x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Zdarzają mi się seanse późnymi wieczorami gdzie często jestem już mocno zmęczony, wymyty, najedzony, z dobrym piciem. Do tego kocyk, ulubiony fotel. Trochę taki prywatny rytuał jak nie ma nocnej zmiany czy żadnych zobowiązań towarzyskich. Pełna chillera. I właśnie takie jest to anime. Pięknie dania, ładne animacje gotowania, relaksująca muzyka, lekko naiwne i schematyczne historie. Zero akcji, walk, pościgów, a sporo słuchania lektorów opisujących świat z którego pochodzą klienci. Konstrukcja świata/zależności między klientami przemyślane i zapadające w pamięć. Dla mnie kapitalne anime „zen”, które nie przesadza z ilością detali/technikaliów.
Drugi sezon na pewno zobaczę!
PS: Bardzo przyjemny i energiczny OP. Wake Up, May'n! – One In A Billion
Wiem że taka konwencja i serię ogląda się sympatycznie, ale jest parę głupotek które sukcesywnie mi przeszkadzają:
- żadna z 'istot' które odwiedzają restaurecje nie chce zaatakować/zabić właściciela? W sensie ich zachowanie zawsze jest takie samo: siadają, grzecznie jedzą, zachwycają się a ich zainteresowanie nie wychodzi poza to co jedzą. Dziwne…
- każda z 'istot' wie jak używać widelca?
- nikt nie chce użyć restauracji w innym celu? Jako schronienie czy drogę ucieczki itp? Nikt nie wnika czym i gdzie jest?
Niemniej seria jest fajna z tego względu, że nie skupia się tylko na aspekcie kulinarnym, ale jest to anime fantasy i każdy z epizodów jest wzbogacony o 'origin story' danej postaci, które zgrabnie korzystają z oklepanych ale interesujących motywów z tego gatunku…
Bez szaleństw, ale takie dość miłe to było. Sprzeczka panów przy jedzeniu co prawda totalnie schematyczna, ale nie odrzuciło mnie to jakoś szczególnie. No i dalej było już lepiej.
Zapowiada się raczej na taką przyjemną, acz raczej przeciętną okruszkową zapchajdziurę, ale mnie to pasuje. Bardzo lubię okruszki, więc o ile mnie niczym do siebie nie zrażą (jak np. Barakamon), będzie dobrze.
Szkoda, że graficznie jest raczej biednie, no ale przynajmniej to nie dużo paskudnego CGI, za co plus.
W sumie nie wiem co powiedzieć. Anime się zaczęło i skończyło. Nie było w nim nic odpychającego, lecz też ciężko by było coś co by mnie przyciągało.
Może wyjdą z tego fajne okruszki, może nie… Zobaczymy co seria ze sobą dalej zrobi, bo póki co… takie o.
Spodziewałem się czegoś ciekawszego szczerze mówiąc. Póki co nie było zbyt wiele faktycznego materiału oprócz wprowadzenia ale to, że posiłkowali się fanserwisem przy tak lekkiej serii nie wróży nic dobrego.
Kucharzowi podkłada głos seiyu z demi‑chan i nawet charakterystykę ma podobną.
Mam też trochę mieszane uczucia odnośnie kierunku, w który idzie seria – na początku kliknij: ukryte trochę zalatywało Shokugeki no Souma, później trochę z faktycznego fantasy i na koniec okruchy życia z ckliwą historia demonicy wyglądającej bardziej jak przestraszona owca. Nie wiem na co się nastawiać.
Drugi sezon na pewno zobaczę!
PS: Bardzo przyjemny i energiczny OP. Wake Up, May'n! – One In A Billion
- żadna z 'istot' które odwiedzają restaurecje nie chce zaatakować/zabić właściciela? W sensie ich zachowanie zawsze jest takie samo: siadają, grzecznie jedzą, zachwycają się a ich zainteresowanie nie wychodzi poza to co jedzą. Dziwne…
- każda z 'istot' wie jak używać widelca?
- nikt nie chce użyć restauracji w innym celu? Jako schronienie czy drogę ucieczki itp? Nikt nie wnika czym i gdzie jest?
Niemniej seria jest fajna z tego względu, że nie skupia się tylko na aspekcie kulinarnym, ale jest to anime fantasy i każdy z epizodów jest wzbogacony o 'origin story' danej postaci, które zgrabnie korzystają z oklepanych ale interesujących motywów z tego gatunku…
Po 1 epku
Zapowiada się raczej na taką przyjemną, acz raczej przeciętną okruszkową zapchajdziurę, ale mnie to pasuje. Bardzo lubię okruszki, więc o ile mnie niczym do siebie nie zrażą (jak np. Barakamon), będzie dobrze.
Szkoda, że graficznie jest raczej biednie, no ale przynajmniej to nie dużo paskudnego CGI, za co plus.
Takie o!
Może wyjdą z tego fajne okruszki, może nie… Zobaczymy co seria ze sobą dalej zrobi, bo póki co… takie o.
Kucharzowi podkłada głos seiyu z demi‑chan i nawet charakterystykę ma podobną.
Mam też trochę mieszane uczucia odnośnie kierunku, w który idzie seria – na początku kliknij: ukryte trochę zalatywało Shokugeki no Souma, później trochę z faktycznego fantasy i na koniec okruchy życia z ckliwą historia demonicy wyglądającej bardziej jak przestraszona owca. Nie wiem na co się nastawiać.