Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Re:Creators

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 3
    Koogie 28.10.2017 12:20
    Some migh hate it... 9/10
    Nie no do ocen nie będę się czepiał, bo prywatny odbiór serii jest czymś zawsze poprawnym. Jednak wykorzystam tą okazje, by skomentować parę fragmentów recenzji.

    Dialogi są tu absolutną podstawą – bohaterowie rozmawiają, dyskutują, spierają się na różne tematy niemal bezustannie i mogę zrozumieć, że nie każdemu taki sposób prowadzenia fabuły będzie odpowiadać.

    Jest to pierwsza rzecz którą chciałbym naprostować. Oskarżeniem wobec serii nie jest to, że polega na dialogach. Problemem jest sposób w jaki dialogi są prowadzone i ich wpływ na fabułę. Seria nagminnie powtarzała pewne informacje, a także sama zawartość merytoryczna rozmów była wątła. I akurat to, że u serii podstawy leżą dialogi to te oskarżenia będą po dwakroć ważniejsze.

    Jest to o tyle ważne, że – to kolejny element nieczęsto spotykany – trudno tu wyróżnić głównego bohatera. Nazywanie w ten sposób Souty byłoby poważnym nadużyciem, pozostaje on w centrum wydarzeń i jest postacią kluczową, ale wydaje mi się, że tak jak sam to mówi na wstępie, należałoby go uznać raczej za narratora opowieści niż aktywnego protagonistę.

    Fakt że wydaje się on bardziej obserwatorem niż graczem, jednak ilość czasu antenowego w stosunku do istotności postaci w danym momencie też powinna się zgadzać. Jeżeli Souta pełnił na początku rolę narratora (co prawda bardziej pasowałaby do tego Meteora), to nie powinien zabierać tyle czasu antenowego na swoje własne dramy, które wtedy nie miały specjalnie znaczenia.
    Co do trudność zdefiniowania głównego bohatera, to akurat się z Tobą nie zgodzę. Bardzo jasno rezolucja konfliktu była zbudowana w okół niego i on był integralną częścią każdego elementu który pchał fabułę do przodu. To nie jest Durarara czy Baccano w którym różne cele wielu postaci się ze sobą zazębiają. Tutaj bardzo wyraźny jest szkielet historii w którym role antagonisty i bohatera są mocno zdefiniowane. Cele bohaterów drugiego planu są „dziećmi” celu antagonisty, a nie autonomicznymi elementami.

    . Trudno mi polemizować z ich odczuciami, wydaje mi się jednak, że to jeden z tych przypadków, kiedy seria wyszła niemal dokładnie tak, jak zamierzyli to sobie twórcy – inna sprawa, czy tak, jak życzyliby sobie odbiorcy.

    Stąd ja oskarżam Twórców o arogancję. Jest to nadal jasno nakreślona wizja autora i rozumiem, że to może przyciągać i jest to ciekawe w pewien meta sposób. Tylko dochodzimy tutaj do pewnego rozważania, które miałem w serii Mayoiga. Kiedy można serię nazwać udaną, wtedy kiedy jest spełnioną wizją autora, czy wtedy kiedy odbiór doświadczenia widza jest najbardziej optymalny. Krótko mówiąc, czy partacja z premedytacją to nadal partactwo.

    Meteory Osterreich. To, jak na ironię, pasuje do niej, ponieważ pochodzi ona z gry, zaś jej rolą było udzielanie graczom informacji przed misją.

    Czy to że coś ma uzasadnienie zmienia odbiór? To taki pomysł, ale czy zmienia to coś że został zagrany w 100% na poważnie? Gdzie jest granica między ukłonem w stronę pewnych elementów, a powielaniem ich bezmyślnie nawet jak są pejoratywne?
    Nie lubię takie tłumaczenia, bo nijak się odnosi do faktycznego problemu z postacią.

    Problem z Re:Creators polega na tym, że chociaż mogłabym znaleźć mnóstwo argumentów, dla których warto po tę serię sięgnąć, wszystkie one wymagałyby zdradzenia zbyt wielu szczegółów. Tymczasem właśnie samodzielne odkrywanie fabuły i poznawanie postaci jest tym, co nadaje sens oglądaniu tego anime.

    Szczerze to chętnie bym posłuchał co Twoim zdaniem jest najlepszym powodem by oglądać tą serię w większym detalu. Jak rozumiem fascynację i potencjalną przyjemność z tej serii biorąc pod uwagę czystość wizji i meta dyskusje ona próbuje poruszyć, tak nadal nie do końca potrafię określić co seria ma do zaoferowania jak się ją pozbawi tej otoczki i spojrzy jak na najzwyklejszą obyczajówkę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Secret 28.10.2017 12:06
    Skrótem : character buff after community acceptance
    Nuda, 1/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    J ♣ 28.10.2017 08:55
    Tia, dziewięć gwiazdek...
    Seria nierówna, długimi fragmentami potwornie nudna, a miejscami przeraźliwie wręcz głupia. Ale tutaj dostaje ocenę, jak by była nie wiadomo jakim arcydziełem objawionym, chociaż za parę lat NIKT nie będzie nawet o niej pamiętał i do niej wracał, bo naprawdę nie ma do czego.
    Do obejrzenia i zapomnienia, ot co!
    6/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Maciejka 9.10.2017 18:07
    Zastanawiam się, czy warto wymęczyć to anime do końca, czy może jednak odpuścić? Jestem dosyć zaskoczona, czytając tu komentarze o dobrym początku i gorszym środku, bo po obejrzeniu siedmiu odcinków nasuwa mi się pytanie, gdzie był ten dobry początek i w takim razie jak nieciekawy musi być środek…?

    Co do samego pomysłu na oś fabuły nie mam najmniejszych zastrzeżeń, bo to w gruncie rzeczy bardzo ciekawa idea, by postacie pochodzące z różnych źródeł kultury (tu akurat z anime) przedostawały się do naszej rzeczywistości i nakłaniały swoich stwórców do zmienienia świata przedstawionego. Założenie to niesie ze sobą duży potencjał, niestety mam przeczucie, że za dużo sobie po nim obiecywałam.

    Poza ładną grafiką i muzyką (w końcu to Sawano ^.^) na razie nie ma tu nic, co by mnie skutecznie zachęciło do prześledzenia serii do końca. Dialogi są banalne, bełkotliwe, postaci mamroczą coś o sprawiedliwości, moralności i krzywdzeniu, ale jest to tak miałkie i proste, że nic z tego nie wynika, a z czasem mnogość tych truizmów zaczyna wręcz denerwować (warto przypomnieć, że jestem dopiero na siódmym odcinku). Nic konkretnego się nie dzieje, bohaterowie prowadzą ze sobą jakieś guembokie dysputy, rozkminiają, cóż takiego mrocznego planuje zrobić Altair, ale z tego na razie również nic nie wynika, a główny bohater – o ile w ogóle można go tak nazwać – służy tylko za otaku encyklopedię.

    Mam bardzo mieszane uczucia. Jeśli dalej jest gorzej, to chyba będzie drop…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    lol 9.10.2017 13:23
    Seria pięknie oddaje na jakim etapie zatrzymała się twórczość Japońska. Chłam przykryty płaszczykiem wartości.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Alt_TruIsta 3.10.2017 20:36
    Bardzo dobra seria, rzadko daje się tak w coś wciągnąć zaraz po pierwszym odcinku. Czasami muszę kilka zmęczyć by się do czegoś przekonać lub ewentualnie porzucić. Zwłaszcza, ze w tym roku było dla mnie dość dużo rozczarowań jeśli chodzi o anime. Albo być może niedostatecznie dobrze szukałem. Z Re:Creators nie miałem pod względem żadnego problemu. Podobała mi się taka prosta historia, ze do naszego świata przenoszą się bohaterowie, złoczyńcy znani z gier, anime, czy też mang.  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 18.09.2017 15:34
    Dobry pomysł, dobry zespół, dobre chęci i fatalne wykonanie.
    Jakby się mnie kto zapytał to powiem, że to anime jest słabe. W sumie nie będę przebierał w słowach i powiem wprost, że jako całokształt to to partactwo.
    Jednak nie powoduje ono u mnie wielkiej irytacji. Widziałem gorsze rzeczy, bardziej urażające inteligencje widza. Szczerze to pewnie szybko zapomnę o tym show, co wydaje się niezłym osiągnięciem biorąc pod uwagę jak bardzo inne ono się zapowiadało.

    Anime jest mdłe i to jest mój główny problem. Jest parę ciekawszych scen lecz są one porozrzucame w odmętach dwóch sezonów i ostatecznie niewiele pomagają. Większość anime jest tak ekscytujące jak słuchanie gdy ktoś czyta encyklopedie, tylko od czasu do czasu wybija nas z letargu eksplozja lub wywody psychopatki. Jestem trochę w szoku, że jest to anime oryginał, bo show jest napisane jak lekka nowelka. Poleganie na monologach w ekspozycji, nieistniejący główny bohater i bardzo duży nacisk na meta elementy. Tempo samej historii też jest straszne jak na tą ilość odcinków i w ogóle wyszło z tego coś niesamowicie pozbawione celu. W pewnym sensie trochę wyczuwam w tym anime nutkę arogancji… Takie, ja mam świetny pomysł i wszystko co robię jest dobre. Patrząc po prostu ile czasu zostało poświęcone najsłabszej postaci w show (meteorze) to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ktoś po prostu robi swoje i ma reszte gdzieś. Pewnie sobie całkowicie to tworze w głowie, lecz taki posmak mi został po seansie (recap odcinek z nią wcale nie pomógł). Postać która uosabia najgorsze cechy tego show jest też najbardziej ulubioną twórców… poezja.

    Wizualnie i dźwiękowo anime jest z rozmachem. To jest tutaj fajne, anime ma pewną realistyczność w swoim świecie. Jest to ambitne, trudne i wymaga pochwały. Jest to też ciekawy kierunek, który troszkę przypomniał mi że Durarara istnieje. Powiedziałbym, ze scenariusz ciągnie reszte w dół tutaj.

    Same postaci są… raczej słabe, lecz nie bez potencjału. Kwestia tego, że położone w części z nich nacisk na nie te elementy które powodowały, że autentycznie są one ciekawe. Wynika to trochę z tego co pisałem wcześniej. Anime jest bardzo chaotyczne w tym co chce pokazać. Dam świetny kontrprzykład by wyjaśnić co chce przekazać. W Hibike Euphonium mamy główną bohaterke, której głównym motywem jest to, że próbuje odnaleźć to co tak faktycznie ją łączy z muzyką. Wszystkie postacie w okół niej reperzentują inne podejście do tematu i rozwiązując ich problemy główna bohaterka sama się rozwija. Durarara używa swoich postaci by rozwinąć miasto. Postaci z Madoki podobnie reprezentują różne podejścia do tematu, ktore służą głównej bohaterce. Każda postać powinna mieć jakiś cel, mniejszy lub większy. W tym anime mają niby one pokazywać inne podejście do tego w jakiej są sytuacji… lecz co to ma do głównego wątku czy głównego bohatera? Nie jest to tragiczne, ale szczerze pozostawiło mnie raczej z uczuciem straty czasu niż czegokolwiek innego. Da się je lubić i mają niezły przekrój, tylko… po co?

    Nie potrafię dać temu show więcej niż 5… I to tylko i wyłącznie dlatego, bo próbowało coś zrobić własnego i innego. Gdyby nie to to byłoby 4, a to w sumie tylko dlatego bo aspekt audiowizualny jest na poziomie. Jakby oceniać sam scenariusz to dałbym 3 i poprosił autora, żeby tym razem napisał coś pod anime, a nie jako lektura do zamyślenia się na toalecie.

