się zmienić odrobinę punkt widzenia albo zrozumieć dlaczego innym ludziom te same rzeczy w ogóle nie przeszkadzają. Dla mnie to jest dosyć wartościowa wiedza.
Nie chcesz dalej dyskutować – okej, Twoja wola. Ale proszę Cię, nie próbuj nagle robić z siebie jakiegoś dobrego gościa, który został bezpodstawnie zaatakowany. Nie traktuję naszej wymiany zdań zbyt poważnie – to w końcu rzeczywiście tylko dwa anony, ale z drugiej strony bawi mnie to, jak bardzo ty traktujesz to na serio, próbujesz zdyskredytować to co mówię, a potem tylko krótkie „ha ha, spoko, ja jestem dobry ziomek, więc luz”.
Nie tędy droga.
Tymczasem i Boku no Hero jak i JoJo opierają się na kombinowaniu w każdej walce.
Odpowiednie wykorzystanie mocy pojawia się co chwila w tej serii.
Do tego wciąż nie odnosi się do głównego problemu – Midoriya jest nudnym MC, który każdą przeszkodę pokonuje albo fartem, albo w jakiś kosmicznie kretyński sposób.
Tu nie chodzi o udowadnianie, po prostu mnie ciekawi co dla ciebie byloby satysfakcjonujaca walka itp.
A satysfakcjonujące walki daleko szukać nie trzeba – Bakugo vs Uraraka. Jak widać, bnha może, tylko z jakiś przyczyn do tej pory nie chciało.
I nawet w bnha nie jest to jakoś specjalnie udane, bo co z tego, że co jakiś czas któremuś z bohaterów zdarzy się pomyśleć skoro w większości seans jest po prostu nudny.
Chyba że reszta sezonu będzie taka jak ostatnia walka Bakugo z Uraraką. Wtedy seria wygrzebie się z dołka.
05e
Po trzech odcinkach
Pierwszy odcinek: Powolutku
Re: Pierwszy odcinek: Powolutku
Re: Pierwszy odcinek: Powolutku
Re: Pierwszy odcinek: Powolutku