Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Jigoku Shoujo: Yoi no Togi

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Nyumi 24.10.2017 14:05
    słabiutko
    Kolejna seria Piekielnej Dziewicy wprawiła mnie w zachwyt… dopóki nie zaczęłam oglądać. Ta seria wydaje się dość… banalna. Historie są ubogie i szybkie. Liczyłam, że może jedna historia będzie ciągnąć się w końcu przez kilka odcinków. A nawet jeśli nie to, to chociaż wzrośnie na jakości. A tu typowo… nienawiść, dziewica, śmierć. Odcinki się nie nudzą mimo to.. szkoda tylko że są schematyczne. Ogląda się niby dobrze.. nawet przypomnienia innych odcinków. Oprócz tych dodatków na początku, które są wręcz irytujące.
    Jednak uważam, że jak ktoś chce oglądać przypomnienia to prędzej wróci do poprzednich serii więc nie rozumiem skąd się to tutaj wzięło.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sanvean 26.08.2017 23:43
    Przez ostatni rok informacje ze świata anime docierały do mnie na zasadzie przypadku – co natrafiło mi się pod myszkę podczas przeglądania internetu, to miałem mniej lub bardziej na uwadze przy oczekiwaniu kolejnych sezonów. Informację o nowym sezonie Jigoku Shoujo przegapiłem, ale z zaskoczeniem i, w pewnym sensie, z radością zaskoczył mnie widok kilku nowych odcinków w połowie lipca. Trudno znaleźć anime, które buduje podobny klimat i traktuje o podobnych rzeczach. Teraz jak ze świecą szukać anime o „prawdziwym życiu”, bez okrojonych schematów. Horrory oraz thrillery ograniczają się głównie do bluzgania krwią po ekranie, a nowe sezony Yami Shibai są coraz gorsze. Wytrzymałem 3 sezony JS, wytrzymam i kolejne odcinki – tak sobie założyłem.

    Czas nie wyrobił we mnie żadnych oczekiwań wobec tej serii i dobrze. Mógłbym się nieco przejechać. Po pierwsze wg rozpiski seria liczy 12 odcinków. Nowych jest zaledwie 6, odcinki od 6 wzwyż to powtórki odcinków z poprzednich sezonów. Żadnych dodatków, poprawionej animacji, obrazków. Bieda. Jeśli się nie mylę, to dodali tylko krótką scenę z asystentami Enmy na początku odcinka (szósty odcinek jest z pierwszego sezonu, a na początku jest Kikuri…), nowy opening i ending. Trochę rozbraja mnie ten zabieg. Gdyby wymieszali stare odcinki z nowymi i dali je na przemian, to seria utrzymałaby widzów. Teraz nikomu nie będzie chciało się oglądać tego, co może obejrzeć we własnym zakresie. Generalnie rozumiem, że w Japonii nie ma piractwa i wynik oglądalności będzie lepszy niż za granicą. Z drugiej strony opowieść się skończyła, teraz lecą same dodatki, które nic nie zmienią i nie wniosą.
    Po drugie nie widzę sensu w stworzeniu tej serii, skoro ani nie zamyka wątków z poprzednich serii, ani nic do niej dodaje, ani nie rozwija postaci. Wprowadzona zostaje nowa postać, a schemat przypomina ten z poprzednich sezonów – na początku nie mamy bladego pojęcia, co mogłoby ją łączyć z Ai, aby poświecić jej czas na samym końcu serii. Co więcej, cel tej postaci jest niemalże identyczny, jak pewnej postaci z jednego z poprzednich sezonów. Po co po 7 latach robić to samo w okrojonej/gorszej wersji? Nie wiem, co twórcy chcieli osiągnąć. Sam ostatni odcinek był… bardzo sprzeczny? W jednym momencie jedna z postaci bardzo nie chce czegoś zrobić, a 2 później już to robi. Rozwój postaci szybszy niż pomidorów w szklarni.

    Bądź co bądź, muszę przyznać, że przypomnienie sobie jednej z lubianych serii po 7 latach było miłym przeżyciem. Nigdy ponownie nie obejrzałbym tych wszystkich odcinków, hell no. Mimo wszystko te odcinki bardzo przypominały te starsze, typu: pewna osoba staje się ofiarą, nie może sobie z tym poradzić, wszystko jest przeciwko niej, Ai wysyła oprawcę do piekła, ale niewinna ofiara też tam trafia i wszyscy są smutni. Przypomniałem sobie ścieżkę dźwiękową, zapomniałem, że była tak dobra.
    Jeśli jeszcze mogę przed czymś ostrzec, to przed jakością grafiki. Już w drugi odcinki postacie są zdeformowane. Śmiem twierdzić, że nie było to specjalnie…
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime