Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Basilisk ~Ouka Ninpou Chou~

  • Avatar
    A
    blob 18.06.2018 22:08
    Powinienem się palnąć w łeb, że obejrzałem te serię w całości. Po co?
    • Avatar
      Enevi 19.06.2018 18:34
      Po takim komentarzu aż musiałam zerknęłam na ostatni odcinek :D

      Już nawet pomijając absurdalny poziom mocy członków grupy Joujina, to niemal wszystko tutaj jest przekombinowane… Niby rozrzut między pięć (wtedy przerwałam seans) a dwadzieścia cztery jest duży, ale wystarczyła ta jedna rozmowa z początku tego epizodu, żeby wiedzieć jaka sieczka mnie (szczęśliwie) ominęła. Widać wyraźnie, że twórcom tej części przyświecała tylko jedna idea: bardziej i więcej. To było tak niesamowicie durne… Swoją szosą, ostatni odcinek Basiliska był pełen emocji i łatwo było się wczuć w tamtą atmosferę. Tym razem dostajemy scenariusz wyjałowiony do granic możliwości – to było tak niesamowicie płaskie i nudne. I jeszcze ta scena na sam koniec? Serio? Czy każdy z Tych Złych musi upatrywać sobie w głównej bohaterce  kliknij: ukryte ? W pierwszej serii ten motyw jeszcze miał ręce i nogi, ale tym razem wzięło się to zupełnie znikąd – jakby trzeba było odhaczyć obowiązkowy punkt fabularny (chyba że zdarzyło się też w  kliknij: ukryte ). Nie oglądałam całości, więc nie ocenię, ale podejrzewam, że po seansie zdania bym nie zmieniła: głupie to i zupełnie nikomu niepotrzebne.
      • Avatar
        blob 19.06.2018 20:51
        W tej serii zawalili wszystko, co można było nazwać mocną stroną części poprzedniej:
        - wyrównana walka pomiędzy stronami w „jedynce”. W sequelu „nasi” dostawali takie wciry, że żal było patrzeć i  kliknij: ukryte  bo tak.  kliknij: ukryte . Wogóle ich moce i walki to taki facepalm, że się płakać chciało…
        - wiecznie naburmuszony protagonista – Hachirou
        - główny zły, który był chyba jednym z najbardziej ambiwalentnych charakterów jakie ostatnio widziałem: chcieli przedstawić wyrachowanego „fałszywego­‑mnicha” psychola, a wyszedł rzeźnik i fanatyk
        - BEZNADZIEJNY montaż scen
        - pod koniec dodali ze 3 różne wątki  kliknij: ukryte .
        - rola protagonistki jako  kliknij: ukryte , choć w to niestety jestem w stanie uwierzyć, bo tak w dawnych czasach nieraz patrzono na kobiety. A już jej „poświęcenie” było jedną z bardziej naciąganych i idiotycznych decyzji ever
        - przesadzona niby­‑poetyckość. W sumie to jedynie muzyka dawała radę…
    • Avatar
      boydivision 23.06.2018 06:20
      Zadaje sobie dokładnie to samo pytanie. Obejrzałem, żeby się ukarać (?)
    • Avatar
      rool 26.03.2021 22:11
      Inaczej nie napisałbyś tego postu :D
  • Avatar
    A
    blob 14.05.2018 19:39
    Niemiłosiernie rozwleczone. W pierwszej serii działo się więcej, może dlatego, że mieliśmy dwa duże klany? Tutaj ciągle tylko jakieś podchody…

    Z każdym odcinkiem zastanawiam się czemu to oglądam, bo nudzi mnie oglądanie jak nasi bohaterowie ciągle dostają wciry od „tych złych”, a ich ninjutsu jest w sumie śmiesznie słabe (oczywiście poza potomkami Gena i Oboro). No ale chce już to dociągnąć do końca…
  • Avatar
    A
    Jackass 15.03.2018 00:49
    Ktoś ogląda to na bieżąco? Rozkręciło się to od trzeciego odcinka, kiedy to porzuciłem?
    • Avatar
      Enevi 15.03.2018 12:56
      Powiedzmy, że robi się coraz bardziej absurdalnie…
  • Avatar
    A
    coś 9.01.2018 12:41
    Nie dość, że dzieciaki to jeszcze naburmuszone.. Oryginał może arcydziełem nie był ale miał fajny orientalny klimat i niezłe tempo. Widać oszczędności na animacji i mimo że nie znam japońskiego to mam wrażenie że kwestie są jakoś od czapy modulowane. Nie kupuję tego.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 9.01.2018 03:02
    Więc tak jak się wszyscy spodziewali, jest to naciągane.

    Więc:
    1) Wstęp jest dość chaotyczny i średnio pomaga w zrozumieniu sytuacji.
    2) Oryginalny Basilisk(w sensie adaptacja anime) jak na tamte lata był naprawdę ładny, nie szczędzono na animacji i kreska trzymała jakość – tutaj natomiast oszczędza się na prostszych kadrach i nie raz krótki dialog jest zawarty w jakimś CG albo namalowanym z grubsza obrazie; jak rozumiem, zapewne miało to dać jakiś efekt klimatu i przy okazji zrobić głupa z widza(już drugi raz), że niby wszystko ok.
    3. Nie jestem specjalistą od broni palnej i zbrojeń w historii ale czy przypadkiem broń palna na współczesny typ pocisku to nie trochę za wcześnie jak na XVI wiek? Przekonany byłem, że jeden z młodziaków ładuje właśnie taki typ pocisków do swojego pistoletu. No i ani dosypuje prochu, ani nic w ten deseń.

    Jeśli przymknąć oko na to wszystko, to oglądało się całkiem nieźle, tylko w takim układzie zapewne wielu ludzi będzie miało do twórców pretensje. Cóż, skłamałbym mówiąc, że sam ich nie mam.

    Tak, czy siak czekam na dalsze odcinki do czasu, jak młodzi dorosną i ciekaw jestem w jaki sposób rodzeństwo zostanie ze sobą skłócone. A nóż będzie to całkiem oglądalne.
  • Avatar
    A
    Venedi 9.01.2018 00:05
    Sequel czy prequel?
    Z tego co znalazłem w necie, to akcja dzieje się 10 lat po wydarzeniach ze starego Basiliska, więc dlaczego znowu w anime widzimy tak podobnych do siebie bohaterów? Zarówno ten „przywódca” dzieciak z morderczymi oczami, jak i jego siostra są bliźniaczo podobni do głównych bohaterów ze starej wersji, a przecież niemożliwe jest, by oni mieli dzieci? Albo może już czegoś nie pamiętam.
    • Avatar
      Enevi 9.01.2018 01:27
      Re: Sequel czy prequel?
      Venedi napisał(a):
      a przecież niemożliwe jest, by oni mieli dzieci? Albo może już czegoś nie pamiętam.


      Em, zdecydowanie sequel, a z Twoją pamięcią na jakieś 99% wszystko w porządku, bo Ouka Ninpou Chou jest ekranizacją książki człowieka, który z oryginałem nie ma nic wspólnego i zaprzągł do fabuły jakąś szemraną „magię”, jakoby Gennosuke i Oboro wrócili z zaświatów i spłodzili potomstwo… Jakimś cudem… Czy coś. Tak czy siak, naciągane to straszliwie. A że krewni i znajomi królików (Hachirou i Hibiki) są bardziej pragmatyczni i chcą, żeby młodzi poszli tropem chowu wsobnego, zabezpieczając w ten sposób „czystość” ich magicznych genów. Och welp…