x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
kłamstwa
Ciekawe...
Ale piosenki mi się w sumie podobały i w zasadzie seans sprawił mi w sumie przyjemność. I to w sumie jest dla mnie najważniejsze :)
Generalnie to co mnie przytrzymało przy seansie to na pewno ciekawy plot‑twist oraz ogólny zamysł.
Bohaterów da się podsumować w dwóch słowach, ale cóż, nie spodziewałam się od nich głębi.
Piosenki są znośne, a „Song of Destruction” uwielbiam hahah.
W ostatnim odcinku poza kwikogennymi zwrotami akcji w sumie chciałabym jednak usłyszeć, co spowodowało konkretnie, że Finis zmieniła zdanie… I czy je w ogóle zmieniła? kliknij: ukryte Bo do tamtego momentu byłam przekonana, że ma dosyć bycia nieśmiertelną i po prostu chce przeprowadzić samobójstwo rozszerzone o cały świat. A tu w ostatnim momencie stwierdziła, że skoro piosenki pasują do siebie (co było ciekawe samo w sobie), to zaśpiewa… ale ani ukochanego nie odzyskała (bo Pony okazała się księżniczką, w której ukochany w tej wersji świata się zakochał – lol) ani utraty nieśmiertelności. Chyba. No cóż.
No i jak dla mnie to anime mogłoby mieć nawet te 7. odcinków – epickie zakończenie dla typowo Disneyowskiej historii!
Całościowo daję 6/10 hahahah.
kliknij: ukryte 1. Rin się zniknęło, ale przecież twórcy nie mogli jej ot tak zabić, więc pewnie nastąpiło niepokalane poczęcie i, ta dam, mamy Finis w ciąży.
2. Czy chodzi o Henry'ego? Biorąc pod uwagę, że wersja z tej linii czasowej przyznała, iż zakochała się w zaginionej księżniczce, a ta się niespodziewanie pod sam koniec znalazła, to chyba odpowiedź jest oczywista :D Co do pierwszego, to jest pewna na 100%, co do drugiego – bardziej gdybanie, ale całkiem prawdopodobne.
Po obejrzeniu 8 odcinka...
Gdyby pierwsza połowa show nie była tak głupia, kupiłbym ten twist od razu. A tak – te wszystkie wskazówki (czy raczej – jak je wtedy odbierałem – zgrzyty) z poprzednich odcinków ułożyły się w w swoje miejsca, ale nie czuję tutaj satysfakcji.
Re: Po obejrzeniu 8 odcinka...
Super piosenki