Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 9/10 grafika: 7/10
fabuła: 7/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 9 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,67

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 165
Średnia: 7,51
σ=1,31

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Otaku ni Koi wa Muzukashii

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2018
Czas trwania: 11×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Wotakoi: Love is Hard for Otaku
  • ヲタクに恋は難しい
Widownia: Josei; Postaci: Pracownicy biurowi; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Miłość potrafi wyjątkowo skomplikować życie. Szczególnie jeśli trzeba ją jakoś pogodzić ze swoim hobby.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

W nawiązaniu do powyższego Narumi Momose radziła sobie dotąd z tym problemem w sposób radykalny. Ostatecznie jej partner nie musiał koniecznie wiedzieć, że nieco roztrzepana, ale atrakcyjna młoda kobieta w dalszym ciągu interesuje się mangami i anime, a do tego jest zapaloną graczką komputerową. Na takich podstawach trudno jednak budować trwały związek, nic więc dziwnego, że kolejny romans Narumi kończy się gwałtownym zerwaniem – a na dobitkę zmianą pracy. Cóż, w nowym miejscu zatrudnienia (tak jak poprzednio – biurze jakiejś niesprecyzowanej firmy) trzeba zrobić jak najlepsze wrażenie… Co byłoby pewnie łatwiejsze, gdyby się nie okazało, że nowym współpracownikiem Narumi będzie Hirotaka Nifuji, jej przyjaciel z dzieciństwa, z którym od lat praktycznie nie utrzymywała kontaktów. Jak się jednak okazuje, Hirotaka wyrósł na mężczyznę odpowiedzialnego, poważnego i w ogóle niesprawiającego wrażenia zapalonego otaku… Którym oczywiście jest nadal. Cóż, Narumi szybko się upewnia, że stary znajomy nie zamierza plotkować o jej zainteresowaniach, a w sumie fajnie mieć kogoś, z kim można pogadać o swoim hobby. Tak właściwie Hirotaka jest też całkiem przystojny i może… Może by tak spróbowali dać sobie szansę?

Trudno się oprzeć wrażeniu, że anime ma zwyczaj przedstawiać otaku na dwa sposoby. Albo jest to osamotniony wyrzutek, egzystujący gdzieś na obrzeżach swojej grupy rówieśniczej (to najczęściej panowie), albo też osoba absurdalnie wręcz doskonała i popularna, starannie ukrywająca swoje zainteresowania (to raczej panie). Oczywiście trudno krytykować takie uproszczenia, jeśli się pamięta, że w ogóle niewiele anime ma czas, miejsce i ochotę na kreślenie wielowymiarowych charakterów postaci, więc jeśli jakaś cecha charakterystyczna jest już wprowadzana, to jej przerysowanie nie powinno dziwić. Z drugiej strony tego rodzaju wizerunek otaku ma bardzo niewiele wspólnego ze sporą częścią widowni podobnych serii. Część czytelników Tanuki odkryła zapewne ten sekret na własną rękę; pozostałym zdradzę, że można być całkiem prawdziwym dorosłym – poważnym, mającym pracę, a nawet jakieś życie osobiste – a jednocześnie interesować się anime, komiksem amerykańskim czy innymi RPG. I nie mówię tu o rozpaczliwie ukrywanej obsesji, ale o panowaniu nad tym, ile czasu i pieniędzy możemy poświęcić na nasze hobby – ze świadomością, że są to wyłącznie nasze pieniądze i wyłącznie naszą sprawą jest, na jakie przyjemności je wydajemy.

Dlatego właśnie omawiane tutaj anime ogląda się tak dobrze. Narumi i Hirotaka – a także ich koledzy z pracy i druga para, której losy śledzimy, czyli Hanako Koyanagi i Tarou Kabakura – są odświeżająco wręcz normalni w swoim podejściu do pracy i hobby. Tym bardziej że scenariusz nie rzuca im pod nogi kłód i nie wymusza dramatów. Trudno właściwie nawet powiedzieć, „o czym to jest” – kierunek fabule nadaje rozwój związku głównej pary bohaterów, ale w gruncie rzeczy jest to rozwój dość nietypowy, bo pozbawiony fazy pierwszego zauroczenia. Narumi i Hirotaka są przede wszystkim przyjaciółmi i to udało się doskonale pokazać. Nie znajdziemy tu sztucznych rumieńców i histerii z powodu przypadkowego dotyku, ale dwoje młodych dorosłych, którzy po prostu dobrze i komfortowo czują się w swoim towarzystwie. Na moje oko ten związek ma całkiem obiecującą przyszłość. Żeby jednak nie było – wątek ich zainteresowań stanowi motyw przewodni niemal każdego odcinka, splatając się z wydarzeniami z ich życia. Nie jest to seria z gatunku „ile nawiązań można upchnąć w dwadzieścia minut”, ale osoby mające większe doświadczenie z fandomem mangi i anime z pewnością wyłapią tu sporo celnie podpatrzonych obserwacji.

Z tego samego powodu seria dla części widzów może okazać się rozczarowaniem, szczególnie jeśli liczyli na przerysowaną komedię. Czytałam także narzekania na brak realizmu, związane przede wszystkim z tempem rozwoju związku Narumi i Hirotaki, a konkretnie z tym, że mimo wyraźnej bliskości i zażyłości nie idą – przynajmniej w obrębie tego, co zobaczyliśmy w anime – do łóżka. Oczywiście, można to zwalić na japońską obsesję „czystością” bohaterek, ale z drugiej strony od początku wiemy, że Narumi jest osobą seksualnie aktywną; z całą pewnością relacja seksualna łączy też Kabakurę i Koyanagi. Powiedziałabym jednak – i co z tego? Z mojego punktu widzenia to, w jakim momencie bohaterowie przejdą na kolejny etap związku, nie było szczególnie kluczowe i nie zrobiłoby mi różnicy w żadną stronę. Omawiam tę kwestię tylko dlatego, że jak wspomniałam, była to dość często podnoszona wada tej serii.

Za jej najmocniejszą stronę uznałabym natomiast dialogi, którym bardzo pomaga wyśmienita gra całej czwórki seiyuu. To właśnie rozmowy stanowią istotny składnik każdego odcinka, a wbrew pozorom nie jest łatwo o zachowanie prawidłowych proporcji. Nie można przesadzić z błyskotliwymi docinkami, bo dialogi zaczną brzmieć sztucznie; nie można przesadzić z „realizmem”, bo widzowie zasną. Tutaj poznawanie bohaterów stanowi najprzyjemniejszą część seansu, tym bardziej że interakcje między główną czwórką przebiegają po różnych liniach. Skorzystano oczywiście z okazji, by zróżnicować ich zainteresowania, ale jednocześnie pokazano, że to nie musi stanowić podłoża konfliktów. Można za czymś nie przepadać, ale w pełni szanować to, że ktoś inny (szczególnie osoba bliska), właśnie tym się interesuje – co widać chociażby w podejściu obu panów do czytanych przez obie panie mang yaoi. Przy czym nie jest też tak, że każda osoba z omawianej czwórki trzyma się kurczowo określonej niszy – zainteresowania zazębiają się tu i ówdzie, ktoś może przy jakiejś okazji spróbować cosplayu, a ktoś inny gier komputerowych. Jak w życiu.

Zaznaczę może, że obsada z czasem nieco się poszerza, ale nie ma sensu zdradzać, kto i w jakich okolicznościach do niej dołącza – szczególnie że nowe postaci są także bardzo udane. Właśnie zwróciłam uwagę, że nie napisałam prawie nic o charakterach poszczególnych bohaterów – to dlatego, że po prostu nie da się ich zamknąć w pojedynczą formułkę. Nie ma tu charakterów opartych na jednej czy kilku cechach, a co więcej – nie ma tu charakterów, które poznajemy w pięć minut. O ile Narumi i Hirotakę śledzimy przez większość czasu, więc w oczywisty sposób wiemy o nich więcej, warto zwrócić uwagę na drugą parę i na to, w jaki sposób dawkowane są informacje na ich temat. Kabakurę i Koyanagi poznajemy znacznie bardziej stopniowo, przy różnych okazjach ujawniają różne, czasem zaskakujące cechy.

Oprawa techniczna jest przeciętna, w szczególności jeśli chodzi o świat otaczający bohaterów. Poważnie rozczarowały mnie tła, zazwyczaj puste i nijakie. Aż za dobrze widać tu spuściznę mangi, która zazwyczaj takimi detalami jak wygląd wnętrz się nie przejmuje. Co ciekawe, nie jest to mankament jednoznacznie konsekwentny. Z jednej strony pusta i nijaka firma, w której pracują bohaterowie, robi kiepskie wrażenie. Z drugiej – postarano się o oddanie zróżnicowania wnętrz ich mieszkań, całkiem dobrze pokazujących ich osobowość i priorytety, a przy tym nowoczesnych i realistycznych. Przyłożono się także do mimiki i mowy ciała, czasem przerysowanej dla celów komediowych, ale często bardzo subtelnie przekazującej zmiany nastroju bohaterów. Co ciekawe, dla obojga seiyuu głównej pary były to pierwsze role pierwszoplanowe, ale zarówno Arisa Date (Narumi), jak i Kento Itou (Hirotaka) doskonale sobie poradzili i mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję usłyszeć ich w większych rolach. Cóż jednak poradzić – show ukradli, jak łatwo się spodziewać, Miyuki Sawashiro i Tomokazu Sugita, czyli Koyanagi i Kabakura. Każda ich sprzeczka to była prawdziwa uczta dla ucha.

Trochę szkoda, że ta seria okazała się tak krótka, szczególnie że w samej końcówce zaczął się nieśmiało zawiązywać wątek trzeciej pary. Z drugiej strony, skoro manga nie jest jeszcze zakończona, trudno liczyć na jakąś konkluzję. Nie miałabym niestety nadziei na następny sezon, ale zdecydowanie zachęcam do seansu, szczególnie widzów w wieku bohaterów lub trochę starszych. Jestem dziwnie pewna, że osoby, które pracują już zawodowo od co najmniej kilku lat, znacznie bardziej docenią tę historię niż – nie ujmując im niczego – widzowie młodsi.

Avellana, 23 października 2018

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: A-1 Pictures
Autor: Fujita
Projekt: Seiko Asai, Takahiro Yasuda
Reżyser: Yoshimasa Hiraike
Scenariusz: Yoshimasa Hiraike
Muzyka: Akimitsu Honma