Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Ballroom e Youkoso

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Windir 20.09.2023 23:07
    8=/10
    Oryginalna sportówka. W sumie to i sportówka i okruszki w jednym.

    Dlaczego "sportówka"? Bo  kliknij: ukryte 

    Dlaczego "okruszki"? Bo  kliknij: ukryte 

    Druga cześć serii i te problemy  kliknij: ukryte 

    Zakończenie.  kliknij: ukryte 

    Graficznie wyjątkowo mi siadło od samego początku. Powyginane do przesady sylwetki, rzęsy bujne, sporo grymasów na twarzy, dużo mimiki. Oryginalnie i ładnie!

    Pierwszej części nawet 9 bym dał, ale całościowo wychodzi naciągane 8. Mimo zjazdu pod koniec szkoda, że to już koniec.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 25.01.2021 12:51
    Do odcinka11ego i później
    Seria to dla mnie przede wszystkim obyczajowe anime o tym, jak bardzo odnalezienie się w jakiejś pasji, dziedzinie, hobby – jakim jest taniec – może być silnym stymulatorem do zmiany wewnątrz (a o za tym idzie do zmian życiowych)

    Po drugie wpływ, jaki jeden człowiek ma na życie innych ludzi – niczym sieć naczyń połączonych.


    Samo anime dzieli się dla mnie na część do 11ego odcinka i później. Pomijając kreskę, do której długo się przyzwyczajałam, oraz przesadną ekspresję mimiczną/ułożenia i rysunki ciał – to sympatyczni bohaterowie sprawili, że w momencie zakończenia odcinka 11ego chciałam wystawić aż 8­‑9/10

    Wprowadzenie kolejnej postaci wzbudziło we mnie niestety sporo irytacji, która towarzyszyła mi niemal do końca.
    A jednak nadało to serii wymiar bardziej realistyczny.
    Stąd jedna zaleta (przyjemność z oglądania historii) zmieniła się w inną (docenienie realizmu).

    Jedynie zakończenie nie spodobało mi się. Wolałabym drugą wersję zdarzeń.

    Ogólnie polecam, szczególnie tym osobom, które docenią tu warstwę obyczajową. A użyte środki wyrazu (niestandardowa grafika i artystyczne przedstawienie stanów wewnętrznych) nie będą przeszkodą.

    Ciekawa seria, której realizm i artyzm dojrzewa z czasem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    zxc 11.04.2020 05:02
    Pierwszą połowę można potraktować jako jakiś dziwny sportowy shonen i jest ok. Natomiast potem zamienia się to w typowo babskie pieprzenie(o uczuciach etc.) które ciężko zdzierżyć…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Chmura 14.04.2018 00:36
    Czy to jest seria sportowa?
    Nawet przyjemnie się oglądało, ale pod koniec zaczęło mnie bardzo nudzić. Przede wszystkim zabrakło mi tu ducha sportowej rywalizacji.  kliknij: ukryte . Nie przybliżyło mi też to tematu tańca. Mało było zagadnień strony technicznej, która jest chyba najważniejsza w tym sporcie, dużo niezrozumiałych dla laika opisów przeżyć psychicznych z nim związanych, jeśli na prawdę tak to wygląda w ogóle. Poza tym był taki błąd, może w tłumaczeniu, że na turnieju oni tańczyli tango argentyńskie, a to jest co innego niż tango turniejowe, choć oczywiście tango z pochodzi z Argentyny (kocham serię filmów z youtuba Viejos Milongueros Buenos Aires años 90, dokumentujących jak amatorzy, dziadkowie, różni ludzie chodzili w latach dziewięćdziesiątych w Buenos Aires na kursy tanga). Anime ma też u mnie minusik za dwa typy uśmiechów na całą paletę postaci, co trochę było głupie. Moim zdaniem wyszła z tego bardziej seria obyczajowa niż sportowa. Nie ma tragedii, ale na pewno z tematu dało by się wyciągnąć o wiele więcej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Keicam 30.12.2017 22:36
    A jednak bardzo dobre
    Pośpieszyłem się z oceną, bo anime w całokształcie bardzo dobre. Do kreski przyzwyczajałem się dość długo – koniec końców specyficzna, nie każdemu może przypaść do gustu (długie szyje, krzaczaste rzęsy, dziwne sylwetki itd.) ale w moim odczuciu przyjemna dla oka, wyrazista i czysta. Animacje, których nieco zabrakło, szczególnie tańca, na w miarę wysokim poziomie.
    Fabularnie anime proste – taniec towarzyski jako nowy sens życia bohatera i jego stopniowa ewolucja, ale przyjemnie było w to brnąć i poznawać kolejne mini­‑historię. Postaci sporo, o ile Tatary nie znosiłem za jego pipkowatość, to w ciągu trwania odcinków wiele się zmieniło. Chi­‑chan irytowała mnie prawie do końca, ale postać wiarygodna i to się ceni.
    Anime ma mnóstwooo flasbacków, retrospekcji, wywodów różnych osób, przemyśleń, opowieści, itp. i to dzięki nim można było przeciągnąć sezon aż do 24 odcinków. Niby nadało to klimat i pozwoliło dłużej cieszyć się historią, a także wczuć się w bohaterów, w ich wnętrza, niemniej chwilami strasznie nudziło.

    Ale Ballroom e Youkoso zrobiło przede wszystkim coś wyjątkowego – zrobiło z dość niszowego tematu tańca towarzyskiego dzieło, które bardzo przyjemnie się oglądało.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Tenessy 30.12.2017 03:11
    Ballroom e Youkoso
    Są takie tytuły, które w momencie, gdy zaczynam całkowicie odchodzić od kreskówek, przypominają mi dlaczego tak bardzo lubiłam anime. Tytułem takim jest Ballroom e Youkoso.
    Dziękuję ;)

    Ode mnie 8/10, choć przyznam, że wahałam się czy by nie dać 7, ale ostatnie sceny mnie bardzo rozczuliły.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    San-san 19.12.2017 14:50
    walcem...
    pierwszy zmienny, drugi zmienny, trzeci zmienny czwarty zmienny i. Prawa kręci, lewa kręci, prawa kręci, lewa kręci i…

    Dobra sportówka ma dla mnie ten szczególny element, który sprawia, że nie obchodzi mnie cała reszta… albo nie tyle „nie obchodzi”, co przechodzi na drugi plan. Otoż dobra seria sportowa w moim przypadku zachęca mnie do spróbowania tego co główny bohater. Przy „Baby Steps” miałam ochotę pójść na kort i popróbować jak to się robi. Gdy oglądałam znienawidzoną przez siebie siatkówkę w „Haikyuu” nagle miałam ochotę wziąć do ręki piłkę i nakłonić jakichś ludzi by ze mną zagrali…

    Co by nie mówić o BeY… zapisałam się na kurs tańca towarzyskiego. Tak jakoś wyszło ^///^

    Główny bohater jest trochę wkurzający, rysunek postaci jest specyficzny… mnie najbardziej przeszkadzały usta – te krechy… Wygięte do granic możliwości ciała nie były zbyt piękne ani realistyczne. Przebitki artystyczne (czworonożne wrażenie Tatary) były paskudne.

    Ale fabuła była nawet niezła. Zawody, taniec… Nic zbędnego. Odrobina pobocznych historii. Jakoś tak się działo, że i tak cieszyłam sie na każdy odcinek i nie miałam poczucia ani dłużyzn, ani że jest nudno. Do końca mi się podobało.

    Jak to się stało? To ja nie wiem. Ale mimo, że od początku miałam do tej serii jakieś ale, to podobało mi się :)
    Postaci były całkiem fajne i na ich relacje (zwłaszcza pod koniec) patrzyło się z sympatią.

    Jakby poszedł II sezon – oglądałabym
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    Tomik 28.09.2017 00:24
    Po 11 odcinkach
    Ballroom e Youkoso – jest kolejnym przykładem odnośnie krytyki decyzji by iść zgodnie z mangowym pierwowzorem, albowiem wybija to z rytmu oglądania i traci się imersje. Czytając mangę płynie przechodzimy od klatki do klatki wypełniając luki przez wyobrażenie sobie ruchu, ale czasem przyjdzie na myśl jakby to wyglądało w płynnej animacji widzianej oczami. Oglądając Ballroom e Youkoso można poczuć zaledwie namiastkę ruchu. Taniec, czyli temat przewodni tego anime, który wszystkie inne wątki spowija cieniem jest potraktowany bez należytej uwagi. Chodzi o animację tańca, która jest niestety tylko niewielką częścią pokazu, gdyż „kamera” unika patrzenia na tancerzy kierując się na widownie i komentujące osoby, a jeśli już skieruje się na centrum uwagi wszystkich to pokazuje slajdy. We wszystkich anime sportowych najważniejsza jest animacja, co udowadnia anime Yuri!!! on Ice. Ballroom e Youkoso wypada przy nim blado, i nawet finałowy taniec zawodzi. Ktoś może zapytać czemu czepiam się kwestii technicznej już na początku, a nie na koniec. Otóż do stworzenia narracji wykorzystano wytarte klisze, które już dawno nie powodują emocji u widza, i skorzystanie z nich jeszcze raz bardziej męczy. Szkodzi im też mangowy format w anime, a mianowicie częstotliwość wydawania kolejnego tomu mangi jest znacznie mniejsza, niż odcinka anime. Toteż autor stosuje przypomnienia by skierować myśli czytelnika na dawne sceny o których już być może zapomniał, ale w anime to tylko kwestia jednego do kilku tygodni i powrót do ubiegłych wydarzeń jest irytujący, a zwłaszcza, że oraz za pierwszym razem były mdłe, i za drugim razem już chcę się… Porzuciłem kończąc pierwszy cour.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    GLASS 28.08.2017 20:06
    MakoxTatara
    Przysięgam, jeśli Mako i Tatara nie skończą razem (w sensie miłosnym) to się głęboko rozczaruję.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Keicam 3.08.2017 04:03
    + do postaci
    Dodam jeszcze kruchą nadzieje, iż jeżeli główny bohater zacznie zachowywać się jak facet a nie pipa, szybciej reagować, traktować kobiety jak kobiety a nie tylko tancerki, ogarnąć coś z Mako (bardzo sympatyczna, dobrze zapowiadająca się postać) to brnąć przez emisje będzie się bardzo przyjemnie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Keicam 3.08.2017 03:33
    Dość słabe
    Jestem po czterech odcinkach, i już mogę wystawić jaką taką opinie.
    Może zacząć od strony technicznej? Cóż, na forach twierdzili, że anime ma ciekawą, dynamiczną i bardzo 'kreskówkową' grafikę. W zasadzie nie można temu zaprzeczyć, ale należy dodać kolejną cechę – brzydką. Nie wiem, być może to subiektywna opinia, ale od strony graficznej anime prezentuje się słabo. Przez cały czas dręczyły mnie wszędobylskie zatrzymywania klatek i animacji, dziwne pauzy, totalnie nijakie tła. Ponadto, sceny tańca, które okropnie mnie drażnią: 5sek miernego, w ogóle nie szczegółowego ruchu, i 20sek retrospekcji bohaterów nad tym, jak cudowne i wspaniałe jest to. Śmiech na sali (dosłownie). A już kończąc na animacji, kreska sama w sobie daje radę. Bohaterowie wykonani dość solidnie, z jednym, bardzo ważnym wyjątkiem – szyja. Nie wiem co mieli na myśli tworząc je takie długie, ale wygląda to nie dość, że w cholerę nierealistycznie, ale miejscami śmiesznie a nawet obrzydliwie. Podobnie pot, który dosłownie wylewa się z ekranu – owszem, jest obecny w tańcu, ale po co aż tak go ukazywać? O muzyce nie mam zdania, ale wydaje mi się że nie ma z nią problemu (chociaż nadal nie wiem jak można tańczyć do 5'sekudnowych kawałków lol)

    Główny bohater lekko irytujący, dziwny (czasami pewny siebie, czasami nie, dziwne to) ale jest to sprawa zmienności jego charakteru – zgaduje że taniec zmieni jego światopogląd, i w czasie trwania anime będzie można zaobserwować jakąś pozytywną metamorfozę. Podoba mi się Sengoku, konkretny człowiek na konkretnym stanowisku nauczyciela, mentora i autorytetu.

    Prawdopodobnie obejrzę do końca, bo oprócz kreski, historia zapowiada się wbrew pozorom ciekawie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    Kysz 30.07.2017 10:25
    Po 3 epkach
    Aaa szkoda mi jednak na to czasu. Strasznie to słabe! Taniec w formie typowo shounenowo sportówkowej traci właściwie wszystko ze swojego uroku. Jest to sztuczne i naciągane do granic możliwości, a same występy – zwyczajnie brzydkie. Poza tym, choć wreszcie była szansa, by przedstawić jakiś sport zarówno z męskiej, jak i kobiecej perspektywy, to tutaj partnerkę sprowadza się tylko do roli jakiegoś dodatku, którym wymachuje partner i to od niego głównie zależy, czy para wypadnie dobrze. Blah, cóż za idiotyzm.
    No i bohater­‑geniusz, który nie zna podstaw, nie jest zbyt wysportowany, ale potrafi ślicznie zatańczyć (tyle chociaż, że nie idealnie) bo podpatrzył ruchy innego gościa? To już Tsukushi z Days ze swoim bieganiem był lepszy i bardziej naturalny.
    Pierwszy odcinek był fajny, naprawdę mi się podobał. Od drugiego zaczęła się jazda w dół i to niestety w każdym aspekcie. Bo abstrahując od poziomu sportowego, nawet humor zaczął był mocno niestrawny…
    Nic mnie przy tym nie trzyma, więc nie mam zamiaru się nadal z tym męczyć. Po tych wszystkich zachwytach osób znających mangę, liczyłam na znacznie więcej niż kolejną przeciętną shounenową sportówkę z irytującym bohaterem, który (za)szybko robi się ponadprzeciętnie dobry.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    ursa 29.07.2017 21:55
    jakie to jest fascynująco brzydkie… oka oderwać nie mogę od tych tańców. a poza tym nawet sympatyczne, ale te miny Kiyoharu przy tangu! obłędne :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    choibudam 10.07.2017 00:00
    Niestety, ale pierwszy odcinek nie rozemocjonował mnie pod żadnym względem, wykluczając jakże wspaniałą postać Sengoku oczywiście. Jedyne co zapowiada pierwszy odcinek to boleśnie sztampową i przewidywalną fabułę, i typowe dla sportówek rozwinięcie wątku miłosnego, co zniechęca jeszcze bardziej. Kreska nie jest zła, nie jest ona fenomenem, ale mimika twarzy postaci jest jak najbardziej na tak. Proporcje im się nieco posypały, ale CLAMPa nic jednak nie pobije. Mangi nie czytałam, słyszałam, że świetna, ale jak już się zabrałam za anime, to nie będę sobie samej fundować spojlerów.
    Mimo wszystko, czekam na drugi odcinek, a jak po nim będzie jeszcze gorzej, to podziękuję za kontynuację.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Maxromem 7.07.2017 23:57
    No cóż, zaczyna się dosyć standardowo jak na sportówkę, by nie powiedzieć „sztampowo”. Na szczęście postaci wydają się dosyć sympatyczne i pełnokrwiste, więc mam nadzieję, że to pociągnie całość. Potencjał zapewne gdzieś jest, ale super­‑optymistycznie nie jestem nastawiony.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime