x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Hmm No cóż takie trochę bez ładu i składu, szkoda ze nie ma drugiego sezonu bo dużo wątków nie zostało poruszonych/wyjaśnionych no i zakonczenie tez w sumie takie niejakie, średniak ale przyjemnie sie oglądało.
Oglądało się nawet fajnie, podobała mi się przede wszystkim scena w końcowych odcinkach, gdzie cała klasa kliknij: ukryte zamiast pobiec jak banda debili ratować głównego bohatera, jednak zdecydowali się poczekać To ogromna zaleta, bardzo rzadko spotykana, chociaż już w ostatnim odcinku i tak jedna nie posłuchała ;)
No i największy minus.. kliknij: ukryte próba zawarcia małżeństwa siłą,
Nienawidzę tego motywu w anime. W ogóle nie tylko w anime, ale ogólnie. Bleh.
Seria może nie jakaś wybitna, ale ogląda się ją od początku do końca. Ma w sobie elementy głupawej serii haremowo‑romantyczno‑komediowej, ale tylko na początku. Może dlatego co poniektórzy odradzali oglądanie tej serii w internetach?.
Jeśli chodzi o głosy pierwszoplanowe to mamy tu pewien powiew świeżości, utwory jak i animacja to kawał solidnej roboty.
R
MrParumiV18
22.08.2017 02:42 Roku de Nashi Majutsu Koushi to Akashic Records i ocena tanuki z czapy...
Jak zobaczyłem tą recenzję to aż nie wytrzymałem i po prostu musiałem wbić tutaj do komentarzy i napisać swój własny, w emocjach, bo w emocjach, ale jednak.
Do cholery, jakim cudem tak słaba seria, z może i przyjemnie wykreowanym głównym bohaterem, ale z resztą płytkich i schematycznych postaci, z przewidywalną, bezsensowną fabułą i z odcinka na odcinek coraz gorszą stroną techniczną, a o muzyce nawet nie wspominam bo oprócz openingu nic nie można tutaj wyróżnić, może dostać tak pozytywną recenzję to ja nie pojmuję… Jednym słowem to jest prawdziwa Tragedia. Ja rozumiem subiektywne opinie itd., ale bez przesady, a poza tym to chyba w recenzenckim fachu obowiązuje coś takiego jak obiektywizm, ale może się nie znam. A, i nikt mi tutaj nie wmówi, że obiektywnie ta seria jest naprawdę dobra, bo okej, 1 odcinek mogę jeszcze uznać za dobrą rozrywkę i fajne wprowadzenie, ale później to jest już tylko i wyłącznie równia pochyła. Proszę nie twierdźcie inaczej bo osiwieje z wrażenia. Naprawdę do tego momentu podchodziłem do recenzji na tym portalu w miarę spokojnie i z dystansem, gdyż większość ocen mogłem zrozumieć, różne aspekty o tym decydowały i okej, ale teraz? Podsumowując, magia… czarna magia niestety. :/ A myślałem, że to ja źle oceniam tytuły i jestem zbyt wyrozumiały. Myliłem się. xD
Dobra, teraz czekam na komentarze pode mną. :D Ale informuje z wyprzedzeniem, że do niczego się nie odniosę i nic więcej nie skomentuję. Chciałem po prostu to napisać i tyle. Pozdrawiam, do miłego. ;)
Oczywiście zapomniałem dodać swojej oceny, ale to zrobię, bo mogę. :P
3,5/10 max
Baronowa Znaks
2.09.2017 15:24 Re: Roku de Nashi Majutsu Koushi to Akashic Records i ocena tanuki z czapy...
Wydaje mi się, że ,,obiektywna recenzja” to pojęcie sprzeczne, bo recenzja zawsze bazuje na odczuciach, a one nigdy nie będą obiektywne. Aczkolwiek na pewno opinia jest bardziej przydatna, gdy osoba pisząca ma już pewne rozeznanie i wymagania odnośnie danej serii, czyli np. zna schematy i potrafi docenić, że anime ich nie powiela.
Nie wiem, jak jest w tym przypadku – nie oglądałam tego anime.
Saarverok
2.09.2017 20:29 Re: Roku de Nashi Majutsu Koushi to Akashic Records i ocena tanuki z czapy...
Zgodzę się z poprzedniczką, recenzja bazuje na odczuciach recenzenta. Na wielu recenzjach tanuki się zawiodłem, bo myślałem, że obrażam swoją inteligencję oglądając niektóre anime 3/10 czy 5/10. Na szczęście MAL poprawił mi nastrój :)
Akurat tu uważam anime za solidne 7/10 – dostarczyło mi więcej funu niż reszta kontentu z tamtejszego sezonu. Samo podejście do dyskusji uważam za dziecinne kolego – podpalasz las, a potem twierdzisz, że to nie Twoja wina :D
Zresztą, odnosząc się do samego recenzenta – ocena nie jest na tyle globalna, co w odniesieniu do gatunku, autor recenzji nie uważa dzieła za wiekopomne, tylko za dobre w swoim gatunku. Uważam to za zdrowe podejście, bo nie ukrywajmy – gdyby dzieła anime były uważane za „wiekopomne”, to oglądałbyś je na HBO zamiast Gry o Tron. Natomiast są to dzieła trafiające do pewnej niszy, raz na jakiś czas się trafi prawdziwa perła do globalnego użytku.
Ale jeżeli miałbym wybrać w anime słaby akcyjniak a dobrą komedię, wybiorę dobrą komedię. Tak jak ktoś innym wybierze średnie okruchy życia zamiast lepszego anime fantasy. Dla niektórych Di Caprio powinien dostać Oscara za Titanica, a dostał dopiero za rolę w sezonie filmowym, gdzie innych lepszych ról nie było.
Dlatego szanuję ocenę recenzenta, anime nie zapadnie mi mocno w pamięć, ale na pewno będę je miło wspominał jako dobry jednosezonowiec.
A
Wulkan
21.08.2017 02:54
W porównaniu z innymi tego typu tworami, Roku de Nashi wypadło całkiem legit, ale come on, postaci i fabuła na 8?
Kolejna bajka po linii najmniejszego oporu „mroczna przeszłość magiczna szkoła, ładne dziewczyny, fanserwis, magia, kijowy antagonista, happy end(serii oczywiście)", to nawet nie jest pełnoprawne anime, tylko wyrywek, zareklamuj LN i zniknij w odmętach (ewentualnie sprzedaj się dobrze, to może będzie drugi sezon). Roku de Nashi stara się uderzać w przygodówkę i wyrywać z okowów tępego ecchi (mimo fanserwisu, co więcej podanego w niezbyt innowacyjny sposób), ale jest w wielu kwestiach tak prostolinijne i banalne, że po prostu się to nie udaje, hektolitry krwi tego nie zmienią. Przygodówka? Ok, ale tylko jeśli ktoś lubi bardzo lajtowe i naiwne historyjki.
Czy Postacie były dobre (w sumie to bardzo dobre, bo 8)? Również bym polemizował, są 3 postacie które są OK, Glenn, Sistine i Rumia, a reszta? Koledzy z klasy to typowi wypełniacze, w serii dostali odrobinę większą rolę, ale równie dobrze mogłoby ich nie być, żadna strata ich osobowość to zaledwie kilka kresek. Które postacie zbudowały tak wysoką ocenę? Mordercza Loli? Snape wannabe? OP „Onee‑san”? Ten śmieszny niby‑antagonista?
Dawno nie byłem tak skołowany recenzją i ocenami, mam wrażenie, że anime zostało ocenione nie jako zwykłe anime, a jako typowa haremówka z dużym przymrużeniem oka albo zbyt pochopnie i pobłażliwie.
Ani trochę nie rozumiem, tylko trochę polemizuje i nikogo do swojej racji nie przymuszam, dla mnie:
5/10 czyli przeciętna.
Każdą serię staram się oceniać nie tyle globalnie co po prostu w odniesieniu do gatunku i tego co sobą reprezentuje w ramach przyjętej konwencji. Nie twierdzę, że to anime jest wiekopomne czy jest dziełem epickim, ale jako przedstawiciel swojego gatunku wypada bardzo dobrze (moim zdaniem) nawet jeśli to tylko reklamówka LN.
Osobiście stawiam tę serię prawie na ówni z Rakudai Kishi no Cavalry stąd taka a nie inna ocena – jeśli były by połówki dostała by 7,5 za o wiele słabszy watek romansu między parą głównych bohaterów. Ale ogólnie to bardzo dobra seria rozrywkowo‑przygodowa.
Bardzo dobry, całkiem solidny i przyjemny w odbiorze przedstawiciel swojej kategorii. Generalnie wszystko na plus. Bardzo przyjemny seans. Wrażenia podobne do Rakudai, jeśli komuś podoba się jedno to polecam drugie.
No i cudowne mundurki. Aż lekko naciągnę na 8/10.
komentarz
22.06.2017 14:48
Jak naciągniesz mundurki, to niczego nie bedą zasłaniały.
Całkiem przyjemna seria z magią, lekką dozą fanserwisu, przeciętnymi, aczkolwiek nieirytującymi bohaterami oraz nieangażującą fabułą. Jest to seria z typu tych, które bardzo szybko się zapomina ale jest to przyjemny zapychacz czasu. Szkoda, że takich jest coraz mniej.
Ode mnie 6/10.
A
Wulkan
20.06.2017 09:34
Okazało się, że Glennowi kliknij: ukryte Sistine przypomina Sarę Że niby co? xD
Przecież te dwie dziewczyny jedyne w czym są podobne, to kolor włosów. Jak chcieli tworzyć romans,to lepiej byłoby już polecieć w motyw, że protagonista to fan kocich uszu, niż robić (wulgarne określenie na prostytutkę) z logiki i szukać podobieństw tam gdzie ich nie ma.
A
78
18.06.2017 18:20
Nigdy podczas anime, nie strzeliłem facepalm'a, aż do końcówki 1 odcinka. xD
A
Ława oburzonych
18.06.2017 17:18
Patrząc na mundurki, można odnieść wrażenie, że jeszcze kilka lat i jego rolę będzie nosiła przepaska na biodra, ku uciesze fanów fanserwisu.
Idiotyczny i doskonały. W dziedzinie projektowania dziewczęcych mundurków z anime nie można osiągnąć więcej.
A
Ted
25.04.2017 23:17
W nowym odcinku wracamy do komedii i nakama power. Ale, kurczę, powiem wam… że ogląda się to świetnie!
Solidnie zrobiony średniak.
Saarverok
26.04.2017 01:44
Niestety, rzadko się trafiają takie średniaczki. To anime jest po prostu przyjemne. Nie chłodzi, lekko grzeje, a czas upływa momentalnie. Dobry czasoumilacz :)
A
Ted
19.04.2017 04:58 Niezłe
Co prawda, końcówka trzeciego odcinka zaorała logikę (koleś stoi sobie i patrzy, no spoko), ale logika w anime rządzi się swoimi prawami.
Tak czy inaczej, ogląda się to z niekłamaną przyjemnością. W sumie w tym sezonie obserwuje całkiem zgrabnie wykorzystywane schematy. Najpierw Granblue Fantasy, teraz to. Niby nic odkrywczego, ale tutaj jakiś klimacik, tutaj dobrze gag zgrany, małe bum bum, rachu ciachu. Na koniec jeszcze rzucili fajny opening.
Daję okejkę, przynajmniej na chwilę obecną. To jedna z tych bajek, która może trzymać sensowny poziom albo momentalnie zjechać na samo dno. Zobaczymy, jak będzie w tym przypadku. Póki co jestem całkiem zadowolony i mogę polecić.
Ted
19.04.2017 13:57 Re: Niezłe
Zapomniałem dodać – ciekawym aspektem jest to, że tych złych się tutaj normalnie zabija.
Po dwóch odcinkach muszę powiedzieć, że seria bardzo fajnie się zaczyna. Tak na dobrą sprawę to poza absurdalnym wyglądem dziewczęcych mundurków nie ma się za bardzo do czego przyczepić. Głównego bohatera polubiłem i od razu skojarzył mia się z Kazumą z Konosuby bo mam wrażenie, że to podobny typ charakteru. Reszta postaci też wypadła bardzo sympatycznie.
W bardzo fajny sposób wypadła scena w której MC wyraża swoje dosyć trafne aczkolwiek bardzo jednostronne poglądy na temat magii. Dostaliśmy nieco głębszy wgląd w jego charakter a przy tym scena wypadła ciekawie pod względem wizualnym. Spodobało mi się też, że w prosty sposób wyjaśniono podstawowe zasady działania zaklęć. W większości podobnych serii brakuje takowych wyjaśnień i wszystko sprowadza się do „mam taką supermoc i już”. Dręczy mnie tylko jedna kwestia. Po koniec pierwszego odcinka MC przegrał pojedynek bo nie potrafił skrócić formuły zaklęcia do jednego wersu, natomiast w drugim odcinku zademonstrował, że jest w stanie aktywować to samo zaklęcie za pomocą byle jakiego słowa. Trochę mnie zastanawia dlaczego nie wykorzystał tego podczas pojedynku.
Koogie
13.04.2017 07:01
Prosta odpowiedź. Nie chciał :P. Praca w tej placówce wybitnie mu nie leżała.
Saarverok
14.04.2017 02:30
Właśnie tu leży pies pogrzebany. Podsumowując z dwóch odcinków lecimy sztampem totalnym, bo kliknij: ukryte bohater chciał być magiem sprawiedliwości, uratował pewnie Rumię za młodu ale przez #mhrocznysekret porzucił tę ścieżkę i stał się cynikiem, bo utracił wiarę w piękno magii itepepepe. Dlatego jego mentorka wysłała go do akademii, by pasję odnowił i na swój sposób udało jej się to, natomiast podczas pojedynku w pierwszym odcinku po prostu mu się nie chciało.Co nie zmienia faktu, że i tak z przyjemnością obejrzę te zwalcowany schemat, bo nie obraża mojej inteligencji i daje mi masę frajdy :) kliknij: ukryte Komu Magical Punch skojarzył się z Kore wa Zombie Desu Ka?
Ja bym powiedział, że przyczepić (i to poważnie) można się do sceny prawie‑że‑gwałtu w drugim odcinku. Była całkowicie niepotrzebna i fakt, że miała robić za tani fanserwis był obrzydliwy jak dla mnie…
Owszem, ta scena była zupełnie zbędna, ale przyzwyczaiłem się już do bardziej nachalnego i absurdalnego wciskania fanserwisu w tego typu seriach, więc nie zrobiło to na mnie specjalnego wrażenia. Ogółem to nie licząc absurdalnych mundurków, na oba odcinki przypadło tylko po jednej fanserwisowej scenie więc i tak nie jest źle.
Jak dla mnie to kwestia typu fanserwisu i tego jak jest podany – DxD np. ma na przykład znacznie więcej i w formie stanowczo bardziej zaawansowanej, ale fanserwis tam nie był obrzydliwy i nie sprawiał, że czułem się źle ze sobą patrząc na to, co się dzieje na ekranie. Wręcz odwrotnie, był przyjemny dla oka i często zabawny.
To akurat strawman i przeinaczanie tego co piszę…
Nie zmienia to faktu, że to anime postanowiło użyć sceny (nie dokonanego na szczęście) gwałtu jako fanserwisu, co jest wyjątkowo paskudne. Scena taka nie była do niczego potrzebna fabularnie w tym miejscu, została umieszczona jako tania metoda na fanserwis i to było w tym wyjątkowo nieprzyjemne.
I jak mówię – fanserwis sam w sobie mi nie przeszkadza, DxD przykładowo bardzo lubię, m.in. właśnie za bardzo ładnie zrobiony fanserwis.
No nie do końca, bo piszesz dwie różne rzeczy: że wykorzystanie takiej sceny jako fanserwisu jest obrzydliwe lub że w tym przypadku fanserwis jest obrzydliwy (co może być prosto zrozumiane, że to konkretnie o tę scenę chodzi). Jeśli Twoja opinia jest taka, że obrzydliwy był tylko fakt wykorzystania sceny, a nie zarzucasz serii obrzydliwości tej sceny samej w sobie, to mogło dojść do nieporozumienia, ale nie implikuj strawmana, bo wyżej wyraziłeś się nie dość precyzyjnie.
Mam natomiast pytanie: skąd pewność, że to był fanserwis? Sam nie jestem do końca pewien, bo to jedno wytłumaczenie, a drugie jest takie, że akurat wtedy seria zapragnęła być bardziej poważna. Fakt, zrobiła to wówczas nieumiejętnie, ale nie można zarzucić twórcom złej woli.
Mam natomiast pytanie: skąd pewność, że to był fanserwis?
Kadrowanie, praca kamery i odpowiednie zbliżenia. Gdyby chcieli zrobić scenę poważnie potraktowanego zagrożenia, wyglądałoby to inaczej – najlepszy chyba przykład jaki mogę podać to Perfect Blue. Tam nikt chyba nie uzna wiadomych scen za fanserwis.
To był comic relief niezależnie od tego, czy to, co się pojawiło wcześniej, było poważne, czy zwrócone w stronę fanserwisu. Niczego nie dowodzi.
Koogie
16.04.2017 03:09
To nie był strawman, po prostu w jednym zdaniu mówiłeś o dwóch rodzajach obrzydliwości fanserwisu. Twój argument był jak mniemam o samym fakcie że scena gwałtu była w tego typu serii, natomiast jako przykład dałeś serie która w ogóle nie wchodzi na ten temat i tam faserwis nigdy nie funkcjonował w kontekście czystego gwałtu. Nie podoba mi się to mieszanie, bo to są elementy seksualności które funkcjonują w odmiennych światach.
Problem tej sceny jest to, że jest wpisana w fabułe jako coś fanserwisowego, lecz jest wykonane jako coś obrzydliwego. Obejrzyj scenę jeszcze raz. Dutch angle, postać agresora kadrowana od dołu co sygnuje dominacje i zagrożenie. Większość kadrów skupia się albo na pokazaniu jak góruje napastnik albo bardzo mocne zbliżenia na twarz głównej bohaterki. Twarzy która była we łzach i autentycznym strachu. Nie było tu ani krzty woli, a mocne zbliżenia mają służyć umocnienia przekazu emocjonalnego. Jeżeli nie wywołałoby to w Tobie uczucia obrzydzenia to raczej bym się zaczął martwić o Ciebie. Był kadr na ciało o którym pewnie myślisz mówiąc że scena jest fanserwisowa, lecz to i tak jest dalekie od tego co seria robiła w autentycznie fanserwisowej scenie z poprzedniego odcinka gdzie było molestowanie cycków wraz z miną ekstazy osoby molestowanej. Implikacja sceny jest jasna i reżyser wyraźnie zaznaczył co on chciał przekazać.
Problem jest, że ta scena po prostu nie pasuje do tej serii… a jeśli już to wymaga ogromnego nabudowania i efektem tego powinno być trzęsienie ziemi fabularne. Reżyser dostał scenę integralną dla fabuły, lecz jednocześnie umiejscowioną w niej po macoszemu. Musiał oddać powagę sytuacji, jednocześnie nie naruszając emocjonalnie całości. Jest to tragiczna sytuacja i powiem Ci, że nie wyobrażam sobie by dało się tą scenę zrobić dobrze…
Najlepiej by było gdyby sceny nie było, lecz nie będę tej sytuacji wytykał serii zbyt mocno. Dla mnie wyszli z tego jak mogli, oby więcej takich bubli fabularnych nie było.
Dyskutujemy trochę w kółko, nie rozumiejąc się (co może też wynikać z faktu, że trochę gorączkuję), więc spróbuję przedstawić po kolei wszystkie opcje:
Twój argument był jak mniemam o samym fakcie że scena gwałtu była w tego typu serii, natomiast jako przykład dałeś serie która w ogóle nie wchodzi na ten temat i tam faserwis nigdy nie funkcjonował w kontekście czystego gwałtu.
Scena potencjalnego gwałtu w serii mogła być i miała sens fabularny, została jednak nadmiernie przeciągnięta i miała kilka kawałków zupełnie niepotrzebnych dla roli fabularnej, służących do połączenia sceny z tanim fanserwisem. Moim problemem jest to, że właśnie próbowano w scenie dodatkowo upchnąć fanserwis. Nie mam specjalnego problemu z samą obecnością sceny, ani z tym że była nieprzyjemna do oglądania (powinna być). Używałem słowa obrzydliwe w tym znaczeniu – umieszczanie fanserwisu w scenie potencjalnego gwałtu uważam za obrzydliwe moralnie.
Problem tej sceny jest to, że jest wpisana w fabułe jako coś fanserwisowego, lecz jest wykonane jako coś obrzydliwego.
Z tym się nie zgadzam. Scena została wpisana jako coś odrzucającego w serię i ma sens fabularny (bohater ratuje bohaterkę z bardzo realnego zagrożenia). Mogła się obejść bez zagrożenia gwałtem (dowolna inna przemoc też działa), ale nie jest to problemem. Problem tkwi w tym, że zdecydowano się przy okazji przemycić fanserwis, aby zapewne wyrobić wymogi fanserwisu na odcinek, zaś upychanie fanserwisu do takich scen uważam za wyjątkowo paskudne moralnie.
Zgodziłbym się z Tobą jeśli chodzi o kadrowanie i ujęcia gdyby chodziło o zachodnie dzieło, jednak muszę zwrócić Twoją uwagę na fakt, że przy japońskich fetyszach i wizjach idealnej postaci kobiecej równie dobrze mogą służyć sugerowaniu, że pomimo sytuacji bohaterka nadal pozostaje niewinna i „czysta”, czyli nadal jest wspaniałą waifu niezależnie od tego co się z nią dzieje. Możliwe, że nie daję wystarczająco dużo zaufania reżyserowi, ale stałem się chyba nieco zgorzkniały po N razach obejrzenia tej samej „sztuczki” w anime.
Koogie
16.04.2017 20:51
Co do użycia gwałtu. Mój problem jest taki, że seksualna natura tej napaści nie pełni żadnej roli w fabule. Nie jest to nabudowane odpowiednio bym usprawiedliwił istnienie tej sceny.
Oglądam naładowanie fetyszystycznie serie, tutaj tego nie widzę. Nie w tej scenie. Był ten jeden shot na ciało, ale też trochę usprawiedliwiam to tym, że natura sytuacji musiała zostać oddana. Gdyby chcieli pokazać to że dziewczynka jest czysta i niewinna to nie byłoby kamery wbitej w jej twarz. To za bardzo nakierowuje na emocje, wyraz twarzy, empatia zaczyna działać. Raczej byś oddalił i skupiał się na próbie szarpania, a jak pokazywał twarz to w dalszym ujęciu by pokazać także ciało. Twoim celem byłoby dehumanizowanie postaci, pokazanie tych emocji jako idea, jako coś co jest, ale nie wymaga prawdziwej empatii. Wtedy też byś raczej nie dawał tyle ujęć na twarz napastnika, a na pewno nie tak naładowanych negatywnie. Raczej byś zakrył jego twarz, pozwalając po części widzowi wczuć się w rolę ów napastnika. W tej sytuacji demonizowanie tego aktora w scenie to słaby pomysł.
Szybko wyciągnęli najmocniejszą kartę przetargową – spodziewałem się, że potrwa to jeszcze ze 2‑3 odcinki. Sam drugi odcinek wydaje się być trochę „skondensowany”.
Nie mniej coraz bardziej do siebie zachęca, oby tak dalej.
Seria trzyma zaskakująco dobry poziom, jak na ten gatunek. Postaci są bardzo sympatyczne, nawet fabularnie wypada to nieźle. Liczę, że Roku de Nashi Majutsu Koushi to Akashic Records utrzyma formę do końca, bo zaczyna się bardzo dobrze.
A
Koogie
12.04.2017 08:38 Drugi odcinek
Drugi odcinek jest biedniejszy wizualnie, lecz nadal jest ok. Miny bohaterów i reakcje przetrwały spadek jakości. Pozytywnie mnie rozbawiła scena w której bohater mówi o tym jak widzi magię. Nie do końca wiem czemu zdecydowali się na zmianę stylu tła konkretnie na ten, lecz starają się. Przynajmniej ładnie i ciekawie to wyglądało.
Tempo odcinka było troszkę zbyt szybkie, ale to raczej był jednorazowy wybryk by zakończyć odcinek bardziej pozytywnym akcentem. Jakby nie patrzeć jest to seria rozrywkowa i pozytywna, nawet jak przez chwilę zrobiło się bardzo nieprzyjemnie.
Poza tym nadal jest to solidna seria w ogranym do bólu gatunku, wie co powinna mieć i realizuje to. Dobrze mi ona leży.
A
Saarverok
12.04.2017 07:50 po 2 epku
Kurczę, ogląda się to tak przyjemnie pomimo całej serii oklepanych schematów. Spodziewałem się, że kliknij: ukryte główny bohater będzie miał jakieś ciekawe moce, ale podane jest to w tak świeżej i humorystycznej oprawie, że jak dla mnie odcinek mógł się nie kończyć. Dodatkowo twórcy zasypali nas fajną akcją i zapowiada się całkiem przyjemny seans. Póki co propsuję bardzo wysoko :)
A
Conquest
6.04.2017 12:32 Pierwszy odcinek: Fanserwis, komedyj i to intensywne
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta seria. Bardzo sympatyczne i nawet śmieszne. Doświadczenie uczy jednak, że tego typu twory lubią tracić urok po kilku odcinkach, dlatego trzeba poczekać z prognozami. Niemniej póki co bardzo fajnie, sympatyczne postaci, ładna grafika i ciekawy, choć prosty i znany pomysł. Warto spróbować!
Tak jak jednemu z poprzedników mnie Rokudenashi skojarzyło się z Rakudai. Czuję że w tym przypadku jest również szansa na prostą ale solidną serię, która zdaje się być świadoma siebie. Wielkiej fabuły nie oczekuję, ale samego anime mocno wyczekiwałam, bo lubię tego typu serie, gdy są zrobione dobrze. A tutaj postaci zapowiadają się na dające się lubić, jest solidnie wizualnie i ogółem całość po tym jednym epie wydaje się sympatyczna. Jeśli po prostu będzie to spójna, ładna bajka z sympatycznymi postaciami to będę zadowolona. Uczucia pozytywne po pierwszym odcinku.
Zapowiadała się całkiem niezła seria o magii, choć imo wpychanie tutaj fanserwisu było raczej niepotrzebne – a na pewno nie w takiej formie. Główny bohater „nauczyciel” na razie do siebie nie zachęca w żaden sposób ale podejrzewam, że posiada jakieś „ukryte umiejętności”, bo inaczej to nie byłoby chyba żadnego punktu zaczepienia.
Można dać szansę ale widać, że nie jest to nic ambitnego.
A
Koogie
5.04.2017 09:52 Pierwszy odcinek
Byłem wyjątkowo ciekawy tej serii. Materiały promocyjne miały ten miks sporej ilości pozytywnej energii jak i składności świata przedstawionego. Wyglądało to na poukładane i pozytywne. Sam zamysł na serie to oczywiście typowa magiczna akademia i cały ten syf jaki można się po tym spodziewać, lecz prywatnie lubię oglądać dobrze zrealizowane proste serie, które wiedzą czym są i nie próbują niczego udawać. Mimo ciekawości podchodzę do tej serii z dużym dystansem.
Po samym odcinku zostały mi w głowie dwie myśli. Po pierwsze to stroje uczennic akademii. Ten design z odsłoniętym brzuchem, króciutką spódniczką wraz z pończochami i szelkami na brzuchu jest wart zbrodni. Na próżno mi się tutaj bronić i od razu powiem, że patrząc na te ubrania w moim mózg następuje powolna dewolucja. Czym jest rezon i analiza stroju i jego funkcjonalności w świecie w przypadku kiedy moim oczom dostarczany jest tak pobudzający wyobraźnię stymulant. Tiaaaaa… Nigdy nie ukrywałem, że jestem prostym człowiekiem.
Drugim elementem który mocno mi został w głowie jest ekspresywność twarzy postaci. To jest coś co mnie oryginalnie zaintrygowało w materiałach promocyjnych. Następuje jakiś mały zwrot akcji, rozmowy i jest mu akompaniowany wyraźna i ładna zmiana emocji na czyjejś twarzy, czy to na pierwszym planie mając pokazać wyrazistość naszych postaci czy to na drugim planie by przekazać samą emocje sytuacji. Pozy i ekspresje mimo że nie są jakoś wybitnie animowane świetnie się prezentują. Dostarczają tej serii życia. Miło było, że poza trójką głównych bohaterów to także sama klasa miała parę fajnych reakcji co podkreśliło to że oni istnieją.
Warto też zwrócić uwagę na świat. Jak całość wydaje się dosyć typowa, tak jednocześnie wydaje się dosyć składna. Czyli dokładnie to co wyczułem z materiałów promocyjnych. Żadne zasady elementy świata nie wydają się mocno wymuszone (poza strojami uczennic, ale ja akceptuje ten mały szczegół) i nawet nasi bohaterowie jak zwariowani wydają się dobrze wpisywać w ów uniwersum. Miło że główny bohater autentycznie nie ma żadnej ochoty podchodzić do tej pracy poważnie, a także że fajnie pokazano emocje głównej bohaterki, jej obawę przed walką z nauczycielem czy pierwszą reakcje po pierwszej rundzie („czy na pewno dobrze zrozumiałam zasady?”). Nie są to materiały wybitne, lecz są one funkcjonalne i miło się je ogląda na ekranie a to w serii akcji nastawionej na rozrywkę dla mnie najważniejsze. Chce się dobrze bawić przy tych postaciach i tyle.
Fabularnie seria póki co jest bardzo sztampowa i jest to na razie chyba najgorszy element serii. Jak świat jest składny i pobudza moją ciekawość, tak sposób w jaki jest on przedstawiany pozostawia trochę do życzenia. Da się to zrobić lepiej i były serie które robiły te rzeczy lepiej. Przynajmniej na razie.
Fanserwis to też jest coś o czym trzeba więcej wspomnieć. Same stroje dają widzowi wyraźnie do powiedzenia, że ta seria ma pieścić męskie oko. Jednak pojawiła się scena także bieliźniana z Yuri molestowaniem akompaniowana odpowiednio ekspresyjnymi wyrazami twarzy.
I tak, sądzę że seria jest dosyć prostolinijna. Mam trochę w umyśle Rakudai jak piszę o tej serii. Rakudai co prawda wyróżniało się zastąpieniem haremu romansem, ale odbieram podobne fale z tych serii. Obie wiedziały czym są i eksplorowały swój gatunek w miarę sensownie i skupiając się na efektywnym używaniu elementów które mają.
Także jeżeli kogoś interesuje magiczna akademia umiejscowiona w sensownie złożonym świecie, chce zobaczyć ekspresywne miny słodkich dziewczynek, nawet fajnego bohatera i jak podobają Wam się mundurki głównych bohaterek to sądzę, że tutaj będzie fajna seria rozrywkowa. Taka solidna 6, efektywny zabójca czasu, którą ogląda się pomiędzy bardziej ambitniejszymi tytułami. Akcja pewnie nie będzie zbyt interesująca, lecz pozytywna energia z tego bije i mam dobre przeczucia co do utrzymania tego uczucia.
Ja się dobrze bawiłem w pierwszym odcinku i dostałem dokładnie to czego się spodziewałem. Będę oglądał i jak kogoś ten opis zainteresował to polecam spróbować.
Miło byłoby, gdyby taka mimika pojawiła się gdzieś poza pierwszym odcinkiem. W innym razie mamy do czynienia z dobrze znaną przypadłością rozpoczynających się serii.
Koogie
6.04.2017 16:37 Re: Pierwszy odcinek
Mam dobre przeczucia, bo siła tych min tkwiła jednak w designach, nie było tam mnóstwo ruchu. Wydaje mi się, że będą w miarę stabilni.
Zobaczymy ofc, ale spójrz na te postacie tła. Przeurocze.
Bajka w sumie OK
No i największy minus.. kliknij: ukryte próba zawarcia małżeństwa siłą,
Nienawidzę tego motywu w anime. W ogóle nie tylko w anime, ale ogólnie. Bleh.
Jeśli chodzi o głosy pierwszoplanowe to mamy tu pewien powiew świeżości, utwory jak i animacja to kawał solidnej roboty.
Roku de Nashi Majutsu Koushi to Akashic Records i ocena tanuki z czapy...
Do cholery, jakim cudem tak słaba seria, z może i przyjemnie wykreowanym głównym bohaterem, ale z resztą płytkich i schematycznych postaci, z przewidywalną, bezsensowną fabułą i z odcinka na odcinek coraz gorszą stroną techniczną, a o muzyce nawet nie wspominam bo oprócz openingu nic nie można tutaj wyróżnić, może dostać tak pozytywną recenzję to ja nie pojmuję… Jednym słowem to jest prawdziwa Tragedia. Ja rozumiem subiektywne opinie itd., ale bez przesady, a poza tym to chyba w recenzenckim fachu obowiązuje coś takiego jak obiektywizm, ale może się nie znam. A, i nikt mi tutaj nie wmówi, że obiektywnie ta seria jest naprawdę dobra, bo okej, 1 odcinek mogę jeszcze uznać za dobrą rozrywkę i fajne wprowadzenie, ale później to jest już tylko i wyłącznie równia pochyła. Proszę nie twierdźcie inaczej bo osiwieje z wrażenia. Naprawdę do tego momentu podchodziłem do recenzji na tym portalu w miarę spokojnie i z dystansem, gdyż większość ocen mogłem zrozumieć, różne aspekty o tym decydowały i okej, ale teraz? Podsumowując, magia… czarna magia niestety. :/ A myślałem, że to ja źle oceniam tytuły i jestem zbyt wyrozumiały. Myliłem się. xD
Dobra, teraz czekam na komentarze pode mną. :D Ale informuje z wyprzedzeniem, że do niczego się nie odniosę i nic więcej nie skomentuję. Chciałem po prostu to napisać i tyle. Pozdrawiam, do miłego. ;)
Oczywiście zapomniałem dodać swojej oceny, ale to zrobię, bo mogę. :P
3,5/10 max
Re: Roku de Nashi Majutsu Koushi to Akashic Records i ocena tanuki z czapy...
Nie wiem, jak jest w tym przypadku – nie oglądałam tego anime.
Re: Roku de Nashi Majutsu Koushi to Akashic Records i ocena tanuki z czapy...
Akurat tu uważam anime za solidne 7/10 – dostarczyło mi więcej funu niż reszta kontentu z tamtejszego sezonu. Samo podejście do dyskusji uważam za dziecinne kolego – podpalasz las, a potem twierdzisz, że to nie Twoja wina :D
Zresztą, odnosząc się do samego recenzenta – ocena nie jest na tyle globalna, co w odniesieniu do gatunku, autor recenzji nie uważa dzieła za wiekopomne, tylko za dobre w swoim gatunku. Uważam to za zdrowe podejście, bo nie ukrywajmy – gdyby dzieła anime były uważane za „wiekopomne”, to oglądałbyś je na HBO zamiast Gry o Tron. Natomiast są to dzieła trafiające do pewnej niszy, raz na jakiś czas się trafi prawdziwa perła do globalnego użytku.
Ale jeżeli miałbym wybrać w anime słaby akcyjniak a dobrą komedię, wybiorę dobrą komedię. Tak jak ktoś innym wybierze średnie okruchy życia zamiast lepszego anime fantasy. Dla niektórych Di Caprio powinien dostać Oscara za Titanica, a dostał dopiero za rolę w sezonie filmowym, gdzie innych lepszych ról nie było.
Dlatego szanuję ocenę recenzenta, anime nie zapadnie mi mocno w pamięć, ale na pewno będę je miło wspominał jako dobry jednosezonowiec.
Kolejna bajka po linii najmniejszego oporu „mroczna przeszłość magiczna szkoła, ładne dziewczyny, fanserwis, magia, kijowy antagonista, happy end(serii oczywiście)", to nawet nie jest pełnoprawne anime, tylko wyrywek, zareklamuj LN i zniknij w odmętach (ewentualnie sprzedaj się dobrze, to może będzie drugi sezon). Roku de Nashi stara się uderzać w przygodówkę i wyrywać z okowów tępego ecchi (mimo fanserwisu, co więcej podanego w niezbyt innowacyjny sposób), ale jest w wielu kwestiach tak prostolinijne i banalne, że po prostu się to nie udaje, hektolitry krwi tego nie zmienią. Przygodówka? Ok, ale tylko jeśli ktoś lubi bardzo lajtowe i naiwne historyjki.
Czy Postacie były dobre (w sumie to bardzo dobre, bo 8)? Również bym polemizował, są 3 postacie które są OK, Glenn, Sistine i Rumia, a reszta? Koledzy z klasy to typowi wypełniacze, w serii dostali odrobinę większą rolę, ale równie dobrze mogłoby ich nie być, żadna strata ich osobowość to zaledwie kilka kresek. Które postacie zbudowały tak wysoką ocenę? Mordercza Loli? Snape wannabe? OP „Onee‑san”? Ten śmieszny niby‑antagonista?
Dawno nie byłem tak skołowany recenzją i ocenami, mam wrażenie, że anime zostało ocenione nie jako zwykłe anime, a jako typowa haremówka z dużym przymrużeniem oka albo zbyt pochopnie i pobłażliwie.
Ani trochę nie rozumiem, tylko trochę polemizuje i nikogo do swojej racji nie przymuszam, dla mnie:
5/10 czyli przeciętna.
ocena
Re: ocena
Re: ocena
No i cudowne mundurki. Aż lekko naciągnę na 8/10.
Ode mnie 6/10.
Że niby co? xD
Przecież te dwie dziewczyny jedyne w czym są podobne, to kolor włosów. Jak chcieli tworzyć romans,to lepiej byłoby już polecieć w motyw, że protagonista to fan kocich uszu, niż robić (wulgarne określenie na prostytutkę) z logiki i szukać podobieństw tam gdzie ich nie ma.
Solidnie zrobiony średniak.
Niezłe
Tak czy inaczej, ogląda się to z niekłamaną przyjemnością. W sumie w tym sezonie obserwuje całkiem zgrabnie wykorzystywane schematy. Najpierw Granblue Fantasy, teraz to. Niby nic odkrywczego, ale tutaj jakiś klimacik, tutaj dobrze gag zgrany, małe bum bum, rachu ciachu. Na koniec jeszcze rzucili fajny opening.
Daję okejkę, przynajmniej na chwilę obecną. To jedna z tych bajek, która może trzymać sensowny poziom albo momentalnie zjechać na samo dno. Zobaczymy, jak będzie w tym przypadku. Póki co jestem całkiem zadowolony i mogę polecić.
Re: Niezłe
W bardzo fajny sposób wypadła scena w której MC wyraża swoje dosyć trafne aczkolwiek bardzo jednostronne poglądy na temat magii. Dostaliśmy nieco głębszy wgląd w jego charakter a przy tym scena wypadła ciekawie pod względem wizualnym. Spodobało mi się też, że w prosty sposób wyjaśniono podstawowe zasady działania zaklęć. W większości podobnych serii brakuje takowych wyjaśnień i wszystko sprowadza się do „mam taką supermoc i już”. Dręczy mnie tylko jedna kwestia. Po koniec pierwszego odcinka MC przegrał pojedynek bo nie potrafił skrócić formuły zaklęcia do jednego wersu, natomiast w drugim odcinku zademonstrował, że jest w stanie aktywować to samo zaklęcie za pomocą byle jakiego słowa. Trochę mnie zastanawia dlaczego nie wykorzystał tego podczas pojedynku.
Nie zmienia to faktu, że to anime postanowiło użyć sceny (nie dokonanego na szczęście) gwałtu jako fanserwisu, co jest wyjątkowo paskudne. Scena taka nie była do niczego potrzebna fabularnie w tym miejscu, została umieszczona jako tania metoda na fanserwis i to było w tym wyjątkowo nieprzyjemne.
I jak mówię – fanserwis sam w sobie mi nie przeszkadza, DxD przykładowo bardzo lubię, m.in. właśnie za bardzo ładnie zrobiony fanserwis.
Mam natomiast pytanie: skąd pewność, że to był fanserwis? Sam nie jestem do końca pewien, bo to jedno wytłumaczenie, a drugie jest takie, że akurat wtedy seria zapragnęła być bardziej poważna. Fakt, zrobiła to wówczas nieumiejętnie, ale nie można zarzucić twórcom złej woli.
Kadrowanie, praca kamery i odpowiednie zbliżenia. Gdyby chcieli zrobić scenę poważnie potraktowanego zagrożenia, wyglądałoby to inaczej – najlepszy chyba przykład jaki mogę podać to Perfect Blue. Tam nikt chyba nie uzna wiadomych scen za fanserwis.
Problem tej sceny jest to, że jest wpisana w fabułe jako coś fanserwisowego, lecz jest wykonane jako coś obrzydliwego. Obejrzyj scenę jeszcze raz. Dutch angle, postać agresora kadrowana od dołu co sygnuje dominacje i zagrożenie. Większość kadrów skupia się albo na pokazaniu jak góruje napastnik albo bardzo mocne zbliżenia na twarz głównej bohaterki. Twarzy która była we łzach i autentycznym strachu. Nie było tu ani krzty woli, a mocne zbliżenia mają służyć umocnienia przekazu emocjonalnego. Jeżeli nie wywołałoby to w Tobie uczucia obrzydzenia to raczej bym się zaczął martwić o Ciebie. Był kadr na ciało o którym pewnie myślisz mówiąc że scena jest fanserwisowa, lecz to i tak jest dalekie od tego co seria robiła w autentycznie fanserwisowej scenie z poprzedniego odcinka gdzie było molestowanie cycków wraz z miną ekstazy osoby molestowanej. Implikacja sceny jest jasna i reżyser wyraźnie zaznaczył co on chciał przekazać.
Problem jest, że ta scena po prostu nie pasuje do tej serii… a jeśli już to wymaga ogromnego nabudowania i efektem tego powinno być trzęsienie ziemi fabularne. Reżyser dostał scenę integralną dla fabuły, lecz jednocześnie umiejscowioną w niej po macoszemu. Musiał oddać powagę sytuacji, jednocześnie nie naruszając emocjonalnie całości. Jest to tragiczna sytuacja i powiem Ci, że nie wyobrażam sobie by dało się tą scenę zrobić dobrze…
Najlepiej by było gdyby sceny nie było, lecz nie będę tej sytuacji wytykał serii zbyt mocno. Dla mnie wyszli z tego jak mogli, oby więcej takich bubli fabularnych nie było.
Scena potencjalnego gwałtu w serii mogła być i miała sens fabularny, została jednak nadmiernie przeciągnięta i miała kilka kawałków zupełnie niepotrzebnych dla roli fabularnej, służących do połączenia sceny z tanim fanserwisem. Moim problemem jest to, że właśnie próbowano w scenie dodatkowo upchnąć fanserwis. Nie mam specjalnego problemu z samą obecnością sceny, ani z tym że była nieprzyjemna do oglądania (powinna być). Używałem słowa obrzydliwe w tym znaczeniu – umieszczanie fanserwisu w scenie potencjalnego gwałtu uważam za obrzydliwe moralnie.
Z tym się nie zgadzam. Scena została wpisana jako coś odrzucającego w serię i ma sens fabularny (bohater ratuje bohaterkę z bardzo realnego zagrożenia). Mogła się obejść bez zagrożenia gwałtem (dowolna inna przemoc też działa), ale nie jest to problemem. Problem tkwi w tym, że zdecydowano się przy okazji przemycić fanserwis, aby zapewne wyrobić wymogi fanserwisu na odcinek, zaś upychanie fanserwisu do takich scen uważam za wyjątkowo paskudne moralnie.
Zgodziłbym się z Tobą jeśli chodzi o kadrowanie i ujęcia gdyby chodziło o zachodnie dzieło, jednak muszę zwrócić Twoją uwagę na fakt, że przy japońskich fetyszach i wizjach idealnej postaci kobiecej równie dobrze mogą służyć sugerowaniu, że pomimo sytuacji bohaterka nadal pozostaje niewinna i „czysta”, czyli nadal jest wspaniałą waifu niezależnie od tego co się z nią dzieje. Możliwe, że nie daję wystarczająco dużo zaufania reżyserowi, ale stałem się chyba nieco zgorzkniały po N razach obejrzenia tej samej „sztuczki” w anime.
Oglądam naładowanie fetyszystycznie serie, tutaj tego nie widzę. Nie w tej scenie. Był ten jeden shot na ciało, ale też trochę usprawiedliwiam to tym, że natura sytuacji musiała zostać oddana. Gdyby chcieli pokazać to że dziewczynka jest czysta i niewinna to nie byłoby kamery wbitej w jej twarz. To za bardzo nakierowuje na emocje, wyraz twarzy, empatia zaczyna działać. Raczej byś oddalił i skupiał się na próbie szarpania, a jak pokazywał twarz to w dalszym ujęciu by pokazać także ciało. Twoim celem byłoby dehumanizowanie postaci, pokazanie tych emocji jako idea, jako coś co jest, ale nie wymaga prawdziwej empatii. Wtedy też byś raczej nie dawał tyle ujęć na twarz napastnika, a na pewno nie tak naładowanych negatywnie. Raczej byś zakrył jego twarz, pozwalając po części widzowi wczuć się w rolę ów napastnika. W tej sytuacji demonizowanie tego aktora w scenie to słaby pomysł.
Daj temu reżyserowi troszkę zaufania :P.
Nie mniej coraz bardziej do siebie zachęca, oby tak dalej.
Drugi odcinek
Drugi odcinek
Tempo odcinka było troszkę zbyt szybkie, ale to raczej był jednorazowy wybryk by zakończyć odcinek bardziej pozytywnym akcentem. Jakby nie patrzeć jest to seria rozrywkowa i pozytywna, nawet jak przez chwilę zrobiło się bardzo nieprzyjemnie.
Poza tym nadal jest to solidna seria w ogranym do bólu gatunku, wie co powinna mieć i realizuje to. Dobrze mi ona leży.
po 2 epku
Pierwszy odcinek: Fanserwis, komedyj i to intensywne
Można dać szansę ale widać, że nie jest to nic ambitnego.
Pierwszy odcinek
Po samym odcinku zostały mi w głowie dwie myśli. Po pierwsze to stroje uczennic akademii. Ten design z odsłoniętym brzuchem, króciutką spódniczką wraz z pończochami i szelkami na brzuchu jest wart zbrodni. Na próżno mi się tutaj bronić i od razu powiem, że patrząc na te ubrania w moim mózg następuje powolna dewolucja. Czym jest rezon i analiza stroju i jego funkcjonalności w świecie w przypadku kiedy moim oczom dostarczany jest tak pobudzający wyobraźnię stymulant. Tiaaaaa… Nigdy nie ukrywałem, że jestem prostym człowiekiem.
Drugim elementem który mocno mi został w głowie jest ekspresywność twarzy postaci. To jest coś co mnie oryginalnie zaintrygowało w materiałach promocyjnych. Następuje jakiś mały zwrot akcji, rozmowy i jest mu akompaniowany wyraźna i ładna zmiana emocji na czyjejś twarzy, czy to na pierwszym planie mając pokazać wyrazistość naszych postaci czy to na drugim planie by przekazać samą emocje sytuacji. Pozy i ekspresje mimo że nie są jakoś wybitnie animowane świetnie się prezentują. Dostarczają tej serii życia. Miło było, że poza trójką głównych bohaterów to także sama klasa miała parę fajnych reakcji co podkreśliło to że oni istnieją.
Warto też zwrócić uwagę na świat. Jak całość wydaje się dosyć typowa, tak jednocześnie wydaje się dosyć składna. Czyli dokładnie to co wyczułem z materiałów promocyjnych. Żadne zasady elementy świata nie wydają się mocno wymuszone (poza strojami uczennic, ale ja akceptuje ten mały szczegół) i nawet nasi bohaterowie jak zwariowani wydają się dobrze wpisywać w ów uniwersum. Miło że główny bohater autentycznie nie ma żadnej ochoty podchodzić do tej pracy poważnie, a także że fajnie pokazano emocje głównej bohaterki, jej obawę przed walką z nauczycielem czy pierwszą reakcje po pierwszej rundzie („czy na pewno dobrze zrozumiałam zasady?”). Nie są to materiały wybitne, lecz są one funkcjonalne i miło się je ogląda na ekranie a to w serii akcji nastawionej na rozrywkę dla mnie najważniejsze. Chce się dobrze bawić przy tych postaciach i tyle.
Fabularnie seria póki co jest bardzo sztampowa i jest to na razie chyba najgorszy element serii. Jak świat jest składny i pobudza moją ciekawość, tak sposób w jaki jest on przedstawiany pozostawia trochę do życzenia. Da się to zrobić lepiej i były serie które robiły te rzeczy lepiej. Przynajmniej na razie.
Fanserwis to też jest coś o czym trzeba więcej wspomnieć. Same stroje dają widzowi wyraźnie do powiedzenia, że ta seria ma pieścić męskie oko. Jednak pojawiła się scena także bieliźniana z Yuri molestowaniem akompaniowana odpowiednio ekspresyjnymi wyrazami twarzy.
I tak, sądzę że seria jest dosyć prostolinijna. Mam trochę w umyśle Rakudai jak piszę o tej serii. Rakudai co prawda wyróżniało się zastąpieniem haremu romansem, ale odbieram podobne fale z tych serii. Obie wiedziały czym są i eksplorowały swój gatunek w miarę sensownie i skupiając się na efektywnym używaniu elementów które mają.
Także jeżeli kogoś interesuje magiczna akademia umiejscowiona w sensownie złożonym świecie, chce zobaczyć ekspresywne miny słodkich dziewczynek, nawet fajnego bohatera i jak podobają Wam się mundurki głównych bohaterek to sądzę, że tutaj będzie fajna seria rozrywkowa. Taka solidna 6, efektywny zabójca czasu, którą ogląda się pomiędzy bardziej ambitniejszymi tytułami. Akcja pewnie nie będzie zbyt interesująca, lecz pozytywna energia z tego bije i mam dobre przeczucia co do utrzymania tego uczucia.
Ja się dobrze bawiłem w pierwszym odcinku i dostałem dokładnie to czego się spodziewałem. Będę oglądał i jak kogoś ten opis zainteresował to polecam spróbować.
Re: Pierwszy odcinek
Re: Pierwszy odcinek
Zobaczymy ofc, ale spójrz na te postacie tła. Przeurocze.