    Ach i żeby nie było anime kompletnie nie ratuje się akcją. Jak ktoś szuka anime akcji to niech sięga po coś innego. To anime jest spoko dla kogoś by sobie pomyśleć o całej otoczce tworzenia, moze by pokrytykować scenariusz i zobaczyć jak się nie pisze anime, albo jak ktoś chce zabić sporo czasu… Widziałem gorsze rzeczy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kysz 17.09.2017 21:07
    Niestety straszliwie zmarnowany potencjał
    Żal mi to trochę pisać, bo po pierwszych odcinkach seria niesamowicie mi się podobała. Ciekawy pomysł, interesujące postaci, dobra strona audiowizualna, a to wszystko nie rozwinięte w typową durną nawalankę z toną krwi i/lub patosu. Podobało mi się, że próbują pewne rzeczy wyjaśniać, zamiast tępo lecieć z akcją do przodu. Jednak z czasem zaczęłam coraz bardziej się nudzić. Problem w tym, że dostaliśmy wiele odcinków zwyczajnie przegadanych. I nie chodzi tu o natłok informacji czy brak akcji – zwyczajnie postaci nudno rozmawiały ze sobą o tym i owym. A to przecież nie na tym ma polegać! Owszem, przekazanie widzowi pewnych wiadomości o świecie jest istotne, ale o wiele lepiej by to wyglądało, gdyby zamiast owe wiadomości przemycono pomiędzy ciekawszymi scenami. Niektóre rzeczy wręczy wystarczyłoby umiejętnie pokazać, zamiast walić prosto z mostu na czym co polega.
    Problemem numer dwa był oczywiście Souta. Jasne, możemy go nazwać raczej postacią tła, niż głównym bohaterem, co nie zmienia faktu, że pałętał się po ekranie i w ogół niego toczyła się fabuła. Niestety, Souta to klasyczny przykład totalnego bloba bez charakteru, który zgrabnie może udawać „bohatera takiego, jak ty”. Oznacza to ni mniej, ni więcej tyle, że jest nudny. Mdły jak flaki z olejem, albo i gorzej. Minus też za jego smutną historyjkę z przeszłości, którą nas uraczył. Trudno mi sobie wyobrazić, by ktokolwiek się tym przejął, zwłaszcza, że zostało to podane w kompletnie wyprany z emocji sposób.
    Trzecia sprawa, to motywacje antagonistki, które jednak mnie zawiodły. Od początku wyglądało to na coś w ten deseń, więc łudziłam się, że to nie będzie tak proste. Cóż… było. Co prawda finałowa walka wyszła świetnie i brawa za nią, ale samo rozwiązanie problemu uważam za mierne. Gunpuku no Himegimi sama w sobie wypadła nieźle i żal było patrzeć na to, dlaczego robi to, co robi.
    Tak dochodzimy do czwartej kwestii, którą są postaci. Uważam, że dostaliśmy tu całkiem barwną i interesującą gromadkę, w której łatwo wyłowić swojego faworyta. Mamy tu bohaterów różnych gatunkowo tworów, co tworzy fajny kalejdoskop schematów. I znowuż muszę dodać – niestety, niewykorzystany. Za mały ładunek postawiono na konflikt interesów i charakterów. Chociaż mamy tutaj takie postaci, jak typową mahou shoujo czy totalnie świrniętą psychopatkę ten kontrast między nimi wcale się tak fajnie nie uwidacznia. Do tego dochodzi kwestia, że na pierwszy plan wysunięto wydawać by się mogło – najnudniejszych bohaterów. Czołówkę stanowi tu Meteora, czyli chodząca encyklopedia. Jej wiedza jest na takim poziomie, że nie trzeba innego źródła do tłumaczenia widzowi wszelkich niuansów zaistniałej sytuacji. Na każdy problem potrafi znaleźć rozwiązanie, wszystko wyjaśnić. A to jest po prostu nudne. Na koniec zresztą  kliknij: ukryte 
    W przeciwieństwie do niej taka Magane dostaje wręcz epizodyczną rólkę, mimo iż to chyba najbarwniejsza postać tutaj, którą dałoby się lepiej wykorzystać.  kliknij: ukryte . A założę się, że była to bohaterka ważniejsza dla widzów, niż np. ta dziewczynka z eroge, która nie dość, że późno dołączyła do ekipy, to jeszcze prawie nic o niej nie było. Jej wszakże poświecili epizod pożegnalny.

    Sporo narzekam, ale taki jest efekt zawiedzionych oczekiwań, które seria wzbudziła u mnie pierwszymi odcinkami. W ogólnym rozrachunku nie jest to zły tytuł, niestety bardzo nierówny. Po mocnym początku dostajemy raczej średniej jakości rozwinięcie (z okazjonalnymi ciekawszymi wstawkami), by na koniec przejść do fajnej walki finalnej i zakończyć wszystko słabym happy endem. Szkoda, naprawdę szkoda tego potencjału, który leżał w tej historii. Przez moment zastanawiałam się nad oceną 7/10, ale przez ten ostatni odcinek poprzestanę jednak na 6/10. A pragnę zauważyć, że zeszłam z pułapu 9/10…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 17.09.2017 20:37
    Problem z zakończeniem Re:Creators
    W tym komentarzu nie mam zamiaru odnosić się do całości, lecz do pewnej kwestii, która bardzo mnie drażni, intryguje, albo i nawet irytuje i z tego właśnie względu chciałem się tym podzielić. Mianowicie, może coś pominąłem, przeoczyłem, a jeśli tak to bardzo proszę o poprawienie mnie i wytłumaczenie całej sytuacji, ale co do jasnej cholery stało się ostatecznie z Magane? Od łączonej kwestii z głównym bohaterem Soutą z samej końcówki 20 i początku 21 odcinka ani razu już do samego końca nie została pokazana, nawet po napisach końcowych, a na to liczyłem. Bo ani nie zginęła, ani nie przeszła przez portal, ani nawet nie pokazali, że fajnie se żyje w realnym świecie. Rozumiem fakt, że wcześniej zabiła swojego stwórcę, więc teoretycznie nie mogłaby wrócić do swojego świata bo po jaki ciul jak i tak jej historia nie mogłaby iść naprzód, ale nawet jeśli to przydałoby się jakieś mikroskopijne wyjaśnienie czy informacja na temat tej postaci. Jeśli ktoś ma ochotę to bardzo proszę o wtrącenie swoich dwóch zdań w tej sprawie. Pozdrawiam. ;)

    Co do samego anime to krótko i na temat. Jest okej.
    - Bardzo dobra muzyka, no ale to Sawano – to normalka jak on macza w tym palce :D (8/10),
    - Dobra, ale nierówna strona techniczna (6,5/10),
    - Przyjemna, oryginalna, ale często przeciągana i nudna fabuła, bez jakiegoś mocnego ŁAŁ + ten nierozwiązany wątek z Magane, który na tą chwilę uważam za błąd serii (5.5/10),
    - Fajne, różnorodne postaci, ale nic nadzwyczajnego co by powodowało, że przejmowałem się ich losem. Po prostu jak takie pionki na szachownicy (6/10).
    Natomiast mój enjoyment pozostaje niestety na takim samym poziomie jak większość aspektów serii czyli tylko 6/10, ponieważ bez muzyki od Sawano byłoby naprawdę słabo, a przynajmniej ja tak uważam. I właśnie w tym momencie można stwierdzić, że niestety oryginalność nie idzie w parze z świetną serią już na starcie, a o ten właśnie aspekt najczęściej wszyscy mają pretensje co sezon do anime. ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    blob 17.09.2017 00:19
    Bardzo fajne anime z ciekawym pomysłem, z sympatycznymi postaciami i świetną muzyką. W dodatku zrealizowane z dużą pompą.

    Jedyne czepialstwo jakie mam do serii to jej konwencja. Postacie z anime/mang mogły istnieć w 'prawdziwym świecie' tylko dlatego że Re:Creators jest anime. Chodzi mi o to, że postacie z takowych dzieł musiałyby być realnymi ludźmi po trafieniu do prawziwego świata, ale wtedy nie byłyby tymi postaciami które widzimy na ekranie/karatch mang (które są np. przerysowane). Możliwe, że było to jakoś wyjaśnione w trakcie trwania serii a ja tego nie pamiętam. Wiem, że w gruncie rzeczy zarzucam fikcyjnemu dziełu że jest fikcyjne, ale trochę nie dawało mi to jednak spokoju w trakcie seansu tegoż anime, tym bardziej że było tu dużo pseudonakowych treści…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Rinsey 16.09.2017 23:36
    Anime troszkę nierówne. Pomysł sam w sobie był intrygujący, lecz pomiędzy początkiem a środkiem było kilka odcinków za bardzo przegadanych… co absolutnie nie zmienia faktu, że szalenie miło spędziłam czas z tym anime :)

