Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Ballroom e Youkoso

  • Avatar
    A
    Windir 20.09.2023 23:07
    8=/10
    Oryginalna sportówka. W sumie to i sportówka i okruszki w jednym.

    Dlaczego "sportówka"? Bo  kliknij: ukryte 

    Dlaczego "okruszki"? Bo  kliknij: ukryte 

    Druga cześć serii i te problemy  kliknij: ukryte 

    Zakończenie.  kliknij: ukryte 

    Graficznie wyjątkowo mi siadło od samego początku. Powyginane do przesady sylwetki, rzęsy bujne, sporo grymasów na twarzy, dużo mimiki. Oryginalnie i ładnie!

    Pierwszej części nawet 9 bym dał, ale całościowo wychodzi naciągane 8. Mimo zjazdu pod koniec szkoda, że to już koniec.
  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 25.01.2021 12:51
    Do odcinka11ego i później
    Seria to dla mnie przede wszystkim obyczajowe anime o tym, jak bardzo odnalezienie się w jakiejś pasji, dziedzinie, hobby – jakim jest taniec – może być silnym stymulatorem do zmiany wewnątrz (a o za tym idzie do zmian życiowych)

    Po drugie wpływ, jaki jeden człowiek ma na życie innych ludzi – niczym sieć naczyń połączonych.


    Samo anime dzieli się dla mnie na część do 11ego odcinka i później. Pomijając kreskę, do której długo się przyzwyczajałam, oraz przesadną ekspresję mimiczną/ułożenia i rysunki ciał – to sympatyczni bohaterowie sprawili, że w momencie zakończenia odcinka 11ego chciałam wystawić aż 8­‑9/10

    Wprowadzenie kolejnej postaci wzbudziło we mnie niestety sporo irytacji, która towarzyszyła mi niemal do końca.
    A jednak nadało to serii wymiar bardziej realistyczny.
    Stąd jedna zaleta (przyjemność z oglądania historii) zmieniła się w inną (docenienie realizmu).

    Jedynie zakończenie nie spodobało mi się. Wolałabym drugą wersję zdarzeń.

    Ogólnie polecam, szczególnie tym osobom, które docenią tu warstwę obyczajową. A użyte środki wyrazu (niestandardowa grafika i artystyczne przedstawienie stanów wewnętrznych) nie będą przeszkodą.

    Ciekawa seria, której realizm i artyzm dojrzewa z czasem.
  • Avatar
    A
    zxc 11.04.2020 05:02
    Pierwszą połowę można potraktować jako jakiś dziwny sportowy shonen i jest ok. Natomiast potem zamienia się to w typowo babskie pieprzenie(o uczuciach etc.) które ciężko zdzierżyć…
  • Avatar
    A
    Chmura 14.04.2018 00:36
    Czy to jest seria sportowa?
    Nawet przyjemnie się oglądało, ale pod koniec zaczęło mnie bardzo nudzić. Przede wszystkim zabrakło mi tu ducha sportowej rywalizacji.  kliknij: ukryte . Nie przybliżyło mi też to tematu tańca. Mało było zagadnień strony technicznej, która jest chyba najważniejsza w tym sporcie, dużo niezrozumiałych dla laika opisów przeżyć psychicznych z nim związanych, jeśli na prawdę tak to wygląda w ogóle. Poza tym był taki błąd, może w tłumaczeniu, że na turnieju oni tańczyli tango argentyńskie, a to jest co innego niż tango turniejowe, choć oczywiście tango z pochodzi z Argentyny (kocham serię filmów z youtuba Viejos Milongueros Buenos Aires años 90, dokumentujących jak amatorzy, dziadkowie, różni ludzie chodzili w latach dziewięćdziesiątych w Buenos Aires na kursy tanga). Anime ma też u mnie minusik za dwa typy uśmiechów na całą paletę postaci, co trochę było głupie. Moim zdaniem wyszła z tego bardziej seria obyczajowa niż sportowa. Nie ma tragedii, ale na pewno z tematu dało by się wyciągnąć o wiele więcej.
    • Avatar
      Anonimowa 25.01.2021 19:11
      Re: Czy to jest seria sportowa?
      Zdecydowanie jest to bardziej obyczajowa seria (według mnie)
      Zresztą tag okruchy życia jest tu podany jako pierwszy.
  • Avatar
    A
    Keicam 30.12.2017 22:36
    A jednak bardzo dobre
    Pośpieszyłem się z oceną, bo anime w całokształcie bardzo dobre. Do kreski przyzwyczajałem się dość długo – koniec końców specyficzna, nie każdemu może przypaść do gustu (długie szyje, krzaczaste rzęsy, dziwne sylwetki itd.) ale w moim odczuciu przyjemna dla oka, wyrazista i czysta. Animacje, których nieco zabrakło, szczególnie tańca, na w miarę wysokim poziomie.
    Fabularnie anime proste – taniec towarzyski jako nowy sens życia bohatera i jego stopniowa ewolucja, ale przyjemnie było w to brnąć i poznawać kolejne mini­‑historię. Postaci sporo, o ile Tatary nie znosiłem za jego pipkowatość, to w ciągu trwania odcinków wiele się zmieniło. Chi­‑chan irytowała mnie prawie do końca, ale postać wiarygodna i to się ceni.
    Anime ma mnóstwooo flasbacków, retrospekcji, wywodów różnych osób, przemyśleń, opowieści, itp. i to dzięki nim można było przeciągnąć sezon aż do 24 odcinków. Niby nadało to klimat i pozwoliło dłużej cieszyć się historią, a także wczuć się w bohaterów, w ich wnętrza, niemniej chwilami strasznie nudziło.

    Ale Ballroom e Youkoso zrobiło przede wszystkim coś wyjątkowego – zrobiło z dość niszowego tematu tańca towarzyskiego dzieło, które bardzo przyjemnie się oglądało.
  • Avatar
    A
    Tenessy 30.12.2017 03:11
    Ballroom e Youkoso
    Są takie tytuły, które w momencie, gdy zaczynam całkowicie odchodzić od kreskówek, przypominają mi dlaczego tak bardzo lubiłam anime. Tytułem takim jest Ballroom e Youkoso.
    Dziękuję ;)

    Ode mnie 8/10, choć przyznam, że wahałam się czy by nie dać 7, ale ostatnie sceny mnie bardzo rozczuliły.
  • Avatar
    A
    San-san 19.12.2017 14:50
    walcem...
    pierwszy zmienny, drugi zmienny, trzeci zmienny czwarty zmienny i. Prawa kręci, lewa kręci, prawa kręci, lewa kręci i…

    Dobra sportówka ma dla mnie ten szczególny element, który sprawia, że nie obchodzi mnie cała reszta… albo nie tyle „nie obchodzi”, co przechodzi na drugi plan. Otoż dobra seria sportowa w moim przypadku zachęca mnie do spróbowania tego co główny bohater. Przy „Baby Steps” miałam ochotę pójść na kort i popróbować jak to się robi. Gdy oglądałam znienawidzoną przez siebie siatkówkę w „Haikyuu” nagle miałam ochotę wziąć do ręki piłkę i nakłonić jakichś ludzi by ze mną zagrali…

    Co by nie mówić o BeY… zapisałam się na kurs tańca towarzyskiego. Tak jakoś wyszło ^///^

    Główny bohater jest trochę wkurzający, rysunek postaci jest specyficzny… mnie najbardziej przeszkadzały usta – te krechy… Wygięte do granic możliwości ciała nie były zbyt piękne ani realistyczne. Przebitki artystyczne (czworonożne wrażenie Tatary) były paskudne.

    Ale fabuła była nawet niezła. Zawody, taniec… Nic zbędnego. Odrobina pobocznych historii. Jakoś tak się działo, że i tak cieszyłam sie na każdy odcinek i nie miałam poczucia ani dłużyzn, ani że jest nudno. Do końca mi się podobało.

    Jak to się stało? To ja nie wiem. Ale mimo, że od początku miałam do tej serii jakieś ale, to podobało mi się :)
    Postaci były całkiem fajne i na ich relacje (zwłaszcza pod koniec) patrzyło się z sympatią.

    Jakby poszedł II sezon – oglądałabym
  • Avatar
    A
    Tomik 28.09.2017 00:24
    Po 11 odcinkach
    Ballroom e Youkoso – jest kolejnym przykładem odnośnie krytyki decyzji by iść zgodnie z mangowym pierwowzorem, albowiem wybija to z rytmu oglądania i traci się imersje. Czytając mangę płynie przechodzimy od klatki do klatki wypełniając luki przez wyobrażenie sobie ruchu, ale czasem przyjdzie na myśl jakby to wyglądało w płynnej animacji widzianej oczami. Oglądając Ballroom e Youkoso można poczuć zaledwie namiastkę ruchu. Taniec, czyli temat przewodni tego anime, który wszystkie inne wątki spowija cieniem jest potraktowany bez należytej uwagi. Chodzi o animację tańca, która jest niestety tylko niewielką częścią pokazu, gdyż „kamera” unika patrzenia na tancerzy kierując się na widownie i komentujące osoby, a jeśli już skieruje się na centrum uwagi wszystkich to pokazuje slajdy. We wszystkich anime sportowych najważniejsza jest animacja, co udowadnia anime Yuri!!! on Ice. Ballroom e Youkoso wypada przy nim blado, i nawet finałowy taniec zawodzi. Ktoś może zapytać czemu czepiam się kwestii technicznej już na początku, a nie na koniec. Otóż do stworzenia narracji wykorzystano wytarte klisze, które już dawno nie powodują emocji u widza, i skorzystanie z nich jeszcze raz bardziej męczy. Szkodzi im też mangowy format w anime, a mianowicie częstotliwość wydawania kolejnego tomu mangi jest znacznie mniejsza, niż odcinka anime. Toteż autor stosuje przypomnienia by skierować myśli czytelnika na dawne sceny o których już być może zapomniał, ale w anime to tylko kwestia jednego do kilku tygodni i powrót do ubiegłych wydarzeń jest irytujący, a zwłaszcza, że oraz za pierwszym razem były mdłe, i za drugim razem już chcę się… Porzuciłem kończąc pierwszy cour.
    • Avatar
      tamakara 28.09.2017 09:12
      Re: Po 11 odcinkach
      Porównujesz ballroom z yoi? no to chyba żart albo prowokacja :D przecież yoi było abominacją. Koszmarem, od którego wypływały oczy. To, że „cały czas się ruszało” nie jest argumentem, bo ruszało się w okropny sposób. I chyba Ci pamięć szwankuje, bo tam również pełno było powtarzanych ujęć, plansz, wiecznych ucieczek na publiczność (ciągle tę samą btw), na sufit i na postaci komentujące z boku. ¯\(°_o)/¯ Ogólnie publiczność i komentarze obserwatorów to cecha gatunkowa sportówek. Nawet w haikyuu to widać, a haikyuu dysponowało jakimś gadzilionem jenów budżetu. Yoi miało fenomenalny początek, a potem ciągnęło po dnie, podrygując od czasu do czasu, ballroom tymczasem jest mistrzostwem świata w kategorii „ukrywamy, że nie mamy kasy”. Absolutnie wszystko da się tu wpisać w zabieg artystyczny, nagminnie przekraczana jest granica między jakąś metaforą i abstrakcją z jednoczesnym zachowaniem dynamiki scen. Większość serii zderza się w którymś momencie z problemem oszczędności, a tutaj reżyser robi z tego oszczędzania formę wyrazu. Trochę jak te wszystkie kotki w kimi to boku. Dodatkowo obraz świetnie zgrywa się z muzyką. Rozumiem, że estetyka nie będzie komuś odpowiadać, bo twórców dosłownie ponosi, ale żeby w ogóle tego nie dostrzegać?
      I ogólnie śmieszy mnie niesamowicie, że bronię sportówki, ale ponieważ jestem jedyną osobą na tanuku, której się to podoba… Poziom skomplikowania fabuły i głębia osobowości bohaterów o kilka stopni przewyższa inne serie tego typu.
      • Avatar
        GambleFaust 28.09.2017 10:40
        Re: Po 11 odcinkach
        Dziwna sprawa z BeY. Jak mi przychodzi pisać opinię to mógłbym narzekać bez końca, wymieniać po sto irytujących rzeczy, dla których nie warto zaczynać. Że muzyka słaba, tylko op się jakoś nadają. Że protag jest ciepło­‑kluchowaty, a inni bohaterowie niewiele lepsi (najbardziej lubię Kiyoharu i Sengoku) Że pod względem kreski, średniawej zresztą to nic innego jak kopia Haikyuu, tylko zamiast grać w siatkówkę to tańczą. Że największym minusem serii to brzydka animacja tańca. Ale jak przychodzi mi oglądać kolejny odcinek to bawię się miodnie.
        • Avatar
          Tomik 28.09.2017 15:53
          Re: Po 11 odcinkach
          Muzyka powinna być ponad dialogi, a jest jedynie ledwo słyszalnym tłem. A przecież „głośna” ścieżka dźwiękowa w Yuri!!! on Ice się spodobała. Zatem czemu się nie wzorować? A sportówki nie zależnie od sportu powielają te same tematy, więc by tytuł został uznany za przynajmniej dobry trzeba wątki poprowadzić lepiej lub przedstawić z innego punktu widzenia, a najłatwiej zignorować fabułę i zrobić widowisko jak w Yuri!!! on Ice, aby przynajmniej oczy i uszy były zadowolone :)
        • Avatar
          tamakara 28.09.2017 18:45
          Re: Po 11 odcinkach
          dostrzegam wady tej serii, ale nie wydaje mi się, że zasługuje na zostanie kozłem ofiarnym, którego należy zrzucić w przepaść za błędy i schematy wszystkich innych sportówek. oczywiście jest to głęboko subiektywna opinia, a hyoudou jest najlepszy…
          • Avatar
            Tomik 30.09.2017 17:43
            Re: Po 11 odcinkach
            Nie uważam, że akurat Ballroom jest pokrzywdzone, gdyż naglę zostały dostrzeżone schematy. To czeka każde anime powielające klisze, gdyż zawsze znajdzie się osoba co już je widziała. A schematyczności jest więcej, jak ten niby romans, choć nie. Proste charaktery Mako i Shizuku zostały już wyeksploatowane, więc gdyby Tatara zostałby z którąś z nich, to by oznaczało kręcenie się w kółko jak Kirito z Asuną (SAO) przez kolejne tomy, albowiem nie bez powodu romanse najczęściej kończą się na stworzeniu pary, gdyż potem nie ma za bardzo jak prowadzić tego wątku, gdy wszystkie schematy zostały użyte na etapie tworzenia się więzi miłości, a przecież mangowa historia musi się toczyć dalej by zarabiać. Inny powód to możliwość wprowadzania nowych bohaterek, które są mechanizmem wyróżniającym sprowadzanym jedynie do roli kolejnej stacji, gdzie fabuła ma tylko postój by dalej jechać po tych samych torach, a jak wiadomo dłuższa podróż jest nużąca, to i Chinatsu długo nie będzie w centrum, i potem kolejna, kolejna, kolejna, aż popularność Ballroom e Youkoso poleci tak bardzo w dół, że na tomik czy dwa przed końcem pojawi się sugestia by z kimś połączyć Tatare by tak przypieczętować koniec mangi, której nie czytam tak na marginesie. Tak można dalej wymieniać… Czemu? Wrażenie odświeżenia szybko minęło, gdyż nie wiele go było, a teraz nie fajnie się ogląda :)
      • Avatar
        Tomik 28.09.2017 15:49
        Re: Po 11 odcinkach
        Porównałem tylko w aspekcie tańca, choć dla obu tytułów jest to najważniejsze… właściwie po co Ci cokolwiek tłumaczyć, jak i tak nie przeczytasz ze zrozumieniem tylko postawisz sobie pytanie na które odpowiesz według własnego uznania by na koniec zacząć generalizować i uogólniać w ogóle nie biorąc pod uwagę zdań na które odpowiadasz.

        A przecież pisałem o tym, że anime ma więcej narysowanych klatek toteż ukazanie występu jakby się go widziało na żywo przez symulowanie ruchów prawdziwej kamery spowoduje, że widz wsłucha się w muzykę i odgłosy widowni, a oczami skupi na akcji. Powstanie imersja, która zachwyciła w Yuri!!! on Ice, choć również przyznaje, że widowisko trochę zostało zakłócone przez decyzje o oszczędności animacji. Jednak najważniejsze jest to, iż jest to przykładem, że sportówki powinno się tworzyć jak wydarzenia sportowe w telewizji, a nie oddawać trochę animacji pomiędzy klatkami wyciągniętymi z mangi, gdyż tak zatraca się dynamizm i imersję. Natomiast Haikyuu to tylko momenty animacji, które są brutalnie przezwane, co jest sporą wadą. Ślepe pożądanie za pierwowzorem mangowym szkodzi anime.

        Mikagura Gakuen Kumikyoku to bardzo skromne pod względem kreski anime, a jednak ma ponad przeciętną animacje, czyli nie budżet jest przeszkodą, co poniekąd udowadnia Ballroom e Youkoso w scenach tańca animowanego, kiedy rzeczywistość ustępuje, a pojawia się ekspresjonizm. Dlatego sądzę, że to mangowy pierwowzór był powodem pokazu slajdów, a nie budżet.

        Ballroom kręci się wokół tańca, i to widać przez zamykanie relacji między bohaterami w chwili, gdy wątek się kończy i nic dalej z niego nie wynika. Brak pomysłu na rozwinięcie, bo trzeba by zboczyć z schematów lub jeszcze bardziej się w nie zagłębić? To już lepiej nie komplikować i skupić się na tańcu? Ależ słaby ten taniec, to i anime jest słabe :)
        • Avatar
          tamakara 28.09.2017 18:31
          Re: Po 11 odcinkach
          Po takim wstępie, to chyba rzeczywiście nie warto czytać, ani odpowiadać, zwłaszcza, że sam prawdopodobnie nie przeczytałeś tego, co napisałeś…

          cóż, nie zgadzam się, że anime powinny być realizowane jako wydarzenia sportowe. głównie dlatego, że sport w anime ma być elementem fabuły, a nie celem samym w sobie. w ogóle czy oglądanie anime dla sportu może skończyć się czymś innym, niż rozczarowaniem? dla mnie, wielkiej fanki łyżwiarstwa, yoi było pod tym względem rozczarowaniem wręcz niewymownym. Uważam, że stawianie tej serii jako wzoru jest niepoważne, gdyż naszpikowana jest ona błędami, na slajdy z ballroom zaś można chociaż patrzeć. Zwłaszcza, kiedy się wie, że w prawdziwych zawodach tanecznych też pełno psycho uśmiechów i pozowania. mogło być więcej ruchu? mogło być, ale przynajmniej bohaterowie nie mają chronicznie jednej nóżki krótszej…

          swoją drogą to zabawne, bo identyczne zarzuty o „wierność pierwowzorowi” stawiam anime, które w tym sezonie trafiło mi się recenzować. Niemal słowo w słowo tak samo, ale tamta seria jest naprawdę brzydka…
          • Avatar
            Tomik 30.09.2017 18:02
            Re: Po 11 odcinkach
            Nie miałem na myśli by anime sportowo realizować jak wideoreportaż, a dać przynajmniej te 3 minuty wśród jakiś 552 na napawanie się występem, gdy słychać tylko muzykę i ewentualnie publiczność, a widzieć tylko taniec i tą wyjątkową chwile podkreślić animacją u ujęciami nie tylko z bliska bez nakładania dziewczęcych filtrów jak głębia akwarium. I nie mam na myśli by iść w pełen realizm, gdyż to animacja, która ma swoja atuty i warto je zobaczyć. Dla mnie i Yuri!!! on Ice jest rozczarowaniem, gdyż mi też nie spodobało się podejście do animacji, gdzie nie przywiązywano wagi do szczegółów jak bardziej realistyczna jazda po lodzie czy anatomia człowieka, a użycie tych samych chorografii z innym tłem irytowało szczególnie, jak te podpieranie się rakami powtarzane.

            Nie czytam opinii przed obejrzeniem anime, gdyż chcę ją stworzyć sam. Nie czytam recenzji po obejrzeniu anime, gdyż chcę zapisać opinie nie zachwianą o inne przemyślenia. Nie czytam tanuki, albowiem nie piszę komentarzy i recenzji. I nie wiem jakie anime przyszło Ci recenzować :)
            • Avatar
              tamakara 30.09.2017 19:00
              Re: Po 11 odcinkach
              [link] masz, napawaj się :D

              Zważywszy, że w animu taki dwuminutowy taniec potrafi trwać pół odcinka, towarzyszą mu komentarze dziesięciu osób i jeszcze rozmyślania tancerzy… jak to zrobić bez rozciągania w nieskończoność? Może w jakiejś innej historii, gdzie nie będzie sportówkowej narracji?
              Argumentów z komentarza wyżej nie rozumiem. Znaczy nie czytasz mangi, ale masz opinię na jej temat. Ok, spoko. Dziwią mnie trochę te śmiałe proroctwa nie wiadomo na jakich podstawach, zwłaszcza, że kłóci się to z filozofią życiową Tatary, ale co tam :D poza tym może przecież tańczyć z Chinatsu, a prywatnie mieć dziewczynę (albo chłopaka?)

              i eghem… nie napisałam tamtego ostatniego akapitu w poprzednim komentarzu, żebyś poszedł czytać moją recenzję _­‑___ ot, zwróciłam uwagę na to jak można użyć argumentu, a w innej sytuacji właśnie z takim samym argumentem się nie zgodzić.
  • Avatar
    A
    GLASS 28.08.2017 20:06
    MakoxTatara
    Przysięgam, jeśli Mako i Tatara nie skończą razem (w sensie miłosnym) to się głęboko rozczaruję.
    • Avatar
      tamakara 29.08.2017 08:27
      Re: MakoxTatara
       kliknij: ukryte 
      • GLASS 29.08.2017 18:00:12 - komentarz usunięto
      • Avatar
        GLASS 29.08.2017 20:58
        Re: MakoxTatara
        Ok, ok, przepraszam za przeklinanie xD Powiem tak: Motyla noga!
        • Avatar
          tamakara 30.08.2017 10:42
          Re: MakoxTatara
          lol jakie emocje emocje :D wieeeesz, spojlery osobiste wrażenia -> kliknij: ukryte 
          Tatara ogólnie jest szipowalny, można go szipować w wielorakich konfiguracjach i zawsze będzie pasować. Poczytaj fanfiki na otarcie łez ;p
          • Avatar
            GLASS 30.08.2017 19:43
            Re: MakoxTatara
            Myślisz, że  kliknij: ukryte ? Tatara ogólnie trochę mnie wkurza, ale razem z Mako jest po prostu najsłodszy na świecie (ona zresztą też)!
            • Avatar
              tamakara 30.08.2017 20:38
              Re: MakoxTatara
              oczywiście, że mako jest mega słodka i kochana i z tatarą są mega pluszowi, ale cóż, dla mnie to bardziej dwójka kociaków albo szczeniaczków niż para­‑para, ale szipowanie i tak jest dobre. ktoś na tumblrach napisał:
              Ballroom e Youkoso is not a romance manga but they all have nice moments between them that you can ship everyone x everyone and is ok, because the only canon love is their love for dance.

               kliknij: ukryte 
              • Avatar
                KaaZ 11.09.2017 19:33
                Re: MakoxTatara
                „ale szipowanie i tak jest dobre” ... ohhh , aż mnie coś zabolało! Wybacz, musiałem.
                • Avatar
                  tamakara 11.09.2017 20:05
                  Re: MakoxTatara
                  aha, cokolwiek Oo
  • Avatar
    A
    Keicam 3.08.2017 04:03
    + do postaci
    Dodam jeszcze kruchą nadzieje, iż jeżeli główny bohater zacznie zachowywać się jak facet a nie pipa, szybciej reagować, traktować kobiety jak kobiety a nie tylko tancerki, ogarnąć coś z Mako (bardzo sympatyczna, dobrze zapowiadająca się postać) to brnąć przez emisje będzie się bardzo przyjemnie.
  • Avatar
    A
    Keicam 3.08.2017 03:33
    Dość słabe
    Jestem po czterech odcinkach, i już mogę wystawić jaką taką opinie.
    Może zacząć od strony technicznej? Cóż, na forach twierdzili, że anime ma ciekawą, dynamiczną i bardzo 'kreskówkową' grafikę. W zasadzie nie można temu zaprzeczyć, ale należy dodać kolejną cechę – brzydką. Nie wiem, być może to subiektywna opinia, ale od strony graficznej anime prezentuje się słabo. Przez cały czas dręczyły mnie wszędobylskie zatrzymywania klatek i animacji, dziwne pauzy, totalnie nijakie tła. Ponadto, sceny tańca, które okropnie mnie drażnią: 5sek miernego, w ogóle nie szczegółowego ruchu, i 20sek retrospekcji bohaterów nad tym, jak cudowne i wspaniałe jest to. Śmiech na sali (dosłownie). A już kończąc na animacji, kreska sama w sobie daje radę. Bohaterowie wykonani dość solidnie, z jednym, bardzo ważnym wyjątkiem – szyja. Nie wiem co mieli na myśli tworząc je takie długie, ale wygląda to nie dość, że w cholerę nierealistycznie, ale miejscami śmiesznie a nawet obrzydliwie. Podobnie pot, który dosłownie wylewa się z ekranu – owszem, jest obecny w tańcu, ale po co aż tak go ukazywać? O muzyce nie mam zdania, ale wydaje mi się że nie ma z nią problemu (chociaż nadal nie wiem jak można tańczyć do 5'sekudnowych kawałków lol)

    Główny bohater lekko irytujący, dziwny (czasami pewny siebie, czasami nie, dziwne to) ale jest to sprawa zmienności jego charakteru – zgaduje że taniec zmieni jego światopogląd, i w czasie trwania anime będzie można zaobserwować jakąś pozytywną metamorfozę. Podoba mi się Sengoku, konkretny człowiek na konkretnym stanowisku nauczyciela, mentora i autorytetu.

    Prawdopodobnie obejrzę do końca, bo oprócz kreski, historia zapowiada się wbrew pozorom ciekawie.
  • Avatar
    A
    Kysz 30.07.2017 10:25
    Po 3 epkach
    Aaa szkoda mi jednak na to czasu. Strasznie to słabe! Taniec w formie typowo shounenowo sportówkowej traci właściwie wszystko ze swojego uroku. Jest to sztuczne i naciągane do granic możliwości, a same występy – zwyczajnie brzydkie. Poza tym, choć wreszcie była szansa, by przedstawić jakiś sport zarówno z męskiej, jak i kobiecej perspektywy, to tutaj partnerkę sprowadza się tylko do roli jakiegoś dodatku, którym wymachuje partner i to od niego głównie zależy, czy para wypadnie dobrze. Blah, cóż za idiotyzm.
    No i bohater­‑geniusz, który nie zna podstaw, nie jest zbyt wysportowany, ale potrafi ślicznie zatańczyć (tyle chociaż, że nie idealnie) bo podpatrzył ruchy innego gościa? To już Tsukushi z Days ze swoim bieganiem był lepszy i bardziej naturalny.
    Pierwszy odcinek był fajny, naprawdę mi się podobał. Od drugiego zaczęła się jazda w dół i to niestety w każdym aspekcie. Bo abstrahując od poziomu sportowego, nawet humor zaczął był mocno niestrawny…
    Nic mnie przy tym nie trzyma, więc nie mam zamiaru się nadal z tym męczyć. Po tych wszystkich zachwytach osób znających mangę, liczyłam na znacznie więcej niż kolejną przeciętną shounenową sportówkę z irytującym bohaterem, który (za)szybko robi się ponadprzeciętnie dobry.
    • Avatar
      J ♣ 30.07.2017 10:51
      Re: Po 3 epkach
      No i bohater­‑geniusz, który nie zna podstaw, nie jest zbyt wysportowany, ale potrafi ślicznie zatańczyć

      To zupełnie jak Rafał Mroczek… albo Marcin Mroczek -,-? Zresztą ja tam ich nie rozróżniam ;P
    • Avatar
      Animelik 30.07.2017 11:54
      Re: Po 3 epkach
      Szanuję za tą opinię. Też wiele spodziewałem się po tych wszystkich zachwytach osób znających mangę, a wyszła lipa.
    • Avatar
      Maxromem 30.07.2017 17:35
      Re: Po 3 epkach
      Co sezon wychodzi jakaś ekranizacja mangi, którą fani mangi wychwalają pod niebiosa, a rezultat żadko kiedy wychodzi chociaż średnio…
      • Avatar
        Kysz 30.07.2017 17:49
        Re: Po 3 epkach
        No, to można powiedzieć, że tym razem dałam się nabrać. ;p
        • Avatar
          Maxromem 30.07.2017 17:59
          Re: Po 3 epkach
          Ja też :D
          • Avatar
            tamakara 4.08.2017 16:02
            Re: Po 3 epkach
            *szeptem* Chwalenie mangi to chwalenie mangi. jeśli ktoś napalał się na to anime przed sezonem ponieważ czytał mangę, to robił reklamę mandze i to po mangę wypadałoby sięgnąć. *jeszcze bardziej szeptem* Z tego co wiem, manga jest super. *szeptem na granicy słyszalności* obrażania się na sportówkę dlatego, że jest sportówką i rzuca w twarz sportówkowymi schematami nie bardzo rozumiem.
            • Avatar
              Mavinus 7.08.2017 01:59
              Re: Po 3 epkach
              *szeptem o natężeniu poniżej 10 dB* dlaczego mówisz tak cicho?
  • Avatar
    A
    ursa 29.07.2017 21:55
    jakie to jest fascynująco brzydkie… oka oderwać nie mogę od tych tańców. a poza tym nawet sympatyczne, ale te miny Kiyoharu przy tangu! obłędne :D
    • Avatar
      San-san 19.10.2017 09:54
      Tak!
      no właśnie, lepiej bym tego nie ujęła. To jest takie brzydkie…. dlaczego zatem nie mogę się jakoś oderwać XD
  • Avatar
    A
    choibudam 10.07.2017 00:00
    Niestety, ale pierwszy odcinek nie rozemocjonował mnie pod żadnym względem, wykluczając jakże wspaniałą postać Sengoku oczywiście. Jedyne co zapowiada pierwszy odcinek to boleśnie sztampową i przewidywalną fabułę, i typowe dla sportówek rozwinięcie wątku miłosnego, co zniechęca jeszcze bardziej. Kreska nie jest zła, nie jest ona fenomenem, ale mimika twarzy postaci jest jak najbardziej na tak. Proporcje im się nieco posypały, ale CLAMPa nic jednak nie pobije. Mangi nie czytałam, słyszałam, że świetna, ale jak już się zabrałam za anime, to nie będę sobie samej fundować spojlerów.
    Mimo wszystko, czekam na drugi odcinek, a jak po nim będzie jeszcze gorzej, to podziękuję za kontynuację.
  • Avatar
    A
    Maxromem 7.07.2017 23:57
    No cóż, zaczyna się dosyć standardowo jak na sportówkę, by nie powiedzieć „sztampowo”. Na szczęście postaci wydają się dosyć sympatyczne i pełnokrwiste, więc mam nadzieję, że to pociągnie całość. Potencjał zapewne gdzieś jest, ale super­‑optymistycznie nie jestem nastawiony.