Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Princess Principal

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 10
    Koogie 25.09.2017 10:44
    krótko o końcówce
    No tak… to kiedy kolejny sezon? Nie mam nic przeciwko zawiązaniu się akcji, ponieważ szczerze to nie dało się tego zrobić inaczej biorąc pod uwagę, że mieli jeden odcinek, lecz… Ostatni odcinek jest tak zrobiony jakby już w ogóle kolejny sezon był pewny, wydaje się on bardziej taką przerwą w emisji niż faktycznym zakończeniem. To może być problem, jeżeli to jest tyle.

    Anime wydaje się popularne jak na oryginał. Nawet zagrałem w gre na komórkę i wydawała się spoko, idealna dla takiego spokojnego casualowego grania, więc chyba da radę. Franczyza ma sporo materiałów promocyjnych, jeszcze nie widziałem żadnych preorderów na figurki czy nendo, ale chyba to kwestia czasu. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na kolejny sezon, lecz cóż… To nigdy nie jest takie proste.

    Co do samego anime, to pozwolę sobie o nim napisać więcej później… Jak mnie najdzie ochota, ale jak łatwo się domyśleć moja pozytywna opinia została utrzymana.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Otak 25.09.2017 01:16
    Dobrze się stało, 13 epków to za mało na opowieść o agentkach co postanowiły przestać być agentkami a stać się bohaterkami i przyjaciółkami naprawiającymi świat. I Zelda to ciekawa postać zasługując na rozwinięcie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    blob 25.09.2017 00:00
    Uch, raczej bez drugiego sezonu się nie obejdzie…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    kamil88 18.09.2017 01:15
    Kto waszym zdaniem zginie w ostatnim odcinku?
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    rorek 17.09.2017 20:06
    Chyba dobrze ogarnąłem?
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Koogie 11.09.2017 18:18
    10 odcinek
    PriPri to mój faworyt sezonu, a jest to duże osiągnięcie ponieważ seria walczy u mnie z Made in Abyss o ten prominentny tytuł. Nie mam zamiaru jednak porównywać tych serii bezpośrednio, bo startują troszkę w innych ligach, także uznajmy że po tym sezonie wszyscy jesteśmy zwycięzcami.

    No może nie będę proroczył przed ostatnimi odcinkami, bo lądowanie jest bardzo ważne. Jednak póki co PriPri prezentuje się zaskakująco równo. Nie jestem w stanie powiedzieć który odcinek byłby „zły”, każdy chce zrobić troszkę coś innego lecz wszystko składa się w całość.
    Seria osiąga to głównie poprzez skupienie się na postaciach, które tutaj wiodą prym. Także niezależnie co będą robić nasze główne bohaterki to wiemy czego się spodziewać i powoli odkrywamy coraz więcej informacji o nich samych. Designy „uroczych dziewuszek w pseudo­‑wiktrojańskich ciuszkach” może wydawać się płytki, lecz same postaci potrafią zaskoczyć tym jak zostały wykreowane.
    Najbardziej dramatycznymi postaciami są stanowczo Księżniczka, Ange i Dorothy. Każda z nich ukrywa pod swoją maską pewną historię i tonę emocji, lecz żadna nimi nie żyje. Są to postaci które nauczyły się żyć ze swoimi traumami co dodaje im tej głębi. Dajmy przykład moją ulubiona postać z serii czyli Dorothy. Po poznaniu jej historii łatwo by można wysnuć, że będzie ona najbardziej ztłamszoną postacią w grupie, jednak okazuje się że zamiast tego wykazuje ona najwięcej pozytywnych emocji. Jest to osoba która ma coś za sobą i wie, że trzeba się cieszyć chwilą. Jest to poważna postać która chce dostarczyć grupie dziewczyn młodszych od niej odrobinę lekkości. Istotne jest, że też nie przesadzili w drugą stronę. W każdej sytuacji Dorothy zachowuje pewną dozę dojrzałości, a jej bardziej dziecinne momenty także są odpowiednie do sytuacji. Jest to urocza postać na ekranie, lecz wraz z seansem coraz więcej dowiadujemy się czemu jest ona jaka jest. I jej charakteryzacją nie jest to co się z nią działo jak była mała, lecz to jak ona z tego wyrosła. To jest bardzo fajny sposób kreacji postaci, dzięki temu czuć siłę ich charakteru.
    Podobnie mogę opisać Księżniczkę i Ange, które według mnie są równie ciekawe patrząc przez pryzmat ich historii.
    Chise i Beato nie są aż tak rozbudowane, lecz mimo swojego mocnego ugruntowania w archetypach którymi są, to sądzę że ich użycie jest na bardzo dobrym poziomie. Obydwie są przezabawne, a fakt że jestem w stanie zaakceptować piskliwą ciamajdowatą loli to już jest plus.

    Ogólnie mógłbym jeszcze opisać jak ładnie seria sobie radzi z epizodycznością, jak dobrze używa różnych emocji nie popadając nigdy w pełną depresje czy tragicznie głupią serie akcji. Mogę napisać jak bardzo wyjątkowe jest zobaczyć oryginalne show w tym klimacie, jak seria sobie dobrze radzi ze zwrotami akcji czy jak fajnie bawi się konceptem serii akcji o szpiegach. No i nie wspomniałem jeszcze o pięknych panoramach londynu usłanego smogiem i mgłą czy naprawdę niezłego soundtracku Yuki Kajury. Dużo jest w tej serii dobroci.

    Jest to bardzo dobre anime i naprawdę się ciesze, że być moze 3Hz dostanie swój pierwszy sensowny sukces. Oby jeszcze poszła za tą serią sprzedaż i na pewno dostaniemy od nich kolejne oryginalne i wyjątkowo inne show.
    Obym nie musiał cofać swoich słów po końcówce, lecz póki co… Jeżeli chce ktoś rozrywkową serie akcji, pełną pomysłów i wyjątkowego jak na anime klimatu? Nie narzekać, kręcić nosem, tylko obejrzeć pierwszy odcinek, dać szansę i samemu zdecydować. Takie akcyjniaki nie przychodzą często, a jak już tutaj są to warto o nich mówić i pamiętać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 30.08.2017 00:07
    ep. 8
    Trzeba przyznać że motyw z  kliknij: ukryte  Ange i księżniczką mnie zaskoczył. Co prawda nie wiem co wniesie on do historii, ale na pewno jest ciekawy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Otak 21.08.2017 14:28
    ep7
    Mocną stroną anime jest odwzorowanie klimatu XIX­‑cznej Anglii. Udowodniło to w najnowszym odcinku nawiązując do XIX­‑cznej Angielskiej urban legend: [link][link][/link]

    Może pojawi się później jakiś ichniejszy Kuba Rozpruwacz co będzie polować na np prostytutki udzielające info wywiadowi dla którego pracują bohaterki ?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Smerfetka 18.08.2017 13:47
    W jakiej kolejności zacząć oglądanie, żeby wydarzenia były ułożone chronologicznie?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Otak 14.08.2017 19:24
    Nie licząc Ange i Księżniczki, cała ekipa shoujo szpionów miała do d tatuśków. Myślałem że polubię tylko Chise i Ange jako dwa największe badassy a tu cała ekipa budzi mą sympatię. No i w PP jest najładniejszy shoujo ai paring od czasów Flip Flappers.

    Podoba mi się Księżniczka, udowadnia że można być wyrachowanym strategiem a jednocześnie nie być przerysowanym patetycznym bufonem jak Lelouch z Code Geass. No i polega na swoim umyśle a nie op mocy jak Lelouch co bez geassa by nic nie zrobił. I nie potrzebowała jak on przypadków i deus ex machin by coś osiągnąć, sama dotarła do szpiegów i sama nakłonił ich do pomocy swojej sprawie.

    Brakuje mi tylko charyzmatycznych wyrachowanych badassowych villainów ala ci z Sherlocka i Bonda, jak np. Moriarty, Scaramanga, Blofeld, Raoul Silva lub Alec Trevelyan lub Hans Landa z Bękartów Wojny. Bo ten Diuk Normandii jest taki sobie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 13.08.2017 21:07
    Odcinek 6
    Jestem pod wrażeniem tej serii. Każdy odcinek ma swój własny motyw i pomysł na siebie. Czy to intrygi na balu, czy to pełna akcji walka na sterowcu, czy to bardzo japońska historia o honorze i rodzinie, czy to właśnie odcinek 6 który zastępuje wartką akcję autentycznym gorzkim dramatem. Cały odcinek poza krótką sceną z księżniczką miał ciężki klimat, od kolorów, kadrowania, aż do spokojniejszej muzyki. Nawet powstrzymali się by nie dawać endingu na końcu by utrzymać cięższy klimat do samego końca.

    Nie spodziewałem się tego, zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Princess Principal to seria co do której byłem bardzo długo sceptyczny… głównie ponieważ to ma potencjał i łatwo było schrzanić. Po tym i poprzednim odcinku już wszelkie wątpliwości mi przeszły. Ta seria zasługuje na uwagę całkowicie. Może nie będzie najlepszym anime tego sezonu, ale to tylko i wyłącznie dlatego że Made in Abyss wydaje się być serią zupełnie innej klasy. No nie da się z Made in Abyss konkurować…

    Oby tak dalej. Tylko poproszę by następny odcinek był troszkę lżejszy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Otak 11.08.2017 14:15
    Były Zeppeliny, była zadyma w pociągu no to teraz pora na łódź podwodną lub bazę ukrytą w górze/oceanie/pod ziemią oraz villaina z kotem na kolanach, spodziewającego się po agentach umierania miast mówienia i jego przydupasa zabijającego dowolną częścią garderoby.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    The Beatle 10.08.2017 20:07
    po 5 odcinkach
    Póki co jest tak, jak mógłbym sobie wymarzyć. Dwie największe wątpliwości co do tej serii, czyli potencjalne wprowadzenie słabego głównego wątku i brak akcji, zostały rozwiane: odcinki przedstawiane są zupełnie niechronologicznie, co gwarantuje epizodyczność, i ku mojemu zaskoczeniu każdy jest wypełniony akcją. Zaburzenie chronologii jest póki co wykonane w pełni świadomie – widz ma najpierw zainteresować się pewnymi elementami obecnego stanu rzeczy, a potem otrzymać ich wyjaśnienie dzięki odcinkowi mającemu miejsce wcześniej. Dobrze napisany scenariusz sprawia, że wyjątkowo trudno jest się pogubić, a wytłumaczenia przychodzą akurat wtedy, kiedy by się chciało.

    Jak wspomniałem, zaskakuje obfitość akcji w rozmaitych wydaniach. Pościgi samochodowe, ogromne statki powietrzne, łodzie podwodne, walki w pociągu (tu się chyba spełniło marzenie scenarzysty, które spartaczono w Kabaneri) – widać póki co dominację pojazdów, ale to doskonały pretekst do nadania wszystkiemu dynamiki i trzymaniu się steampunkowego klimatu, pokazując dokonania techniki. Ale nawet w odcinkach „balowych” napięcie jest wystarczające, żeby oglądać serię w pełnym skupieniu. Wracając do klimatu, wbrew temu, czego się obawiałem, kaworyt, czyli „element magiczny” nie wydaje się antyklimatyczny – widać, że ma swoje ograniczenia, a każde jego użycie służy podniesieniu widowiskowości, a nie stosowaniu skrótu fabularnego.

    Jeśli chodzi o charaktery dziewczyn, to jestem zadowolony. Najlepiej wypadają Dorothy i Ange, które wykazują się sprytem i potrafią pokazać pazur, ale nie są przy tym „obce” dla widza. Przy Chise obawiałem się na początku, czy jej z kolei nie dotkną braki w kreacji, ale w odpowiednim momencie przedstawiono jej historię, wyjątkowo sensownie sprzedaną, jak na uzasadnienie, co robi shinobi w XIX­‑wiecznym Londynie, a też zdołano ją pokazać z bardziej ludzkiej strony. Co do księżniczki się nie wypowiem, bo nie mam konkretnego zdania, a Beatrice, choć wypada najsłabiej z grupy, potrafi sprawdzić się w momentach komediowych i wprowadzić trochę ciekawego dysonansu poznawczego swoim modyfikowalnym głosem.

    Oddaję zasłużone honory Made in Abyss, ale to jest seria nr 2 w tym niezbyt obfitym Lecie. Następny odcinek ma tytuł „case 18” (do tej pory w tej zaburzonej chronologii najwyższym numerem było 13), więc kto wie, może szykuje się tu dwusezonówka?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Maxromem 10.08.2017 13:52
    Jak totalnie zniszczyć potencjalnie dobre anime? Wsadzić w rolę poważnych szpiegów dziewczynki w fanserwisowych ciuszkach. Odbiłem się jak od ściany, a wielka szkoda, bo wszystko inne ma duży potencjał.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Otak 24.07.2017 22:39
    ep3
    Nie dość że ciągle jak w „Stawce większej niż życie” to jeszcze są Zeppeliny :D

     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Otak 18.07.2017 01:52
    ep2
    Prawdziwa gra szpiegów. Spoko że pokazali że agenci stosują rozwiązania siłowe tylko w ostateczności bo ryzyko spalenia się. Wciąż jest to anime wersja Stawki Większej Niż Życie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Koogie 16.07.2017 18:31
    Code Geas przez Valvrave
    Ogólnie po drugim odcinku czuć, że scenariusz był napisany przez człowieka odpowiedzialnego za Valvrave i CodeGeass. I rozumiem już jak można być skonfundowanym przez to show. Duże Twisty, a to już drugi odcinek. Niestety nie są to dobrze napisane twisty (ten autor takich nie potrafi napisać), jednakże są one skuteczne.

    Ogólnie trzeba oglądać to niesamowicie uważnie, ale samo show jest fajne. W pewnym sensie lubię wątpić w słowa wypowiada przez bohaterów i w przypadku tej serii jest to praktycznie główny motyw. Główna bohaterka coś mówi i w sumie 90% tego co mówi to kłamstwa, które czasem są prawdą. Smieszny efekt po prostu to daje. Moce grawitacji nie przestają wyglądać fajnie, a same postaci jak np. ta 20 letnia licealistka są urocze na ekranie.

    Na razie jest bardzo zadowolony z serii, czekam aż wszystko się rozpadnie i skończę zawiedziony.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 12.07.2017 23:19
    No no, niewiele brakło a wogóle bym tej serii nie poświęcił uwagi.

    Klimacik jest. Budżecik jest. Ale tak poważniej, seria wygląda na wyższą półkę, nawet muzycznie. Akcji sporo i miel dla oka. I ta dbałość o szczegóły, dawno nie widziałem tak dobrze i szczegółowo odtworzonego Londynu (a raczej alternatywnego Londynu) w anime. Tylko te lolitki. No cóż ale Anime rządzi się swoimi prawami :P
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Otak 10.07.2017 18:41
    ep1
    Taka steampunkowa anime wersja Stawki Większej Niż Życie tylko miast Klossa, shoujo i loli agentki.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Koogie 9.07.2017 22:35
    Klątwa 3Hz?
    Powiem wprost, bardzo podobał mi się pierwszy odcinek tej serii. Było w nim sporo ciekawych bardzo wybuchowych elementów lecz to wszystko się zgrywało ze sobą. Troszeczkę taki worek „cool” rzeczy który został tak długo trząchany, aż nie wyszło z niego coś spójnego. Są tu ninja, są tutaj słodkie dziewczynki, jest tutaj steampunk, są tutaj moce anygrawitacyjne, jest jazz, są intrygi, kłamstwa i styl.

    Jestem wobec niej ostrożny, bo kto wie co kolejne odcinki pokażą. Martwi mnie jednak studio, flip flappers było specyficzne i ciekawe lecz było też kompletną klapą finansową. To jest kolejna próba tego studia i znowu robią coś innego… Boje się że ich chęć do bycia innym znowu ich nie ugryzie w tyłek. Po pierwszym odcinku jednak mam nadzieję że tym razem może się uda. Było bardzo fajnie i „cool”
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    The Beatle 9.07.2017 22:23
    O Haruhi, dieselpunk!
    Miałem dobre przeczucia co do tej serii, bo nie zawiodłem się, przynajmniej na pierwszym odcinku. Alternatywne uniwersum i historia zaskakująco dobrze kombinują ze sobą stroje z końca XIX wieku (albo i nie – zostawiam ekspertom do rozstrzygnięcia), daleko posuniętą industrializację, pozostałości technologii parowej, ale pojawienie się silników wysokoprężnych, świat podzielony na dwie siły i mur berl… londyński – no bo szpiedzy muszą mieć miejsce do szpiegowania. Pojawia się też dziwna magiczna siła, która akurat nie najlepiej wróży w kwestii klimatu, no ale zobaczymy. Tego, że słodkie dziewczęta w epokowych strojach są lepszym materiałem na szpiegów niż dziewiątka Miyoshich, chyba nie muszę nikomu udowadniać.

    Najważniejsze, że jest to póki co zrobione z sensem, zawiera sporo akcji i, czego się nie spodziewałem, ma całkiem niezłe dialogi. Pierwszy odcinek to zamknięta historia, więc trudno stwierdzić, co będzie dalej; w takich przypadkach zwykle mam nadzieję na epizodyczność do samego końca, ale znając życie, wsadzą tu główny wątek, a potem drugi. Cóż, takie klimatyczne serie mają tendencję do psucia się w okolicach połowy, ale póki co oceniam tylko to, co widzę, i jest bardzo dobrze. Na resztę oceny trzeba poczekać – oby nie dłużej niż do końca sezonu, mowa wszakże o Actas.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime