Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Eromanga Sensei

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Nikodemsky 26.06.2017 22:40
    Cóż, generalnie to nie jest nic specjalnego. Forma i tematyka bardzo podobna do Oregairu ale wszystko trzyma się pewnych granic i nie trzeba się martwić o to, że w pewnym momencie zobaczymy(lub usłyszymy) zbyt dużo.

    Szkoda się rozpisywać – ot co seria typu harem z twórcą słabych nowelek, co odcinek bohater rozbudowuje swój domowy haremik jednocześnie utrzymując potencjalnie niesmaczne(jednak nadal bezpieczne) relacje z młodszą, przyrodnią siostrą.

    Graficznie stoi na dobrym poziomie, ogólnie techniczne wykonanie jest naprawdę niezłe i pod tym względem nie można się do niczego przyczepić – natomiast fabularnie seria jest praktycznie o niczym, ot co takie trochę jakby okruchy życia i „perypetie” rodzeństwa, które siedzi w konkretnej branży(i bohaterów drugoplanowych mocno z nią związanych), sporo gagów, które niekoniecznie muszą bawić przeciętnego widza.

    Oceniam 6/10 ze względu na dobre wykonanie techniczne i całkiem dobrą pracę seiyu. Jeśli komuś miałbym polecić, to raczej osobom, które nie będą miały problemu z nienaturalnymi relacjami ludzi w anime – bo oprócz zboczonej siostry są też inne, trochę „zwichnięte” dziewczyny i generalnie charakter fanserwisowy skierowany do konkretnego odbiorcy(małe siostrzyczki, słodkie dziewczynki etc.). Dla mnie była to następna zapchajdziura – momentami trochę irytująca ale całkiem oglądalna, jeśli przymknąć oko na charaktery dziewczyn znajdujących się w niej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 14
    Klemens 25.06.2017 01:15
    Ten odcinek mnie rozłożył. Byłem przygotowany na wszystko, ale to już była przesada. Założyłem, że seria będzie polegać na typowym wymuszaniu pewnych scen, żeby ruszyć z 'fabułą', jednak to co działo się w ostatnim odcinku mnie totalnie przerosło.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 22
    Collision 24.06.2017 23:43
    Eromanga-sensei
    Naprawdę nie rozumiem takich krzywdzących ocen dla tego anime. Całkiem słodziutkie było. Najsłabszych charakterem pozostał sam Masamune. Dziewczyny już dużo lepiej:
    Sagiri – naprawdę słodka i delikatna imouto, ma najlepsze sceny ze wszystkich. Szkoda że tak wolno obniża poziom hikikomori, ale miłość zwycięży strach.
    Elf aka Emily – nudystka i geniusz z elfimi uszami (to nie jest ozdoba tylko zniekształcenie, nikt nie widzi?). Number one która najbardziej puszuje(pcha) swoje route. Fajnie że się nie owija w bawełenę i od razu chce ślubu.
    (ma 1 lub 2 lata więcej od Sagiri)
    - Muramasa – panna o nieznanym imieniu z najwyższym PL. Najsłabsza z grupy, ale równie zakochana ma u mnie punk za wyznanie.
    - Megumin, ta powinna się wysadzić, szkoda że MC nie pokazał jej „męskiej reki” bo ja przycisnąłbym taką zuchwałą dziewuchę!

    Czyli ze wszystkich najbardziej podobała mi się Sagiri – pana przynajmniej ma cel(stworzyć rodzinę)no i ten urok Bardzo przypominała mi Shiro.
    Same anime oceniam na mocną ósemkę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Nikodemsky 17.06.2017 22:27
    [link] – ciekaw jestem, czy to bardziej forma autoparodii, czy zwyczajny smaczek dla fanów uniwersum skrzywionych braci :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    MrHybryda 13.06.2017 21:36
    Strata czasu
    Anime, które powstało, tylko nikt nie wie po co i dla kogo :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 27.05.2017 22:54
    No i oczywiście musiało się pojawić nawiązanie do Oreimo ;f Teraz tak patrzę, to nawet Kyousuke i Masamune mają podobne fryzury. Muramasa również jest bardzo podobna do Ruri i na swój sposób jest to chyba nawet podobny schemat charakterystyk. Autor naprawdę nie popisał się oryginalnością.

    Swoją drogą zastanawia mnie jedna rzecz – wiem, że nastolatkowie i pełnoletni zamieniają się w neetów lub hikikomori ale czy faktycznie tak młodym osobom jak „siostrzyczka” pozwala się pozostawać w domu tylko dlatego, że nie mają ochoty z niego wychodzić? Nie jest to jakoś prawnie uregulowane?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Nikodemsky 20.05.2017 23:56
    Człowiek by pomyślał, że autor po Oreimo wyciągnąłby wnioski i zrobił coś, co faktycznie nie musiałoby się tak samo skończyć ale seria  kliknij: ukryte ... szkoda trochę, bo mimo wszystko ma swoje momenty.

    Siostrzyczka to taki irytujący typ Neeta; wyciągnięta tylko i wyłącznie pod fanserwis dla specyficznej grupy odbiorców, dla normalnego widza jest ciężkostrawna.

    Jakoś się to przeboleje do końca. Nie liczę już nawet na żaden zwrot akcji.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ted 15.05.2017 21:14
    6
    Hm, od razu domyśliłem się tożsamości tej pani przed wejściem, ale jej zachowanie było niemałym zakończeniem. W zasadzie wygląda na taki trochę asspull.

    Tendencja dalej taka sama, czyli im mniej siostrzyczki, tym lepiej. Swoją drogą, zawsze mnie zastanawia, dlaczego to przedstawienie „odludków” jest takie z czapy. Pokoju nie otworzy, ale najnowsze smartfony i różne ciuchy są.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Ted 9.05.2017 02:45
    5
    Niezły zgryz mam z tą serią. Sięgnąłem po piąty odcinek i generalnie na siostrzyczkę się nie da patrzeć. NATOMIAST wszystko poza siostrzyczką jest OK. Chodzi mi tu przede wszystkim o interakcje i śmieszne wstawki z innymi postaciami. Gdyby wyciąć siostrzyczkę, to mogłaby być niezła komedia. A tak to mamy pół odcinka bólu i pół odcinka względnie przyjemnej rozrywki.

    Dżizas…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ted 5.05.2017 01:16
    4
    Ta sama historia, co z OreImo. Był fajny początek, a dalej to już… niezbyt. Czwarty odcinek do połowy jeszcze strawny, potem się już wynudziłem, zamiast brechtać jak z poprzednich. No i ten incest…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 29.04.2017 22:23
    4 ep
    Cóż, nie podlega chyba już wątpliwości, że  kliknij: ukryte . W zasadzie od samego początku seria chyliła się ku temu stwierdzeniu ale myślę, że po dzisiejszym odcinku można to spokojnie potwierdzić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    I. 29.04.2017 21:11
    Straszne!
    Po dzisiejszym odcinku dodałabym do tej serii tag „horror”.
     kliknij: ukryte  Ta seria to nie na moje nerwy D'X
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Xaven 24.04.2017 17:41
    Oni-chan... hentai! <mina pełna pogardy>
    Strasznie mi to przypomina zeszłosezonowe Masamune­‑kun no Revenge (nawet MC posiadają te same miano :P). Reżyseria stoi na porządnym poziomie, ścieżka dźwiękowa szaleje, ale sama fabuła nie może się niczym ciekawym poszczycić, ot tak sporo dobrych gagów oraz większa dawka fanserwisu.

     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Conquest 9.04.2017 13:06
    Pierwszy odcinek
    Brat i siostra (przybrani rzecz jasna) odkryli, że  kliknij: ukryte . Wychodzi na to, że będą okruchy życia z elementami komediowymi i zapewne umiarkowanym fanserwisem. Póki co wcale nie jest głupawe, jak niektórzy się obawiali.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Nikodemsky 9.04.2017 02:07
    Ciężko powiedzieć coś więcej po pierwszym odcinku – niby trochę tego pokazali, jest jakiś tam background(oklepany… no ale jest), jednak mam mieszane uczucia pod względem tego w którą stronę pójdą autorzy( kliknij: ukryte ).

    Generalnie zapowiada się na bardzo lekkie okruchy życia, jest trochę lżejszych gagów, kreska przyjemna i seiyu też dobrze odwalili robotę. Oby tylko szybko nie skończyły się im pomysły – A1 potrafi zrobić dobre anime ale przypomina mi się, że maczali palce też przy Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai – i jak powszechnie wiadomo drugi sezon nie należał do wybitnych.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 0
    Animelik 8.04.2017 23:11
    Alarm odwołany. Zapowiadało się na bezsensowną komedię, ale jednak da się to oglądać. Wygląda to ładnie i momentami jest naprawdę śmieszne. Główne postacie jak na razie wydają się całkiem ok.
    Oczywiście nie jest to nic świetnego. Zostałem po prostu pozytywnie zaskoczony i polecam sprawdzić.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime