x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
zmęczyłem połowę, niby ciekawa i oryginalna historia ale wszystko strasznie się ślimaczy, cgi razi i postacie jakieś takie bez wyrazu, no i Japonia najlepsza na świecie a reszta to barbarzyńcy
Nie było by to takie złe gdyby nie końcówka;p Ale początek mi się bardzo podobał śmiałem się przez cały odcinek jak zobaczyłem Cuba Borga ;p „Jesteśmy Borg. Opuść swoje osłony i poddaj swoje statki. Wasze fizyczne i technologiczne zdobycze zostaną dodane do naszych. Twoja kultura będzie nam służyć. Opór jest daremny” hahaha
'...a po tych wiśniach pozostał pusty śmiech.' Hahahaha. m(_ _;)m
W co to anime się zamieniło. Oglądanie grozi trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Odradzam.
Najpierw było wooo, jakie to jest ładne~ te oczy <3 jakie to jest ciekawe, intrygujące, inne niż wszystko!
Następne, tak w okolicach trzeciego odcinka, stwierdziłam, że hej, ja oglądam horror sci‑fi. Ludzkość tego nie przeskoczy. Ludzkość musi zginąć.
no i co?
kliknij: ukryte wszystko szło dokładnie tak, jak się spodziewałam. zashunina okazał się diabłem, co kusi i miał Wielkie Mroczne Plany. Eh, za gładki był na brak złych zamiarów. Zrozumiałam to w momencie, kiedy zagłuszono na co, jego zdaniem, zasługuje ludzkość :D jednakowoż ta subtelna zmiana, jaka nastąpiła w nim pod koniec serii złapała mnie za serce i się, choroba, wzruszyłam. Wspaniała postać.
W ogóle liczyłam na dwa sposoby prowadzenia fabuły
1) ludzkość z przesytu popada w stan rozkładu.
2) ludzkość stoi na skraju upadku, ale zashunina odchodzi zabierając wszystkie gadżety, przekonany, ze jeszcze za wcześnie na wielki skok, albo – zgodnie ze zmianą wewnętrzną – zachwycony ludzkością odpuści.
ale nie, musi być wielka rozpierducha, 1 na 1, wybuchy i gwiezdny pył! Inaczej, jak to przy innej okazji zauważył jeden z moich ulubionych jutuberów, słupki nie będą się zgadzać. To co, zły obcy byt vs ludzkość? Nie tak szybko! Musi być magiczna kosmiczna spajsetka z aureolką, żebyście sobie nie myśleli, ze to jałoj jest OMG nie! Walnięto ROMANS zupełnie od czapy z kosmiczną spajsetką. No i super, ale to było tak bardzo bez sensu… Na wprowadzeniu dostajemy przecież Natsume. Natsume jest dojrzała, mądra, piękna, znającą się z Shindou już jakiś czas i wyraźnie czuje do niego tzw. „coś więcej”. Przekierowanie znajomości na intymniejsze tory miałoby uzasadnienie. No ale po co? Saraka jest tsundere (btw. jak na kogoś, kto istnieje od początku czasu i widział wszystko po milion razy, zachowuje się strasznie infantylnie) i robi moce! Oczywiście jest lepszą kandydatką! tłumy szaleją… Aureolka i krzywo wycięta kiecka lepiej wygląda na figurkach… zamiast więc w finale zaprezentować intelekt vs intelekt, mediacje, odwołanie do człowieczeństwa etc pokazano wyciągniętą z kapelusza hybrydową córeczkę… serio? serio? =_= kiedy Shindou zginął, byłam gotowa wybaczyć tej serii wszystko :D ale nie, bo córeczka… o rany jak mnie to zirytowało…. najgorszy, generyczny aż do wykręcenia twarzy happy end, jaki można wymyślić.
zashunina okazał się za dobry na tę serię lol ale przynajmniej ładne było.
Chociaż wiele osób poniżej narzeka na grafikę, to mi ona nie przeszkadza. Nie jest może oszałamiająco piękna, ale nie denerwują mnie przeskoki z 2D do 3D (szczerze mówiąc nawet ich nie zauważam). Może po prostu nie stawiam grafice wysokich wymagań ;)
Seans będę kontynuowała głównie dlatego, że jestem zainteresowana tym, jak potoczy się fabuła. Dlaczego ZaShunina chce przyspieszyć rozwój ludzkości? Kosmiczny altruizm czy kosmiczny spisek? Dlaczego wylądował akurat w Japonii (choć nie oszukujmy się, na to pytanie nie oczekuję odpowiedzi. Wszyscy wiemy, że wola wszechświata zawsze wskazuje na Japonię :P )? Jak będzie wyglądała współpraca z japońskim rządem?
A tak poza tym to projekt postaci kosmity jest całkiem zgrabny. Nasz ulubiony mechanizm fabularny Shindou (pełnoprawną postacią nie sposób go nazwać) ma u mnie jeden mały plus – doradzenie ZaShuninie, żeby założył charakterystyczny płaszcz, było strzałem w dziesiątkę.
O, i mniej czasu ekranowego dla pani „szalony naukowiec” stanowczo wyszło drugiemu odcinkowi na zdrowie.
Hmmmm… wygląda to lepiej niż wcześniej. Było mniej tych przeskoków 2D/3D i w efekcie jest znośnie, nawet jeśli do piękna daleko.
Po nieudanych odcinkach zerowym i pierwszym, teraz przyszła dobra odmiana, tzn. nie jest już zupełnie beznadziejnie. Wolno się rozkręca, ale ten odcinek już potrafił mnie zainteresować.
Conquest
10.04.2017 09:56 Odcinki zerowy i pierwszy
Grafika niby jest dobra, ale przeskoki z 2D do 3D są irytujące jak cholera.
Fabularnie to zerowy odcinek był tak mega drętwy, jak rzadko. Od początku do końca i wcale nie rokował na przyszłość. Pierwszy niby coś zaczął, ale dalej nie pokazano niczego interesującego. Z postaci nikt nie wypada dobrze. Zobaczymy co pokaże nam Yaha‑kui zaShunina, bo przypuszczam, że to od niego będzie zależeć odbiór tego przedstawienia. Dam szansę, ale nie nastawiam się.
A, ścieżka dźwiękowa była całkiem udana.
A
AutorWymagany
9.04.2017 21:38
Dayum. To wspaniałe zakończenie 1 odcinka. Ten nic nie wnoszący odcinek 0. To skakanie pomiędzy 2D i 3D. Ten brak złotego środka w budowaniu postaci (jak chi4ko wspomniała – rząd jak woda, naukowiec jak kolorowanka 4‑latki) – miód na moje oczy i serce. To będzie czarny koń! To anime nam jeszcze udowodni na co je stać!
Co to było? Propaganda rządowa? Wykład z fizyki? Daily Lives of Salaryboys?
Shindo już gra mi na nerwy swoją perefekcyjnością i wściekłym fanowaniem ze strony całego otoczenia. O innych bohaterach na razie trudno cokolwiek powiedzieć: na kumpla/chłopaka Shindo żal patrzeć, szalona naukowiec jest trochę zbyt szalona jak na mój gust, natomiast kabaret starszych panów, tj. rządowi biurokraci są aż nadto realni – bezpłciowi, przymuleni, trudno spamiętać ich twarze.
Naprzemiene użycie 3D i 2D do animacji postaci okropnie drażni.
Kolega miał pewnie na myśli tą 'mondrom' dziewczynkę w kitlu, która rzucała losowymi formułkami żeby podnieść swoją 'mondrość' wśród obecnych tam ludzi. IMO bliżej jej do nadpobudliwej studentki, niż do naukowca, ale jak zwał tak zwał. Ma kitel? Ma okulary? Ma tablicę na której może coś napisać? Więc niech będzie 'naukowiec' na uproszczenia.
Po pierwsze – wybacz za to kolega na początku :v
Po drugie – nie rozumiesz co mam na myśli :P To, że ktoś ma tytuł doktora, nie oznacza zaraz, że jest naukowcem. Mam wielu znajomych, którzy doktorat zrobili tylko po to, żeby mieć 'dr' przed nazwiskiem. Naukowcy z nich marni – chyba tylko jednemu po doktoracie udało się znaleźć miejsce pracy jako adiutant na jakiejś uczelni. Także nie mylmy tytułu naukowego z zawodem :P
Schultz
10.04.2017 16:11
„Naukowiec” dla uproszczenia. Dobrze powiedziane. Ta postać w ogóle nie przystaje do wszystkich innych przedstawionych w pierwszym odcinku (o zerowym się nie wypowiem, nie oglądałam). Wydaje się być przeniesiona z kompletnie innej bajki. I w dodatku jest szalenie irytująca w tym swoim schemacie „młodego, ekscentrycznego naukowca – geniusza olaboga!”. Wolałabym już dostać kolejną postać w stylu rządowego biurokraty.
Mimo tego daje serii szansę. Wydaje mi się, że drzemie w niej potencjał na coś ciekawego, ale to, czy ten potencjał kiedykolwiek się obudzi i wkroczy do akcji to już wielka niewiadoma.
6/10
W co to anime się zamieniło. Oglądanie grozi trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Odradzam.
Następne, tak w okolicach trzeciego odcinka, stwierdziłam, że hej, ja oglądam horror sci‑fi. Ludzkość tego nie przeskoczy. Ludzkość musi zginąć.
no i co?
kliknij: ukryte wszystko szło dokładnie tak, jak się spodziewałam. zashunina okazał się diabłem, co kusi i miał Wielkie Mroczne Plany. Eh, za gładki był na brak złych zamiarów. Zrozumiałam to w momencie, kiedy zagłuszono na co, jego zdaniem, zasługuje ludzkość :D jednakowoż ta subtelna zmiana, jaka nastąpiła w nim pod koniec serii złapała mnie za serce i się, choroba, wzruszyłam. Wspaniała postać.
W ogóle liczyłam na dwa sposoby prowadzenia fabuły
1) ludzkość z przesytu popada w stan rozkładu.
2) ludzkość stoi na skraju upadku, ale zashunina odchodzi zabierając wszystkie gadżety, przekonany, ze jeszcze za wcześnie na wielki skok, albo – zgodnie ze zmianą wewnętrzną – zachwycony ludzkością odpuści.
ale nie, musi być wielka rozpierducha, 1 na 1, wybuchy i gwiezdny pył! Inaczej, jak to przy innej okazji zauważył jeden z moich ulubionych jutuberów, słupki nie będą się zgadzać. To co, zły obcy byt vs ludzkość? Nie tak szybko! Musi być magiczna kosmiczna spajsetka z aureolką, żebyście sobie nie myśleli, ze to jałoj jest OMG nie! Walnięto ROMANS zupełnie od czapy z kosmiczną spajsetką. No i super, ale to było tak bardzo bez sensu… Na wprowadzeniu dostajemy przecież Natsume. Natsume jest dojrzała, mądra, piękna, znającą się z Shindou już jakiś czas i wyraźnie czuje do niego tzw. „coś więcej”. Przekierowanie znajomości na intymniejsze tory miałoby uzasadnienie. No ale po co? Saraka jest tsundere (btw. jak na kogoś, kto istnieje od początku czasu i widział wszystko po milion razy, zachowuje się strasznie infantylnie) i robi moce! Oczywiście jest lepszą kandydatką! tłumy szaleją… Aureolka i krzywo wycięta kiecka lepiej wygląda na figurkach… zamiast więc w finale zaprezentować intelekt vs intelekt, mediacje, odwołanie do człowieczeństwa etc pokazano wyciągniętą z kapelusza hybrydową córeczkę… serio? serio? =_= kiedy Shindou zginął, byłam gotowa wybaczyć tej serii wszystko :D ale nie, bo córeczka… o rany jak mnie to zirytowało…. najgorszy, generyczny aż do wykręcenia twarzy happy end, jaki można wymyślić.
zashunina okazał się za dobry na tę serię lol ale przynajmniej ładne było.
Seans będę kontynuowała głównie dlatego, że jestem zainteresowana tym, jak potoczy się fabuła. Dlaczego ZaShunina chce przyspieszyć rozwój ludzkości? Kosmiczny altruizm czy kosmiczny spisek? Dlaczego wylądował akurat w Japonii (choć nie oszukujmy się, na to pytanie nie oczekuję odpowiedzi. Wszyscy wiemy, że wola wszechświata zawsze wskazuje na Japonię :P )? Jak będzie wyglądała współpraca z japońskim rządem?
A tak poza tym to projekt postaci kosmity jest całkiem zgrabny. Nasz ulubiony mechanizm fabularny Shindou (pełnoprawną postacią nie sposób go nazwać) ma u mnie jeden mały plus – doradzenie ZaShuninie, żeby założył charakterystyczny płaszcz, było strzałem w dziesiątkę.
O, i mniej czasu ekranowego dla pani „szalony naukowiec” stanowczo wyszło drugiemu odcinkowi na zdrowie.
Po drugim odcinku
Po nieudanych odcinkach zerowym i pierwszym, teraz przyszła dobra odmiana, tzn. nie jest już zupełnie beznadziejnie. Wolno się rozkręca, ale ten odcinek już potrafił mnie zainteresować.
Odcinki zerowy i pierwszy
Fabularnie to zerowy odcinek był tak mega drętwy, jak rzadko. Od początku do końca i wcale nie rokował na przyszłość. Pierwszy niby coś zaczął, ale dalej nie pokazano niczego interesującego. Z postaci nikt nie wypada dobrze. Zobaczymy co pokaże nam Yaha‑kui zaShunina, bo przypuszczam, że to od niego będzie zależeć odbiór tego przedstawienia. Dam szansę, ale nie nastawiam się.
A, ścieżka dźwiękowa była całkiem udana.
Shindo już gra mi na nerwy swoją perefekcyjnością i wściekłym fanowaniem ze strony całego otoczenia. O innych bohaterach na razie trudno cokolwiek powiedzieć: na kumpla/chłopaka Shindo żal patrzeć, szalona naukowiec jest trochę zbyt szalona jak na mój gust, natomiast kabaret starszych panów, tj. rządowi biurokraci są aż nadto realni – bezpłciowi, przymuleni, trudno spamiętać ich twarze.
Naprzemiene użycie 3D i 2D do animacji postaci okropnie drażni.
Po drugie – nie rozumiesz co mam na myśli :P To, że ktoś ma tytuł doktora, nie oznacza zaraz, że jest naukowcem. Mam wielu znajomych, którzy doktorat zrobili tylko po to, żeby mieć 'dr' przed nazwiskiem. Naukowcy z nich marni – chyba tylko jednemu po doktoracie udało się znaleźć miejsce pracy jako adiutant na jakiejś uczelni. Także nie mylmy tytułu naukowego z zawodem :P
Mimo tego daje serii szansę. Wydaje mi się, że drzemie w niej potencjał na coś ciekawego, ale to, czy ten potencjał kiedykolwiek się obudzi i wkroczy do akcji to już wielka niewiadoma.