    Postacie sympatyczne i dające się lubić, super muzyka, i ciekawy motyw powstawania anime i działania fandomu, to niewątpliwe zalety serii. A zwłaszcza najbliżej odebrałam wątek tworzenia własnej historii… Uwielbiam pisać, tworzyć nowe historie… I to anime niesie niesamowicie ciepłe przesłanie takim osobom jak ja. Samo tworzenie jest cudownym zjawiskiem. Warto jest tworzyć dla samej radości tworzenia. Nie dla poklasku, sławy i blasków reflektorów… Właśnie mam wrażenie, że to anime to bardzo osobiste dzieło twórców, w którym przemycono wiele ich osobistych przemyśleń na temat własnej pracy, co samo w sobie sprawia, że Re:Creators stanowi bardzo ciekawą pozycję.

    Nie polecę tej serii miłośnikom akcji. Jeśli ktoś szuka czegoś nowego, sam lubi tworzyć i ma nieco cierpliwości, spotka ciepłą historię wywołująca chwilę refleksji, nawet i wzruszenia, wciąż będącą dobrą rozrywką :) 8.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Otak 16.09.2017 23:12
    Mam ochotę to anime pokazać wszystkim swoim ulubionym mangakom i pisarzom oraz pisującym przyjaciołom. Sam też pisuję, dlatego kocham to anime które prócz epickich postaci w sympatyczny sposób nawiązuje do fandomów i procesu tworzenia serii przez ich twórców oraz ich pasji.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    GLASS 16.09.2017 20:30
    Ostatecznie dostałam interesujące, rozrywkowe anime i nie żałuję ani jednej chwili oglądania go :) Owszem, dziury fabularne są i w pewnych momentach za łatwo szło bohaterom, ale i tak bawiłam się świetnie :D Jako osoba, która również tworzy, pewne kwestie omawiane w tej serii były bliskie memu sercu i mogłam się głębiej utożsamić z bohaterami.
    Tak więc polecam każdemu, kto chce typowo rozrywkowego animca dla rozluźnienia ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Nikodemsky 16.09.2017 19:21
    Ku mojemu zdziwieniu ostatni odcinek był całkiem satysfakcjonujący. Dziwi mnie tylko, że słowem nie wspomnieli o  kliknij: ukryte .
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Akawashi 3.09.2017 15:32
    Okej, teraz jeszcze tylko zakończcie to porządnie i mimo gorszego środka, będę zadowolony z seansu. I plus dla twórców za kontakt z widzami.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odcinek 19 31.08.2017 18:09
    odcinek 19
    Odcinek bardzo dobry. Akcja, emocje i plot­‑twist to czego chcieć więcej? kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    odcinek 18 19.08.2017 20:55
    odcinek 18
     kliknij: ukryte  Tego się obawiałem. Scena ze  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    Xaven 14.08.2017 12:39
    Cisza przed burzą... tyle, że na burzę trzeba sporo poczekać.
    Strasznie nierówne anime, kilka odcinków się przesypia by dostać z dwa odcinki w miarę ciekawe i tak w kółko. Mam nadzieję, że chociaż teraz końcówka utrzyma jakieś napięcie emocjonalne. Miło, że chcą przekazać informacje i objaśnienie sytuacji widzowi, ba nawet animacja zmienia sceny na otoczenie wokół w trakcie dialogu, żeby nie było monotonnie, ale dalej zbytnio to było przegadane. Zbyt duże proporcje pomiędzy gadaniem a akcją, tego pierwszego jest o wiele za dużo przez co frajda z oglądania tego anime zwyczajnie usycha.

    Jeden okropny zarzut:  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    The Beatle 8.07.2017 23:39
    odcinek 14 (i wcześniej)
    Zacznę od tego, że został ustanowiony rekord: w 14. z 22 odcinków otrzymaliśmy zajawkę, że w przyszłości, być może, główny bohater na coś się przyda, to jest, jeśli mu pozwolą. Nie no, to musi być jakiś żart. Swoją drogą przez chwilę myślałem, że wykpią się, obracając w żart całą serię i nazwą ten  kliknij: ukryte 

    A tak zerkając wstecz, muszę przyznać, że recapowy odcinek 13 się udał. Może część powtórkowa była nieco chaotyczna i nikt by mnie nie przekonał, że „to z myślą o widzach, którzy zdążyli już zapomnieć”, bo z takiego recapu niewiele by sobie faktycznie przypomnieli, ale za to kilka udanych żartów na poziomie metafabularnym sprawiło, że zaskakująco dobrze się to oglądało. (Ach, jakże nisko upadły standardy tej serii.) Niestety, wcześniejsze odcinki 11 i 12, poświęcone smutnej historii protagonisty (w czasach, kiedy jeszcze nie miał szans na stanie się przydatnym), były tragiczne. Nie dość, że mnie, widza, nie zupełnie nie obchodziła ta retrospekcja, to jeszcze nie rozumiałem, z jakich powodów ma obchodzić którąkolwiek z postaci. A był tam chociażby taki Yuuya, którego naturalną reakcją wydawałoby się przerwanie Soucie w trakcie albo chociaż wypomnienie mu, że jest mazgaj i sierota, i że nie dość, że do niczego się nie nadaje, to jeszcze muszą słuchać jak jęczy. Ale nie, Yuuya słuchał uważnie, a potem… okazywał zrozumienie? No nie, kolejna postać do kosza, bo w scenariuszu stało, że mają głównemu współczuć.

    Do pewnego momentu myślałem, że oglądam tylko dla Magane i że jak ją uśmiercą, to pożegnam się z serią, ale chyba już to zdzierżę do końca. Ostatecznie da się jakoś po odcinku prześliznąć i postaci Blitza też jeszcze nie zepsuli, jeśli mowa o „zaletach”. Na raz nie wytrzymałbym seansu. I to wcale nie dlatego, że jest złe – bo nie jest; jeszcze – a dlatego, że sporo naobiecywało, pokazało kilka fajnych postaci, a teraz sukcesywnie łamie mi serce.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Otak 2.07.2017 21:54
    rikap
    Meteora pobierała u Deadpoola nauki w łamaniu czwartej ściany. Seria pokazała że umie się bawić i nie ma kija w d.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    I. 1.07.2017 18:23
    Powtórzeniowy odcinek 13
    Trochę się zasmuciłam, kiedy dowiedziałam się że 13 odcinek to będzie recap…
    Ale cieszę się, że jednak zdecydowałam się go odpalić :'D
     kliknij: ukryte  Polecam! A nuż, widelec i wam się humor poprawi podczas oglądania i słuchania tych wszystkich komentarzy mojej nowej ulubionej żeńskiej postaci z tej serii (proszę, nie przeklinaj mnie, RekinieZęby!) :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 8
    rool 30.06.2017 01:52
    Dlaczego w większości anime czy mangi jeden z głównych bohaterów musi być takim ciapciakiem? Czy autorzy mają jakieś kompleksy i sie z nimi identyfikują? Niech taka postac popełnia błedy w fabule, ale kurcze niech nie będzie taką picką grochową. W mojej osobistej ocenie, niezależnie jak dobra jest fabuła, jeżeli wystepuje taki bohater, gdyby można było dać poniżej zera ocenę, to dałbym bez zastanowienia się.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Makowiec 28.06.2017 08:40
    ep13
    Maa,Maa,Maa Zwiastun trochę creepy.  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Otak 25.06.2017 02:06
    ep12
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Makowiec 20.06.2017 08:51
    12ep
     kliknij: ukryte 

    Autorzy nie będą myślę chcieli ożywić Mamikę, to byłaby wielka przesada już. Uważacie, że relacje Altair i Setsuny może mieć jakiś związek ze świętem tanabata?
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime