Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

3/10
postaci: 2/10 grafika: 6/10
fabuła: 3/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

4/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 4,00

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 39
Średnia: 4,62
σ=2,39

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Netsuzou Trap: NTR

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2017
Czas trwania: 12×10 min
Tytuły alternatywne:
  • 捏造トラップ -NTR-
Tytuły powiązane:
Gatunki: Romans
zrzutka

Raczej odpychająca historia toksycznych relacji czwórki osób płci obojga.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Będzie już ponad dziesięć lat, odkąd śledzę gatunek yuri, co sprawia, że widziałem chyba wszystkie tego rodzaju anime (a przynajmniej ich zdecydowaną większość). Były wśród nich pozycje wybitne (Shojo Kakumei Utena), bardzo dobre (Onisama e…), sporo średniaków (Akuma no Riddle, Strawberry Panic, Sakura Trick), a i ewidentne gnioty się trafiały Valkyrie Drive: Mermaid). Ale mimo tego wszystkiego dzisiaj wiem, że najgorszą serię z tego gatunku przyszło mi obejrzeć dopiero teraz i było to Netsuzou Trap: NTR. Dawno bowiem żaden „liliowy” tytuł nie wywołał we mnie takiej niechęci.

Yuma i Hotaru są klasycznymi „psiapsiółkami od zawsze”. Aktualnie obie chodzą do liceum, gdzie nieśmiała niegdyś Hotaru cieszy się sławą szkolnej piękności, na dodatek zaś jej chłopakiem jest miejscowy obiekt westchnień większości dziewczyn – Fujiwara. Yuma, będąca sportsmenką, dopiero teraz znalazła pierwszego chłopaka, prostolinijnego kumpla Fujiwary – Takedę. Korzystając z tego, cała czwórka razem chodzi na randki. Jednak Yuma czuje, że Takeda chciałby wyjść poza etap trzymania się za rączki. Sugeruje jej to także Hotaru, która oferuje swoiście rozumianą pomoc zielonej w sprawach damsko­‑męskich koleżance. Przechodząc od słów do czynów, Hotaru funduje Yumie zajęcia praktyczno­‑techniczne, wśród których pocałunki są bodaj najbardziej niewinnym elementem. Cały czas powtarza, że to tylko pomoc, potem zaś zmienia wersję, twierdząc, że to takie dziewczyńskie zabawy. Tymczasem Takeda zauważa, że od jakiegoś czasu jego dziewczyna jest jakby „nieobecna” podczas ich randek.

Historia, która w całości dotyczy problemów dwóch par, nie jest zapewne niczym odkrywczym, acz fakt, że zaczyna tworzyć się także trzecia para, wykracza już nieco poza schemat. Niestety, z tym tworzeniem się trzeciej pary jest problem. To, co robi Hotaru, bardziej podpada pod molestowanie seksualne, zaś w pewnym momencie można nawet mówić o gwałcie. Yuma sama nie wie, czy chce, czy nie chce, zaś Hotaru zdaje się nie mieć zarówno wątpliwości, jak i skrupułów, macając i całując koleżankę, ile wlezie. Jest przy tym uroczo wręcz obłudna, powtarzając, że chodzi tylko o to, aby Yuma potrafiła sobie lepiej dać radę z Takedą. To, że rozwala związek tamtej, jest oczywiste dla widza od samego początku, i chyba tylko Yuma nie jest tego świadoma. Ba, nawet Takeda, który intelektualnie orbituje gdzieś na poziomie swojej dziewczyny (czyli niezbyt wysoko), zauważa, że coś jest nie tak i domyśla się po pewnym czasie, że ktoś mu chyba doprawia rogi.

Tak więc mamy głupiutką Yumę, minimalnie bardziej lotnego Takedę, samolubną Hotaru. Pozostał ten czwarty, czyli Fujiwara. Niestety, jest on chyba jeszcze bardziej odpychającą osobą od Hotaru, kimś w rodzaju maniaka seksualnego i wyrachowanego sadysty. Czy przy takiej obsadzie można mówić o w miarę sensownym romansie? No właśnie – nie bardzo. Na dobrą sprawę trudno w tej serii mówić o jakimkolwiek romansie. To anime o tym, jak młodzi ludzie, niekiedy z rozmysłem, innym razem – z naiwności, robią sobie krzywdę. A mimo to seria zdaje się aspirować do miana romansu. Chyba toksycznego.

Oglądanie Netsuzou Trap jest dość męczące, choć mówimy tu o anime, którego odcinki trwają zaledwie po kilka minut (co zresztą jest bodaj jedną z największych zalet tej produkcji). Fabuła ogranicza się do czwórki postaci, nie wychodząc poza nie i ich relacje. Im więcej o nich wiemy, tym mniej ich lubimy – chyba tylko względem Takedy można pokusić się o jakiś rodzaj współczucia. Yuma? No dobrze, ona jest przede wszystkim ofiarą Hotaru, która stara się jej wcisnąć homoseksualizm siłą (by nie rzec dosadniej…). Ten motyw, niegdyś obecny często w tytułach yaoi, w yuri nigdy się nie przyjął i nie był przez fanów dobrze widziany (charakterystyczne, że dość popularne anime Kannaduki no Miko bywa w tym fandomie polecane, ale często właśnie z ostrzeżeniem, z powodu sceny lesbijskiego gwałtu). Gdybym był bojownikiem o sprawiedliwość społeczną, to zapewne wpadłbym podczas seansu Netsuzou Trap w berserk, krzycząc: „Kultura gwałtu!!!111111”. Nie jestem, a i tak mnie ta idea zupełnie nie przekonuje.

Czy jest w tej serii coś dobrego? No właśnie nie wiem. Ktoś mógłby uznać całą oryginalność sytuacji za coś świeżego. Problem polega na tym, że ta świeżość nie przechodzi w nic udanego (acz to już rzecz gustu, o czym trzeba pamiętać). Toksyczne relacje między postaciami drażnią, szczególnie w połączeniu z ich głupotą. Nie ma tu jakichś wielkich dramatów czy trudności życiowych, jest wyłącznie egoizm i brak wyobraźni. Co gorsza, seria eksploruje fetysz zdrady i świadomości tejże (NTR – co jakże finezyjnie podkreślono w tytule), jeden z bardziej chorych pomysłów, jakie stworzyli Japończycy. Nie wykluczam, że to właśnie do fanów tegoż, a nie do fanów yuri adresowana jest ta seria. Być może gdyby anime to recenzowała osoba gustująca w takich klimatach, wówczas ocena byłaby wyższa.

Jak na pięciominutówkę, grafika Netsuzou Trap jest na przyzwoitym poziomie, nie mamy tutaj przesadnych uproszczeń, które są domeną wielu takich niskobudżetówek. Twórcy zrobili przyzwoity użytek z tego, co mieli, a seiyuu mi nie przeszkadzają. Ba, seria ma nawet pełnowymiarowy opening, nie najgorzej zrobiony. Prawdę mówiąc, od strony technicznej nie ma się nawet do czego przyczepić. Niemniej, trzeba pamiętać, że mówimy o anime będącym adaptacją wciąż powstającej mangi. A to oznacza, że fabuła w pewnym momencie zostaje urwana i jak ktoś chce się dowiedzieć, co będzie dalej (są tacy desperaci?), to musi wziąć się za mangę.

Początkowo nie planowałem nawet tykać tej serii, ale jej krótki czas trwania sprawił, że postanowiłem rzucić okiem, choćby po to, aby uczciwie stwierdzić, że widziałem. Poza tym czasem się zdarza, że mimo kiepskich perspektyw, anime okazuje się miłą niespodzianką. Nie tym razem. Nie był to seans lekki, łatwy ani przyjemny, choć litościwie krótki. Netsuzou Trap pozostaje zdecydowanie jedną z ostatnich serii yuri, których oglądanie bym komukolwiek polecił. W kwestii romansu leży i kwiczy, w kwestii ujęć łóżkowych – są serie +18, które idą bardziej na całość (że wspomnę choćby o Shoujo Sect). Pewna popularność, którą zdobył mangowy pierwowzór, pozostaje dla mnie zagadką, choć patrząc na oceny, jakie otrzymuje na różnych serwisach, nawet tam o zachwycie trudno mówić.

Grisznak, 26 października 2017

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Creators in Pack
Autor: Naoko Kodama
Projekt: Masaru Kawashima
Reżyser: Hisayoshi Hirasawa
Scenariusz: Yuuichi Uchibori